Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iga22

ZESPÓŁ POLICYSTYCZNYCH JAJNIKÓW

Polecane posty

dzieki za ocieszenia.. umówiłam sie do innego ginekologa na 17.. jestem ciekwa co on mi powie... a tan u którego ja byłam to powiedział że mam tyle torbieli na dwóch jajnikachwyglądający jak sznur pereł widziaam na USG.. boje się nie chce usuwać jajników..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agasaw, ja tam nie mam doświadczenia jesli chodzi o ciążę, ale moja koleżanka \"poszła w tany\" (już w 2 trymetsrze), a potem leżała kilka miechów z zagrożeniem porodem przedwczesnym :O Nie chcę nikogo straszyć, tylko mówię co wiem. Karolcia, no co Ty. Moje jajniki wyglądały przed leczeniem tak samo - jak \"sznur pereł\" i był (są do tej pory) znacznie za duże. I mój lekarz nigdy przenigdy nie wspminał o usunięciu jajników! Ale leczenie sprawiło, że na razie torbielki znikęły i troszeczkę się zmniejszyły. Na razie mam nawet zmniejszoną dawkę leku. Więc bez paniki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martushia2007
zgadzam się z wami co do oszczędzania itd... pracować muszę, mam co prawda pracę biurową, pracuję na dwie zmiany 8-16 lub tj. dzisiaj 13-21... nie bardzo chce iść na zwolnienie. zobaczymy co będzie, a sylwka to w domu spędzę na tyłku będę dizedziała i czekała jak fasolka będzie coraz większa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 81justyna
Witam... Dowiedziłam się ze mam pco jakiś klka lat temu. Przeczytałm w jakiejś gazecie, ze jezeli ktos jest za bardzo owłosiony to powinien udac sie do specjalisty i tak tez zrobiłam. Zostałam skierowana do szpitala na kompleksowe badania.... po korych zapadł wyrok..pco... Dotej pory brałam diane35 i robiłam usg. Chcialabym teraz zrobić sobie jakies badania, żeby dowiedzieć się jaki jest stan mojego organizmu i jak dalej się leczyc. Umówiłam sie na wizyte do dobrego ale drogiego ginekologa... i chciabym iśc juz do niego z wynikami badań. Poradźcie jakie badania zrobić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 81justyna
Zaponiałam dodać jak to było u mnie z resekcją jajników.... pierwszy lekarz do kótrego sie zgłosiłam z mety zaproponował mi laparoskopie(ze niby nie jest pewny czy to pco i chce sprawdzić pobierając wycinke jajnika grrrrrr) , i już miałam się szczepić kiedy dostałam namiary na panią profesor ciszek doniec szkrzypulec i ona wlasnie skierowała mnei do szpitala, zrobiła kompleksowe badania i stwierdziła ze jestem za młoda i laparoskopię wykonuje sie gdy nie można zajść w ciąze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agasaw31
No ja też nie mogłam zbytnio skakać, a wręcz przeciwnie bo jak małam zagrożoną to musiałam się oszczędzać, a ja bardzo sobie to wziełam do serca i dużooo leżałam prawie nic nie robiłam bo się bałam o małego. Ale za to moje znajome uważały tylko przez pierwszy tremestr, a później nie bo czuły się wręcz rewelacyjnie. Są i takie co myją okna, malują pokoje i robią przemeblowanie na przyjście nowej osóbki -myślę, że to już jest za odważne. No cóż można sobie tak pisać a jak wiadomo każda ciąża to inny przypadek i każda przechodzi to na swój sposób. Co najważniejsze to uważać być pod kontrolą lekarską, a powinno jeżeli nie nastąpią inne przyczyny być wszystko dobrze :-) Pierniczku życzę ci jak naj... i może niedługo ty :-) Karolcia podpisuje się do pierniczka że i ja również mam dwa jajniki z tysiącami pęcherzyków i my nie musimy ich usuwać, więc zastanów się za nim będziesz chcała to zrobić. Mam nadzieję że ten gin, do którego teraz pójdziesz pokieruje cię inaczej i troszkę cię doinformuje, powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia.mm
