Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kardulaki

Związek z facetem z małym dzieckiem...

Polecane posty

3 minuty temu, kardulaki napisał:

Jakie cudowne poczęcie? Przecież pisze ,że dziecko ma bo ona zataila to ,że nie bierze tabletek może on nie chciał? Jednak przepada za dzieckiem  w sumie nic dziwnego dlatego się zastanawiam czy to ms sens czy nie wróci do niej...Ja do dzieci nic nie mam ...

Idąc do łóżka z kobietą, nawet przy zabezpieczeniach trzeba brać pod uwagę możliwość ciąży... To jest Twoje życie, masz podjąć takie decyzje, abyś była szczęśliwa... 

Co by on nie zrobił i tak będziesz w trudnym związku, bardzo trudnym... Gdybym był wolny nie wchodziłbym w coś takiego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, Skb napisał:

Idąc do łóżka z kobietą, nawet przy zabezpieczeniach trzeba brać pod uwagę możliwość ciąży... To jest Twoje życie, masz podjąć takie decyzje, abyś była szczęśliwa... 

Co by on nie zrobił i tak będziesz w trudnym związku, bardzo trudnym... Gdybym był wolny nie wchodziłbym w coś takiego. 

Dlaczego w trudnym gdyby był już sam? Ja jestem  po 30 więc więcej  jest facetów z dziećmi w zasięgu wiadomo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, kardulaki napisał:

Dlaczego w trudnym gdyby był już sam? Ja jestem  po 30 więc więcej  jest facetów z dziećmi w zasięgu wiadomo...

Jak mam Ci to wytłumaczyć... On nie jest sam i już nigdy nie będzie. Ma dziecko, któremu będzie poświęcał swój czas i pieniądze, z którym będzie jeździł na wakacje, chodził na basen i jeździł na wycieczki. Masz 30 lat, zatem jest prawdopodobne, że będziesz chciała urodzić swoje dziecko. Będziecie mieli swoje dziecko, a on zamiast poświęcać czas i pieniądze na wasze dziecko będzie je dzielił pomiędzy Ciebie, wasze dziecko i tamto dziecko. Dasz radę spokojnie zajmować się 4 nieprzespaną noc waszym dzieckiem podczas gdy on z tamtym pojedzie na basen? Będziesz tolerować dziecko, które Ci powie, że nie masz nic do gadania bo nie jesteś jego mamą? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, KorpoSzynszyla napisał:

W takim razie bardzo mi przykro, w prawdzie nie znam twojej sytuacji ale  moim zdaniem tak nie powinno być :( dziecko w razie konfliktu czesto staje sie albo kartą przetargową,  albo tarczą,  albo gorącym ziemniakiem. A i sądy działają często bardzo na odwal się. ... to jest przykre. 

Jest dokładnie tak jak napisałaś. Nikt nawet nie pomyślał aby znaleźć rozwiązanie dobre dla dziecka. Sądy zamiast schłodzić emocje jeszcze bardziej nakręciły spiralę - teraz już nienawiści. Wyobraź sobie co się dzieje w głowie małego dziecka, które musi być lojalne wobec mamy i taty, które musi robić i zachowywać się tak jak oczekuje mama... Które chociaż przez chwilę chce mieć pełną rodzinę... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, KorpoSzynszyla napisał:

Sądy to zawsze bardzo duże emocje, między dorosłymi też są duże emocje a obrywa zawsze najsłabszy. ...

I cóż mam Ci powiedzieć, że po raz kolejny masz rację... Przez głupotę "dorosłych" cierpią dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

W dużej części Europy funkcjonuje model opieki naprzemiennej jako standard, gdzie jest jasny i równy podział czasu opieki między rodzicami, do tego alimenty są bardzo symboliczne, jako że oboje rodzice w równym stopniu zapewniają dzieciom utrzymanie. Żeby nie dostać takiej opieki trzeba naprawdę mocno się postarać....może kiedyś i u nas bedzie taka praktyka....

Jednak mnie w temacie interesuje bardziej sytuacja kiedy całkowita opieka albo duża jej część przypada ojcom. Zastanawiam się nad tym czemu jest takim rzadkim zjawiskiem.....

