Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Mateja1233212

Jak postrzegacie śmierć zmarłej, bliskiej ci osoby, np. rodziców dziadków po dłuższym czasie rok, 2, 3, 4, 5, 6 itd. jak się czuje?

Polecane posty

Witam, chciałbym zadać nietypowe pytanie, jak postrzegacie śmierć bliskich ci osób. Moi dziadkowie zmarli 9 lat temu jednak inaczej postrzegam ich śmierć teraz niż kiedyś, a jak wy? Ja tęsknię za spotkaniami całej rodziny w niedzielę za życia osób których już nie ma, pozdrawiam cieplutko 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chyba podobnie. Moja babcia zmarła 5 lat temu i często denerwowała nas swoim rządzeniem się,trzymaniem wszystkich w domu i po latach okazuje się,że dzięki niej mieliśmy ten wspólny dom pełen ludzi. Ledwo zmarła i już trudno wszystkich pozbierać żeby się spotkać  

Z dziadkiem był las,ule,ryby, działki,wchodzenie na drzewa... od kiedy jego zabrakło skończyły się te przygody.

Każdy z nas coś wnosi do życia innych i zabiera ❤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey

Dziadków brakuje. Ale po latach wspomnienia generują ciepłe odczucia.

Po rodzicach nadal czarna dziura ziejąca pustką... Ale to dopiero niecałe dwa lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziadek zmarł w 2017 roku w urodziny mojej mamy. Był to nieszczęśliwy wypadek. Pamiętam że kilka dni przed całym zdarzeniem rozmawiałam z nim i rozmawialiśmy o tym że będziemy spędzać święta razem. Kilka dni później dziadek zakrztusił się jedzeniem. Nie żył przez 5 minut jeśli nie więcej bo pogotowie nie za bardzo się spieszyło. Stal się roślinka bo mózg nie był dotleniony przez te kilka minut. Parę dni później umarł. 

Był dobrym człowiekiem, bardzo mądrym. Jego śmierć postrzegam tak samo jak wtedy. Przykro mi bardzo bo był dla mnie jak ojciec, a najgorsze jest to, że wtedy planowaliśmy nasze spotkanie i nie wiedzieliśmy że nigdy się nie wydarzy. 

Babcia zmarła w 2020 pod koniec sierpnia. Historia jest długa i nie będę jej tu opowiadała ale śmierć też była nagła. Zapalenie płuc i śmierć po kilku dniach. Przeżyłam to bardzo bo była dla mnie jak matka. Razem z dziadkiem mnie wychowała. Bardzo za nimi tęsknię bo tak naprawdę to oni byli jedynym powodem dla którego jeździłam do polski. 

 

Mama zmarła w tym roku w styczniu. Alkohol ja zniszczył. Nerki i wątroba kompletnie wysiadły. Anemia, niedożywienie. Na początku było mi przykro. Obwiniałam ją o wszystkie krzywdy. Teoretycznie wyżywałam się na zmarłym. Teraz po tych kilku miesiącach uważam ... Cóż...(czuję że ludzie mnie zjedzą ale..) uważam że dobrze się stało. Widziałam ją i przynajmniej już się nie męczy ani fizycznie ani psychicznie ... 

To jest najgorsze. Ludzie przychodzą i odchodzą. Rodzą się i umieramy a my nie możemy nic na to poradzić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja mama zmarła 10 lat temu. Szok i niedowierzenie. Czułam złość, żal, dziś już się z tym pogodziłam chociaż jak przychodzą święta łezka poleci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Śmierć babci przeżyłam bardzo ciężko, nie mogłam spać ani jeść do dnia pogrzebu. Dopiero po wszystkim zaczęło ze mnie schodzić i powoli się z tym godziłam. Miałam wtedy 19 lat. Dwa lata później zmarła moja mama. Trochę inaczej to przeżyłam. Mama chorowała na stwardnienie rozsiane, ostatnie lata były bardzo ciężkie i jej śmierć była dla niej uwolnieniem się z ciała, które już nie funkcjonowało (o zgrozo ta choroba nie atakuje mózgu i jest się wszystkiego świadomym) i tak jak już ktoś tu napisał, zrozumie ten kto to jedynie przeżył. Dziadek zmarł w 2016 roku jak byłam na początku ciąży więc sama się starałam uspokoić wewnętrznie żeby nie zaszkodzić dziecku nadmiarem stresu. Z dziadkiem bardzo się zbliżyłam po śmierci babci bo siłą rzeczy został sam więc robiłam mu zakupy, jeździłam na cmentarz i przyjeżdżałam na kawę żeby nie musiał jej pić sam. Od każdej z tych śmierci minęło trochę czasu, wspominam ich ale spokój tylko czuje przy wspomnieniach z dziadkami. Z Mamą już gorzej mi idzie. Czuje do dziś niesprawiedliwość dlaczego tak musiała cierpieć i nie ukrywając my też. Od wczesnego dzieciństwa pamiętam jak z roku na rok choroba odbierała mi mamę, nigdy nie poszłam z nią na zakupy, spacerów nie pamiętam, nie doczekała mojego ślubu, wnuka. 

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×