Strusio85 1271 Napisano Luty 16, 2022 2 godziny temu, Gladiola napisał: Dostalam wyniki z dzis. Beta 114 a prog >60 🥵 Samopoczucie jednak duzo lepiej dzis, lekko jeszcze oslabiona. norma I. Trymestr jest do 44… nie moge sie juz dodzwonic do kliniki To wina tak wysokiego proga najpewniej. Jednostka ng ? Robiłaś rano , bez brania proga ( leków) przez co najmniej 8 h? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gladiola 289 Napisano Luty 16, 2022 2 minuty temu, Strusio85 napisał: To wina tak wysokiego proga najpewniej. Jednostka ng ? Robiłaś rano , bez brania proga ( leków) przez co najmniej 8 h? Z marszu w poludnie, leki normalnie. Nie zaprzestalam i nie ograniczylam, a po nocy objawy jak reka odjal. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gladiola 289 Napisano Luty 16, 2022 Beta rosnie, ja sie czuje dobrze, wiec na razie nie szukam dziury w calym jutro wylot na przedluzony weekend , glowe zająć 🗺 i nastepna Beta, ta oficjalna w poniedzialek 6 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Strusio85 1271 Napisano Luty 16, 2022 30 minut temu, Gladiola napisał: Z marszu w poludnie, leki normalnie. Nie zaprzestalam i nie ograniczylam, a po nocy objawy jak reka odjal. Więc wynik nie do końca miarodajny. Mi kazano robić na czczo bo jeśli bierzemy proga dodatkowo i zrobimy badanie w niedługim odstępie to progesteron wyjdzie kosmiczny Być może faktycznie to reakcja na leki. Oby odpuściło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ada23 34 Napisano Luty 17, 2022 19 godzin temu, Gladiola napisał: Beta rosnie, ja sie czuje dobrze, wiec na razie nie szukam dziury w calym jutro wylot na przedluzony weekend , glowe zająć 🗺 i nastepna Beta, ta oficjalna w poniedzialek Gladiola a to cykl sztuczny czy naturalny?Jaki progesteron i w jakich dawkach przyjmuesz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kaja356 276 Napisano Luty 17, 2022 Powiedzcie, ile ważne są badania do in vitro, ja robiłam pod koniec maja przed pierwszą procedurą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gladiola 289 Napisano Luty 17, 2022 4 godziny temu, Ada23 napisał: Gladiola a to cykl sztuczny czy naturalny?Jaki progesteron i w jakich dawkach przyjmuesz? Naturalny. Arefam globulki 3xdziennie i progedex zastrzyk raz dziennie. To byl 24 godzinny epizod i wszystko przeszlo. Teraz juz sie czuje bardzo dobrze 1 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BasiaC 94 Napisano Luty 17, 2022 26 minut temu, kaja356 napisał: Powiedzcie, ile ważne są badania do in vitro, ja robiłam pod koniec maja przed pierwszą procedurą. Nie jestem pewna. Ale coś mi się kojarzy że pół roku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gulia13 264 Napisano Luty 18, 2022 Hej Dziewczyny, na jakiś czas zniknęłam, gdyż trochę się u mnie działo. W 35tc (16.02.) po północy dostałam w szpitalu kolejnego krwotoku. Tym razem była natychmiastowa decyzcja o cc. Byłam przerażona, bo planowano zrobić cc w 37tc. Na sali operacyjnej usłyszałam jedynie płacz mojej córeczki, nie pokazano mi jej od razu, dopiero gdy wszystko posprawdzali, przyłożyli mi ją do mojej twarzy i wtedy się rozkleiłam, całowałam ją i nie chciałam przestać. Mała dostała tylko 6 pkt ze względu na niewydolność płuc. Ma 48 cm, 2150 g. Nasza kruszynka trafiła na oddział intensywnej terapii, gdzie wspomagano jej oddech. Już po południu robiono próby samodzielnego oddychania. Robiłam wszystko, żeby odwiedzać ją częściej od kolejnego dnia. Chcialam jak najszybciej rozchodzic bliznę po cc, chodzilam po scianach i sie nie poddawalam. Na drugi dzien bylo o wiele lepiej, wiec cieszylam sie, ze bede mogla do niej chodzic o silach i wiecie co... szpital popelnil fatalny błąd! Dano mnie wczoraj do pokoju z dziewczyną, ktorej robiono dzien wczesniej szybki test i test PCR, zapewniano ją, że wszystko jest ok, ze moze chodzic do swojego dziecka itd. Dzis rano zglosila lekarzowi na obchodzie bol gardla i katar i spytala, czy moze dawac dziecku mleko w tej sytuacji. Lekarz patrzy sie w jej karte, a tam PCR dodatni! Z automatu przeniesiono mnie do innego