Od samego początku wnioskowałem o opiekę naprzemienną. Jest to bardzo zły rodzaj opieki ale jednocześnie najlepszy z możliwych, bo wytrąca jednej i drugiej stronie argumenty do walki o własne interesy. W Polsce też jest możliwy ten rodzaj opieki tylko musi być zgoda i współpraca dwojga rodziców. Wystarczy, że matka powie nie i już nie ma możliwości jej ustanowienia. Efekt tak nierównej opieki jest katastrofalny dla dziecka, a później i dla rodziców. Z uwagi ma małą ilość czasu z dzieckiem wykorzystuję go do granic możliwości, zapewniając dziecku różne atrakcje i poznawanie świata, dużą dozę wolności i pozwalanie na wybieranie sposobu spędzania czasu. Matka nie jest w stanie tego dziecku zapewnić, bo nie ma ku temu predyspozycji. U niej dziecko siedzi w domu i ogląda telewizję lub zajmuje się sobą. Jak myślisz jaki da to efekt za 5 i 10 lat?

Całkowita opieka dla ojców jest bardzo rzadkim zjawiskiem. Przeczytaj o dwojgu dzieci z Lubina... Może zrozumiesz co chcę powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, KorpoSzynszyla napisał:

Nie jest też standardem że ojciec stara się dla samych dzieci. Często ojcowie walczą o opiekę w obawie o wysokie alimenty i żeby zrobić byłej na złość a po roku czy dwóch, olewają kontakty, tak też bywa.

dzięki za wiadomość , postaram się znaleźć info o tej sprawie .... 

Tragiczny temat, który dotknął mojego Klienta. 

O motywach nie będę się wypowiadał bo każdy ma inne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Zaintrygowałeś mnie , na pewno poszukam ...

 

W razie czego podam na privie czego szukać bo na ogólnym temat zostanie wycięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, marcinnn_ napisał:

Dziecko traci jak się nim rodzice przestają zajmować. Minęło kilka lat, i nie przestaliśmy. Chodzi do szkoły w tej samej okolicy, gdzie się urodził. Ma swoich kolegów. Mieszka na dwa domy, i to na pewno jest dodatkowe wyzwanie i trochę strata czasu (przejazdy / dojazdy), no ale przyzwyczailiśmy się wszyscy.

Czy nie miałem ochoty wrócić? Nie. To była przemyślana decyzja o rozwodzie, a nie zachcianka.

Ale jak to mówią w USA - "your mileage may vary"... 

A kobiety,które poznałeś po rozwodzie ? Patrzyłaś jak traktują Twoje dzieci? Jakbyś chciał żeby traktowaly? Czy zdawałem sobie sprawę,że mogą nie pokochać wystarczy,że tolerują??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Skb napisał:

A w przypadku pracującej matki jak wygląda sytuacja? 

Ja znam kilku, którzy walczyli o swoje dzieci. 

Nie znasz żadnego... Moja ex ma zatem wybitnego pecha. 

Mojemu bratu w uzasadnieniu wyroku wpisali, że ma lepsze perspektywy zarobkowe niż ex żona. Druga instancja nie zwiększyła ilości godzin, bo jest zameldowany u rodziców, a ex żona nie chce by dzieci miały niekontrolowany kontakt z dziadkami.. 

Takie tam "bez komentarza"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, KlipT napisał:

Mojemu bratu w uzasadnieniu wyroku wpisali, że ma lepsze perspektywy zarobkowe niż ex żona. Druga instancja nie zwiększyła ilości godzin, bo jest zameldowany u rodziców, a ex żona nie chce by dzieci miały niekontrolowany kontakt z dziadkami.. 

Takie tam "bez komentarza"

Niestety takie są realia. 

Polski sąd uznał, że jestem ...ą niezdolnym do wychowywania i zajmowania się dzieckiem. Mam tylko płacić alimenty i wyprowadzać dziecko na spacer!

Jak czytałem moje uzasadnienia to nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Skb napisał:

Niestety takie są realia. 

Polski sąd uznał, że jestem ...ą niezdolnym do wychowywania i zajmowania się dzieckiem. Mam tylko płacić alimenty i wyprowadzać dziecko na spacer!

Jak czytałem moje uzasadnienia to nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać!

