Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

Margi, on nie pisze emaili ani przez net nie wysyla smsow wystarczy wlaczyc komorke ale przeciez musi uwazac....bo nie daj boze zonka zacznie sie domyslac do dupy z tym wszystkim chyba zaczynam go miec serdecznie dosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc własnie JTW, to wszytko jest takie skomplikowane. Nie potrzebujesz go w domu, nie możesz tylko znieść, że on mieszka z żoną. Ja mieszkam z byłym partnerem. I dopóki nie weszłam na to forum, myślałam, że nie ma w tym nic złego skoro nikogo nie oszukuję i jest to tylko kwestia wspolnego adresu. Jak macie ochote wylac wiadro pomyj na swoich kochanków, wylejcie ja na mnie. JTW, zadam Tobie pytanie i prosze odpowiedz bo moze mi to bardzo pomóc. Czy byłoby Ci lepiej, gdybys wiedziała, że on wyprowadził sie od żony, ale mieszka gdzieś daleko od Ciebie i i tak nie możecie się czesto spotykać, Jesli tak to powiedz dlaczego, proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wiecie co mnie jeszcze denerwowalo, to ze musialam byc zawsze usmiechnieta nie wazne co sie dzialo ale on nie lubil gdy ja bylam smutna, powazna zawsze powtarzal, ze jak mnie poznal to bylam \"baba z ikra\" usmiechnieta, wiec dlaczego teraz coraz wiecej smutku we mnie tylko jak sobie przypominam, on tez sie wsciekal jak rozmawialam z innymi kolesiami.... jak mowilam ze ide gdzies na rodzinna impreze...... dlaczego ci faceci sa tacy porabani a ja mialam sie usmiechac na haslo-wracam na noc do zony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JIW ja mu nawet podszeptalam...... ze dla mnie najlepsze by bylo gdyby on sie wyprowadzil stamtad... po czym dodoalam, ze nie do mnie....najlepiej jakby wynajal sobie jakies mieszkanko Dlaczego.... bo ja sobie po prostu nie radze z zazdroscia i zaborczoscia. Co z tego ze on mowi, ze spia w innych pokojach (od m-ca bo sie troche poklocili) ze sie nie odywaja Ja czuje sie w tej sytuacji jak piate kolo u wozu JIW...ale to ja....nie chce Ci niczego sugerowac, bo prawdopodobnie kazdy ma swoje zdanie na ten temat, jednemu przeszkadza wspolne mieszkanie, drugiemu nie, Mnie to cholernie rozbija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co wiecej.... mam chyba wyrzuty w tym wypadku ze sie wcinam miedzy wodke a zakaske chociaz zawsze wierzylam ze jak w malzenswtie jest wszystko OK to nie ma tam miejsca na trzecia osobe.... tak czesto mysle ze jakby nie ja nie bylo by tam az tak zle ojjj.... juz sama nie wiem co pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JTW, Ja dałam swojemu numer telefonu do domu, ale dzwoni tylko na komórkę. Kiedy zapytałam się dlaczego, powiedział, że tak woli. Kiedy zaproponował, żebyśmy część wakcji spędzili razem z moim synem, ja naprawdę zaczęłam to rozważać, ale to on wycofał się szybko i powiedział, że mój syn nie zrozumiałby tego co się dzieje, bo nie dałoby sie ukryc tego co między nami jest. I generalnie uważam (uważałam ? :( ), że nie daję mu powodów do zazdrości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja to nawet powiedziałam dziekuję, nie chcę niczego rozwalać, na co on, że niczego nie rozwalam, a jednak obawy, że żonka sie dowie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam jego wszelkie numery, do domu, do pracy, na komorke. Nie naduzywam ich....to raczej on dzwoni. Tydzien temu... jak wylaczylam okolo polnocy komorke... to o 2 w nocy obudzil mi sasiadow, bo dzownil na domowy z pytaniem co robie i z kim jestem bo mam wylaczona komorke.....ale to on... ja wiem ze nie moge sobie pozwolic na telefon do domu...a tym bardziej w srodku nocy. Co wiecej...on ma nadal wylaczona komorke a ja? .... mimo tego ze mam numer do domu moge sie tylko powkurwiac....... (sorry)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
urlopowiczko.... ja tez mu powiedzialam ze nie chce rozwalac jego malzenstwa On powiedzial ze ono i tak jest tylko na papierze.... a zone traktuje jak kolejne dziecko ktorym musi sie opiekowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JIW...odnosnie wakacji.... on tez zaproponowal zebysmy wyjechali z moimi dziecmi na kilka dni to ja sie nie zgodzilam... bo wiedzialam ze jego dzieci w tym czasie beda siedzialy w domu. A przeciez on jest ich ojcem, a nie moich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam ochote upić się z samego rana. Nie mogę zmienic swojego zycia z dnia na dzień. Powoli zaćzęłam porządkować swoje sprawy, ale to zajmie jeszcze trochę, bo nie chcę, żeby sym zmieniał szkołę , środowisko, i krótko mówiąc, chcę mieszkać bardzo blisko tego miejsca co teraz, tak, zeby syn nawet w kapciach mógł przejść od taty do mamy. Juz nawet wiem gdzie to będzie, ale to potrwa... rok, a może nawet dwa? A i tak jestem pełna lęku (ba, pewności) , że on w ogóle spotyka się ze mną, bo wie, że ja mu zycia nie przemebluję. I że jakakolwiek zmian w moim życiu przestraszy go, że teraz będę miała więcej czasu dla niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojjjjjj... był park, szuranie w liściach, babie lato we włosach... teraz papierosek i poczytam Was sobie... widzę, że parę nowych \"twarzy\" się pojawiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym, on mi nigdy nie powiedział, że przeszkadza mu to, że mieszkam z \'\'obcym mężczyzną\'\'. Żyjemy w różnych środowiskach, nie mamy wspólnych znajomych. Ja juz dość dobrze poznałam jego synów, przyjaciół, znajomych. On nie zna nikogo ode mnie, nigdy u mnie nie był. Ale chyba nie chce. Kiedyś go zaprosiłam. Odmówił, powiedział, że nie może bo ma ważne spotkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój przebił kiedys chyba wszystko, powiedział, że gdyby narzekał na żonę byłby nie w porządku, i tym bardziej wobec mnie, bo oznaczałoby to, że szuka pocieszenia, a on wcale nie szuka, tylko mnie kocha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Urlopowiczko!!!!!!!!!!!! Ja powiedziałam prawie to samo swojemu!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) jiw, to chyba jedyne co odbiega od standardu, reszta typu dziecko, kłopoty małżeńskie itd..., to miałabym podejrzenia, że może to kłamstwa, mysle, że był szczery, ale w to , że mnie kocha, fakt uwierzyłam, bo chyba chciałam, choć może go krzywdzę, może wszystko co mówił i mówi to prawda, gubie się, nie wiem sama czego chcę, popapraniec ze mnie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem właśnie, czy takie nie-narzekanie-na-żonkę to próba zachowania resztek szlachetności w całym tym zakłamaniu czy strategia manipulacyjna czy może najzwyczajniej brak powodów do narzekania. No bo po co narzekać, że żonka taka czy owaka... a nóż kochanka sobie pomyśli, że on taki nieszczęśliwy, biedny żuczek... że to tylko kwestia czasu... że narobi sobie nadziei... że będzie go chciała wyrwać z tej całej jego nieszczęśliwości... \"Mój\" tam milczał jak zaklęty kurewicz. Przez ponad rok w mojej obecności nawet raz nie padło imię szanownej małżonki. Zupełnie jakby nie istniała. Dzwonił do niej zawsze \"na stronie\" albo przy szczelnie zamknętych drzwiach, bym przypadkiem nie usłyszała \"co tam u ciebie pysiu? wszystko dobrze?\" Po czym po takim przygotowaniu gruntu organizował wypad do hotelowego pokoiku nr 8... Oj boki zrywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nic nie mówiłam i nie narzekałam (poza jedna wpadką po winie, kiedy jęzor mi sie na chwilę rozwiązał) bo po pierwsze to juz historia, po drugie nie chciałam za plecami syna obgadywac jego tate, a po trzecie.... takie narzekanie na byłego zawsze wydawało mi się żałosne i podejrzane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym ja go nigdy nie okłamałam i chciałabym wierzyc , że on o tym wie. Teoretycznie rzecz biorąc , ja mogłabym powiedziec mu , ze mieszkam tylko z synem, i biorąc pod uwagę okliczności ..\'\'organizacyjne\'\', on pewnie nigdy by się nie dowiedział, że kłamię. Ale ja go NIE oszukuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jiw, zgadzam się, też uważam, że takie narzekanie to \"branie\" na litość, choc czasem faktycznie nie jest różowo, to chyba lepiej trzymać to dla siebie, niz wywlekać, i to mi sie u niego podoba, że nie narzekał, a w momentach, gdy faktycznie było źle, wyczuwałam to, ale on raczej nie był skory do \"chwalenia się \" nieporozumieniami! Pozdrawiam i znikam juz dziś:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja już po obiadku... Teraz idę z lustrem pogadać... znaczy się upiększać się będę, bo jutro przecież muszę być jak nowa i jak ta lala. Może ktoś na mnie poleci. ;-) A jutro nie ma co liczyć na deszcz ;-) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny wylejcie mi wiadro zimnej na glowe bo oszaleje nienawidze ciszy..... wole najgorsza prawde, wolalabym zeby zadzwonil lub przyslal sms, zeby mnie powiadomi jasno i otwarcie ze to koniec.... zebym nie czekala....a on milczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednak wróciłam, bez Was ciężko jednak;-) JTW, mnie cisza tez dobijała, nie wytrzymałam, napisałam sama, ze skoro nie pisze, to niech już nie pisze więcej, owszem nie pisał kilka dni, w koncu napisał, pewnie to żadne pocieszenie dla Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam niedzielnie ;) aleee napisałyscie od piatku!! JTW i Urlopowiczka - na pocieszenie, ja mojemu wczoraj w nocy (a właściewie już dziś) wysłałam SMS-a ,że go kocham...tylko tyle : kocham Cię...i nic, cisza, amen, nie odpisał do tej pory. I jestem zła na siebie, że to zrobiłam, bardzo zla! No ale takie są skutki picia, człek nie mysli wtedy głową;) 3-mcie siem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky - tylko nie przesadź z tym upiększaniem, bo jeszcze jutro poleci na Ciebie pół firmy ;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jeszcze wczoraj mu tak napisalam.... na co mi odpowiedzial ze mnie uwielbia..... ze byl ze mna najszczesliwszysm czlowiekiem na ziemi i ze jak bedzie dalej w duzej mierze zalezy ode mnie..... no i dodal ze na pewno dzisiaj zazdwoni mialabym radoche gdyby zadzwonil a ja nie odebralabym telefonu.... ale on nawet nie wlaczyl komorki... a ja czekam-idiotka ze mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×