pokoju i przez 7 dni nie moge widziec corki! Nie potrafie opisac w slowach co czuję, wscieklosc, zal, tesknota. Czuje sie tak, jakby ktos odebral mi dziecko Od wczoraj zaczelam walke z laktacja, gdy dowiedzialam sie, ze wypila pierwsze 4ml mleka, ktore udalo mi sie odciagnac, bylam przeszczesliwa. Wstaje co 3 godziny i odciagam kazda ilosc, chociaz tyle moge jej dac. Polozna powiedziala, ze juz sama oddycha i przeniesli ja dzisiaj na patologie noworodka. Trzymajcie prosze za nia kciuki Bede tu zagladac w wolnej chwili. Dzieki tej grupie wiele sie dowiedzialam, czytalam kazda historie i zawsze bylam z Wami ❤ i nie zamierzam stad odchodzic bardzo mocno wszystkim kibicuje, walczcie o swoje marzenia 🥰 15 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzanna. 697 Napisano Luty 18, 2022 3 godziny temu, Gulia13 napisał: Hej Dziewczyny, na jakiś czas zniknęłam, gdyż trochę się u mnie działo. W 35tc (16.02.) po północy dostałam w szpitalu kolejnego krwotoku. Tym razem była natychmiastowa decyzcja o cc. Byłam przerażona, bo planowano zrobić cc w 37tc. Na sali operacyjnej usłyszałam jedynie płacz mojej córeczki, nie pokazano mi jej od razu, dopiero gdy wszystko posprawdzali, przyłożyli mi ją do mojej twarzy i wtedy się rozkleiłam, całowałam ją i nie chciałam przestać. Mała dostała tylko 6 pkt ze względu na niewydolność płuc. Ma 48 cm, 2150 g. Nasza kruszynka trafiła na oddział intensywnej terapii, gdzie wspomagano jej oddech. Już po południu robiono próby samodzielnego oddychania. Robiłam wszystko, żeby odwiedzać ją częściej od kolejnego dnia. Chcialam jak najszybciej rozchodzic bliznę po cc, chodzilam po scianach i sie nie poddawalam. Na drugi dzien bylo o wiele lepiej, wiec cieszylam sie, ze bede mogla do niej chodzic o silach i wiecie co... szpital popelnil fatalny błąd! Dano mnie wczoraj do pokoju z dziewczyną, ktorej robiono dzien wczesniej szybki test i test PCR, zapewniano ją, że wszystko jest ok, ze moze chodzic do swojego dziecka itd. Dzis rano zglosila lekarzowi na obchodzie bol gardla i katar i spytala, czy moze dawac dziecku mleko w tej sytuacji. Lekarz patrzy sie w jej karte, a tam PCR dodatni! Z automatu przeniesiono mnie do innego pokoju i przez 7 dni nie moge widziec corki! Nie potrafie opisac w slowach co czuję, wscieklosc, zal, tesknota. Czuje sie tak, jakby ktos odebral mi dziecko Od wczoraj zaczelam walke z laktacja, gdy dowiedzialam sie, ze wypila pierwsze 4ml mleka, ktore udalo mi sie odciagnac, bylam przeszczesliwa. Wstaje co 3 godziny i odciagam kazda ilosc, chociaz tyle moge jej dac. Polozna powiedziala, ze juz sama oddycha i przeniesli ja dzisiaj na patologie noworodka. Trzymajcie prosze za nia kciuki Bede tu zagladac w wolnej chwili. Dzieki tej grupie wiele sie dowiedzialam, czytalam kazda historie i zawsze bylam z Wami ❤ i nie zamierzam stad odchodzic bardzo mocno wszystkim kibicuje, walczcie o swoje marzenia 🥰 Bardzo mocno trzymam kciuki i będę modlić się by malutka szybko mogła syz To a spotkać i wyjść do domu. Musi być dobrze. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Luty 18, 2022 4 godziny temu, Gulia13 napisał: Hej Dziewczyny, na jakiś czas zniknęłam, gdyż trochę się u mnie działo. W 35tc (16.02.) po północy dostałam w szpitalu kolejnego krwotoku. Tym razem była natychmiastowa decyzcja o cc. Byłam przerażona, bo planowano zrobić cc w 37tc. Na sali operacyjnej usłyszałam jedynie płacz mojej córeczki, nie pokazano mi jej od razu, dopiero gdy wszystko posprawdzali, przyłożyli mi ją do mojej twarzy i wtedy się rozkleiłam, całowałam ją i nie chciałam przestać. Mała dostała tylko 6 pkt ze względu na niewydolność płuc. Ma 48 cm, 2150 g. Nasza kruszynka trafiła na oddział intensywnej terapii, gdzie wspomagano jej oddech. Już po południu robiono próby samodzielnego oddychania. Robiłam wszystko, żeby odwiedzać ją częściej od kolejnego dnia. Chcialam jak najszybciej rozchodzic bliznę po cc, chodzilam po scianach i sie nie poddawalam. Na drugi dzien bylo o wiele lepiej, wiec cieszylam sie, ze bede mogla do niej chodzic o silach i wiecie co... szpital popelnil fatalny