Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

Mini klub dla miłośników zwierząt

Polecane posty

Witam wszystkich 🌼!!!! ;-) Emmi- tak, stray kocur zostaje w domu z rodzicami. Nie wyobrazam sobie jakby go rodzice mi oddali, nie ma szans:-) poza tym juz ma swoje katy, jeszcze by sie zestrsowal....:-P boje sie isc do schroniska.....pewnie wpadlabym w histerie i kazalabym mezowi brac wszystkie koty i psy do domu. Nie mielibysmy gdzie mieszkac i co jesc....:-D wzielabym nawet takiego starszego, chociaz mozliwe, ze wlaczalby mu sie wedrowniczek...a z 4 pietra, to nie bardzo da sie wedrowac.....malego kota mozna jeszcze probowac wychowac...:-D, ze starszym juz trudniej, moglabym przegrac :-D jaq o Swietach nie mysle, idziemy \"na sepa\" do rodzicow..:-P na razie probuje sie przeprowadzic do Swiat:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
netta!! hahahahahaha!!!! Mikolaj jest swietny!!!:-D o rany, ale sie obsmialam.....:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja znów lenię się w pracy.... aż wstyd:( Kulfonik nie wiem skąd jesteś, ale w wyborczej piątkowej na końcu ogłoszeń jest najczęściej żółta, lub kremowa rubryka i tam oddają psy i koty malutkie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wlasnie jestem na etapie szczeniaczkow poniewaz moja sunia bedzie miala niedlugo małe. Nie wiem dokladnie kiedy ale malenstwa ruszaja sie w jej brzuszku juz.A ona sama jest juz tak gruba ze szok. Sama jest malutka i tatusiem tez jest malutki piesek wiec mam nadzieje ze bedzie wszystko dobrze pzy porodzie alestrasznie sie go boje.Zostawic sunie sama w tym czasie? Co robic? Czy sa jakies wskazowki? Moze ktoras z Was wie cos na ten temat...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wlasnie jestem na etapie szczeniaczkow poniewaz moja sunia bedzie miala niedlugo małe. Nie wiem dokladnie kiedy ale malenstwa ruszaja sie w jej brzuszku juz.A ona sama jest juz tak gruba ze szok. Sama jest malutka i tatusiem tez jest malutki piesek wiec mam nadzieje ze bedzie wszystko dobrze pzy porodzie alestrasznie sie go boje.Zostawic sunie sama w tym czasie? Co robic? Czy sa jakies wskazowki? Moze ktoras z Was wie cos na ten temat...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Netta//:)super:) a to moje to na dole można wybrać kartę - 2 i ubrać Mikołaja ;) Pozdrawiam wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich! Emmi - obawiam się, że jamniki nigdy nie wyrastają z psocenia ;-), na szczęście zresztą. Skaa - wiesz, ja myślę że Twoja sunia da sobie radę sama, co prawda lepiej jest wcześniej odwiedzić weterynarza, zeby podpowiedział, ile może być szczeniaczków(poród może być łatwiejszy lub trudniejszy w zależności od ilości i wielkości pieseczków), ale myślę że natura sama zadba o Twoją psinę i wszystko będzie ok. Pozdrawiam i uciekam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko:) ruminka//:) no to mnie zmartwiłaś że jamniki takie zostają:( bo on wszystko niszczy, mało tego atakuje dziecko:( i jest pod dużym znakiem zapytania czy zostanie:( bo dotkliwie pogryzł dziecko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! :-) tym razem o psach mojej kolezanki:-) dziewczyna ma 4 psy zaprzegowe, husky, malamuty.3 to chclopaki i jedna panna. wobec awantur o dominacje miedzy medalista (najwiekszy-malamut) a troszke skundlonym huskim (najmniejszy) musiala zrobic porzadek. 2 sa wykastrowane, a medalista zapewnia byt i utzrymanie innym(kojarzenie par ;-)) mlodszy malamut wykastrowany (moj ulubieniec!!) ze wzgledu na dziedziczna chorobe, b. ciezka. Mimo to jest kochany jak wszystkie, walczyla o niego kilka miesiecy i teraz ma sie swietnie!!:-D najbardziej jednak jest atrakcyjna panna malamutka:-) otoz sprowadzona z wegier jako szceniak miala kolor kawy z mlekiem, cudo!! teraz podrosla i mocno sciemniala. Ale jako pies uprzywilejowany jako jedyna nocuje w domu, a nie w kojcu. Ksieznicza zajmuje pozycje nr 1 u pana domu, wobec czego kolezanka uslyszala kiedys rano w kuchni. \"wyspala sie moja dziewczynaka???\" \"owszem, dziekuje tato\" \"nie mowilem do ciebie tylko do suni\"......:-P no, comment :-D cala menazeria jest tak rozna, ze moznaby zapchac cale forum informacjami. maly husky, np. zamordowal z zimna krwia swinke morska wiagre, znaleziona przeze mnie w krzakach kilka lat temu. ze wzgledu na warunki mieszkaniowe, wszystkie znajdy znosze do niej..:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa, zapomnialam dodac, ze ksiezniczka bezczelnie kradnie ze stolu, zgadnijcie co?? KAWE Z MLEKIEM!!! uwielbia, placze prawie jak jej troche nie dadza, na wlasne oczy widzialam, myslalam, ze mam przywidzenia..:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kulfonik//:D:D:D Przy nadarzającej sie okazji postaram się nie zapomnieć i opowiedzieć Wam o Pierwszej miłości Pięknej właśnie do haskiego... ech... to była miłość ;) ale to nie teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kulfonik, podoba mi się ta historia ;-) , a co do upodobań kulinarnych naszych podopiecznych ...to bywają one zaskakujące, np. nasz jamnik, pies o tysiącu imion, lubi: truskawki, brzoskwinie z kompotu, jabłka, sos grzybowy (to ostatnio), naleśniki no i przepada za budyniem, ale to chyba nic dziwnego. Z kolei inny znajomy pies dałby się pokroić za surowego ziemniaka i pomadkę do ust! Potrafił wykraść z torebki, słowo. Inny zaś nałogowo jadł rzodkiewki. Nie powiem, jakie były potem efekty... Emmi -martwi mnie to, co napisałaś o piesku, bo faktycznie jamniki bywają złośliwe w stosunku do dzieci, nasz też, ale tylko w domu, w pomieszczeniu zamkniętym, zaraz ma ochotę zrobić porządek. W efekcie chyba nigdzie dzieci tak grzecznie się nie zachowują podczas wizyty, jak u moich rodziców, mimo, ze pies jest ciągle na oku. No niestety, jamniki mozna albo kochcac, albo nie lubić, bo są niereformowalne. Tyle na dziś, postaram się częściej tu zaglądać, jeśli się uda. Pozdrawiam 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruminka//:) ale przemknęłaś niezauważona przeze mnie:P Wspomniany jamnik jest tragiczny, nic nie wydarzyło się w trakcie jego życia, od razu kochany i szanowany:) ma obecnie 8 miesięcy, może dlatego? Piękna, jako taka fest gówniara... sorki za określenie, ale była OKROPNA... od początku była pozytywnie nastawiona do dzieci. Zresztą do schroniska pojechaliśmy całą trójką i patrzyłam jak biedulki reaguja na dziecko:) zapomniałam wziąć gryzoni:P ale na szczęście jest sunia wyjątkowo tolerancyjna... zwyjątkiem kotów, ale opisywałam jak sie wspaniale zachowała do kociaka:) wracając do tematu... zdarzyło się, że brykała okropnie i była za to upominana, potrafiła dziecku z ręki chapnąć kanapkę... ale! Pewnego dnia skoczyła na niego... kurcze mam pracę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruminka:-) co do upodoban kulinarnych zwierzat, to moge jeszcze dodac, ze znalam kota, ktory lubil przekasic od czasu do czasu surowe kartofle i glaba od kapusty. zwierzak zdrowo szurniety, agresywny, ale tak byl nieziemsko piekny, ze az dech zapieralo. szkoda go, ale coz starosc... wracajac do psow kolezanki. tym razem na tapecie sam czempion:-) jest przeogromnym psiskiem i przepieknym. Ale lobuz jest tez tak zlosliwy, ze ludzkie pojecie przechodzi. Upatrzyl sobie przy tym mnie jako ofiare....:-P z zasady to wyglada tak: ladnie sie ze mna wita, wszystko cacy, ale tylko jak na chwile odwroce wzrok czy nie daj Boze odwroce sie don plecami, to tak rzekomo z milosci skacze mi na plecy. Zaznaczam, ze byl taki moment, ze wazyl tyle co ja!!! teraz po kuracji ma ok 45 kilo i tak jest cholernie ciezki....:-P ale charakter to mu widac po spojrzeniu.....;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to wracając do zwierzaków: Kot koleżanki co rano jak usłyszy budzik delikatnie skubie ją w ucho (co jest b.przyjemne) zeby tylko jeszcze chwilę poleżała. A kot innej robi siusiu z szafki - celując do kuwety i trafia! O tym ze koty załatwiają się do toalety nie warto chyba wspominać, bo to ponoć dla nich żadna sztuka i zdarza się nagminnie. same pewnie wiecie, ze jak się już przyzwyczai do zwierzaka, to traktuje się go jak członka rodziny i trudno się z nim rozstać, jak trzeba :-( Dlatego ja bym chciała, zeby nasz rodzinny jamnik zostawił po sobie potomstwo, które choć troszkę go w domu zastąpi. Nie jest to jednak takie proste, nie możemy mu znaleźć partnerki, a piesek nie robi sie przecież młodszy. Skaa - co tam z Twoją suczką? No, uciekam, pozdrowionka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to wracając do zwierzaków: Kot koleżanki co rano jak usłyszy budzik delikatnie skubie ją w ucho (co jest b.przyjemne) zeby tylko jeszcze chwilę poleżała. A kot innej robi siusiu z szafki - celując do kuwety i trafia! O tym ze koty załatwiają się do toalety nie warto chyba wspominać, bo to ponoć dla nich żadna sztuka i zdarza się nagminnie. same pewnie wiecie, ze jak się już przyzwyczai do zwierzaka, to traktuje się go jak członka rodziny i trudno się z nim rozstać, jak trzeba :-( Dlatego ja bym chciała, zeby nasz rodzinny jamnik zostawił po sobie potomstwo, które choć troszkę go w domu zastąpi. Nie jest to jednak takie proste, nie możemy mu znaleźć partnerki, a piesek nie robi sie przecież młodszy. Skaa - co tam z Twoją suczką? No, uciekam, pozdrowionka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd. Pewnego dnia skoczyła na niego z łapami i pojechała po twarzy:( Nie wiem jakim cudem, ale miał zadrapaną porządnie skórę od czoła do brody, z pominięciem oka. Jak to oko uratował to nie mam pojęcia:) ale ... wstyd się przyznać jak dopadlam Piekną to nawet nie pytajcie:( przez tydzień serce mnie bolało... ale jak ręką odjąć:) Nigdy wiecej to się nie powtórzyło:) a ten małpiszon jamniczek, zrobił tak samo do dziecka, oko troszkę ucierpiało, ale szczęśliwie zagojone, dostał po dupie i nic:( dalej skacze, ostatnio z niczego ugryzł w rękę...:( Jest naprawdę zagrożony:( Co do kubków smakowych moich zwierzaków, to muszę pomyśleć:) buziaczki:) dzisiaj biegający dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to w temacie jamników ja jako była właścicielka tej rasy też się wypowiem. Mój psiak co prawda w miarę reformowalny był ale tylko przy moim ojcu, kobiet w domu nie zauważał co wiąże się z tym, że nas wcale nie słuchał. My sobie, on sobie, uważał nas tylko gdy przychodził czas jedzenia, wtedy byłyśmy w jego łaskach.Złośliwy był jak diabli, czasem pokazał ząbki, zdarzyło mu się też kilka razy rzucić ale został za to skarcony. Natomist dzieci uwielbiał, mogły z nim robić wszystko.Co do jego upodobań kulinarnych to jadł dosłownie wszystko, głąby od kapusty też, na surowe ziemniaki ochotę też miał ale mu nie dawaliśmy aby uniknąc potem przykrych niespodzianek. Jedyne czego nie trawił to fasolki szparagowej. Wariat z niego był niesamowity, na spacerach obszczekiwał wszystkie większe psy od siebie, mówiliśmy, że to pies zaczepno-obrony. On zaczepiał a potem trzeba było go bronić:) Bardzo miło go wspominam zwłaszcza, że był z nami przez połowę mojego życia.Był z niego taki mały wredniocha ale za to jaki kochany:) Co do innych jamników , znajoma moja ma jamnika i piesek też ma podobny charakterek z tym, że jest dość agresywny do dzieci i zdażyło się , że już kilka razy złapał jej synka za nos. Został za to ukarany ale nic jak grochem o ścianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natomiast mój obecny piesio jest na etapie gubienia zębów , taki fajny szczerbatek z niego jest:) Aż mi się chce smiać jak patrze na niego jak mieli wszystko w tym swoim małym pyszczku:) Jutro jak mi czas pozwoli to napiszę jakąś historyjkę o moim byłym psiaku bo numerant z niego był niesamowity:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T.N.T
