Rozmawialam wczoraj z siostra na temat milosci

1 minutę temu, Nenesh napisał:

Ale dlaczego miałabyś próbować? Wysłuchaj, zrozum i pozwól jej podjąć własną decyzję, przecież nie musisz się od razu angażować i podsuwać rozwiązań.

Niech sama zdecyduje. Może lepiej się sparzyć raz, by wyciągnąć własne wnioski. Słowa, to nie doświadczenie.

Nie chce po prostu, zeby zrobila z siebie naiwna lole. Chce ja obronic przed błędem. 

4 minuty temu, bebe111 napisał:

kobiety maja to do siebie ze lubia sobie dopowiadac rozne rzeczy np. ktos tam sie na nia spojrzy raz czy dwa, to juz tlumacz to sobie na swoja korzysc, ze sie podobaja temu facetowi, a nie zawsze tak jest

Twierdzi, że kiedy są jakieś synergie czy burze mozgow , whatever jak to sie tam u nich w firmie nazywa to gdy mowi do Niej caly czas na Nia patrzy i nie odrywa wzroku az Ona kompletnie głupieje. 

3 minuty temu, Niby normalny napisał:

no wiadomo, ale to trzeba zagadać a nie robić zwierzęce podchody.

Zagadac do szefa? To jest szukanie problemów gdzie ich nie ma. Zagadalbys Swoja wlasna szefowa? 

1 minutę temu, Niburdiama napisał:

Twierdzi, że kiedy są jakieś synergie czy burze mozgow , whatever jak to sie tam u nich w firmie nazywa to gdy mowi do Niej caly czas na Nia patrzy i nie odrywa wzroku az Ona kompletnie głupieje. 

skoro mowi DO NIEJ, to logiczne ze bedzie sie na nia patrzyl, a na kogo innego by mial ?

5 minut temu, bebe111 napisał:

ja tez tak robie nawet jak rozmawiam z pijakiem na ulicy ktory prosi o 50gr i co z tego...

To jak mam jej to delikatnie wytłumaczyć? 

Przed chwilą, bebe111 napisał:

skoro mowi DO NIEJ, to logiczne ze bedzie sie na nia patrzyl, a na kogo innego by mial ?

Logiczne. To jak jej wyjasnic, zeby dala sobie siana?

Przed chwilą, Niburdiama napisał:

To jak mam jej to delikatnie wytłumaczyć? 

1. jak ją juz tak moco ciśnie, niech zagada do niego na osobnosci w ustronnym miejscu z pytaniem o wyjscie na kawe czy cos. moze gosc sie umowi, moze siostra dostanie kubel zimnej wody na glowe i ochlonie

2. jezeli boi sie odezwac, to niech przeczeka okres zauroczenia, ktory pewnie po kilku tygodniach/miesiacach minie. skoro facet od dawna nie robi nic w jej kierunku, a na to wychodzi, to nic z tego nie bedzie

Przed chwilą, Niby normalny napisał:

A czemu nie ? choćby do nawiązania  lepszych stosunków niż szef i podwładny.

I co bys powiedzial? a nie wazelinowanie?

2 minuty temu, bebe111 napisał:

1. jak ją juz tak moco ciśnie, niech zagada do niego na osobnosci w ustronnym miejscu z pytaniem o wyjscie na kawe czy cos. moze gosc sie umowi, moze siostra dostanie kubel zimnej wody na glowe i ochlonie

2. jezeli boi sie odezwac, to niech przeczeka okres zauroczenia, ktory pewnie po kilku tygodniach/miesiacach minie. skoro facet od dawna nie robi nic w jej kierunku, a na to wychodzi, to nic z tego nie bedzie

1. Ośmieszyłaby się tym. 

2. Nie mija

Przed chwilą, Niby normalny napisał:

Wszystko zależne od sytuacji, nigdy nie wazelinuje bo nie lubie takich ludzi. 

Idzie szefowa, a Ty do niej mowisz...

Wymysl na spontanie small talk. 

Jak mozna zaproponować facetowi kawe  moze jeszcze roze ma mu dac?

2 minuty temu, Niby normalny napisał:

zaczyna się od pracy a potem prywatnie, przecież nie trzeba od razu ze sobą chodzić,można być na etapie kumpelskim.przecież to też ludzie a nie maszyny. 