błąd! Dano mnie wczoraj do pokoju z dziewczyną, ktorej robiono dzien wczesniej szybki test i test PCR, zapewniano ją, że wszystko jest ok, ze moze chodzic do swojego dziecka itd. Dzis rano zglosila lekarzowi na obchodzie bol gardla i katar i spytala, czy moze dawac dziecku mleko w tej sytuacji. Lekarz patrzy sie w jej karte, a tam PCR dodatni! Z automatu przeniesiono mnie do innego pokoju i przez 7 dni nie moge widziec corki! Nie potrafie opisac w slowach co czuję, wscieklosc, zal, tesknota. Czuje sie tak, jakby ktos odebral mi dziecko Od wczoraj zaczelam walke z laktacja, gdy dowiedzialam sie, ze wypila pierwsze 4ml mleka, ktore udalo mi sie odciagnac, bylam przeszczesliwa. Wstaje co 3 godziny i odciagam kazda ilosc, chociaz tyle moge jej dac. Polozna powiedziala, ze juz sama oddycha i przeniesli ja dzisiaj na patologie noworodka. Trzymajcie prosze za nia kciuki Bede tu zagladac w wolnej chwili. Dzieki tej grupie wiele sie dowiedzialam, czytalam kazda historie i zawsze bylam z Wami ❤ i nie zamierzam stad odchodzic bardzo mocno wszystkim kibicuje, walczcie o swoje marzenia 🥰 Jesteś bardzo silna i dzielna a córeczka na pewno taka sama jest po mamusi już niedługo będziecie razem ❤ trzymam mocno kciuki i gratuluję! Kolejny mały cud na naszym forum ! Właśnie takie historie nie pozwoliły mi się poddać i dalej walczyć o swoje marzenia, już niedługo to marzenie będzie też ze mną ❤ 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olika-toja 48 Napisano Luty 18, 2022 4 godziny temu, Gulia13 napisał: Hej Dziewczyny, na jakiś czas zniknęłam, gdyż trochę się u mnie działo. W 35tc (16.02.) po północy dostałam w szpitalu kolejnego krwotoku. Tym razem była natychmiastowa decyzcja o cc. Byłam przerażona, bo planowano zrobić cc w 37tc. Na sali operacyjnej usłyszałam jedynie płacz mojej córeczki, nie pokazano mi jej od razu, dopiero gdy wszystko posprawdzali, przyłożyli mi ją do mojej twarzy i wtedy się rozkleiłam, całowałam ją i nie chciałam przestać. Mała dostała tylko 6 pkt ze względu na niewydolność płuc. Ma 48 cm, 2150 g. Nasza kruszynka trafiła na oddział intensywnej terapii, gdzie wspomagano jej oddech. Już po południu robiono próby samodzielnego oddychania. Robiłam wszystko, żeby odwiedzać ją częściej od kolejnego dnia. Chcialam jak najszybciej rozchodzic bliznę po cc, chodzilam po scianach i sie nie poddawalam. Na drugi dzien bylo o wiele lepiej, wiec cieszylam sie, ze bede mogla do niej chodzic o silach i wiecie co... szpital popelnil fatalny błąd! Dano mnie wczoraj do pokoju z dziewczyną, ktorej robiono dzien wczesniej szybki test i test PCR, zapewniano ją, że wszystko jest ok, ze moze chodzic do swojego dziecka itd. Dzis rano zglosila lekarzowi na obchodzie bol gardla i katar i spytala, czy moze dawac dziecku mleko w tej sytuacji. Lekarz patrzy sie w jej karte, a tam PCR dodatni! Z automatu przeniesiono mnie do innego pokoju i przez 7 dni nie moge widziec corki! Nie potrafie opisac w slowach co czuję, wscieklosc, zal, tesknota. Czuje sie tak, jakby ktos odebral mi dziecko Od wczoraj zaczelam walke z laktacja, gdy dowiedzialam sie, ze wypila pierwsze 4ml mleka, ktore udalo mi sie odciagnac, bylam przeszczesliwa. Wstaje co 3 godziny i odciagam kazda ilosc, chociaz tyle moge jej dac. Polozna powiedziala, ze juz sama oddycha i przeniesli ja dzisiaj na patologie noworodka. Trzymajcie prosze za nia kciuki Bede tu zagladac w wolnej chwili. Dzieki tej grupie wiele sie dowiedzialam, czytalam kazda historie i zawsze bylam z Wami ❤ i nie zamierzam stad odchodzic bardzo mocno wszystkim kibicuje, walczcie o swoje marzenia 🥰 Gratulacje córeczki!!! Piękna opowieść, ale też rzeczywiście szpotal popełnił beznadziejny błąd:( trzymam kciuki, żebyście szybko się spotkały i razem wyszły do domku w pełni sił 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olika-toja 48 Napisano Luty 18, 2022 Dziewczyny wczoraj miałam kolejna wizytę i mały kropek ma 4,5 cm i skacze , ma ręce i nogi już ładnie widoczne...i aż była w szoku że to już tak wygląda pięknie. Od dzisiaj jestem na zwolnieniu ,że względu na wykonywaną pracę i moje ciągle wymioty:( trzymam kciuki za każdą z was i czekam na Bety :)) 13 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sylwi@ 245 Napisano Luty 18, 2022 4 godziny temu, Gulia13 napisał: Hej Dziewczyny, na jakiś czas zniknęłam, gdyż trochę się u mnie działo. W 35tc (16.02.) po północy dostałam w szpitalu kolejnego krwotoku. Tym razem była natychmiastowa decyzcja o cc. Byłam przerażona, bo planowano zrobić cc w 37tc. Na sali operacyjnej usłyszałam jedynie płacz mojej córeczki, nie pokazano mi jej od razu, dopiero gdy wszystko posprawdzali, przyłożyli mi ją do mojej twarzy i wtedy się rozkleiłam, całowałam ją i nie chciałam przestać. Mała dostała tylko 6 pkt ze względu na niewydolność płuc. Ma 48 cm, 2150 g. Nasza kruszynka trafiła na oddział intensywnej terapii, gdzie wspomagano jej oddech. Już po południu robiono próby samodzielnego oddychania. Robiłam wszystko, żeby odwiedzać ją częściej od kolejnego dnia. Chcialam jak najszybciej rozchodzic bliznę po cc, chodzilam po scianach i sie nie poddawalam. Na drugi dzien bylo o wiele lepiej, wiec cieszylam sie, ze bede mogla do niej chodzic o silach i wiecie co... szpital popelnil fatalny błąd! Dano mnie wczoraj do pokoju z dziewczyną, ktorej robiono dzien wczesniej szybki test i test PCR, zapewniano ją, że wszystko jest ok, ze moze chodzic do swojego dziecka itd. Dzis rano zglosila lekarzowi na obchodzie bol gardla i katar i spytala, czy moze dawac dziecku mleko w tej sytuacji. Lekarz patrzy sie w jej karte, a tam PCR dodatni! Z automatu przeniesiono mnie do innego pokoju i przez 7 dni nie moge widziec corki! Nie potrafie opisac w slowach co czuję, wscieklosc, zal, tesknota. Czuje sie tak, jakby ktos odebral mi dziecko Od wczoraj zaczelam walke z laktacja, gdy dowiedzialam sie, ze wypila pierwsze 4ml mleka, ktore udalo mi sie odciagnac, bylam przeszczesliwa. Wstaje co 3 godziny i odciagam kazda ilosc, chociaz tyle moge jej dac. Polozna powiedziala, ze juz sama oddycha i przeniesli ja dzisiaj na patologie noworodka. Trzymajcie prosze za nia kciuki Bede tu zagladac w wolnej chwili. Dzieki tej grupie wiele sie dowiedzialam, czytalam kazda historie i zawsze bylam z Wami ❤ i nie zamierzam stad odchodzic bardzo mocno wszystkim kibicuje, walczcie o swoje marzenia 🥰 Gratuluję . Jesteś kolejnym przykładem na to jak silna może być Kobieta, jak wiele zniesie dla swojego Dziecka. Niezmiennie takie historie chwytają mnie za serce, gul w gardle i łza wzruszenia w oku. Przykro mi, że zostałyście rozdzielone na tak długi czas i to w wyniku karygodnego błędu. Masz teraz czas na ekspresowe dojście do siebie i już niedługo ponownie będziesz tulić i całować Coreczke. Wszystko będzie dobrze. Ja ze swojej strony sle modlitwę za Wasze zdrowie. Pozdrawiam Obie Wojowniczki . 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jennn 453 Napisano Luty 18, 2022 5 godzin temu, Gulia13 napisał: Hej Dziewczyny, na jakiś czas zniknęłam, gdyż trochę się u mnie działo. W 35tc (16.02.) po północy dostałam w szpitalu kolejnego krwotoku. Tym razem była natychmiastowa decyzcja o cc. Byłam przerażona, bo planowano zrobić cc w 37tc. Na sali operacyjnej usłyszałam jedynie płacz mojej córeczki, nie pokazano mi jej od razu, dopiero gdy wszystko posprawdzali, przyłożyli mi ją do mojej twarzy i wtedy się rozkleiłam, całowałam ją i nie chciałam przestać. Mała dostała tylko 6 pkt ze względu na niewydolność płuc. Ma 48 cm, 2150 g. Nasza kruszynka trafiła na oddział intensywnej terapii, gdzie wspomagano jej oddech. Już po południu robiono próby samodzielnego oddychania. Robiłam wszystko, żeby odwiedzać ją częściej od kolejnego dnia. Chcialam jak najszybciej rozchodzic bliznę po cc, chodzilam po scianach i sie nie poddawalam. Na drugi dzien bylo o wiele lepiej, wiec cieszylam sie, ze bede mogla do niej chodzic o silach i wiecie co... szpital popelnil fatalny błąd! Dano mnie wczoraj do pokoju z dziewczyną, ktorej robiono dzien wczesniej szybki test i test PCR, zapewniano ją, że wszystko jest ok, ze moze chodzic do swojego dziecka itd. Dzis rano zglosila lekarzowi na obchodzie bol gardla i katar i spytala, czy moze dawac dziecku mleko w tej sytuacji. Lekarz patrzy sie w jej karte, a tam PCR dodatni! Z automatu przeniesiono mnie do innego pokoju i przez 7 dni nie moge widziec corki! Nie potrafie opisac w slowach co czuję, wscieklosc, zal, tesknota. Czuje sie tak, jakby ktos odebral mi dziecko Od wczoraj zaczelam walke z laktacja, gdy dowiedzialam sie, ze wypila pierwsze 4ml mleka, ktore udalo mi sie odciagnac, bylam przeszczesliwa. Wstaje co 3 godziny i odciagam kazda ilosc, chociaz tyle moge jej dac. Polozna powiedziala, ze juz sama oddycha i przeniesli ja dzisiaj na patologie noworodka. Trzymajcie prosze za nia kciuki Bede tu zagladac w wolnej chwili. Dzieki tej grupie wiele sie dowiedzialam, czytalam kazda historie i zawsze bylam z Wami ❤ i nie zamierzam stad odchodzic bardzo mocno wszystkim kibicuje, walczcie o swoje marzenia 🥰 Gulia gratulacje🥰, tak dzielnie walczyłaś o każdy tydzień ciąży. Teraz też wygracie tą ostatnią bitwę Trzymam mocno, żeby Malutka jak najszybciej wyszła z patologii noworodka. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gladiola 289 Napisano Luty 18, 2022 17 godzin temu, Ada23 napisał: Gladiola a to cykl sztuczny czy naturalny?Jaki progesteron i w jakich dawkach przyjmuesz? Naturalny. Arefam globulki 3xdziennie i progedex zastrzyk raz dziennie. To byl 24 godzinny epizod i wszystko przeszlo. Teraz juz sie czuje bardzo dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gladiola 289 Napisano Luty 18, 2022 Gulia straszne to trzymam za Was kciuki, nie wyobrazam sobie co przechodzisz Juz niedlugo bedziecie razem w domu, a to bedzie tylko okropne wspomnienie. Duzo sily 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Luty 18, 2022 2 godziny temu, Olika-toja napisał: Dziewczyny wczoraj miałam kolejna wizytę i mały kropek ma 4,5 cm i skacze , ma ręce i nogi już ładnie widoczne...i aż była w szoku że to już tak wygląda pięknie. Od dzisiaj jestem na zwolnieniu ,że względu na wykonywaną pracę i moje ciągle wymioty:( trzymam kciuki za każdą z was i czekam na Bety :)) Duży mały człowiek Drugi trymestr już niedługo. Samopoczucie powinno być już lepsze Dbaj o siebie i o Maleństwo 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzia:)) 358 Napisano Luty 18, 2022 13 godzin temu, Gulia13 napisał: Hej Dziewczyny, na jakiś czas zniknęłam, gdyż trochę się u mnie działo. W 35tc (16.02.) po północy dostałam w szpitalu kolejnego krwotoku. Tym razem była natychmiastowa decyzcja o cc. Byłam przerażona, bo planowano zrobić cc w 37tc. Na sali operacyjnej usłyszałam jedynie płacz mojej córeczki, nie pokazano mi jej od razu, dopiero gdy wszystko posprawdzali, przyłożyli mi ją do mojej twarzy i wtedy się rozkleiłam, całowałam ją i nie chciałam przestać. Mała dostała tylko 6 pkt ze względu na niewydolność płuc. Ma 48 cm, 2150 g. Nasza kruszynka trafiła na oddział intensywnej terapii, gdzie wspomagano jej oddech. Już po południu robiono próby samodzielnego oddychania. Robiłam wszystko, żeby odwiedzać ją częściej od kolejnego dnia. Chcialam jak najszybciej rozchodzic bliznę po cc, chodzilam po scianach i sie nie poddawalam. Na drugi dzien bylo o wiele lepiej, wiec cieszylam sie, ze bede mogla do niej chodzic o silach i wiecie co... szpital popelnil fatalny błąd! Dano mnie wczoraj do pokoju z dziewczyną, ktorej robiono dzien wczesniej szybki test i test PCR, zapewniano ją, że wszystko jest ok, ze moze chodzic do swojego dziecka itd. Dzis rano zglosila lekarzowi na obchodzie bol gardla i katar i spytala, czy moze dawac dziecku mleko w tej sytuacji. Lekarz patrzy sie w jej karte, a tam PCR dodatni! Z automatu przeniesiono mnie do innego pokoju i przez 7 dni nie moge widziec corki! Nie potrafie opisac w slowach co czuję, wscieklosc, zal, tesknota. Czuje sie tak, jakby ktos odebral mi dziecko Od wczoraj zaczelam walke z laktacja, gdy dowiedzialam sie, ze wypila pierwsze 4ml mleka, ktore udalo mi sie odciagnac, bylam przeszczesliwa. Wstaje co 3 godziny i odciagam kazda ilosc, chociaz tyle moge jej dac. Polozna powiedziala, ze juz sama oddycha i przeniesli ja dzisiaj na patologie noworodka. Trzymajcie prosze za nia kciuki Bede tu zagladac w wolnej chwili. Dzieki tej grupie wiele sie dowiedzialam, czytalam kazda historie i zawsze bylam z Wami ❤ i nie zamierzam stad odchodzic bardzo mocno wszystkim kibicuje, walczcie o swoje marzenia 🥰 Gratulacje ❤🥰 dużo zdrówka dla was Oby szybko zleciały Ci te dni i będziesz razem już ze swoją kruszynka 🥰 jest dzielna jak mamusia! A te szpitale to szkoda słów... mój tata był 2 tyg temu w szpitalu i po 2 dniach okazało się, że jeden pacjent ma covida. To co zrobili? Nic. Tylko wc dla niego osobne i dla reszty pacjentów i nie mogli wychodzić z sali i podobno oddział zamykają. A to było w sobotę. A w poniedziałek już normalnie ruch był na oddziale, nowi pacjenci inni wypisani i nie nałożyli na nich kwarantanne. Po prostu to co robią to jest karygodne. Odpoczywaj teraz dużo i regeneruj się 🥰 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AsiaS 8 Napisano Luty 18, 2022 20 godzin temu, kaja356 napisał: Powiedzcie, ile ważne są badania do in vitro, ja robiłam pod koniec maja przed pierwszą procedurą. W mojej klinice większość badań ważna była rok. Oprócz infekcyjnych i posiewów. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AniaKo 120 Napisano Luty 18, 2022 9 godzin temu, Olika-toja napisał: Dziewczyny wczoraj miałam kolejna wizytę i mały kropek ma 4,5 cm i skacze , ma ręce i nogi już ładnie widoczne...i aż była w szoku że to już tak wygląda pięknie. Od dzisiaj jestem na zwolnieniu ,że względu na wykonywaną pracę i moje ciągle wymioty:( trzymam kciuki za każdą z was i czekam na Bety :)) Tak się cieszę, że u Ciebie wszystko wporzadku 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AniaKo 120 Napisano Luty 18, 2022 14 godzin temu, Gulia13 napisał: Hej Dziewczyny, na jakiś czas zniknęłam, gdyż trochę się u mnie działo. W 35tc (16.02.) po północy dostałam w szpitalu kolejnego krwotoku. Tym razem była natychmiastowa decyzcja o cc. Byłam przerażona, bo planowano zrobić cc w 37tc. Na sali operacyjnej usłyszałam jedynie płacz mojej córeczki, nie pokazano mi jej od razu, dopiero gdy wszystko posprawdzali, przyłożyli mi ją do mojej twarzy i wtedy się rozkleiłam, całowałam ją i nie chciałam przestać. Mała dostała tylko 6 pkt ze względu na niewydolność płuc. Ma 48 cm, 2150 g. Nasza kruszynka trafiła na oddział intensywnej terapii, gdzie wspomagano jej oddech. Już po południu robiono próby samodzielnego oddychania. Robiłam wszystko, żeby odwiedzać ją częściej od kolejnego dnia. Chcialam jak najszybciej rozchodzic bliznę po cc, chodzilam po scianach i sie nie poddawalam. Na drugi dzien bylo o wiele lepiej, wiec cieszylam sie, ze bede mogla do niej chodzic o silach i wiecie co... szpital popelnil fatalny błąd! Dano mnie wczoraj do pokoju z dziewczyną, ktorej robiono dzien wczesniej szybki test i test PCR, zapewniano ją, że wszystko jest ok, ze moze chodzic do swojego dziecka itd. Dzis rano zglosila lekarzowi na obchodzie bol gardla i katar i spytala, czy moze dawac dziecku mleko w tej sytuacji. Lekarz patrzy sie w jej karte, a tam PCR dodatni! Z automatu przeniesiono mnie do innego pokoju i przez 7 dni nie moge widziec corki! Nie potrafie opisac w slowach co czuję, wscieklosc, zal, tesknota. Czuje sie tak, jakby ktos odebral mi dziecko Od wczoraj zaczelam walke z laktacja, gdy dowiedzialam sie, ze wypila pierwsze 4ml mleka, ktore udalo mi sie odciagnac, bylam przeszczesliwa. Wstaje co 3 godziny i odciagam kazda ilosc, chociaz tyle moge jej dac. Polozna powiedziala, ze juz sama oddycha i przeniesli ja dzisiaj na patologie noworodka. Trzymajcie prosze za nia kciuki Bede tu zagladac w wolnej chwili. Dzieki tej grupie wiele sie dowiedzialam, czytalam kazda historie i zawsze bylam z Wami ❤ i nie zamierzam stad odchodzic bardzo mocno wszystkim kibicuje, walczcie o swoje marzenia 🥰 Gratuluje córeczki i mocno trzymam kciuki szybki powrót do domu 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
LuLa 305 Napisano Luty 18, 2022 14 godzin temu, Gulia13 napisał: Hej Dziewczyny, na jakiś czas zniknęłam, gdyż trochę się u mnie działo Gulia serdeczne gratulacje, nareszcie zostałaś mamą, tylko to się liczy i ona twoja maleńka kruszynka. Oj tam wcale nie taka maleńka, fajnie że już sama podjęła oddychanie, to najważniejsze i to że szczęśliwie udało się wam razem dotrwać. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. 3mam kciukasy! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Iskrzynka 464 Napisano Luty 18, 2022 16 godzin temu, Gulia13 napisał: Hej Dziewczyny, na jakiś czas zniknęłam, gdyż trochę się u mnie działo. W 35tc (16.02.) po północy dostałam w szpitalu kolejnego krwotoku. Tym razem była natychmiastowa decyzcja o cc. Byłam przerażona, bo planowano zrobić cc w 37tc. Na sali operacyjnej usłyszałam jedynie płacz mojej córeczki, nie pokazano mi jej od razu, dopiero gdy wszystko posprawdzali, przyłożyli mi ją do mojej twarzy i wtedy się rozkleiłam, całowałam ją i nie chciałam przestać. Mała dostała tylko 6 pkt ze względu na niewydolność płuc. Ma 48 cm, 2150 g. Nasza kruszynka trafiła na oddział intensywnej terapii, gdzie wspomagano jej oddech. Już po południu robiono próby samodzielnego oddychania. Robiłam wszystko, żeby odwiedzać ją częściej od kolejnego dnia. Chcialam jak najszybciej rozchodzic bliznę po cc, chodzilam po scianach i sie nie poddawalam. Na drugi dzien bylo o wiele lepiej, wiec cieszylam sie, ze bede mogla do niej chodzic o silach i wiecie co... szpital popelnil fatalny błąd! Dano mnie wczoraj do pokoju z dziewczyną, ktorej robiono dzien wczesniej szybki test i test PCR, zapewniano ją, że wszystko jest ok, ze moze chodzic do swojego dziecka itd. Dzis rano zglosila lekarzowi na obchodzie bol gardla i katar i spytala, czy moze dawac dziecku mleko w tej sytuacji. Lekarz patrzy sie w jej karte, a tam PCR dodatni! Z automatu przeniesiono mnie do innego pokoju i przez 7 dni nie moge widziec corki! Nie potrafie opisac w slowach co czuję, wscieklosc, zal, tesknota. Czuje sie tak, jakby ktos odebral mi dziecko Od wczoraj zaczelam walke z laktacja, gdy dowiedzialam sie, ze wypila pierwsze 4ml mleka, ktore udalo mi sie odciagnac, bylam przeszczesliwa. Wstaje co 3 godziny i odciagam kazda ilosc, chociaz tyle moge jej dac. Polozna powiedziala, ze juz sama oddycha i przeniesli ja dzisiaj na patologie noworodka. Trzymajcie prosze za nia kciuki Bede tu zagladac w wolnej chwili. Dzieki tej grupie wiele sie dowiedzialam, czytalam kazda historie i zawsze bylam z Wami ❤ i nie zamierzam stad odchodzic bardzo mocno wszystkim kibicuje, walczcie o swoje marzenia 🥰 Gratuluję narodzin córeczki!🥰 Jednocześnie strasznie Ci współczuję sytuacji, w jakiej się znalazłaś. Wyobrażam sobie jakie to jest straszne uczucie, gdy z powodu niezależnego od Ciebie i to w dodatku wynikającego z tak fatalnego błędu/zaniedbania personelu, rozłączają Cię od Twojego maleńkiego Dzieciątka. Myślę, że jeśli będziesz mieć na to siły, to powinnaś złożyć skargę na tą sytuację. Jesteś bardzo dzielna i Twoją córeczka też! Przetrwałyscie już bardzo wiele i ten czas też przetrwacie. A potem będzie już tylko dobrze. Trzymaj się Dużo zdrówka dla Ciebie i Twojej Kruszynki, niech Ci zdrowo rośnie 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jennn 453 Napisano Luty 18, 2022 (edytowany) Pojechałam dzisiaj na betę. Niestety wynik 0 Najgorsze, że dzisiaj jest dopiero 7dpt i trochę za wcześnie na odstawienie leków. Zlecone miałam badanie dopiero w 10 dpt. Nie wiem czy gdziekolwiek uda mi się powtórzyć badanie w niedzielę, jak nie będę musiała czekać do poniedziałku do formalności. Generalnie moja sytuacja jest tragiczna. Został nam ostatni bardzo słaby zarodek. Nie wiem czy chce lub jest sens go transferować. Potem już zostało rozpoczęcie procedury od nowa. Nie wiadomo również dlaczego zarodki nie chcą się implantować. Beta 12,5 to najwięcej ile kiedykolwiek zobaczyłam. To nawet nie jest ciąża biochemiczna. Oprócz zwiększonej fragmentacji DNA plemników i moich skończonych 35 lat nie ma żadnego innego punktu zaczepienia. Sprawdzane były już kiry, ewentualny stan zapalny endometrium, komórki uNK również w normie. Niby mieliśmy