Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Brownie

Nowy facet po zakończeniu związku.

Polecane posty

Witam wszystkich użytkowników, i proszę o opinie.

Czy według was, normalne i w pełni zrozumiałe jest znalezienie sobie nowego chłopaka po 5 letnim związku w tydzień po zerwaniu? Minął tydzień "zerwania dla przerwy" ja wyjechałem na urlop 10 dniowy w międzyczasie, po powrocie do mieszkania na moim miejscu był już nowy chłop, i bez problemu (sprawdzając pojemnik na odpady) stwierdziłem że uprawiali sex wiele razy.

Wg mnie nie jest usprawiedliwieniem dla takiego zachowania sam fakt że się zerwało. W sumie ona idzie w zaparte fest że jest z nim od niedawna, choć mam takie przeczucie że może była już dłużej (zero sexu w związku, strasznie oschła, wręcz czułem się odtrącony). Całonocne libacje (ja nie pijący, nie palący, ona i owsze), po pracy do "koleżanek" na 3h potem prysznic i do spania.

Zaraz będzie że prowo, bo bez szczegółów opowiedziałem i zgrubnie ale pytam się akurat śmiertelnie poważnie co sądzicie o takim zachowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj chłopie. Daj sobie z tą francą spokój. Skoro Cię odtrącała to była z Tobą z nudów. Byłeś "zatkajdziurą". Sam napisałeś oschła  zero seksu. A z innym to się rżnęła jak królica w rui.. Facet, miej jaja!!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A co jest usprawiedliwieniem do szukania innego jeśli nie zerwanie? Już nie jesteście razem wiec może ja autobus Arabów roochac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W tym roku tak wyszło poprzednie 4 lata były w porządku i naprawdę jej zależało (miała tego powera), i jej pierwszy poważny i mój ogólnie pierwszy związek. (jesteśmy młodzi po 21 lat, dla niektórych dzieciaki). Ogólnie trochę za bardzo biorę do siebie może wine za to że przez brak mojej ingerencji w związek tak wyszło, praca, studia, masa stresu, przygnębienie, i zwyczajnie nie byłem w stanie trzymać domu jak trzeba. no rżnęła się z nim więcej razy niż ze mną przez cały ten rok 😛 ogólnie nie tak że ogólnie rzadko były zbliżenia ale ze względu na swój stan psychofizyczny nie dawałem rady w to grać. w sumie ona jakoś szczególnie nie cisnęła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak domyślam i nawet wiem mniej więcej kiedy niestety to się zaczęło. Ona zapiera się że nie ale już wtedy czułem że kłamie a teraz żadne słowa i tak jej nie uwierzę. Tak zerwanie to zerwanie BoniBluBabi ale jednak zachowanie się na poziomie potem po tym zerwaniu a nie takie psie zagrywki. Nie poznaje tej kobiety, zupełnie inna osoba niż ta z którą to się zaczęło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

21 lat masz minus 5 lat to czego ty się spodziewałeś bo chyba nie życia do gwoździa trumiennego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na początku owszem nie spodziewałem się i wiedziałem że pewnie i tak minie jak to u ludzi w tym wieku. Poważnie zacząłem podchodzić około roku temu, bo i wspólne mieszkanie wskoczyło (na szczęście wynajęte) i jednak ta chęć rozwoju. Ale i to mieszkanie zweryfikowało związek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Człowieku jesteś młodziutkim facetem. Chrzań tą babe. Zdobądź zawód, kasę. Pożyj trochę i odetchnij. Z nowymi siłami znajdziesz szybko nową fajną dziewczynę. Po co Ci dziewczyna w wieku 20 lat? Masochistą jesteś? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem, 21 lat to jednak jest jeszcze na prawdę mało. W zawodzie robię (z niepewną przyszłością czy długo porobię teraz), studia w tym kierunku idą i jakoś to jest, na kase też nie narzekam. Wiem że w sumie to żadne porównanie jeśli mowa o poważnych związkach, ale ja zawsze wzorowy w top szkół, teraz stypendia rektora, ona bez zawodu i matury (w tym samym kierunku się uczyliśmy). Ta przepaść była ale jednak kiedyś nadrabiała to dobrocią. 

