Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Agnes1124

Mąż ciamajda

Polecane posty

Dziewczyny, potrzebuję obiektywnego spojrzenia na sprawę. Jestem mężatką od trzech lat, mamy rocznego synka. Mąż na początku wydawał się być fajnym, ogarniętym, na dodatek przystojnym facetem. Ślub wzięliśmy po roku znajomości. Jego rodzice przyjęli mnie z otwartymi ramionami, mama pomogła przy wyborze sukni ślubnej, jeśli coś trzeba było załatwić, zawsze pomogła. Tak to wtedy widziałam. Patrząc z perspektywy czasu myślę, że czułam się dobrze z przyszłymi teściami, bo moi rodzice byli emocjonalnie niedostępni, tzw. zimny chów, na dodatek mega toksyczni i niespecjalnie się mną interesowali. Wszystko byłoby super, ale po ślubie, gdy już zamieszkaliśmy razem z mężem po pewnym czasie zaczęłam dostrzegać, że mimo mieszkania oddzielnie, nie z teściami mam wrażenie, że oni są z nami cały czas, bo mąż dzwoni do nich kilka razy dziennie, teściowa nam poduszki wybrała i przyniosła na kanapę, to przywieźli wazon , to inne rzeczy. Mąż okazał się nieporadnym życiowo maminsynkiem. Każda, nawet najmniejsza decyzję konsultuje z rodzicami. Mnie się o zdanie zapyta, ale za chwilę zadzwoni zapytać mamusi. Sam niczego nie załatwi. Mama za niego załatwia sprawy. Jak zakładał firmę to wydzwaniał do kuzyna prawnika po sto razy, żeby się upewnić, czy aby na pewno tak ma dany dokument wypełnić. Do sklepu pójdzie jak go wyśle po kilka rzeczy. Dużych zakupów nie zrobi, bo gdzie zaparkuje, on nie wie, co trzeba, więc ja muszę jeździć. Wszystko co związane z samochodem i naprawami domowymi ogarnia teść. Kiedyś o 22.00 musiałam sama jechać po mleko dla dziecka, bo przecież on nie pojedzie. W domu nie potrafi nic zrobić, jedynie śmieci wyniesie jak mu przygotuję i powiem. I zakupy wniesie jak je zrobię i pod dom przywiozę. Jak gdzieś jedziemy to ja jade autem, bo on nie czuję się pewnie za kierownicą. Przy dziecku nie potrafi kompletnie nic zrobić. W łóżku tragedia. Gry wstępnej zero. Puki w ogóle coś się zacznie dziać to zdążę się wynudzić. Fakt, że nigdy nie podniósł na mnie głosu, nigdy nie do mnie hamaki nie odezwał, zawsze szarmancki. Ale kwiaty ostatni raz dostałam na pierwszą rocznicę ślubu, bez okazji nigdy. Ja mu nie raz kupuje ulubione słodycze jak jestem choćby na spacerze z dzieckiem i wstąpię do sklepu po coś. Romantyzmu zero. Czy jest sens to ciągnąć ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

4 minuty temu, Agnes1124 napisał:

Czy jest sens to ciągnąć ? 

olej typa, duzo lepszy bedzie czaders ok 40lat, zarobiony, z dosw. po kilku malzenstwach, swoje mieszkanie bedzie mial i na zakupy sam pojedzie. tylko na boki bedzie skakal ale to przeciez jasne, jak sie chce chadersa to sie trzeba dzielic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może go kastrujesz mentalnie i jesteś wampirem energetycznym co bywa problemem madek polek i dzikich zwierząt drapieżnych występujących w przyrodzie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Rozmawiałam kilka razy. To usłyszałam, że przesadzam i się czepiam. Nie jestem taki zły, inne kobiety mają gorszych mężów i nie narzekają 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Agnes1124 napisał:

Oczywiście. Rozmawiałam kilka razy. To usłyszałam, że przesadzam i się czepiam. Nie jestem taki zły, inne kobiety mają gorszych mężów i nie narzekają 

Ok, to teraz mu powiedz ze albo terapia małzeńska albo rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Caryca z czubrycą napisał:

A dziecko oddaj do domu dziecka.

