Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Giercia89

Dom rodzinny czy mąż

Polecane posty

Piszę bo od dłuższego czasu nie mogę sobie poradzić z problemem w moim małżeństwie, nie wiem co wybrać co będzie lepsze. Mam 32 lata, mój mąż 34, oboje mieszkamy w domu po moich dziadkach który znacząco sobie wyremontowaliśmy po ślubie za wspólne pieniądze. Jednak obok nas w swoim domu mieszka moja mama. Mama po śmierci taty mieszka sama, jest dość apodyktyczna, uważa że oba domu są jej własnością bo wiadomo są to domy po jej rodzicach. Ja jestem jedynaczka więc od zawsze miałam wpajane że bede tu mieszkać , no bo przecież kto inny? Na początku było wszystko ok ale z czasem mama zaczęła się za bardzo wtrącać do życia mojego i męża, kontrolować co robimy, gdzie jeździmy, kto do nas przychodzi , jak remontujemy dom i do wszystkiego się czepiała. W skutek tego zrodziły się konflikty między mama a mężem, raz się pokłóciliśmy i wyprowadzilismy do teściów ale rodzic powtarzaliśmy że głupio robimy i że nikt nas nie wyganiał przecież i wróciliśmy , mama miała się nie wtrącać ale po czasie zapomniała i nadal to robi, w szczególności że teraz została sama i nie ma się czym zająć. Mąż nie może już wytrzymać i szuka mieszkania na wynajem a ja nie wiem co robić bo wiem że jak się wyprowadze to matka mi tego nie wybaczy i nie będzie się chciała odzywać a po drugie dużo już w ten dom zainwestowaliśmy i na kupno mieszkania nie mamy pieniędzy w perspektywie tylko dożywotni kredyt na mieszkanie . Mąż postawił też ultimatum wyprowadzka albo rozwód . Tak czy siak albo stracę męża albo kontakt z matką i co tu wybrać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kto jest właścicielem domu w dokumentach ?

Ty czy matka?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z mężem  też się można  rozwieść i zostać z kredytem do spłacania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Giercia89 napisał:

Piszę bo od dłuższego czasu nie mogę sobie poradzić z problemem w moim małżeństwie, nie wiem co wybrać co będzie lepsze. Mam 32 lata, mój mąż 34, oboje mieszkamy w domu po moich dziadkach który znacząco sobie wyremontowaliśmy po ślubie za wspólne pieniądze. Jednak obok nas w swoim domu mieszka moja mama. Mama po śmierci taty mieszka sama, jest dość apodyktyczna, uważa że oba domu są jej własnością bo wiadomo są to domy po jej rodzicach. Ja jestem jedynaczka więc od zawsze miałam wpajane że bede tu mieszkać , no bo przecież kto inny? Na początku było wszystko ok ale z czasem mama zaczęła się za bardzo wtrącać do życia mojego i męża, kontrolować co robimy, gdzie jeździmy, kto do nas przychodzi , jak remontujemy dom i do wszystkiego się czepiała. W skutek tego zrodziły się konflikty między mama a mężem, raz się pokłóciliśmy i wyprowadzilismy do teściów ale rodzic powtarzaliśmy że głupio robimy i że nikt nas nie wyganiał przecież i wróciliśmy , mama miała się nie wtrącać ale po czasie zapomniała i nadal to robi, w szczególności że teraz została sama i nie ma się czym zająć. Mąż nie może już wytrzymać i szuka mieszkania na wynajem a ja nie wiem co robić bo wiem że jak się wyprowadze to matka mi tego nie wybaczy i nie będzie się chciała odzywać a po drugie dużo już w ten dom zainwestowaliśmy i na kupno mieszkania nie mamy pieniędzy w perspektywie tylko dożywotni kredyt na mieszkanie . Mąż postawił też ultimatum wyprowadzka albo rozwód . Tak czy siak albo stracę męża albo kontakt z matką i co tu wybrać???

Wybierz matkę. Matkę ma się jedną a mężów można mieć do woli. 

  • Haha 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Bimba napisał:

Z mężem  też się można  rozwieść i zostać z kredytem do spłacania.

Mąż w zasadzie też boi się kredytu ze mną bo wie że w razie czego ja mogę wrócić do matki a on zostanie z kredytem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Skb napisał:

Wybierz matkę. Matkę ma się jedną a mężów można mieć do woli. 

Tak bym pewnie zrobiła gdyby nie to że kocham męża, nie było to małżeństwo z rozsądku tylko z miłości, ale matki też mi szkoda bo nie ze wszystkim sobie radzi i stara mi się pomóc czasem na siłę a wiadomo nadgorliwość gorsza od faszyzmu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Giercia89 napisał:

Tak bym pewnie zrobiła gdyby nie to że kocham męża, nie było to małżeństwo z rozsądku tylko z miłości, ale matki też mi szkoda bo nie ze wszystkim sobie radzi i stara mi się pomóc czasem na siłę a wiadomo nadgorliwość gorsza od faszyzmu...

Przy takim pytaniu jakie postawiłaś to małżeństwo to czysta fikcja, zresztą dopowiedziałaś kolejną rzecz. Jak nie macie dzieci to rozwód jest najmniej bolesna opcją. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Skb napisał:

Przy takim pytaniu jakie postawiłaś to małżeństwo to czysta fikcja, zresztą dopowiedziałaś kolejną rzecz. Jak nie macie dzieci to rozwód jest najmniej bolesna opcją. 

Dlaczego uważasz że to małżeństwo to czysta fikcja? Dzieci bardzo chcieliśmy mieć, dużo leczenia przeszliśmy żeby się udało , niestety na obecną chwilę w grę wchodzi tylko in vitro albo cud

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

7 minut temu, Incelariusz napisał:

Powinnaś moim zdaniem bardziej zawierzyć Bogu. Miałem w parafii znajomego, który też wiele lat starał się o dzieci. Bezskutecznie. Po 10 latach żona - prawdopodobnie za namową diabła - skusiła go na in vitro. Oczywiście odciągaliśmy go od tego, bo to wyraz buntu przeciwko Bogu i to nie może skończyć się dobrze. Dobrze się nie skończyło. Jego żona poważnie zachorowała i odpuścili sobie dziecko. Potem facet chodził regularnie na msze święte, modlił się i Bóg dał mu ślicznego synka, który teraz służy jako ministrant i pewnie potem zostanie księdzem.

Sama zresztą widzisz - leczenie nic ci nie dało. Jedynym rozwiązaniem jest interwencja Boga. Pomodlę się w twojej intencji jeżeli nie masz nic przeciwko.

Ja na msze święte zawsze regularnie chodziłam, dużo się modliłam o dziecko i o zgodę w rodzinie ale jakoś wszystko obraca się przeciwko mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Giercia89 napisał:

Dlaczego uważasz że to małżeństwo to czysta fikcja? Dzieci bardzo chcieliśmy mieć, dużo leczenia przeszliśmy żeby się udało , niestety na obecną chwilę w grę wchodzi tylko in vitro albo cud

W pewnym momencie matka albo mąż postawią Ci ultimatum. I będziesz musiała dokonać wyboru. Nie macie domu, nie macie prywatności. Zresztą postawiłaś na równi męża i dom matki... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie już postawili to ultimatum oboje, matka i mąż i są równie bardzo uparci a chciałabym wszystkim dogodzić . Matka upiera się żebyśmy tu mieszkali bo inaczej to wstyd że dwa domy a ja się wyprowadzam, bo co ludzie powiedzą itp i że nie będzie się odzywać jak się wyprowadzimy a mąż drugie ultimatum mówi że ona się będzie wtrącać całe życie , że to i tak nie jest jego dom, on tak nie chce, nie zależy mu żeby tu mieszkać i pomoc coś matce , widzi tylko swoją rodzinę i tam pomaga . Ale innego pomysłu na życie też nie ma , prócz tego żeby się wyprowadzić. Wiem że porównałam męża do domu , ale trudno się rozstać i zostawić wszystko jak tu już włożyliśmy kupę pieniędzy a teraz zostaw i zaczynaj od zera a poza tym nie wyobrażam sobie życia w mieście gdy lubię wieś tu się wychowałam, tu mam swoje zajęcia, mąż raczej też ciężko się tam odnajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Giercia89 napisał:

W zasadzie już postawili to ultimatum oboje, matka i mąż i są równie bardzo uparci a chciałabym wszystkim dogodzić . Matka upiera się żebyśmy tu mieszkali bo inaczej to wstyd że dwa domy a ja się wyprowadzam, bo co ludzie powiedzą itp i że nie będzie się odzywać jak się wyprowadzimy a mąż drugie ultimatum mówi że ona się będzie wtrącać całe życie , że to i tak nie jest jego dom, on tak nie chce, nie zależy mu żeby tu mieszkać i pomoc coś matce , widzi tylko swoją rodzinę i tam pomaga . Ale innego pomysłu na życie też nie ma , prócz tego żeby się wyprowadzić. Wiem że porównałam męża do domu , ale trudno się rozstać i zostawić wszystko jak tu już włożyliśmy kupę pieniędzy a teraz zostaw i zaczynaj od zera a poza tym nie wyobrażam sobie życia w mieście gdy lubię wieś tu się wychowałam, tu mam swoje zajęcia, mąż raczej też ciężko się tam odnajdzie

Osłu dano w jeden żłób owies w drugi siano... 

Myślę, że nie dorośliście do małżeństwa. Jak to się skończy - pooglądaj programy Jaworowicz lub podobne... 

Nie wiem czy wyłapałaś tę malutka zmianę.... małżeństwo to nowa droga życia... nie da się jednocześnie iść nową i być na starej... dorosłość i dojrzałość polega właśnie na wybieraniu.... 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Skb napisał:

Osłu dano w jeden żłób owies w drugi siano... 

Myślę, że nie dorośliście do małżeństwa. Jak to się skończy - pooglądaj programy Jaworowicz lub podobne... 

Nie wiem czy wyłapałaś tę malutka zmianę.... małżeństwo to nowa droga życia... nie da się jednocześnie iść nową i być na starej... dorosłość i dojrzałość polega właśnie na wybieraniu.... 

Czyli np domy wielopokoleniowe są tylko dla niedojrzałych osób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co to są granice? W każdym domu trzeba je wyznaczyć. Domy wielopokoleniowe... świetny pomysł, sporo moich znajomych po kilku latach mieszkania w takich domach szlo na swoje by dać swojej rodzinie szansę na normalne życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko a dlaczego się dziwisz mężowi...postaw się w jego sytuacji. Gdyby to teściowa ciągle ciebie krytykowała, pouczała i do tego miałabyś wrażenie , że nie jesteś u siebie. Dom nie jest na was przepisany. Oczywiście domy wielopokoleniowe są również dla dojrzałych osób, ale pod warunkiem, że każdy szanuje domowników, ich decyzję i prywatność, a tutaj nie można tego powiedzieć o twojej matce. A Ty autorko gdybyś dorosła do małżeństwa to nie miałabyś wątpliwości kogo wybrać. Męża czy mamę. Albo już dawno postawiłabyś granicę co twoja mama może a co nie. Nieważne, że się obrazi, mąż też chce żyć po swojemu i mieć trochę prywatności. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja się Twojemu mężowi nie dziwię. Też by mnie szlag trafiał. Jak się dasz matce to będzie tylko gorzej. Nie pozwól jej na układanie twojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość888 napisał:

Autorko a dlaczego się dziwisz mężowi...postaw się w jego sytuacji. Gdyby to teściowa ciągle ciebie krytykowała, pouczała i do tego miałabyś wrażenie , że nie jesteś u siebie. Dom nie jest na was przepisany. Oczywiście domy wielopokoleniowe są również dla dojrzałych osób, ale pod warunkiem, że każdy szanuje domowników, ich decyzję i prywatność, a tutaj nie można tego powiedzieć o twojej matce. A Ty autorko gdybyś dorosła do małżeństwa to nie miałabyś wątpliwości kogo wybrać. Męża czy mamę. Albo już dawno postawiłabyś granicę co twoja mama może a co nie. Nieważne, że się obrazi, mąż też chce żyć po swojemu i mieć trochę prywatności. 

Zapomniałaś dodać, że dom jest własnością matki a oni wkładają w niego swoje pieniądze.  Jak matce coś się odwidzi, to nawet córka go nie dostanie - nawet w spadku! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Giercia89 napisał:

Piszę bo od dłuższego czasu nie mogę sobie poradzić z problemem w moim małżeństwie, nie wiem co wybrać co będzie lepsze. Mam 32 lata, mój mąż 34, oboje mieszkamy w domu po moich dziadkach który znacząco sobie wyremontowaliśmy po ślubie za wspólne pieniądze. Jednak obok nas w swoim domu mieszka moja mama. Mama po śmierci taty mieszka sama, jest dość apodyktyczna, uważa że oba domu są jej własnością bo wiadomo są to domy po jej rodzicach. Ja jestem jedynaczka więc od zawsze miałam wpajane że bede tu mieszkać , no bo przecież kto inny? Na początku było wszystko ok ale z czasem mama zaczęła się za bardzo wtrącać do życia mojego i męża, kontrolować co robimy, gdzie jeździmy, kto do nas przychodzi , jak remontujemy dom i do wszystkiego się czepiała. W skutek tego zrodziły się konflikty między mama a mężem, raz się pokłóciliśmy i wyprowadzilismy do teściów ale rodzic powtarzaliśmy że głupio robimy i że nikt nas nie wyganiał przecież i wróciliśmy , mama miała się nie wtrącać ale po czasie zapomniała i nadal to robi, w szczególności że teraz została sama i nie ma się czym zająć. Mąż nie może już wytrzymać i szuka mieszkania na wynajem a ja nie wiem co robić bo wiem że jak się wyprowadze to matka mi tego nie wybaczy i nie będzie się chciała odzywać a po drugie dużo już w ten dom zainwestowaliśmy i na kupno mieszkania nie mamy pieniędzy w perspektywie tylko dożywotni kredyt na mieszkanie . Mąż postawił też ultimatum wyprowadzka albo rozwód . Tak czy siak albo stracę męża albo kontakt z matką i co tu wybrać???

Postawić matkę do pionu. Ma się nie wtrącać albo niech spada na drzewo. Nie rozumie-jej problem. 

No chyba że chcesz się uczepić staruszki zamiast męża. Wtedy niech zły facet spada i niech pozwoli wam żyć razem. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Skb napisał:

Zapomniałaś dodać, że dom jest własnością matki a oni wkładają w niego swoje pieniądze.  Jak matce coś się odwidzi, to nawet córka go nie dostanie - nawet w spadku! 

Ty zdaje się też wyremontowałeś chatę teściowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Bimba napisał:

Ty zdaje się też wyremontowałeś chatę teściowej?

Oczywiście, dlatego ostrzegam przed popelnieniem takiego błędu. Za swój błąd będę płacił do końca życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ludzie jak widać uczą się na swoich błędach, nie na cudzych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Bimba napisał:

Ludzie jak widać uczą się na swoich błędach, nie na cudzych.

Niestety nie mam takiej wiedzy,  wiem,  że moja lekcja była bolesna, bardzo bolesna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, marinero napisał:

Zaraz zaraz.! Udaj sie do prawnika ! bezwzglednie po porade ! bo po smierci ojca nalezy ci sie polowa majatku  a matce polowa.Takie sa ogolne zasady spadkowe o ile nie bylo zapisu testamentowego ale i tak nalezy ci sie tzw "zachowek" w max wysokosci 30 % ktore matka ci musi wyplacic lub oddac w naturze!MUSI ! Mzoesz sprawe wygrac w sadzie .Moze nie wygrasz 30 % ale 20 % ale to juz cos ! 

Idz ty najpierw do prawnika po porade i nie zaluj paru stowek. , rozeznaj sie w sytuacji prawnej bo moze sie okazac ze matka was po prostu szantazuje bez zadnego uzasadnienia !  a moze nawet naduzywa swoich praw  oszukujac co do stanu prawnego posiadlosci i to podpada pod prawo! a wiec ona popelnia przestepstwo! Majac taka wiedze latwiej sie bedzie z nia rozmawialo.Moze niech tym zajmie sie maz a ty po prostu przyslu... sie ! i n ie daj sie matce zastraszyc! 

Ja bym zazadal od matki jasnego wyjasnienia jak sprawy spadkowe sie maja i z ta wiedza udal sie do prawnika.Cos mi sie wydaje ze matka cie ordynarnie oszukuje ! aby moc ingerowac w  twoje zycie ! Po smierci ojca nalezy ci sie 50% majatku ! NALEZY! i matka ma ci to przekazac ! albo wyplacic ci ten "zachowek" 

Doucz się i dopiero wtedy udzielaj rad. Myślę,  że problem jest zupełnie inny - jest nim nieodcieta pepowina.  Życie autorki już dawno zostało zaplanowane przez matke. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, Giercia89 napisał:

Tak bym pewnie zrobiła gdyby nie to że kocham męża, nie było to małżeństwo z rozsądku tylko z miłości, ale matki też mi szkoda bo nie ze wszystkim sobie radzi i stara mi się pomóc czasem na siłę a wiadomo nadgorliwość gorsza od faszyzmu...

Czyli wolisz matkę i nie odcięłaś pępowiny.

Daj mężowi rozwód. Jestem pewna że przy boku normalnej kobiety rozwinie się jako mężczyzna i głowa rodziny. U ciebie pełni rolę popychadła bo mamusia głupią córeczkę na litość bierze.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.09.2021 o 09:41, Giercia89 napisał:

Mąż postawił też ultimatum wyprowadzka albo rozwód . Tak czy siak albo stracę męża albo kontakt z matką i co tu wybrać???

No rozwód, czy to nie oczywiste? Już sam fakt, że musiałaś o to zapytać wskazuje, że rozsądny będzie rozwód - i tak go nie kochasz.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.09.2021 o 09:41, Giercia89 napisał:

Piszę bo od dłuższego czasu nie mogę sobie poradzić z problemem w moim małżeństwie, nie wiem co wybrać co będzie lepsze. Mam 32 lata, mój mąż 34, oboje mieszkamy w domu po moich dziadkach który znacząco sobie wyremontowaliśmy po ślubie za wspólne pieniądze. Jednak obok nas w swoim domu mieszka moja mama. Mama po śmierci taty mieszka sama, jest dość apodyktyczna, uważa że oba domu są jej własnością bo wiadomo są to domy po jej rodzicach. Ja jestem jedynaczka więc od zawsze miałam wpajane że bede tu mieszkać , no bo przecież kto inny? Na początku było wszystko ok ale z czasem mama zaczęła się za bardzo wtrącać do życia mojego i męża, kontrolować co robimy, gdzie jeździmy, kto do nas przychodzi , jak remontujemy dom i do wszystkiego się czepiała. W skutek tego zrodziły się konflikty między mama a mężem, raz się pokłóciliśmy i wyprowadzilismy do teściów ale rodzic powtarzaliśmy że głupio robimy i że nikt nas nie wyganiał przecież i wróciliśmy , mama miała się nie wtrącać ale po czasie zapomniała i nadal to robi, w szczególności że teraz została sama i nie ma się czym zająć. Mąż nie może już wytrzymać i szuka mieszkania na wynajem a ja nie wiem co robić bo wiem że jak się wyprowadze to matka mi tego nie wybaczy i nie będzie się chciała odzywać a po drugie dużo już w ten dom zainwestowaliśmy i na kupno mieszkania nie mamy pieniędzy w perspektywie tylko dożywotni kredyt na mieszkanie . Mąż postawił też ultimatum wyprowadzka albo rozwód . Tak czy siak albo stracę męża albo kontakt z matką i co tu wybrać???

Oczywiście,że męża i wcale mu  się nie dziwię,Że nie wytrzymuje.  Mamie można pom9c raz na jakiś czas. Niech się zajmie swoim życiem.Tak będzie z każdym facetem i żaden normalny nie wytrzyma to nie te czasy,że sie mieszkało z rodzicami  czy teściami bo nie było innych opcji. Teraz ludzie biorą kredyt na 30 lat żeby mieć  trochę prywatności i spokoju.

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Praca, dom, dzieci. Dom, dzieci, praca. Praca, dzieci, dom. I tak w kółko. W koło. Taki taniec życia z nadzieją na lepsze jutro. Aż pewnego dnia, nadchodzi starość, ale nie ta mityczna, nie ta ze starym mężem i  bawiącymi się wnukami w ogródku, nie ta ze wspólnymi niedzielnymi obiadkami i robieniem na drutach. Ta, która jest bezlitosna i powili pozbawia cię wszystkiego: pracy, znajomych, zdrowia, męża.  Jesteś już zmęczona, wyczerpana, przerobiona, wypluta i chcesz spokoju, odpoczynku, radości z reklamy płatków śniadaniowych. .Dostajesz od życia mega kopa. Twój świat budowany misternie każdego dnia, przestaje funkcjonować, przestaje być taki jak był.  Świat wyrzuca cię, wpycha cię w nową rolę. Karze ci się znowu przekomarzać, znajdować nową rolę, funkcję, hobby. Stworzyć nową rzeczywistość, w której będziesz. Nie chcesz tego z całej duszy swojej, ze wszystkich sił swoich próbujesz tego nie zauważać, nie widzieć, utrzymać status quo. Jedyne, czego możesz się uchwycić to twoja córka. Stara dobra rola matki pozwoli ci choć częściowo uwierzyć, że nic się nie zmieniło; że coś jest stałe.  Przynosisz obiadek, doradzasz, pokazujesz granice, ustrzegasz, przestrzegasz, dajesz oparcie - jesteś przecież matką. A dzieci jak to dzieci, czasem się buntują i na chwilę się wyprowadzają, potem wracają. No tak, twoja córka jest po trzydziestce i ma męża. To prawda, wiesz o tym, ale tego nie czujesz, na pewnym poziomie swojej świadomości starasz się tego nie widzieć. Czasem gdy  on staje się za bardzo realny, podświadomie traktujesz  go jak intruza, bo to on coś miesza, coś przestawia  i doprowadza do zmiany twojego życia.  Traktujesz go jak wroga, bo próbuje osłabić, zerwać, wyrwać ci tę jedyną więź, która cię definiuje, która sprawia, że jesteś tym, kim jesteś. Gdy pojawi się zagrożenie, uciekasz się do szantażu wobec córki,, tak się dla ciebie poświęciłam", ,, tak się starałam", a ty mnie opuszczasz, zostawiasz", obiecasz wszystko byleby tylko nie być samą. Boisz się samotności. Wydaje ci się, że nowe życie twojej córki zagraża ci. 

Twoja mama nieświadomie zniszczy ci małżeństwo. To nie jej wina, ona kieruje się strachem i troską. Jeśli ulegniesz, to zostaniesz tylko z nią. Nie chcę ci doradzać, bo jesteś dorosła, ale wydaje mi się, że powinnaś zostać z mężem. Mamie możesz pomóc odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.09.2021 o 09:41, Giercia89 napisał:

Piszę bo od dłuższego czasu nie mogę sobie poradzić z problemem w moim małżeństwie, nie wiem co wybrać co będzie lepsze. Mam 32 lata, mój mąż 34, oboje mieszkamy w domu po moich dziadkach który znacząco sobie wyremontowaliśmy po ślubie za wspólne pieniądze. Jednak obok nas w swoim domu mieszka moja mama. Mama po śmierci taty mieszka sama, jest dość apodyktyczna, uważa że oba domu są jej własnością bo wiadomo są to domy po jej rodzicach. Ja jestem jedynaczka więc od zawsze miałam wpajane że bede tu mieszkać , no bo przecież kto inny? Na początku było wszystko ok ale z czasem mama zaczęła się za bardzo wtrącać do życia mojego i męża, kontrolować co robimy, gdzie jeździmy, kto do nas przychodzi , jak remontujemy dom i do wszystkiego się czepiała. W skutek tego zrodziły się konflikty między mama a mężem, raz się pokłóciliśmy i wyprowadzilismy do teściów ale rodzic powtarzaliśmy że głupio robimy i że nikt nas nie wyganiał przecież i wróciliśmy , mama miała się nie wtrącać ale po czasie zapomniała i nadal to robi, w szczególności że teraz została sama i nie ma się czym zająć. Mąż nie może już wytrzymać i szuka mieszkania na wynajem a ja nie wiem co robić bo wiem że jak się wyprowadze to matka mi tego nie wybaczy i nie będzie się chciała odzywać a po drugie dużo już w ten dom zainwestowaliśmy i na kupno mieszkania nie mamy pieniędzy w perspektywie tylko dożywotni kredyt na mieszkanie . Mąż postawił też ultimatum wyprowadzka albo rozwód . Tak czy siak albo stracę męża albo kontakt z matką i co tu wybrać???

Znam taka sytuacje z rodziny i skonczylo się rozwodem. 

Albo ma się męża Albo nie. Nie dziwię mu się,że on chce uciekać bo tez bym uciekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×