Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zuzka

jak wierzyc w milosc kochanka?

Polecane posty

Ja to się nawet cieszę że nie muszę go spotykać zawodowo ani nażadnej innej płaszczyźnie... Jakbym go zobaczyło to chyba skończyłoby się zawałem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agness, NIEEEEEEEEEEEEEE! ... chyba że chcesz płakać razem z nami :-) NIEEEEEEEEEEEEEEE! Lepiej się z nami uśmiechaj :-D Nie wiem, czy czytałaś to wszystko... Tak jak Ty, mimo wszelkich znaków na ziemi i niebie i piekle, wciągało mnie to bagno... Teraz próbuję sie wykaraskać. Już do połowy wystaję :-) Zostało mi jeszcze to, co poniżej pasa ;-), czyli to czym kiedyś myślałam. ;-) Też w pracy go wyczesałam. Mówię Ci... nie ma nic gorszego. Pięknie jest owszem. Ale dopóki się to nie kończy. Marcelka, a jak tam wakaty w tym szpitalu koło Ciebie? Już pewnie nie zaglądasz... TO DOBRZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On zawsze powtarzał że jestes mu ze mną bardzp dobrze, tylko szkoda że to się kiedyś skończy.... Nie wierzyłam że będzie chciał/potrafił to skończyć....A jednak udało mu się... Po kilku tysiącach razach prób, w końcu skończył ostatecznie.... Co z oczu to i z serca.... U niego ta recepta podziałała... U mnie chyba nie za zbytnio.... Ale co mam robić? Przecież nie palnę sobie w łeb.... No jeszcze mój szpital pozostał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcelka, ze łba to my musimy sobie to wybić. ;-) A to, co napisałaś... To samo... Ta sama kiepska sztuka w 69 odsłonach. A potem żyli dłuuuuugo i nieszczęśliwie na zawsze... przez rok ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko że ja nie potrafię siejuż wycofać.....nie mogę...to mnie za bardzo wciągnęło....jak wy sobie z tym poradziłyście...ja nie umiem dzielić zycia na pół....a jednocześnie z nim mogłabym przeżyć coś tak bardzo niesamowitego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj baby baby
...Agness, można sobie poradzić...Widzisz, ja - niby taka delikatna, facet - z takimi warunkami, qrna, że ja czegoś takiego nigdy nie widziałam...a przeżycia...nie z tej planety, do dzisiaj stadko motyli ugania się za mną...Jemu było i byłoby ze mną dobrze for ever, ale nie mnie....Mnie było z nim dobrze, ale wtedy kiedy był ze mną, a bywał, jak mówi Milkyway, kiedy miał lukę w grafiku...A ja, Agness, jestem zbyt kobietą, by godzić się na rolę Zapchajdziury...Jak walnęłam pięścią w swoją duszę to posypały się iskry...wywaliłam faceta z serca i umysłu...No, qrna, z serca to może i nie...ale...jestem z siebie dumna... Chyba pomnik sobie wystawię za żelazną wolę... Milkyway, piekąc swoim Babulcom ciasto na drogę, popiłam sobie wódki i jest mi dobrze...qrna...dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakiekolwiek wybiorę teraz rozwiązanie będę napewno żałować......czy zapomnieć o nim......ale jak ??? skoro pracujemy razem????? A jeżeli zdecyduje sie dalej to ciagnąć to zranię męża .....chociaż on i tak się o tym nie dowie(mam nadzieję...)czasami to myslę sobie że właściwie on też nie ma wyrzutów sumienia robiąc mi kolejną awanturę o nic.....(jest wybuchowy i jak twierdzi musi sie rozładować......)co mam zrobić????? właściwie dlaczego nie podarowac sobie tej malutkiej odrobinki szczęścia....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnes, zrobisz jak zechcesz..... kazda z nas tak mowila, dlaczego nie podarowac sobie tej odrobiny szczescia ja gdybym jeszcze raz miala taki wybor to poszlabym w druga strone....mowie to z cala odpowiedzialnoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko dlaczego on ostatnio żadziej się odzywa(chodzi o smsy), jeszcze tak niedawno pisał codziennie co czuje....że brak mu mnie ....mojego ciepła....a dzisiaj ...CISZA....nic ....pewnie gdybym ja pierwsza napisała, to zaraz byłaby odpowiedź , ale nie , nie zrobię tego , poczekam do jutra , przecież rano sie zobaczymy w pracy..... Dlaczego tak jest , że faceci zamykają sie w sobie i milczą......???a jutro spyta mnie czy myślałam o nim??? nie rozumiem tego....:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agness, jak tam nas-troje (czyli żonkisie, żoneczki i kochaneczki)? Oj żeby tak można było dać porządnego /tak... \"porządnego\" przez \"rz\", to nie od \"pożądać ;-)/ kopa wszystkim, które chcą się w to g... wpakować... Jasne. Jest już za późno. Kości zostały rzucone. Veni, vidi... vici (????). I teraz się zacznie czekanie na smsa, motylki w brzuchu /które nie mają wszystkiego w dupie ;-)/, uczuciowa schizofrenia, lasy, motele, łąki i rozpacz rozłąki po każdej chwili / minetce ;-)/ wyrwanej światu, trochę szczęśliwego nieszczęścia i nieszczęśliwego szczęścia, półszczęścia, a potem półtora nieszczęścia... OBB, szczytuj w tych górach, potem wracaj i sczytuj, cośmy tu napisały :-) jtw, jak Ci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milky..........no normalnie Cie podziwiam. twoj dobry humor, optymizm w glosie i olewatorstwo Ja zaluje ze4 sie z NIM spotkalam. Zaluje jak niczego dotychczas. Nie moge sie pozbierac po tym niby-spotkaniu i wiem jedno.... juz NIGDY..... NIGDY..... NIGDY .... wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jtw z czasem będzie coraz lepiej... ale pierwsza zasada-ograniczyć kontakty lub lepiej zupłenie zlikwidować.... inaczej oszalejesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posmakowałam kochanka
miłość jak z książki,pojawił się nagle,zaczarował mój świat,oddałam mu swoje serce,duszę a on to zdeptał. Mówił nie bój się mnie pokochać.Obydwoje mamy rodziny.Odszedł od żony sam,nie prosiłam go o to.Kochał ,przysięgał..itp Kiedy wyszedł na jaw jego powód odejścia,zrobiło się gorąco,bardzo gorąco.Prawdziwa bitwa,przegrałam. Do dziś nie wiem dlaczego nie rozmówił się ze mną. I jak tu wierzyć w miłość kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie... co to będzie? ... co to będzie? :-) No cóż... trzeba zabić tę miłość... Jak to było? Nie wierzyć i spier....ć!!! Ale Topik nie może umrzeć! Trzeba obciąnąć! ta... hmmm... teges... ups! hi hi... Trzeba podciągnąć! No to rifreszink! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hi hi... miało być \"obciągnąć\"... hi hi... tzn. \"podciągnąć\" hi hi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie wróciłam ...uciekliśmy wcześniej z pracy żeby choć troszkę pobyć razem, chociaz kilka chwil.........bylismy na kawie, rozmowy, rozmowy rozmowy , czułe gesty i gorące pocałunki......(te motylki są nie do zniesienia...one aż kłują), masz rację Milky było cudownie , a teraz tęsknię.....bardzo, jest mi smutno i źle.....wymieniamy sie sms-ami ....ale cóż z tego .....to niestety nie wystarcza......;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ratunku, ja nie wiem co we mnie wstapiło(na pewno nic nie wlazło) ja nic nie czuje, nie chcę kontaktu, wręcz unikam, łolaboga co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem jak nowa. jak ta lala. wybielilam sie. znaczy wlosy. mialam ochote sciac sie na zero ale chyba za zimno na takie extrawagancje ;). wiec mocno skrocilam fryzurke. kupilam