super wynik, z 6 nadających się komórek jajowych, wszystkie się zapłodniły i do blastocysty dotrwało 5. Czuję się jakby mnie ktoś wziął za włosy i przeczołgał po betonie przez ostatni rok. Najchętniej to bym się poddała i skończyła tą syzyfową walkę. Edytowano Luty 18, 2022 przez Jennn 6 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Vika555 315 Napisano Luty 18, 2022 1 godzinę temu, Jennn napisał: Pojechałam dzisiaj na betę. Niestety wynik 0 Najgorsze, że dzisiaj jest dopiero 7dpt i trochę za wcześnie na odstawienie leków. Zlecone miałam badanie dopiero w 10 dpt. Nie wiem czy gdziekolwiek uda mi się powtórzyć badanie w niedzielę, jak nie będę musiała czekać do poniedziałku do formalności. Generalnie moja sytuacja jest tragiczna. Został nam ostatni bardzo słaby zarodek. Nie wiem czy chce lub jest sens go transferować. Potem już zostało rozpoczęcie procedury od nowa. Nie wiadomo również dlaczego zarodki nie chcą się implantować. Beta 12,5 to najwięcej ile kiedykolwiek zobaczyłam. To nawet nie jest ciąża biochemiczna. Oprócz zwiększonej fragmentacji DNA plemników i moich skończonych 35 lat nie ma żadnego innego punktu zaczepienia. Sprawdzane były już kiry, ewentualny stan zapalny endometrium, komórki uNK również w normie. Niby mieliśmy super wynik, z 6 nadających się komórek jajowych, wszystkie się zapłodniły i do blastocysty dotrwało 5. Czuję się jakby mnie ktoś wziął za włosy i przeczołgał po betonie przez ostatni rok. Najchętniej to bym się poddała i skończyła tą syzyfową walkę. Kochana bardzo mi przykro może warto uderzyć w immunologie i sprawdzić allo mlr? U nas tez nie było większych powodów, nasienie nie było szalowe ale nie było tragedii. lekarz zlecił immunologie i okazało się, że organizm zwalczałby zarodek i trzeba było tutaj zadziałać mocno Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
LuLa 305 Napisano Luty 18, 2022 58 minut temu, Jennn napisał: Pojechałam dzisiaj na betę. Niestety wynik 0 Najgorsze, że dzisiaj jest dopiero 7dpt i trochę za wcześnie na odstawienie leków. Zlecone miałam badanie dopiero w 10 dpt. Nie wiem czy gdziekolwiek uda mi się powtórzyć badanie w niedzielę, jak nie będę musiała czekać do poniedziałku do formalności. Generalnie moja sytuacja jest tragiczna... Jennn badalas białko c i białko s? Transferowalas kiedyś z embryoglue? U mnie na 4 transfery bardzo dobrych blastek, zadomowiła się tylko jedna. To jest tak ja w naturze do zapłodnienia może dochodzić co miesiąc, ale tylko nielicznym udaje się zaimplantować. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaAniola 1189 Napisano Luty 18, 2022 Gulia, moje serdeczne gratulacje! Wiem, że to ciężkie dni, ale jeszcze trochę i będą one tylko złym wspomnieniem. Zostałaś mama! A sytuacja w szpitalu absolutnie skandaliczna, mysle, że byś mogla ich śmiało podać do sądu. Tak z ciekawości - ta zakażona mama chodziła na oddział patologii czy to do niej przywożono maluszka? Możesz powiedzieć w jakim mieście leżysz w szpitalu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jennn 453 Napisano Luty 18, 2022 2 minuty temu, LuLa napisał: Jennn badalas białko c i białko s? Transferowalas kiedyś z embryoglue? U mnie na 4 transfery bardzo dobrych blastek, zadomowiła się tylko jedna. To jest tak ja w naturze do zapłodnienia może dochodzić co miesiąc, ale tylko nielicznym udaje się zaimplantować. Nie badałam tych białek. Miałam już drugi transfer z Embrioglue i beta wyszła 0. Teraz też zastanawialiśmy się z lekarzem nad nim, ale stwierdził, że w moim przypadku raczej nie ma sensu go stosować. Oba zarodki miało za to nacinanie osłonki i też to nie pomogło. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
LuLa 305 Napisano Luty 18, 2022 2 minuty temu, Jennn napisał: Nie badałam tych białek. Miałam już drugi transfer z Embrioglue i beta wyszła 0. Teraz też zastanawialiśmy się z lekarzem nad nim, ale stwierdził, że w moim przypadku raczej nie ma sensu go stosować. Oba zarodki miało za to nacinanie osłonki i też to nie pomogło. A homocysteina? Badalas? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach