Mam 25 lat i przez miesiąc miałam chłopaka.

Tak zostawił mnie. Sama się dziwie jak to wszystko się stało. Spotkaliśmy się w jakimś klubie gdzie zaciągła mnie moja jedyna koleżanka widząc że nie jestem w najlepszym stanie. Chciała mnie poprostu rozerwać i poprawić mi nastrój. Zaczęliśmy się spotykać. Było nawet całkiem przyjemnie. Chodziliśmy na spacery, do restauracji, do kina, dużo rozmawialiśmy ze sobą. Nawet już po pewnym czasie dość mocno całowaliśmy się. Chłopak zostawił mnie gdy w trakcie rozmowy dowiedział się że nie mam nawet matury. Stwierdził że z naszego związku w takim wypadku nic nie będzie. Wiem że pewnie napiszecie że jakby mnie naprawdę kochał to by mu to nie przeszkadzało. Jednak mimo wszystko boli mnie to.

Masz 2 wyjscia: spotykac sie z kims, komu nie przeszkadza brak matury lub zrobic maturę.

Nie był wart. Wiem, że to boli, ale miesiąc czasu to naprawdę nie długi czas. Szybko zapomnisz. I tak, gdyby Cię kochał to,by nie odszedł, ale nie wiem czy ktoś pokocha kogoś w miesiąc. Na to potrzeba dużo czasu, zaufania. Z czasem poznasz kogoś, kto zaakceptuje Ciebie taka jakaś jesteś. Zobaczysz. 

Skoro tak to sie wam rozpadlo to raczej to był słabo udany związek.

Spotykaliscie sie miesiac i nie wiedzial jakie masz wyksztalcenie?Chyba takie rzeczy to sie szybciej wyjasnia, zwlaszcza ze duzo rozmawialiscie