Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Nataliaaa24

4-miesięczne niemowlę gorzej śpi

Polecane posty

14 minut temu, roztargniona09 napisał:

A ja każdemu kto chce schudnąć będę polecać dietę cukrzycową, szkoda kasy na dietetyka. Jak się zacznie przeliczać wszystko i jesć zgodnie z ig to nie ma bata żeby nie schudnąć. A jak się przesadzi to można zaliczyć przy okazji tzw cukrowy haj i odciąć sie na około 2h😂 Takich atrakcji nawet dobry kolumbijski towar nie zapewnia.

Ja nie przeliczam. Na co dzień po prostu nie jem zbóż, ziemniaków cukru, a nawet owoce są na cenzurowanym. Dieta cukrzycowa jest zrobiona chyba dla osób, które biją insulinę. Ale racja, odetniesz węgle i lecisz z wagi. 

Cukrzycowy haj. Masz na myśli to jak zaj,ebiscie ścina z nóg 10-20 minut po zjedzeniu węgli? 

45 minut temu, Foko Loko napisał:

Oj sporo ludzi wie, że coś jest nie tak, ale nie mają pojęcia co. Żołądek przyzwyczajony do większych porcji wcale nie chce ich zmniejszać. Poczytaj tutaj temat o dietach. Dukan, posty, dieta 1000 kcal, suple, leki, a jak mówisz ludziom, że wystarczy odstawić cukier i wyliczyć sobie deficyt i zacząć zdrowo jeść, to jest obraza, że im się tak nie udaje. Bo na dietce posiedzą kilka miesięcy, zrzucą, a potem wrócą donstarych nawykow. A żeby utrzymać niższą wagę, trzeba zmienić styl życia.

Żołądek zmniejszysz, ale z takich diet trzeba umiejętnie wyjść i utrwalić uzyskana wagę, a ludzie kończą dietę i zaczynają jeść jak przed dietą. Dokładnie jak piszesz. Jeśli się tyło na tym co się wcześniej jadło, to jakim cudem ma się nie tyć na tym potem? 

Są ludzie, którzy widzą, ale to olewają, bo za bardzo lubią jeść i z tego nie zrezygnują. Mnie osobiście nie wystarczy ściąć cukier i kalorie, ja muszę wywalić to, co wywaliłam. Śmiechem zabijam takie porady jak zetnij kalorie. 

Edytowano przez Unlan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Unlan napisał:

Ja nie przeliczam. Na co dzień po prostu nie jem zbóż, ziemniaków cukru, a nawet owoce są na cenzurowanym. Dieta cukrzycowa jest zrobiona chyba dla osób, które biją insulinę. Ale racja, odetniesz węgle i lecisz z wagi

Cukrzycowy haj. Masz na myśli to jak zaj,ebiscie ścina z nóg 10-20 minut po zjedzeniu gli? 

Ciężarnym zaleca się przeliczanie, a i ja się za bardzo wkręciłam. Ten haj można osiągnąć na dwa sposoby. Pierwszy to taki gdy tak jak ja ma się podejrzenie i za bardzo wkręca w tą dietę, po jakimś czasie cukier, który po dietetycznym posiłku powinien ci skoczyć po godzinie skacze ci po 20 minutach a po kolejnych 20 drastycznie spada i bach zapadasz w milusi sen, taki realistyczny, ale przyjemny, wtedy cukier masz za niski. Drugi to gdy właśnie gdy cię zwalniają z diety i robisz sobie cukrową ucztę w momencie której nagle wszystko się zamazuje a ty ciastem zamiast do buzi trafiasz w oko i bach znów milusi sen. I jeden i drugi u mnie trwał ok 2h z tym, że ten drugi skończył się w toalecie na wymiotowaniu i nie tylko. Przedawkowałam😂 Nie wiem ile miałam na liczniku bo aż się bałam sprawdzać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A i dieta cukrzycowa nie jest dla insulożerców, oni właśnie mają lajt, bo co zeżrą to insuliną wyrównają, mój kolega jest na insulinie, ma tak opanowane wszystko, że liczy na oko, często zywi się fastfodami bo jak twierdzi po to bierze insuline by normalnie żyć. Oczywiście jego podejście nie jest zdrowe, ale ja będąc na diecie żalowałam ze mi tej insuliny nie klepnęli, bo wtedy strasznie tęskniłam za ziemniakami i przynajmniej mogłabym je jeść bez obaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I chociaż w moim przypadku dieta potrzebna nie była to z jednej strony cieszę się, że na niej byłam. Już wiem przynajmniej, że po niektóre produkty nie sięgnę chociaż byłam pewna że są zdrowe. Za to można na wiele z nich wymienić na równie smaczne, ale zdrowsze. A diety, liczenie kalorii to teraz dla mnie kupa śmiechu, przejść przez dietę cukrzycową i żyć na niej to jest coś a przy tym nie tyjemy i zdrowo żremy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Madzi napisał:

Polecam iść do dietetyka a nie robić sobie samemu deficyty po 1 XDD po za tym co cię obchodzi życie obcych i to ich sprawa czy maja w sobie samozaparcie. Skoro nie umieją tego utrzymać to może powinni udać sie do psychologa aby znaleźć w czym leży problem psychiczny bo sie poddają z tym 

Jezu, to nie chodzi o utrzymanie, co o zdrowie. Te wszystkie diety eliminacyjne tak rozjeżdżają organizm, że wyniki lecą na łeb na szyję. Na czymś takim nie da się wytrwać. I to o to chodzi, że ludzie szukają szybkich efektów, a nie długotrwałych. I akurat jak ktoś nie idzie do dietetyka, to lepiej sobie zrobić samemu te 200-300kcal deficytu niż iść w posty i Dukana.

Swoją drogą Ty też wbiłaś tu intensywnie komentować życie obcych, więc co Cię to interesuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Foko Loko napisał:

Jezu, to nie chodzi o utrzymanie, co o zdrowie. Te wszystkie diety eliminacyjne tak rozjeżdżają organizm, że wyniki lecą na łeb na szyję. Na czymś takim nie da się wytrwać. I to o to chodzi, że ludzie szukają szybkich efektów, a nie długotrwałych. I akurat jak ktoś nie idzie do dietetyka, to lepiej sobie zrobić samemu te 200-300kcal deficytu niż iść w posty i Dukana.

Swoją drogą Ty też wbiłaś tu intensywnie komentować życie obcych, więc co Cię to interesuje?

Wbiłam bo ty jesteś jakaś nieokrzesana i piszesz brednie. Oraz nie umiesz zrozumieć pewnych moich komentarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Madzi napisał:

Wbiłam bo ty jesteś jakaś nieokrzesana i piszesz brednie. Oraz nie umiesz zrozumieć pewnych moich komentarzy

Ja? XD to Ty doradzasz idealnie jak rozwalić małemu dziecku rozszerzanie diety 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, roztargniona09 napisał:

A i dieta cukrzycowa nie jest dla insulożerców, oni właśnie mają lajt, bo co zeżrą to insuliną wyrównają, mój kolega jest na insulinie, ma tak opanowane wszystko, że liczy na oko, często zywi się fastfodami bo jak twierdzi po to bierze insuline by normalnie żyć. Oczywiście jego podejście nie jest zdrowe, ale ja będąc na diecie żalowałam ze mi tej insuliny nie klepnęli, bo wtedy strasznie tęskniłam za ziemniakami i przynajmniej mogłabym je jeść bez obaw.

Jest dla insulożercow właśnie. Osoby, które biorą insulinę i jedzą co popadnie muszą mieć zwiększaną dawkę insuliny co jakiś czas, bo nie wyrobią. Dlatego jest ułożona taka dieta z pełnoziarnistych mąk, kasz itd, żeby insulinę dalej brać w takiej samej dawce, ale żeby się nie wkopać w stopę cukrzycową np. A, że ja nic nie biorę, metformina rozwala nerki, a na insulinę mam za wcześnie, to jedynym wyjściem dla mnie jest wyrzucenie zbóż i innych cięższych węglowodanów w 90% z mojego jadłospisu. I dodając do tego treningi. Ale to akurat zawsze robiłam, więc to nie jest problem. Mój teść, człowiek po 70tce, jest też na insulinie, jada wszystko, ale dodatkowo jeszcze codziennie, czy deszcz, czy śnieg nieważne czy pada, czy ciepło, siada na rower. 

14 godzin temu, roztargniona09 napisał:

Ciężarnym zaleca się przeliczanie, a i ja się za bardzo wkręciłam. Ten haj można osiągnąć na dwa sposoby. Pierwszy to taki gdy tak jak ja ma się podejrzenie i za bardzo wkręca w tą dietę, po jakimś czasie cukier, który po dietetycznym posiłku powinien ci skoczyć po godzinie skacze ci po 20 minutach a po kolejnych 20 drastycznie spada i bach zapadasz w milusi sen, taki realistyczny, ale przyjemny, wtedy cukier masz za niski. Drugi to gdy właśnie gdy cię zwalniają z diety i robisz sobie cukrową ucztę w momencie której nagle wszystko się zamazuje a ty ciastem zamiast do buzi trafiasz w oko i bach znów milusi sen. I jeden i drugi u mnie trwał ok 2h z tym, że ten drugi skończył się w toalecie na wymiotowaniu i nie tylko. Przedawkowałam😂 Nie wiem ile miałam na liczniku bo aż się bałam sprawdzać. 

Wszystkim zaleca się przeliczanie. Ale dla mnie lepiej wyrzucić węgle niż dokładać do kaszy, czy ziemniaków kupę tłuszczu dla niższego ładunku glikemicznego. Co z tego, że wolniej cukier rośnie, jak to jest ciężkostrawne, a wątroba nie wyrówna cholesterolu i ogólnie takie jedzenie utrudni spadek, lub utrzymanie wagi. Tylko niektórzy przy cukrzycy chudną. 

Nie, takich skoków cukru nie miałam. Żeby mi gwałtownie do góry skoczyło i gwałtownie spadło 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Foko Loko napisał:

Jezu, to nie chodzi o utrzymanie, co o zdrowie. Te wszystkie diety eliminacyjne tak rozjeżdżają organizm, że wyniki lecą na łeb na szyję. Na czymś takim nie da się wytrwać. I to o to chodzi, że ludzie szukają szybkich efektów, a nie długotrwałych. I akurat jak ktoś nie idzie do dietetyka, to lepiej sobie zrobić samemu te 200-300kcal deficytu niż iść w posty i Dukana.

Swoją drogą Ty też wbiłaś tu intensywnie komentować życie obcych, więc co Cię to interesuje?

Z takich diet trzeba dobrze wyjść. Po to jest 3 faza Dukana, żeby utrwalić i prawidłowo wyjść. To samo posty. Do postu się odpowiednio musisz przygotować i odpowiednio z nich wyjść. O ile Dukana półgłodówką nie nazwiemy (oczywiście trzymając się zaleceń, a nie jedząc tylko 3 jogurty naturalne codziennie) , bo mamy wbrew pozorom oprócz mięsa, jajek i nabiału kupę różnych warzyw na tej diecie, to dietę dr Dąbrowskiej już tak. Bo tu są tylko wybrane warzywa i 3 gatunki owoców.  

Osoby, które chcą szybko schudnąć, to przeważnie są osoby, które jeszcze podkręcają te diety eliminacyjne. Zje taka dziennie tylko serek wiejski plus plaster piersi, nie robi dni warzywnych, a jak już robi, to zamiast świeżej surówki zeżre słoik konserwowych ogórków, a potem się dziwi, że jej organizm szwankuje i to na pewno Dukan, a nie jej głupota. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, Madzi napisał:

Wbiłam bo ty jesteś jakaś nieokrzesana i piszesz brednie. Oraz nie umiesz zrozumieć pewnych moich komentarzy

Nie Madzi, to ty podajesz 4miesięcznemu dziecku morele, czego robić nie powinnaś. Foko akurat tutaj ma dużo racji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamu
14 minut temu, Unlan napisał:

Nie Madzi, to ty podajesz 4miesięcznemu dziecku morele, czego robić nie powinnaś. Foko akurat tutaj ma dużo racji. 

Nie Unlan, akurat Madzi ma sporo racji,

A ty i Foko jestescie albo dopiero w ciazy albo macie jedno dziecko, i piszecie sporo blednych rzeczy.

Przy pierwszym dziecku - tak jak Wy, zaczelam stale pokarmy od slodkiego ziemniaczka, i jeszcze przeciskalam produkty przez sitko zeby nie bylo grudek (zwlaszcza rybe). Wszystkie pokarmy wprowadzane wedlug miesiaca „kiedy mozna” (choc rozne zrodla podaja inaczej).

Moje drugie dziecko zaczelo pokarmy stale od FRYTKI. A konkretnie upieczony ziemniak pokrojony w paseczki. Mala nie miala 6miesiacy, ale tak sie lakomo patrzyla na siostre wcianajaca „frytki”, ze dalismy jej jedna. Jak jej smakowalo! Na pierwszy raz musialam tylko pilnowac zeby nie za duzo. Tak jak pisze Madzi - przy tak malych ilosciach, zadnych problemow nie bedzie (tak wiem, ze ziemniak zatwardza).
Na nastepnym obiedzie dostala kawalek ugotowanej brokuly - possala, pozula ile mogla, reszte wyplula.

Zero miksowania, papkowania, mrozenia itede. Do tego dziecko probuje roznych produktow w ciagu dnia - i tych naturalnie troche zatwardzajacych i tych bogatych w blonnik, dlatego nigdy nie mialam problemow z kupkami przy drugim dziecku.

Foko, a wiesz jak zaczela jesc jablka? Robilysmy zakupy i do wozka wrzucalam produkty, przy kasie zorientowalam sie, ze mala sama sobie wziela i zjadla sobie pol jablka! Bez obierania ze skorki. I o zgrozo nie myte - i nie plukalalismy zoladka. Nie wiem ile miala miesiecy - ale na pewno nie skonczony rok.
Od tej pory dawalam jej cale jabluszko, cala gruszke itd. (Tak, myje owoce przed podaniem, ale jak sie zdarzy tak jak wtedy w sklepie - to tez nie jest dramat).

Foko, jak tak interesujesz sie NAJNOWSZA WIEDZA NAUKOWA, to poczytaj sobie o “baby-led weaning”. Bardzo polecam - mniej roboty, szczesliwa mama i szczesliwe dziecko. Dzieci lepiej ucza sie same jesc na co maja aperyt i kontrolowania porcji.

Jako minus - wiecej jedzenia sie wyrzuca, ale nie jakies masywne ilosci. Np. male dziecko zje tylko pol jablka, skorke samo wypluje. Druga polowke - do kosza, choc mozna tez do lodowki i na nastepny dzien pokroif w cwiartki. Choc jablko akurat jest BEZPIECZNIEJ DAC CALE (dziecko nie odgryzie duzego kawalka jak przy cwiartkach - co jest ryzyko zadlawienia).

Nie jezdzcie juz po tej Madzi, bo ma akurat sporo racji. I wprowadzacie tez innych czytelnikow w blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Unlan napisał:

Z takich diet trzeba dobrze wyjść. Po to jest 3 faza Dukana, żeby utrwalić i prawidłowo wyjść. To samo posty. Do postu się odpowiednio musisz przygotować i odpowiednio z nich wyjść. O ile Dukana półgłodówką nie nazwiemy (oczywiście trzymając się zaleceń, a nie jedząc tylko 3 jogurty naturalne codziennie) , bo mamy wbrew pozorom oprócz mięsa, jajek i nabiału kupę różnych warzyw na tej diecie, to dietę dr Dąbrowskiej już tak. Bo tu są tylko wybrane warzywa i 3 gatunki owoców.  

Osoby, które chcą szybko schudnąć, to przeważnie są osoby, które jeszcze podkręcają te diety eliminacyjne. Zje taka dziennie tylko serek wiejski plus plaster piersi, nie robi dni warzywnych, a jak już robi, to zamiast świeżej surówki zeżre słoik konserwowych ogórków, a potem się dziwi, że jej organizm szwankuje i to na pewno Dukan, a nie jej głupota. 

 

Już nie o samo wychodzenie chodzi co o to, że te diety są szkodliwe i ta szkodliwośc jest potwierdzona badaniami.

21 minut temu, Mamamu napisał:

Nie Unlan, akurat Madzi ma sporo racji,

A ty i Foko jestescie albo dopiero w ciazy albo macie jedno dziecko, i piszecie sporo blednych rzeczy.

Przy pierwszym dziecku - tak jak Wy, zaczelam stale pokarmy od slodkiego ziemniaczka, i jeszcze przeciskalam produkty przez sitko zeby nie bylo grudek (zwlaszcza rybe). Wszystkie pokarmy wprowadzane wedlug miesiaca „kiedy mozna” (choc rozne zrodla podaja inaczej).

Moje drugie dziecko zaczelo pokarmy stale od FRYTKI. A konkretnie upieczony ziemniak pokrojony w paseczki. Mala nie miala 6miesiacy, ale tak sie lakomo patrzyla na siostre wcianajaca „frytki”, ze dalismy jej jedna. Jak jej smakowalo! Na pierwszy raz musialam tylko pilnowac zeby nie za duzo. Tak jak pisze Madzi - przy tak malych ilosciach, zadnych problemow nie bedzie (tak wiem, ze ziemniak zatwardza).
Na nastepnym obiedzie dostala kawalek ugotowanej brokuly - possala, pozula ile mogla, reszte wyplula.

Zero miksowania, papkowania, mrozenia itede. Do tego dziecko probuje roznych produktow w ciagu dnia - i tych naturalnie troche zatwardzajacych i tych bogatych w blonnik, dlatego nigdy nie mialam problemow z kupkami przy drugim dziecku.

Foko, a wiesz jak zaczela jesc jablka? Robilysmy zakupy i do wozka wrzucalam produkty, przy kasie zorientowalam sie, ze mala sama sobie wziela i zjadla sobie pol jablka! Bez obierania ze skorki. I o zgrozo nie myte - i nie plukalalismy zoladka. Nie wiem ile miala miesiecy - ale na pewno nie skonczony rok.
Od tej pory dawalam jej cale jabluszko, cala gruszke itd. (Tak, myje owoce przed podaniem, ale jak sie zdarzy tak jak wtedy w sklepie - to tez nie jest dramat).

Foko, jak tak interesujesz sie NAJNOWSZA WIEDZA NAUKOWA, to poczytaj sobie o “baby-led weaning”. Bardzo polecam - mniej roboty, szczesliwa mama i szczesliwe dziecko. Dzieci lepiej ucza sie same jesc na co maja aperyt i kontrolowania porcji.

Jako minus - wiecej jedzenia sie wyrzuca, ale nie jakies masywne ilosci. Np. male dziecko zje tylko pol jablka, skorke samo wypluje. Druga polowke - do kosza, choc mozna tez do lodowki i na nastepny dzien pokroif w cwiartki. Choc jablko akurat jest BEZPIECZNIEJ DAC CALE (dziecko nie odgryzie duzego kawalka jak przy cwiartkach - co jest ryzyko zadlawienia).

Nie jezdzcie juz po tej Madzi, bo ma akurat sporo racji. I wprowadzacie tez innych czytelnikow w blad.

Ja nigdzie nie napisałam, że mam zamiar dawać papki 😛 też jestem zwolenniczką BLW, ale w BLW też kontroluje się to, co się dziecku daje i kiedy. Nie bez powodu są produkty, które można wprowadzać od konkretnego wieku. Nie bez powodu wprowadza się je kolejno, a nie wszystkie od razu. I to nie przeczy wcale idei BLW.

Co do błędnych rzeczy to jak tam sobie mówicie. Ja się opieram na wiedzy naukowej, a nie na tym, co mówią dowody anegdotyczne w postaci "a ja dałam i dziecku nic nie było".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Mamamu napisał:

Nie Unlan, akurat Madzi ma sporo racji,

A ty i Foko jestescie albo dopiero w ciazy albo macie jedno dziecko, i piszecie sporo blednych rzeczy.

Przy pierwszym dziecku - tak jak Wy, zaczelam stale pokarmy od slodkiego ziemniaczka, i jeszcze przeciskalam produkty przez sitko zeby nie bylo grudek (zwlaszcza rybe). Wszystkie pokarmy wprowadzane wedlug miesiaca „kiedy mozna” (choc rozne zrodla podaja inaczej).

Moje drugie dziecko zaczelo pokarmy stale od FRYTKI. A konkretnie upieczony ziemniak pokrojony w paseczki. Mala nie miala 6miesiacy, ale tak sie lakomo patrzyla na siostre wcianajaca „frytki”, ze dalismy jej jedna. Jak jej smakowalo! Na pierwszy raz musialam tylko pilnowac zeby nie za duzo. Tak jak pisze Madzi - przy tak malych ilosciach, zadnych problemow nie bedzie (tak wiem, ze ziemniak zatwardza).
Na nastepnym obiedzie dostala kawalek ugotowanej brokuly - possala, pozula ile mogla, reszte wyplula.

Zero miksowania, papkowania, mrozenia itede. Do tego dziecko probuje roznych produktow w ciagu dnia - i tych naturalnie troche zatwardzajacych i tych bogatych w blonnik, dlatego nigdy nie mialam problemow z kupkami przy drugim dziecku.

Foko, a wiesz jak zaczela jesc jablka? Robilysmy zakupy i do wozka wrzucalam produkty, przy kasie zorientowalam sie, ze mala sama sobie wziela i zjadla sobie pol jablka! Bez obierania ze skorki. I o zgrozo nie myte - i nie plukalalismy zoladka. Nie wiem ile miala miesiecy - ale na pewno nie skonczony rok.
Od tej pory dawalam jej cale jabluszko, cala gruszke itd. (Tak, myje owoce przed podaniem, ale jak sie zdarzy tak jak wtedy w sklepie - to tez nie jest dramat).

Foko, jak tak interesujesz sie NAJNOWSZA WIEDZA NAUKOWA, to poczytaj sobie o “baby-led weaning”. Bardzo polecam - mniej roboty, szczesliwa mama i szczesliwe dziecko. Dzieci lepiej ucza sie same jesc na co maja aperyt i kontrolowania porcji.

Jako minus - wiecej jedzenia sie wyrzuca, ale nie jakies masywne ilosci. Np. male dziecko zje tylko pol jablka, skorke samo wypluje. Druga polowke - do kosza, choc mozna tez do lodowki i na nastepny dzien pokroif w cwiartki. Choc jablko akurat jest BEZPIECZNIEJ DAC CALE (dziecko nie odgryzie duzego kawalka jak przy cwiartkach - co jest ryzyko zadlawienia).

Nie jezdzcie juz po tej Madzi, bo ma akurat sporo racji. I wprowadzacie tez innych czytelnikow w blad.

Nie, to wy wprowadzacie czytelników w błąd. W ciąży to ja byłam ponad 20 lat temu i mam dwójkę dorosłych dzieci. Madzi nie ma racji. Powtórzę jeszcze raz. Morele i śliwki mają właściwości rozluźniające i nie podaje się tych owoców na początek rozszerzania diety. 

Nie, nie zaczęłam rozszerzania diety od ziemniaczka jak mi tu piszesz.  Zaczęłam od kleiku ryżowego, a następnie łyżeczki soku z marchewki. Wszystko dawałam po troszeczku i obserwowałam, czy dziecku nic nie jest. Jabłka moje dzieci nie tolerowały do 10mż. Dostawały normalnie do ręki to, co akurat mogły jeść, więc trochę się z tą książką co polecasz spóźniłaś. Jak dzieci miały roczek to samodzielnie jadły wszystko. 

A ile to jest nie za dużo według ciebie? 2 frytki, czy 10? Bo to na pierwszy raz jest ogromna różnica. Niech zgadnę, jak miało 10 miesięcy to dałaś czekoladę? 

To, że twojemu dziecku nic nie było nie upoważnia cię do tego, aby pisać, że my piszemy bzdury. Po to jest rozpiska produktów na początek rozszerzania diety, żeby uniknąć zaparć, biegunek, alergii. Jednemu dziecku nic nie jest, a 10 obok będzie się zwijać z bólu po tych waszych poradach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamu
8 minut temu, Foko Loko napisał:

w BLW też kontroluje się to, co się dziecku daje i kiedy. Nie bez powodu są produkty, które można wprowadzać od konkretnego wieku. Nie bez powodu wprowadza się je kolejno, a nie wszystkie od razu. I to nie przeczy wcale idei BLW.

Przeczy,

Jesli TY decydujesz kiedy i co dawac dziecku - to nie jest “BABY-led”, czyz nie?

Widac ze jestes oczytana - ale chodzi o to, zeby jeszcze MYSLEC i ta wiedze wykorzystac, zeby po prostu wesprzec dziecko, a nie decydowac wszystko za nie.

Nie mowie, ze wszystkie mamy maja dawac 6miesiecznemu dziecku frytki “bo mojemu nic nie bylo” - mowie o tym, ze kazde dziecko jest inne, i madra mama umie rozpoznac swoje dziecko, a nie kierowac sie glownie “wiedza naukowa”.

Zreszta, rob absolutnie jak chcesz - tylko przestancie juz tak jechac po tej Madzi, bo wiele rzeczy ktore napisala akurat ma sens - tylko jako niedowiadczona mama nie umiecie tego jeszcze zobaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Foko Loko napisał:

Już nie o samo wychodzenie chodzi co o to, że te diety są szkodliwe i ta szkodliwośc jest potwierdzona badaniami

To nie diety są szkodliwe, a sposób ich stosowania. Nie chce mi się tu pisać, ale sporo się naczytałam, co ludzie na diecie potrafią odwalić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Mamamu napisał:

Przeczy,

Jesli TY decydujesz kiedy i co dawac dziecku - to nie jest “BABY-led”, czyz nie?

Widac ze jestes oczytana - ale chodzi o to, zeby jeszcze MYSLEC i ta wiedze wykorzystac, zeby po prostu wesprzec dziecko, a nie decydowac wszystko za nie.

Nie mowie, ze wszystkie mamy maja dawac 6miesiecznemu dziecku frytki “bo mojemu nic nie bylo” - mowie o tym, ze kazde dziecko jest inne, i madra mama umie rozpoznac swoje dziecko, a nie kierowac sie glownie “wiedza naukowa”.

Zreszta, rob absolutnie jak chcesz - tylko przestancie juz tak jechac po tej Madzi, bo wiele rzeczy ktore napisala akurat ma sens - tylko jako niedowiadczona mama nie umiecie tego jeszcze zobaczyc.

Akurat Foko jest doświadczoną mamą. Jaki sens? To, żeby dziecku jako pierwsze produkty podać morele? 🤦

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Mamamu napisał:

Przeczy,

Jesli TY decydujesz kiedy i co dawac dziecku - to nie jest “BABY-led”, czyz nie?

Widac ze jestes oczytana - ale chodzi o to, zeby jeszcze MYSLEC i ta wiedze wykorzystac, zeby po prostu wesprzec dziecko, a nie decydowac wszystko za nie.

Nie mowie, ze wszystkie mamy maja dawac 6miesiecznemu dziecku frytki “bo mojemu nic nie bylo” - mowie o tym, ze kazde dziecko jest inne, i madra mama umie rozpoznac swoje dziecko, a nie kierowac sie glownie “wiedza naukowa”.

Zreszta, rob absolutnie jak chcesz - tylko przestancie juz tak jechac po tej Madzi, bo wiele rzeczy ktore napisala akurat ma sens - tylko jako niedowiadczona mama nie umiecie tego jeszcze zobaczyc.

Mądra mama kieruje się wiedzą naukową, bo to, że jest mamą nie sprawiło, że nagle w jej głowie magicznie pojawiła się wiedza o tym, jak obsługiwać dziecko. 

BLW nie polega na tym, że położysz przed dzieckiem wszystko i niech wybiera. Albo że weźmiesz dziecko do warzywniaka i niech wybiera co zje. W dalszym ciągu to rodzic dziecku proponuje, co dziecko dostanie. BlW nie wyklucza tego, że niektóre produkty wprowadza się, kiedy dziecko jest starsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Unlan napisał:

Akurat Foko jest doświadczoną mamą. Jaki sens? To, żeby dziecku jako pierwsze produkty podać morele? 🤦

Nie działają mi tu pw już od miesięcy 😄 jak chcesz to pisz plemiennymailali@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamu
29 minut temu, Unlan napisał:

Niech zgadnę, jak miało 10 miesięcy to dałaś czekoladę? 

Nie zgadlas. Ale nie bede ci wyjasniac ani z Toba dyskutowac, bo zgadujesz i dopisujesz slowa i opinie, ktorych nie wyrazilam i masz klapki na oczach.

Kleik ryzowy wlasnie zatwardza.

I to ty piszesz mase bzdur az boli czytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamu
31 minut temu, Foko Loko napisał:

Nie działają mi tu pw już od miesięcy 😄 jak chcesz to pisz plemiennymailali@gmail.com

Jesli interesuje cie BLW, to podam ci przyklad (bo mam wrazenie ze jestes troche bardziej otwarta umyslowo niz Unlan),

W BLW nie chodzi o scisla czasowosc wprowadzania produktow - jest to bardziej zalezne OD DZIECKA i ILOSCI.

Moje dziecko zaczelo od ziemniaka. Ale potrafie sobie doskonale wyobrazic sytuacje, ze zamiast ziemniaka - jest sezon na morele, siedzimy przy stole i zajadamy sie soczystymi morelami. Dzidzisiowi az leci slinka. Dalabym jej ta morele jako pierwszy staly pokarm. Cala do reki, moze powacha, albo poskrobie  dziaslami lub zabkami, moze wyssie sok i wypluje. Jest miekka, tak jak napisala Madzi, wiec fajna konsystencja dla dziecka. Tylko nie za duzo, bo wiem ze mogloby ja przeczyscic.

Inne dziecko nawet sie nie zainteresuje morela czy ziemniakiem do 7miesiaca - tez ok.

Jest to tez absolutnie zalezne od dziecka - jesli np. zareagowalo alergicznie na jajko, to jestem ostrozniejsza z wprowadzeniem orzechow itd.

Rozwijam temat tylko dlatego, ze napisalas ze planujesz BLW - ale z podejsciem ktore opisujesz raczej tego nie widze 🤣 Nie pisze tego obrazliwie - jesli nie czujesz sie komfortowo z BLW, papki czy trzymanie sie zalecanych czasow na pokarmy, absolutnie tez sa ok. Tylko dla jasnosci - to nie jest wtedy stricte BLW. 😉

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamu
46 minut temu, Foko Loko napisał:

Mądra mama kieruje się wiedzą naukową, bo to, że jest mamą nie sprawiło, że nagle w jej głowie magicznie pojawiła się wiedza o tym, jak obsługiwać dziecko. 

Zdziwisz sie, jak bardzo bedziesz rozumiala swoje dziecko - lepiej niz naukowcy i lekarze - przez samo zostanie matka. Bedziesz wiedziala lepiej niz 3lekarzy, i pojdziesz po 4ta opinie, bo cos ci nie gra…

Dodatkowo zajmowanie sie dzieckiem 24/7 tez robi swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamu
48 minut temu, Foko Loko napisał:

BLW nie polega na tym, że położysz przed dzieckiem wszystko i niech wybiera. Albo że weźmiesz dziecko do warzywniaka i niech wybiera co zje. W dalszym ciągu to rodzic dziecku proponuje, co dziecko dostanie. BlW nie wyklucza tego, że niektóre produkty wprowadza się, kiedy dziecko jest starsze.

To chyba jest “BLW wedlug Foko”,

ale tez OK 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Mamamu napisał:

Zdziwisz sie, jak bardzo bedziesz rozumiala swoje dziecko - lepiej niz naukowcy i lekarze - przez samo zostanie matka. Bedziesz wiedziala lepiej niz 3lekarzy, i pojdziesz po 4ta opinie, bo cos ci nie gra…

Dodatkowo zajmowanie sie dzieckiem 24/7 tez robi swoje.

Zajmowanie się dzieckiem 24/7 nie zwiększyło samo z siebie mojej wiedzy na temat żywienia dzieci czy chorób dziecięcych. 

Oglądanie i czytanie materiałów na ten temat zwiększyło. I stąd wiem jak dziecko bezpiecznie podnosić. I jak bezpiecznie rozszerzać dietę. I dlatego nawet przy BLW nie podam 7miesięcznemu dziecku produktu, który jest zalecany dla dzieci po ukończeniu 12 miesięcy. Przy BLW nie podam 6miesięcznemu dziecku pieczarki, choćby wyło i ryczało, że chce. BLW nie polega na tym, że otwierasz przed dzieckiem lodówkę i wolna amerykanka. W dalszym ciągu rodzic decyduje to będzie na kanapce czy z czego zrobić placki na śniadanie czy co tam akurat jest w planie. Tak, BLW daje dziecku możliwość wyboru, poznania większej ilości rzeczy, ale też ma to swoje granice. Ja lubię rzeczy mega doprawione, więc kurczaka z własnego talerza i tak niemowlakowi nie dam.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamu
4 minuty temu, Foko Loko napisał:

BLW nie polega na tym, że otwierasz przed dzieckiem lodówkę i wolna amerykanka. W dalszym ciągu rodzic decyduje to będzie na kanapce czy z czego zrobić placki na śniadanie czy co tam akurat jest w planie. 

Wszystko spoko, absolutnie rob jak chcesz,

Tylko prosze powstrzymaj sie od takich “eksperckich” wypowiedzi na temat czym BLW jest a czym “absolutnie nie jest” - takie wypowiedzi to po prostu pomylka i wprowadzanie czytelnikow w blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Mamamu napisał:

Nie zgadlas. Ale nie bede ci wyjasniac ani z Toba dyskutowac, bo zgadujesz i dopisujesz slowa i opinie, ktorych nie wyrazilam i masz klapki na oczach.

Kleik ryzowy wlasnie zatwardza.

I to ty piszesz mase bzdur az boli czytac.

Dobra Madzi, nie kompromituj się już co? 

Poważnie? Kleik ryżowy zatwardza? Miliony dzieci spożywało i spożywa kleik jako kleik, czy jako kaszkę i żadne nie ma zatwardzeń. 

Tak? Ja dopisuję i zgaduję? Z mojej strony to był sarkazm, tylko nie zauważyłaś. No bo co stoi na przeszkodzie dać dziecku na mleczny jeszcze brzuszek frytki, które nie wiadomo jak tak naprawdę wyglądały, a potem iść za ciosem i podać czekoladę. 

Sama dopisałaś mi brak dzieci i zgadłaś, że ich nie mam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Mamamu napisał:

Wszystko spoko, absolutnie rob jak chcesz,

Tylko prosze powstrzymaj sie od takich “eksperckich” wypowiedzi na temat czym BLW jest a czym “absolutnie nie jest” - takie wypowiedzi to po prostu pomylka i wprowadzanie czytelnikow w blad.

Lepsze jej BLW, niż twoje ha ha 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Mamamu napisał:

Wszystko spoko, absolutnie rob jak chcesz,

Tylko prosze powstrzymaj sie od takich “eksperckich” wypowiedzi na temat czym BLW jest a czym “absolutnie nie jest” - takie wypowiedzi to po prostu pomylka i wprowadzanie czytelnikow w blad.

10 najważniejszych zasad BLW:

#1 Gotowość dziecka

Rozszerzanie diety niemowlaka zacznij, gdy dziecko będzie wykazywało oznaki gotowości do spożywania pokarmów stałych oraz po ukończonym 6 miesiącu życia. Według aktualnych zaleceń WHO, przez pierwsze pół roku życia dziecko powinno być karmione wyłącznie mlekiem matki lub jeśli z jakiegoś powodu mama nie może karmić piersią, niemowlak powinien w zamian otrzymywać mleko modyfikowane.

7 Podział odpowiedzialności

Pamiętaj, o najważniejszej zasadzie rozszerzania diety: to dziecko decyduje czy i ile zje, Ty decydujesz co i kiedy mu zaproponujesz.

 

Każda strona o BLW podaje też listę produktów zakazanych i listę kiedy można wprowadzić niektóre produkty. I o to się rozbija Twoje pojęcie o BLW. 

Ja nie uważam, że trzeba się mną sugerować. Ale ja nie piszę na podstawie tego, co moje dziecko robi, a na podstawie tego, co wyczytałam u mądrzejszych ode mnie. Bo zanim zaczęłam rozszerzanie diety, to jeszcze w ciąży przeczytałam wszystko co dałam radę dorwać włącznie z oficjalnymi wytycznymi WHO i konkretnymi podręcznikami do BLW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamu
7 minut temu, Unlan napisał:

Poważnie? Kleik ryżowy zatwardza? Miliony dzieci spożywało i spożywa kleik jako kleik, czy jako kaszkę i żadne nie ma zatwardzeń. 

Jak nie wiesz, ze kleik ryzowy zatwardza, to gratuluje ciemnoty! Tak 30 lat temu tak nasze mamy rozszerzaly diete i teraz wszystkie internety i “zrodla naukowe” Foko trabia zeby tego nie robic. I to nie tylko ze wzgledu na zatwardzanie, ale tez zaczynasz rozwzerzanie od bialych weglowodanow - a chhcesz sie madrowac o cukrach???

Wszystkie produkty maja wlasciwosci lekko przeczyszaczajace lub lekko zatwardzajace. Chodzi tylko o to, zeby nie isc w ekstrema.

Zdecydowanie wolalabym dziecku podac lekko-przeczyszczajaca morele niz zatwardzajacy kleik ryzowy. 🤦‍♀️
P.S. Pewnie nie wiedzialas, ze sok marchwiowy o ktorym tez pisalas ze podawalas na poczatku - tez przeczyszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamu
13 minut temu, Foko Loko napisał:

Bo zanim zaczęłam rozszerzanie diety, to jeszcze w ciąży przeczytałam wszystko co dałam radę dorwać włącznie z oficjalnymi wytycznymi WHO i konkretnymi podręcznikami do BLW.

Ja tez czytalam bardzo duzo zrodel, I oficjalnych wytycznych, ksiazek, artykulow ORAZ odchowalam trojke dzieci - i uwazam ze musisz jeszcze troche doczytac i przezyc, zanim zaczniesz dawac eskperckie rady,

A o BLW juz wyjasnilam… kto chce to sobie latwo sprawdzi zalozenia tej metody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamu
3 godziny temu, Foko Loko napisał:

Ja? XD to Ty doradzasz idealnie jak rozwalić małemu dziecku rozszerzanie diety 😄

Nie boj sie naukowa mamo, zadna dieta sie dziecku nie “rozwali”,

co to wogole znaczy? 🤦‍♀️🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×