Nati128 0 Napisano Marzec 2, 2021 Witajcie kochani, Proszę o poradę, przedstawienie swojego zdania. Jesteśmy z narzeczonym kilka miesięcy przed ślubem. Nigdy nie chciałam wesela, nie lubię wielkich imprez, małe kameralne przyjęcie z najbliższymi, tym bardziej że liczbę osób z mojej rodziny mogę policzyć na ręce u jednej ręki. Ustaliliśmy z narzeczonym że zrobimy uroczysty obiad z muzyką tle, zaprosimy najbliższe osoby z rodziny z którymi mamy kontakt i przyjaciół. I tutaj zaczęły się schody. Rodzice narzeczonego nie przyjdą bo wesela z sąsiadami nie będzie, świadek narzeczonego nie przyjdzie bo nie liczymy się z jego rodzicami. Długie rozmowy, przestawienie argumentów, to wszystko na nic. Są na tyle zawzięci że zdania nie zmienia i ciągnie się to takim sznurem, że cała rodzina narzeczonego nie przyjdzie bo nie będzie wesela albo ktoś nie przyjdzie więc ta osoba też nie. Ja najchętniej bym wszystko odwołała bo ostatni okres zamiast być dla nas szczęśliwy stał się piekłem. Nie widzę rozwiązania w postaci wesela bo wiem że będę się męczyć, mieć do każdego żal że nas do tego zmusił. Po prostu sobie tego nie wyobrażam. Ślub z samymi świadkami nam nie odpowiada, nie wyobrażam sobie ślubu bez mojej mamy. Z resztą to i tak nie będzie zadawalajace dla jego rodziców, więc i tak nie przyjdą. Lokal mamy zamówiony na obiad, suknia, garnitur, obrączki... Wszystko jest. I nie ma znaczenia że pandemia, lokale zamknięte. Wesele ma być... I jak wybrnąć jak nie ma żadnego półśrodka? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skb 862 Napisano Marzec 2, 2021 30 minut temu, Nati128 napisał: Witajcie kochani, Proszę o poradę, przedstawienie swojego zdania. Jesteśmy z narzeczonym kilka miesięcy przed ślubem. Nigdy nie chciałam wesela, nie lubię wielkich imprez, małe kameralne przyjęcie z najbliższymi, tym bardziej że liczbę osób z mojej rodziny mogę policzyć na ręce u jednej ręki. Ustaliliśmy z narzeczonym że zrobimy uroczysty obiad z muzyką tle, zaprosimy najbliższe osoby z rodziny z którymi mamy kontakt i przyjaciół. I tutaj zaczęły się schody. Rodzice narzeczonego nie przyjdą bo wesela z sąsiadami nie będzie, świadek narzeczonego nie przyjdzie bo nie liczymy się z jego rodzicami. Długie rozmowy, przestawienie argumentów, to wszystko na nic. Są na tyle zawzięci że zdania nie zmienia i ciągnie się to takim sznurem, że cała rodzina narzeczonego nie przyjdzie bo nie będzie wesela albo ktoś nie przyjdzie więc ta osoba też nie. Ja najchętniej bym wszystko odwołała bo ostatni okres zamiast być dla nas szczęśliwy stał się piekłem. Nie widzę rozwiązania w postaci wesela bo wiem że będę się męczyć, mieć do każdego żal że nas do tego zmusił. Po prostu sobie tego nie wyobrażam. Ślub z samymi świadkami nam nie odpowiada, nie wyobrażam sobie ślubu bez mojej mamy. Z resztą to i tak nie będzie zadawalajace dla jego rodziców, więc i tak nie przyjdą. Lokal mamy zamówiony na obiad, suknia, garnitur, obrączki... Wszystko jest. I nie ma znaczenia że pandemia, lokale zamknięte. Wesele ma być... I jak wybrnąć jak nie ma żadnego półśrodka? Ciekawe jak będzie po ślubie skoro już teraz jest temat nie do przeskoczenia i nie do obejścia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Natali88 0 Napisano Marzec 2, 2021 Dziwna sytuacja, no przecież to Wasza decyzja jaki chcecie mieć ślub i powinno być jak chcecie Wy. Ja na Twoim miejscu i narzeczonego zrobiłabym i tak po swojemu. To z ich strony brak kultury jeśli nie przyjdą i brak szacunku do Was i do Waszych decyzji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Marzec 3, 2021 No to ślub nie ma znaczenia, czy wesele nie ma znaczenia??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
.Kobietka 85 Napisano Marzec 3, 2021 Świadków mieć musicie i tu przyda się pewność, że ktoś będzie. Różnie w życiu się plecie i byłam też na ślubie gdzie starszy był z "łapanki" Resztę zapraszanie i koniec - nie przyjdą? Ich strata. We wszystkim najważniejsze jest to, jak Wy do tego podchodzicie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
duszek3579 2 Napisano Marzec 7, 2021 Jak oni was szantażem to wy ich też: "Dobrze, niech mama nie przychodzi. Zaprosimy babcię i waszą rodzinę i przy zapraszaniu uprzedzimy ich, że was nie będzie" Takiego wstydu nie przełkną! To jest tylko głupie gadanie i tak przyjdą. Musicie być asertywni. You go girl! Z resztą oni sobie najwyraźniej nie zdają sprawy ile kosztuje "talerzyk" i że sala też ma ograniczenia. Argument, że trzeba się przygotować, że mogą być rządowe ograniczenia, też nie działa? Nie ma nadziei dla ludzkości 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Margo 427 Napisano Marzec 9, 2021 To jest wasz ślub i wasze przyjęcie - róbcie jak chcecie i zapraszajcie kogo chcecie, a jak nie przyjdą to znaczy, że nie zależy im na świętowaniu z wami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach