Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

sama nie wiem Milky niby powinnam sie cieszyc...bo twierdzi ze jego uczucia sie nie zmienimy pytalam jak tam w domu... powiedzial ze gorzej niz zle.... a teraz sie smieje i sie zastanawiam czy jakby w domu bylo lepiej to czy by sie odezwal i czy uczucia by sie zmienily :P cholera....jednak mi potrzebny psychiatra ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jak czytam to co piszecie, to cieszę się że nie tylko ja jestem skończoną idiotką co wysyła niechciane smsmy, zerka nerwowo na telefon, czeka na najdrobniejszy gest z jego strony.... U mnie to jest dopiero popieprzona historia.... W sumie nawet nie wiem kim dla niego jestem.... Podobno kocha żonę ale mnie się nie może oprzeć.... kurwa jak można kochać żonę i posuwać kochankę...Tego nigdy nie zrozumiem... No i ja oczywiście też mam męża... Popierdolone to wszystko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od 1,5 godz pisze..... wysylam i co widze.... \"nie mozna zalezc serwera\" a chcialam wam tylko powiedziec ze wcale nie jest mi lepiej zresetowalam komputer...uda sie teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jtw powiem ci szczerze że ci zazdorszę....ci, przynajmniej się stara ten twój a u mnie to już koniec... zresztą po raz 100ty chyba....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aj tam Marcelka stara sie...guzik sie stara.... znowu prowadze wojne na smsy pieprzy glupoty ze sie zmienilam...ale mnie wkurza tak czuje ze szuka dziury w calym, chce znalezc we mnie kawalek winy zeby zakonczyc to \"z mojej winy\" tak jednak jest poczatek konca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyneczki :D Wiecie co? Powiem Wam tak, Wy szalejecie, rozpaczacie, piszecie smsy i co? A ich to wkurza lub mają to gdzieś !! ONI tego nie lubią !!! Takie rozwrzeszczane , kłótliwe żony to oni najczęściej maja w domku i dlatego od nich uciekają. ONI chcą mieć kobiety, radosne, zadowolone z życia, nie mające do nich o nic pretensji... Ja tak myślę, tzn. wiem na moim przykładzie. Pomyślcie same, „ ładowałyśmy” się w to świadome, że to żonaci faceci, a jeśli tak, to mający ograniczone możliwości. Ja to od razu zrozumiałam i wiele rzeczy znosiłam z pokorą. Nigdy go nie atakowałam w weekend, czy wtedy gdy on „nie mógł”. Czekałam, czekałam...aż w końcu moje czekanie zostało wynagrodzone. Po weekendzie (nie każdym oczywiście ) pojawiał się mój kochaneczek, cały w skowronkach, z poczuciem winy, że musiał milczeć...ja mu wybaczałam i wszystko było OK. Przecież chodziło nam o to, aby było dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Wam, dzis z samego ranka z roboty:-) JTW, wyjdziesz z tego zupełnie uszczęśliwiona \"wolnością\", albo za kilka dni wszystko wróci do \"normy\", na razie trzymaj się:-) Skarbuszek, jasne, że chcą spokój, tylko jakoś dziwnie się składa, że dopiero po jakimś czasie nerwowo reagują na dźwięk sms-a, bo z poczatku tych sms-ów telefonów, maili są setki od nich;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Oj,Skarbuszku,myślalam ze będę dzis pierwsza,ale oczywiscie mnóstwo czasu zajeło mi czytanie,aczkolwiek robiłam to,przyznaje,pobieznie... O komórkach była mowa,i przypomniał mi sie taki numer,który sobie sama robiłam,kiedy ON nie odzywał sie raniąc mi serce: wylączyłam dzwiek,zostawiłam gdzies,nie zaglądalam przez godzine i przez ta godzine myslałam sobie-na pewno juz cos tam napisał,tylko ja nie słyszałam bo wyłączyłam dzwięk;) I dalej nie sprawdzałam,az mineła następna godzina,a na komórce dalej nic nie było....:( Gdyby oni wiedzieli....Sądzę,ze nie zrozumieliby tych szalenstw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Urlopowiczka, początki zawsze bywają szalone...a potem jest coraz mniej szalenie. Albo? Wiadomo, że to nie są porady...opisuje moją historię. Każda musi sobie znaleźć metodę na życie z NIM, tzw. złoty środek ;) U mnie działało to co napisałam wyżej. I wyobraźcie sobie jak on wracał do mnie po weekendzie, a ja nie odbierałam telefonu lub nie odpisywałam na smsa... Hmmm, ale były czasy... Mariella, ja jestem ranny ptaszek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) Ja miałam odloty komórkowe, a mianowicie, w czasie kiedy były tzw dni kryzysowe, po małej wymianie zdań, leżałam sobie już w łóżku, wszystko wyłączone, cisza, bo może jakiś sms??? i tu nagle o mniej więcej godzinie, kiedy zaczynaliśmy sms-owanie, słyszę ten magiczny dźwięk, serce drży, komórka z rąk wypada, w końcu odczytuję: ostatnia szansa, masz 10 minut, weź udział w konkursie......gdyby ten konkurs chociaż on organizował, podły ten operator;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z kolei z moim potrafiłam sie przez smsy ostro pozrec,ale tak,ze w realu nie byłoby gorzej:) Pozniej się potrafilam z nim miło pogodzic. Równoczesnie zdawalam sobie cały czas sprawę,ze to jakies chore:) Ale skoro dzieliła nas odległosc...Cóz było robic...;) Ja tez chyba ranny ptaszek,z przymusu,bo w pracy...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie koniec definitywny. zrobilam cos glupiego a moze odwaznego. na pewno desperackiego. teraz zaluje, ale to i tak nic nie zmieni. wykrzyczal ze mnie nienawidzi. mialam juz dosc klamstw i gierek ich obojga. zaluje ze pozwolilam sobie na ta relacje. swiat mi sie zawalil, ale jego to juz nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to teraz coś dla ducha :D Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę, Nie tracę zmysłów, kiedy cie zobaczę; Jednakże gdy cię długo nie oglądam Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam I tęskniąc sobie zadaję pytanie: Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu W myśli twojego odnowić obrazu; Jednakże nieraz czuję mimo chęci, Że on jest zawsze blisko mej pamięci. I znowu sobie powtarzam pytanie: Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale, Abym przed tobą szedł wylewać żale; Idąc bez celu, nie pilnując drogi, Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi; I wchodząc sobie zadaję pytanie: Co tu mię wiodło? przyjaźń czy kochanie? (...) (A. Mickiewicz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przez całe nasze kochankowanie nigdy pierwsza nie wysłałam maila, smsa... To chyba taki odruch obronny, żeby nie mieć poczucia, że kogoś wyrywam światu, że robię coś be... A może to było takie testowanie, ciągłe szukanie potwierdzenia, że mu zależy... Czasem nawet brałam go na przetrzymanie i nie odpisywałam, delektując się jego rozpaczą, jego miotaniem się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojojoj, co to tak przy poniedziałku wszystkie od końca zaczynają;-), aż się boję co mnie jeszcze dzis czeka:-), słuchaj inki, ja kilka razy tak przegiełam, że na jedo miejscu nigdy, ale to nigdy bym się nie odezwała, kontaktu po prostu by nie było, a widzisz, jednak odzywał się, albo udało się wzajemnie załagodzić sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inki,gdybym ja Ci powiedziała,jakie u mnie słowa padały...Ile razy dowiedział się,ze ja go nienawidze,ze mam go dosc,ze nie chce patrzec na niego,ze uwazam ze jest slabeuszem pod butem zonki,a w lipcu dokładnie....cos tak okropnego,ze nigdy sobie tego nie wybacze,mimo ze on mi wybaczyl...I po tym wszystkim zawsze on odzywał sie pierwszy,nieraz z pretensjami,wyrzutami,ale nigdy tak,jak ja do niego..Jednak tyle było zla miedzy nami,ze uczucie nie mogło przetrwac...Choc....nasze stosunki teraz nie sa jednoznaczne.gdyby mnie znienawidził tak,jak powinien,nie szukalby kontaktu. Staram sie tego nie analizowac,szukam czegos innego.Byc moze znajdę.A on...niech sobie zyje gdzies daleko...Beze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gonił cię mój anioł stróż po świecie, o mój Drogi, biegł wciąż za tobą przez lasy, przez łany, potrącał cię ku mnie, zapędzał cię do mnie, ciągnął za obie ręce, spychał z prostej drogi o miłości coś szeptał, bredził nieprzytomnie, pachniał jak wytężone białe nikotiany... Siedzący noc całą przy tobie na warcie krzyczał głosem jak trąby złote i waltornie, to znów o łaskę twoją modlił się pokornie, zbawienie własne diabłom rzucał na pożarcie! Wreszcie ciebie ślepego, ciebie niechętnego zawiódł przemocą do mego pokoju, gdzie siedziałam płacząca, Pan Bóg wie dlaczego, jak to się zdarza czasami. Wpuścił cię naprzód, sam został za drzwiami, zatańczył w triumfie jakiś taniec boski potem twarz zakrył szatą srebrnobiałą, zamyślił się pełen troski i jęknął z przerażenie nad tym, co się stało. /M.Pawlikowska-Jasnorzewska/ A jeżeli nic? A jeżeli nie? Trułem ja się myślą złudną, Tobą jasną, tobą cudną, I zatruty śnię: A jeżeli nie? No to ... trudno. A jeżeli coś? A jeżeli tak? Rozgołębią mi się zorze, Ogniem cały świat zagorze Jak czerwony mak, Bo jeżeli tak, No to... - Boże!!! /J.Tuwim/ mówiłem nigdy nie odchodź nie odchodź dalej niż ja od ciebie /Z. Jaskuła/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky,moglas sobie darowac tego anioła....Uwielbiam Jasnorzewską:) Tak w ogóle to co u Ciebie?Ostatnio tylko teoretyzujesz,a zero konkretów:) Jak \"ON\"? Jak się zachowuje? jakie ma krawaty?;) I co TY na to wszystko?... Inki,moze jakies szczególiki?....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky, teraz coś o końcu napisz....ale w Twoim stylu ;) U mnie sie skończyło i końca mi ...bez końca brakuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co tu dużo gadać, jak nie ma o czym. Nie ma konkretów. Zaraz zobaczę, jaki ma krawat. Chwileczkę. Minutkę. Minetkę. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz nie ma o czym pisac. to zamkniety rozdzial. szkoda ze w taki sposob. ale przy chorych relacjach trudno o zdrowe zakonczenie. nie placze. jestem otepiala. czuje sie jak zombi. nic nie czuje, tylko smak zgnilizny. eee... nie bede nic pisac bo sie tu przykro zrobi. piszcie o czyms wesolym. albo smiesznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny.... czje sie tak jak Inki... jestem otepiala katowal mnie do 2 nad ranem smsami po smsie o zobojetnieniu.... jak mu napisalam ze \"nareszcie... ze z czystym sumieniem mozemy sie rozstac i zaluje ze wczesniej mi tego nie powiedzial/napisal\" odpowiedzial, ze \"nareszcie wracam do normy i pewnie nie raz bedzie dane nam sie przytulic\" balwan chcial mnie chyba pocieszyc pozniej napisal ze koniecznie musimy sie zobaczyc i porozmawiac, bo chce to uslyszec prosto w oczy....wie ze mieklam na jego widok i ze jednak nie dla mnie sa \"zarty niskiego lotu-dlatego sie zobaczymy i porozmawiamy\" co za zarty niskiego lotu-nie wiem o co chodzi jest mi nijak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×