Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
serduszko7

Czy po śmierci dusza żyje dalej?

Polecane posty

Gość Bluegrey
9 minut temu, Electra napisał:

Śnili mi się zmarli, poznałam panią Marę Nocną, po śmierci dziadka dziwne rzeczy działy się w moim domu. Przez 10lat w każdą rocznicę, ale bonusy w międzyczasie również były. Nie mam wątpliwości, że istnieje życie po śmierci i dusza. Cieszę się, że nie tylko ja widziałam i słyszałam różne rzeczy, bo obawiam się, że podejrzewałabym u siebie jakąś chorobę:) Chociaż byłam dzieckiem i zwyczajnie cieszyłam się, że "dziadzio przyszedł".

Niektórzy uważają, że dzieci mają swoistą percepcję takich zjawisk. Że widzą więcej do pewnego wieku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 Co ciekawe o paraliż wiedział tylko mój mąż. Powiedział, że oszalalam, zrobił ze mnie wariatkę, a ja jeszcze długie tygodnie bałam się zasypiania i nocnych wizyt w toalecie... W sumie nie dziwię się jego reakcji, bo jak mnie popuściło to wpadłam w takie dzikie spazmy... 😅

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bluegrey napisał:

Niektórzy uważają, że dzieci mają swoistą percepcję takich zjawisk. Że widzą więcej do pewnego wieku...

Ja widziałam najwięcej, ale pozostali członkowie również, przy czym znacznie mniej. U mnie to było na porządku dziennym, u pozostałych rzadziej. Jeden z domowników nigdy nic nie widział i nie słyszał. Z bratem sporo przeszliśmy. Pamiętam te nasze rozmowy "znowu był" 🤪 Starszym nie mówiliśmy, mieli nas za wariatów, ale też do czasu🤭😎

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bluegrey napisał:

Niektórzy uważają, że dzieci mają swoistą percepcję takich zjawisk. Że widzą więcej do pewnego wieku...

Wolę Duchy do pewnego wieku, niż Marę na starość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
5 minut temu, Electra napisał:

Ja widziałam najwięcej, ale pozostali członkowie również, przy czym znacznie mniej. U mnie to było na porządku dziennym, u pozostałych rzadziej. Jeden z domowników nigdy nic nie widział i nie słyszał. Z bratem sporo przeszliśmy. Pamiętam te nasze rozmowy "znowu był" 🤪 Starszym nie mówiliśmy, mieli nas za wariatów, ale też do czasu🤭😎

A w jakim wieku wtedy byliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Bluegrey napisał:

A w jakim wieku wtedy byliście?

9 i 13. U mnie to trwało 10lat, brat chyba najintensywniej przechodził jakieś pięć czy sześć. Pod koniec sporadycznie, ale na początku pierwsze parę lat to niemalże codzienność.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Przed chwilą, Electra napisał:

9 i 13. U mnie to trwało 10lat, brat chyba najintensywniej przechodził jakieś pięć czy sześć.

Czyli względem teorii, o której czytałam, stosunkowo późno. Tam pisali o młodszych dzieciach. Czułaś strach w takich sytuacjach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bluegrey napisał:

Czyli względem teorii, o której czytałam, stosunkowo późno. Tam pisali o młodszych dzieciach. Czułaś strach w takich sytuacjach?

Nie. Cieszyłam się, że "dziadek przyszedł". Im byłam starsza tym strach nasilał się, ale i dziwne sytuacje zdarzały się coraz to rzadziej, pod koniec tylko w rocznicę śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Przed chwilą, Electra napisał:

Nie. Cieszyłam się, że "dziadek przyszedł". Im byłam starsza tym strach nasilał się, ale i dziwne sytuacje zdarzały się coraz to rzadziej, pod koniec tylko w rocznicę śmierci.

