Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość LoloBrigida

Największe głupstwo... po alkoholu.

Polecane posty

Gość Inszynier od Marzyn
Raz po ostrej imprezie w akademcu poszliśmy nieco "zmuleni" na laborki z maszyn eletrycznych. 3ba było doprowadzić do sychnronizacji prądnice z siecią i qmpel się pomylił, w złym momencie załączył maszyne i jak pierdyknoł nas łuk elektryczny to zajaśniało na jak dysce :D Do tego zchajcowany watomierz z 69 roku, zabytek, ale poszedł z dymem. Doktor inszynier nas wywalił z laby a potem długi sprzątał z podłogi części wirnika :DDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stwierdzam,ze najwiekszy brak mózgu prezentuja tu ci, ktorzy maja w swoim mniemaniu \"najbardziej zajebiste\" przygody poalkoholowe:O brak mózgów jest wprostproporcjonalny do ilości koszmarnych błędów ortograficznych oraz niemożności sklecenia prostego zdania. Nie mówiąc juz o złożonym :classic_cool: az zal dupe sciska,że takie społeczenstwo mamy tragedia:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domestosia Czyścioszka
hm...najwieksza wpadka to ja bylam pijana i kumpelom z klasy (nie zadnycm przyjaciolkom, ogolnie srednie kontakty mamy) zaczelam opowiadac co robie z moim facetem...noo troche przesadziłam...a te wredne pipy nagrały mnie komórkom i wrzuciły mnie na YouTube'a szmaty jedne...teraz mi TROCHE glupio... Dosłowną wpadkę miałam jak w zimę chodziłam po chlańsku z przyjaciółką po zamarzniętym stawie. W pewnym momencie lód się załamał, a ja wylądowałam po pas w wodzie. Przyjaciółka pospieszyła mi z pomocą i też wpadła ;D Zmarznięte, przemoczone, chciałyśmy wracać autobusem, ale kierowca nas nie wpuścił ;D Na urodzinach u kumpeli grałyśmy w jakąs rozbieraną grę. Kiedy juz prawie wszyscy nadzy i podziwiałysmy fiutki naszych chlopaków, a oni lampili siem w nasze muszelki, to wparowała matka solenizantki sprawdzić czy się dobrze bawimy i czy nam czegoś nie trzeba. Po pięciu minutach byliśmy ubrani i się żegnalismy :(. A jak się później okazało jej matka myślała, że uprawiamy jakiś zbiorowy seks. Kiedys w 1 kl. LO mialam podprowadzić auto na parking do matki (na nast. dzien z rana po imprezie). Poniedziałek 8:35 jade pod Lidlem na skrzyżowaniu stoje, a na pasie po lewej stoi moja germanistka (z którą powinienem mieć lakcje - jechała gdzies na szkolenie czy cos) ja od razyu w 2. strone. Potem lekka przyczajka, ona mnie zauważyła odwróciła sie (ja już zonk) i znów na mnie zszokowana. Zielone, a ja ogień... i do szkoły. Potem paliłam głupa że to nie ja... tylko moja siostra-bliźniaczka, o której istnieniu do tej pory nie wiedziałam, bo nas pozamieniały w szpitalu pielegniary tusz po porodzie :) a Sierra stała pod szkołą. Niedawno świrowałam w łóżku z moim facetem (wibrator, jadalne majtki i te sprawy...) i wszedł mój tata... Nie zapomnę jego krzyku: " Ruchaliście się w moim łóżku!?" ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majeczka z Wałcza
KIedyś w szkole miałyśmy przedstawienie wierszyki itp. itd. Wszystkie dziewczyny tam powiedziały to co miały i nadeszła moja kolej...Zaczęłam i nagle zapomniałam tekstu i na całą salę \"Kur*wa zapomniałam!