Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Gość dajcie jeszcze wiecej
proszę........uśmiałam się do bólu......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roztrezpana86
ja ostatnio byłam w kosciele i jak juz ksiadz blogoslawil na koniec to zamiast sie przezegnac zrobiłam tak, jak sie robi jak ksiadz mowi np" slowa ewangelii wg sw. Mateusza" :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ho do goooory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renia Grabowska12
Kiedyś poszłam z kumpelą i kumplem z liceum cos kupic w tesco-postanowilismy,ze tak dla " jaj " kupimy sobie brzydkie pisemko;)Jestesmy przy stoisku z gazetami i widze,ze kumpel przeglada Playboya,wiec mowie mu: "Nie, Playboya nie kupuj bo to kiszka!"( chodzilo o to,ze Playboy nie jest zbyt hardcorowy)-odwracam sie,a tu reka przegladajaca Palyboya nie nalezy wcale do kumpla z liceum,ale do jakiegos faceta w srednim wieku.Innym razem wjechalam wozkiem na zakupy w piramidke sokow Kubus-cala piramidke rozwalilam,ale zaden Kubus sie nie stlukl-mialam szczescie.Innym razem postanowilam zalozyc sobie internet (pierwszy raz) przez kablowke-mialam wtedy laptopa.Myslalam,ze z laptopa i zarazem z internetu moge korzystac takze,gdy to wszystko poodpinam i wkurzalam sie,gdy po odpieciu kabla nie mialam polaczenia z internetem-myslalam nawet,ze to wina laptopa ( kupilam uzywany).Kiedys mialam wspolokatorke-bylam umowiona ze znajomym,ona poszla do lazienki i potem juz wyszla z domu,przyszedl znajomy i za jakis czas poszedl do lazienki,a gdy on juz wyszedl ja poszlam skorzystac z lazienki-i o malo sie nie spalilam ze wstydu-okazalo sie,ze wspollokatorka wychodzac zapomniala wyrzucic podpaski i podpaska(mocno zuzyta i niestarannie zapakowana) prezentowala swoje wdzieki na pralce:( znajomy musial ja widziec korzystajac z klopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika007
Ja przed modlitwą ( zamiast : w imię ojca i syna...) to : jeden, dwa, trzy, cztery,..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika007
A moja koleżanka do szefa swojego kiedyś powiedziała : proszę księdza... A moja mama pracuje w Urzędzie Skarbowym i zdarzyło jej się w domu odbierając telefon powiedzieć : Urząd Skarbowy słucham?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos______-
Moja dziewczyna miala ostatnio kolosa z filozofi. Wieczor przed sie uczyla a ja pisze do niej esemesa: Jak tam filozofia?? Ona odp: przelecialam wszystkich filozofow po trochu. Usmialem sie bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cudny topik!jak tylko sobie coś przypomnę to zaraz napiszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupa w gaciach
Ja to w szkole podstawowej miałam niezłą przygodę.Byłam w szóstej klasie,była matematyka-klasówka.Bardzo zachciało mi się do łazienki-kupka.Ale nie wolno podczas klasówki wychodzić.Zaczęłam wstrzymywać,zaczęłam z wysiłku sie pocić.W końcu zebrałam sie na odwagę i poprosiłam o zezwolenie na wyjście z klasy.Otrzymałam je bez problemy,ale idąc popusciłam w galotki.Nie zdążyłam dojść do łazienki,całe gacie gówna.I co tu robić.To były czasy kiedy był deficyt papieru toaletowego i niestety w łazience go nie było.Zdjęłam galotki podtarłam się nimi a resztę w ścianę wytarłam.Rąk nie mogłam domyć-smród straszny.Wróciłam do klasy ale nikt nie zmiarkował co zaszlo.Bynajmniej nikt nic na ten temat nie mówił.Tego dnia miałam tylko trzy lekcje,na moje szczęście dzień szybko minął i pojechałam do domku bez majteczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez gafowiczka
Kiedys po zakupach tak zamykalam gorliwie bagaznik ze w calej sily przywalilam nim w glowe mojego bylego faceta ktory ups, ciagle jeszcze cos do bagaznika pakowal… odglos byl jak rozbijanego arbuza wiec niezle przestraszeni pojechalismy prosto na rentgena… glowa cala :) W ogole ten byly facet byl jakis dziwny :P Zawsze przy nim wywijalam jakiegos orla: - na przyklad idziemy sobie chodnikiem spokojnie a tu golab siedzi, wiec sobie pomyslalam ok pogonie go i jak nie bum o ziemie (a duza zawsze bylam dziewczynka wiec huku jakby stado bawolow sie przewalilo) – a on tylko komentarz „no wiedzialem, czulem ze tak to sie skonczy” - najlepszy upadek przy tym samym facecie to na oblodzonych schodkach, tak sie wywalilam ze z wrazenia nie moglam zlapac oddechu a on myslal ze sie zabilam wiec w pierwszej chwili nawet nie podszedl – taki zalamany ;) Z tym samym gostkiem troche bylo mi wstyd przed babcia – uslyszala nas jak sie gzilismy (mialam 16 lat) i potem mialam pogadanke o zabiezpieczeniach itp itd – czerwona bylam jak burak ale to taki wiek :) A dzis smialam sie na caly regulator w pracy bo zamiast kolezanke przez interkom zawolac zeby do mnie zadzwonila to ja siebie sama zawolalam – ludzie zaczeli dzwonic czy na pewno dobrze sie czuje... Po prostu nie moglam im odpowiedziec po ludzku tak chichotalam... Napisze wiecej jak mi sie cos przypomni... No i oczywiscie nie wpomne o smiechu do monitora gdy czytam Wasze gafy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość speszona
Zima. Pala snieg. wszystko odokola biale, sliczne, glosy wytlumiome. A ja stoje na przystanku. Autobus sie spoznia. Nagle zauwazam ze przyglada mi sie chlopak, i usmiecha sie. Przystojny. Usmiecham sie rowniez. Rusza do mnie. Ja zauwazam, katem oka, ze ma buty zasypane sniegiem. Zeby je otrzepac stukam jedna noga o druga. Robie to za mocno i sama siebie przewracam (bylo slisko i jakby sama sobie podciela noge). Slysze przytlumione smiech ludzi na przystanku. Przystojny pomaga mi wstac, a ja tak sie smieje ze ma z tym problemy i za chwile lezymy oboje. Ludzie maja ubaw. Merry X ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupowalam pare marchewek na bazarze ... Pani mowi zeby sobie wybrala ... Pytam ale gdzie te marchewki ... Ona pokazuje gdzies przede mna w blizej nieokreslonym kierunku... Ja stoje patrze i dalej niewidze ich .. Pytam po raz kolejny gdzie te marchewki ... Ona na mnie sie gabi -pokazuje przede mna wielka skrzynke pomaranczowych marchwii. Centralnie przede mna :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszcie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gafy niestety nie omijają mnie szerokim łukiem :) Moja koleżanka pracowała w biurze, czasami do niej zaglądałam na małą czarną i pogaduchy. Niestety piła tylko kawę rozpuszczalną bez mleczka (obrzydlistwo), więc pewnego razu wstąpiłam do pobliskiego sklepiku i tam... Proszę sprzedawczynię o śmietankę do mleka!!!! Ta pani zaczyna szukać na pólkach :) , ale mówi, że nie ma. Ja na to, jak to nie ma pani śmietanki do mleka? ???? Ona mi mówi, że nie ma i nigdy nie miała, nawet w hurtownii nie widziała. W tak zwanym między czasie zorientowałam się, że palnęłam gafę i zapytałam się cichutko, co w takim razie ma. Ona na to, że śmietanki do kawy, a ja poprosiłam ją o 2... i wyszłam :D Zaśmiewałyśmy się z kumpelą do łez :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gory
piszcie piszcie poplakalam sie ze smiechu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihi dziś w bibliotece osiedlowej- podałam pani bibliotekarce nazwisko,imię, uśmiechnęłam się, wszystko pięknie :) po czym dodałam : druga \"be\" :D :D pomylilo mi sie z bibca szkolna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebaby
...moja najlepsza przyjaciolka wysiadala z autobusu w dlugiej spodnicy - na gumke w pasie, chlopak ktory wysiadal za nia, nadepna jej na dol spodnicy , ktora to zjechala do kolan. Ja w smiech, a chlopak czerwony jak burak kuca przed Anka i przepraszjac chce jej pomoc sie ubrac, pol miasta sie smialo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po swietach wybieralam sie ze znajomymi na sylwestra. oczywiscie jak to kobieta na 4 dni zapakowalam cala ogromna torbe,plecak i 2 spiwory. kiedy przyszlo mi sie dotaszczyc z tym na przystanek stwierdzialm ze cala sie spoce po drodze i bede nieprzyjemnie pachniec w pociagu przy znajomych:) w domu byl tylko 8-letni brat ale jako ze przy okazji jestem okropnym leniem to mysle sobie - wykorzystam go. chcialam zeby wzial jeden spiwor i plecak,ale on wpadl na pomysl ze pociagnie moja torbe na sanach do przystanku:D slisko jak cholera,on taki malutki,ledwo ciagnie torbe wieksza od siebie na sankach i jeszcze przez ramie ma przewieszony spiwor:D a ja za nim z plecaczkiem i drugim spiworem tak sie smialam ze prawie isc nie moglam:D cala droge widok tego objuczonego malucha doprowadzal mnie do placzu ze smiechu:D nawet przez chwile chcialam sie z nim zamienic ale stwierdzialm ze ja sie jeszcze namecze zeby dojsc na dworzec wiec swoje zrobie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze przed swietami wracalam nocnym autobusem,kolo 3 z jakiejs imprezy. nie bylam specjalnie wstawiona ale bardzo zmeczona i spiaca. siedze sobie na siedzeniu,zamknelam ozy,mysle sobie odpoczne bo ok pol godziny mam do domu. az tu nagle czuje bol w nodze i na glowie! otwieram oczy i co sie okazuje? ze zasnelam i kiedy autobus zakrecal musialam spasc z siedzenia na czyjes buty na podloge:D:D bylam taka zmeczona ze nawet nie poczulam jak lece, dopiero upadek mnie obudzil. w pierwszej chwili dezorientacja i maskaryczny wstyd,ludzie patrzyli jak na jakiegos pijusa:D na czyje buty spadlam to nawet nie chcialam widziec,wiec wgramolilam sie z powrotem na siedzenie i udawalam ze nic mi nie jest i ze jestem trzezwiutka:D dobrze ze nikt z moich znajomych tego nie widzial,bo zyc by mi nie dali:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale najgorsze co mnie ostatnio spotkalo zdarzylo sie przed wczoraj. siedzialam przy sklepieku i kolega szszedl mi powiedziec ze ostatnie kolo napisalam najlepiej na calym roku! do czolowki nie naleze wiec sie podjaralam i pobiegalam zaraz do sali informatycznej obejrzec wyniki,ktore byly na jednym z komputerow. tam przygladalo wynikom jeszcze pary moich znajomych,ale nie rozejrzalam sie za dobrze z tego podniecenia:) ogladam te wyniki, patrze faktycznie napisalam najlepiej na 7.5. spogladam na punkty innych i nagle widze ze najwieksza kujonka na naszym roku,ktora na wszystkich patrzy z wysokosci mont everest dostalamniej! wiec wykrzykuje w ekstazie \"hahah brzezinska dostala tylko 7, a ja od niej dwa zadania spisalam, dobrze jej tak,hahaha\" :D. na co oczywiscie wszyscy zamilkli a ja slysze jak odzywa sie brzezinska: \"dobrze wiedziec, juz nic ode mnie z pewnoscia nie spiszesz\". zatkalo mnie po prostu, do glowy by mi nie przyszl ze ona tam siedzi, teraz juz jestem u niej spalona i pewnie jeszcze glupsza niz bylam w jej mniemaniu do tej pory:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w zeszlym tygodniu rodzice wystawili mnie na ciezka probe i zostawili z tym 8-letnim bratem zebysmy przyjeli ksiedza po koledzie bo oni musza gdzies jechac. ja jako niewierzaca zawsze sie balam jak ksiadz przychodzi ze spyta gdzie chodze do kosciaola,czy cos podobnego a ja nie bede wiedziala co odpowiedziec.no ale zawsze rodzice zagajali rozmowe i jakos ta koleda zlatywala,a tu masz ci babo placek. najpierw myslalam ze bedziemy z bratem po prostu udawac ze nas nie ma, ale potem stwierdzilam ze przeciez mam juz 21 i trzeba stanac na wyskosci zadania,zeby sie potem ze mnie nie smiala rodzina cala ze tchorz jestem! oczywiscie zanim zdazylam sie dobrze zastanowic juz zadzwonili kolednicy, otwieram drzi a noi wygladaja jak dwa michaly: jeden duzy, drugi maly:) roznica miedzy nimi to spokojnie ponad metr byl, jak mi wlezli do pokoju i zaczeli ochoczo spiewac \"przybiezeli do betlejem\" to wygladali razem po prostu komicznie. stalam ze spuszczona glowa i nieudolnie probowalam ukryc swoj rechot. nawet moj braciszek sie za mnie wstydzil i kopal mnie w noge zebys sie smiac przestala:D jakos wytrzymalam do konca koledy i poszli, oczywiscie 10 minut pozniej przychodza juz z ksiedzem. ksiadz staja w drzwiach a mi telefon stacjonarny dzwoni, no to mowie do niego prosze tu do pokoju a sama biegne do drugiego po sluchawke. moj maly brat zamiast zostac z ksiedzem biegnie za mna i chowa sie za drzwiami bo sie sam wstydzil zostac:D telefonu oczywiscie nie zdazylam odebrac, wracam do ksiedza,zaczynamy modlitwe \"ojcze nasz,ktorys jest w niebe....\" oczywiscie co sie dzieje? znowu dzwoni telefon! nie moglam wylaczyc bo to stacjonarny nie komorka. no i modlitwa trwa a ja nie wiem co mam robic, pozwolic zeby tak dzwonil czy przerwac modlitwe i go wybiesc albo cos. stoje czerwona jak burak,zrobilam krok do przdu i stwierdzilam ze chyba jednak gorszym wyjsciem bedzie przerwac modlitwe i wziac telefon.cafnalam sie i z trudem dobrnela do konca modlitwy. po chcwili ksiadz wyslala mojego brata zeby przyniosl zeszyt z religii a do mnie mowi \" moja droga masz do mnie moze jakies pytania,korzystajac z okazji ze jestesmy sami i telefon nie dzwoni?\":D dobrze ze choc troche poczucia huoru mial bo inaczej mogloby byc ciezko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dawno siedze u kolezanki na kanapie, i zrobilam sobie zdjecie aparetem w telefonie i nasz dialog\" ona: co ty robisz? ja: zdjecie sobie ona: widze ale po co? ja:zwiazalam sobie wlosy,ale nie wiedzialam czy dobrze a nie chcialo mi sie isc do lustra:D powiedziala ze jestem najgorszym leniem jakiego w zyciu poznala:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepiej to chyba wtopilam na angielskim,chodze prywatnie i babka wprowadza slowko \"sead\" jako siedziba. mowi ze nie musi to byc tylko siedziba rzadu,moze byc np firmy i mowi \" no przykkladaowo znacie wszyscy taka firme jak......\". ja nie doszlyszalam,zdawalo mi sie ze powiedziala \" znacie wszyscy taka firme jak piss at you\" :D to po polsku znaczy tyle co \"nasikac na ciebie\":D i mysle sobie musialam sie przeslyszec. no to mowie babce zeby powtorzyla, ona powtrza a ja sznowu slysze \"piss at you\" i sie zaczynam smiac,bo wszyscy kiwaja glowami ze znaja tak firme:D mysle czy jestem jakas ograniczona, ze tylko ja nie wiem o co chiodzi,co to za firma. babka juz przechodzi dalej a ja probuje ostatni raz. przerywam jej znowu i mowie \"jak ta firma sie nazywa? piss at you? co to za firma?\" . na co cala sala w smiech a babka mowi do mnie ze mowimy o firmie \"pi zet ju\" (P Z U) :D:D kto zna angielski to sie pewnie ubawi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wspomne juz o tym ze wszyscy ciagle zadaja mi to samo pytanie. dlaczego jak otwieram plecak to wystaje z niego torebka:D jednym slowem dlaczego nosze zwykla,damska torebke w plecaku. prawda jest taka ze jak noslam torebke i plecak ( bo nie miesily mi sie teczki i zeszyty w torebce) to konczylo sie na uczelni wiecznie na ty ze zostawialam p salach i szatniach albo plecak albo torebke:D dwie rzeczy dospamietania to dla mnie za duzo:D teraz jak mam tylko jedna rzecz to nie zapominam,ale nadal bedzie zaciekawienie wyjmujac torebke z placaka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj odbieram telefon i taka rozmowa ja:slucham? glos w sluchawce: czego?! ja zaskoczona: ale z czym? glos: co z czym, pytam czego? tu juz poznalam po glosie sasiada i chyba mial na glosnomowiacym bo slysze jak jego zona do niego krzyczy: stary to nie dorota odebrala,to corka! no wiec on zmieszany mowi do mnie: oj przepraszam to nie dorota przy telefonie? ja: no nie sasiad:pytalam czego bo ktos mi od was walil w sciane... ja: niemozliwe....chociaz chileczke i wollam brata,pytam czy nie pukal w sciane a on mi mowi ze z kolegami stuakali bo mysleli ze ktos im odstuka:D no wiec musialam przeprosic sasiada za klopot:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebaby
...dwa lata temu pracowałam w call center w pewnym banku... wysiadając z taksówki powiedziałam do pana ' do uslyszenia'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×