Fidodido no jakoś jednak lepiej z kimś niż samemu, imprezy, zabawy, szaleństwa nie dla mnie, i nigdy mnie nie kręciły, ją tak. Trochę takie sadystyczno - masochistyczne podejście mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś dałem tu wątek gdzie mnie nieźle zjechano że podejrzewam dziewczynę o to że nie mówi mi prawdy co do "gwałtu". Z całym szacunkiem do zgwałconych kobiet i nie tylko, ale to w jej przypadku teraz sie zweryfikowało tak że ten nowy chłopak jej to właśnie ten typ co ją "zgwałcił" po pijaku jak razem pili gdzieś w nocy na mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Lepiej być samemu niż z byle kim. Nie ma zawodu i pracy to niech spada na bambus. Niech znajdzie sobie jakiegoś budowlańca i się z nim miksuje. Ty jesteś spokojnym dobrym facetem i taką dziewczynę sobie znajdź. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Facet w dodatku student a zadawał się z takim babskim pomiotem. Sorry ale musiałem to napisać. Wykorzystała Cię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W sumie nigdy nie była dla mnie byle kimś, nie wiem może tak podchodziłem do tego, jednak co się ja i ona w tym związku nagryźliśmy i wzajemnie nacierpieliśmy to nasze ale potem to wyszło na prostą. Ten jej obecny boy razem z nią w pracy jednej robi, na produkcji. Też chyba bez wykształcenia nie wiem nie interesuje mnie to zbytnio. Ojjj myśle że z moim charakterem to jeszcze dłuuuugo nie znajdę. Teraz też w sumie nie chciałbym nowej, nie mógłbym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Brownie napisał:

Teraz też w sumie nie chciałbym nowej, nie mógłbym.

Zuch chłopak!!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Fidodido napisał:

Facet w dodatku student a zadawał się z takim babskim pomiotem. Sorry ale musiałem to napisać. Wykorzystała Cię. 

Spoko nie biorę do siebie teraz już takiego czegoś. Zadawałem bo była to kiedyś naprawdę mega kobieta, była między nami przepaść ale jednak te dwa różne światy jakoś grały. Kiedyś nie wykorzystywała ale teraz zagrała jak ostatnia sooca. Teraz zachowuje się jak by była kompletnie bez uczuć cała wina na mnie. Ja też wiem oczywiście że moja wina była, nie ma że wina po jednej stronie i jestem tego świadom, szczególnie teraz po zerwaniu co robiłem źle i szczerze mówiąc nieźle też przed samym sobą się wstydzę że byłem jaki byłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Kulfon napisał:

Ona pewnie juz dawno emocjonalnie wymeldowala sie z tego zwiazku. Zerwanie bylo tylko formalnoscia. 

Tak to teraz też odczuwam, zero jakiegoś odczuwalnego smutku u niej, może trochę taki że ja się jeszcze w mieszkaniu trzymam to ją smuci tak by mieli się gdzie gzić a tak muszą gdzieś pewnie na mieście itp 😛 ogólnie mi ciężko po tym tak o wyzbyć się wspomnień i tego wszystkiego. U niej możliwe że był to ten okres wyzbywania się jak była taka oschła i nieobecna. Bo kurde co jak co ale było bardzo dużo dobrych chwil wartych wspominania nawet teraz, i w pl i za granicą. Ona wtedy te wszystkie chwile przeżywała bardzo emocjonalnie. Dziwne że tak o po prostu o tym zapomniała albo się pogodziła to zbyt proste żeby było prawdziwe, każdego choć trochę by to ruszało. A teraz jej strony zero uczucia, jak to powiedziała "umierało aż umarło". Szkoda, gdyby jej zachowanie wróciło na dawne tory, ja z oków depresji pewnie wyrwałbym się (i mam nadzieję że wyrwę bo to za długo trwa) to wiem że byłbym w stanie zapewnić jej na prawdę życie na dobrym poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze to  w tej chwili nie ma juz zadnego znaczenia jak dlugo ona go zna. Bo co ci to da, jak sie dowiesz? Ona po prostu nie chce juz z toba byc. Reszta nie powinna cie obchodzic. Patrzac ogolnie na cala sytuacje wyglada raczej na to, ze ona juz z nim krecila jak byla jeszcze niby z toba. Ale nawet jak jej to powiesz, to co? Slubu nie bylo wiec powdy nie sa wazne. Mysl teraz glownie o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Mysle, ze to  w tej chwili nie ma juz zadnego znaczenia jak dlugo ona go zna. Bo co ci to da, jak sie dowiesz? Ona po prostu nie chce juz z toba byc. Reszta nie powinna cie obchodzic. Patrzac ogolnie na cala sytuacje wyglada raczej na to, ze ona juz z nim krecila jak byla jeszcze niby z toba. Ale nawet jak jej to powiesz, to co? Slubu nie bylo wiec powdy nie sa wazne. Mysl teraz glownie o sobie.

