Anonimowa_ 2 Napisano Grudzień 30, 2020 Czy bili Was rodzice? Jeżeli tak, to czy wpłynęło to na Wasze dorosłe życie? Mnie osobiście rodzice bili przez całe dzieciństwo. I to było straszne bicie, nie coś w rodzaju klapsa. To było coś strasznego. Ojciec potrafił ganiac mnie po całym podwórku byle bym dostała. Szarpal za drzwi żeby dostać się do pokoju i mnie zbić. Kiedy szykowałam się do szkoły rano zdarzało się, że klocilam się z siostrą o ...y a on wchodził i bil mnie pasem po plecach . Kiedyś rozbił na mojej głowie słoik podczas kłótni. Jestem osobą bardzo cichą z bardzo niskim poczuciem własnej wartości. Nie potrafię nawiązywac relacji, wstydze się tego co robili mi rodzice. Czy jest ktoś kto mial taką sytuacje w domu? 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
.Gość 275 Napisano Grudzień 30, 2020 Ja mialam i w wieku 14 lat ucieklam do Domu Dziecka. W wieku 18 usamodzielnilam sie,zaczzelam pracowac,zalozylam rodzine. Teraz mam ponad 30,z matka nie mam kontaktu jakies 17 lat. Mam stala prace,ktora lubie,trojke fajnych dzieciakow. Jedynie jak wplynelo na mnie dziecinstwo to,to ze nie bije dzieci,za to duzo rozmawiam. Drugi skutem tej sytuacji to dzieci nie maja babci,ale jakos nie bardzo mi to doskwiera doskwiera. Twoje zycie jest w Twoich rekach i tylko Ty mozesz uczynic je lepszym dla sibie i dla swojej rodziny. Zamknij etap dziecinstwa i dzialaj tak bys byla szczesliwa. 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pari Napisano Grudzień 30, 2020 5 godzin temu, Anonimowa_ napisał: Czy bili Was rodzice? Jeżeli tak, to czy wpłynęło to na Wasze dorosłe życie? Mnie osobiście rodzice bili przez całe dzieciństwo. I to było straszne bicie, nie coś w rodzaju klapsa. To było coś strasznego. Ojciec potrafił ganiac mnie po całym podwórku byle bym dostała. Szarpal za drzwi żeby dostać się do pokoju i mnie zbić. Kiedy szykowałam się do szkoły rano zdarzało się, że klocilam się z siostrą o ...y a on wchodził i bil mnie pasem po plecach . Kiedyś rozbił na mojej głowie słoik podczas kłótni. Jestem osobą bardzo cichą z bardzo niskim poczuciem własnej wartości. Nie potrafię nawiązywac relacji, wstydze się tego co robili mi rodzice. Czy jest ktoś kto mial taką sytuacje w domu? Ile teraz masz lat? Nie mogłaś tego znęcania się nad tobą, zgłosić w szkole? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Grudzień 30, 2020 Skoro nie zgłosiła to widocznie nie mogła. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
semi33 248 Napisano Grudzień 30, 2020 Ja doznałem przemocy emocjonalnej i psychicznej. Nie będzie kłamstwem gdy powiem że lata życia 7-21 to ciąg zadawania mi ciosów od różnych osób i życia ogólnie. Dzisiaj mam 30 lat. I widzę że bardzo to na mnie wpłynęło. Nie radzę sobie na co dzień. Żyje by żyć ale to raczej wegetacja. Nie potrafię nawiązać relacji partnerskiej. Jestem nie odpowiedzialny. Nie słowny. Mam niskie poczucie własnej wartości. Nie potrafię się odnaleźć w grupie rówieśniczej. Jestem zastraszony i nie ufny. Ogólnie to chciałbym sobie bardzo cicho pożyć jeszcze trochę, nikomu nie wadzić iż nikim nie zadzierać. Byle do 50 później albo umrzeć albo zakończyć życie możliwie bezboleśnie. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
