Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Cisza_nocna

Jak dostać pracę w mieście daleko od domu?

Polecane posty

Jak dostać pracę w mieście wojewódzkim lub w sąsiednim województwie tam nie mieszkając, nie mając u kogo przenocować, nie mogąc pójść do pracy od zaraz, ani na dzień próbny,bo nie mam dojazdu? Chciałabym jakąś pracę fizyczna, produkcja, magazyn bez kontaktu z ludźmi bo z kontaktem z ludźmi mam w okolicy ale mnie nie chcą. 

Co mówić pracodawcy żeby mnie zatrudnił? Nie przeprowadzę się przecież wcześniej bo nie wiem czy akurat w tym mieście znajdę pracę. Na rozmowę do sąsiedniego województwa mam problem się dostać nawet na rozmowę tak z dnia na dzień bo odemnie tam nic nie jeździ, a z dalszego miasta trzeba rezerwować busa. Czy mieliście taka sytuację jak sobie poradziliście? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Saunowicz napisał:

Jesteś z Podlasia lub Podkarpacia?

Z lubelskiego, Roztocze 60 km od Zamościa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No jeśli nie masz żadnego zaplecza to musisz mieć chociaż hajs na początek/start. Możesz zrobić , że najpierw znajdziesz pracę i umówisz się z pracodawcą , że zaczniesz np. za tydzień lub dwa a w tym czasie znajdziesz jakąś stancje. Pokój na początek Ci wystarczy i nie obciaży zbytnio budżetu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, wrrr_gzium napisał:

No jeśli nie masz żadnego zaplecza to musisz mieć chociaż hajs na początek/start. Możesz zrobić , że najpierw znajdziesz pracę i umówisz się z pracodawcą , że zaczniesz np. za tydzień lub dwa a w tym czasie znajdziesz jakąś stancje. Pokój na początek Ci wystarczy i nie obciaży zbytnio budżetu.

Mam 1500 zł z ostatniej pracy dorywczej. Niw planuje niczego więcej jak pokój, może być tak na zawsze. 

No i właśnie z tym dogadaniem jest problem. Jak 6 lat temu w Lublinie szukałam pracy to na rozmowach chcieli na dzień próbny na który miałam przyjechać na drugi dzień, na pierwszą zmianę. Dwa razy tak miałam, raz miałam możliwość za dwa dni i też się nie zgodzili. A w Zamościu pan nie chciał nawet ze mną rozmawiać 5 lat temu bo tam nie mieszkam, chociaż tam akurat miałam możliwość żeby mnie ktoś podwiózł. Od tamtej pory nie szukalam dalej niż w mieście powiatowym bo bałam się że się powtórzy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Saunowicz napisał:

Czyli blisko Zwierzyńca,Biłgoraju😊

Za blisko tam nie mam

5 godzin temu, Saunowicz napisał:

Próbowałaś do BRW pod Bilgorajem?

Nie miałabym jak tam dojechać

Ja bardziej Tomaszów Lubelski, Susiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Baby to psycholki napisał:

Jak masz poniżej 26 lat i znasz jakiś język obcy to polecam program au pair lub work & travel... troche przygoda a może nawet troche zarobisz.

Nie mam więcej lat, nie znam języków obcych w szkole zawsze miałam z tym problem może dlatego że miałam nie najlepszych nauczycieli i zaczełam naukę angielskiego w 3 klasie, rosyjski w 4, a niemiecki w liceum. No i nie miałam do tego nigdy głowy. Próbowałam się uczyć sama ale to tak nie bardzo mi szło. Za granicą pracować nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.12.2022 o 11:19, Bezrobotna napisał:

Jak dostać pracę w mieście wojewódzkim lub w sąsiednim województwie tam nie mieszkając, nie mając u kogo przenocować, nie mogąc pójść do pracy od zaraz, ani na dzień próbny,bo nie mam dojazdu? Chciałabym jakąś pracę fizyczna, produkcja, magazyn bez kontaktu z ludźmi bo z kontaktem z ludźmi mam w okolicy ale mnie nie chcą. 

Co mówić pracodawcy żeby mnie zatrudnił? Nie przeprowadzę się przecież wcześniej bo nie wiem czy akurat w tym mieście znajdę pracę. Na rozmowę do sąsiedniego województwa mam problem się dostać nawet na rozmowę tak z dnia na dzień bo odemnie tam nic nie jeździ, a z dalszego miasta trzeba rezerwować busa. Czy mieliście taka sytuację jak sobie poradziliście? 

Wszyscy emigranci sa w takiej sytuacji, jadą w ciemno, wynajmują lokum i wtedy szukają pracy. Bez ogarnięcia tematu mieszkania, nic nie zrobisz. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, mannex napisał:

Wszyscy emigranci sa w takiej sytuacji, jadą w ciemno, wynajmują lokum i wtedy szukają pracy. Bez ogarnięcia tematu mieszkania, nic nie zrobisz. 

Też tak myślę, tylko myślałam że źle myślę bo ojciec, urzędnicy z urzędu pracy, teraz psycholog, osoby do których dzwoniłam bo chciałam wynająć pokój myślały inaczej, że najpierw mam znaleźć pracę a potem szukać pokoju. Nikt mnie nie rozumiał że tak się nie da. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.12.2022 o 11:19, Bezrobotna napisał:

ak dostać pracę w mieście wojewódzkim lub w sąsiednim województwie tam nie mieszkając

Wynająć działkę za grosze, wystarczy 300m2. Jedną stronę podkopać na głębokość 200cm, wysiedlić folią, zalać wodą, wpuścić karpie i inne rybki. W drugim końcu postawić wędzarnię a na pozostałej powierzchni zasadzić warzywa. Nabyć małe autko typu bus, zarejestrować autoprodukcję żywności i zainwestować 3000-4000zł w sadzonki. Wiosną posiać, latem zebrać, przerobić, wekować, pasteryzować, wędzić a na jesień jełopom na ryneczkach i po knajpach w dużych miastach "swojskie" gonić. Ja tak żyję już 24 lata. Dochody miesięczne po sezonie netto liczone z dwucyfrówką na przedzie i trzema zerami na tyle.
Mateoo zatem radzi -  motto życia = yepać pracę u kogoś i dla kogoś.
Kaczuszki, kurki, gęsi, króliki ... pasztety "palce lizać"
Zasada numer UNO: nigdy nie oddawać do skupów swoich upraw - samemu to przerabiać - produkować - tak aby cwaniactwo krawaciarskie z dużych miast nie dorabiało się na naszym garbie.
Dodatkowa opcja - skupować za grosze ze wszystkich wioch od dzieciaków jagody, borówki, poziomki, grzyby. Przerabiać, produkować, pasteryzować, suszyć - sprzedawać. Ja w tym roku kupiłem na terenie Litwy, Łotwy i Estonii ponad 7800kg grzybów i ponad 6400kg jagód i poziomek. Wsio już ususzone lub w mrożonki poszło i czeka na dobrą zimę. Po podatkach i robociźnie + 2450% dochodu. W tym roku skupowali kilogram jagód za 1zł brutto w skupach pod Rygą, trybisz? Ja dałem wszystkim 1,50zł i zgarnąłem chyba wsio, co Łotysze wyzbierali.

Edytowano przez CarMateoo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×