Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Monis24

Brak seksu przez dziecko

Polecane posty

12 godzin temu, KateZRzeszowa napisał:

Ale mowa ciagle jest o seksie przy malym dziecku czy w pologu. Kto mowi o maturzystach? I tak, nie uwazam,ze kobieta zawsze musi wyręczać faceta w niektórych sprawach. Jestem tolerancyjna w tej kwestii 🙂

A usta sąsiadki? 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, spz napisał:

Bardzo egoistycznie myślisz. Z takiego myślenia rodzi się wzajemne niezrozumienie własnych potrzeb. To tak jakby facet Ci oświadczył, że gra wstępna jak i orgazm to Twoja zabawka. Miło nastraja do zbliżeń?

Jeśli problem leży po stronie żony niechże wykaże minimum inicjatywy i skoncentruje się na zastępczych formach spełnienia partnera, którego jakby nie było wybrała na ojca swych dzieci. Zrozumie to nawet przedszkolak.

A jesli żona ma niskie libido, nie czuje sie na siłach i jest zmęczona? Ma sie zmusić? 

Zaznaczam,że ciągle pisze o seksie po porodzie i przy malym dziecku,a nie wieloletnim braku stosunkow. Temat widze zboczył z torów po wypowiedzi o seksie 2 tyg po pologu.  

Ja mam inne podejście do seksu i wyłamuje się bardzo z myslenia o tym jako o obowiazku żony,żeby facetowi bylo milo,bo on tego bardzo potrzebuje. To myslenie starszego pokolenia i slyszalam nawet bajki o tym,ze jak facet nie dostanie, to zachoruje na raka prostaty (czyt to wina zony!). Seks jest super ale nie daje mu podium na liście rzeczy ważnych w związku. Ale facet nie ma większego zapotrzebowania na seks niz kobieta. Tez kolejna legenda, która karmią kobiety,zeby były bardziej ulegle. 

 Seks to bliskość i intymność dwojga ludzi i żeby było dobrze dwojka musi chcieć tego. Nie ma opcji,by ktoś sie zmuszal w do stosunku jesli nie czuje pragnienia. I może jest to egoistyczne, a kto mowi, ze egoizm i dbanie o swoj komfort jest zly? Czy kobieta, która zmusi się do seksu z mezem ,kiedy nie chce czuje się lepiej? Pomoze jej to w czymś? Raczej nie. Wiec dlaczego kobieta musi? 

Zastępcze formy to nadal seks i nadal...nie widzę problemu by facet zadowolił się sam czas od czasu (a propos tej zabawki) 

Owszem,maz jest jej partnerem, ojcem dzieci i brawo. Oczekuje się od niego tez innych rzeczy takich jak milosci, zrozumienia,wsparcia, pomocy...a jakoś zmuszanie się to stosunku nigdzie mi tu nie pasuje.

I jeszcze raz zaznaczam,że mowa trudnych okresach w zyciu , a nie stałym braku libido u zony,które powinna badać i leczyć. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, spz napisał:

Tylko, że tu nie mamy do czynienia ze stanem przejściowym a kilkumiesięcznym oddaleniem się od siebie (z postu wynika, że marazm trwa grubo ponad rok), z którego nie czerpią ze związku pełnej satysfakcji. To jest ewidentnie stan alarmujący grożący rozpadem jakkolwiek nie zaklinać rzeczywistości.

Poniekąd apodyktycznie uznałaś, że to mąz ma się dostosować gdy to żona nie jest w pełnej formie i to on koniecznie ma dbać o dobrostan żony mimo, że problem leży po jej stronie i co za tym idzie ona powinna wykazać inicjatywę jego rozwiązania. Jeśli nie może/nie chce pełnego stosunku są zastępcze formy realizacji popędu ukierunkowane na partnera.

Ale dlaczego pomimo wlasnej chęci i braku formy uwazasz,że seks i komfort meza jest na tyle wazny,ze kobieta powinna się zmusic? Stanie się coś? Jesli maz zachowa się jak dorosly i da Ci spokoj? Serio, seks nie jest najważniejszy w zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Unlan napisał:

Piszesz jakby facet potrzebował seksu przynajmniej 5 razy w tygodniu 😄 Oni tak naprawdę nie potrzebują tak często. To, że mają często, to mają, ale czy potrzebują?

no nie wiem ,mój mąż codziennie zaspokaja się w nocy przed filmami porno a później rano jeszcze kocha się ze mną i tak jest codziennie. A ma 49 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

Ale dlaczego pomimo wlasnej chęci i braku formy uwazasz,że seks i komfort meza jest na tyle wazny,ze kobieta powinna się zmusic? Stanie się coś? Jesli maz zachowa się jak dorosly i da Ci spokoj? Serio, seks nie jest najważniejszy w zwiazku

A stanie się coś coś jeśli żona zachowa się jak dorosła i uwzględni potrzeby męża? Problem - przypominam - jest z jej strony i w takim przypadku nikt nie wymaga od niej w pełni zaangażowania a po prostu zastępczej formy realizacji potrzeb.

Stanie się coś? Korona z głowy spadnie, że uwzględniła męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

A jesli żona ma niskie libido, nie czuje sie na siłach i jest zmęczona? Ma sie zmusić? 

Zaznaczam,że ciągle pisze o seksie po porodzie i przy malym dziecku,a nie wieloletnim braku stosunkow. Temat widze zboczył z torów po wypowiedzi o seksie 2 tyg po pologu.  

Ja mam inne podejście do seksu i wyłamuje się bardzo z myslenia o tym jako o obowiazku żony,żeby facetowi bylo milo,bo on tego bardzo potrzebuje. To myslenie starszego pokolenia i slyszalam nawet bajki o tym,ze jak facet nie dostanie, to zachoruje na raka prostaty (czyt to wina zony!). Seks jest super ale nie daje mu podium na liście rzeczy ważnych w związku. Ale facet nie ma większego zapotrzebowania na seks niz kobieta. Tez kolejna legenda, która karmią kobiety,zeby były bardziej ulegle. 

 Seks to bliskość i intymność dwojga ludzi i żeby było dobrze dwojka musi chcieć tego. Nie ma opcji,by ktoś sie zmuszal w do stosunku jesli nie czuje pragnienia. I może jest to egoistyczne, a kto mowi, ze egoizm i dbanie o swoj komfort jest zly? Czy kobieta, która zmusi się do seksu z mezem ,kiedy nie chce czuje się lepiej? Pomoze jej to w czymś? Raczej nie. Wiec dlaczego kobieta musi? 

Zastępcze formy to nadal seks i nadal...nie widzę problemu by facet zadowolił się sam czas od czasu (a propos tej zabawki) 

Owszem,maz jest jej partnerem, ojcem dzieci i brawo. Oczekuje się od niego tez innych rzeczy takich jak milosci, zrozumienia,wsparcia, pomocy...a jakoś zmuszanie się to stosunku nigdzie mi tu nie pasuje.

I jeszcze raz zaznaczam,że mowa trudnych okresach w zyciu , a nie stałym braku libido u zony,które powinna badać i leczyć. 

 

 

Ależ oczywiście, że mamy większe zapotrzebowanie na seks i jest to hormonalnie udowodnione. Świadczy o tym poziom testosteronu. Jeśli ktoś jednak ma mniejsze libido niż kobieta jest to pierwszy objaw jego zaburzonej produkcji a w konsekwencji do przerostu gruczołu krokowego a nawet raka.

Warto poczytać zanim się coś wyśmieje.

Niemniej skoro ktoś nie chce wyjść z własnej strefy komfortu dla drugiej osoby to dobrze nie wróżę związkowi. Prawdopodobnie mężowi również nie chce się wstawać do pracy a musi zarobić na rodzinę a wkrótce może uznać, że rzeczy takie jak gra wstępna i orgazm kobiety również go interesują - bo co jest złego w dbaniu o własny komfort?

Tyle się mówi o uzależnieniu od masturbacji i pornografii w młodym pokoleniu a Ty dalej forsujesz tezę, że to problem faceta... makabra! Ciekawe ile kobiet posłuchało interpretacji, że to problem faceta a dziś mają problem, gdyż jej mąż odpłynął w świat wirtualnych fantazji, w których nie muszą się prosić o odrobinę nagięcia się pod nich w odpowiedzi utrzymując, że nie wyjdzie poza strefę komfortu w konsekwencji dziś nie mogą się doprosić seksu.

Nikt nie każe Ci się zmuszać. Dojrzałe małżeństwo bierze potrzeby drugiej osoby pod uwagę a nie dla wygody wybiera zaniechanie i zrzucenie na nią odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, spz napisał:

A stanie się coś coś jeśli żona zachowa się jak dorosła i uwzględni potrzeby męża? Problem - przypominam - jest z jej strony i w takim przypadku nikt nie wymaga od niej w pełni zaangażowania a po prostu zastępczej formy realizacji potrzeb.

Stanie się coś? Korona z głowy spadnie, że uwzględniła męża?

W sumie to tak, bedzie sie zmuszać do rzeczy której nie chce. Dlaczego kobieta ma sie tak traktować, odstawić na bok swoje zle samopoczucie po to by facetowi bylo jeszcze lepiej? On nie urodził,pologu nie miał, w nocy nie wstaje  piersią nie karmi, hormony mu nie buzuja...kobiecie tak i wg ciebie powinna się zaorać? Dlaczego nie skupisz się na tym dlaczego Ci się nie chce i na tym,że może faktycznie nie powinna? Problem wynika z tego wyzej-zmeczenia organizmu, wiec maz powinien pomoc w regeneracji, odpoczynku a nie domagać się seksu. Dlatego egoizm wg mnie jest wazny, bo jesli sama o siebie nie zadbasz to nikt tego nie zrobi. A tymczasem wg ciebie na sile trzeva dać...bo co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, spz napisał:

Ależ oczywiście, że mamy większe zapotrzebowanie na seks i jest to hormonalnie udowodnione. Świadczy o tym poziom testosteronu. Jeśli ktoś jednak ma mniejsze libido niż kobieta jest to pierwszy objaw jego zaburzonej produkcji a w konsekwencji do przerostu gruczołu krokowego a nawet raka.

Warto poczytać zanim się coś wyśmieje.

Niemniej skoro ktoś nie chce wyjść z własnej strefy komfortu dla drugiej osoby to dobrze nie wróżę związkowi. Prawdopodobnie mężowi również nie chce się wstawać do pracy a musi zarobić na rodzinę a wkrótce może uznać, że rzeczy takie jak gra wstępna i orgazm kobiety również go interesują - bo co jest złego w dbaniu o własny komfort?

Tyle się mówi o uzależnieniu od masturbacji i pornografii w młodym pokoleniu a Ty dalej forsujesz tezę, że to problem faceta... makabra! Ciekawe ile kobiet posłuchało interpretacji, że to problem faceta a dziś mają problem, gdyż jej mąż odpłynął w świat wirtualnych fantazji, w których nie muszą się prosić o odrobinę nagięcia się pod nich w odpowiedzi utrzymując, że nie wyjdzie poza strefę komfortu w konsekwencji dziś nie mogą się doprosić seksu.

Nikt nie każe Ci się zmuszać. Dojrzałe małżeństwo bierze potrzeby drugiej osoby pod uwagę a nie dla wygody wybiera zaniechanie i zrzucenie na nią odpowiedzialności.

nie widzialam udanego małżeństwa, w którym jedna połówka sie zmusza do czegoś...sorry, nie spotkałam. Poza tym co to za argumet z ta praca? Kobieta tez pracowala, ma dziecko i siedzj na macierzynskim (wakacje wszechczasiw). Wlasnie, jesteśmy dorosłymi ludźmi i rozumiemy pewne rzeczy: nic przeciwko sobie, szanujmy się, pomagajmy sobie..

Ja niczego nie forsuje, pisze jedynie ze mam inne zdanie na ten temat i wiem,ze wiele osob sie z tym nie zgadza. Uważam jednak,że kobiety powinny zacząć dbać bardziej o siebie i o swoje zdrowie psychiczne, bo są nauczone narzucać sobie więcej niz musza. 

