Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Amini

Bolesne rozstanie

Polecane posty

Witam, piszę ponieważ potrzebuję wsparcia, porady, posłuchać kogoś mądrzejszego lub osoby, która przeszła rozstanie i wie jakie to bolesne. Rozstałam się z chłopakiem po 6.5 roku, ostatnie 2 lata to było schodzenie się i rozchodzenie, on podejmował decyzję. W połowie sierpnia rozstaliśmy się i powiedziałam mu, że to definitywnie, "wyrzygałam" mu wszystko co mnie bolało, to, że nie potrafił zachować się jak facet i podjąć decyzji o zaręczynach, a wiedział, że mi na tym zależało, na normalnym życiu, a nie tyle lat bez konkretów w moją stronę, o jego rodzinie dużo powiedziałam też, jak mnie oczerniali razem z nim, wszystko co mi wypominał w związku typu pieniądze, ze mi żałował wszystkiego, miał 4 auta i nigdy mi nie dał do pracy nawet, to ze ma 31 lat i nic o rodzinie o życiu nie myslal. Całokształt, wszystko co mnie bolało najbardziej. Mam 26lat, on 31. Teraz minęły 3 miesiace i juz powoli stawałam na nogi, było mi lżej na duszy i powoli zaczynałam funkcjonować normalniej, bo przezylam to rozstanie tak jak i każde jedno, a 3 dni temu dowiedziałam się od znajomego, ze ma juz dziewczynę i ponoc od moze 2 miesięcy. Mieszkamy zagranicą, ja się od niego wyprowadziłam już jakiś czas temu, ale ciagke się widywaliśmy, bo mieliśmy oboje nadzieje chyba, ze uda nam się... okazało się, że ta dziewczyna byla tu raz u niego juz, podejrzewam ze dlatego się nie odzywa i tez nie reagował w ogóle na moje wiadomości w październiku juz... jak mam się pozbierać po tym wszystkim, gdzie zrobil mi bardzo dużo złego, wykończył mnie psychicznie i teraz wychodzi na to ze miesiac lub 2 po rozstaniu ma juz kogoś...czy to normalne miec tak szybko dziewczyne po 6.5roku? Dodam ze jestem bardzo wrazliwa i uczuciowa i bardzo mnie wszystko dotyka, a ta wiadomość zwaliła mnie z nóg, a huz sobie lepiej radziłam, myslalam, ze bedac z kimś tyle lat raczej nie weszłoby się tak szybko w nowy zwiazek, ja nie czuje się jeszcze gotowa, nawet nie potrafię spojrzeć na nikogo w taki sposób, a tamta nowa dziewczyna juz nawet do niego przyjechała raz i juz oficjalnie wszyscy wiedza ze są parą... nie potrafiłam wytrzymać i napisałam mu wiadomości, ze nie spodziewałam się tego po nim i nie kochal mnie skoro tak łatwo i szybko przyszlo mu wchodzic w nowy zwiazek i ze ja nawet po 3 miesiącach nie potrafię nawet o nikim w taki sposób pomysleс...odp. nie otrzymałam a wręcz zostalam zablokowana wszędzie. Jestem załamana, myslalam jednak ze zejdziemy się za jakiś czas, może by dluzsza przerwa nam lepiej zrobiła,pozwoliła przemyśleć i poukładać sobie wszystko, bo wcześniej tak było, że trochę czasu mijalo i jednak tez tęsknił za mna , a on już się pocieszył u innej w ramionach... po moich wiadomościach byl do kolegi zly i pytal czy on mi cos powiedzial... tego tez nie rozumiem, bo ma dziewczyne, każdy wie to gdzie sens to ukrywać, przecież prędzej czy później by i tak do mnie to doszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi. Wiem że Ci ciężko. Też ponad 10 lat temu miałam bardzo traumatyczne rozstanie. Ale pociesze Cię. Czas naprawdę leczy rany. Za 10 lat będziesz się z tego śmiała i nie rozumiała co widziałaś w tym kompletnym zerze. Musi minąć jednak trochę czasu, rok, może dwa, zanim się pozbierasz. Radze Ci zerwać z nim całkowicie wszelkie kontakty, zmienić pracę jak razem pracujecie, zmienić znajomych gdy macie wspólnych, naprawdę całkowicie się od kolesia odciąć, zmienić towarzystwo, wyprowadzić się jak najdalej. Pamiątek po nim nie wyrzucaj ani zdjęć bo za 10 lat będziesz mieć wspomnienia i tyle. Ale pisze Ci na 100% że z tego związku nic już nie będzie. Pousuwaj go ze znajomych. Nie pisz absolutnie nic do niego, bo tylko lechcesz mu ego. NAJLEPIEJ BEDZIE CAŁKOWICIE GO OLAC NAWET JAKBY KIEDYŚ DO CIEBIE PISAL to absolutnie mu nic odpisuj (zresztą wątpię żeby kiedyś do Ciebie pisał bo z tego co opisujesz widać że ma Cię totalnie gdzieś), zmienić pracę, zmienić znajomych (jak są wspólni), zacząć nowe życie, wszystko od nowa. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej mnie boli to, ze ja glupia wszystko znów przeżywam, a on już kogoś ma. Nie sądziłam, że po prawie 6.5roku da się tak od razu zacząć nowy zwiazek, bo dla mnie 2 miesiace od rozstania to bardzo krotki czas po tylu latach, by z kimś nowym byc. Za bardzo wrazliwa jestem i wszystkim się przejmuję, a powinnam przestać. Dziwi mnie też to, że pytał wspólnego znajomego czy mi cos mowil, bo wypisywałam i czy mam z nim kontakt... przecież skoro już jest z kimś to nie powinien sie przejmować tym czy kogoś o ta nowa dziewczyne pytalam czy to prawda, że kogoś ma. Jest mi cholernie przykro, po tych 3 miesiącach całkiem dobrze juz sobie radziłam, powoli, ale do przodu, zaczęłam robic rzeczy,na które wcześniej musiałam wysilać się, jak np. Posprzątanie mieszkania... bylo mi ze wszystkim tak ciężko, bo jestem taką osobą, ze wszystkie kłótnie, sprawy i konflikty z nim znosiłam bardzo ciężko... a teraz po tej wiadomości jest mi znów gorzej... nie potrafię zrozumieć, jak można mówić 3 miesiace wstecz, tak powazne słowa jak "kocham cię" a wychodzi na to, ze chwilę po rozstaniu juz jest ktoś nowy... 