Nikt z moich znajomych, którzy mają takie doświadczenia, nigdy się nie bał. Wręcz przeciwnie. Strach się nasilał, bo z wiekiem coraz więcej rozumiałaś, tak sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Bluegrey napisał:

Czyli względem teorii, o której czytałam, stosunkowo późno. Tam pisali o młodszych dzieciach. Czułaś strach w takich sytuacjach?

Pewnej nocy obudziła mnie czyjąś obecność. Zaspana pytam brata czy coś się dzieje. Nie odpowiada nikt. Szeptam więc ponownie "Co mnie dur.niu budzisz, coś się stało?" i wtedy wszystko co było na ścianie (obrazy, kwiat, plakat) prdolnelo wszystko na podłogę. Myślę, że wtedy otarlam się o stan przedzawałowy 🤪

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bluegrey napisał:

Nikt z moich znajomych, którzy mają takie doświadczenia, nigdy się nie bał. Wręcz przeciwnie. Strach się nasilał, bo z wiekiem coraz więcej rozumiałaś, tak sądzę.

Znasz kogoś kto miał paraliż senny? Powiem Ci, że na samo wspomnienie przyspiesza mi serce... Myślałam nawet o jakiejś interwencji księżulka, ale stary zapowiedział mi psychiatryk 😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zanim ktoś powie, że Elektra ma schizofrenię i chorobę psychiczną nadmienię, że mam cztery obce osoby na świadków pewnej jazdy 🙃

Edytowano przez Electra
Obce duszyczce, dla mnie znajomi. Dobrze, że wtedy nie piliśmy 🤭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Electra napisał:

Znasz kogoś kto miał paraliż senny? Powiem Ci, że na samo wspomnienie przyspiesza mi serce... Myślałam nawet o jakiejś interwencji księżulka, ale stary zapowiedział mi psychiatryk 😂😂😂

Nie, nie znam osobiście nikogo takiego. Moi znajomi doświadczają obecności, snów, znaków itp rzeczy raczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bluegrey napisał:

Nie, nie znam osobiście nikogo takiego. Moi znajomi doświadczają obecności, snów, znaków itp rzeczy raczej.

Dwa lata temu we wrześniu lub w październiku miałam paraliż senny. Od ładnych kilkunastu lat nie mam dzikich snów, nie czuję obecności, nie widzę i nie słyszę nic. Na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Przed chwilą, Electra napisał:

Dwa lata temu we wrześniu lub w październiku miałam paraliż senny. Od ładnych kilkunastu lat nie mam dzikich snów, nie czuję obecności, nie widzę i nie słyszę nic. Na szczęście.

Czyli cieszysz się, że tego typu doświadczenia się skończyły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Electra napisał:

Dwa lata temu we wrześniu lub w październiku miałam paraliż senny. Od ładnych kilkunastu lat nie mam dzikich snów, nie czuję obecności, nie widzę i nie słyszę nic. Na szczęście.

Wyznanie Elektry schizofreniczki🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bluegrey napisał:

Czyli cieszysz się, że tego typu doświadczenia się skończyły?

Zdecydowanie. Wyobraź sobie, że śni Ci się babcia kolegi, którego nie widziałaś mnóstwo lat. Prosi o modlitwę. Co robisz? Idziesz z przekazem i czekasz, aż wezwą karetkę z kaftanem? Odpowiem Ci- olewasz. Cieszę się, że doświadczyłam tego wszystkiego, bo dzięki temu głęboko wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Bluegrey napisał:

Czyli cieszysz się, że tego typu doświadczenia się skończyły?

Śnila mi się sąsiadka, która powiesiła się. Byliśmy w kościele, był tłum, chyba jej pogrzeb lub zwyczajna msza, nie pamiętam, a ona stała pośród nas i krzyczała, że mamy jej nie obgadywać, nie oczerniać, że my nic nie rozumiemy. Daj spokój mi z takimi akcjami...

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Electra napisał:

Zdecydowanie. Wyobraź sobie, że śni Ci się babcia kolegi, którego nie widziałaś mnóstwo lat. Prosi o modlitwę. Co robisz? Idziesz z przekazem i czekasz, aż wezwą karetkę z kaftanem? Odpowiem Ci- olewasz. Cieszę się, że doświadczyłam tego wszystkiego, bo dzięki temu głęboko wierzę.

Rozumiem. Ja zupełnie nie mam takich doświadczeń. Od śmierci moich rodziców sporo o takich rzeczach myślę, poniekąd wręcz wyczekuję... Niestety, nic... Przeczytałam też parę książek z relacjami ludzi, który mają różne doświadczenia z tego obszaru, mniej lub bardziej przekonujące. Mnie się jednak nic nigdy nie przytrafiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Electra napisał:

Śnila mi się sąsiadka, która powiesiła się. Byliśmy w kościele, był tłum, chyba jej pogrzeb lub zwyczajna msza, nie pamiętam, a ona stała pośród nas i krzyczała, że mamy jej nie obgadywać, nie oczerniać, że my nic nie rozumiemy. Daj spokój mi z takimi akcjami...

Kiedyś był taki serial z Jennifer Love Hewitt. "Ghost Whisperer". Dziewczyna nie miała łatwo 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bluegrey napisał:

Przeczytałam też parę książek

Nigdy nie pogłębiałam wiedzy w tym temacie, nie interesuje się tym. Ciekawił mnie kiedyś temat tych, którzy przeżyli śmierć kliniczną, bo miałam problemy podczas swojej operacji i widziałam piękny film z życia i jakoś poszłam w te ślady, gdy kumpel opowiada jak po 12tej operacji odjechał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bluegrey napisał:

Kiedyś był taki serial z Jennifer Love Hewitt. "Ghost Whisperer". Dziewczyna nie miała łatwo 😉

Mój ulubiony. Zaklinaczka duchów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Bluegrey napisał:

łatwo

Ja tylko miałam sny, Marę i okres po śmierci dziadka. Nic poza tym. Oczywiście sen byłby tylko snem, ale to co tata koleżanki przekazał mi, przekazał również kuzynce koleżanki. Słowo w słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Bluegrey napisał:

Kiedyś był taki serial z Jennifer Love Hewitt. "Ghost Whisperer". Dziewczyna nie miała łatwo 😉

Na uczuciowym jestem labilna emocjonalnie tu piszę o snach i duchach, zaraz naślą na mnie lekarza z kaftanem🤧

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
7 minut temu, Electra napisał:

Nigdy nie pogłębiałam wiedzy w tym temacie, nie interesuje się tym. Ciekawił mnie kiedyś temat tych, którzy przeżyli śmierć kliniczną

Niedawno zrobiono ciekawe badania w tym temacie, bodajże gdzieś w USA, jeśli dobrze pamiętam. Na sali operacyjnej wysoko pod sufitem umieszczono niewidoczną z dołu półeczkę, a na niej zdjęcie. Poza ekipą badawczą nikt o tym nie wiedział, nawet personel szpitala. I faktycznie okazało się później, że ludzie, którzy np byli reanimowani podczas operacji (czyli mogli mieć doświadczenia z pogranicza życia i śmierci) potrafili opowiedzieć, co jest na tym zdjęciu... I że w ogóle ono tam jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Electra napisał:

Na uczuciowym jestem labilna emocjonalnie tu piszę o snach i duchach, zaraz naślą na mnie lekarza z kaftanem🤧

Serial jak serial, groźny nie jest przecież 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bluegrey napisał:

ono tam jest..

Jestem w stanie uwierzyć w to, bo wierzę w dusze i życie po śmierci. Łatwiej nie wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Przed chwilą, Electra napisał:

Jestem w stanie uwierzyć w to, bo wierzę w dusze i życie po śmierci. Łatwiej nie wierzyć.

Ciekawe, co piszesz. Ja z kolei uważam, że łatwiej mają osoby wierzące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bluegrey napisał:

Serial jak serial, groźny nie jest przecież 😉

Średnio interesuje mnie kto w co wierzy i ile chorób psychicznych we mnie widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×