Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Gość _____________-
......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet chilli
Byłam na stacji benzynowej(gdzie,warto dodac,była duuza kolejka)jestem osobą z natury rozgadaną,kiedy się dopchałam zaczęłam mówic co potrzebuje,no więc;2 red bulle,to tamto i patrząc za ladę pytam:A czy z tych gum(wskazałam palcem)są truskawkowe?..Facet popatrzył i mówi,ze tak,na co ja:A to poproszę ze dwie paczki przynajmnie,bo wie pan,wiem,ze trudno uwierzyc,ale ja wszystkie inne to od razu połykam,mam taką przypadłosc,ze zawsze połykam gumy do zucia(naprawde)a te jedne,jedyne są,których nie łykam zaraz ...i smak i zapach w dodatku trzymaja-biorę!..Facet patrzył na mknie zdeczka dziwnie,ale sądziłam,ze to przez to,ze tak duzo i szybko gadam..Powiedziałam grzecznie"Do widzenia"i wyszłam,kiedy wsiadłam do samochodu spytalam mojego chłopaka"Chcesz gumę?na co on odparł,taak,na co ja"to wyjmij"no i wyjął..popatrzył na mnie równiez jakos nieco dziwnie i odparł"Ale Kochanie,my tego nie uzywamy"...Byłam pewna,ze to hubba bubba,ale to było coś innego,chyba wiecie co...Chłopak spojrzał za siebie(na wejscie do stacji)i powiedział do mnie"nie patrz tam..."po czym szybko odjechał,ludzie gapili sie za mną przez szybę.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet chilli
Kiedyś zimą poszłam do szkoły zdrewnianym wieszakiem w kapturze od kurtki...innym razem: :Wróciłam z kolezanką do wynajmowanego pokoju nad morzem i głodna jak wilk rzuciłam sie z pazerności po ciemku(bo kolezanka poszła sie myc)na ostatnia bułeczkę,którą popijałam sobie sokiem pomidorowym i nieuczciwie zamierzałam zjeść sama..No więc zezarłam juz prawie cała,no trzy czwarte,a tu się swiatło zapala,wchodzi kolezanka,ja w przerazeniu spojrzałam na tę bułkę...Patrzę,a zniej całe mrowisko spieprza w popłochu...takich małych,czerwonych mrówek..Jezu,jak ja wtedy haftowałam..Oj,w kazdym razie mnie takie przypały równiez często spotykają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet chilli
Kiedys jechałam z psem autobusem(mam bullterriera,taką świnię ponad 30 kg)więc ludzie się go często niesłusznie obawiają,no ale..pies miał kaganiec,jadę sobie,a ze była zima i nie grzali miałam czapkę grubą i na niej jeszcze kaptur z futerkiem,stanął koło mnie jakis dziadek,spojrzałam na niego i widze,ze rusza ustami,ale nic nie słysze,było mi tak zimno,ze nawet nie zdjęłam czapki i kaptura,zeby cos usłyszec i tylko mu przytakiwałam,w pewnym momencie on sie strasznie zajezył,zaczał mi machac rękami przed głową,ja przerazona zdejmuje tę czapkę i kaptur,a on do mnie:Jak tak mozna,pytam czy jak siąde to ten pies ugryzie,a pani,ze taaak,pytam,czy pani wcale nie panuje nad tą bestią i ze to zagrozenie dla innych a pani dalej taaaak...jak tak mozna,pani jest bezczelna,milicja,milicja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wstyd
czytalam wczoraj ten topik i doszlam do wniosku ze ja raczej nie pamietam jakis swoich wiekszych gaf...no i stalo sie, chcialam wczoraj wyslac mojemu mezczyznie sms tresci mniej wiecej "mysle o Tobie a im intensywniej mysle tym bardziej wilgotna robi sie moja muszelka...przyjdziesz?"... wyslalam do kolegi...odpisal "nie wiedzialem ze tak bardzo Cie podniecam, zaraz bede" jezu ale mi bylo glupio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet chilli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet chilli