\" próbowałam improwizować ale jakoś nie wychodziło i naszczęście kumpela mnie wybawiła...A na dodatek na sali siedział chłopak który mi się podobał, zawsze miałam mokro w majtach na jego widok;) Ale i tak później było moim chłopakiem:P Inna wpadka to taka z alkoholem gdzie pierwszy raz tak więcej się napiłam. Była to sobota rajd z nauczycielem od geografii do innego miasta.U nas zakupiłyśmy niezbędny alkohol i go pochowałyśmy w plecakach:)Jak dojechałyśmy to praktycznie ciągle przez centrum miasta szłyśmy;)No i tam już popijawa z tyłu była niezła:) Nauczyciel jakieś 10 metrów przed nami i tego nie widział, zreszta sam nie byl świentoszkiem i wypalił kilka skrentów...Potem miałyśmy czas wolny piwko się skończyło, wódka się skończyła, nauczyciel zniknął z zasięgu wzroku więc udałyśmy się po następny porcje...Chlałyśmy jak ostatnie rzulice w centrum miasta i aż dziw,że policji nie było.W ciągu tej godziny mooja kolerzanka nieźle się naspawała,że trzeba ją było nieść.Gdy dotarliśmy o danej godziznie i danym miejscu które wcześniej nam wskazał nauczyciel i gdy zobaczył nas najebane i naszą schlanom w trzy dupy kolerzankie to zaczął dzownić do jej wychowawcy i dziadka...Na dworcu jak wróciłyśmy jej dziadek do nas wszystkich \"ktora szmata jeszcze piał?\" nikt się nie odzywa,bo przecież wszysy tam piłysmy na umór...Uf....jakoś to nam akurat uszło a nauczyciel dał se wmówić,że biedaczka truła się prochami bo jom chłopak zostawił :D... Po dyskotece szkolenej poszłam z koleżanką zapalić skuna. Poszłyśmy w stałe miejsce tam, gdzi chodzila cała szkoła. Palimy, palimy i nagle bęc - nauczycielka z naszej budy stoi jakieś 6 m od nas. Na szczęście było już dość ciemno. Gdy ją zobaczyłam zmieniłam głos ( taki jakiś \"przepity menel\" mi wyszedł) i palnęłam - Ty Majka, ale mnie Michał upier...ił w nogę ! ( tutaj złapałam się za kostkę i zmieniłam kurs - czyli w przeciwną stronę niż stała belferzyca) Dopiero wtedy koleżanka zobaczyła nauczycielke i dodała - Taa Jolka, ale ci doj...ł :P:P:P I szybkim krokiem ulotniłyśmy się stamtąd. Na następnej lekcji z nią nawet nic nie powiedziała - po prostu nie poznała nas wtedy :) uff:) Oczywiście użyłyśmy wtedy nie swoich imion :) W Turcji tesz zaliczyłam mega-wtope bo wieczorem wybrałyśmy się na wieczór turecki - ludowe tańce, ludowe przekąski, ludowe trunki... nawet nie wiem co mi zaszkodziło, w każdym bądź razie nastepnego dnia zwiedzaliśmy muzeum. planowałam nawet nie iść, ale zwlekłam się i to był błąd. zmiksowany popcorn, ciasta, arbuzy, kolacja, piwo i raki - wódka anyżowa baaardzo nei spodobały się mojemu organizmowi w muzeum pelno ludzi, wszyscy chodzą zwiedzają, a ja czując potrzebe przechyliłam sie nad barierką i zwymiotowałam do zabytkowej wazy z ktoregośtam wieku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady Precjoza
oj wpadek duuużo było, dużo: -podczas tegorocznych wakacji trochę pracowałam jako hostessa w supermarketach. miałam wciskać ludziom przyprawy kamisa na tej zasadzie, że jeśli kupią 3 dowolne to dostaną książeczkę z przepisami. jestem zdolnym dzieckiem i juz pierwszego dnia pomyliłam kamisa z knorrem. przez godzinę namawiałam ludzi, żeby kupili te takie kostki knorra, a w zamian za to dostaną książeczkę.oczywiście w punkcie wydawania gratisów zrobiła się zadyma- przychodzą ludzie z knorrem i chcą książeczkę z kamisa...no comment! - siedzimy sobie z moim facetem u mnie w pokoju, robiłam mu akurat dobrze ustami, on miał opuszczone krótkie spodenki. A tu wpada moja matka, on zdązył naciągnac tylko spodenki na interes i usiaść na nagich pośladkach kombinując jak tu siąśc zeby nic nie było widac. A mamusia: Tylko mu tej pały nie odgryź, bo jak go poprzednio nakryłam z ta twoją koleżanką Gośką, to mu mało ptaszka nie odgryzła! A znowuż ta Kaśka to zaraziła mojego Damianka tryperkiem, mam nadzieję, że ty córuś umyłaś zęby zanim wzięłaś się za obcionganie mojemu Damiankowi?! - miałam odwiedzić koleżankę w szpitalu. powiedziała, że leży' koło nas, w tym wojskowym, wiesz...' podeszłam więc pod szpital wojskowy, dzwonię że juz jestem i żeby zeszła.czekam, czekam...koleżanki ani sladu. zaczęłam kręcić się po szpitalu, w końcu do niej zadzwoniłam i zaczęłam sie wydzierać...po dwudziestu minutach ustaliłysmy, że pomtyliłam szpitale i wydzieram się nie na tym korytarzu co trzeba...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W tamtym roku organizowalem
z kumplem sylwestra u Niego w domu. W tym celu postarałem się, żeby było " na bogato ". Złozylismy sie po 40 zl kazdy i kupilismy bodajze 15, albo 16 butelek wodki o pojemnosci 0.5l i ( tutaj byl sponsoring wlasciciela mieskania w ktorym byla impreza ) jakies 30 Fastbergow ( te z biedronki ). Browary poszly juz na starcie, gdy z kumplami przygotowywalismy zarcie itp. Pare godzin puzniej, gdy goscie juz sie schodzili poszla pierwsza pol litrowka. dalej pamietam - ze poszedlem po moja dziewczyne ( teraz byla dziewczyne ). Moj laska chciala pokazać, zema twardszy leb niż moi kumplewinc juz pszed improm wypila 3 piwka i poprawiła Rzubroweczkom. Wrocilismy, to impreza juz trwala =) Szybciutko wkrecilem sie z mjom owczesnom laskom, alkohol lal sie strumieniami, az do pewnego momentu - kiedy ja juz ostro napruty ( jeszcze wszystko pamietalem ) ok godziny 11 wzielem jedna pol litrowke i poszedlem sobie do osobnego pokoju z kumplem zeby "podyskutowac"... na tym moja impreza sie konczy :P pamietam tylko wyrywki typu wizyta w kiblu, lub dotkliwy chlod. Obudzilem sie 3 godziny puzniej - przewieszony przez okno w krotkim rekawku. Gdy wstalem poszedlem najpierw do kibelka - puscic spawa, a nastepnie ( dalej bylem pijany) poszukalem resztek alkoholu z posrod nagich i obspermionych cial rozzuconych po calym mieszkaniu. Znalazlem jakas cwiartke z polowki - wypilem i ... kolejny spaw w kibelki :P puzniej stwierdzilem, ze brodzik od prysznica jest calkiem wygodny i ze sie w nim przekimam do rana ( decyzja nie byla w pelni swiadoma ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bosh Co za daunyNa odwyk was
i do kamieniolomow niedoruchy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecieżssssssssssssssssssssss
Przeciez te historyjki wymysla ciagle 1 osoba, po ort ławo poznac mazs fantazje nie ma co....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akurat dnia wszyscy
mieliśmy dobry dzień do umierania i każdy z nas wypił w knajpie jakieś absurdalne ilości alkoholu. Impreza na zejściu u kumpla w domu, zamiast zejścia zafundowała nam pobudzenie. No dobra - mi i jednemu koledze, bo reszta ekipy padła. Gospodarz zjebał, bo nie wytłumaczył nam gdzie trzyma swojskie wino i trzeba było wypić to, co wpadło nam w ręce. Czyli 0,7 malibu na dwóch. Nikomu nie chciało się dymać na stację po mleko, więc szło czyste. Kumpel popijał je słodką herbatą, ja przegotowaną wodą. Pomimo zrobienia całej flaszki, upić się tym nie dało. Dlatego nie wiem jak wygląda stan upicia po malibu. Wiem natomiast, co się działo rano. Nieważne co piłeś dnia poprzedniego. Jeżeli wśród alkoholi znalazł się chociaż jeden kieliszek czystego malibu, masz przejebane. Kokosami będzie ci się odbijać jeszcze przez 2 dni. Gdy dzień wcześniej wypiłeś pół butelki malibu pod wodę... No cóż, jesteś kretynem i zasługujesz na wszystkie cierpienia, przez jakie będziesz przechodził przez kolejne kilka dni - wszystko będzie ci smakować i pachnieć kokosem. Nawet mnie, fana tego zapachu, wykurwiście ten fakt bolał, bo schabowy o smaku batonika Bounty to chujnia jakich mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koks
more & more

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co do wódki pod piwo
to już pisałem - raz w życiu zgrywałem takiego himena i nigdy przenigdy już tego nie zrobię. Kryptonit dla Clarka Kenta to przy tej miksturze małe miki. A za to za piwo z sokiem wynalazcę takiej porażki skazałbym na rozpuszczenie powolne w kwasie. To jest masakra jakaś. Piwo to ma smakować piwem, a nie malinami :) Takoż wszelkie freeki i inne "piwa smakowe". Choć dla odmiany taki kriek to jeden z trzech najlepszych belgijskich wynalazków - obok pralinek i gofrów :) Tyle, że to piwo pędzone na wiśniach, a nie zalewane jakimś soczkiem marki Paola. Szampana prawdziwego piłem też raz w życiu. Ojezujakietodobrebyło. Ale niewiele niżej plasuje się hiszpańska cava. Jak raz mam w domu butelczynę i nie zawaham się jej użyć :) W kwestii sangrii - to jest lekko alkoholowy NAPÓJ orzeźwiający. Prawdziwa sangria, nie bełt z kartona za 1,50 zł, z dużą ilością świeżych cytrusów, jest przegenialnym drinem na temperatury +36,6 w cieniu - czyli na Hiszpanię i generalnie region śródziemnomorski. Piłem i złego słowa nie dam powiedzieć. W kwestii tekili jestem oldskulem i konserwą - tylko pod sól i limonkę / cytrynkę. Żadne tam pedalskie cynamony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spożywanie czystego spirytusu
kończy się nader szybkim zejściem na imprezie. Spożywanie spirytusu rozrobionego pół godziny wcześniej wodą z kranu, jest karą za grzechy i torturą okrutną. Spożywanie schłodzonego spirytusu, rozrobionego dwa dni przed imprezą, na przykład wodą z miodem i cytryną, jest doznaniem nader przyjemnym, bo taki dekokt wchodzi gładko, nie wymaga zapojki, upija radośnie i tanecznie. A jeżeli spirytus nie był przemycanym w niedomytych kanistrach po benzynie gównem zza Buga, to następnego dnia budzisz się niczym młody bóg. Polecam wszystkim pijącym studentom (w akademikach zawsze można kupić tani spirytus) oraz poważnym osobom, które mają czas, cierpliwość i umiejętności, które pozwalają stworzyć ze spirytusu napoje pierwszej klasy. Na przykład nalewki. Rozpisywać się o jego walorach nie ma sensu, bo ze spirytusem jest jak z wódką, o której więcej w kolejnej części. Jeżeli jest dobrej jakości i jest dobrze spreparowany - klękajcie narody. W przeciwnym wypadku - narody klękają przy kiblu a rano chcą, by podbił je germański, kurwa, oprawca. Pijcie go z głową, a wynagrodzi wam to z nawiązką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkun
Mi tez alko szkodzi. Kiedys nie wierzylam w to jak komus moze urwac sie film...dzis juz wiem, ze to prawda (zupelnie niechcacy ;p ) 3 lata temu w noc Sylwestrowa po spozyciu sporej dawki alko rozprawiczylam kumpla. Mialam taká chcice, ze zaciagnelam go sama do sypialni (wczesniej calowalam sie z wszystkimi dziewczynami). Z urywkow pamietam, ze obudzila sie we mnie drapiezna tygrysica. Kumpel mial przeje****e. Szokiem byl dla mnie poranek u jego boku calkiem nago...masakra. jakies 3 tyg temu po imprezie moj terazniejszy facet poszedl spac do sypailni, a ja zostalam z gosciem ktory mial u Nas nocowac, bo mial daleko do domu. Tym razem tez bylam drapiezna... Mam kaca moralnego do dzis, bo jego zona jest siostrá cioteczná mojego chlopaka Musze definitywnie przestac pic ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alkun
p.s. co do tego kumpla, na ktorego zlapala mnie ta chcica to nawet nie zdalam sobie wtedy sprawy, ze w pokoju bylo jeszcze pare osob ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsasasasasasasa
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppppppppppppppp
podbijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoooooppaaaaa
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppppppppppppppp
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upapupa
upp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijaczynkaXXXXXX
Troche za duzo alkoholu... dostalysmy z koleznaka manadat za zalatwianie potrzeb fizjologicznych w miescju publicznym:) Ogrodek piwny na rynku w gliwicach(gwarek)..kolejnka do wc masakryczna;/poszlysmy w bok od rynku,miedzy samochody,mjciorki w dól i siku..akurat przejzdzal patrol(50m dalej byl komisatriat)..ze smiechu nie potrafilam szybko sie ubrac:)...chlopcy mieli ubaw ale mandat dali;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upciaciapcia
podbijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upapupa
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppppp
hoppa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppauppa
podbijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pamientam jak kupowałam
dwa ostrowiny co by godnie uczcic poczontek wakacji i wyjazd na saksy to nowa sprzedawczyni,1 dzień w pracy zdziwiła się że dziewcznka chce brać jabcoka i powiedziała "moja panno odpuść sobie lepiej te gówna i kup dwa browary,taka młoda, a taka gzdemoralizowana, i urodę traci, i organizm se psuje..." he he! podobnie zareagowała starsza za którymś tam razem...Wam drogie Forumowiczki czasem nie wstyd? Jak reagujecie Kafeterianki w takich sytuacjach kiedy kupujecie dokładnie to samo co towarszystwo ławeczkowego folkloru?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raz jak w gimnazjum
chcialam se komandosa kupic, to kobieta dala mi lesnego dzbana bo jak powiedziala "tamto to najgorsze żulice piją". Poza tym jednym przypadkiem rzadnych podobnych akcji nie miałam :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja miałam niezłe jazdy
jak byłam już po kilku mołdawskich szampankach, bo piłam z koleżanką i jej chłopakiem :P :P :P Poszłam wtedy z chłopakiem koleżanki dokupić prowiantu (kumpelka już nie mogła ustać wtedy na nogach :( ). To ja miałam kupić wiśniówki i keczupu, cobyśmy mogły zrobić naszego drina ukochanego"Krew Gimnazjalistki" (wiśniówka + tanie winko+ keczup). Byłam już trochę wcięta, ale mniej wycięta niż na tej imprezce u Dorci kiedy pokazywałam stryptyz i biegałam na golasa po jej ogrudku, i jak tylko chciałam powiedzieć "poproszę te 4 wiśniówki za 5 zł sztuka i te 2 keczupy najtańsze" to wybuchałam śmiechem i nie mogłam ani słowa wypowiedzieć 😡 Chłopak kumpelki zgodził się kupić te wiśniówki, bo widział, że ja nie jestem w stanie 😠. Sklepowa w Biedronce miala niezlom polewe z nas. Wiedziała, że jesteśmy pijane i policzyła nam cwaniara 20zł więcej... nie zorientowałyśmy się, że nas oszukała i zabrakło nam 1zł, które dołożyła nam jakaś babka, która akurat wchodziła do sklepu. Ale był przypał jak wytrześwialam i skumalam ze mnie wyruchano na takom kase!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na sylwestra po drinach zmieszanych z piwskiem mowilam na caly glos przy stole pelnym zjamoch blizszych lub dalszych ze uwielbiam robic loda swojemu chlopakowi ktory siedzial obok mnie :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raz w Zabierzowie
wracając z ćwiczeń terenowych postanowiliśmy z kumplem wypić po nalewczasie. Nie znaliśmy tamtejszego asortymentu więc kumpel wszedł do sklepu i donośnym głosem rzekł: "Prosimy cherry za cztery!". Pani ekspedientka bardzo długo się z nas śmiała zanim podała trunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja z koleżanką kupowałyśmy
ostatnio Cherry Wiśniowe w Tesco, to sprzedawczyni tylko dziwnie się popatrzyła, za to dwóch chłopaków którzy stali za nami zaczęli pokazywać palcem na nasze winko, śmiać się i gadać między sobą:"patrz kurwa ,Cherry wiśniowe, ja pierdolę co za szmaty!". Ciekawe czy wy tez zawsze pijecie whisky i Finlandie, żeby sie tak smiac z niewinnych gimnazjalistek???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×