idziemy dzisiaj po wyniki męża a wieczorkiem do lekarza trzymajcie kciuki miłego dnia ps ja nie jestem zwolenniczką "robienie wszystkiego w ciąży bo to nie choroba" przeciwnie uważam że w naszym przypadku to trochę jakby choroba bo od samego początku prawie wszystkie ciaze kobiet z pco sa zagrożone - więc jeśli doczekacie (albo doczekamy) już tego cudu tak jak surfitka i let czy martusia to trzeba na siebie uważać:0 jak mi się uda to na pewno będę uważała! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia.mm
dziewczynki mam już wyniki męża: bakterie w nasieniu : streptococcus pyogenes to jakiś paciorkowiec--- wiecie coś na ten temat jade do lekarza i zobaczę co powie ale jakbyście mogły coś pomóc to bardzo proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martushia2007
basia.mm niestety nic na ten temat nie wiem.. myślę, że najlepiej to pójść szybciutko do lekarza.... ja się broniłam przed badaniem nasienia męża jak tylko mogłam i nie miał badanego... mam nadzieję, że nie będzie już takeij potrzeby, żeby miał badane. zapisałam się do lekarza na poniedziałek, miałam iść w piątek ale nie przyjmuje i troche lipa.. myślałam, że powiem już w sobotę mężowi i rodzicom... nie pisałam Wam, ale mój tato ma nowotwór płuc, walczy jak może, ale to jest drobokomórjkowy... bardzo chcę zaby wiedział, bo w poniedziałewk idzie na kolejna chemie, chce zeby miał większą siłę do walki, żeby poznał to nasze cudo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agasaw31
Basiu to chyba nie jest zbyt dobrze, z tego co wiem to paciorkowce to bakterie które wywołują zapalenie gardła anginę, zapalenie ucha u dzieci powiększenie trzeciego migdała i zapelienie rdzeniowo mózgowe i leczy się to antybiotykami bardzo długo. Lecz nie wiem dlaczego - twoj mąż je ma i dobrze się czuje może jest nosicielem, albo to nie to.Napewno niedługo się dowiecie jak do lekarza powodzenia. Martusia nie zwlekaj z dobrą nowinką i przekaż ją rodzince napewno mąż i tata sie bardzo ucieszą. Życzę Twojemu tacie powrotu do zdrowia a wam byście mu pomogli wtych najcięższych dla niego chwilach. No cóż trzeba wierzyć że wszystko będzie dorze i to maleństwo zmobilizuje go do walki z chorobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basia - znalazłam coś takiego. Ale nie obawiaj się opisu. Większość nas ma paskudne bakterie - najczęściej są zupełnie niegroźne, bo nasz układ odpornościowy trzyma je w ryzach. Dopiero jak mamy mocno obniżoną odporność to może się coś dziać. Paciorkowiec ropny (Streptococcus pyogenes) Bakterie mają kształt kulisty lub owalny o przekroju od 0,8 do 1,2 μm. Układają się w długie lub krótkie łańcuchy. Rosną w temperaturze od 20 do 42 C, temperatura optymalna wynosi 37 C. Na agarze z krwią rosną pod postacią szarobiałych kolonii o średnicy 1 – 2 mm, dookoła których tworzy się pierścień zupełnego przejaśnienia podłoża, tzw. hemoliza beta (β). Na podłożach zwykłych rosną słabo, dopiero dodatek do podłoża krwi, surowicy lub glukozy wzmaga ich wzrost. Rozszczepiają z wytworzeniem kwasu lub gazu glukozę, laktozę, sacharozę, salicynę, trehalozę i niekiedy mannitol. Utleniają alkohol i kwasy tłuszczowe. Wytwarzają kilka różnych substancji toksycznych i enzymatycznych – streptolizynę O i S, streptokinazę, streptodornazę, hialuronidazę i toksynę erytrogenną. Giną