Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama28

DLACZEGO JESTEM SAMA???

Polecane posty

Gość ladywriter
Jesteśmy sami. To jest jedyna prawda na ten temat. Trzeba ten fakt zwyczajnie zaakceptować. Nikt nigdy nie będzie Cię rozumiał, pocieszał, kochał, przyjaźnił i ustawiał do pionu tak jak ty sama, jeżeli tylko na to sobie pozwolisz. To dotyczy nie tylko kobiet, ale i mężczyzn. Nie wiem dlaczego tak jest, że każdy z was koniecznie chce mieć chłopaka/dziewczynę, męża/żonę. Owszem, z tego co sama wiem i słyszałam miło jest być kochaną i żyć z kimś kto czasem Ci pomoże i wesprze, ale to nie żaden przymus. O wiele łatwiej jest żyć samemu, przynajmniej jak dla mnie i z jakimś zwierzakiem. Moim partnerem od zawsze była ambicja i sukces. Co nie znaczy, że nie chciałam miłości. Lecz, gdy ona wreszcie przyszła, nagle i niespodziewanie nie było mi z tym dobrze. Zachowałam tę miłość dla siebie wraz z doświadczeniem, które mi dało. Jeżeli kogoś na prawdę kochasz nie potrzebujesz być z tą osobą cały czas ani uganiać się za nią. Musisz mieć tylko pewność, że jej nie stracisz choćby nie wiem co się wydarzyło. Ja wolę niezależność. Życzę wam spotkania tej jedynej miłości. Ona naprawdę istnieje, to nie jakiś przestarzały mit. Wtedy będziecie wiedzieć... Dowiecie się też jak najlepiej jest wam z nią żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatukiedysbylam
muszę to napisać zakochałam się w Biegnącym a on mnie odrzucił... i po co to wszystko?? najpier pisał tak, że ach... a później myk... i go nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana :(((
I kolejny dzien mija mi a w sumie przelatuje przez palce. To totalny idiotyzm, że muszę to wypisywać tu by poczuć ulgę. Ale nie mam innej opcji nie mam w około nikogo kogo mogłabym zamęczać swoim gadaniem o ciągłych niepowodzeniach bo i racja kto je wytrzyma? Przynajmniej tutaj nigdy nikt tego nie zobaczy a ja poczuje ulgę, że wyrzuciłam to z siebie. Mam dużo żalu, w sumie to zza dużo żaludo siebie, do swojej rodziny, i do faceta który czasem jest u mojego boku, a zazwyczaj wtedy i tylko wtedy kiedy jest ze mną dobrze, kiedy się uśmiecham bez jego większych starań, chociaż fakt wyjątkiem tu były wakacje gdzie przez pierwsze 4 dni był naprawdę kochany, a to ja byłam tą wredną, wiecznie niezadowolona zolzą i dlatego wydaje mi się ze mam to na co sobie pracuję. Jak to mówią? każdy sobie rzepkę skrobie? Taa Poza tym wyjątkiem jest ciągle ta sama reguła: Mam prace to mam pracę nieodpowiednia. Nie mam pracy jest jeszcze gorzej. Jestem najgorszą, najmniej porządana osobą na swiecie o ile nie we wszechświecie. Po prostu wszystko co robię, to robię źle. To ze nie wykorzystałam szansysklepu trochę żałuję. Czy moje obawy były wtdy słuszne? Czy moja potężna duma uniosła się już nie pamiętam więc ciezk mi okreslic. Wiem tyle ze teraz jestem żebraczką, żmiją, pijawką która tylko wysysa pieniądze, ma wieczne potrzeby za dorogie potrzeby fakt bo czasem przeginam. Tylko czy trochę więcej przyjemności raz na jakiś czas jest czyms bardzo złym? Zwłaszcza ze te przyjemności koncza się dość szybkobardzo spektakularnie i bardzo nieprzyjemnie ikrzykiem, obwinianiem, rzucaniem, przeklinaniem, alkoholem, obelgamino i oczywiście moimi wszchmogacymi popierdolonymi emocjami nad którymi nie umiem panować (czyt.płacz,chisteria,wychodzenie,trzaskaniem drzwiami itp. Itd.)nie wpominając o zrywaniu którego