Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Cześć. Dziewczyny zmagam się z depresją poporodowa. Jestem coś ponad tydzień po porodzie. Jest fatalnie. Nie mam na nic ochoty, jestem apatyczna, brak apetytu, sobą zająć się zajmuję na siłę.  Najgorsze że unikam dziecka, nie chce się nim zajmować, zostawać z nim, dziś rano lęki,że coś mu zrobię. Od czterech dni biorę leki - Zoloft ale boje się że to w ogóle nie zadziała . Wiem, strasznie to wygląda:( Partner wspiera ale nie mówię mu o wszystkich myślach bo się przerazi . Nie oceniajcie mnie . Czy ktoś miał podobnie, czy coś Wam pomogło ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To chyba raczej baby blues a nie depresja. Kto kilka dni po porodzie zdiagnozowal u Ciebie depresję i przepisał ci leki? 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Psychiatra . Bardzo się męczę i to wszystko jest silne... wątpię, że to tylko baby blues . Baby blues i takie objawy ?

Edytowano przez folami83

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, folami83 napisał:

Ech, nie jest lekko ...baby blues chyba nie jest tak silny. 

O depresji poporodowej można mówić, jeśli ten stan nie minie po kilku tygodniach od porodu, kiedy hormony się unormują, a złe samopoczucie zostanie. Myślę, że jest za wcześnie na diagnozę jeśli chodzi o depresję poporodową. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, folami83 napisał:

Cześć. Dziewczyny zmagam się z depresją poporodowa. Jestem coś ponad tydzień po porodzie. Jest fatalnie. Nie mam na nic ochoty, jestem apatyczna, brak apetytu, sobą zająć się zajmuję na siłę.  Najgorsze że unikam dziecka, nie chce się nim zajmować, zostawać z nim, dziś rano lęki,że coś mu zrobię. Od czterech dni biorę leki - Zoloft ale boje się że to w ogóle nie zadziała . Wiem, strasznie to wygląda:( Partner wspiera ale nie mówię mu o wszystkich myślach bo się przerazi . Nie oceniajcie mnie . Czy ktoś miał podobnie, czy coś Wam pomogło ? 

Miałam tak przez dwa tygodnie. Rozpłakałam się jak małe dziecko, które mama zostawia w przedszkolu kiedy mąż wracał do pracy i miałam z nią zostać sama. 

Potem jakoś doszłam do siebie. Ale przyjemność z codziennego przebywania z niemowlakiem i na dobrą sprawę bycia uwięzioną w domu zaczęłam odczuwać dopiero jakieś cztery miesiące po porodzie. Przez te cztery miesiące było wyparcie. Liczenie każdej minuty do powrotu męża z pracy, niecierpliwość przy codziennych czynnościach, frustracja, nostalgia za czasami kiedy byłam sama, nawet myśli, że może nie powinnam była być matką. Ciężko przeżyłam te pierwsze miesiące. Dałam sobie radę sama, co nie znaczy, że Ty też musisz. Idź do psychologa. Idź fizycznie, nie umawiaj się online. Samo wyjście z domu dobrze Ci zrobi. Nie poddawaj się, to w końcu minie. 

Edytowano przez Yskra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Yskra napisał:

Miałam tak przez dwa tygodnie. Rozpłakałam się jak małe dziecko, które mama zostawia w przedszkolu kiedy mąż wracał do pracy i miałam z nią zostać sama. 

Potem jakoś doszłam do siebie. Ale przyjemność z codziennego przebywania z niemowlakiem i na dobrą sprawę bycia uwięzioną w domu zaczęłam odczuwać dopiero jakieś cztery miesiące po porodzie. Przez te cztery miesiące było wyparcie. Liczenie każdej minuty do powrotu męża z pracy, niecierpliwość przy codziennych czynnościach, frustracja, nostalgia za czasami kiedy byłam sama, nawet myśli, że może nie powinnam była być matką. Ciężko przeżyłam te pierwsze miesiące. Dałam sobie radę sama, co nie znaczy, że Ty też musisz. Idź do psychologa. Idź fizycznie, nie umawiaj się online. Samo wyjście z domu dobrze Ci zrobi. Nie poddawaj się, to w końcu minie. 