No ok, ale propozycja moze byc odebrana jako molestowanie, wiec taka sytuacja jest slaba. 

1 minutę temu, Niby normalny napisał:

CO???? odezwanie się do kogoś to już molestowanie ? 

Zalezy co bys powiedzial.

2 minuty temu, Niby normalny napisał:

"powiedz no czy to z przodu twojej głowy to twoja twarz czy dup@" 

no chyba nie że chce iść z tobą do łóżka, przecież powinno się zacząć od rozmowy,normalnej zwykłej rozmowy żeby się zakumplować najpierw.

Co normalnego, zwyklego powiedziałbyś do szefowej, zeby sie zakumplować?

3 godziny temu, Niburdiama napisał:

Powiedzialam, że innym razem pogadamy, musze juz leciec, bo mialam ochote powiedziec: Oszalalas? To juz przekracza granice absurdu. Spośród milionow facetow, którzy chętnie by sie umówili spodobal Ci się akurat ktos kto jest niedostępny? To obłęd, wyrzuc Go za burtę swych mysli. Ten zwiazek nie jest możliwy i wiesz dobrze o tym, ze owoc zakazany nie jest dobrym pomysłem. To dziecinne i niepoważne. Nie chce nawet o tym slyszec 

1 minutę temu, Niby normalny napisał:

Sytuacyjnie, powiedzieć jakiś żart w nawiązaniu do jakiejś sytuacji czy cuś,by rozweselić grobową atmosfere,albo widzisz że ogląda coś na youtube i to skomentować, no jest mnóstwo przykładów.

czy jak idziesz z kimś na randkę to ustalasz co masz powiedzieć a czego nie ? wszystko jest spontaniczne.

Hmm...odważne. 

Chyba powiem jej tak: a moze powies sobie Jego plakat nad łóżkiem jak nastolatki wieszają plakaty piosenkarzy, których kochaja? Albo lepiej nie, bo się obrazi. 

Przed chwilą, Niby normalny napisał:

No wiesz jednak przyjeło się że to faceci muszą zagadywać, ale nie wykluczone że może być odwrotnie.

Jak dziewczyna by tak zagadała to zostałoby uznane za zachowania uwodzicielskie? 

Przed chwilą, Niby normalny napisał:

Może lepiej powiedz jej by normalnie z nim pogadała zamiast się czaić i pokazywać gesty.

Ja wystarczy, że spojrze i niektorzy faceci juz uwazaja to za uwodzenie, wiec nie doradzę, zeby go zagadywala, bo nie wiadomo co komu siedzi w glowie. Zrobi jak uwaza.

Przed chwilą, Niby normalny napisał:

Bo już normalnie z nikim nie można rozmawiać, tylko musi być to podryw jak dziewczyna faceta zagaduje. 

Niektorzy tak to rozumieją.

5 minut temu, Niby normalny napisał:

To lepiej siedzieć jak na szpilkach ? przecież to męczące.

Nie wiem. Ale mialam kiedys dawno temu nieprzyjemności z tego powodu, że kolo po prostu zagadywal mnie i proponowal kawe z automatu, a ja sluchalam go jednym uchem,a drugim wypuszczałam. Wlasciwie nawet z Nim nie gadałam. I tak podchodzil i podchodzil przy różnych okazjach i prowadził monologi. Tylko jak coś się pytał to patrzyłam mu w oczy i odpowiadałam monosylabami az pewnego razu rzucil sie na mnie i chcial pocalowac. To bylo szokujące, ze wywnioskowal z tego, ze go uwodze. Serio. Od tamtej pory boje sie patrzec facetom w oczy, zeby sie na mnie nie rzucali do calowania.

W sumie w Stanach jak jesteś w pewnych dzielnicach i patrzysz komus w oczy to za samo patrzenie mozesz dostać w miske. Stad zalezy co komu siedzi w glowie, a tego nigdy nie wiadomo. Jeżeli kogos znam i wiem,ze nie odbierze tego negatywnie to patrze. Ale raczej nie przyglądam się. A jezeli się wpatruje i nie odrywam wzroku to jest to ktos na kim mi zależy. Ale każdy ma indywidualne podejscie do tej kwestii. 