.Gość 275 Napisano Grudzień 30, 2020 Przed chwilą, pari napisał: Ile teraz masz lat? Nie mogłaś tego znęcania się nad tobą, zgłosić w szkole? no noo mogla bo dziecko ktore dostaje wpier... kilka razy dziennie za nic, to tak jakby dostawalo cukierka. Jest sie czym pochwalic. Jakby sluchy doszly do ojca ze sie skarzy dostala by za kablowanie o stokroc bardziej. To nie dziala tak ze jak sie dziecko poskarzy to jak reka odjal i tatusby sie zmienil. Dostali by kuratora,a dzieciak wpiepsz na zapas,by trzymal jezyk za zebami. Twoje pytanie brzmi jakbys chciala autorce powidziec "przeciez moglas sie poskarzyc" pozwololas sie bic,wic o co ci chodzi" Nie rob z ofiary winnego. Dziecko jest tylko dzieckiem,emocjonalnie niedojrzalym i nieprzygotowanym do podejmowani takich inicjatyw. Kocha rodzicow bezgraniczna i naiwna miloscia. Dziecko bite latami poprostu przywyka do tego i tylko w nielicznych przypadkach znajduje w sobie sile by cos zmienic,by sie poskarzyc. U nas w Domu Dziecka na 60wychowankow tylko ja i osmioletnia adoptowana dziewczynka ktora wczesiej juz byla w Domu Dziecka, przyszlysmy do bidula same,wszytkie inne dzieciaki zostaly odebrane rodzicom decyzja sadu. Byla tez piatka rodzenstwa ktora byla swiatkiem jak ojciec zabil matke sikiera,mieli jeszcze pelnoletniego brat. Dzieci bite latami mysla ze taki jest swiat i tak musi byc. 3 2 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
serduszko7 92 Napisano Grudzień 30, 2020 Tak, ja byłam bita. Bardzo źle to na mnie wpłynęło. Całe życie mam bardzo niskie poczucie wartości, jestem strasznie nieśmiała, wstydliwa, mało komunikatywna. Często przypominają mi się sceny bicia. Z rodzicami mam dobry kontakt, choć oni udają, że nic nie pamiętają, nie ma tematu. Uważają siebie za cudownych rodziców. A kiedyś nawet powiedzieli, że oni nigdy nie bili dzieci... Amnezja. Rozumiała bym jakbym była jakimś wstrętnym bachorem co kradnie, ćpa itp, ale ja byłam cichym spokojnym dzieckiem, a i tak zawsze był jakiś powód do wzięcia kabla i bicia mnie... 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Annn2020 245 Napisano Grudzień 30, 2020 Mnie rodzice nie bili ale znałam dość blisko taka rodzinkę ze dzieci posiniaczone chodziły. I chyba wszyscy dookoła znali sytuację ale nikt nie reagował. Nie wiem takie były czasy czy co. Raz byłam świadkiem u nich w domu jak ojciec wtlukl synowi, ja wiem miał może że 3lata wtedyy a ja kilka lat więcej. Cała się trzęsłam i nie wiedziałam co zrobić. Dziś i dzieci i rodzice z tej rodziny odwiedzają się i chyba mają dobry kontakt. Dla mnie to dziwne. Współczuję wszystkim którzy doświadczyli przemocy od tych którzy powinni dawać poczucie bezpieczenstwa 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pari Napisano Grudzień 30, 2020 7 godzin temu, .Gość napisał: no noo mogla bo dziecko ktore dostaje wpier... kilka razy dziennie za nic, to tak jakby dostawalo cukierka. Jest sie czym pochwalic. Jakby sluchy doszly do ojca ze sie skarzy dostala by za kablowanie o stokroc bardziej. To nie dziala tak ze jak sie dziecko poskarzy to jak reka odjal i tatusby sie zmienil. Dostali by kuratora,a dzieciak wpiepsz na zapas,by trzymal jezyk za zebami. Twoje pytanie brzmi jakbys chciala autorce powidziec "przeciez moglas sie poskarzyc" pozwololas sie bic,wic o co ci chodzi" Nie rob z ofiary winnego. Dziecko jest tylko dzieckiem,emocjonalnie niedojrzalym i nieprzygotowanym do podejmowani takich inicjatyw. Kocha rodzicow bezgraniczna i naiwna miloscia. Dziecko bite latami poprostu przywyka do tego i tylko w nielicznych przypadkach znajduje w sobie sile by cos zmienic,by sie poskarzyc. U nas w Domu Dziecka na 60wychowankow tylko ja i osmioletnia adoptowana dziewczynka ktora wczesiej juz byla w Domu Dziecka, przyszlysmy do bidula same,wszytkie inne dzieciaki zostaly odebrane rodzicom decyzja sadu. Byla tez piatka rodzenstwa ktora byla swiatkiem jak ojciec zabil matke sikiera,mieli jeszcze pelnoletniego