Bedac ze mną duzo rozpamiętywał o byłej, która zostawiła go dla innego i od jakiegoś czasu go zdradzala... z nią ma tak samo odnowione kontakty i jeszcze bedac ze mną próbował się z nią umawiać... ten człowiek nie byl dla mnie dobry i potraktowal mnie podle, a teraz po tych nowościach, gdzie słyszę, że już kogoś ma dobijam się jeszcze bardziej... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nawet tak się czasem zastanawiam jak pomyślę o tym nowym związku tak szybko, czy z jego strony to jest w ogóle szczere... znam go i schodziliśmy się kilka razy przez ostatnie 2 lata, czy to w ogóle ma sens wchodzic tak szybko po związku w inny? Czy nie oszukuje się trochę i samego siebie j tej drugiej osoby? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, Amini napisał:

Nawet tak się czasem zastanawiam jak pomyślę o tym nowym związku tak szybko, czy z jego strony to jest w ogóle szczere... znam go i schodziliśmy się kilka razy przez ostatnie 2 lata, czy to w ogóle ma sens wchodzic tak szybko po związku w inny? Czy nie oszukuje się trochę i samego siebie j tej drugiej osoby? 

Pamiętam jak raz się rozstaliśmy i zapytałam go o kontakty jego z dziewczynami po zejściu się, powiedział mi: "a co ty myślisz, że ja taki jestem już szybciej, mi jest ciężko się otworzyć" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do Ciebie otwierał się ciężko  a do innej szybko.

Po prostu cię nie kochał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Macie rację, chyba za dużo wszystko przeżywam, ale boję się najbardziej, ze w krótkim czasie dowiem się, że planuje z nią slub, dzieci, wcześniej sie zarecza... gdzie przy mnie niby mial zamiar i takie plany, ale jakoś nie szło mu przez 6.5 roku... boję się, że wszystko to co powiedziałam mu zrealizuje, ale z ta nowa dziewczyna... przykro mi dopiero bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko z czasem sie ulozy, ja tez przezylam mocno rozstanie po zdradzie, jak sie okazalo 3 tygodnie po rozstaniu moj eks mial juz nowa dziewczyne z ktora jest do dzis. mi zajelo rok zeby sie pozbierac, to byl rollercoster emocjonalny kazdego dnia. Jednak udalo mi sie zapomniec calkowicie o tamtym facecie, a jak juz bylam na tyle "odwazna" zeby zaczac sie spotykac z facetami to nagle moj eks sobie o mnie przypomnial i do mnie wypisywal mimo ze dalej byl w zwiazku z tamta laska... na szczescie bylam juz na tyle silna emocjonalnie ze go zlalam! i Tobie tez polecam sie od tego uwolnic, to potrwa ale jaka pozniej jest ulga... 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, hanipipol napisał:

Wszystko z czasem sie ulozy, ja tez przezylam mocno rozstanie po zdradzie, jak sie okazalo 3 tygodnie po rozstaniu moj eks mial juz nowa dziewczyne z ktora jest do dzis. mi zajelo rok zeby sie pozbierac, to byl rollercoster emocjonalny kazdego dnia. Jednak udalo mi sie zapomniec calkowicie o tamtym facecie, a jak juz bylam na tyle "odwazna" zeby zaczac sie spotykac z facetami to nagle moj eks sobie o mnie przypomnial i do mnie wypisywal mimo ze dalej byl w zwiazku z tamta laska... na szczescie bylam juz na tyle silna emocjonalnie ze go zlalam! i Tobie tez polecam sie od tego uwolnic, to potrwa ale jaka pozniej jest ulga... 😉 

Jak ja bym chciała być już za rok i widzieć wszystko jak się potoczyły sprawy 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Amini napisał:

Jak ja bym chciała być już za rok i widzieć wszystko jak się potoczyły sprawy 😞

tak to juz jest niestety z rozstaniami ze trzeba swoje przecierpiec  - wiem ze ciezko, ale trzeba sie uzbroic w cierpliwosc 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, hanipipol napisał:

tak to juz jest niestety z rozstaniami ze trzeba swoje przecierpiec  - wiem ze ciezko, ale trzeba sie uzbroic w cierpliwosc 🙂

A twoj byly powiedzial czego od ciebie chcial, skoro pisal mimo, że kogoś ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Napisał mi rozprawke na temat tego ze zawsze bede dla niego wazna bo dlugo ze soba bylismy, ciekawy jest co u mnie i z checia umowi sie ze mna na obiad lub kawe zeby pogadac na luzie - dodam ze ja wiedzialam ze jest w zwiazku poniewaz bylo to upublicznione wszedzie w necie wiec tym samym pokazal jak bardzo ‚dba’ o swoja dziewczyne ze pisze do eks i chce sie z nia umawiac  🤣 kawał chama i tyle 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Bolek napisał:

To nie jest tak że miesiąc po rozstaniu znalazł sobie nową partnerkę, to tak nie działa że odkochał się w kilka dni. Sama piszesz ze dwa ostatnie lata były kiepskie, on odkochał się już dawno i wcale nie szukał sobie kobiety, mógł być lojalny, mógł próbować to jeszcze uratować bo tyle lat razem itd W momencie kiedy wykrzyczałaś że chcesz deklaracji, zaręczyn - on zrezygnował definitywnie.  A będąc sam stwierdził że to nie miłość tylko przyzwyczajenie trzymało was razem, nie tęskni, nie myśli...  więc zaczął od nowa.

Skoro wiedział, że go kocham, przy ostatnim spotkaniu mowil, tez, ze mnie kocha i jeszcze sam o to pytal czy ja go tez, skoro wiedział nie pierwszy dzień, bo nawet kazdy mowil mu, że kocham go bardzo, bo tez po wszystkich akcjach kazdy to widział, to nie musiał wcale kłamać w oczy, tylko wcześniej zakończyć, oszczędzić mi teraz wszystkiego. Jak można jednego dnia mówić takie rzeczy, a za miesiąc juz umawiać się z inna... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bimba napisał:

A seksu czasem nie chciał?

Pewnie po to bylam mu tylko potrzeba, a w najlepsze juz sie rozglądał. W tej całej ponad 6-letniej historii dopiero teraz dochodzi do mnie jaka ja glupia byłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z własnego i koleżanek doświadczenia wiem że takie randki z byłą  i deklaracje że dalej kochają są tylko po to żeby spuścić z kija bo nowa na razie daje albo daje pod wydział bo "ona nie jest taka".

A była  jeszcze się łudzi że może jednak będzie jak dawniej - a tymczasem facet sobie świetnie radzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, Bimba napisał:

Z własnego i koleżanek doświadczenia wiem że takie randki z byłą  i deklaracje że dalej kochają są tylko po to żeby spuścić z kija bo nowa na razie daje albo daje pod wydział bo "ona nie jest taka".

A była  jeszcze się łudzi że może jednak będzie jak dawniej - a tymczasem facet sobie świetnie radzi. 

Dlatego dobrze, że już widzę po co bykan w tym wszystkim potrzebna, niech mu się z ta nowa układa, życie pokaze wszystko 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Whit napisał:

Ból i żal da się wyczuć w tym poście. Daj sobie czas na przeżycie "żałoby" po nim. Nie żyj jego życiem, nie wypytuj znajomych co tam u x. W niczym to nie pomoże. Sama chciałaś definitywnego końca. Zaakceptuj to, a będzie Tobie lżej. Teraz upadłaś, poleżysz sobie aby odpocząć i wstaniesz silniejsza. 

Tak chcę zrobić, nie jest łatwo, ale czas tu chyba jest najważniejszy. Boję się tylko, że zdążę poukładać sobie wszystko, a potem ni z gruszki ni z pietruszki zacznie się kontaktować ze mną. Wiem, że może tak być, bo z każdą swoją byłą się kontaktował... boję się, że pozbieram się na tyle, by o nim już nie myśleć, a on mi to wszystko rozwali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Amini napisał:

Boję się, że po tylu latach ze mną i po rozstaniu gdy ma juz jakąś, zaraz pójdzie szybko z zaręczynami i ślubem, dzieckiem, to na czym mi zależało... 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.11.2020 o 10:25, Amini napisał:

Pewnie po to bylam mu tylko potrzeba, a w najlepsze juz sie rozglądał. W tej całej ponad 6-letniej historii dopiero teraz dochodzi do mnie jaka ja glupia byłam...

No i pogódź się z tym że on Ciebie przestał kochać już dawno. Nie wiem czemu wracaliście do siebie, ale podejrzewam że głównie z twojej inicjatywy. Jeżeli go kochasz jak mówisz to życz mu szczęścia i zajmij się sobą. To przykre że musiał Cię aż zablokować żeby móc układać sobie życie. Daj mu spokój i nie interesuj się nim, zajmij się sobą. Ta wielka miłość o której mówisz była tylko z twojej strony a on tkwił z tobą być może z przywiązania, ale nie był szczęśliwy.To ty chciałaś oświadczyn, nie on. To ty stworzyłaś sobie iluzję na temat waszej przyszłości, nie on. Żyj i daj żyć innym (byłemu) bo on nie obiecywał, nie planował i nie prosił Cię o rękę, on czekał aż odejdziesz. Nie pasowaliście do siebie, jesteś młoda, otwórz się na znajomości, wtedy znajdziesz prawdziwa miłość a nie taką wymyśloną. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Magda13 napisał:

No i pogódź się z tym że on Ciebie przestał kochać już dawno. Nie wiem czemu wracaliście do siebie, ale podejrzewam że głównie z twojej inicjatywy. Jeżeli go kochasz jak mówisz to życz mu szczęścia i zajmij się sobą. To przykre że musiał Cię aż zablokować żeby móc układać sobie życie. Daj mu spokój i nie interesuj się nim, zajmij się sobą. Ta wielka miłość o której mówisz była tylko z twojej strony a on tkwił z tobą być może z przywiązania, ale nie był szczęśliwy.To ty chciałaś oświadczyn, nie on. To ty stworzyłaś sobie iluzję na temat waszej przyszłości, nie on. Żyj i daj żyć innym (byłemu) bo on nie obiecywał, nie planował i nie prosił Cię o rękę, on czekał aż odejdziesz. Nie pasowaliście do siebie, jesteś młoda, otwórz się na znajomości, wtedy znajdziesz prawdziwa miłość a nie taką wymyśloną. 

 

Dokladnie jak napisałaś, przez ostatni tydzień duzo przemyślałam i dałam już sobie spokój. Nie przezywam juz tak jak tydzień temu, pogodziłam się z tą sytuacją w jakiej się znalazłam. Mogę nawet powiedzieć, że mimo, że to mi zależało to cieszę się koniec końców, ze tak wyszło, bo nawet gdybyśmy zeszli się kolejny (!) raz, to to i tak nie miałoby sensu, strata czasu, swoich młodych lat, w imię czego? Klamst a nie milosci i mydlenia ładnymi słowami oczu. W każdym razie tak jak napisałaś tez ostatni rok czułam się, koszmar, ani poczucia wsparcia, ani bezpieczeństwa, pewności w związku, nie da się tak żyć. Zakochałam się i mi za bardzo zależało, dlatego przezywalam tyle wszystkiego, tym bardziej, że jestem bardzo wrażliwą osobą, ale pogodziłam się już z tym rozstaniem i jemu tez zle nie życzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×