4 minuty temu, Niby normalny napisał:

I to wszystko przez kawę z automatu, byłoby inaczej gdyby zaproponował pójście do kawaiarni  

Ale twoje negatywne doświadczenie,nie powinno się odbijać na tym że każdy taki może być tym bardziej że jeszcze możesz wpływać tym myśleniem na swoje otoczenie.

 

To nie jest pojedynczy przypadek. Kiedys w kawiarni inny kolo podszedł i powiedział, że mam takie zmysłowe spojrzenie, az przyciagnelam go wzrokiem, a ja po prostu się zamyśliłam nad kodem i wzrok utkwiłam w gosciu zupelnie w niezamierzony sposób  

8 minut temu, Niby normalny napisał:

I potem się dziwić że faceci nie patrzą w oczy, i wyglądają jakby byli wystraszeni 

jak za samo spojrzenie niedługo bedziemy oskarżeni o gwałt.

kiedys tez przechodził obok mnie nazwijmy Very Important Person i chcial mnie ukarać za to, ze sie spojrzałam, przyczepił się do mnie, bo chyba odebral to jako zaczepkę, smiechowe, ale nigdy nie wiadomo co komu siedzi w glowie. w sumie jak ktos czegos nie chce to po co sie gapi? Od tamtej pory juz sie nie przyglądam i raczej nie patrze w oczy.

1 minutę temu, Niby normalny napisał:

Trzeba było powiedzieć że zawiesił ci się system i się restartowałaś 

powiedzialam, ze to nieporozumienie i ze czekam na kogos

Przed chwilą, Niby normalny napisał:

Czasem spojrzysz na kogoś z tego względu że ktoś ci się podoba,albo że ma coś na twarzy.

Przewaznie z tego powodu, ze ktos sie podoba. Jak ma coś na twarzy to sie raczej mowi.

8 minut temu, Niby normalny napisał:

Powinnaś cieszyć się z tego że masz powodzenie, ale czasem zdarzy się jakiś stalker ale to wtedy straszysz takiego policją.

Stalkera juz mam dawno temu z glowy. Stare dzieje. A teraz juz nie patrze w oczy i raczej nie zakumplowuje się z nowymi mezczyznami i nie mam też takich okazji to i nikt nie pomysli, że jest uwodzony. Ale kiedys takie incydenty sie zdarzały, pamiętam tez ze jakiś nowy kolo podszedl, popatrzyłam mu w oczy a on nagle, ze spojrzenie mam przeszywajace i zapraszal na kawe. Albo chwile z jakims kolesiem pogadalam, a On skołował moj numer nie wiadomo skad i wyznawał, że oszalal na moim punkcie. Albo jeszcze bardziej creepy - rozmawialam z gościem 2 minuty, spojrzalam mu w oczy, On sie przedstawił i skołował skądś numer i zadzwonił w nocy pytając czy kogos oprócz mnie obudzil. Nie do wiary. Dla jednego spojrzenie to nic tylko patrzenid, a dla innego uwodzenie.

Ale juz nauczyłam się nie patrzeć bez potrzeby. I o dziwo zrobil sie spokoj  

Czasem sie wydaje, że spojrzenie to nic takiego, ale może się z tego zrobić niezła zadyma. Kiedys siedzieliśmy ja i mój luby w kawiarni i patrzyl sie na mnie jakis gosc. Usiadłam wiec tyłem do niego, bo nie lubie jak ktos sie na mnie gapi i mój luby zapytał się czy znam tego gościa, bo ciągle się na mnie gapi i bardzo sie wkurzył i miał ochotę z nim pogadać po mesku

Wracając do wątku siostry...byc moze cos w tym jest jesli gosc przez 99% rozmowy patrzy jej w oczy to moze ktos odebrać jako nieprzyzwoite. Ale spojrzenie to za malo, zeby coś stwierdzic czy i co sie za tym kryje, a ryzyko jest duże wiec nie zalecałabym jej podejmowania kroków w tym kierunku

2 minuty temu, Niby normalny napisał:

Może masz magnes na creepów 

Widocznie patrzylam w nieodpowiednie oczy w nieodpowiedniej porze, ale to juz przeszlosc