Dieta MZ nowy watek

Dziewczyny gdzie jestescie?

znowu nie widze watku

U mnie powoli… od poniedzialku wrocilam do 3 posiłków i kolacji białkowych, taka dietę stosowałam po ciąży i waga wtedy ładnie leciała. Słodkie tylko raz w tygodniu ( i tylko domowe słodycze) niestety inaczej nie schudnę.. 

waga na dziś 56.5kg 

jade zaraz po łososia i maz bedze wędził, bo przyjedzie wieczorem brat męża z rodzina. Zostaną do niedzieli … mam plan upiec jeszcze rogaliki serowe ale zobaczę bo mała w od wczoraj gorączkuje, wiec jest marudna i muszę z nią siedziec … ehhh 

pozdrawiam

U mnie waga wczoraj 60,1 a dziś 61,1 kg. Już nie mam siły. 

Mamamai nie poddawaj się, będzie dobrze, wystarczy trochę samozaparcia

A może dietetyk ? Coś by tu zaradził, ustalił plan kaloryczności czy produkty, których trzeba unikać … ciężko czasami tak samemu i potrzeba sobie pomoc 

Mama mam podobnie jak Ty, ale ja się nie przejmuję 1 kg w tą lub w tą to jest zależne o której zjemy kolację ile śpimy itd. Takie wahania są normalne. Ja wczoraj wytrwałam z małym głodem. Uczucie miłe nie jest ale nie czuje się jak balon w końcu. Lżej na brzuchu i na duszy mam nadzieję że przywyknę bo żołądek się zmniejszy i już będzie trudniej się opchnąć żarciem. Może zrezygnuj na jakiś czas z naleśników, placków, klusek na rzecz mniej kalorycznych ale bardziej objętościowych posiłków. Ja według mojej nowej filozofii staram się zostawić na talerzu coś nie zjedzonego, to też dobrze działa na psyche. 

jasminka dajesz rade 

lekki głód nie zaszkodzi, organizm jest przez to lepiej oczyszczony a rano brzuch jest mniej wydęty zauważam więcej plusów … 

14 minut temu, Milkyway38 napisał:

jasminka dajesz rade 

lekki głód nie zaszkodzi, organizm jest przez to lepiej oczyszczony a rano brzuch jest mniej wydęty zauważam więcej plusów … 

 

 

 

No ja mam największy problem z umiarem. Niby nie jem śmieciowego jedzenia i słodyczy, nie podjadam między posiłkami a jednak waga stoi albo rośnie bo nie potrafię skończyć jeść w odpowiednim momencie. Dziś też zostawiłam sporo kaszy na talerzu . Tego muszę się nauczyć i narazie dobrze mi z tym że nie dojadam wszystkiego. Do pracy pomarańcz, kanapka i zupa na kolację. 

Robię też dziś wędlinę z piersi kurczaka w szynkowarze. Jak będzie smakować nie będę kupować w sklepie.