Jasne, psycholog jak najbardziej wskazany, to, że za wcześnie na diagnozę o depresji nie znaczy, że nie ma szukać pomocy w odnalezieniu się w nowej, trudnej sytuacji. 

Po prostu zastanawiam się jaki psychiatra diagnozuje depresję poporodową kilka dni po porodzie i zaczyna od faszerowania lekami, które przecież mają skutki uboczne. 

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Baby blues. Mija po kilku tygodniach. Zreszta dopiero po takimczasie mozna diagnozowac depresje poporodowa. Dziwny lekarz ktory zapisuje leki na depresje kobiecie tydzien po porodzie. Przeciez to czas burzy hormonalnej i przyzwyczajania sie do nowej sytuacji. W przewazajacej ilosci przypadkow samo przechodzi. Autorko nie boj sie prosic bliskich o pomoc, wychodz tez z domu kiedy tylko masz mozliwosc. Psycholog to zawsze dobry pomysl, co do tabletek to mam watpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiedz autorko czy ciaza była planowana??? Czy z wpadki???

jesli masz takie problemy to powinnaś porozmawiać z partnerem poważnie i szczerze... powinien cię odciążać jak najwiecej...i chyba na tym polega rodzicielstwo-  na wsparciu.... tabletki to dla mnie byłaby ostateczność... Sorry z szczerość ale to dla mnie oznaka słabych ludzi.. Moja siostra brała psychotropy jak miała problemy z mężem i 2 dzieci ...Nie dała sobie przetłumaczyć, nie chciała rozmawiać, najłatwiej wsiąść tabletkę i nic z tym nie robić... potrzebujesz przede wszystkim wsparcia i rozmowy, jesli nie partner to rodzice czy rodzeństwo... masz dziecko i jesteś za nie odpowiedzialna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Milkyway38 napisał:

tabletki to dla mnie byłaby ostateczność... Sorry z szczerość ale to dla mnie oznaka słabych ludzi.. 

Tak, tabletki to ostateczność, ale są dla CHORYCH ludzi, nie słabych. Nie pisz głupot. 

  • Like 2
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Milkyway38 napisał:

Powiedz autorko czy ciaza była planowana??? Czy z wpadki???

jesli masz takie problemy to powinnaś porozmawiać z partnerem poważnie i szczerze... powinien cię odciążać jak najwiecej...i chyba na tym polega rodzicielstwo-  na wsparciu.... tabletki to dla mnie byłaby ostateczność... Sorry z szczerość ale to dla mnie oznaka słabych ludzi.. Moja siostra brała psychotropy jak miała problemy z mężem i 2 dzieci ...Nie dała sobie przetłumaczyć, nie chciała rozmawiać, najłatwiej wsiąść tabletkę i nic z tym nie robić... potrzebujesz przede wszystkim wsparcia i rozmowy, jesli nie partner to rodzice czy rodzeństwo... masz dziecko i jesteś za nie odpowiedzialna

Tabletki nie są dla słabych, ale z jednym muszę się zgodzić - nie powinny być jedyną częścią leczenia. Tabletkom od psychiatry powinna towarzyszyć terapia od psychologa, bo tylko wtedy ma to sens. Inaczej maskowanie objawów, bez wyeliminowania źródła problemu. To tak, jakbyś na złamaną rękę brała przeciwbólówki, zamiast założyć gips, a potem pójść na rehabilitację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciąża nie była planowana. Ucieszyłam się na początku potem było przerażenie czy podołam. Mam umówioną wizytę u psychologa ale dopiero za tydzień. Partner mnie wspiera ale nie chcę go też zamartwiać ...czeka aż mi będzie lepiej więc nie chce go martwić 

Edytowano przez folami83

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, folami83 napisał:

Ciąża nie była planowana. Ucieszyłam się na początku potem było przerażenie czy podołam. Mam umówioną wizytę u psychologa ale dopiero za tydzień. Partner mnie wspiera ale nie chcę go też zamartwiać ...czeka aż mi będzie lepiej więc nie chce go martwić 

Po to się jest w związku, żeby się nawzajem wspierać. Bez sensu ukrywać to, jak się czujesz i kłamać, że wszystko jest ok. Ja byłabym zła na partnera jakby zatajał przede mną swoje złe samopoczucie. Sama sobie szkodzisz, to żaden wstyd potrzebować pomocy. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Iwna napisał:

Po to się jest w związku, żeby się nawzajem wspierać. Bez sensu ukrywać to, jak się czujesz i kłamać, że wszystko jest ok. Ja byłabym zła na partnera jakby zatajał przede mną swoje złe samopoczucie. Sama sobie szkodzisz, to żaden wstyd potrzebować pomocy. 

On wie że biorę leki itd. no ale nie chce go dodatkowo obciążać moim samopoczuciem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, folami83 napisał:

On wie że biorę leki itd. no ale nie chce go dodatkowo obciążać moim samopoczuciem 

A nie byłoby Ci łatwiej, gdybyś się mu wygadała? tak po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, folami83 napisał:

On wie że biorę leki itd. no ale nie chce go dodatkowo obciążać moim samopoczuciem 

Ale po to się jest razem, żeby nawzajem obciążać się swoimi problemami, wtedy ten problem rozkłada się na dwie osoby i jest dużo lżej. Na tym to polega. Związek to nie tylko dzielenie się szczęściem i sukcesami, ale też tymi negatywnymi stronami życia. 

Twoje samopoczucie to też jego sprawa, zwłaszcza, że macie dziecko i twoje emocje wpływają na WASZE wspólne dziecko. To bardzo niesprawiedliwe w stosunku do twojego partnera. Na pewno chciałby wiedzieć. 

Edytowano przez Iwna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dziewczyny czy byłoby mi lżej się mu wygadać . Jest też dość wrażliwy nie chcę obciążać wtedy nas dwoje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, folami83 napisał:

Nie wiem dziewczyny czy byłoby mi lżej się mu wygadać . Jest też dość wrażliwy nie chcę obciążać wtedy nas dwoje 

To wyobraź sobie, że twój partner ma depresję. Uśmiecha się do ciebie, chodzi do pracy, udaje, że jest wszystko w porządku, a tak naprawdę w środku umiera. Dowiadujesz się o tym po miesiącach, kiedy już jest tak źle, że nie widzi sensu dalszego życia. Byłabyś szczęśliwa, że cię nie obciążał swoim samopoczuciem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Iwna napisał:

To wyobraź sobie, że twój partner ma depresję. Uśmiecha się do ciebie, chodzi do pracy, udaje, że jest wszystko w porządku, a tak naprawdę w środku umiera. Dowiadujesz się o tym po miesiącach, kiedy już jest tak źle, że nie widzi sensu dalszego życia. Byłabyś szczęśliwa, że cię nie obciążał swoim samopoczuciem? 

Nie, nie byłabym szczęśliwa wtedy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, folami83 napisał:

Nie, nie byłabym szczęśliwa wtedy ...

No właśnie. Jesteście rodziną, ma prawo wiedzieć i mieć szanse ci pomóc. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, folami83 napisał:

Psychiatra . Bardzo się męczę i to wszystko jest silne... wątpię, że to tylko baby blues . Baby blues i takie objawy ?