Tematu wirtualnych fantazji juz nie ciagne,bo to kolejny argument,że kobieta musi,a facet to dziecko które nie oanuje nad soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

W sumie to tak, bedzie sie zmuszać do rzeczy której nie chce. Dlaczego kobieta ma sie tak traktować, odstawić na bok swoje zle samopoczucie po to by facetowi bylo jeszcze lepiej? On nie urodził,pologu nie miał, w nocy nie wstaje  piersią nie karmi, hormony mu nie buzuja...kobiecie tak i wg ciebie powinna się zaorać? Dlaczego nie skupisz się na tym dlaczego Ci się nie chce i na tym,że może faktycznie nie powinna? Problem wynika z tego wyzej-zmeczenia organizmu, wiec maz powinien pomoc w regeneracji, odpoczynku a nie domagać się seksu. Dlatego egoizm wg mnie jest wazny, bo jesli sama o siebie nie zadbasz to nikt tego nie zrobi. A tymczasem wg ciebie na sile trzeva dać...bo co?

wiesz ,wszystko zależy od tego czy mąż/partner jest wyrozumiały,czy też jest zwykłym samolubem i egoistą. Gdybym ja odmówiła mężowi współżycia to strzeliłby focha i nie odzywałby się przez cały dzień, przelewając swoją złość na dzieci.Tak więc wolę się wypiąć i mieć święty spokój. Nie piszę tutaj o ciąży czy o połogu tylko o normalnym codziennym współżyciu bo moje dzieci są już duże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Logina napisał:

wiesz ,wszystko zależy od tego czy mąż/partner jest wyrozumiały,czy też jest zwykłym samolubem i egoistą. Gdybym ja odmówiła mężowi współżycia to strzeliłby focha i nie odzywałby się przez cały dzień, przelewając swoją złość na dzieci.Tak więc wolę się wypiąć i mieć święty spokój. Nie piszę tutaj o ciąży czy o połogu tylko o normalnym codziennym współżyciu bo moje dzieci są już duże.

No i właśnie..  przykre to jest,że on się czuje urazony,a ty nie powinnas..gdzie w tym twoje uczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, spz napisał:

Ależ oczywiście, że mamy większe zapotrzebowanie na seks i jest to hormonalnie udowodnione. Świadczy o tym poziom testosteronu. Jeśli ktoś jednak ma mniejsze libido niż kobieta jest to pierwszy objaw jego zaburzonej produkcji a w konsekwencji do przerostu gruczołu krokowego a nawet raka.

Warto poczytać zanim się coś wyśmieje.

Niemniej skoro ktoś nie chce wyjść z własnej strefy komfortu dla drugiej osoby to dobrze nie wróżę związkowi. Prawdopodobnie mężowi również nie chce się wstawać do pracy a musi zarobić na rodzinę a wkrótce może uznać, że rzeczy takie jak gra wstępna i orgazm kobiety również go interesują - bo co jest złego w dbaniu o własny komfort?

Tyle się mówi o uzależnieniu od masturbacji i pornografii w młodym pokoleniu a Ty dalej forsujesz tezę, że to problem faceta... makabra! Ciekawe ile kobiet posłuchało interpretacji, że to problem faceta a dziś mają problem, gdyż jej mąż odpłynął w świat wirtualnych fantazji, w których nie muszą się prosić o odrobinę nagięcia się pod nich w odpowiedzi utrzymując, że nie wyjdzie poza strefę komfortu w konsekwencji dziś nie mogą się doprosić seksu.

Nikt nie każe Ci się zmuszać. Dojrzałe małżeństwo bierze potrzeby drugiej osoby pod uwagę a nie dla wygody wybiera zaniechanie i zrzucenie na nią odpowiedzialności.

Czlowieku przestan pierniczyc bzdury. Mowimy o sytuacji gdy kobieta jest po porodzie i zma mym/ malymi dziecmi. Taka kobieta jest ledwo zywa ze zmeczenia. Oczy trzyma otwarte na zapalki, jest obolala po porodzie, byc moze zostala pocieta lub popekala w trakcie porodu, ma hemoroidy ktore nie pozwalaja jej siedziec na tylku a Ty piszesz farmazony o dojrzalosci? Dojrzaly mezczyzna w tym czasie daje kobiecie spokoj i czeka az ta  dojdzie do siebie, a sytuacja ustabilizuje sie na tyle, ze matka jego dziecka nie bedzie padac na twarz ze zmeczenia. I w tym czasie moze sobie radzic sam. Te kilka miesiecy przezyje, a nie oczekiwac od osoby ktora ledwo ciagnie, ze zajmie sie jeszcze jego potrzebami. 

Jezeli trwa to w nieskonczonosc to znaczy, ze nalezy rozwiazac problem, jednak przez pierwszych kilka miesiecy po porodzie jest to normalne. Do jasnej anielki kobieta tez ma swoj prog tego ile moze z siebie dac, a zapewniam Cie, ze mloda matka daje z siebie wszystko i to nieustannie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, KateZRzeszowa napisał:

W sumie to tak, bedzie sie zmuszać do rzeczy której nie chce. Dlaczego kobieta ma sie tak traktować, odstawić na bok swoje zle samopoczucie po to by facetowi bylo jeszcze lepiej? On nie urodził,pologu nie miał, w nocy nie wstaje  piersią nie karmi, hormony mu nie buzuja...kobiecie tak i wg ciebie powinna się zaorać? Dlaczego nie skupisz się na tym dlaczego Ci się nie chce i na tym,że może faktycznie nie powinna? Problem wynika z tego wyzej-zmeczenia organizmu, wiec maz powinien pomoc w regeneracji, odpoczynku a nie domagać się seksu. Dlatego egoizm wg mnie jest wazny, bo jesli sama o siebie nie zadbasz to nikt tego nie zrobi. A tymczasem wg ciebie na sile trzeva dać...bo co?

Całe życie opiera się na zmuszaniu do rzeczy, któych się nie chce przy jednoczesnym uwzględnieniu potrzeb drugiej osoby. Jak podkreślono nikt nie nakłania do pełnego stosunku co groźne w połogu a najzwyczajniej w świecie do wyjścia ze stremy komfortu i zastępczego zaspokojenia. Powyższe w żaden sposób nie stoi na przeszkodzie w regenaracji - a wstają w nocy do dziecka najpewniej oboje przy czym ja szedłem później do pracy a przy małym dziecku żona sobie odsypiała.

Nie trzeba dać a czerpać satysfakcje z bliskości. Masz jakieś irracjonalne podejście do męża jakby nie była to najbliższa osoba a jakiś wróg publiczny nr 1 z tego tylko tytułu, że ma czelność mieć swoje potrzeby przy wspólnej opiece nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, AgsAgsAgs napisał:

Czlowieku przestan pierniczyc bzdury. Mowimy o sytuacji gdy kobieta jest po porodzie i zma mym/ malymi dziecmi. Taka kobieta jest ledwo zywa ze zmeczenia. Oczy trzyma otwarte na zapalki, jest obolala po porodzie, byc moze zostala pocieta lub popekala w trakcie porodu, ma hemoroidy ktore nie pozwalaja jej siedziec na tylku a Ty piszesz farmazony o dojrzalosci? Dojrzaly mezczyzna w tym czasie daje kobiecie spokoj i czeka az ta  dojdzie do siebie, a sytuacja ustabilizuje sie na tyle, ze matka jego dziecka nie bedzie padac na twarz ze zmeczenia. I w tym czasie moze sobie radzic sam. Te kilka miesiecy przezyje, a nie oczekiwac od osoby ktora ledwo ciagnie, ze zajmie sie jeszcze jego potrzebami. 