w temperaturze 60 C w ciągu 30 minut. W stanie wysuszenia zachowują żywotność przez długi czas, w hodowlach sztucznych giną szybko w następstwie zakwaszenia podłoża. Paciorkowce ropne wywołują wiele różnych schorzeń: płonicę, zapalenie gardła (angina), zapalenie ucha środkowego (otitis media), zapalenie zatok (sinusitis), zapalenie opon mózgowo – rdzeniowych (meningitis), zapalenie oskrzeli (bronchitis), zapalenie płuc (pneumonia), zapalenie opłucnej (pleuritis), zakażenie ran, chorobę reumatyczną, zakażenie skóry – róża (erysipelas), liszajec paciorkowcowy, ropnie, zakażenia przyranne i bakteriemie. Przebycie płonicy zapewnia długotrwałą odporność, zachorowania ponowne zdarzają się rzadko. Paciorkowiec ropny - Streptococcus pyogenes jest gram-dodatnią bakterią, patogenem ludzi, kolonizującą bezobjawowo górne drogi oddechowe oraz skórę. Może ona także wywołać szereg objawów chorobowych o różnym stopniu nasilenia, zaczynając od łagodniejszego paciorkowcowego zapalenia gardła czy liszajca do groźniejszych takich jak paciorkowcowy szok toksyczny czy nekroza tkanek (przez którą bakterię nazywa się także \"pożeraczem tkanek\"). Infekcje spowodowane działalnością S.pyogenes mogą być leczone penicyliną, antybiotykiem należącym do grupy β–laktamowych. Jednak w ostatnim czasie do terapii tego typu infekcji zaczęto używać alternatywnych substancji, antybiotyków makrolidowych, takich jak azitromycyna czy erytromycyna. W tym samym czasie jednak zauważono wzrost odporności bakterii S. pyogenes na makrolidy, co wzbudziło niepokój o losy pacjentów nadwrażliwych na antybiotyki β–laktamowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martushia2007
hej dziewczynki! basia- co lekarz powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martushia2007
hej dziewczynki! basia- co lekarz powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia.mm
dzięki dziewczynki za pomoc byłam z męzem u lekarza i rzeczywiście ten paciorkowiec to bardzo pospolita choroba i leczy się ją antybiotykami; na razie maż dostał duomox 2 razy dziennie i zobaczymy czy pomoze - to końska dawka w jednej tabletce 1 gram później znowu ma iść na wymaz z nasienia i przy okazji zrobić wymaz z gardła (bo to co mi przesłałaś pierniczku to dokładnie to - nawet sobie nie zdawałam sprawy ale maż po chemii czyli praktycznie od 2 lat cały czas ma chore gardło) jak wyjdzie ujemny wynik to ja mam zrobić test ptc - chyba tak to się nazywa- w każdym razie chodzi o to zebym 3 do 15 godzin po współżyciu zgłosiła się do mojego gina i on ma sprawdzić jak plemniki reagują na śluz w szyjce macicy i czy trzeba jeszcze poprawiać ich jakość bo norma jest 20 milionów a mój mąż ma tylko 18,5 miliona plemników w nasieniu, ZNOWU SAME PRZYJEMNOśCI a jak wyjdzie że dalej ma te bakterie to i tak musimy do niego pójść żeby zobaczył co dalej i jakie leczenie więc znowu na jakiś czas dzidzia ucieka z horyzontu:( a ja tymczasem mam się szprycować luteiną na wywołanie bo przecież bez luteiny to zapomnij o @ jeszcze raz dziękuję Pierniczku i agasaw za pomoc Martusia tobie oczywiscie też , i trzymajcie się wszyscy i wbrew pozorom pozytywne nastawienie dużo daje- wiem co mówi bo to przeżyłam z mężem, więc jak już będziesz pewna to zaraz mów tacie o dzidzi bo dobre wiadomości poprawiają nastrój i odciągają od nieprzyjemnych chwil:) trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Martusha, przykro mi zpowodu taty, ale nie czekaj z nowina. Ja nie bylam u lekarza az do 8 tc i wszystkim