Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

Wróciłam... akarbuszku , upiłaś się...:D? Chyba pójdę już spać bo jak posiedzę dłużej to dojdę do mojej ulubionej czynności analizowania, czy np. jak podał mi bluzę lewą ręką to chciał coś przez to powiedzieć, a w takim razie dlaczego herbatę podał mi prawą.. czyżbym mu się znudziła w miedzyczasie? A może na to wszystko ma wpływ kryzyz w gospodarce, bleeeeeeeeeeeeee. Inki, ja niby stałe łącze, ale tempo takie, że ... szybciej bym Wam osobiście przyniosla list me. Dobranoc i do jutra. Akarbuszek, pisz, pisz, przeczytamy, a jak pijesz to zagryzaj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Metaxy ma? Ma! A wesoła wdówka, slomiana wdówka, czarna wdówka Śpiewa...Góralu, czy Ci nie żal... Oj nie to miało być... Usta milczą, dusza śpiewa, kochaj mnie...bez miłości... Trza iść spać ;) Ale narozrabiałam... Idę spać :P Metaxy ma? Ma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Metaxy ma? Ma! A wesoła wdówka, slomiana wdówka, czarna wdówka Śpiewa...Góralu, czy Ci nie żal... Oj nie to miało być... Usta milczą, dusza śpiewa, kochaj mnie...bez miłości... Trza iść spać ;) Ale narozrabiałam... Idę spać :P Metaxy ma? Ma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inki
chcialabym sie upic ale jutro do pracy i to bardzo intensywnej umyslowo, wiec jak tu miec kaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inki
slodkich snow dziewczeta 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zawsze jest tak, że to żona trzyma się męża kurczowo. Mój ukochany mąż spotykał się z kobietą, pozwolił jej myśleć, że należy do niej, że mieszka ze mną, bo jest dziecko, bo ma zobowiązania a jest szlachetny i nie może tak po prostu odejść. Długo trwało, aż wpadłam na trop dowiedziałam się szczegółów, odbyłam bardzo trudną i bolesną rozmowę z nią. Wycofała się, ból w jej głosie mnie prześladuje. Ja zaś zostawiła mu wolny wybór, mógł odejść do kobiety, która dawała mu tyle szczęścia. Wybrał mnie, choć wiedział, że ma do \\\"spłacenia dług\\\", że zmieniają się zasady i nie będzie łatwo. Dziś słyszę, że żałuje tego \\\"incydentu\\\", że sex z nią nie był wart moich łez i bolu, że czuje się podle wobec mnie i zrobi wszystko dla mnie. Głupio mi trochę, bo to nie zupełnie mój temat, ale pragnę zrozumieć dlaczego doszło do zdrady? I najważniesze, dlaczego prosił bym go nie zostawiała, dlaczego tak zależało mu na drugiej szansie? To nie kochanki krzywdzą żony, tylko mężowie, ale czy kochanki nie krzywdzą samych siebie. Nie wybieracie łatwej drogi, dużo płacicie za chwilę szczęścia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ja3 Rozstajesz się z przyjacielem, bo kochasz męża, tylko ostatnio coś nie iskrzy między Wami? Czasem warto szukać wsparcia w mężu, walczyć o uczucie, które powstało kiedyś między Wami. Trochę to absurdalne, ale przyjaciel na boku może pomóc Twojemu małżeństwo. Jeśli oczywiście warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że zawsze chodzi o uczucia; nie dzielimy się na kochanki i żony. Każda szuka miejsca w życiu, szczęścia, miłości i akceptacji. Nie od razu można to tak po prostu znaleść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezdecydowana_32
