Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
xmen12

Nietypowy charakter drugiej połówki

Polecane posty

Cześć. Prosiłbym Was o opinię, radę jak sobie radzić z charakterem mojej dziewczyny. Przejdę do sedna sprawy. Otóż ogólnie bardzo ją kocham, zależy mi na niej okropnie, ale mam z nią pewien problem. Otóż chodzi mi o kwestię wybaczania i przepraszania w drobnych jak i grubszych sprawach. Zacznę od drobnych kwestii. Otóż jeśli w czymś ja zawalę, to od razu mówię przepraszam, pokazuję skruchę,  tłumaczę co miałem na celu, mówię że źle zrobiłem, ale często jest tak, że ona nie chce przyjmować słów przeprosin. Mimo, że jest to jakaś drobna kwestia, to naprawdę zwykłe przepraszam nie wystarczy i z reguły trzeba się naprawdę postarać. Zaś jeśli ona w czymś zawali, to nie ma zamiaru przepraszać nie chcą jej przechodzić przez gardło słowa przepraszam. I to są naprawdę jakieś drobne sprawy np jakieś niemiłe zachowanie, gdzie wystarczyło by powiedzieć "przepraszam Kochanie, nie zauważyłam lub nie chciałam" i ja bym był w pełni usatysfakcjonowany takimi słowami. Niestety nie przechodzi jej to przez gardło mimo, że mówię, że oczekuję słowa przepraszam. I tym sposobem nie raz właśnie takie drobne rzeczy prowadzą do większych kłótni, bo ja się w tedy wściekam, a ona nie chce przeprosić i im dłużej z tym zwleka, tym ja się bardziej denerwuje i jej nawrzucam. Dodam, że ma bardzo wybuchowy charakter i waleczny, więc nie raz moje argumenty działają na nią, jak płachta na byka i to tylko ją napędza do wykłócania się o swoje, walczy do końca, nie potrafi odpuścić i tym sposobem dochodzimy do grubych kłótni. Co więcej, nie raz jak już dostrzegam, że zaczynamy się nakręcać, to próbuję to hamować, podaję jej rękę na zgodę i mówię teksty "Kochanie, zobacz o jaką głupotę poszło, przestańmy się kłócić, bo to nie ma sensu, przecież obaj się Kochamy". Niestety, to nie pomaga i ona dalej się wykłóca, a takie próby podejmuję paru krotnie.  A są to sytuacje analogiczne, z reguły tyczące się jakiś drobnych kwestii np. zły dobór słów. Nawet po grubej kłótni (zakładając, że ona jest winna) jej przepraszam wygląda mniej więcej w tym stylu "No, skoro Cię to tak bardzo uraziło, to niech Ci będzie, przepraszam, za tą konkretną rzecz" i jeśli spróbuję jeszcze coś podważyć, skrytykować ją, to nadal się wykłóca. Mam wrażenie, że nie potrafi wziąć ciężaru sytuacji na siebie i po prostu przeprosić, pokazać skruchę, wyciągnąć jakieś konkretne wnioski i mi je przedstawić. Bo ja własnie tego oczekuję. Przeprosin, gdzie osoba bierze cały ciężar kłótni na siebie, pokazuje skruchę, przeprasza i postanawia poprawę. Niestety u niej to tak nie działa, kiedy jest jakaś drobna sytuacja to nie przeprosi w ogóle, a jak już przeistoczy się w grubą kłótnie (w której ja się nakręcam tylko i wyłącznie temu, że po prostu nie chce przeprosić), wskazuję jej, że oczekuję tych przeprosin paru krotnie, trwa to nie raz dzień czy dwa i dopiero w tedy, przeprasza, ale nie raz jej przeprosiny są bardzo skromne, a w tedy już czuję się po prostu głupio, bo musiałem się o te przeprosiny prosić, a i tak, jeśli ją skrytykuję i czymś urażę, to się znowu nakręca. Jak ja przepraszam, to biorę to na siebie i nawet jak mnie skrytykuje, to przemilczę to, bo chce żeby mi wybaczyła. Ja naprawdę jestem osobą, która nie chce sprzeczek i staram się tego unikać, ale po prostu ona ma bardzo wybuchowy charakter i jeszcze nie było tak, że ja na coś zwracam uwagę, co mnie boli, a ona po prostu przeprasza, tylko pierw się rzuca, irytuje i dopiero po dniu, dwóch sprzeczania mówi skąpe, wyczekane prze zemnie przepraszam. Może przedstawię wam konkretną sytuację tak, żebyście mieli jakiś ogląd na sytuację. Otóż często jest tak, że omija moje pytania jeśli do niej coś piszę. Zwracałem jej uwagę na to uwagę nie raz i nie dwa i ostrzegałem, że po prostu za którymś razem zrobię to samo. I o ile przymykałem oko na takie sytuacje tak  raz zadałem konkretne pytanie, zignorowała, powtórzyłem go, zignorowała, zacytowałem go kolejny raz i znowu nie odpowiedziała. Zdenerwowałem się i zrobiłem raz to samo, po prostu raz unikłem jej pytania intencjonalnie. Ona stwierdziła, że się mszczę. Powiedziałem, że nie, tylko zabolało mnie to, że nie odpowiadała mi na moje pytanie, bo ja nie wiem, czy ona ze mna nie chce pisać, czy co, ale generalnie nie jestem zły i pogadamy o tym później przez telefon. Ona zaczęła wyjeżdżać z przekleństwami i powiedziała, że nie będzie ze mną rozmawiać. Zapytałem, czy nie chce mnie przeprosić po prostu, to ona jeszcze bardziej się nakręciła i mnie delikatnie mówiąc zbyła. Zdenerwowałem się, zadzwoniłem później do niej i mówiłem, że oczekuję tylko przeprosin, nic więcej, bo czuję się urażony tym, że mi nie odpowiedziała na pytanie zadane 3 razy. Jeszcze się irytowała, ja nalegałem, żeby przeprosiła i w końcu przeprosiła po chwili, ale było to na zasadzie "no, jeśli Cię to tak zabolało, chociaż ja w tym nie widzę problemu, to okej, przepraszam", gdzie już mnie nie satysfakcjonowały przeprosiny za to, że nie odpisała, tylko za całokształt sytuacji, że rozmawiała ze mną w taki sposób (przekleństwa, irytacja i brak chęci przeprosin, teksty w stylu "nie waż się później..., nie będę z Tobą rozmawiać itp"). No i zacząłem już ja się nakręcać i wrzucać jej, że jest jak rozpieszczone dziecko, które nie potrafi przeprosić. I tak jeszcze cały następny dzień się przekrzykiwaliśmy, padły przykre słowa i dopiero później przeprosiła. Jak zwykle skąpo, ale mnie to usatysfakcjonowało. Wiecie, bardzo ją kocham, szanuję, ale kompletnie nie wiem jak sobie z nią radzić. Bardzo łatwo wpada w szał, nie chce przepraszać i nie chce wybaczać, a tłumaczę jej, że ze mną jest bardzo prosto. Wystarczy powiedzieć, zanim jeszcze się pokłócimy "przepraszam za zaistniałą sytuację, nie zauważyłam, że pisałeś" czy co kolwiek w tym stylu, ale ona tego nie chce robić. I to nie jest tak, że jestem idealny, że nie patrzę na siebie krytycznie, bo też niepotrzebnie się czasami nakręcam i mógłbym jej dać czas na przemyślenie, może by to inaczej wyglądało, ale w tedy już jakoś nie potrafię i chcę jak najszybciej wyjaśnić sytuację i zostawić to za sobą. Jak dla mnie idealna sytuacja powinna wyglądać mniej więcej tak. Mówię, czy ona mowi, ze cos jest nie tak, coś nas zabolało, druga strona przeprasza lub argumentuje, że jest inaczej , a pierwsza strona mówi, że jest okej i zostawiamy to, wybaczam. Niestety ona ma charakter typowej wojowniczki, walczy do końca o swoje, nie potrafi odpuścić, przeprosić i nie potrafi szybko wybaczać. Uważam, że przez to dochodzi do kłótni, których nie chcę. Wielokrotnie już prosiłem ją, aby nauczyła się przepraszać adekwatnie do czynu i wybaczać, ale ona tego nie potrafii. O ile na początku naszego związku, jeszcze po prostu odpuszczałem, tak z biegiem czasu coraz bardziej denerwuje mnie to, że ja przepraszam i wybaczam, a ona tego nie robi, bo mam wrażenie, że zawsze to ode mnie jest zależne, to jak się sytuacja potoczy. Że to ja muszę podawać jej rękę na zgodę, że to ja muszę być dla niej miły i przyjemny, żeby przeprosiła. Miałem z nią poważną rozmowę o tym, żeby przepraszała i wybaczała, ale nie daje mi gwarancji, że to się stanie. Niestety, to dla mnie jest źródło problemów. Co o tym sądzicie? Jak sobie radzić z taką osobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, BoniBluBalbina napisał:

To się raczej nie zmieni. Polecam olewać gdy się nakręci ale po czasie będziesz sfrustrowany  

No tak, ale ja też chcę, aby mnie przepraszała. Też chcę czuć, że o mnie zabiega. Co więcej, nie umiem się sam nie nakręcać, gdy mówię jej, że coś mnie boli i oczekuję słowa przepraszam, a ona się jeszcze irytuje i bije we mnie. To ja jestem poszkodowany, a ona jeszcze się frustruje i denerwuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, xmen12 napisał:

Niestety ona ma charakter typowej wojowniczki, walczy do końca o swoje, nie potrafi odpuścić, przeprosić i nie potrafi szybko wybaczać.

Współczuję, bo jestem taka sama, ale potrafię przeprosić i wyciągnąć rękę na zgodę. Ciężko być z kimś tak zażartym. Masz prawo być poirytowany, gdy np. unika odpowiedzi na pytania. Nie trafisz do kogoś takiego po złości, po prostu jeśli nie odpowie Ci następnym razem nie kontynuuj rozmowy jak tylko stanowcze "czekam na odpowiedź". Jeśli nie zmieni się dla Ciebie i będzie doprowadzać do ciągłych kłótni to lepiej rozejść się, dobry związek to nie ciągłe przepychanki. Ogólnie współczuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sztuka przepraszania jest bardzo trudna. Nie każdy umie przepraszać. Jednym to przychodzi łatwiej, potrafią wypowiedzieć te słowa i to tak, że mają moc i działają cuda.

Są osoby które nie potrafią przepraszać, mimo sytuacji gdzie powinny. Może nikt ich tego nie nauczył? Nie pokazał od małego, że powinno się przepraszać gdy zrobimy komuś bliskiemu przykrość lub sprawimy ból. Może Twoja dziewczyna jest wśród takich osób. 

Jest waleczna, mówisz. To nie ułatwia sprawy. 

Przeprosiny czasem kojarzą się ze słabością. Ze słabszy jest ten kto przeprasza i się kaja. A to nieprawda. W przeprosinach tkwi siła, która może bardzo dużo naprawić między ludźmi. 

Nie wiem co Ci poradzić. 

Edytowano przez Sandra1983

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Sandra1983 napisał:

Sztuka przepraszania jest bardzo trudna. Nie każdy umie przepraszać. Jednym to przychodzi łatwiej, potrafią wypowiedzieć te słowa i to tak, że mają moc i działają cuda.

Są osoby które nie potrafią przepraszać, mimo sytuacji gdzie powinnuly. Może nikt ich tego nie nauczył? Nie pokazał od małego, że powinno się przepraszać gdy zrobimy komuś bliskiemu przykrość lub sprawimy ból. Może Twoja dziewczyna jest wśród takich osób. 

Jest waleczna, mówisz. To nie ułatwia sprawy. 

Przeprosiny czasem kojarzą się ze słabością. Ze słabszy jest ten kto przeprasza i się kaja. A to nieprawda. W przeprosinach tkwi siła, która może bardzo dużo naprawić między ludźmi. 

Nie wiem co Ci poradzić. 

Niestety, jak trochę jej nawrzucałem o tą sytuację, powiedziałem, że jest jak rozpieszczone dziecko, że mam wrażenie, że mówię, jak do słupa, bo nie bierze moich próśb ( o przepraszanie i wybaczanie) że zachowuje się jak wściekły pies, to wyskoczyła na mnie, że porównuję ją do zwierząt i w całej sytuacji to powoli jeszcze ja byłem tym złym. Chociaż tutaj ma trochę racji, niepotrzebnie użyłem takich przyrównań. Chociaż chciałem tylko pokazać to jak się zachowuje

Edytowano przez xmen12

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, BoniBluBalbina napisał:

A ignorowanie pytań to rzeczywiście tragedia. 

Ona stwierdziła, że ona by się w życiu na coś takiego nie obraziła i że robię dramy o byle co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, xmen12 napisał:

Niestety, jak trochę jej nawrzucałem o tą sytuację, powiedziałem, że jest jak rozpieszczone dziecko, że mam wrażenie, że mówię, jak do słupa, że zachowuje się jak wściekły pies, to wyskoczyła na mnie, że porównuję ją do zwierząt i w całej sytuacji to powoli jeszcze ja byłem tym złym. Chociaż tutaj ma trochę racji, niepotrzebnie użyłem takich przyrównań. Chociaż chciałem tylko pokazać to jak się zachowuje

Spróbuj może z nią porozmawiać, z czym dokładnie ma problem. Czy chodzi o wypowiedzenie tych słów, mimo że czuje że coś schrzanila. Czy bardziej chodzi o to że wcale nie czuje że zawiniła w danej sytuacji.

Poza tym możesz jej wytłumaczyć że nie może oczekiwać od ciebie przeprosin jeśli sama ich nie mowi. Partnerstwo i równowaga w związku mile widziane. Ona pewnie chce być cały czas górą.

Edytowano przez Sandra1983

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Sandra1983 napisał:

Spróbuj może z nią porozmawiać, z czym dokładnie ma problem. Czy chodzi o wypowiedzenie tych słów, mimo że czuje że coś schrzanila. Czy bardziej chodzi o to że wcale nie czuje że zawiniła w danej sytuacji.

Poza tym możesz jej wytłumaczyć że nie może oczekiwać od ciebie przeprosin jeśli sama ich nie mowi. Partnerstwo i równowaga w związku mile widziane. Ona pewnie chce być cały czas górą.

Próbowałem rozmawiać z nią, niestety nie pomaga. Ja jej mówiłem nie raz i nie dwa, że boli mnie, że tak to wygląda i pytałem z czego to wynika, że od dziecka wpaja się takie wartości, ale nie potrafi mi odpowiedzieć. Po prostu tak ma i nie gwarantuje mi, że to się zmieni. Najgorsze jest, to że dla niej moje zachowanie jest dziwne np z przyrównaniami i jeśli powiem tekst w stylu "ludzie tak robią", to mnie krytykuje, że mam jej nie porównywać do innych, bo ona nie jest standardową osobą. Owszem, parę razy porównałem ją do byłych w przeszłości, co było słabe z mojej strony, ale staram się już tego nie robić

Edytowano przez xmen12

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, xmen12 napisał:

Próbowałem rozmawiać z nią, niestety nie pomaga. Ja jej mówiłem nie raz i nie dwa, że boli mnie, że tak to wygląda i pytałem z czego to wynika, że od dziecka wpaja się takie wartości, ale nie potrafi mi odpowiedzieć. Po prostu tak ma i nie gwarantuje mi, że to się zmieni

No to chyba czeka Cię ciężkie życie u jej boku. Jeśli kochasz ją tak, że zostaniesz z nią i będziesz w stanie ją zakceptować taką jaka jest. Ludzi na siłę nie zmienimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Sandra1983 napisał:

No to chyba czeka Cię ciężkie życie u jej boku. Jeśli kochasz ją tak, że zostaniesz z nią i będziesz w stanie ją zakceptować taką jaka jest. Ludzi na siłę nie zmienimy...

Dla niej, to ja jestem dziwny i wymagam jakiś nie wiadomo jakich przeprosin. Dziwi się mi, czemu nie wystarczy mi zwykłe słowo przepraszam, po grubej kłótni, bo ona zawsze tak miała. Według niej nie trzeba rozkmin co można robić lepiej, nie trzeba skruchy ani nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Electra napisał:

Współczuję, bo jestem taka sama, ale potrafię przeprosić i wyciągnąć rękę na zgodę. Ciężko być z kimś tak zażartym. Masz prawo być poirytowany, gdy np. unika odpowiedzi na pytania. Nie trafisz do kogoś takiego po złości, po prostu jeśli nie odpowie Ci następnym razem nie kontynuuj rozmowy jak tylko stanowcze "czekam na odpowiedź". Jeśli nie zmieni się dla Ciebie i będzie doprowadzać do ciągłych kłótni to lepiej rozejść się, dobry związek to nie ciągłe przepychanki. Ogólnie współczuję. 

Ale czasami to wygląda tak, że po prostu o czymś się rozpisze, albo powiem coś istotnego, niekoniecznie to jest pytanie, a ona to zostawi bez komentarza. W takich wypadkach czuje się jak bym rozmawiał sam ze sobą, a nie powiem jej przecież odpowiedz mi na nie zadane pytanie 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie to, że jeśli chodzi o przeprosiny, to nie jest wylewna, wręcz skromna do bólu, ale jeśli coś zawalę, to potrafi dwa dni bardzo wylewnie mnie podsumowywać mimo szczerych przeprosin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety, jej charakter bywa ciężki w takich, prozaicznych sytuacjach.

Edytowano przez xmen12

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, xmen12 napisał:

Dla niej, to ja jestem dziwny i wymagam jakiś nie wiadomo jakich przeprosin. Dziwi się mi, czemu nie wystarczy mi zwykłe słowo przepraszam, po grubej kłótni, bo ona zawsze tak miała. Według niej nie trzeba rozkmin co można robić lepiej, nie trzeba skruchy ani nic.

Po pierwsze może ona nie umie się za bardzo komunikować.

Po drugie, spójrz może trochę krytyczniej na samego siebie. Jesteś zapewne gadułą. Bez urazy.  Długość Twojego posta na to wskazuje 😉 Może  Ty tak masz że wszystko musisz przeanalizować, przegadać, rozłożyć na czynniki pierwsze. Rozwałkować temat. To nie zawsze jest potrzebne. Nie każdy tak ma.

Czasem zwykle przepraszam to dużo. I powinno czasem wystarczyć. Bez wielkich tłumaczeń dlaczego i co. Może się trochę nie dobraliscie pod tym względem.

Edytowano przez Sandra1983

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Kulfon napisał:

Mysle, ze atakowanie jej wywola odrotna reakcje.

Niestety trudno Wam bedzie zbudowac szczesliwy zwiazek jesli Twoja dziewczyna nie nauczy sie elementarnych podstaw wspolzycia z drugim czlowiekiem, takich jak chowanie ego do kieszeni, umiejetnosc przepraszania i wybaczania. Takich rzeczy mozna sie nauczyc, ale nie ma gwarancji, ze one kiedys do tego dojrzeje. Na pewno powininenes z nia o tym spokojnie porozmawiac, jesli sie da. Bez atakowania, bo ona przejdzie tylko do obrony. Trudna sprawa. Moze jakis terapeuta by pomogl.

Wiesz... problem jest taki, że trzeba baaardzo uważać na to, co się mówi, bo nawet chcąc z nią porozmawiać luźno potrafi zaatakować. Mam wrażenie, że jak powiem sto słów, zupełnie spokojnym tonem to ona wybierze to jedno, które jej nie siadło, uczepi się i heja, leci ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, xmen12 napisał:

Teraz zweryfikujcie mi moje myślenie. Powiedziałem jej, że odblokuję dla niej instagrama (bo nie miała konta), więc ustawiłem sobie konto na publiczne, żeby miała do niego dostęp. Minęło parę miesięcy, nic nie mówiła, że tam w ogóle wchodzi, a ja bez bladego pojęcia znowu zrobiłem sobie konto prywatne. Zauważyła to za jakiś czas i mnie dwa dni krytykowała i "jeździła po mnie". Przeprosiłem ją, ale już powiedziała, że już nie chce, abym go odblokował spowrotem i jak sobie założy swoje konto, to nawet nie da mi subskrypcji. Wiem, że to jest absurdalne, ale po prostu tak było. Czy faktycznie miała prawo się tak wściekać i mnie krytykować przez dwa dni? Jeszcze jak próbowałem się tłumaczyć, że zrobiłem to przypadkowo, bo zapomniałem o tym zupełnie, to efekt był odwrotny i jeszcze bardziej się frustrowała. Wiem, że dla was może to brzmieć absurdalnie,  że to tylko instahram, ale ona jeździła po mnie nie za samego isntagrama, ale że moje zachowanie było słabe, że pierw jej coś dałem, a później zabrałem bez słowa. Jak dla mnie, to nie wymagało żadnej większej krytyki. Ot, mogła zwrócić mi uwagę, zmieniłbym to tak jak było i by było okej 🙂

Eh, instsgram nie powinien być waszym problemem. Skasujcie konta i po kłopocie. Potrzebne to Wam do szczęścia? 🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, xmen12 napisał:

 Mam wrażenie, że jak powiem sto słów, zupełnie spokojnym tonem to ona wybierze to jedno, które jej nie siadło, uczepi się i heja, leci ze mną.

Może nie mów stu słów. Tylko tych kilka, najistotniejszych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Sandra1983 napisał:

Po pierwsze może ona nie umie się za bardzo komunikować.

Po drugie, spójrz może trochę krytyczniej na samego siebie. Jesteś zapewne gadułą. Bez urazy.  Długość Twojego posta na to wskazuje 😉 Może  Ty tak masz że wszystko musisz przeanalizować, przegadać, rozłożyć na czynniki pierwsze. Rozwałkować temat. To nie zawsze jest potrzebne. Nie każdy tak ma.

Czasem zwykle przepraszam to dużo. I powinno czasem wystarczyć. Bez wielkich tłumacze dlaczego i co. Może się trochę nie dobraliscie pod tym względem.

Tak, zdecydowanie jest tak jak mówisz. Trafiłaś w punkt. Jestem gadułą, ale właśnie boli mnie to, że nie potrafi powiedzieć  tego zwykłego przepraszam. Właśnie to mnie boli, że w drobnych sytuacjach nie potrafi użyć tego słowa, a później już sam się zaczynam irytować do póki tego nie powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, xmen12 napisał:

Tak, zdecydowanie jest tak jak mówisz. Trafiłaś w punkt. Jestem gadułą, ale właśnie boli mnie to, że nie potrafi powiedzieć  tego zwykłego przepraszam. Właśnie to mnie boli, że w drobnych sytuacjach nie potrafi użyć tego słowa, a później już sam się zaczynam irytować do póki tego nie powie

Jak by mnie facet zagadywał na śmierć to chyba bym cały czas chodziła wkuta... I rozkładał tzw goovno na atomy 😉 

To tak w ramach żarciku Panie Gaduło 😎

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, BoniBluBalbina napisał:

Może to ty jesteś jakiś przewrażliwiony i oczekujesz ze za byle gowno cię będzie przepraszać tak jak Amerykanie ciagle prdola aj lowju

Miałeś przykładową sytuację. Sam oceń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Sandra1983 napisał:

Jak by mnie facet zagadywał na śmierć to chyba bym cały czas chodziła wkuta... I rozkładał tzw goovno na atomy 😉 

To tak w ramach żarciku Panie Gaduło 😎

Jasne 😛 Ja mam dystans do siebie 😄 Wiesz, ale to tak jest, że jak ona się zirytuje, to sama leci ze mną i to robi 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jeśli jesteś takim gadułą to czasem wejdź na to forum i się wygadaj. Tu można niemal bezkarnie 😁 ewentualnie hejt splynie ale kto by się tym przejmował. 😎

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, BoniBluBalbina napisał:

Ja ci tylko powiem ze nie ma nic bardziej wkoorwiajacego gdy ktoś ci nie odpowiada na pytania i rznie glupa ze nie widzi wiec się nie dziwie w tym przypadku. Znam takich i odechciewa mi się jakiegokolwiek kontaktu pisemnego. 

No, ja też tego nie lubię 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, xmen12 napisał:

Ale czasami to wygląda tak, że po prostu o czymś się rozpisze, albo powiem coś istotnego, niekoniecznie to jest pytanie, a ona to zostawi bez komentarza. W takich wypadkach czuje się jak bym rozmawiał sam ze sobą, a nie powiem jej przecież odpowiedz mi na nie zadane pytanie 😛

Ma meski umysł. Wyłapuje ostatnie zdanie tylko 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Electra napisał:

Ma meski umysł. Wyłapuje ostatnie zdanie tylko 😂

No, ja też z tego się śmiałem i jest to zabawne do momentu, kiedy zadajesz pytanie trzy krotnie i ta osoba dalej Ci nie odpowiada i twierdzi, że tego nie widziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Electra napisał:

Współczuję, bo jestem taka sama, ale potrafię przeprosić i wyciągnąć rękę na zgodę. Ciężko być z kimś tak zażartym. Masz prawo być poirytowany, gdy np. unika odpowiedzi na pytania. Nie trafisz do kogoś takiego po złości, po prostu jeśli nie odpowie Ci następnym razem nie kontynuuj rozmowy jak tylko stanowcze "czekam na odpowiedź". Jeśli nie zmieni się dla Ciebie i będzie doprowadzać do ciągłych kłótni to lepiej rozejść się, dobry związek to nie ciągłe przepychanki. Ogólnie współczuję. 

No, tylko ja nie kierowałem do niej żadnej złości, wręcz powiedziałem, że nie jestem zły i że obgadamy to przez telefon no i się zaczęła jazda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Sandra1983 napisał:

Po pierwsze może ona nie umie się za bardzo komunikować.

Po drugie, spójrz może trochę krytyczniej na samego siebie. Jesteś zapewne gadułą. Bez urazy.  Długość Twojego posta na to wskazuje 😉 Może  Ty tak masz że wszystko musisz przeanalizować, przegadać, rozłożyć na czynniki pierwsze. Rozwałkować temat. To nie zawsze jest potrzebne. Nie każdy tak ma.

Czasem zwykle przepraszam to dużo. I powinno czasem wystarczyć. Bez wielkich tłumaczeń dlaczego i co. Może się trochę nie dobraliscie pod tym względem.

I jeśli chodzi o samokrytykę, to mam jej mnóstwo w sobie i ona o tym dobrze wie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, xmen12 napisał:

No, ja też z tego się śmiałem i jest to zabawne do momentu, kiedy zadajesz pytanie trzy krotnie i ta osoba dalej Ci nie odpowiada i twierdzi, że tego nie widziała

Unika odpowiedzi. Wiesz o co pytałeś, pomyśl dlaczego. Trochę dziecinne. Lepiej gdyby powiedziała o co jej chodzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, xmen12 napisał:

No, tylko ja nie kierowałem do niej żadnej złości, wręcz powiedziałem, że nie jestem zły i że obgadamy to przez telefon no i się zaczęła jazda...

Musi chodzić o coś więcej. Ma coś do Ciebie o czym nie mówi i wyskakuje na Ciebie za przysłowiowe byle co. Niech pogada z Tobą szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, KorpoSzynszyla napisał:

Podsumowując 

musisz jej tłumaczyć się że swojego zachowania, pozwalasz jej wyżywać się na sobie, mścić się o byle G..., 

musi mieć nieźle cycki że dajesz tak sobą pomiatać 😄

Wiesz, ona uważa, że to nie jest mszczenie się, skoro, musiała w ten sposób ograniczyć też dostęp do mnie. Na dodatek, trzeba bardzo uważać na słowa i próba rozmawiania z nią i tekst w stylu "to ja muszę wyciągać rękę na zgodę" gdzie to jest zupełnie spokojne, ona się denerwuje i od razu odwraca kota ogonem, że użyłem stwierdzenia "muszę" i już leci ze mną, że ja coś muszę i w ogóle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×