Rozumiem ze psychiatra był prywatnie??? I wypisał ci receptę bez wcześniejszego kontaktu z psychologJem, wypisał receptę, wziął kasę - takie mamy dzisiaj leczenie w Polsce 😔🙄nie bierz tych tabletek dziewczyno tylko sobie najpierw inaczej pomóż, przede wszystkim przy dziecku i niech partner jako ojciec pomoże, no chyba ze nie masz w oparcia i dlatego te tabletki bierzesz... A Twoja Mama Moze Ci przy dziecku pomoc??? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Milkyway38 napisał:

Rozumiem ze psychiatra był prywatnie??? I wypisał ci receptę bez wcześniejszego kontaktu z psychologJem, wypisał receptę, wziął kasę - takie mamy dzisiaj leczenie w Polsce 😔🙄nie bierz tych tabletek dziewczyno tylko sobie najpierw inaczej pomóż, przede wszystkim przy dziecku i niech partner jako ojciec pomoże, no chyba ze nie masz w oparcia i dlatego te tabletki bierzesz... A Twoja Mama Moze Ci przy dziecku pomoc??? 

Partner pomaga przy dziecku . Ja czuję że bez leków nie wycisze lęków i z niczym nie ruszę tylko będzie gorzej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, folami83 napisał:

Partner pomaga przy dziecku . Ja czuję że bez leków nie wycisze lęków i z niczym nie ruszę tylko będzie gorzej. 

Pamiętaj, że tabletki może i wyciszą lęki, ale nie tylko lęki. Leki bardzo 'spłaszczają' emocje. Te 'złe' i te 'dobre'. Na twoim miejscu zaczęłabym nie od leków, tylko od szczerej rozmowy z partnerem i psychoterapeutą. 

Obecnie w twoim organizmie panuje jedna wielka karuzela hormonalna. Każdy połóg przechodzi inaczej, jedni lepiej, drudzy bardzo źle, to nie znaczy, że to nie minie. Jest za wcześnie żeby mówić o depresji, a tym bardziej żeby brać psychotropy. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Iwna napisał:

Pamiętaj, że tabletki może i wyciszą lęki, ale nie tylko lęki. Leki bardzo 'spłaszczają' emocje. Te 'złe' i te 'dobre'. Na twoim miejscu zaczęłabym nie od leków, tylko od szczerej rozmowy z partnerem i psychoterapeutą. 

Obecnie w twoim organizmie panuje jedna wielka karuzela hormonalna. Każdy połóg przechodzi inaczej, jedni lepiej, drudzy bardzo źle, to nie znaczy, że to nie minie. Jest za wcześnie żeby mówić o depresji, a tym bardziej żeby brać psychotropy. 

To już sama nie wiem co robić ... Chcę się po prostu lepiej poczuć, ale nie za niewiadomo kiedy bo muszę funkcjonować jako tako . Dziewczyny ja już mam historię zaburzeń nerwicowo-depresyjnych więc trzymam rękę na pulsie . 

Nie myślałam, że połóg może aż tak wpłynąć też ? Tylko zamiast liczyć , że to minie bo tylko hormony chyba wolę brać leki żeby gorzej nie było. To złe podejście ?

Edytowano przez folami83

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, folami83 napisał:

To już sama nie wiem co robić ... Chcę się po prostu lepiej poczuć, ale nie za niewiadomo kiedy bo muszę funkcjonować jako tako . Dziewczyny ja już mam historię zaburzeń nerwicowo-depresyjnych więc trzymam rękę na pulsie . 

Nie masz nikogo, kto mógłby z tobą być, przynajmniej do końca połogu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Iwna napisał:

Nie masz nikogo, kto mógłby z tobą być, przynajmniej do końca połogu? 

Tak, partner jest bardzo często bo pracuje teraz on line ...tyle, że ja sama ze sobą się męczę i to jest problem ...nie zrobię nic to lepiej nie będzie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, folami83 napisał:

Tak, partner jest bardzo często bo pracuje teraz on line ...tyle, że ja sama ze sobą się męczę i to jest problem ...nie zrobię nic to lepiej nie będzie 

Idź na terapię. To najlepsze, co możesz zrobić. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×