Nie ma aż takiego dużego znaczenia, najwyżej mogę określić od kiedy byłem oszukiwany. Nie chce choć przy zerwaniu nie była w stanie tego określić tak jednoznacznie, cały czas była ta niepewność "nie obiecuję ci że będziemy w przyszłości jeszcze razem". Kumpel z pracy, i od kieliszka dla niej. Mocno mnie dojechała tekstami na koniec typu że "dałam już szanse innemu który przez te parę dni dał mi więcej czułości i zrozumienia niż ty przez 5 lat", nie powiem wzbudza jednak ona we mnie bardzo potężne poczucie winy. Głównie przez to że związek nie był dla mnie priorytetem numer jeden, zawsze priorytetowym celem była nauka, przez co okropnie ten związek zaniedbywałem, a ona tego nie mogła nigdy zaakceptować. Nawet teksty "studia studia a czasu dla mnie to nie masz"... Na ślub naciskała mocno bardzo wiosną, cywilny. Może najpierw na oświadczyny potem te obie rzeczy chciała, i prawie ugiąłem się pod jej presją. Wiele osób mnie krytykowało że tyle lat razem i mieszkacie juz i nawet pierścionka nie dałeś. Nie czułem że to ta chwila żeby dać a nie chciałem dawać "bo wypada". A potem jazdy typu "jestem tylko twoją dziewczyną to mogę chodzić gdzie chce, przy narzeczonym by nie wypadało". Obwiniam się też mocno o to że nie było mnie przy niej w momentach w których mnie potrzebowała mocno - tak jak ten "gwałt" co wspominałem. Wtedy tak myślałem że to po prostu była zdrada po pijaku i sama tego nie mogła zaakceptować, ale puściłem to w niepamięć, i wine w sumie na siebie rzuciłem. Ogólnie miała do mnie żal po tym że nie zabraniam jej chodzić po znajomych i pić, nawet mi zarzuca że jej nie potrafiłem ogarnąć.(kiedyś zabraniałem to na miesiąc działało) No co powiem, chciałem a nie potrafiłem, tak jak wiele rzeczy w związku chciałem zrobić a nie potrafiłem. Ciężko jest mi zaakceptować i pogodzić się z tym że jest już z innym i nie jest moja, i ogólnie z całą przeszłością jaka nas łączyła. W zasadzie wszystko w związku poznałem przy niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I tak jak pisze "fakt oddałam się szybko ale mam szacunek do ciebie" no to niezły szacunek jak prawie na oczach wszystko moich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W tym momencie wiercisx sobie dziurę w głowie cały czas rozmyslasz, bo czy ma to jakieś znaczenie czy pół roku czy 3msc wcześniej się zaczęło? Żadne!! Mniej wiem, lepiej śpię, mam swoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, vgość napisał:

Mniej wiem, lepiej śpię, mam swoje życie

Żebyś wiedział😁 Mój ulubiony tekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Brownie napisał:

Witam wszystkich użytkowników, i proszę o opinie.

Czy według was, normalne i w pełni zrozumiałe jest znalezienie sobie nowego chłopaka po 5 letnim związku w tydzień po zerwaniu? Minął tydzień "zerwania dla przerwy" ja wyjechałem na urlop 10 dniowy w międzyczasie, po powrocie do mieszkania na moim miejscu był już nowy chłop, i bez problemu (sprawdzając pojemnik na odpady) stwierdziłem że uprawiali sex wiele razy.

Wg mnie nie jest usprawiedliwieniem dla takiego zachowania sam fakt że się zerwało. W sumie ona idzie w zaparte fest że jest z nim od niedawna, choć mam takie przeczucie że może była już dłużej (zero sexu w związku, strasznie oschła, wręcz czułem się odtrącony). Całonocne libacje (ja nie pijący, nie palący, ona i owsze), po pracy do "koleżanek" na 3h potem prysznic i do spania.