sobie nowe ciuchy i buty. to wczoraj. dzis bylam na \"pregach\". jiw, to piekny i bardzo smutny film. ...i dlatego zaraz po nim kupilam sobie troche bizuterii. by sie rozweselic. wygladam inaczej. tylko w serduszku troche smutku. nauczylam sie odpychac niepozadane mysli (wiadomo jakie - co to bedzie? co to bedzie?), gdy tylko pojawia sie jego twarz zaczynam myslec o smiesznych scenach z zycia moich kotow. narazie pomaga... dobrze ze jeden zawsze spi ze mna he he trzymajcie sie kochane! dwa dni z dlugiego weekendu uwazam za udane! no a teraz ogladam harrego potera. zeby miec taka rozczke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajka och
czesc dziewczynki, czytam was od poczatku mam podobny problem cos jak JTW ale nie mam kiedy wam o tym napisac. ciagle ktos przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie nikogo nie ma przez tylke czasu? jtwuniu, jak sie czujesz? napisz ze lepiej... neizapominajka to zamknij gdzies tych co ci przeszkadzaja albo kaz im zrobic obiad albo wyrzuc na dwor hi hi kochankowe caluski dla wszystkich 😘 😘 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem Inki, nie pisze nic bo sama nie wiem jak sie czuje, ani zle, ani dobrze.... tak jakbym sie wcale nie czula Niezapominajka pisz.... moze jakos wszyscy razem poradzimy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajka och
No wiec zapoznalam go przez neta. Ja zamezna z 2 dzieci. On tez zonaty z dwoja dzieci. dzieli nas ponad 700 km. Byl tutaj chyba ze trzy razy po tygodniu. Ja zreszta u niego tez. Padly wielkie slowa kocham, milosc , do konca zycia ... itd. Potem ktoregos dnia on mi pisze ze zona go zdradza i musi wszystko z nia naprawic aby do niego wrocila bo dzieci sa dla niego najwazniejsze. Zryczalam sie, czulam sie wykorzystana i postanowilam dac sobie spokoj choc serce bolalo. Na dodatek powiedzial zonie o nas. Potem za dwa dni sie odezwal ze jednak w jego sercu nic sie nie zmienilo, chce nadal pisac ale tez chce byc dobrym ojcem dla dzieci i mezem dla zony. To po co mi zawraca glowe. Pisze jak on sie teraz zmienil jaki jest dobry kochany maz i tatus ale nadal chce utrzymywac kontakt. Nie mam sily aby tez z nim zerwac mysle ze go kocham ale szlag mnie trafia. Po co mi zawraca glowe. Nie wiem o co mu chodzi naprawde. Pisze tylko wowczas jak zony nie ma, smsy tez wysyla jak jest w pracy aby zona go nie zlapala. Jejku na cholere mi to potzrebne i jak go wyrzucic z pamieci. Nie wiem. A ja brne w to bagno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezapominajko, przychodzi mi do glowy jedna mysl... wlasnie poradzilas zonom co zrobic by maz zaczal naprawiac malzenstwo. ;) tylko co to za naprawianie skoro chce nadal miec kochanke? brzydkie slowa cisna mi sie na usta... powiedz mi kochana czego ty oczekiwalas od niego? jak wyobrazalas sobie dalsze kontynuowanie, na jakich warunkach? ile czasu to trwa? niezapominajko, pisz o swoich uczuciach, mnie to bardzo pomaga. ja juz wiem ze nie chce byc kochanka, choc moze kochanka nigdy nie bylam z formalnego punktu widzenia, bo moj to przeciez niemaz tamtej kobiety, ale zawsze ta druga... jtw, mysle ze powinnas mu powiedziec czego chcesz tak naprawde. jesli tak zle znioslas spotkanie twarza w twarz, moze lepiej rozmowa telefoniczna? na pewno nie przez sms. chce ci powiedziec, ze ja zrobilam juz wszystko co moglam zrobic, i dobrego i zlego niestety tez... teraz wiem, ze cokolwiek sie wydarzy nie bede miec zalu do siebie ze czegos nie zrobilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×