Kiedyś uwolnie świat od takich durnych tematów :) Mam 23 lata i 9 miesięcy i nigdy nie miałem dziewczyny ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) taka nietypowa pora ale tak mam co jakiś czas... pewnie przez zmianę pogody:( Piękna je wszystko, to od maleńkości żarłok:) Już o tym pisałam, ale przypomnę. Jak braliśmy ją ze schroniska, to lekarz uprzedził, że psinka przez zmianę miejsca zamieszkania może nie mieć apetytu i aby się tym nie martwić:) Wpadła do domu i pierwsze co zrobiła to sprawdziła gdzie jej miska i czekała aby dać jej jeść:):) Apetytu u niej nigdy nie brakowało:) Dzięki markowaniu od paru dni mam przyjemność poobserwować chomisie:) rzecz niebywała, bo raczej to śpią i mają w nosie nasze głośne poczynania:) Jestem pełna podziwu dla ich akrobacji po suficie własnych domków:) inne patrzą na mnie, chyba ze ździwieniem co ja robię o tej porze:D:D:D Spróbuję położyć się, jutro muszę wstać do pracy...hym... no ciekawie będzie:) dobranoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój chłopak ma 9-miesięczną sunię rasy czeski fousek (myśliwski, bo uwielbia polować). Nazywa się Kora, ale utarło się, że Korek. Otóz Koreczek ma skłonności do alkoholu, gdy mu się pod nos podetknie pustą butelkę po piwie, omal jęzora do środka nie wsadzi. Kiedyś piłam z chłopakiem włoskie wino, które przywiozłam z Włoch. Było dość kwaśne, a piesek siedział przy mnie i przewiercał mnie oczami, toteż umoczyłam w winie palec i dałam mu do spróbowania. Jak spróbował, to... aż nim zatrzęsło. Od razu był spokój. A skacze tak wysoko, że ostatnio dał mi buzi - po prostu uderzył mnie czubkiem nosa w usta. Mojemu Miśkowi omal nie zerwał okularów z nosa. Takie małe, a jakie szybkie i skoczne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc mój poprzedni piesek:) Jak wspominałam był on strasznie charakterny, uparty jak osioł. Ile przygód z nim miałam! Dodam tylko, że niektórych nie da się opisać, to trzeba było zobaczyć. Lato. Sąsiad wyjeżdzał na wakacje a że mieszkał na parterze to wszystkie walizki wystawiał do samochodu przez balkon. Mój piesek-jak to zwykle samce mają podnosił nogę na dworze na wszystko co wydawało mu się, że można obsikać. Na początku skradał się do tych walizek po czym zdecydowanie podbiegł i ...obsikał. Sąsiad zdenerwowany, zagotował sie trochę(wcale mu sie nie dziwię) mój piesek pobiegł dalej hasać,udając, że nic się takiego nie stało, mój tata czerwony ze śmiechu ale zdołał sie powstrzymać gdy nagle sąsiad wybuchnął panicznym śmiechem, twierdził,że on to rozumie, że on też ma psa więc wie jak to jest:) Przepraszaliśmy go za to przez dłuższy czas ale on zawsze kwitował to śmiechem. Także wszystko skończyło się dobrze i śmiejemy się z tego z sąsiadem do dziś:)Choć wcale tak fajnie to nie wyglądało. Oj mój piesek to nie dawał sobie w kaszę dmuchać. Nie znosił mniejszych psów od siebie i to jeszcze tych krzykliwych, choć sam lubił trochę pokrzyczeć. kiedyś notorycznie obszczekiwało go i podgryzało takie maleństwo, no to mój piesek raz go pogonił, drugi raz...nie pomogło a psiak mój miał taki zwyczaj, że jak jakiś pies go zdenerwował to podgryzał go w nogi. Więc do tego maleństwa użył swoich ząbków, chciał złapać go za nogę a niestety wcelował w okolice jajek. Na szczęście maleństwu nic się nie stało a następnym razem omijał go już wielkim łukiem.:) Jak mi się coś jeszcze przypomni to napiszę.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkim odwiedzającym ten topik życzę: Świąt białych, pachnących choinką, skrzypiących śniegiem pod butami, spędzonych w ciepłej, rodzinnej atmosferze, pełnych niespodziewanych prezentów. Świąt dających radość i odpoczynek, oraz nadzieję na Nowy Rok, żeby był jeszcze lepszy niż ten, co właśnie mija. 🌻WESOŁYCH ŚWIĄT🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×