Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Martyna252

Jak pomóc koleżance w związku z toksycznym facetem?

Polecane posty

Dziewczyny, może Wy macie takie doświadczenia z toksycznymi facetami.

Opiszę w skrócie sytuację; zawsze myślałam że moja przyjaciółka jest taką samodzielną i  nowoczesną babką. Jak jej facet ją zdenerwował to się z nim wcale nie pierdzieliła- odwalił coś to od razu awantura a później przez tydzień brak obiadów i ciche dni. Trochę mi to nawet imponowało że tak świetnie sobie z nim radzi. Jednak dopiero teraz zaczynam dostrzegać że ona wcale nie jest taką niezależną osobą za jaką ją uważałam. Jej facet jej nie szanuje,a ona i tak zawsze do niego wraca i mu wierzy. Kiedyś kiedy była ciężko chora , to ja z nią jeździłam po szptalach- on się na coś obraził i jej nie pomagał. Ja musiałam ją wozić na zakupy, kiedy jej facet siedział w domu i grał na kompie. Obiecałam sobie wtedy że to ostatnia taka sytuacja kiedy jej aż tak pomagam. Z jednej strony wiadomo że ona ciężko chora, ale z 2 strony miałam 2 razy więcej obowiązków pomagając jej. Teraz podobna sytuacja - ona wywaliła się na rowerze i ma nogę w gipsie - nie jest w stanie jechać sama do lekarza czy na zakupy. Jej mąż znowu zrobił jej awanturę ,a ona nie chce się go prosić i prosi wszystkich innych o pomoc. A to żeby ją zawieźć do lekarza, a to żeby jej podrzucić chleb. Dodam że oni mieszkają ze sobą. Jej mąż robi sobie sam zakupy, sobą sama. To jest dla mnie patologiczna sytuacja, a takich akcji było o wiele więcej. Jak jej wytłumaczyć żeby sobie dała z nim spokój? Po każdej akcji (która jest średnio raz na 2 miesiące) ona już ma składać pozew rozwodowy się wyprowadzać, ale nagle jej mąż jakoś ją urobi i ona mu wybacza.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

tak kończą kobiety grające "niezależne" i "samodzielne", gdy naprawde nic takiego nie istnieje i tylko związek przez to zostaje zniszczony...... bo związek to WSPÓŁZALEŻNOŚĆ

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie też mi się wydaje że ona sama do tego doprowadziła. Jak tylko się pokłócą to ona nawet nie chce jej pomocy, i prosi się kogoś innego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, kåspej napisał:

tak kończą kobiety grające "niezależne" i "samodzielne", gdy naprawde nic takiego nie istnieje i tylko związek przez to zostaje zniszczony...... bo związek to WSPÓŁZALEŻNOŚĆ

Właśnie zbudowali" współzależność".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kolejny wspaniały szarmancki Polski "mężczyzna"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Można powiedzieć, że mąż figuruje tylko na papierze, a ten w domu to jakiś mniej lub bardziej chciany/niechciany lokator... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdyby była sama, to nie byłoby problemu żeby jej pomóc. Tak ja tracę poł dnia żeby ją zwieźć i czekać z nią u lekarza czy szpitala, a jej mąż cieszy się że głupka znalazł i może sobie w domu posiedzieć. Z 2 strony to jeśli ja jej nie zawioze jej do lekarza czy na zakupy, to zadzwoni po kogoś innego.... Więc nie wiem czy to coś da. Ona jest tak przekonująca że od niego odejdzie że ja nie mam serca jej nie pomóc. Szukam jakiś wymówek że nie mam czasu ,ale ile mogę jej odmawiać. Może macie jakieś artykuły ,które niby przypadkiem jej podeślę do poczytania? Jak jej wytłumaczyć że to on jest jej mężem i ma obowiązek jej pomagać? Ona od razu zamyka się na moje argumenty i mówi że ona nie będzie się go prosić. A wydaje mi się że w tym tkwi problem. On zawsze wie że ona sobie poradzi i ma wywalone na nią. Takich sytuacji jest wiele. Kiedy np. ona nie miała kasy bo komuś pożyczyła a nie spodziewała się że pokłóci się z mężem,to on jej nawet 10 zł na zakupy nie dał ,a sam po robocie pojechał do mamy na obiad.... Nawet się nie zapytał czy ma co jeść. Żenada 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Zpaznokcilakier napisał:

No, właśnie widać, że zbudowali "związek". Z tego co ona pisze, to ten mąż, to jakiś skrajny egoista z fochem. Obok miłości to, to nawet nie stało. Żyją jak współlokatorzy, a on nie ma krzty przyzwoitości. Żeby obrażać się na własną żonę, która ma nogę w gipsie? Nieprawdopodobne. 

ona dostaje teraz spowrotem to co dawała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Qwerty82 napisał:

Ja też byłam w takiej sytuacji, zawsze jakiś jeleń się napatoczył który mi pomógł, a to ktoś z rodziny, a to chłopak przyjaciółki, a to sąsiad. Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd. A pan mąż się zawsze wywinął, np. sie obrazal i wychodzil z domu, albo wracal z delegacji dopiero jak sie porzadnie wyspal zeby tylko uniknąć obowiązków. Ona sie musi zderzyc z rzeczywistoscia bo jak tego nie zrobi to sobie zmarnuje kolejne lata. A jak do tego wszystkiego dojdą dzieci to będzie jej sto razy trudniej odejść. No chyba że ją kręcą takie huśtawki i emocjonalny rollercoaster, ale to już dla koneserów

I jak sobie poradziłaś w tej sytuacji? Widzę że bardzo podobny przypadek 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Qwerty82 napisał:

Długa droga, najpierw się odcięłam od niego emocjonalnie, podjęłam ostateczną decyzje o rozstaniu, potem przez jakiś czas zbierałam kase żeby go spłacić bo inaczej by sie nie wyprowadził. Do tego korzystałam z pomocy psychologicznej zeby to wszystko ogarnąć i pozbyc się poczucia winy. Miałam też wsparcie kilku ważnych osób z otoczenia, w chwilach zwątpienia. Wszystkie techniki manipulacji znam na pamięć, trzeba to naprawdę dobrze przerobić żeby nie dać się wciągnąć w żadne gierki. Cały czas jestem nieufna i nie wiem czy będę w stanie wrócić do normalności ale sto razy lepiej się żyje bez toksyka niż z nim, nawet mając małe dzieci

Myślę że tutaj problem jest tylko emocjonalny. Dziewczyna ma swoje mieszkanie i dobrą pracę. Poczucia winy w niej jakoś nie widzę, ona uważa że ona ma rację. A i tak zawsze zostaje z nim. Myślę że zaproponuje jej psychologa. Kiedyś mówiłam żeby poszła na terapię małżeńska, ale widzę że problem tkwi w niej. Nie wydaje mi się żeby była zakompleksiona. Raczej wydaje mi się świadoma swojej wartości. Czasem wydaje mi się że w sumie to chyba musi lubić te ciągłe kłótnie i udowadnianie wszystkim swojej niezależności. Powiedziałam jej w żartach że ona chyba lubi że się w związku nie nudzi i że cały czas coś się dzieje. Niw chce jej zawieść jako przyjaciółka,ale boje się że przez moją pomoc pogarszam sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Poetka napisał:

Jak to jest ze ludzie sie tak lubia dwojce ludzi miedzy relacje wpie)przac. Patologia? Patologia, ale ich. Zostaw to w spokoju. Jak bedzie chciala to odejdzie, swoj rozum ma, stroza pokoju nie potrzebuje, watpie ze cierpietniczki tez. Zadbaj o siebie

Może masz rację. Tak się zastanawiam że może koleżanka autorki takie traktowanie lubi i dlatego w tym tkwi. Na siłę dorosłej osoby nie uszczęśliwisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Hellies napisał:

Może masz rację. Tak się zastanawiam że może koleżanka autorki takie traktowanie lubi i dlatego w tym tkwi. Na siłę dorosłej osoby nie uszczęśliwisz.

Słuchajcie, ja jej nie chce na siłę pomagać, zawsze powtarzam że "jak sobie pościlisz tak  się wyśpisz". Wcześniej nie wtrącałam się w jej życie, i pomagałam jej bez słowa. Jednak teraz uważam że sytuacja jest trochę patowa, bo ja w sumie przejęłam obowiązki jej męża. Zakupy, lekarz. Więc w sumie ja już zostałam wciągnięta w ten trójkąt, pewnie trochę przez swoją głupotę i naiwność. Chce ją jakoś naprowadzić na właściwy tor, tak żeby każdy z nas normalne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Martyna252 napisał:

Słuchajcie, ja jej nie chce na siłę pomagać, zawsze powtarzam że "jak sobie pościlisz tak  się wyśpisz". Wcześniej nie wtrącałam się w jej życie, i pomagałam jej bez słowa. Jednak teraz uważam że sytuacja jest trochę patowa, bo ja w sumie przejęłam obowiązki jej męża. Zakupy, lekarz. Więc w sumie ja już zostałam wciągnięta w ten trójkąt, pewnie trochę przez swoją głupotę i naiwność. Chce ją jakoś naprowadzić na właściwy tor, tak żeby każdy z nas normalne życie.

Querty dobrze Ci odpowiedziała. Pomagając jej kosztem własnego czasu i zdrowia przedłużasz tylko ten jej chory związek. Ryzyko jest jednak takie że stracisz przyjaciółkę. Chociaż jeżeli dasz jej do zrozumienia że jesteś bardzo zajęta i też nie masz czasu to może jednak zrozumie.

Ja nie jestem w stanie pojąć jak jej mąż może sobie robić sam zakupy tylko dla siebie a ona z nogą w gipsie ma robić sobie sama. Przecież zwykły współlokator by pomógł w takiej sytuacji. Po co oni są małżeństwem.
 

19 godzin temu, Martyna252 napisał:

Takich sytuacji jest wiele. Kiedy np. ona nie miała kasy bo komuś pożyczyła a nie spodziewała się że pokłóci się z mężem,to on jej nawet 10 zł na zakupy nie dał ,a sam po robocie pojechał do mamy na obiad.... Nawet się nie zapytał czy ma co jeść. Żenada 

Z tego co piszesz sądzę że nie mają dzieci bo by pomogły. Tym bardziej powinna sobie z tym facetem dać spokój. Mało tego, niejeden obcy człowiek by pomógł gdyby zaistniała taka sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wykręcam się jak mogę, jak chce żebym przywiozła jej coś ze sklepu to mówię że piwo wypiłam itd. Teraz ma wizytę kontrolną u lekarza w przyszłym tygodniu , i pytała się czy jej nie zawioze .... Na początku się zgodziłam ,ale teraz znowu mam wątpliwości. Z jednej strony wiem że jest chora , i wypadałoby pomóc, ale z drugiej... trochę się boję że w oczach wszystkich wyjdę na nieczułą i złą przyjaciółkę. Ale z drugiej to wszystko też rzutuje na moje życie rodzinne. Obiadu nie zrobię, bo muszę z nią jechać do szpitala, książki nie przeczytam bo jadę z nią na zakupy. Mnie na miejscu jej męża by głupio było że muszę dźwigać jej zakupy , wozić ją i pomagać. Z resztą nie tylko ja , ale również inni nasi znajomi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×