Apropo smsów,ja kiedyś siedząć przy piwku i gadając z kolezankami chciałam napisac chłopakowi z którym sobie tak bajerowaliśmy na dobranoc"Spij słodko,zyczę Ci słodkich snów ze mna w roli głównej"I tak jak na codzien nie robię błędów,tak wtedy,pewnie po części przez piwko i kolezanki napisałam"Zyczę Ci słodkich snów ze mną w roli gówna".........................to jest kicha..............................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet chilli
A kiedys jak szłam oddac kasetę do wypozyczalni(byłam wówczas nałogową palaczką)i miałam ostatniego papierosa,zdążyłam złapac ze trzy buchy,patrze,autobus jedzie,co zrobic?>..To ostatni papieros,palic mi się chciało jak diabli..no i..schowałam go do pudełka z kasetą z zamiarem,ze wyjmę zaraz jak tylko wysiąde za dwa przystanki,na nieszczęscie w autobusie spotkałam kolegę,równiez bardzo gadatliwego jak ja,zagadalismy się,oboje szliśmy do wypozyczalni,no i ....oddałam tę kasetę..z tym kiepem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _______________
_____

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyobrażni to ci nie brakuje
sweet chilli ciekawe skąd pomysł na truskawkowe huby buby pierwszy raz słyszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wsiadłam
Kiedyś do samochodu zaparkowanego obok naszego i jeszcze bułkę wyjęłam z siatki na siedzeniu i zjadłam. I dopiero się zorienbtowałam, jak mój mąż wyszedł z e stacji benzynowej/restauracji i poszedł do samochodu obok! Wyskjczyłam jak oparzona i czerwoan jak burak. Bułkę zabrałam ze sobą. Na szczeście nikt nie widział, ale on do dzisiaj się z tego smieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe_
moja koleżanka na zajęciach zpt do nauczycielki: -proszę pani, jajko mi upadło - nic nie szkodzi, zdarza się - ale ono mi upadło na okno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tego jeszcze chyba nie opisywalam a to moja megagafa mozna by rzec:) mialam 17 lat a ze tato policjant nie chetnie puszczal mnie na jakies imprezki to powiedzialam mu ze ide spac do babci. oczywiscie zamiast do babci poszlam na impreze. bawimy sie w najlepsze ale zabraklo alkohlu,wiec zaofiarwalam se ze razem z kolega ktry mi sie podobal pojdzemy do sklepu. bylo kolo polnocy a my oboje juz troche wcieci. kupilismy piwa,zaladowlaismy do lecakow. wracajac mowie do kolegi ze usiadziemy sobie pod szkola, kolo ktorej przechodzlismy na papierosa. palimy a tu widze dwoch policjantow zmierzajacych do nas. oczywisce juz serce w gardle zeby tylko nie legitymowali bo bylismy na dzielnicy w ktorej moj ojciec 10 lat pracowal w komisariacie wiec balam sie ze jak zobacza nazwisko to sie zaraz wyda ze coreczka nie byla u babci:) niestety oczywisce te krawezniki podchodza do nas i dokumenty chca. najpierw probowalam sie stawiac bo z jakiej paki maja nas legitymowac,a jeden z nich wymyslil, ze gdyby sie cos w poblizu stalo to oni beda wiedziec ze my tu bylismy! kurwica mnie wziala bo tak to sie mozna zawsze wytlumaczyc,a podstawa to zadna. a poza tym mowia ze czuja od nas alkohol wiec sprawdza czy jestesmy pelnoletni. kolega byl,ja nie, wiec on pokazal dokumenty a ja ze niestety nie posiadam przy sobie:) na co oni mowia to podaj a my zapiszemy, no to im recytuje dane swojej kolezanki, wszystko jak leci, tylko ok jej urodzenia zmienilam na rok wczesniejszy zeby wyszlo ze jestem pelnoletnia. no i zadowolona skonczylam podawanie a tu jeden z tych kraweznikow bierze jakas krotkofalowke, zaczyna dyktowac e dane co podalam i kaze sprawdzic! oczywiscie juz wpadlam w stres bo zaraz sie wydalo ze rok urodzenia sie nie zgadza,ja do nich ze widocznie zle mnie zrozumieli:D no ale tlumaczenia okazaly sie daremne, jeden z nich znow za krotkofalowke i mowi zeby mu przyslali wóz po nas!!! łoo jezus maria jak to uslyszalam to prawie omdlalam:D ale juz sie uwziely gnidy i policyjnym busem zwiezli nas na komisariat:O potem kaza mi w alkomat dmuchac, oczywiscie probowalam oszukac ale nie przeszlo. no i jak byk 1.4 promila mi wyszlo. ja oczywiscie ze to jaas omylka musi byc, ale co dziwne nie uwierzyli:D no to mowia do mnie ze mam podac numer telefonu do domu i mama albo tato maja mnie odebrac z komisariatu. zawal mnie prawie dopadl, ledwo oddychalam ja to uslyszlaam! mysle sobie, ojciec mnie zabije jak sie dowie, jest 1 w nocy a on olicjant bedzie musial po pijana corke na komisariat przyjechac, co za wstyd!!! now wiec nie wiele myslac odalam numer d domu tej kolezanki, bo jej mama za granicaa ojciec czesto w rozjazdach, pomyslalam ze moze nikogo nie bedzie:D no to dzwonia tam i odebral ojciec tej kolezanki i slysze ich rozmowe: -dobry wieczor tu sierzant (jakis tam) prosze przyjechac odebrac corke z komisaritau. -yyyy kogo? -mamy tu panska corke na ul.wisniowej, prosze ja odebrac -ale moja corka spi! -nie panska corka jest u nas -nie,nie, moja corka spi -nie,jest tu z nami,ale dobrze, niech pan srawdzi! -no sprawdzilem,spi, c t za glupie zarty! -przepraszamy... jak sie juz kapneli ze podalam falszywy numer telefonu to jak sie na mnie zaczeli wydzierac ze sie kompromituja przeze mnie:D kazali podawac prawdziwy numer albo mi wniosek na kolegium zalatwia. na nic sie prosby i blagania zdaly, w konc dalam i m numera oni zadzwonili do taty...jak przyjechal to mial mine mordersy,nigdy w zyciu nie widzialam go tak wkur...nego! dostalam oczywiscie potem kare, 7 miesiecy zakazu imprez,az skoncze 18 lat,ale sie z nia pogodzilam bo wiedzialam ze zrobilam mu wstyd niemilosierny:) policjanci oczywiscie mu wszystko opowiedzieli,a jako,ze moj tato czlowiek z zasadami to kazal mi zadzwonic do ojc mojej kolezanki,przyznac sie ze podalam jej dane, ze to przeze mnie policja do niego dzwonila i przeprosic!!! co za wstyd przezylam:D na szczescie jej ojciec to luzak i pzyjal spokojnie moje wyznanie win:D ale co sie wstydu i strachu najadlam to juz moje do konca zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaa
z tego co pamiętam: pojechalam do brata do wojska w odwiedziny wystrojona jak stróż w boze cialo rozowa koszukla eleganckie spodnie klapki na obcasie i jak wchodzilam do budynku to mi jeden klapek ugrzązł w takiej kratce do wycierania butow. stoje i sie szarpie z tym klapkiem a zolnierze akurta mieli jakis alarm i wybiega 100 chlopakow jak na srodku w jednym bucie na nodze szaprie tego drugiego....i jeszcze myslalam ze to moj brat stoi obok mnie gadam jak najeta do niego patrzac na mojego klapka a to byl calkiem obcy chlopak w dodatku dowódca...a kiedy udalo mi sie juz wejsc do srodka trafilam na apel na korzytarzu i nie wiedzac co robic stanelam na koncu dwuszeregu wsrod zolnierzy w tej rozowej koszulce...jak cos sobie przypomne to dopisze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raz wczesniej tez sie zdarzylo ze musialam przez niego winy obcym wyznawac:) kiedys siedzialam z kolezanka u mnie i se naudzilysmy,a ze mialysmy wspolna kolezanke z ktora sie dawno poklocilysmy, a mieszkala blisko mnie, to wpadlysmy na pomysl ze jakiegos anonima jej podlozymy:D mialysmy zajecie na godzien, kartka z bloku, powycinalysmy literki z gazet i ulozylysmy jakis glupi tekst, cos w stylu \" nie wychodz z domu, bo sezon na naiwniaczki juz sie zaczal, wodoglowie jest w cenie\" itp :D:D:D no i bardzo zadowolone z siebie wsadzilysmy to w koprt, podlozylysmy jej pod drzwi i ucieklysmy. ubaw mialysmy po pachy:D a tu nagle tydzien pozniej slysze od taty \"nie pisaleas moze ostatnio jakiegos anonima? :>\" o boze, ierwsza mysl moja to skad sie dowiedzial! oczywiscie jak juz widzialam ze cos wie to nie bylo sensu sie wyperac,wec mowie ze no zrobilysmy z kolezanka taki zart ostatnio...no i sie okazalo ze kolezanka byla na tyle cwana, ze dobrze wiedziala ze to my ten anonim jej podeslalysmy dla polewki ale poszla na skarge do matki, udajac ze ona sie teraz boi z domu wychodzic itp. a jej matka znala mojego ojca i przyszla sie poskarzyc i powiedziec ze sie o corke boi! przynam tej kolezance ze dobrze to rozegrala:P no wiec moj tato, oczywiscie azal mi isc i przeprosic osobiscie jej matke bo sie strachu najadla!!! myslalam ze tego nie przezyje...musialam isc do domu tej laski,ktora pogardzam i przyznac sie ze to ja i przeprosic! co za koszmar, godzine krazylam przed jej drzwiami bo nie moglam dumy do kieszeni schowac:) jej matka otworzyla,wybelkotalam tylko szybkie przepraszam za glupi zart i w dluga:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przypomnialo mi sie jeszcze, ze raz w pospiechu przed szkola pomalowalam jedno oko, ktos mnie w domu rozproszyl i o drugim zapomnialam. caly dzien w szkole nikt mi nie powiedzial i zobaczylam to dopiero wieczorem jak chcialam zmyc makijaz. dopiero pozniej sie dowiedzialam, ze wszyscy mieli ze mnie niezly ubaw:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na jakims wyjezdzie ze znajomymi moj byly chlopak juz byl zdrowo wciety a ze nie bylo krzesel to polozyl sie na dwoch kolezankach ktore siedzialy. no i tak sie jakos ulozyl ze jeden prezentowal krocze dokladnie przy twarzy:) ale ona jakos nie mrawo probowala go przesunac,wszyscy polewka z niej a ja do niej mowie: \"no monika z takim malym przeciwnikiem nie mozesz sobie pradzic?\":D:D:D moj byly az sie czerwony zrobil i sam zszedl,do dzis z tego placzemy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale i tak najlepszy byl moj dziadek, kiedy bylismy z bratem mali dostalismy od rodzicow takie zabawkowe telefony przez ktore mozna bylo rozawiac z pokoju do pokoju. no ale pewnego dnia sie zepsulo cos wiec poszlam do dziadka spytac czy umie naprawic. dziadek powiedzal ze nie ma sprawy.chodzlam przez nastepne pare dni i sie dopytywalam czy juz gotowe ale mnie zbywal,az o nich zaomnialam. pewnego dnia wla mnie i brata i pokazuje jeden z naszych telefonow,ktory stoi obok jego lozka a potem kaze nam wyjrzec do przedpokoju. patrzymy a tam drugi nasz telefon zamontowany na scianie. myslimy co chodzi,a dziadek nam objasnia: \"jak zadzwonie raz to znaczy ze ma przyjsc do mnie bartus (moj brat), jak zawdzonie 2 razy to znaczy ze ma przyjsc babci a jak 3 to agnieszka (czyl ja) ma sie stawic\" :D oczywiscie podnieslismy krzyk ze mial nam naprawic a nie wykorzystac do wlasnych celow ale wszystko na marne:) potrafil tez ukladac zlosliwe wierszyki na kazda okazje w style \"pan dyrektor zoo, gdzie 100 zwierzat mieszka, mial zloslwa malpe, nazwal ja anieszka! malpa jak to malpa, bryka przez dzien caly i urzadza wszystkim kretynskie kawaly...\" mam stos takich wierszykow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet chilli
Witam seredcznie,wiem,ze moze trudno w to uwierzyc,ale miałam taka historię,jestem po prostu osobą rozgadaną i co tu duzo gadac,moze nieco roztrzepaną(z pewnością)tak więc sądze,ze grzybym przejrzała archiwum p[amięci,znalazła bym napewno o wiele więcej...Ale moze lepiej nie.W kazdym razie tu i teraz moge obiecac,ze nic z tego co opisuje nie jest wymyśloną bzdurą.Gdybysmy miały choc jedną wspólną osobę wśród znajomych wasza wątpliwość z pewnościa by się rozwiała,ja chyba "przyciągam"takie sytuacje.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaa
przypomnialo mi sie jak przed wielkanoca mam wlozyla do szklanki jajko i zalala to barwnikiem chcac osiagnac pisanke:) barwnik byl jakis sztuczny tato przyszedl do kuchni i myslac ze to kompot wypil cala zawartosc :) do tej pory sie smiejemy ze nasz tato ma malowane jaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ______________---
----------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___________
---------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupuppupuupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalineczka
Jechałam z koleżanką tramwajem,koleżanka usiadła na pierwszym siedzeniu zaraz przy samych drzwiach, ja stałam obok W pewnej chwili chciałam coś jej powiedzieć, patrząc wprost na nią. Oparłam się o tą pionową rurkę przy wejściu do tramwaju. Akurat dojechaliśmy do przystanku, otworzyły się drzwi. Niby nic dziwnego;-) Ale moja szyja została przyciśnięta skrzydłem drzwi do tej rurki- utknęłam jak w dybach - głowa z jednej strony "wisząca" nad koleżanką, szyja przyciśnięta drzwiami do turki i reszta mnie szamocąca się. Koleżanka się śmieje, pasażerowie też a ja nie mogę uciec. Mało tego- drrzwi nie mogły się otworzyć na pełną szerokość, więc jakiś koleś nie widząc, że to moja szyja jest tego przyczyną próbował je docisnąć, powodując moje podduszenie. Nie mogłam nawet krzyknąć, tylko nogą próbowałam stuknąć tego gostka. Dopiero gdy tramwaj ruszył i motorniczy zamknął drzwi zostałam uwolniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _________-
upupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołłłza
Mój tata kupił sobie dezodorant w sklepie samoobsługowym. Zadowolony wrócił do domku, poszedł do łazienki wypróbować swój nowy zakup. Raptem słyszymy straszny wrzask,a ojciec wypada z łazienki jak z procy umazany pianką do golenia - pomylił się przy zakupie. Niezrażony wrócił do sklepu po dezodorant - znów kupił piankę;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheeh
moja babcia dostala kiedys w prezencie lakier do włosów i ...... spryskała się pod pachami :) myśląc ze to dezydorant

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawno temu latem
bylam z kumpela na koncercie w trakcie poleciałysmy do wc do toi toi troszke miałam wypite, zrobilam to co miała zrobić i wyszlam a za mną kupa ludu się śmieje i patrzy na mnie - ciągłam za sobą kawał papieru toaletowego ktory wychodził mi ze spodni....ajjjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja babcia
używa dezodorantu w kulce do... twarzy, ale to nie przez pomyłkę, a z niewiedzy. oczywiście wytłumaczyłam jej, do czego on służy, czy się zastosowała do rad? nie wiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×