Zaraz będzie że prowo, bo bez szczegółów opowiedziałem i zgrubnie ale pytam się akurat śmiertelnie poważnie co sądzicie o takim zachowaniu.

ciesz się że inny tą lampucere przejął i musi się z nią teraz męczyć, nieraz takiej co nie trafi innego bolca trudno się pozbyć, bo one muszą jak małpy złapać jedną gałąź nim drugą puszczą. Powinneś mu flache postawić za to wybawienie ciebie z jej szponów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Brownie napisał:

Kiedyś dałem tu wątek gdzie mnie nieźle zjechano że podejrzewam dziewczynę o to że nie mówi mi prawdy co do "gwałtu". Z całym szacunkiem do zgwałconych kobiet i nie tylko, ale to w jej przypadku teraz sie zweryfikowało tak że ten nowy chłopak jej to właśnie ten typ co ją "zgwałcił" po pijaku jak razem pili gdzieś w nocy na mieście.

nie kumam po co z tą patologią się wogóle zadawałeś, miej rozum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, vgość napisał:

wiercisx sobie dziurę w głowie

Dobrze jest widzieć gdzie dawało się ciała, żeby nie popełniać drugi raz błędu.

11 godzin temu, Brownie napisał:

szacunek

Dawałeś ciała na każdym kroku. Najwyższy czas wyciągnąć wnioski i ogarnąć się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, BoniBluBabi napisał:

 

13 godzin temu, Qwerty82 napisał:

Ciut za wcześnie na takie akcje. Nie to nie jest normalne. Pewnie się domyślasz że już dużo wcześniej się to zaczęło, tak to wygląda

Czyli jest jakis czas ze wypada albo nie wypada?? Dziewczyna wolna. Czy dzien czy 5 lat. jej sprawa co robi I bylego chlopaka nie powinno to interesowac... szczegolnie gdy “mina tydzie (czyli 7 dni?)od zerwania” gdy on w miedzyczasie wrocil z 10 dniowego urlopu..??.. (zerwal z nia jak byl na urlopie? Bez niej?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Brownie napisał:

ogólnie nie tak że ogólnie rzadko były zbliżenia ale ze względu na swój stan psychofizyczny nie dawałem rady w to grać. w sumie ona jakoś szczególnie nie cisnęła. 

Ona jakos szczegolnie nie cisnela ale jednak cisnela🤔 tylko nieszczegolnie 🤔. Ale ze wzgledu na twoj stan psychofuzyczny nie byles zainteresowany🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, vgość napisał:

W tym momencie wiercisx sobie dziurę w głowie cały czas rozmyslasz, bo czy ma to jakieś znaczenie czy pół roku czy 3msc wcześniej się zaczęło? Żadne!! Mniej wiem, lepiej śpię, mam swoje życie

Niby tak niby nie. Ze swojej perspektywy mogę Ci powiedzieć że wolę wiedzieć najgorsze rzeczy niż mieć tą niepewność. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, kåspej napisał:

ciesz się że inny tą lampucere przejął i musi się z nią teraz męczyć, nieraz takiej co nie trafi innego bolca trudno się pozbyć, bo one muszą jak małpy złapać jedną gałąź nim drugą puszczą. Powinneś mu flache postawić za to wybawienie ciebie z jej szponów.

Noooo to tak wygląda jak by po prostu poszła po kładce dalej, żeby zalepić sobie tą wyrwe po zerwaniu. 

 

4 godziny temu, kåspej napisał:

nie kumam po co z tą patologią się wogóle zadawałeś, miej rozum

Kiedyś było zupełnie inaczej inna osoba, szczerzę ci powiem że jak i kochałem to wybaczałem różne akcje. 

 

4 godziny temu, Electra napisał:

Dobrze jest widzieć gdzie dawało się ciała, żeby nie popełniać drugi raz błędu.

Dawałeś ciała na każdym kroku. Najwyższy czas wyciągnąć wnioski i ogarnąć się.

Wiesz ja rachunek sumienia sobie zrobiłem i widzę wszystkie swoje błędy (może wszystkie) i wiem co należało by poprawić, no jak nie zrobisz błędu to nie wiesz czasem wcześniej że to będzie błąd. Wnioski cały czas się wyciąga, ale piszesz to jak ty byś była (bez urazy żadnej) idealna na każdym kroku, nie uważam że dawałem ciała na każdym kroku, nie uważam też że ona dawała ciała na każdym kroku. Chodzi mi o to że właściwie na takich błędach i ich naprawianiu jednak ta relacja polega, bo jak i inne. Widzę że np za bardzo poświęcałem się nauce, co jej przeszkadzało bo '' ciągle studia a dla mnie czasu to nie masz'' zresztą i w szkole średniej też było podobnie, a zawsze zapewnialem że robię studia nie dla siebie tylko dla nas. I wiesz tak uważam że to akurat nie jest dawanie ciała, większym dawaniem ciała były ciągłe jej wypady z kolegami/koleżankami, imprezy i libacje. Ja swoje błędy widzę, mimo że kiedyś je bagatelizowałem, ona do końca związku nie przyznała się do swoich zawsze było '' to nic nie znaczy''. Może najlepszy nr byłem ale jednak nie ma tak że od razu jesteś ideałem, dużo przez te lata ogarnąłem, kasy też odłożyłem na wspólną przyszłość. 