powiedzialam, po wyniku bety :) Rodzicom dokladnie w ten sam dzien :) Lekarz i tak raczej jeszcze fasolki nie zobaczy bo ciaza jest za wczesna i nawet specjanie jej nie wybada ( macica jest jeszcze za mala) , jedynie potwierdzi ja na podstawie bety, a tyle to ty sama juz wiesz :) Podziel sie swoja radoscia :D Basia, mam nadzieje ze mezus szybciutko wyzdrowieje. :) i przystapicie do dzialania i sie uda :) Agasaw, ja mimo ze od poczatku mam ciaze niezagrozona tez bardzo uwazam na to co robie, nie dzwigam, nie myje okien. Lekarz powiedzial, ze mam normalnie zyc, ja jednak traktuje jego slowa z duym dystansem. Chodze do pracy i wieczorami wypoczywam. Ale sie nie forsuje :) Pozdrawiam was serdecznie :) No i mnie tez ciarki przechodza na teksty o usuwaniu jajnikow. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martushia2007
dziękuję za miłe słowa :) jutro lub w sobotę pojadę na betę... mąż się dowie w sobotę, a rodzicom - jak on nie wypaple, to powiem w niedzielę na obiedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Samiego
Cześć dziewczyny! Trochę mnie tu u was nie było - chorowałam . Wróciłam do pracy wczoraj a tu huk roboty. Martusia - gratulacje!! Dbaj o siebie i maleństwo. U mnie dzisiaj 3dn - co oznacza kolejne rozczarowanie - test z jedną kreseczką. Clo nie zadziałało. Mam wziąć jeszcze jeden miesiąc, ale już teraz rozglądam się za innym, mam nadzieje lepszym lekarzem. U nas w Częstochowie o specjalistów w tej dziedzinie to raczej trudno. Może jednak znacie kogoś, a jak nie to może polecicie kogoś na Śląsku. Kurcze martwię się ze jak tak dalej pójdzie to Samuel będzie jedynakiem. Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martushia2007
no u mnie dzisiaj małe zmiany... idę do lekarza jutro, bo jednak jutro przyjmuje... i dzisiaj przed południem zrobiłam HCG wynik mają mi przesłać na maila ok. 19... stressss mnie zżera!!! mama Samiego- zobacz może tę stronkę? : http://www.novomedica.pl/ wiecie co, wg mnie nie ma co chodzić od jednego lekarza do drugiego, bo nie będzie efektów... ja np zapytałam swojego lekarza rodzinnego czy nie zna żadnego specjalisty i właśnie polecił mi lekarza z kliniki ab ovo z lublina... że u niego leczyła się znajoma i ma 3 dzieciaczków... poszłam no i (odpukać w niemalowane) w drugim miesiącu leczenia u niego mam fasoleczkę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martushia2007
to jest strona mojej kliniki: http://www.ab-ovo.pl/ mama Samiego- może napisz im maila czy mogą jakąś klinikę na Śląsku Ci polecić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martushia2007
to znowu ja... mam wynik 542 (2-3 tydzień) czyli chyba idzie wszystko w dobrym kierunku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewuszki;) Ja mam PCO 2 mies temu lekarz kazał odstawić mi tabsy (yasminelle)i odrazu zacząć działać z produkcją:)za długo też żeby nie próbować tylko jak się nie uda to on gdzieś tam mnie skieruje(chodziło chyba o jakieś zapłodnienie,ale byłam po tej inform. w zbytnim szoku żeby wysłuchać dokładnie)i tak też robimy,od 2 miesięcy właśnie zacznie się 3mis. niestety nie udaje się zajśc mi w ciąże,zaraz po nowym roku jadę znowu do tego mojego gina,żeby dokładnie wiedzieć na czym stoję i co mam jeszcze zrobić aby się udało.Apropo leczę się na PCO w LUXMEDZIE w Lublinie u Dr Ziaji czy ktoś może zmieniłby go na kogoś innego albo wogóle w jakieś inne miejsce oby w Lublinie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martushia2007
Dunia- Dr. W.Gąsior klinika ab ovo... a luxmedu nie skomentuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snopalagus
czesc emilka,masz moj login.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martuchsia2007 dzięki za namiar a czy mogłabyś coś więcej o tym Gosiorze napisać? i w jakim jest wieku bo to dla mnie też ważne choć pewnie może wydać się głupie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martushia2007
w drugim miesiącu leczenia - mam fasolkę, a to jest pierwszy miesiąc po lekach u niego, także myślę że jest ok :) ok. 40/50 lat ma. super podejście do pacjentki, nigdy w gabinecie nie byłam krócej niż 20 minut- zawsze wszystko dokładnie tłumaczy. a jak słownie nie zrozumiesz to narysuje :) wejdź na stronę kliniki, którą podaław w wypowiedzi wyżej i poczytaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Ci bardzo wszystko wyczytałam na tej stronie,spisałam nr tel i jednak po nowym roku odrazu pojadę tam,wcześniej się zapisując zamiast któryś raz jechać do luxmedu.Dzięki Ci bardzo może i mnie się uda drogą naturalną zajść w tę ciążę a nie pozaustojowo;) Dzięki dzięki. Odezwę się jak już będę po wizycie,może ktoś będzie ciekawy?!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martushia2007
ja też chodziłam do luxmedu prawie rok.... i mówili mi że moje jajniki mają skołonność do torbieli ale żaden z lekarzy nie był w stanie stwierdzić pco chociaż już miałam komplet wyników... szkoda gadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny. Ja tez bym chciala zeby tak jak wam udalo mi sie kiedys zajsc w ciąze, ale jeszcze o tym nie mysle :) Niedawno wróciłam do mojego byłego chlopaka i jesli z nim zostane to moze wkrotce bedziemy planowac dziecko (ale to dopiero za jeakies 2-3 lata). 21.XII mam wizyte u gin :P pokaze jej moje wyniki badan :testosteronu i prolaktyny oraz USG przezpochwowego... i wtedy okaze sie jaki bedzie wyrok... brr...na tym USG mam niby napisane jajniki policystyczne ale niewiem... Gdyby to jednak było PCO to chcialabym brac chyba tabletki anty, ale niewiem czy to dobry pomysł ?? JAK MYSLICIE ?? (na razie nie planuje dziecka, mam 21 lat) ?????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bad-girl, jeśli trochę przęglądałaś to forum to pewnie wiesz, że nie jesteśmy zwolenniczkami antyków prz leczeniu PCO(S). Jednym z problemów jakie nas dotykają (chyba nawet podstawowym) jest brak owulacji w wyniku zaburzeń hormonalnych ---> nieregularne miesiączki. Skoro tak trudno u nas o fizjologiczną, samoistną owulkę to po co ją dodatkowo blokować (co niewątpliwie czynią tabsy). Oczywiście można powiedzieć, że antyki mają także plusy, bo zmniejszają trądzik, wypadanie włosów, prawdopodobnie zmniejszają ryzyko raka jajnika i endometrium (zwiększone u PCOSek) no i przywracją i regulują @ - pseudomiesiączki. Ale blokują owulację co u nas jest niewskazane, bo przecież z tym mamy problemy. Większość PCOSek jednak ma problemy po odstawieniu tabsów w stylu: niewystąpienie okresu, powrót trądziku i wypadania włosów, braku owulacji, rozwałka hormonalna. Kilka z nas też nie stara się w tej chwili o dziecko i nie bierze antyków - wierz mi, da się. Są różne metody leczenia PCOS. Ale to Twoje zdrowie i Twój wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martushia2007
no już jestem po wizycie u p. doktora :) następna 7-01-2008... mam brać2 razy dziennie po 2luteiny, 1 raz dziennie folik i 2 razy dziennie po 1nospie forte- na ból brzucha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×