Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Monikamezatka

Rozdzielność majątkowa

Polecane posty

Jestem załamana.

Mieszkamy z mężem w mieszkaniu jego mamy (ona mieszka gdzie indziej), niewielkie miasto, perspektywy na rozwój czy pracę średnie, ale niedaleko wsi, gdzie mieszkają jego rodzice. Cały remont sponsorowaliśmy ze wspólnych pieniędzy, podobnie część mebli, ale w wiekoszci meble kupowane były głównie przez moją mamę albo przywożone z mojego domu. W tym mieszkaniu były stare, śmierdzące i porozwalane (np z urwanymi drzwiami i powyrywanymi szufladami), częściowo już pognite meble. Wywaliliśmy to, kupilam nowe albo przywiozłam od siebie z domu (np. Łóżko, stół itp.) meble do salonu i tv kupiła moja mama. Mieszkanie jest oczywiście na jego mamę, nie na niego, ja nie mam żadnych praw do niego, co oczywiście jest zrozumiałe. 

Tak się składa, że staramy się uzyskać w innym mieście mieszkanie komunalne z możliwością wykupu w ciągu 3 lat. Duże miasto, jest praca, ja sama tam mieszkałam przez długi czas i naprawdę było dobrze. Świetna komunikacja miejska, puby, możliwości rozwoju, muzea, szkoły, restauracje, parki. No ale mój mąż stwierdził, że on tam mieszkał nie będzie BO NIE, my będziemy nadal mieszkać na zadupiu w mieszkaniu jego mamy, do którego nie mam żadnych praw, a mieszkanie w lepszym mieście będzie 3 lata stać puste a potem na wynajem albo na sprzedaż po wykupie. Oczywiście od razu mówię, że absolutnie, nie ma takiej opcji, ja żadnego mieszkania nie sprzedaje, jak ma ochotę sprzedawać mieszkanie, to niech sprzeda mieszkanie mamusi, a od tego w dużym mieście niech się odwali. 

Na co on, że to będzie tak samo jego mieszkanie, bo przecież składał dokumenty (a w praktyce wyglądało to tak, że musiałam dwa tygodnie prosić o jego zaświadczenie o zarobkach, oprócz tego nie zrobił NIC i wręcz mówił że on za cholere nie będzie tam mieszkał), że mieszkanie idzie na sprzedaż albo mam go spłacać. Jeśli będę chciała tam zamieszkać, to żadnych mebli z tego mieszkania jego mamy wziąć nie mogę (mimo, że są przywiezione z mojego domu albo kupione przez moją mamę!), bo wyrzuciliśmy stare to musi coś zostać (przypominam, tam były meble sprzed 30 lat, zniszczone, zgnite i śmierdzące, w kuchence gazowej była dziura od rdzy), mam sobie kupować nowe, bo te zostają i już. 

Zaproponowałam mu więc rozdzielność majątkową, ale się nie zgodził. 

Co robić? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nierozsądne wybory mają to do siebie, że trzeba się z nimi zmierzyć. Konsekwencje już znasz, teraz je zaakceptuj i tyle. Nie masz pola do popisu bo sama na to pozwoliłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To ten sam co w domu nic nie robi, a na weekend jeździ do rodziny wypocząć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szczera rada: kończ biegiem to małżeństwo póki nie ma dzieci i jesteś młoda. 

Im szybciej tym masz większą szansę znaleźć sobie normalnego męża i ojca dla dzieci A nie marnować czas i życie  na związek psychicznie chorym wrednymi głupków, który wcale cię nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Monikamezatka napisał:

[...] Co robić? 

Usiąść z mężem i na spokojnie porozmawiać na temat, jak wyobrażacie sobie wspólną przyszłość. Najwyraźniej on nie chce się przeprowadzać i na siłę tego nie rozwiążesz. Tak samo sprawa ma się z meblami, należało od samego początku ustalić wszystkie kwestie i ewentualności. Teraz, to już pozostaje komunikacja i kompromisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zabierz swoje meble, a na ich miejsce przywieź jakieś stare rupiecie z second handu albo poszukaj na Facebooku, jest pełno lokalnych grup "oddam za darmo" itp. i skombinuj od kogoś starocie na miejsce swoich mebli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Koniecznie zgniłe  i śmierdzące.

Będzie miał takie jak lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Cię. Mieszkam w mieście wojewódzkim i w życiu nie zrezygnowałabym z niego dla wsi albo małego miasteczka, gdzie mieszkałam jako dziecko. W sumie beznadziejna sytuacja. Ty chcesz jedno, on drugie i raczej nikt nie ustąpi. Może wasze drogi rozejdą się na dobre. Czemu mąż nie chce się przeprowadzić? Podaje jakieś argumenty? W obecnym miejscu ma dobrą pracę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, agama1990 napisał:

Rozumiem Cię. Mieszkam w mieście wojewódzkim i w życiu nie zrezygnowałabym z niego dla wsi albo małego miasteczka, gdzie mieszkałam jako dziecko. W sumie beznadziejna sytuacja. Ty chcesz jedno, on drugie i raczej nikt nie ustąpi. Może wasze drogi rozejdą się na dobre. Czemu mąż nie chce się przeprowadzić? Podaje jakieś argumenty? W obecnym miejscu ma dobrą pracę?

Nie, nie ma dobrej pracy, zarabia niecałe 3 tys na rękę. 

Nie chce się przeprowadzać "BO NIE". nie ma żadnych argumentów, żeby z nimi dyskutować, po prostu jest BO NIE. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja ..., mieszkanie komunalne, życie w jakimś małym mieście, zakup mebli co najmniej jak wielomilionowa inwestycja.... brak słów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, EwaWa napisał:

Ja ..., mieszkanie komunalne, życie w jakimś małym mieście, zakup mebli co najmniej jak wielomilionowa inwestycja.... brak słów. 

 Mieszkanie w tym mieście to jakieś 300 tys za 30 m, chętnie przyjmę, jeśli tyle masz na zbyciu. 

Zakup mebli nie jest wielomilionową inwestycja, ale już kilkutysięczna tak, i nie wiem dlaczego mam je zostawiać w nie swoim mieszkaniu? Zwłaszcza te, które zostały zakupione przez moją mamę? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×