 

3 godziny temu, Lola14 napisał:

 

Czyli jest jakis czas ze wypada albo nie wypada?? Dziewczyna wolna. Czy dzien czy 5 lat. jej sprawa co robi I bylego chlopaka nie powinno to interesowac... szczegolnie gdy “mina tydzie (czyli 7 dni?)od zerwania” gdy on w miedzyczasie wrocil z 10 dniowego urlopu..??.. (zerwal z nia jak byl na urlopie? Bez niej?)

Tak jest coś takiego, bo co z ciebie w takim razie za osoba (nie atakuje nikogo przykład daje) skoro po tak długiej jednak relacji, odrazu po chwili ściągasz sobie nowego faceta i to na co w związku się pracowało kupę czasu teraz jesteś w stanie dać w chwile? Nie z tym urlopem nie tak może źle to ubralem tam w słowa. Ona zerwała w czwartek, ja od pn urlop wziąłem i pojechałem bo jak stwierdziła '' nie chce nikogo widzieć nie wiem co będzie kiedyś, zobaczymy '' to postanowiłem dać jej tą chwilę spokoju żeby nie było ciągłego męczenia siebie i pojechałem na ten czas. Urlop i tak spędziłem w rodzinnym domu, i nie nie zwiedzałem świata. Widzisz tak piszesz jak by to było takie proste, byłam kupę lat z nim, ale teraz nie jestem, to już idę do innego, bez żadnej traumy, żalu, bólu po tych latach, dla mnie to wygląda jak by te całe jej uczucie tak na prawdę było mega płytkie przynajmniej teraz w ostatnim roku, bo kiedyś było inaczej, jak to na początku jest. 

 

3 godziny temu, Lola14 napisał:

Ona jakos szczegolnie nie cisnela ale jednak cisnela🤔 tylko nieszczegolnie 🤔. Ale ze wzgledu na twoj stan psychofuzyczny nie byles zainteresowany🤔

Nie cisneła przy mnie na zbliżenia, a do nowego boya już ma parcie jak królik. Może to dla ciebie brzmi dziwnie że nie byłem zainteresowany ze względu na swój stan i nie to nie wymówka '' boli mnie głowa ''. Teraz byłem na etapie wychodzenia z tego depresyjnego stanu, to nie jest tak że nie chcesz tylko stosunków, po prostu psychicznie jest się na tyle zmęczonym że fizycznie nie jest się zdolnym do wielu innych czynności, to jest dość duża niemoc. A kiedy ona chciała? Jak wypiła sobie więcej to tak, a jak na trzeźwo to już tak nie bardzo. 

 

3 godziny temu, Qwerty82 napisał:

Pisze ze swojej perspektywy, mój po 3 miesiącach znalazł kolejną miłość życia, a to ja zerwałam. Zabolało.

Zabolało i się nie dziwię, u mnie tydzień jej zajęło zdecydowanie że jednak tamten gość jest miłością jej życia... Ktoś jeszcze wyżej pisał jaka to różnica czy po paru dniach czy po latach, może dla niektórych to nie ma znaczenia nie wiem, ale jednak to pokazuje ile wart dla drugiej osoby był jednak ten związek. Tak jak w moim przypadku chwilę po moim wyjeździe już ten koleś zamieszkał u nas w domu (Jak na urlop tylko ruszyłem)... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moze faktycznie tak jest jak piszesz, ze za malo dawales w tym zwiazku, a na jej uwagi nie reagowales badz nie brales tego powaznie. Niech to bedzie dla ciebie nauczka na przyszlosc. Kobieta to nie kot czy pies, tylko zywa myslaca istota. Nie wystarczy dac jej jesc i od czasu do czasu poglaskac. Nie ma co tego odgrzewac, za duzo sie po drodze wydarzylo. Daj sobie spokoj. Czasu nie wrocisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Brownie napisał:

piszesz to jak ty byś była (bez urazy żadnej) idealna na każdym kroku

Byłam idealna na każdym kroku. Przy rozwodzie sędzina zapytała mojego eksa co ma mi do zarzucenia. Miał tylko jedną, jedyną pieprzoną rzecz- nienawidziłam jego matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×