Fajna historyjka, taka prawdziwa.

w miastach ostatnio modne jest wsadzanie do okna życia a w mniej przebiegłych rejonach pl biorą w kocyk to sie wyślizga na podloge.xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co za myślenie. Jak się w związku nie układa to trzeba krzywdzić dziecko, albo oddać? Masakra 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak będziecie wszystko za niego robić na czele z Tobą bo se nie poradzi i ma dwie lewe ręce do wszystkiego to już tak zostanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Agnes1124 napisał:

Co za myślenie. Jak się w związku nie układa to trzeba krzywdzić dziecko, albo oddać? Masakra 

Dziecko jest najczęściej kartą przetargową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, parabatai napisał:

Ok, to teraz mu powiedz ze albo terapia małzeńska albo rozwód.

Wcześniej wysłuchasz go co ma do powiedzenia czy działasz impulsywnie? Terapia małżeńska ma sens, kiedy mówimy prawdę co nas boli, a nie chcemy ją jak najszybciej odhaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Miecz napisał:

Wcześniej wysłuchasz go co ma do powiedzenia czy działasz impulsywnie? Terapia małżeńska ma sens, kiedy mówimy prawdę co nas boli, a nie chcemy ją jak najszybciej odhaczyć.

Ale ona napisała że szczerze mu powiedziała o wszystkim co tu napisała, a on nie do konca rozumie swe przewiny, wrecz tlumaczy ze ona nie ma tak źle,  ze inne gorzej mają 🙄 to cóż jej pozostało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, parabatai napisał:

Ale ona napisała że szczerze mu powiedziała o wszystkim co tu napisała, a on nie do konca rozumie swe przewiny, wrecz tlumaczy ze ona nie ma tak źle,  ze inne gorzej mają 🙄 to cóż jej pozostało?

Nie mam zielonego pojęcia ile par dobrało się na zasadzie idealnych dwóch połówek jabłka. Czasami naginamy rzeczywistość, ale tylko my wiemy jak jest naprawdę. Kiedy świat zewnętrzny ma nam zazdrościć to jest przes/rane. Ja w to nie wierzę, Ty w to nie wierzysz, ale oni wierzą. To ich związek.

Edytowano przez Miecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Miecz napisał:

Nie mam zielonego pojęcia ile par dobrało się na zasadzie idealnych dwóch połówek jabłka. Czasami naginamy rzeczywistość, ale tylko my wiemy jak jest naprawdę. Kiedy świat zewnętrzny ma nam zazdrościć to jest przes/rane. Ja w to nie wierzę, Ty w to nie wierzysz, ale oni wierzą. To ich związek.

Ale tu nie chodzi o idealne dopasowanie, tylko o to czy warto ciągnąć związek w którym jedna ze stron czuje się nieszczęśliwa.  Zapytała autorka czy warto w to brnąć no to jej napisałam co ja bym zrobiła na jej miejscu. I nie wyssałam tych porad z palca niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, parabatai napisał:

Ale tu nie chodzi o idealne dopasowanie, tylko o to czy warto ciągnąć związek w którym jedna ze stron czuje się nieszczęśliwa.  Zapytała autorka czy warto w to brnąć no to jej napisałam co ja bym zrobiła na jej miejscu. I nie wyssałam tych porad z palca niestety.

Czy warto? Tylko idio/ta zna odpowiedź po pięciu minutach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Miecz napisał:

Czy warto? Tylko idio/ta zna odpowiedź po pięciu minutach.

Nikt nie wie czy warto bo każdy przypadek jest inny. Ale kto pyta m(nie)j błądzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×