Jezeli trwa to w nieskonczonosc to znaczy, ze nalezy rozwiazac problem, jednak przez pierwszych kilka miesiecy po porodzie jest to normalne. Do jasnej anielki kobieta tez ma swoj prog tego ile moze z siebie dac, a zapewniam Cie, ze mloda matka daje z siebie wszystko i to nieustannie.

A Ty przestań pieniaczyć.

Albo nie masz dzieci albo w okolicach 40 rodziłaś gdy już późne macierzyństwo nie jest wskazane stąd spowolniona regeneracja organizmu trwająca kilka miesięcy.

Mężczyzna też nie śpi chociażby z tego względu, że życie wówczas dzieli między pracę zawodową i opiekę nad dzieckiem, więc zmęczenie nie jest to żadna wymówka. Przy czym kobieta odsypia w ciągu dnia z dzieckiem, ojciec tej szansy nie ma. Na ojca dziecka więć ten czas działa bardziej depresyjnie chociażby z powodu większego obciążenia organizmu.

Zresztą nikt nie mówi o pełnej penetracji a najzwyczajniej w świecie o pieszczotach ukierunkowanych na partnera by dać dowód, że związek jest dojrzały.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, KateZRzeszowa napisał:

nie widzialam udanego małżeństwa, w którym jedna połówka sie zmusza do czegoś...sorry, nie spotkałam. Poza tym co to za argumet z ta praca? Kobieta tez pracowala, ma dziecko i siedzj na macierzynskim (wakacje wszechczasiw). Wlasnie, jesteśmy dorosłymi ludźmi i rozumiemy pewne rzeczy: nic przeciwko sobie, szanujmy się, pomagajmy sobie..

Ja niczego nie forsuje, pisze jedynie ze mam inne zdanie na ten temat i wiem,ze wiele osob sie z tym nie zgadza. Uważam jednak,że kobiety powinny zacząć dbać bardziej o siebie i o swoje zdrowie psychiczne, bo są nauczone narzucać sobie więcej niz musza. 

Tematu wirtualnych fantazji juz nie ciagne,bo to kolejny argument,że kobieta musi,a facet to dziecko które nie oanuje nad soba

Nie zmusza a czerpie satysfakcje z życia seksualnego, którego elementem jest zaspokojenie potrzeb ukochanej osoby. Dla niektórych widać za dużo, podobnie wielu facetów mogłoby stwierdzić właśnie sama się zajmij grą wstępną albo swoim orgazmem to nie moja sprawa. Dorosły człowiek pewne relacje wyłapie od razu a nie manipuluje szacunkiem wyłącznie pod siebie.

Argument z pracą to dobry przykład jako ten, w którym z reguły w życiu robi się coś w ramach poświęcenia. Przypominam, że tylko niewielki procent zatrdunionych czerpie satysfakcje ze swojej pracy a jednak codziennie wstaje i realizuje obowiązki aby utrzymać rodzinę i z utęsknieniem oczekuje emerytury.

Ok, można dbać o siebie, ale nie kosztem nadszarpniętych, jednokierunkowych oczekiwań w związku - bo "to twoja sprawa" może mieć wiele wymiarów i odbić się rykoszetem na kobiecie.

No i poniekąd potwierdzasz, że to raczej kobiety są dziećmi, którym wiecznie trzeba gwarantować spokój, usuwać pyłki spod stóp, są jak błądzące dzieci we mgle nie uwzględniająće potrzeb innych i nade wszystko mało przewidujące dla swojej wygody spychające partnera w samozaspokojenie i świat fantazji kosztem związków. Aż dziękuje losowi, że mam związek partnerski.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że jeśli kobieta pozwala mężczyźnie na nic nie robienie, a na jej głowie jest cały dom i małe dziecko, bo mężunio musi odpocząć, to jest to tylko i wyłącznie JEJ wina. Traktują nas tak, jak sobie na to pozwolimy. Jeśli mąż po powrocie z pracy zajmuje się dzieckiem, pozmywa gary, wstawi pranie czy co tam jeszcze robi się codziennie, a seks z nim sprawia kobiecie satysfakcję, to nie ma siły, żeby nie chciała. Mniejsza lub nieistniejąca ochota na seks to połączenie burzy hormonów, stresu, zagubienia w rzeczywistości i małego wsparcia ze strony bliskich, oczywiście dodajmy do tego problemy z ciałem. 

Tylko pytam, kto wam kazał brać sobie chłopa który MUSI MIEĆ? Przecież to było do przewidzenia, że jeśli musiał mieć, jeśli nie umiał zrozumieć, że "dzisiaj nic z tego, bo nie", jeśli nie umiał być czuły, to jasne, że po porodzie nic się nie zmieni. Dobry kochanek przywróci i ochotę na seks i radość z niego i zagłuszy myśli, że mamy już brzydkie ciało czy za luźną wag.inę. Niektóre panie zdaje się zapomniały pod jakim kątem szukać partnera życiowego. Niektóre chyba nie wiedzą, że ich orgazmy i radość z seksu są tak samo ważne jak ich partnerów. Byle był, byle się oświadczył, byle dziecko zrobił, potem niech nie marudzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, spz napisał:

Całe życie opiera się na zmuszaniu do rzeczy, któych się nie chce przy jednoczesnym uwzględnieniu potrzeb drugiej osoby. Jak podkreślono nikt nie nakłania do pełnego stosunku co groźne w połogu a najzwyczajniej w świecie do wyjścia ze stremy komfortu i zastępczego zaspokojenia. Powyższe w żaden sposób nie stoi na przeszkodzie w regenaracji - a wstają w nocy do dziecka najpewniej oboje przy czym ja szedłem później do pracy a przy małym dziecku żona sobie odsypiała.

Nie trzeba dać a czerpać satysfakcje z bliskości. Masz jakieś irracjonalne podejście do męża jakby nie była to najbliższa osoba a jakiś wróg publiczny nr 1 z tego tylko tytułu, że ma czelność mieć swoje potrzeby przy wspólnej opiece nad dzieckiem.

Ale dlaczego potrzeba świętego spokoju,komfortu i dobrego samopoczucia kobiety jest mniej wazna niz potrzeba zaspokojenia meza? Dlaczego kobieta powinna się zmusic zeby dać mu satysfakcję,a maz nie moze wytrzymać okresu kilku miesięcy z deficytem na seks? Dlaczego stawiasz meza orzy dzieciach, jako osoby którym trzeba nadskakiwax? Dlaczego mąż niby nie może uszanować tego,ze w tym momencie zona nie czuje sie komfortowo ani by odbyć stosunek,ani by zaspokoić go w inny sposób i zamiast pomyslec o niej,to mysli o tym zeby i tak ja do tego nakłonić? 

Piszesz o satysfakcji z bliskosci, ale czyjej satysfakcji? Jesli kobieta nie czuje sie na siłach i ma niskie libido,to satysfakcje co najwyżej bedzie miec on. Na to włącznika nie ma

I co do meza, to tak jest to najblizsza psoba na świecie i kocham go najmocniej, bo nigdy przy nim nie czuje się źle i nigdy do niczego się nie zmuszam. Mam jego zrozumienie i on stawia na równi moje i swoje potrzeby i komfort. 

Mysle,ze masz bardzo zamierzchłe standardy obowiazkow małżeńskich i traktowania sie przez partnerów w związku. I jeśli piszesz,ze cale w zyciu cały czas się zmuszasz to zapytaj się w jakim celu? 

Owszem,ja się zmuszam w oracy, do pójścia z dzieckiem do lekarza czy logopedy. Bo nie chce a musze. W moim domu, pod moim dachem, w mojej rodzinie i małżeństwie nie zmuszam się do niczego i nie jestem zmuszana. Albo robie to co chce,bo lubie i sprawia mi to przyjemnosx, albo nie robie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, spz napisał:

Nie zmusza a czerpie satysfakcje z życia seksualnego, którego elementem jest zaspokojenie potrzeb ukochanej osoby. Dla niektórych widać za dużo, podobnie wielu facetów mogłoby stwierdzić właśnie sama się zajmij grą wstępną albo swoim orgazmem to nie moja sprawa. Dorosły człowiek pewne relacje wyłapie od razu a nie manipuluje szacunkiem wyłącznie pod siebie.

Argument z pracą to dobry przykład jako ten, w którym z reguły w życiu robi się coś w ramach poświęcenia. Przypominam, że tylko niewielki procent zatrdunionych czerpie satysfakcje ze swojej pracy a jednak codziennie wstaje i realizuje obowiązki aby utrzymać rodzinę i z utęsknieniem oczekuje emerytury.

Ok, można dbać o siebie, ale nie kosztem nadszarpniętych, jednokierunkowych oczekiwań w związku - bo "to twoja sprawa" może mieć wiele wymiarów i odbić się rykoszetem na kobiecie.

No i poniekąd potwierdzasz, że to raczej kobiety są dziećmi, którym wiecznie trzeba gwarantować spokój, usuwać pyłki spod stóp, są jak błądzące dzieci we mgle nie uwzględniająće potrzeb innych i nade wszystko mało przewidujące dla swojej wygody spychające partnera w samozaspokojenie i świat fantazji kosztem związków. Aż dziękuje losowi, że mam związek partnerski.

 

W ogóle określenie "to jego zabawka" jest obrzydliwe. Okropne. Tą zabawką zrobił jej dziecko, to się już nie liczy? Wyczuwam jakąś podświadomą (albo i świadomą) agresję w stosunku do mężczyzn. 

A ja się czasem przymuszę do seksu. Chociaż nie, raczej przekonam sama siebie w głowie. Bo zawsze po seksie jest mi jednak lepiej, czuję się utulona, bliska z mężem, mam wrażenie, że na ten czas stosunku nie istnieje nic, jesteśmy tylko my, nie mamy żadnych problemów i jest wszystko idealnie. No ale... Tak jak pisałam wyżej, mój mąż był uważnym na moje potrzeby kochankiem od pierwszego razu i nic się nie zmieniło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, KateZRzeszowa napisał:

Ale dlaczego potrzeba świętego spokoju,komfortu i dobrego samopoczucia kobiety jest mniej wazna niz potrzeba zaspokojenia meza? Dlaczego kobieta powinna się zmusic zeby dać mu satysfakcję,a maz nie moze wytrzymać okresu kilku miesięcy z deficytem na seks? Dlaczego stawiasz meza orzy dzieciach, jako osoby którym trzeba nadskakiwax? Dlaczego mąż niby nie może uszanować tego,ze w tym momencie zona nie czuje sie komfortowo ani by odbyć stosunek,ani by zaspokoić go w inny sposób i zamiast pomyslec o niej,to mysli o tym zeby i tak ja do tego nakłonić? 

Piszesz o satysfakcji z bliskosci, ale czyjej satysfakcji? Jesli kobieta nie czuje sie na siłach i ma niskie libido,to satysfakcje co najwyżej bedzie miec on. Na to włącznika nie ma

I co do meza, to tak jest to najblizsza psoba na świecie i kocham go najmocniej, bo nigdy przy nim nie czuje się źle i nigdy do niczego się nie zmuszam. Mam jego zrozumienie i on stawia na równi moje i swoje potrzeby i komfort. 

Mysle,ze masz bardzo zamierzchłe standardy obowiazkow małżeńskich i traktowania sie przez partnerów w związku. I jeśli piszesz,ze cale w zyciu cały czas się zmuszasz to zapytaj się w jakim celu? 

Owszem,ja się zmuszam w oracy, do pójścia z dzieckiem do lekarza czy logopedy. Bo nie chce a musze. W moim domu, pod moim dachem, w mojej rodzinie i małżeństwie nie zmuszam się do niczego i nie jestem zmuszana. Albo robie to co chce,bo lubie i sprawia mi to przyjemnosx, albo nie robie.

Pier.olisz kobieto tak, że się nie da czytać. Sorry. Niby nie masz staromodnego podejścia, a masz. Kto jest winny temu, że ona nie ma na nic siły? On. A kto mu pozwolił na to, że ona musi wszystko robić? Ona. Kto wszedł w związek z typem, który nie umie jej wesprzeć w trudnej sytuacji, pomóc, wysłuchać, rozgrzać, zapewnić, że jest przepiękna? Ona. To w sumie kto jest winny? 

Powtarzam. Jeśli przed ślubem czy porodem facet myślał tylko o swoim orgazmie, to będzie tak zawsze. I skończcie już z tą martyrologią kobiecą. Pozwolisz sobie, żeby cię facet traktował jak materac i maszynkę do robienia dzieci, prania, gotowania i sprzątania to tak skończysz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Yskra napisał:

Pier.olisz kobieto tak, że się nie da czytać. Sorry. Niby nie masz staromodnego podejścia, a masz. Kto jest winny temu, że ona nie ma na nic siły? On. A kto mu pozwolił na to, że ona musi wszystko robić? Ona. Kto wszedł w związek z typem, który nie umie jej wesprzeć w trudnej sytuacji, pomóc, wysłuchać, rozgrzać, zapewnić, że jest przepiękna? Ona. To w sumie kto jest winny? 

Powtarzam. Jeśli przed ślubem czy porodem facet myślał tylko o swoim orgazmie, to będzie tak zawsze. I skończcie już z tą martyrologią kobiecą. Pozwolisz sobie, żeby cię facet traktował jak materac i maszynkę do robienia dzieci, prania, gotowania i sprzątania to tak skończysz. 

Możliwe, to nie konkurs na lepszy związek i podejscie do seksu 🙂 przynajmniej mam swoje zasady i nigdy nie robie nic przeciwko sobie. A jego zabawka...za powaznie traktujecie seks. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

Ale dlaczego potrzeba świętego spokoju,komfortu i dobrego samopoczucia kobiety jest mniej wazna niz potrzeba zaspokojenia meza? Dlaczego kobieta powinna się zmusic zeby dać mu satysfakcję,a maz nie moze wytrzymać okresu kilku miesięcy z deficytem na seks? Dlaczego stawiasz meza orzy dzieciach, jako osoby którym trzeba nadskakiwax? Dlaczego mąż niby nie może uszanować tego,ze w tym momencie zona nie czuje sie komfortowo ani by odbyć stosunek,ani by zaspokoić go w inny sposób i zamiast pomyslec o niej,to mysli o tym zeby i tak ja do tego nakłonić? 

Piszesz o satysfakcji z bliskosci, ale czyjej satysfakcji? Jesli kobieta nie czuje sie na siłach i ma niskie libido,to satysfakcje co najwyżej bedzie miec on. Na to włącznika nie ma

I co do meza, to tak jest to najblizsza psoba na świecie i kocham go najmocniej, bo nigdy przy nim nie czuje się źle i nigdy do niczego się nie zmuszam. Mam jego zrozumienie i on stawia na równi moje i swoje potrzeby i komfort. 

Mysle,ze masz bardzo zamierzchłe standardy obowiazkow małżeńskich i traktowania sie przez partnerów w związku. I jeśli piszesz,ze cale w zyciu cały czas się zmuszasz to zapytaj się w jakim celu? 

Owszem,ja się zmuszam w oracy, do pójścia z dzieckiem do lekarza czy logopedy. Bo nie chce a musze. W moim domu, pod moim dachem, w mojej rodzinie i małżeństwie nie zmuszam się do niczego i nie jestem zmuszana. Albo robie to co chce,bo lubie i sprawia mi to przyjemnosx, albo nie robie.

Jeny jak Ty dramatyzujesz jakby ślub, macierzyństwo i partner, który ma czelność mieć popęd to była najgorsze fragmenty, które przytrafiły Ci się w życiu. Nie manipuluj nikt nie oczekuje seksu a jedynie uwzględnienia męża i poszukiwania alternatywnych form zaspokojenia. Sorry, ale jak się chciało świętego spokoju i za wytłumaczenie ma niskie libido trzeba było nie oszukiwać męża, że zaprasza się go do projektu rodzina na jedynie własnych warunkach a poprzestać na samodzielnym macierzyństwie. I co to za problem, że mąż będzie mieć jedynie satysfakcje? To jakiś dramat?

Ja też uważam żonę za najistotniejszą osobę w moim życiu z tego chociażby względu, że nie manipuluje poczuciem komfortu zarezerwowanym wyłącznie pod siebie. Szczególnie, że w omawianym kształcie, który wałkujemy krzywda się nie dzieje a jedynie wychodzi się naprzeciw potrzebom drugiej osoby.

Ogólnie zaprezentowałaś się jako osoba niedojrzała, która całe życie uciekałaby od poczucia dyskomfortu i obowiązków. Straszna hedonistka. Tego nie zrobie bo nie, tamtego też nie... Widać, że mąż może nie mieć w Tobie oparcia a nastawiona jesteś na swój komfort. Do wielu projektów człowiek się zmusza ze zdwojoną motywacją, gdyż takie wymagania stawia dorosłe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

Możliwe, to nie konkurs na lepszy związek i podejscie do seksu 🙂 przynajmniej mam swoje zasady i nigdy nie robie nic przeciwko sobie. A jego zabawka...za powaznie traktujecie seks. 

Za poważnie? Seks to bardzo poważna sprawa. Bez dopasowania, bez udanego seksu, bez zabawy i radości w łóżku związek jest skazany na porażkę. Albo na życie dwojga ludzi razem, ale osobno. Widać, jaką jesteś ograniczoną osobą teraz. Wybacz, ale tak się zaprezentowałaś, może się mylę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, spz napisał:

Jeny jak Ty dramatyzujesz jakby ślub, macierzyństwo i partner, który ma czelność mieć popęd to była najgorsze fragmenty, które przytrafiły Ci się w życiu. Nie manipuluj nikt nie oczekuje seksu a jedynie uwzględnienia męża i poszukiwania alternatywnych form zaspokojenia. Sorry, ale jak się chciało świętego spokoju i za wytłumaczenie ma niskie libido trzeba było nie oszukiwać męża, że zaprasza się go do projektu rodzina na jedynie własnych warunkach a poprzestać na samodzielnym macierzyństwie. I co to za problem, że mąż będzie mieć jedynie satysfakcje? To jakiś dramat?

Ja też uważam żonę za najistotniejszą osobę w moim życiu z tego chociażby względu, że nie manipuluje poczuciem komfortu zarezerwowanym wyłącznie pod siebie. Szczególnie, że w omawianym kształcie, który wałkujemy krzywda się nie dzieje a jedynie wychodzi się naprzeciw potrzebom drugiej osoby.

Ogólnie zaprezentowałaś się jako osoba niedojrzała, która całe życie uciekałaby od poczucia dyskomfortu i obowiązków. Straszna hedonistka. Tego nie zrobie bo nie, tamtego też nie... Widać, że mąż może nie mieć w Tobie oparcia a nastawiona jesteś na swój komfort. Do wielu projektów człowiek się zmusza ze zdwojoną motywacją, gdyż takie wymagania stawia dorosłe życie.

Może dlatego jestem szczęśliwa ? Ja przynajmniej nie wymagam od osoby która kocham rzeczy których nie chce,w imie...czego? Własnej satysfakcji? Moze w tej całej dyskusji problem lezy w tym,ze jestes facetem który chce być zaspokajany, a nie kobieta ktora ma niskie libido po porodzie? Nie potrafisz wejść w buty kobiety, a cały post pouczasz co kobieta powinna. Ani razu nie napisałeś co nic na temat samopoczucie twojej zony i ze może faktycznie moze nie mieć ochoty na bliskosc?

O mojego męża sie nie martw 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Yskra napisał:

Za poważnie? Seks to bardzo poważna sprawa. Bez dopasowania, bez udanego seksu, bez zabawy i radości w łóżku związek jest skazany na porażkę. Albo na życie dwojga ludzi razem, ale osobno. Widać, jaką jesteś ograniczoną osobą teraz. Wybacz, ale tak się zaprezentowałaś, może się mylę. 

zgadzam się z definicja seksu, niestety wiele osob traktuje go jak obowiazek w związku. Dla mnie seks ma być przyjemnością jw, a nie bo musze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Yskra napisał:

Dodam jeszcze, że jeśli kobieta pozwala mężczyźnie na nic nie robienie, a na jej głowie jest cały dom i małe dziecko, bo mężunio musi odpocząć, to jest to tylko i wyłącznie JEJ wina. Traktują nas tak, jak sobie na to pozwolimy. Jeśli mąż po powrocie z pracy zajmuje się dzieckiem, pozmywa gary, wstawi pranie czy co tam jeszcze robi się codziennie, a seks z nim sprawia kobiecie satysfakcję, to nie ma siły, żeby nie chciała. Mniejsza lub nieistniejąca ochota na seks to połączenie burzy hormonów, stresu, zagubienia w rzeczywistości i małego wsparcia ze strony bliskich, oczywiście dodajmy do tego problemy z ciałem. 

Tylko pytam, kto wam kazał brać sobie chłopa który MUSI MIEĆ? Przecież to było do przewidzenia, że jeśli musiał mieć, jeśli nie umiał zrozumieć, że "dzisiaj nic z tego, bo nie", jeśli nie umiał być czuły, to jasne, że po porodzie nic się nie zmieni. Dobry kochanek przywróci i ochotę na seks i radość z niego i zagłuszy myśli, że mamy już brzydkie ciało czy za luźną wag.inę. Niektóre panie zdaje się zapomniały pod jakim kątem szukać partnera życiowego. Niektóre chyba nie wiedzą, że ich orgazmy i radość z seksu są tak samo ważne jak ich partnerów. Byle był, byle się oświadczył, byle dziecko zrobił, potem niech nie marudzi. 

Właśnie chyba wyeksponowane zostałe jakieś archaiczne modele małżeństwa, w których każdy sobie rzepkę skrobie i odpowiada wzjaemnie "to twoja sprawa". One strugają męczennice, na których w pełni spadły obowiązki związane z dzieckiem stąd frustracja bo mają typa spod znaku "dzieci i gary to są baby" zaś one uważają, że w momencie gdy projekt dziecko dobiegł końca to jego popęd "to jego sprawa" i ma cierpliwie czekać do etapu aż ona uwzględni go w swoich planach.

Szalenie egoistyczne związki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

Może dlatego jestem szczęśliwa ? Ja przynajmniej nie wymagam od osoby która kocham rzeczy których nie chce,w imie...czego? Własnej satysfakcji? Moze w tej całej dyskusji problem lezy w tym,ze jestes facetem który chce być zaspokajany, a nie kobieta ktora ma niskie libido po porodzie? Nie potrafisz wejść w buty kobiety, a cały post pouczasz co kobieta powinna. Ani razu nie napisałeś co nic na temat samopoczucie twojej zony i ze może faktycznie moze nie mieć ochoty na bliskosc?

O mojego męża sie nie martw 😄

Nie zauważyłem szczęścia w tych postach. Przecież epatujesz zmęczeniem, wypaleniem i ignorancją wobec potrzeb męża. Jeśli jednak Cię nie dotyczyły to w jakim celu je eksponujesz? Aby dobrać argumenty pod z góry ustaloną hipotezę?

Wybacz, ale mam związek partnerski i wzajemnie sie zawsze uwzględnialiśmy w swoich planach. Moja żona miała świadomość, że nagle hormony mi się nie obniżą, bo ona miała poród podobnie jak ja miałem świadomość, że trzeba się zerwać w nocy i objąć nieco więcej obowiązków. Na tym opiera się nowoczesny związek a nie jednowektorowo: jak szanowna pani dyktuje.

I nie szczuj, bo i tak nie uwierzysz, że w tym układzie moja żona jest szczęśliwa - nie szukasz więc odpowiedzi. Jak będzie chciała założy tu konto.

Nie martwie się o Twojego męża, jak wybrał tak ma 😉 starannie dbam jednak o to aby jednak młodsze roczniki nie powielały Twojego toku postępowania, tak edukacyjnie na łamach publicznego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AntyBazyl
Dnia 24.09.2020 o 13:49, SuperZona napisał:

U nas dwa tygodnie po porodzie był sex jesteśmy z mężem bardzo aktywni i nie wyobrażam sobie jak młodzi ludzie ( małżeństwa) się nie kochają. Mamy dzieci 7 letnie i 9 miesięczne , sex jest codziennie nieraz wieczorem i w nocy 😉 jeśli zaniedbasz swojego męża kto inny się nim zajmie

To niech się zajmuje. Jeśli mu tak zależy na seksie to niech zatrudni opiekunkę do dziecka a z żoną do hotelu pójdzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, spz napisał:

Ogólnie jeśli on - w domyśle partner autorki - również jest w stanie tolerować brak realizacji potrzeb seksualnych również powinien zbadać sobie poziom testosteronu.

Po pierwsze libido u faceta nie zależy tylko od testosteronu, a po drugie co to znaczy, że jest w stanie tolerować brak realizacji potrzeb, to powinien się przebadać? Czyżby kolejny małżeński gwa/łciciel?

8 godzin temu, spz napisał:

Ależ oczywiście, że mamy większe zapotrzebowanie na seks i jest to hormonalnie udowodnione. Świadczy o tym poziom testosteronu. Jeśli ktoś jednak ma mniejsze libido niż kobieta jest to pierwszy objaw jego zaburzonej produkcji a w konsekwencji do przerostu gruczołu krokowego a nawet raka.

Warto poczytać zanim się coś wyśmieje.

 

Ale dup/isz fleki. Znawca hormonalny się znalazł, a guzik wie. Nie, mężczyźni nie mają większego popędu od kobiet, bo mają większy poziom testosteronu. Libido, to sprawa indywidualna. Bardzo indywidualna. I Ags ma rację. Nawet przez kilka miesięcy można nie mieć ochoty, choćby z głupiego zmęczenia. Tak tak, kilka miesięcy dochodzi się po porodzie w wieku 40 lat. Urodziłam dziecko w wieku 23 lat. 30godzinny poród zakończony wypchnięciem dziecka, bo nie miałam siły. Dochodziłam do siebie 5 miesięcy. Paskudny traumatyczny poród. Gdyby moje psyche było słabsze, to zapewne zablokowałbym się na seks na dobre kilak lat. Bo z seksu są dzieci.

Już napisałam. Libido, to sprawa indywidualna. Jeśli spada i nie wraca, to się szuka przyczyny i tyle.

39 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

Możliwe, to nie konkurs na lepszy związek i podejscie do seksu 🙂 przynajmniej mam swoje zasady i nigdy nie robie nic przeciwko sobie. A jego zabawka...za powaznie traktujecie seks. 

Wiesz co myślę? Że zawsze miałaś niskie libido (może przez wychowanie, a może to wina organizmu), a po ciąży ci jeszcze spadło. Ale jest w tym coś, co tobie w tym pasuje, dlatego nic z tym nie robisz. Oczywiście, ze w seksie nie powinno się robić nic wbrew sobie, ale ty poleciałaś z tym za daleko. Zgubiłaś libido i niech sobie gdzieś leży. Nie chce ci się go szukać, bo po co? Ano po to, żeby chociaż mieć ochotę przytulić się do męża. Mówisz, że seks ma być dla ciebie przyjemnością, to dlaczego nie kombinujesz, żeby libido odzyskać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, spz napisał:

Nie zauważyłem szczęścia w tych postach. Przecież epatujesz zmęczeniem, wypaleniem i ignorancją wobec potrzeb męża. Jeśli jednak Cię nie dotyczyły to w jakim celu je eksponujesz? Aby dobrać argumenty pod z góry ustaloną hipotezę?

Wybacz, ale mam związek partnerski i wzajemnie sie zawsze uwzględnialiśmy w swoich planach. Moja żona miała świadomość, że nagle hormony mi się nie obniżą, bo ona miała poród podobnie jak ja miałem świadomość, że trzeba się zerwać w nocy i objąć nieco więcej obowiązków. Na tym opiera się nowoczesny związek a nie jednowektorowo: jak szanowna pani dyktuje.

I nie szczuj, bo i tak nie uwierzysz, że w tym układzie moja żona jest szczęśliwa - nie szukasz więc odpowiedzi. Jak będzie chciała założy tu konto.

Nie martwie się o Twojego męża, jak wybrał tak ma 😉 starannie dbam jednak o to aby jednak młodsze roczniki nie powielały Twojego toku postępowania, tak edukacyjnie na łamach publicznego forum.

Nie potrafisz zapanować nad swoimi hormonami 2-3 msc zeby dać żonie dojść do siebie? Ja w twoich wypowiedziach widze ciagle tylko i wyłącznie koncentrację na twoich potrzebach. Ale może to tez moje wrażenie,bo pewnie się mylę 😉

Jeszcze raz pisze, ostatni,bo już mi się nie chce, ale ciągle pisze o sytuacji gdy kobieta jest niedlugo po porodzie, jest zmęczona, osłabiona, karmi, wstaje po nocach i gospodarka hormonalna jest rozwalona.... w takiej sytuacji kochajacy maz wie,ze żony ciało i umysl przeszły ogromny wysiłek i umie zapanować  nad swoimi hormonami i potrzeba zaspokojenia. 

Masz racje, moje wypowiedzi sa jakie są, bo nie wyobrazam sobie bym musiala w tych trudnych dla siebie chwilach zmuszac sie do stosunku, kiedy nie jest to dla mnie komfortowe. I tak ZMUSZAC sie, bo kobieta czasem potrzebuje bliskosci a nie seksu. To nie to samo. Ty zaś caly czas wypowiadasz się z pozycji faceta, którego kobieta musi zaspokoic, jak nie tak to inaczej,bo opcji oprzeciez jest wiele. Jesli twoja żona jest z tym szczęśliwa,ma wysokie libido,ma chceci to super,ale juz w tym poście jedna osoba otwarcie napisała,że ona w takim układzie szczesliwa nie jest. 

Ja jednak mam nadzieje,ze kobiety zaczną kierowac sie tym jak one sie czuja,czego chcą a nie tym co czesto jest im wmawiane,narzucane i wymagane, bo taka rola zony. Czasem dobrze powiedziec NIe. Tym miłym akcentem kończę swoj udział w tej dyskusji 

Pozdrawiam 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Unlan napisał:

Po pierwsze libido u faceta nie zależy tylko od testosteronu, a po drugie co to znaczy, że jest w stanie tolerować brak realizacji potrzeb, to powinien się przebadać? Czyżby kolejny małżeński gwa/łciciel?

Ale dup/isz fleki. Znawca hormonalny się znalazł, a guzik wie. Nie, mężczyźni nie mają większego popędu od kobiet, bo mają większy poziom testosteronu. Libido, to sprawa indywidualna. Bardzo indywidualna. I Ags ma rację. Nawet przez kilka miesięcy można nie mieć ochoty, choćby z głupiego zmęczenia. Tak tak, kilka miesięcy dochodzi się po porodzie w wieku 40 lat. Urodziłam dziecko w wieku 23 lat. 30godzinny poród zakończony wypchnięciem dziecka, bo nie miałam siły. Dochodziłam do siebie 5 miesięcy. Paskudny traumatyczny poród. Gdyby moje psyche było słabsze, to zapewne zablokowałbym się na seks na dobre kilak lat. Bo z seksu są dzieci.

Już napisałam. Libido, to sprawa indywidualna. Jeśli spada i nie wraca, to się szuka przyczyny i tyle.

Wiesz co myślę? Że zawsze miałaś niskie libido (może przez wychowanie, a może to wina organizmu), a po ciąży ci jeszcze spadło. Ale jest w tym coś, co tobie w tym pasuje, dlatego nic z tym nie robisz. Oczywiście, ze w seksie nie powinno się robić nic wbrew sobie, ale ty poleciałaś z tym za daleko. Zgubiłaś libido i niech sobie gdzieś leży. Nie chce ci się go szukać, bo po co? Ano po to, żeby chociaż mieć ochotę przytulić się do męża. Mówisz, że seks ma być dla ciebie przyjemnością, to dlaczego nie kombinujesz, żeby libido odzyskać?

ale moje libido ma sie świetnie. A kiedy po ciazy było niskie to nie robilam nic na sile. O czym caly czas pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, JuliaW. napisał:

Kolejna kuuurewwska dupodajjka ile kuuurwo naplodzisz jeszcze tych bachooorskow na 500 plus kuuurwa

A co, zazdrościsz? Lepiej sama się weź do roboty, bo wylądujesz za kilka lat w klinice in vitro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×