nadużywam. Tylko ile jeszcze? Ile jeszcze razy?ile to potrwa?za każdym razem mam wrazenie ze to koniec a potem plącze do niego, wypisuje jakies głupoty, po czym czuję się jeszcze gorzej, jeszcze bardziej zgniłym owocem niż w zasadzie jestem. I po co to robie? Nie wiemmogłabym już to skonczyc po prostu chlasnąć tym raz na zawszei nie wracac. Tylko wtedy pojawiają się obawy czy poradzę sobie sama?wkoncu on ma pieniądze, on tyle mi dal i pewjie mógłby dawac dalej, ale tez moglby si ena mnie wyzywac a na końcu i tak rzucic w koat co przychodzi mu z łatwoscia. Gdyby tak teraz znalazł sobie obiekt westchnień to gwarantuje ze by mnie tak zjechal albo po prostu rzucil i nigdy więcej nie wrocil. A jego rodzina? Skakala by chyba z radości ze nie majaj takiego obciążenia jakim jestem. Ze nie zagrazam ich synowi, nie zepsuje mu zycia, nie zabiorę i nie zmarnuje jego majątku, nie obarcze dzieckiem albo alimentami apotem polece do innego atego beidaka w chorobie zostawei ena pastwe losu Boze czy ja az na taka chetere wyglądam? Nie fakt jestem roztrzepana, ciagle czegos zapomina, nie umiem skupic się na jednym al. Eczy to az tak wiele by uznac mnie za beznadziejna i nic nie warta? A ne zapomniałam, mam dlugi, konia którego nie mogę utrzymać, studia ktorcych nei umiem splacic a je ciagne zamiast zajac się odpowiednia praca np. w policji, mam jeszcze mame ktroa tak jak ja albo ja tak jak ona jest beznadziejna, podjela tak samo debilne decyzje i zachowuje si etak samo.. tak wiec gwarantowany ejst fakt ze i ja przejme te krzywe geny i zjebie cala rodzine szymczakow.macie racje trzymajcie się ode mnie z dalekai tak się dzieke : ons ie do mnie nie przyznaje, nie sprwadza mnie już do domu, nikomu nie przedstawia, nie bierze na imprpezy, wręcz zazyn amnie unikac, i ma racje ma racje bo ja nie mogę dac niczego wartościowego. Nie dość ze ciagne pieniądze, nie dość ze ni eumiem sobie poradzić, to jesczez jeste,m wiecznie nieadoqwolona,przygebiona i narzekam na swoje biedne zycie. Ma racje bo co ja mam??no wlasnie co ja mam? Mam dlugi u pani oli, w bankkach, teraz ejszcz ewydatki na szkole ok 500 zł, nie mam pracy wiec on znowu by pomaga lanie możejedyne co dobrego teraz?dziadekdziadek który pyta czy mam co jesc.poza tym? Mam pyta jak się mam czy zyje i się zegna, ojca nie mam lezy w grobie, babcia która pomagalatez jej nie ma tez ywladowala na cmentarzu. CHrzestnys ie do mnie nie przyznaje prócz grania w pilke co jakiś czas raczej mnie unika. Już do domu mnie nie zapraszają..a ciotka wola mnie jak trzeba do solarium do towarzystwa.A napominając o ojcu.to minie zal bo i tak go nie miałam. Tylko ten fakt z ejestem teraz sama tak cholernie mnie przerazazostałam z tym wsyztskim sama po prostu sama. Z brakiem pieniędzy, z osobami które mówia ze nic nie potrafie , z długami, z kolejnym szukaniem pracym i z totalną załamką i poczuciem ze do niczego dobrego już się nie nadaję tyle mi zostałoi wiem pewnie wrazenie ejst taki nic nie robi, t n ie ma powinna się wziąć w garść. Tylko jak?? Niech ktoś powie mi jak do cholery. Bez prądu w domu, z siedzeniem po cichu samemitylko kot czasem murczy jak śpipoza tym nie ma nic. Jedna wielka pustka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uble
takie... życie.... pozostaje wiara iż wszystko się ułoży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale stary wątek. A problem wciąż nierozwiązany. :/ Ja mam 26 lat, kilka dłuższych związków za sobą, ale aktualnie (od ponad roku) z nikim się na poważnie nie spotykam. Zdarzają się pojedyncze randki, ale serio, mam wrażenie, że dzisiaj już NIE DA się spotkać faceta, który w najmniejszym stopniu nadawałby się do związku, o małżeństwie itp. nie wspominając (chociaż z tym aż tak bardzo mi się nie śpieszy). Od mamy słyszę często, że to moja wina, że jestem za bardzo wybredna i że nigdy już nikogo sobie nie znajdę, że trzeba było szukać na początku studiów, blablabla. No ale wtedy to ja miałam chłopaka, z którym zerwałam (bo naprawdę nie dało się z nim już wytrzymać - przyznałybyście mi rację, gdybym opisała jak to wyglądało), następny zerwał ze mną, ale to raczej wcześniej czy później było nieuniknione, bo to przypadek wiecznego Piotrusia Pana, który na myśl o dłuższym związku dostaje wysypki (i tak aż dziw, że spotykaliśmy się trzy lata, u niego średnia związków nie przekracza trzech miesięcy). No i co, gdzie w tym moja wina? Faceci, z którymi się spotykam owszem, nie ukrywają, że chętnie poszliby ze mną do łóżka, ale na tym pewnie znajomość by się skończyła. Inni są już żonaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek28
powiem tak kazdy szukaczegos innego a ze dziewczyny sa wybredne trudno czas pokaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawiczek 26
Po 26 roku zycia jak na studiach nikogo sie nie wyhaczy to potem jest sie najczesciej stara panna jak te z kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anako - doskonale rozumiem. Ja co prawda miałam jednego faceta w życiu ale za to przez 5 lat. Od 3 lat jestem sama (przelotnych znajomosci, seksu, pojedynczych randek, fajnych imprez mi nie brakowalo) i mam 25 lat. Też słyszę gadkę - na studiach nikogo nie poznałas to juz nikogo nie poznasz. ha, na studiach to ja mialam mnostwo kumpli i chyba nie chciało mi się związków po tym jednym długim i szalałam. A teraz? Chciałabym już kogoś. Mówią że jestem ładna,wesoła, fajna itp. Ale jakoś szczęście nie sprzyja :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak wy chcecie dożyć do póżnej starośći z partnerem jak już na początku drogi zyciowej same problemy macie??:O:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Królewna Śniezka_malutka
sekret urody trafna uwaga..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wilczek28
no wlasnie a ak mozna zkis byc jak zawsze problem heh a to nie takie auto ma lub jest bez pracy chwilowo a co kolezanka powie itp heh randki i seks? kogo to obchodzi a potem wybiera drania i sie zali ze ma pecha heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisałam tu kiedyś... często
dziś wracam do swoich wpisów sprzed ponad 7 lat, przeszłość wciąż się za mną ciągnie jak kula u nogi, mam rodzinę, cudowne dziecko a tęsknię za tamtym życiem... niestety prawdą jest że w małżeństwie często samotność bardziej dokucza, niż gdy się jest samemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek 28
tak zle i tak zle , oto w zyciu chodzi zeby z kims isc przez zycie i sie nim cieszyc a nie czy facet mi zakazuje i mam obowiazki itp a ja widze ze wolnosc to dla kazdego randki i brak obowiazkow a kto mowił ze jak bede z kims to mam siedziec w domu ide z swoja połowka na rower itp poto 2 osoba jest no nie aby sie cieszyc zyciem i isc przez zycie ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppp
uppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez chce!!
nie do wiary ile ten watek zyje!!!! Sama28 go zapoczatkowala, kedy ja mialam 25 lat i wyjezdzalam z polski. dzis mam duzo ponad 28 i..... tez jestem sama. szczupla, wyksztalcona, zaradna, dowcipna...tak mnie okreslaja znajomi obojga plci. dlaczego jestem sama??? bo wiekszosc facetow szuka sluzacej lub mamusi, ktora bedzie jeszcze bardzo namietna kochanka. Sami natomiast najchetniej ogladaliby TV z piwem w reku. takim kawalerom dziekujemy. Niestety, w moim otoczeniu nie ma innych. w wieku 33 lat porzucilam juz nadzieje na milosc. pozdrawiam wszystki wierzace jeszcze w prawdziwa milosc - oby wam sie udalo ja spotkac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadiax
Witajcie, czy ktoś się orientuje co u "szczęśliwej" - założycielki topicku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady_charlotte
mam na koncie 25 lat i tracę powoli nadzieję że ktoś jest mi przypisany... nie wiem gdzie tkwi problem, co powinnam zmienić żeby w końcu ktoś pokochał mnie całą, jestem wulkanem energii, dalej chodzę na koncerty, do pubów (całe szczęście wiek mnie oszczędza i dają mi wciąż przedział wiekowy 17-20 : ),więc wtapiam się w tłum, idę tam zawszę z myślą może to dziś, może w końcu kogoś spotkam, ale niestety, poza dobrą zabawą nic innego nie wychodzi. jestem dosyć ładną szczuplą blondynką, raczej zabawna, nie mam problemu z podtrzymaniem rozmowy, mam pasje które imponują facetom, ale widocznie brakuje mi czegoś jeszcze... doprowadza mnie do szaleństwa ta samotność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antibes
Mam 26 lat i od ponad 3 lat tez jetem sama, Mialam jeden powazny zwiazek w soim zyciu, ktory zakonczyl sie z moej winy. Od tamtej pory nieliczne przelotne znajomosci. Z nikim sie nie umawiam, nie chodze na randki. Jestem osoba towarzyska, uwielbiam wychodzic ze znajomymi, uwielbiam sie bawic i kocham sport. Do tego jestem dosyc atrakcyjna i uwazam siebie za dobra, wartosciowa osobę. Nie wiem czemu nie moge trafic na porządnego porzadnego faceta, gdzie sie oni wszyscy podziali? Nie szukam nikogo na sile, zyje sobie swoim zyciem, staram sie robic jak najwiecej, rozwijac sie i nie myslec o samotnosci Ale niestety czasami dopada mnie takie poczucie beznadziejnosci ze tylko siedziec i wyć Zwlaszcza ze najbliższe przyjaciolki sa juz mezatkami i otaczaja mnie praktycznie same pary. Czy naprawde na kazdego przyjdzie pora? Czy kiedys to się zmienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek28
Hej mam podobie hm porzady facet to taki co niepije niepali i niezdradza ? ja jakos jestem oki i sam hm widac takie mam przeznaczenie hm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja np sama się nie lubiłam wiec jak mieli lubić a nawet kochać mnie inni, a już o facetach nie wspominam;/ ale kidyś moja sis dała mipoczytać wpis Pieprzona pewność siebie samego, czy jakoś tak, ze stronki zkobietamudotwarzy - tytulik super;d i zaczełam nad sobą pracować i dziś już jest o niebo lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajg
Szczęśliwa, zmysłowa, biegnący z wilkami i reszta stałych bywalców, co u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda, że faceci boją sie niezależnych kobiet, boją sie utraty swojej przewagi, ale na pewno są tacy co doceniają wykształcone kobiety i chcą być ich partnerami, na pewno powinnaś szukać facetów na swoim poziomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość %^&%&
facetow nie brakuje, tylko wiele gosci nawet tych lepszego sortu nie ma ochoty wchodzic w zwiazki, czemu? to juz odpowiedzcie sobie same, dzisiaj facet nie bedzie sie pchał w zwiazek z kobieta co przyprawia bez zadnego ale rogi, dlatego wielu facetow zyje w samotnosci, pozornej bo kobiet do seksu nie brakuje, zawsze mnie to ciekawiło czemu alkoholicy i inni degeneraci maja zony :D a porzadni ułozeni faceci nie haahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marian hejter
bo kobiety kochaja drani, rzekome emocje, nie probuj je zrozumiec ani np. ich wyobrazni przestrzennej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sexi hlapu
a ja też sie wpisuje, taka rada laski szukacie faceta ,, a chodzicie z wiesniakami ,, po krośnie ładna i kurwa wieśniak , jak macie taki gust to spieprzajcie do gnoju i nie rubcie obory 2 to chamstwo lasek , wszedzie niegrzeczne , beznadziejna hamuwa , obleśne baby ja kocham laski a nie wieśniaczki, gratuluje gustu , 1 dziecko walnijcie na oborniku w króliku polskim 2 na fuże gnoju , w jaśliskach .blllllleeeeeeeeee wstydzcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoś tu o mnie pytał :) nadal jestem z facetem, o którym tu kiedyś tak gorączkowo pisałam -pierwsze randki itp. synek ma 4,5 roku, wożę go na różnego rodzaju zajęcia terapeutyczne, jakiś rok temu powolutku zaczął mówić... lekko i różowo nie jest... ale SAMA już nie jestem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczęśliwa, fajnie, że się odezwałaś. Trzymam kciuki za twojego dzieciaczka i ściskam cię mocno. Ciekawe co u reszty stałych bywalców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×