Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

Gość proszę o pomoc
dziękuję za odzew...cóz, nie jest to wprawdzie moj debiut, ale wyrzuty sumienia te same, co kiedyś. Ale winda i cała ta euforia robia swoje. Brzydzę sie soba- konczę z tamtym i dalej mi zle, on walczy, nie on jeden juz walczył, a w konsekwencji zostawiam ich i biegna dalej....zostawiam ich zanim oni zostawia mnie. Ależ mi dzis źle kobitki...ale źle. I mąż i dziecko i wszyscy ci ludzie wokół mnie- rodzina, przyjaciele, znajomi- wszyscy widzacy we mnie wzor "osobowoprawny", a ja juz nie mogę grac tej komedii. Moja zabawa w "zdobędę cię i porzucę kotku" trwa już 2 lata. Nie kocham nikogo, rozkochuje ich w sobie, pojedynczo, mozolnie, na krotko, zanim cokolwiek zacznie sie psuc- juz znikam. I przeklinam sie za to i szukam przyczyny takowego działąnia. Najgorsze jest to, ze przyczyna jest prosta i psychologicznie typowa............pierwszy raz komus o tym powiedziałam. Wybaczcie tę szczerość. Musiałam goszcząc tu u was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale kryzys... \"w nocy budzą się demony\"... Tylko tutaj naprawdę można się wygadać, bo w życiu różnie bywa... Katinka, JIW - facet sam się nie odzywa - czyli nie tylko ja mam ten problem?? Jak sobie z tym radzić?? Kurcze, ja naprawdę nic od niego nie chcę, ale niech chociaż powie :dzień dobry, bo może przecież zadzwonić...to minutka...trzy sekundy właściwie... Czekam,czekam i nic... i tak codziennie. Niedługo zacznę żałować tego że dopuściłam by się do mnie zbliżył aż tak bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiulko, mój nie tylko, ze sam pierwszy się nie odzywa, ale także on POWIEDZIAŁ, UPRZEDZIŁ, CZYLI ZAPLANOWAŁ, ze tak będzie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem że polował na mnie długo, doszło nawet do tego że gdy przestałam z nim pracować i się wyprowadziłam, dzwonił do mnie, żebym o nim myślała-to wiem. Ja też nie byłam święta, też mu zawracałam głowę, ale kiedy już to się stało, to.... cisza. Kurcze ja ciągle zaczepiam w błahych sprawach i nie tylko, raz nawet chyba był zazdrosny i po co to robi?? Żebym ciągle o nim myślała?? Bezsensu. Ciężko mi z tym, bo trudno mi sie skupić, mam wrażenie, że się mną bawi...a jeszcze dzisiaj jestem sama, cały dzień, chora, nie wychodzę z domu i ciągle jakieś myśli mi krążą w głowie. JIW czy Ty masz lub miałaś tak samo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez nic nie rozumiałam, a teraz nie ma siły żeby próbować zrozumieć.. Na samym początku naszego \'\'odnowienia związku\'\' (he,he) jak juz było oczywiste, ze to tak szybko się nie skończy on po prostu powiedział: Ja nigdy nie będę do Ciebie dzwonił pierwszy. I tyle. A ja byłam tak oszołomiona całą sytuacją, że nie byłam w stanie zadać ani jednego pytania. Tylko kiwnęłam głową. Ale gdyby była tylko jedna strona medalu wszystko byłoby prostsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele razy czułam sie z tym fatalnie (delikatnie mówiąc) - dlatego tu jestem. A co do hustawki nastrojów to: Latem zdarzyło sie, że ktoś mu głupot o mnie naopowiadał (dotyczyły one innego mężczyzny, którego jakoby miałam). On zadzwonił , powiedział mi otym, i uwaga, uspokajał mnie, że przeciez nic sie nie stało, że rozumie, ze w ogóle jestem w trudnej sytuacji (!), że ma nadzieję, że i tak bedziemy sie spotykać. Kiedy ten jakis palant przyznał się, ze wszystko wyssał sobie z brudnego palucha, mój jedyny ... zaczął mnie unikać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jiw najgorsze jest to że huślawka zaburza całe normalne życie i ciężko się pozbierać. Myślę że wszystkie dziewczyny o tym tutaj wiedzą. Ja usłyszałam, że sory ale nawet nie mam czasu Ci odpisać bo taki mam zapier..w pracy , ale ja mu wierzę że ma dużo pracy, tylko 3 sek na\"dzień dobry?\" brak? A wiem że to możliwe, bo wielu facetów się koło mnie kręci i jeden z nich potrafi zadzwonić żeby mnie przeprosić że nie może ze mną rozmawiać.Tylko że jego nie wpuściłam do łożka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
porypane to wszystko, jak tu pierwszy raz zaglądałam parę miesięcy temu, to czytałam co piszecie,żeby się ustrzec przed tym i co?? jestem teraz w tym samym miejscu. jak mu zależało to trzy razy dziennie odpisywał, a teraz jak już dostał to ma to w nosie. Powinnyśmy być bardziej stanowcze, ale jak??Przecież facet to facet a dziewczyna to dziewczyna i nic tego nie zmieni. Jak parę lat temu wpakowałam się w taki związek to przynajmniej z nim pracowałam i widziałam codziennie, mogłam coś pokombinować,żeby gość się koło mnie kręcił, a teraz masa kilometrów, jego praca, nic nie wymącę a jeszcze pogorszę jakimiś pretensjami sprawę. Najgorsze że nie umiem nie myśleć i nie mogę się skupić na innych zajęciach, ach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mecze sie z tym 3 miesiace...nie mowiac nic nikomu,nie rozmawiajac na ten temat.Zakochalam sie.do szalenstwa.nawet nie wiem kiedy i jak to sie stalo.zakochana, czyli powinna byc szczesliwa...niestety.historia jakich wiele.Mam 25 lat, swojego meza poznalam 10 lat temu i tak nam juz zostalo... dopiero po czasie zaczelam dowiadywac sie o jego zdradach...nie wiem co mna kierowalo.slepa milosc, poczucie ze jesli on mnie tak naprawde nie chce to juz nikt inny???nie wiem...1,5 roku temu wzielismy slub.Sielanka szybko sie skonczyla. proza zycia sprawila ze zaczelismy zyc w dwoch roznych swaiatach.byle uzbierac na oplaty, a moze nowy aparat cyfrowy i tak, drugi samochod, koniecznie.winie za to zarowno siebie jak i jego.3 miesiace temu pijawil sie On.zupelnie przypadkiem , na jakims babskim wieczorze w lokalu...od tej pory moje zycie przewrocilo sie do gory nogami.ukradkowe spotkania, weekendy, czule gesty.oszalalam.i nie wiem co dalej.wiem, ze nie kocham mojego meza, a przynajmniej nie tak jak powinnam.Wiem ze on nie kocha mnie...zyjemy w 2 roznych swiatach ale ja nie potrafie podjac zadnej decyzji.Wydaje mi sie ze w kazdej chwili moge oszalec.Zblizaja sie Swieta.Czas magii i pojednan...On wyjezdza.wyjezdza ze strachem ze nie bedzie mial do kogo wrocic.A ja ?boje sie tego udawania, sztucznych gestow.i wciaz nie wiem co zrobic dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nikaa
nikaa, jak ja Ciebie rozumiem, póki nie masz dziecka, masz łatwiejsza droge do ewentualnych decyzji. Ja nie mam takiego komfortu, zreszta oprócz tego, że zyjemy w róznych swiatach - nie mam mojemu męzowi nic do zarzucenia. W końcu to ja jestem winna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!! Często tu zaglądam od wczoraj, wróciłam jak syn marnotrawny, a raczej córka ;) Nie radzę sobie, nie mam z kim pogadać, a cienko ze mną od kilku dni. Nikaaa, to Twój pierwszy raz??Nie masz dzieci??A Twój jedyny chce żebyś była z nim??Deklarował to?? Jeżeli tak, jesteś w super sytuacji. Nic prostszego.Tak mi się wydaje... Ja właśnie planuję rozwód, ale jestem 10 lat po