Myślałam, że to sądy sa "be" do czasu kiedy poznałam pewną instytucję prowadzącą świetlicę dla rodzin potrzebujących pomocy. Pracujące tam babeczki (bo trudno nazwać je psychologami) naprawdę zrobiły na mnie wrażenie. W skrócie: szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko. Facet ma się dostosować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, KlipT napisał:

Myślałam, że to sądy sa "be" do czasu kiedy poznałam pewną instytucję prowadzącą świetlicę dla rodzin potrzebujących pomocy. Pracujące tam babeczki (bo trudno nazwać je psychologami) naprawdę zrobiły na mnie wrażenie. W skrócie: szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko. Facet ma się dostosować.

Ok. Rozumiem, że masz ochotę spędzić z nami jeden weekend. Tak być z boku i obserwować... I wyciągnąć jakieś wnioski. Bardzo chętnie zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Skb napisał:

Ok. Rozumiem, że masz ochotę spędzić z nami jeden weekend. Tak być z boku i obserwować... I wyciągnąć jakieś wnioski. Bardzo chętnie zapraszam.

Jedyny wniosek jaki mi się nasuwa po tym co widzę i o czym czytam, to taki, że ludziom kompletnie odbiło. Wycieraja sobie twarz dobrem dziecka, prawami dzieci i kobiet, feminizmem.. czym tylko się da, byleby tylko być góra.

Wróć, jest jeszcze drugi wniosek. Każdy facet w prezencie ślubnym powinien otrzymać dyktafon i segregator na rachunki.. brzmi złośliwie, ale babom wierzą na słowo. Facet musi udowodnić wszystko, nawet to, co rzekomo jest niemożliwe do oceny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poznałam obecnego partnera, ma 3 letnia córeczkę. 

Jeśli ma wszystkie sprawy załatwione odnośnie opieki etc. To co stoi na przeszkodzie? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.11.2020 o 10:35, Aleks007 napisał:

Poznałam obecnego partnera, ma 3 letnia córeczkę. 

Jeśli ma wszystkie sprawy załatwione odnośnie opieki etc. To co stoi na przeszkodzie? 

 

I jakie masz relacje z dzieckiem ? Zaakceptowała Cię??Jak się do Ciebie zwraca??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, kardulaki napisał:

I jakie masz relacje z dzieckiem ? Zaakceptowała Cię??Jak się do Ciebie zwraca??

Na początku się bałam, ale od razu zaznaczyliśmy że nie jestem jej mama. Jest mała często się myli

Jak na tak mała osobę, która z dnia na dzień musi dzielić się kim bliskim. Tak zaakceptowała mnie. Relacje rewelacyjne. Robimy wszystkie damskie rzeczy razem. 

Jest mała więc zwraca się do mnie Ciocia. Myślę, że jak będzie większa to po prostu zacznie zwracać się do mnie po imieniu. 

W razie pytań zapraszam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Aleks007 napisał:

Na początku się bałam, ale od razu zaznaczyliśmy że nie jestem jej mama. Jest mała często się myli

Jak na tak mała osobę, która z dnia na dzień musi dzielić się kim bliskim. Tak zaakceptowała mnie. Relacje rewelacyjne. Robimy wszystkie damskie rzeczy razem. 

Jest mała więc zwraca się do mnie Ciocia. Myślę, że jak będzie większa to po prostu zacznie zwracać się do mnie po imieniu. 

W razie pytań zapraszam. 

Właśnie boję się tego momentu kiedy dziecko widziałoby ,że ja się przytulam do ojca pewnie było by zazdrosne. Miałabym jakieś takie poczucie,że  mu życie rozwalilam..nie miałaś tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, kardulaki napisał:

Właśnie boję się tego momentu kiedy dziecko widziałoby ,że ja się przytulam do ojca pewnie było by zazdrosne. Miałabym jakieś takie poczucie,że  mu życie rozwalilam..nie miałaś tak?

Nie, ale u nas bardzo często na początku gdy ja się przytulałam do swojego partnera, mała też biegła. Ale z czasem jej minęło. Pokazaliśmy jej, że niewiele się zmieniło. A ja nie jestem jej wrogiem. Teraz przy każdej rozmowie z tatą. Pyta o "Ciocię". To bardzo miłe. 😃

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Aleks007 napisał:

Nie, ale u nas bardzo często na początku gdy ja się przytulałam do swojego partnera, mała też biegła. Ale z czasem jej minęło. Pokazaliśmy jej, że niewiele się zmieniło. A ja nie jestem jej wrogiem. Teraz przy każdej rozmowie z tatą. Pyta o "Ciocię". To bardzo miłe. 😃

Ile jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, kardulaki napisał:

Ile jesteście razem?

Będzie 2 lata. 

Na początku co prawda miałam obawy, w końcu jest córeczka tatusia. Trzeba było cierpliwe poczekać i pokazać że ona jak zarówna ja jesteśmy tak samo ważne dla osoby, która do tej pory była tylko dla niej. 

Daj sobie czas. 😃 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.11.2020 o 19:55, kardulaki napisał:

Poznałam kogoś kto ma dwuletnie dziecko i się zastanawiam jakby wyglądał nasz związek..To małe dziecko chyba bałabym się ,że  wróci do matki dziecka..Czy jest tu jakaś kobieta w podobnej sytuacji??

Dwa lata to już nie takie małe dziecko. Po takim czasie ich emocje i uczucia na pewno opadły. 

Bez powodu jednak się nie rozstaliśmy. Powinnaś być spokojna, a przede wszystkim pokazać maluszkowi że jesteś obecną w jego życiu. Ale nie zastępujesz mamy. 

To bardzo ważne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Aleks007 napisał:

Dwa lata to już nie takie małe dziecko. Po takim czasie ich emocje i uczucia na pewno opadły. 

Bez powodu jednak się nie rozstaliśmy. Powinnaś być spokojna, a przede wszystkim pokazać maluszkowi że jesteś obecną w jego życiu. Ale nie zastępujesz mamy. 

To bardzo ważne. 

A Twój facet mieszkał już sam jak się poznaliście??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, kardulaki napisał:

A Twój facet mieszkał już sam jak się poznaliście??

Tak. A malutka miała 1,5 roku. 

U Ciebie jest podobnie. 

W przyszłości będzie pamiętać, że od zawsze byłaś w życiu jej/jego i taty. 

Powodzenia 😃

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zależy od tego jak poukładane są relacje między byłymi, jak facet się zachowa i na ile Ty jesteś gotowa zajmować się cudzym dzieckiem. 

Taka sytuacja jest o tyle dziwna, że to ja zdecydowanie się na własne dziecko - nie wiesz jeszcze jakie będzie, ale przynajmniej powinnaś założyc, że je będziesz kochać 😉 I to jest dziwna pozycja kiedy jest się pół-rodzicem - bardzo dużo tak naprawdę zależy od partnera i tego jak on to poukłada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.12.2020 o 13:35, kardulaki napisał:

Właśnie boję się tego momentu kiedy dziecko widziałoby ,że ja się przytulam do ojca pewnie było by zazdrosne. Miałabym jakieś takie poczucie,że  mu życie rozwalilam..nie miałaś tak?

Córka mojego partnera (niecałe 5 lat) widzi, że się przytulamy, że jej tata mnie całuje i absolutnie jej to nie przeszkadza. Czasem przybiegnie się też przytulić, ale to dlatego, że po prostu lubi i chce żebyśmy sie wszyscy przytulali. Małe dzieci dużo lepiej akceptują takie sytuacje niż starsze, a jak do tego ma się dobre relacje z dzieckiem to po prostu zaczynie Cię traktować jako kolejną dorosłą osobę która je kocha. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem po rozwodzie i w moim przypadku co do opieki nad dzieckiem dogadaliśmy się z ex żoną poprzez mediacje (przed sprawą rozwodową). Były pewne opory z jej strony, jednak od prawie dwóch lat jest ok i nie ma z tym żadnego problemu. Mamy opiekę naprzemienną i wydaje mi się, że to dobra opcja. Syn wkracza w taki wiek (7 lat), że w tym momencie jest mu zdecydowanie potrzebny ojciec, aby nabrał też odpowiednich, męskich cech i innego spojrzenia na świat. Kolejna moja partnerka zaakceptowała moje dziecko (jednakże niespecjalnie się nim zajmując), ale jej starsze dziecko (nastolatka) niekoniecznie mnie. Mieszkały od wielu lat razem, a ojciec odbierał dziecko raz na kilka miesięcy (on mieszka w innym mieście), więc te więzy pomiędzy matką, a dzieckiem są bardzo silne. Ciężko się w tym wszystkim odnaleźć. Sądzę, że małe dziecko szybciej zaakceptuje taką zmianę i nowego partnera, ale właśnie nastoletnie, jeśli ma silną więź z jednym z partnerów i przebywa z nim cały czas to bardzo trudny orzech do zgryzienia, co niestety może prowadzić do rozstania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.12.2020 o 00:30, aquarius napisał:

Jestem po rozwodzie i w moim przypadku co do opieki nad dzieckiem dogadaliśmy się z ex żoną poprzez mediacje (przed sprawą rozwodową). Były pewne opory z jej strony, jednak od prawie dwóch lat jest ok i nie ma z tym żadnego problemu. Mamy opiekę naprzemienną i wydaje mi się, że to dobra opcja. Syn wkracza w taki wiek (7 lat), że w tym momencie jest mu zdecydowanie potrzebny ojciec, aby nabrał też odpowiednich, męskich cech i innego spojrzenia na świat. Kolejna moja partnerka zaakceptowała moje dziecko (jednakże niespecjalnie się nim zajmując), ale jej starsze dziecko (nastolatka) niekoniecznie mnie. Mieszkały od wielu lat razem, a ojciec odbierał dziecko raz na kilka miesięcy (on mieszka w innym mieście), więc te więzy pomiędzy matką, a dzieckiem są bardzo silne. Ciężko się w tym wszystkim odnaleźć. Sądzę, że małe dziecko szybciej zaakceptuje taką zmianę i nowego partnera, ale właśnie nastoletnie, jeśli ma silną więź z jednym z partnerów i przebywa z nim cały czas to bardzo trudny orzech do zgryzienia, co niestety może prowadzić do rozstania. 

Jesteś z nią nadal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 3.12.2020 o 20:10, Aleks007 napisał:

Tak. A malutka miała 1,5 roku. 

U Ciebie jest podobnie. 

W przyszłości będzie pamiętać, że od zawsze byłaś w życiu jej/jego i taty. 

Powodzenia 😃

Wiesz co chyba nic z tego bo on mieszka z nimi .W końcu dałam ultimatum co dalej on stwierdził,że sam nie wie co ma robić jest z nią z przyzwyczajenia  I że jest dziecko .. Ze  mną chce się spotykać ja powiedziałam  kategorycznie,że  nic z tego nie mam zamiaru leczyć go  z byłych,a spotykać z nim jako kolega też nie bo mi się podoba jako facet a miałam kiedyś podobną sytuację i czułam się fatalnie wiedząc,że  mogę liczyć tylko na koleżeństwo. Po tych słowach on się obruszyl,że to w takim razie przeprasza, że mi zawracal D....ze jestem zajebistą kobietą żebym sobie znalazła porządnego skoro on jest takim dupkiem który niszczy życia tylko ludziom. Co o tym myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, kardulaki napisał:

Wiesz co chyba nic z tego bo on mieszka z nimi .W końcu dałam ultimatum co dalej on stwierdził,że sam nie wie co ma robić jest z nią z przyzwyczajenia  I że jest dziecko .. Ze  mną chce się spotykać ja powiedziałam  kategorycznie,że  nic z tego nie mam zamiaru leczyć go  z byłych,a spotykać z nim jako kolega też nie bo mi się podoba jako facet a miałam kiedyś podobną sytuację i czułam się fatalnie wiedząc,że  mogę liczyć tylko na koleżeństwo. Po tych słowach on się obruszyl,że to w takim razie przeprasza, że mi zawracal D....ze jestem zajebistą kobietą żebym sobie znalazła porządnego skoro on jest takim dupkiem który niszczy życia tylko ludziom. Co o tym myślisz?

Sądząc po twojej wiadomości wydaje mi się, że sama sobie odpowiedziałaś. Ale związek z facetem który nadal trwa w innej reakcji moim zdaniem wydaje się nierealny. 

Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×