brat. Dzieci bite latami mysla ze taki jest swiat i tak musi byc. Nie dopowiadaj (nie tłumacz) tego co chciałam powiedzieć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Anonimowa_ 2 Napisano Grudzień 30, 2020 8 godzin temu, serduszko7 napisał: Tak, ja byłam bita. Bardzo źle to na mnie wpłynęło. Całe życie mam bardzo niskie poczucie wartości, jestem strasznie nieśmiała, wstydliwa, mało komunikatywna. Często przypominają mi się sceny bicia. Z rodzicami mam dobry kontakt, choć oni udają, że nic nie pamiętają, nie ma tematu. Uważają siebie za cudownych rodziców. A kiedyś nawet powiedzieli, że oni nigdy nie bili dzieci... Amnezja. Rozumiała bym jakbym była jakimś wstrętnym bachorem co kradnie, ćpa itp, ale ja byłam cichym spokojnym dzieckiem, a i tak zawsze był jakiś powód do wzięcia kabla i bicia mnie... Ja również byłam cichym dzieckiem, nie piłam czy nie obracałam się w jakimś podejrzanym towarzystwie, zawsze dobrze się uczyłam i pod względem szkoły nie sprawiałam problemu a oni wiecznie tylko narzekali na mnie. Niby teraz mamy normalne relacje ale bardzo mało z nimi rozmawiam, nie potrafię im zaufać, ciągle przypomina mi się co działo się w dzieciństwie. A oni zachowują się jakby ta przemoc nie miała nigdy miejsca. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
serduszko7 92 Napisano Grudzień 30, 2020 13 minut temu, Anonimowa_ napisał: Ja również byłam cichym dzieckiem, nie piłam czy nie obracałam się w jakimś podejrzanym towarzystwie, zawsze dobrze się uczyłam i pod względem szkoły nie sprawiałam problemu a oni wiecznie tylko narzekali na mnie. Niby teraz mamy normalne relacje ale bardzo mało z nimi rozmawiam, nie potrafię im zaufać, ciągle przypomina mi się co działo się w dzieciństwie. A oni zachowują się jakby ta przemoc nie miała nigdy miejsca. Mam tak samo. Nie otwieram się przed nimi. U mnie było też trzymanie pod kloszem. Nigdy nie imprezowałam, ani nie spotykałam się ze znajomymi jak normalna nastolatka. Nie miałam osiemnastki, nie byłam na studniówce. Miałam siedzieć cicho i się uczyć. Nikogo nie interesowały moje problemy. Matka była toksyczna, traktowała nas jak wrogów a nie ukochane dzieci (mnie i rodzeństwo). Bicie, wyzwiska, obgadywanie za plecami, darcie m,ordy matki - tak wyglądało moje dzieciństwo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Grudzień 30, 2020 Polacy to chyba nie powinni mieć dzieci. Wszędzie to widziałam, krzyki, wieczne pretensje, dołowanie, wytykanie błędów na każdym kroku i w domu i w szkole, żadnego chwalenia, nagradzania, motywowania, wspierania. To co się potem dziwić że z takich dręczonych i poniżanych dzieci wyrastają popieprzeni dorośli. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
serduszko7 92 Napisano Grudzień 30, 2020 Może nie popieprzeni, ale z różnymi problemami psychicznymi, fobiami, zaburzeniami odżywiania, depresjami itp. Ja np cierpię na kompulsy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość_2 476 Napisano Grudzień 30, 2020 37 minut temu, Bimba napisał: Polacy to chyba nie powinni mieć dzieci. Wszędzie to widziałam, krzyki, wieczne pretensje, dołowanie, wytykanie błędów na każdym kroku i w domu i w szkole, żadnego chwalenia, nagradzania, motywowania, wspierania. To co się potem dziwić że z takich dręczonych i poniżanych dzieci wyrastają popieprzeni dorośli. Mój tata, jak mu to wypominałam, to twierdził, że gani mnie kiedy uznaje to za stosowne, a jako nagrodę powinnam uznać, to że niczego mi nie wytyka... A ile psychika takiego dziecka może znieść? Skoro cały czas masz wymagania, którym nie możesz sprostać, a jak już jesteś o krok, to poprzeczka znowu ląduje stosownie wyżej. Zawsze za mało, zawsze nie tak, a jak już dopniesz ideału, to otacza Cię głucha cisza, albo deprecjonowanie Twojej osoby i osiągnięć. Jak masz silny charakter to samemu się w końcu docenisz, albo zmienisz otoczenie na takie, które chociaż w części dostrzega Twoją wartość i Cię za nią szanuje. A jeśli nie masz na to siły i odwagi to kończysz na prochach od psychiatry, a po śmierci rodziców czujesz poczucie winy z powodu ulgi, że ich już nie ma i pustkę, bo do tej pory to oni wypełniali Ci dni swoimi negatywnymi emocjami wobec Ciebie. 1 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Grudzień 30, 2020 19 minut temu, Gość_2 napisał: Mój tata, jak mu to wypominałam, to twierdził, że gani mnie kiedy uznaje to za stosowne, a jako nagrodę powinnam uznać, to że niczego mi nie wytyka... O tym właśnie pisa To jest to chore podłe podejście. Mieszkałam w kilku krajach i w żadnym tak się dzieci nie traktuje, bardzo wnikliwie to obserwowałam. 22 minuty temu, Gość_2 napisał: Jak masz silny charakter to samemu się w końcu docenisz, albo zmienisz otoczenie na takie, które chociaż w części dostrzega Twoją wartość i Cię za nią szanuje. Dlatego nie mieszkam w Polsce a swoje dziecko zawsze wspieram, motywuję i chwalę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość_2 476 Napisano Grudzień 30, 2020 15 minut temu, Bimba napisał: O tym właśnie pisa To jest to chore podłe podejście. Mieszkałam w kilku krajach i w żadnym tak się dzieci nie traktuje, bardzo wnikliwie to obserwowałam. Dlatego nie mieszkam w Polsce a swoje dziecko zawsze wspieram, motywuję i chwalę. No jest chore, ale tacy rodzice będą to wypierać, bo przecież wychowali Cię na dobrego i zaradnego człowieka, radzisz sobie w życiu, więc o co masz pretensje... Wiesz, ja mieszkam w Polsce, nie zanosi się, bym miała zmieniać kraj, ale nie mam zamiaru powielać schematów wychowawczych swoich rodziców. Ani w ogóle takiego podejścia w komunikacji z otoczeniem. Już teraz ceni sobie to mój mąż, któremu nie każę niczego się domyślać, tylko rozmawiam i artykułuję swoje potrzeby, prośby, emocje i układ jest taki, że to działa w obie strony, bo ja mu w myślach też nie czytam. Do syna też podchodzę inaczej, moim zdaniem lepiej niż moi rodzice kiedykolwiek traktowali mnie. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Moko123 18 Napisano Grudzień 31, 2020 (edytowany) Nigdy nie dali mi ani mojemu rodzeństwu klapsa a były to lata 80-90 i przemoc w tym czasie była powszechna, dzisiaj też jest... Efekt, ja i moje rodzeństwo skończyliśmy zagraniczne uczelnie, mamy rodziny, jesteśmy można powiedzieć "wzorem". Rówieśników, których latami bito właściwie już nie ma w społeczeństwie, albo są na marginesie. Trochę widziałem, pamiętam jak ojczym bil mojego kolegę z klasy kablem. W ósmej klasie dorwalismy go w jego garażu z kolegami i więcej go nie bil, chodził potem w gipsie przez jakiś czas. Moja była dziewczynę katowali rodzice, też bardzo dosadnie im to wytłumaczyłem a minęło wiele lat od tych incydentów. Wniosek - w Polsce ok. 80% ludzi nie powinno mieć dzieci. Są to najczęściej ludzie prości bez podstawowego przygotowania do tej roli, choćby w kwestii psychologii. Aha, dodam, że moich rodziców też nikt nie bil, czyli nie wstąpił schemat powielania. Moja żona dostawała lekkie klapsy w dzieciństwie i jeszcze przed stałym związkiem ustaliłem z nią, że jeśli da klapsa neszemu przyszłemu dziecku to będzie ostatnie co w życiu zrobi... Edytowano Grudzień 31, 2020 przez Moko123 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach