Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
mariannaa.

Wydarł się do mnie przy kumplu i chciał pokazać jaki to mocny jest

Polecane posty

11 minut temu, Margo napisał:

Nie każdy chce być w związku,  gdzie nie można drugiej osoby skrytykować bo będzie mega awantura,  gdzie potem ta druga osoba obgaduje, wyprasza z salonu i generalnie wspomina o wyp. . . z domu, gdzie nie potrafi porozmawiać i nie potrafi przeprosić za zachowanie.  Jeżeli Ty potrafisz być z takimś kimś i siedzieć cichutko, żeby nie było jeszcze większej awantury to życzę powodzenia - ja się do takich związków nie nadaje. 

Mam dokładnie tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Bimba napisał:

Mam dokładnie tak samo.

Mysle ze autorka zalozyla ten temat po to zeby sie wyplakac. To wszystko. Ona przeciez twierdzi nie tylko ze sobie z nim radzi, ale rowniez ze w jej malzenstwie nie jest wcale zle. Co najwyzej maz czasem powie “wyperdalaj “, ale to nie czesto, tylko wtedy gdy probuje sie stawiac. Jak ucieknie do drugiego pokoju to on nie kontynuuje awantury. Zreszta wiecie, to nie jego wina. Taki juz na charakter, no I ciezkie mial dziecinstwo. Nie na co sie chlopa czepiac, w sumie to dobry czlowiek tylko zona go niepotrzebnie nakreca na awantury...😁😁

  • Thanks 1
  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, SidheSantee napisał:

 

Nie macie bladego pojęcia jak tam wygląda sytuacja, rzeczywiście i do końca,  a klepiecie swoje mantry w kółko jak nakręcone. 

Naginacie to co Autorka napisała, byle się zgadzało z WASZYMI wizjami. Tak NIE JEST.

Trzymam sie faktow ktorymi autorka sie podzielila z nami. Nie naginam 🤔. Ty tez nie wiesz jak ich sytuacja wyglada do konca.. zreszta widocznie nie najlepiej skoro autorka musi wyplakiwac sie na kafe. Ciekawa jestem coby jej matka powiedziala gdyby sie tego dowiedziala? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, SidheSantee napisał:

 

Nie macie bladego pojęcia jak tam wygląda sytuacja, rzeczywiście i do końca,  a klepiecie swoje mantry w kółko jak nakręcone. 

Naginacie to co Autorka napisała, byle się zgadzało z WASZYMI wizjami. Tak NIE JEST.

A Ty najwyraźniej nie do końca rozumiesz co my tu piszemy i klepiesz swoje w kółko jak nakręcony.  

Autorka napisała co napisała i nikt nic nie nagina - przecież opisała jaki jest jej mąż.  Wynika z tego, że faktycznie aby nie było mega wielkiej kłótni i focha męża przez parę dni to nie może go krytykować i nie dyskutować jak ma inne zdanie. 

Nie każdemu musi taki związek się podobać- jej odpowiada to fajnie, ale ja bym się wykończyla z takim niezrównoważonym człowiekiem. 

Autorka już się nie odzywa - najwyraźniej mąż w końcu zrozumiał, przeprosił i żyją szczęśliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Margo napisał:

 

Autorka już się nie odzywa - najwyraźniej mąż w końcu zrozumiał, przeprosił i żyją szczęśliwie.

A ja mysle ze to ona przeprosila (dla dobra dziecka oczywiscie😁) a on jej wybaczyl, ale zagrozil aby drugi raz tak nie robila😁. Ten typ tak ma. I takich malzenstw jest sporo, 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, SidheSantee napisał:

Bajki piszesz.

Pisała wyraznie, ze nieraz stawia na swoim. W tej konkret sytuacji było coś inego. Doczytaj Z ZROZUMIENIEM.

 

Wszystko przeczytałam i zrozumiałam - autorka dość szczegółowo opisała swojego męża w poniedziałek.  Doczytaj może sam jak musi postępować aby nie było awantury - iść z dzieckiem się bawić. 

Normalnie ludzie rozmawiają,  kłócą się, aby rozwiazac problemu,  a nie iść do drugiego pokoju.  

Może dla Ciebie to normalne,  dla mnie to wszystko co napisała autorka o mężu świadczy o problemach i tak jak pisałam proponuje wysłać męża do odpowiedniego lekarza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Lola14 napisał:

A ja mysle ze to ona przeprosila (dla dobra dziecka oczywiscie😁) a on jej wybaczyl, ale zagrozil aby drugi raz tak nie robila😁. Ten typ tak ma. I takich malzenstw jest sporo, 

To był raczej sarkazm lub ironią, gdy to pisałam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Lola14 napisał:

A ja mysle ze to ona przeprosila (dla dobra dziecka oczywiscie😁) a on jej wybaczyl, ale zagrozil aby drugi raz tak nie robila😁. Ten typ tak ma. I takich malzenstw jest sporo, 

Sporo jest takich małżeństw,  podobnie jak jest sporo małżeństw, gdzie nie ma już namiętności i czułości, a ludzie nadal są ze sobą i piszą, że mają udane małżeństwo o nie chcą się rozstać.  Dla mnie np takie małżeństwo to masakra - tak więc ludzie są różni i małżeństwa są różne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, SidheSantee napisał:

O tym, ze ON ma problem i trzeba to leczyć jakoś pisałem WIELOKROTNIE.

Jaki i o tym, ze by go do tego nakłonić, należy załatwić to SPOSOBEM, nie wojną.

Ta doprowadziłaby do NICZEGO, bo terapia jest DOBROWOLNA, a on zmuszany na siłę po prostu wolałby zakonczyć związek, niż się ugiąć. Ten typ tak ma, co widać zresztą po obecnym stanie konfliktu trwającego już jakiś czas.

A Autorka tego NIE CHCE.

Sprawę jakoś załatwiła tak właśnie, więc temat ( oby ) zamknięty.

To wszystko.

Ja akurat o żadnej wojnie nie pisałam. Terapia jest dobrowolna i przede wszystkim mąż powinien zdawać sobie sprawę ze swojego problemu  - czy zdaje tego nie wiemy.

Autorka chyba zdawała sobie sprawę z kim się wiąże i z kim decyduje się na dziecko.

To dobrze, że sprawę tak załatwiła że mąż pójdzie na terapię - ja nic na ten temat nie wiem, ale jak tak piszesz to chyba wiesz.

Nie mniej jednak nadal twierdzę, że nie każdy chciałby się tak męczyć jak autorka - bo związek z takim kimś to jednak jak dla mnie męka (nigdy nie wiadomo co się nie spodoba i kiedy będzie awantura z byle czego). A Ty byś dał radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2021 o 12:46, Margo napisał:

Sporo jest takich małżeństw,  podobnie jak jest sporo małżeństw, gdzie nie ma już namiętności i czułości, a ludzie nadal są ze sobą i piszą, że mają udane małżeństwo o nie chcą się rozstać.  Dla mnie np takie małżeństwo to masakra - tak więc ludzie są różni i małżeństwa są różne. 

W moim malzenstwie jest mnustwo czulosci I zero namietnosci . I ciagle nie zamienilabym meza na nikogo innego😁. Jest moim przyjacielem. Fajnie jak jest wszystko w malzenstwie. Ale czasem nie jest. Chamstwa bym nie wybaczyla. Brak ochoty na sex- nie jego wina. W sumie niczyja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Lola14 napisał:

W moim malzenstwie jest mnustwo czulosci I zero namietnosci . I ciagle nie zamienilabym meza na nikogo innego😁. Jest moim przyjacielem. Fajnie jak jest wszystko w malzenstwie. Ale czasem nie jest. Chamstwa bym nie wybaczyla. Brak ochoty na sex- nie jego wina. W sumie niczyja..

Jeżeli nie brakuje Ci seksu i żyjecie sobie bez seksu to już Twoja sprawa. Bywa jednak,  że brakuje seksu i ta druga strona ma romans. Tu już nie ma mowy o przyjaźni (bo przyjacielowi mówi się wszystko i się go nie oszukuje) . Ja bym akurat nie tylko chamstwa nie wybaczyła,  zdrada też dla mnie nie jest do przyjęcia. 

Dla mnie opowiadanie o szczęśliwym małżeństwie w przypadku takiego zachowania męża jest tak samo dziwne jak opowiadanie o szczęśliwym małżeństwie bez seksu, w przypadku gdy z powodu braku tego seksu ma się romans. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, SidheSantee napisał:

Nie musiałbym, bo deficyt partnerki tego typu dostrzegłbym już na początku, i zabiegał o podjęcie kroków go naprawiających.

Miałem takie przypadki. Nie chciały. Nie ma mnie tam.

Trochę dziwne, ze autorka obudzila sie po 10 latach (chyba, że lata pomieszałam). 

No właśnie- nie chciały to nie jesteś z kimś takim. Czy autorka tak powie mężowi? - nie idziesz na terapię to odchodzę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.01.2021 o 12:27, SidheSantee napisał:

Najpierw trzeba zaczac od Siebie. Każdy mysli, ze WIE, jak byc RAZEM. A tak naprawde wie niewielu.

Z odpowiednią osobą to nic trudnego.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, SidheSantee napisał:

NIGDY nie jest łatwo.

Zawsze dziś jest tak, że to są osoby sobie OBCE.

Inaczej chowane, bez wiedzy na tematy kluczowe dla być partnerem.

Jak tu się dogadać, skoro każde ma swoją wizja?

Jak każde ma swoją wizję i do tego inną to faktycznie mogą być problemy z dogadaniem.  Ważne aby w kluczowych kwestiach mieć jednak zbliżone wizje, a o tym można porozmawiać nim się założy rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×