Dziewczyny i mężczyzni tez.... Ja mam jutro czwartą randkę z żonatym facetem. Robie to z nudów, i troche z samotności, po nieudanym kilkuletnim związku z miłoscią mojego życia (kawalerem, z którym jednak postanowiłam sie rozstać z powodu dużej rozbieżności oczekiwań od życia i siebie nawzajem) okupionym roczna prawie - depresją wybrałam jego na tego "pierwszego po wojnie" On mnie nawet specjalnie nie pociąga fizycznie, owszem zaczyna mnie fascynowac jego osobowość. Po prostu jest. Podoba mi się jego uwielbienie dla mnie, jego zachwyt i komplementy, jego słodkie smsy. Poznalam go w internecie, umowilismy się, było miło, nalega na spotkania. Daje mi jednak do zrozumienia, że od żony i 6 letniego syna nie zamierza odejść, szuka tylko dla siebie odmiany emocjonalno-seksualnej. ja tez nie jestem zainteresowana zmiana stanu cywilnego. Wiem, że z tego samego internetu, z tej samej strony moge wyhaczyć faceta wolnego. Ale jest on. Nie moge przewidziec czy sie zaangazuję czy się zakocham. Jeżeli tak się stanie przewiduję, że znowu będe cierpieć, że znowu zawód miłosny okupię bólem i bezsennością . Wiem jedno- oto w wieku 32 lat, ciągle bezdzietna panna, zadbana, elegancka,inteligentna kobieta, STOJĘ SOBIE NAD PRZEPAŚCIĄ i jak pierwsza naiwna myślę ze fajnie byłoby przeskoczyć, chociaż juz dziś wiem, że się nie uda, bo w takich sytacjach nie działaja ani skrzydła ani spadachrony. A może tu znajdzie sie ktoś kto mnie zawróci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezdecydowana a chcesz żeby Cię zawrócić? przywiązać do kaloryfera czy jak? Uwielbienie dla Ciebie, zachwyt, komplementy? A co potem? Zapewne pojawi się potrzeba zasypiania razem i budzenia się, potzrba świadomości, że istnieje osoba dla której jest się najważniejszą, na którą można liczyć, że poda ciepłą herbatę, gdy masz grypę ... Będziesz miała świadomość, że po kilku ciepłych słowach dla Ciebie, wraca do innej kobiety i ich wspólnego dziecka ... że leżysz samotnie w nocy i patrzysz w sufit, a on śpi obok innej, przytulając się do niej. Nie musisz skakać, możesz spokojnie zejść na dół albo obejść przeszkodę. Mały flirt nie zaszkodzi, jeżeli będziesz potrafiła nieangażować się. Ale czy dasz radę? Odradzam Ci to, ale wybór jest Twój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona1, ale to nie znaczy, że z kochanką łączył go tylko seks i że jej nie kochał (patrz-tytuł topiku). Miał możliwość wyboru, więc wybrał Ciebie, bo Twoich uczuć był pewny, bo obiecałaś, że wybaczysz, bo tysiące innych powodów... i może jeden najważniejszy - kochanka wcale go nie chciała na stałego partnera. Niezdecydowana, to Twój wybór, ale... przeczytaj uważne co napisała zielona1. To powinno Ci dać do myślenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rano zacznę optymistycznie... a więc... wszystkie sobie damy radę prędzej czy później ... bo nie mamy innego wyjścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inki
niezdecydowana, masz wolna wole ale, dwa razy mialam romans z zonatym mezczyzna. zaden nie trwal dluzej niz dwa m-ce. pierwszy fo facet, ktory byl najlepszy w swoim sporcie w kraju. patrzylam na niego jak na guru. zreszta nie tylko ja. mowil ze zony nie kocha, ale za duzo z nia razem zbudowal by z tego zrezygnowac. poza tym ma wspanialego kilkuletniego syna. ale moze mi zaoferowac wszystko w... sexie. kilka intymnych spotkan, bo przeciez to moj guru, ale widok jego zony z synem na zawodach gratulujacych mu zwyciestwa zakonczyl sprawe. rok chorowalam. jak moglam to zrobic, dlaczego tak sie zbrukalam itp. spadla przede wszystkim moja samoocena. i powiedzialam sobie nie chce takiej relacji. bylam bardzo mloda. drugi to facet zlota raczka ktory bardzo pomogl gdy w czasie wakacji znalazlam sie w lokum ktore pozostawialo wiele do zyczenia. ten