ślubie, uległam mężowi i nie pracuję, daleko od rodziny i dwoje dzieci z czego jedno chodzi do szkoły i jakieś próby rozmów z nią,że może byśmy sie wyprowadziły-schodzą na temat: Mamo, ja tu mam koleżanki. Do tego imbardziej ja jestem stanowcza w stosunku do męża-tym bardziej on sie stara być idealny, i cholera, wychodzi mu to. Ja też go nie kocham, nie wiem, czy kocham tego jedynego, ale coś jest nie tak, bo mam skręt żołądka i ciągle o nim myślę. A on oczywiście ma żonę, choć tak naprawde pro forma, bo kiedyś coś się stało i trudno jest mi ustalić co. Ale są pewne fakty, które pozwalają mi tak sądzić. Natomiast unika jakichś rozmów o tym co dalej, ja zresztą nie chcę naciskać. Nie chcę od niego kasy, pomocy, chcę tylko jego!! A on chyba chce laski z doskoku. Więc Nika, jeżeli Ty nie masz takich problemów to Ci zazdroszczę ;) a wyrzuty sumienia odstaw, bądź po prostu szczęśliwa :* Pozdrawiam i wysyłam dla Was kwiatuszki i czekoladki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kochaneczki,aleście się napisały przez weekend,a ja dopiero teraz bo nadrabiałam aległosci jak co poniedziałku.I kilka nowych sukieneczek się pojawiło..Chyba jednak topik nie zamrze,skoro nasze szeregi wciąż zasilane świeża krwią;) Co ktora staje się Eks,to jakas nowa Aktualna się znajduje.... Jak przygotowania do świat? Ja w lesie. I to nie po choinkę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M., ja nawet w lesie nie jestem. Boję się drwali, piły i rżnięcia ;-) Wczoraj tylko wymiotłam koty (kurzowe) spod szafek. ... I kupiłam SOBIE dużo prezentów! Jak te sprawy i interesy ;-) pracowe i niepracowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wariuje.Nie wiem co ze soba zrobic.z mezem nie chce mi sie nawet rozmawiac.a On???Coz, zaczynam sie jednak obawiac ze po 3 miesiacach to za wczesnie na wszystko...Boje sie odejsc od meza, boje sie podjac taka decyzje.Dzieci nie mam i generalnie ciezkich podzialow majatku rowniez...ale wstydze sie...co ludzie powiedza...jestem nienormalna??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky,interesy pracowe.....ech....Jest jak było,czyli zawieszenie.Siekery w powietrzu.Juz dosc długo,ale chyba jeszcze troche potrwa. Interesy niepracowe mają się znacznie lepiej....;););) Hm....Mam napisac cos więcej o tym drwalu?;) Ksiązkę by można;) Nika,w takich nerwach dobrej decyzji podjąć nie sposób.Proponuje zastosowac teorie zatrzymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky,interesy pracowe.....ech....Jest jak było,czyli zawieszenie.Siekery w powietrzu.Juz dosc długo,ale chyba jeszcze troche potrwa. Interesy niepracowe mają się znacznie lepiej....;););) Hm....Mam napisac cos więcej o tym drwalu?;) Ksiązkę by można;) Nika,w takich nerwach dobrej decyzji podjąć nie sposób.Proponuje zastosowac teorie zatrzymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M., dawaj o drwalu! :-) NIKAA, 3 miesiące to stanowczo za mało. Teraz jest bajka. Fenyloetyloamina działa. Wszystko jest piękne, cudowne, wyidealizowane... A On? Naciska, żebyś odeszła? Co ludzie powiedzą? To żaden argument. Mądrzy ludzie zrozumieją. Głupi ludzie będą gadać... ale co Ci po opinii głupich ludzi? Poczekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyneczki i wszystkie nowe dusze tutaj..... A ja skretyniałam do końca i znów jakieś maile latają chociaz teoretycznie panowałam nad tym - pełne 3 tygodnie. Ale jestem konsekwentna jak cholera........ Ale źle mi jest samej z nim żle - więc kiedy mi jest dobrze? Katinko i widzisz co narobiłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poezjo,naprawdę wierz mi,nie znajdziesz tu nikogo,kogo bys zaskoczyła.Moze bedzie to dla Ciebie niejaką pociechą:) Milky.Drwal jest słodziutki jak miodek:) Fenyloetyloamina działa jak nalezy,choc moim skromnym zdaniem mogłaby lepiej buzowac;)Po ostatnim Spotkaniu (przez duze S:) ) jakos oboje nie mozemy się chyba otrząsnąc.On robi wrazenie,ze dopiero teraz do niego w pełni dociera,co sie stało:) Oczywiscie,to oszołomienie jest jak najbardziej pozytywne...No...Mogłabym pisac a pisac,zwłaszcza o pile bym mogla duzo...;);) Ale..niech zajrzy i co wtedy?;) Któraś napisała,ze trafił jej się wirtuoz.Dobre slowo.Znakomite.Przyłaczam się do chóru zachwyconych....pni drzew....;);););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariello a jednak siebie zaskoczyłam najbardziej - bo miałam takie mocne postanowienie. Ale maile o niczym jeszcze nie świadczą - może tylko o słabości mojego charakteru......... A gdzie WY wszystkie Kochaneczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M., och to bzykanie, och te pszczółki, och ten miodek ;-) Co, jak zajrzy? Och, to pewnie się piła jeszcze bardziej napręży. ;-) :-) jeszcze poezja, rób tak, żebyś była bardziej szczęśliwa niż nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JTW a co to się narobiło, że aż z najwyższego piętra Millky teraz to chcę jednego a później mi ten harem wylezie i znowu mi bedzie źle. Chyba sama nie wiem czego chcę i kiedy będę szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do MILKYWAY Wiem, 3 miesiace to stanowczo za malo:((a On??bardzo nalega.Az za bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam ze dawno nie czulam sie tak zdolowana...Ida Swieta...a ja nie wiem co robic...Moj maz---On nie jest winien temu ze jest mi niedobrze jak mam go pocalaowac....to straszne.a ON??Coraz bardziej naciska...i niewiem w ogole jak to wytrzymac...Chce byc sama!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest tak, chcialabym odejsc od meza...a za chwile wiem ze nie potrafie.Chce byc z Nim a nie mija chwilka i drazni mnie jeso natarczywosc i nalegania.Winie za wszystko siebie.Za rozpad malzenstwa, nie pamietajac ze jeszcze wczoraj wieczorem moj maz kazal mi spierdalac bo przeciez jestem szmata i nie moze na mnie patrzec.Winie siebie ze Jego stawiam w sytuacji w ktorej On cierpi.Za wszystko winie siebie.Chyba jestem nienormalna.A najgorsze jest to, ze nie mam odwagi aby podjac wreszcie jakies decyzje.Zostaje w domu i ratuje malzenstwo??Odchodze ???Chce byc z Nim???Szkoda mi samej siebie i swojego braku zdecydowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika,naprawde działa-zatrzymanie,zatrzymanie.Jesli to mozlwie,wyjedz gdzies sama pod jakims pretekstem,gdzie nikt nie bedzie pytał,co sie stało i jak Ci pomóc,tylko bedziesz mogła pomyslec i się wyciszyc.Ale wiem,ze nie zawsze sie da. Postaraj sie więc posłuchac samej siebie w warunkach,w jakich jestes...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiecie o ile mi lepiej gdy wiem ze nie jestem tak do konca sama...Podjelam decyzje.Skoncze z Nim.Nawet list napisalam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to zbieram gratulacje: wygrałam w konkursie idiotka roku....... Mariella ja zrobiłam wielkie zatrzymanie i teraz burza przechodzi z piorunami.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×