z kolei byl bardzo nieszczesliwy w malzenstwie (tyle zlych rzeczy nasluchalam sie na zone ze az to bylo niemozliwe, ale zawsze tlumaczyl ze ich 3letnia coreczka jest dla niego calym swiatem) i od razu mnie pokochal. i kochal mocno az nie pojawila sie nowa lokatorka. mimo ze nie zaangazowalam sie tym razem tak mocno jak poprzednio. nie potrafie kochac sie z mezczyzna, ktory jest mi obcy emocjonalnie. i znow vanish przez rok czasu. teraz moj ukochany nie jest mezem i teoretycznie rozstal sie z kobieta z ktora byl, tylko ze ona wciaz nie ma zamiaru sie wyprowadzic. to zawsze kosztuje i zawsze wiele, wyjatek jest jeden - brak zaangazowania uczuciowego. jesli tak potrafisz to wal smialo, ale jesli juz teraz przeczuwasz, ze mozesz cierpiec o radzilabym ci nawiazac kontakt z wolnym mezczyzna i sprwdzic czy rzeczywiscie jest wolny. zielona, rozumiem ze gdy maz jednak nie chcial odejsc, ty przyjelas go spowrotem, kochalas go, wybaczylas mu, zaufalas po raz drugi? gdy dowiedzialam sie ze mnie zdradzal moj facet zakoczylam zwiazek, ale nie bylismy malzenstwem, nie mielismy dziecka i nie laczyly nas zadne sprawy majatkowe. podziwiam cie, zrobilas niesamowita rzecz. kobieta mezczyzny ktorego kocham dowiedziala sie o mnie ode mnie. podejrzewala od samego poczatku. minelo kilka tygodni po ktorych wspolnie doszli do wniosku ze nie ma sensu byc razem i nie chodzilo tu o moja osobe. ale sytuacja nie zmienila sie. spotkalam sie z nia. chcialam wyjasnic sytuacje, przedstawilam jej sytuacje z mojej strony, nie sugerowalam zadnego z rozwiazan, chcialam tylko by to zakonczyc w jakikolwiek sposob. potwierdzila tylko ze jego slowa byly prawda. czas mija, a ona nie wyprowadza sie choc on przypomina jej co ustalili wspolnie. jak sie czuje? fatalnie, bo ta sytuacja jest bolesna dla kazdej ze stron. gdybym nie sadzila ze ten mezczyzna jest tego wart nie zyczylabym najgorszemu wrogowi takich przejsc. nigdy nikogo tak nie pokochalam. skarbuszku, jak lepek? :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inki
ojej geby mi sie pomylily mial byc ten :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzisiaj nic nie robię...nie chce mi się i już. Co tam sprzątanie, pranie, gotowanie...? Nie mam faceta w domu, więc zajmę się sobą, manicure, pedicure...peelingi, maseczki i takie tam, a nóż się trafi jakiś następny żonaty, który mnie pokocha ;) Bo wiecie jak to jest? Myjcie się dziewczyny, bo nie znacie dnia, ani godziny. A na poważnie to tak: Gdybyśmy dbały o siebie zawsze i starały się dla swoich facetów tak jak dla kochanków, to chyba nie byłoby problemów? Co Wy na to? Bo ja chyba nie wiem jak to jest ...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj nie tak chciałam napisać.... Miało być tak! Gdyby te żonki się tak starały jak my – dziwki, szmaty, ściereczki itp. To ONI by nas nie chcieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inki
skarbuszku, masz racje, moj chcial jeszcze cos naprawiac z tamta, ale ona wolala byc obrazona krolewna. wolala klotnie i szarpaniny. a potem to juz wiecie jak bylo... zawsze trzeba dbac o mezczyzne, tylko najpierw trzeba sie dowiedziec w jaki sposob on sam chce by o niego dbac. zagmatwanie wyszlo ale wiecie o co chodzi. moim zdaniem zdrada nie bierze sie z niczego, chyba ze ten typ co "chlop zywemu nie przepusci", ale o takich to nie ma ani co pisac ani tym bardziej zadawac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inki
a ja pracuje i jutro tez i bardzo ci zazdroszcze nicnierobienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezdecydowana_32
Kochane jesteście, dziewczyny, no właśnie Zielona chciałam żebyś to napisała: że pojawi się potrzeba zasypiania razem i budzenia się, potrzeba świadomości, że istnieje osoba dla której jest się najważniejszą, na którą można liczyć, ze nie zniosę jego powrotów do innej kobiety i ich wspólnego dziecka no i tego leżenia samotnie w nocy i patrzenia w sufit, myśląc o nim, jestem tradycjonalistka - i co ze świętami i wakacjami.? Ja3 i Inki - nie jestem silna emocjonalnie, mimo swoich 32 lat jestem nieco egzaltowana, kocham głęboko i tragicznie. Jakie to wszystko popieprzone. Za ciepło, bliskość, komplementy, dowartościowywanie, przebywanie przez krótkie chwile w dobrym, inteligentnym , błyskotliwym i niesamowicie mądrym - ale szczerym i uczciwym towarzystwie ( tak jest ze mną szczery i uczciwy - ale tylko dla mnie - jasne reguły, zero naciągania i obietnic) trzeba tak słono płacić . ? Dlaczego Bog nie może na mojej drodze ustawić kogoś ODPOWIEDNIEGO ??? Tylko tyle - odpowiedniego. Teraz musze sie zastanawiać ( dzięki Zielona) skakać? spokojnie i potulnie zejść na dół ?czy po prostu obejść ? (znaczy chyba "odejść") Za godzine zadzwoni i bedziemy sie umawiać na wieczór. I pewnie kiedy go zobaczę, takiego madrego, smutnego, z ciepłymi dłońmi - to to się stanie dzisiaj ... po raz pierwszy oddam mu się. Bo tego chcę , chcę zobaczyc jaki jest. Czy taki jak ta wielka obietnica w jego oczach? Ja pierwszy raz spotykam się z zonatym męzczyzną , a on pierwszy raz poznał kogoś na boku. Dwa debiuty ;-) Trochę ciepła ... nie pózniej niz do 22. To jest popieprzone i niesprawiedliwe. Dla wszystkich. Ciekawe co robi teraz Bog jego żony? A moze nie dojadę na tą randkę, może po drodze trafi mnie szlak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej ... czy trochę się nie zagalopowałyście ..... jakie dbanie o męża? A czy ci mężowie dbają o swoje żony? Ze szmatkowym pozdrowieniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inki
ogladam sobie pokrewne topiki i czytam: tak sie staralam, poswiecilam zycie zawodowe itp a on noz w plecy. to oczywiscie przerysowane stwierdzenie ale z tym staraniem to jest roznie. nie wszyscy w zwiazkach oczekuja tego samego, sa rzeczy podstawowe, ale trzeba dotrzec do tego co komu w duszy gra i grac razem z nim, w kazdej sferze. jesli ta gra zbyt odbiega od wlasnych oczekiwan to poswiecanie sie najczesciej prowadzi do cierpienia. dla mnie na pierwszym miejscu zawsze byl dialog. bo najczesciej kazdy tak stara sie w taki sposob o druga osobe, jak sam chcialby byc traktowany. i tak sobie zyja latami a potem sie okazuje ze zona go nie rozumie. nad zwiazkiem caly czas trzeba pracowac, bo relacja caly czas sie zmienia, ewoluuje i potrzeby moga byc inne w roznych etapach. ech powaznie to wszystko zabrzmialo... pozdrawiaki gorace, praca czeka 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie oczywistym jest to, że jeśli z kimś jestem to ten ktoś wie jakie mam oczekiwania i ja także wiem czego komuś do szczęścia potrzeba... Ale od wiedzieć do działać ...długa droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inki
niezdecydowana, nie wiesz co ze swietami i wakacjami? sprzatanie, duuuuuzo sprzatania. zreszta do tego sluza szmatki, no nie? ;) mi postawil ODPOWIEDNIEGO. chce przy nim zasypiac i przy nim budzic sie rano. oboje nie bylismy w stanie ciagnac tego dalej w taki sposob. nawet gdy juz bedziemy razem to bol i rozgoryczenie jeszcze dlugo w nas pozostanie. bo nad tym nie da sie przejsc do porzadku dziennego. chyba ze jest sie maszyna. u mnie za oknem troche slonka wyszlo. teraz juz naprawde musze na ostro zajac sie praca. ze szmatkowym pozdrowieniem tez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inki, a czy on rozumiał żonę? To wszytko jest chyba troche bardziej skomplikowane .... albo o wiele prostsze. Czy n przykład jesli nasi ukochani kochankowie powiedzą nam do widzenia pewnego dnia to dlatego, że ich nie rozumiałyśmy, albo nie dbałyśmy wystarczająco?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Dziewczyny! ale duzo napisalyscie.... bede czytala przez kolejne 3 dni :) Nie bylo mnie wczoraj bo.............bylam z NIM..... i znowu bylo cudnie....... a nad ranem jak mial wracac do zony....okropnie ale chyba juz ne mam sily nawet byc zla......... zreszta dzisiaj tez sie mamy spotkac, wiec nie marudze wpadne do WAS wieczorkiem pozdrawiam wszystkie nowe i stare \"galganki\" JIW - specjalne usmiechy dla Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inki
moj na szczescie nie jest zonaty tylko w "ukladzie" ;) chodzilo mi o to ze to dziala w obie strony, nie tylko o to ze to kobiety, zony czy kochanki maja sie starac, faceci tez bo inaczej jest jednostronnie. czy nas zostawia jesli przestaniemy sie starac? a czy ktoras przestanie sie starac? chyba tylko w tedy gdy ma dosc i chce zakonczyc. jesli zaczna sie placze nerwy i klotnie to facet ktory nie ma zamiaru odesc od zony na pewno zostawi histeryczna kochanke. chyba ze waha sie, czasem wtedy moze to podzialac pozytywnie i zmobilizowac do odejscia od zony. bo kochanka jest juz na skraju. a tak naprawde brak naszych staran moze byc tylko chwilowy, tylko tyle by go bardziej rozamietnic, bo przeciez mamy go tylko na troche, wiec jak tu nie byc slodka jak nutelka gdy ona wyszarpie chwile dla nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inki
wiecie co, zyje na tym swiecie juz trzydziesci pare lat i mysle ze ludzie za bardzo sobie rozne rzeczy utrudniaja, za bardzo sie z pewnymi rzeczami spiesza, za szybko do pewnych rzeczy daza, a potem sie okazuje ze to nie tak, ze to nie ten lub ta, ze czegos brak. robia cos bo inni tak robia albo inni wywieraja na nich za duza presje. w kazdym razie ludzie podejmuja decyzje do ktorych nie sa do konca przekonani. ja od paru lat przestalam sie tym wszystkim przejmowac. powiedzialam sobie "olej wszystko jesli z czyms jest ci dobrze to zyj tak dalej a jesli jest ci zle to szkoda na to czasu". i wiecie co slysze od innych? oczywiscie dwie skrajne reakcje: 1 zazdroszcze ci, masz wszystko co chcesz ( prawie ;) ), chcialbym miec taka sile, zyjesz w zgodzie z soba itp. 2 jestes okrutna, bezwzgledna, egoistka, nie liczysz sie z innymi, myslisz tylko o sobie. tylko ze jak nie bede myslec o sobie to kto bedzie myslal o mnie? jak to sie ma do bycia kochanka? jak go poznalam czulam ze to wlasciwy facet dla mnie. tylko musialam sie o tym przekonac. czy czasem nie bedzie gdzies zgrzytac, ale okazalo sie ze trybi i to niesamowicie. i teraz czekam na zakonczenie sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie... też bywam nutelkowta ... samo mi tak wychodzi. Za to on zdecydowanie nie jest ;) może to i lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inki, a jak długo już jestes ze swoim kochankiem? (może pisałaś, ale przeoczyłam, sorry). I co to znaczy że ona nie chce się wyprowadzić\" czyje to mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×