Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mycha11

wiek 30+, waga 80+ ZAPRAZSAM

Polecane posty

mam 31 lat i spora nadwage. postanowilam z nia powalczyc. czuje sie juz coraz gorzej sama z soba. a w szafie tyle ciuchow w ktore juz po prostu nie wchodze. nie chce sie przylaczac do zadnego topicu. wszedzie juz sa zgrane dziewczyny. moze natomiast ktos sie przylaczy do mnie? bylo by mi milo gdyby byl to ktos o podobnych do mnie cyferkach :) tzn wiek ok 30 lat , a waga ponad 80. jutro rano sie dokladnie zwaze i napisze ile mam. Postanowilam nie zaczynac od jakiejs konkretnej dietki. wykluczam ziemniaki, pieczywo, makarony, slodycze i tluste rzeczy. powoli i systematycznie postaram sie gubic niechciane kilogramy. wiem ze w towarzystwie osob z podobna waga bedzie mi latwiej. 11 czerwca to bedzie poczatek nowej mnie. a 11 jest moja ulubiona cyfra. alez sie zlozylo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się chętnie dołączę :) Wymagania spełniam, niestety a w dodatku to 80+ to aż za dobrze. Ale nic nie poradzę na wiek, na wagę mogę i to też robię. Teraz jestem po kopenhaskiej i nie tylko dalej się odchudzam ale i pilnuje żeby mnie jojo nie dopadło. Ogólnie dietka niskowęglowodanowa i jak najwięcej ruchu, Na szczęście lubię ćwiczyć więc z tym drugim nie ma problemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mycha11 i Zachmurzone Słoneczko, ja się chętnie dołączę, mogę zaglądać tu co jakiś czas, bo jestem już na podobnym topiku. Ja mam 27 lat i zaczynałam 3 maja od wagi 83kg. Teraz jest pomiędzy 78 a 79 kg. Moja dieta to South Beach, ale nie trzymam się już ścisło jej - trzymałam się rygorystycznie 1 fazy, która trwała pierwsze dwa tygodnie. Nie jem ziemniaków, pieczywa, ograniczam owoce, nie jem klusek, makaronów, ryżu, kaszy, słodyczy, nie słodzę. Od 12 maja chodzę na fitness 2,3 czasem 4 razy w tygodniu. Od wczoraj (10.06.) dodatkowo biorę Meridię, która ogranicza mój apetyt. Mycha11 - dobrze, że eliminujesz produkty wysokowęglowodanowe. Bądź cierpliwa, waga na pewno ruszy w dół. Jak widzisz u mnie to nie za szybko spada, ale spada i to tylko kwestia czasu kiedy będziemy szczuplejsze. Ja już czuję po ubraniach - i są spódnice, których w zeszłym roku nie nosiłam - bo zbyt opięte były - a teraz są luźne już. Trzymam kciuki. Zachmurzone Słoneczko - ja też kiedyś byłam na kopenhaskiej. Musisz pilnować aby po tej kopenhaskiej nie rzucić się na jedzenie, bo efekt jojo właśnie gwarantowany. Sukcesów w gubieniu sadełka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny! super, ze jestescie. W tym tygodniu bede zagladala tu raczej pozno. ale jestem i nie zrezygnowalam. bede pisala w miare mozliwosci. zachmurzone sloneczko i cienki bolek - zagladajcie tu rowniez i wspierajmy sie wzajemnie. czy macie efekty po odstawieniu produktow, o ktorych wspominalam wyzej? pewnie sa. Mysle, ze to najlepsza droga do sukcesu ja raczej nie bede podpierala sie tabletami. bralam kiedys meridie. ale oprocz tego ze odchudzila moj portfel nic dobrego nie moge o niej napisac. to bylo jakies trzy kilo jednorazowo na miesiac. pozniej waga stala. poza tym od wrzesnia bede sie starala o dzidziusia i nie chce sie dodatkjowo zanieczyszczac. kobietki dzisiaj sie zwazylam i to co mi wyskoczylo na wadze, to duzo za duzo. wiec do dziela - zbijamy to sadlo powoli, ale systematycznie.!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to ja też się przyłączam od dziś jestem na diecie 10- dniowej mam 30 lat i waże 81,4 kg.a może dołączycie się do tabelkę IMIę WAGA: UBYłO: ANIA/ 81,4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś mi nie wychodzi,chciałam żeby był odstęp sporawy między WAGA A UBYłO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem juz dzisiaj. nie moglam wczesniej. witam A.N.N.A. pewnie, ze dolacze sie do tabelki. mozesz mnie wpisac. kurcze dziewczyny, musze sie wam pozalic. mam tak strasznie slaba silna wole ( ale gra slow!!) ze az jestem na siebie zla. nie moge sie opanowac. stale chodze cos podjadam przegryzam i nie sa to tylko i wylacznie rzeczy zdrowe, malo kaloryczne, ale wrecz przeciwnie. napiszcie jak sobie z tym problemem radzicie, jesli go oczywiscie macie. jestescie tu jeszcze, czy moje rzadkie pisanie was zniechecilo. jak tylko bede mogla, to zajrze tu i cos napisze. w tym tygodniu sa to akurat pozne wieczory. pozdrawiam was i zycze wam i sobie wiecej samozaparcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze, ze nikt tu nie zaglada. w sumie to nie mam sie co dziwic, skoro sama zaniedbalam wizyty. ale nie moglam. w koncu zycie codzienne nie zawsze pozwala na luksus posiedzenia na kafe. i co? no...nie mam sie czym pochwalic. dalam czadu z jedzeniem i w ogole. ale dzis zaczelam znowu. rano - dwie kromki pieczywa wasa z serkiem zoltym i salata, pozniej przegryzki w postaci jablka i marchewek. a i kawa, ale jej to sobie nie odpuszcze. cos w koncu jednak mi sie nalezy. glodna nie chodze, ale i jak mam chodzic, skoro tyle tluszczyku sobie nagromadzilam, ze moglabym na tym teraz przezimowac. :) wiec jest ok motywacja nadal jest spora. musze we wrzesniu zmiescic sie w moj kostium. jest bombowy, jedyny, niepowtarzalny i na razie za maly :) damy rade. a ktos moze jednak do mnie dolaczy. tak na stale. ja w kazdym badz razie jestem jak obiecalam i zagladac tu bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis jest niezle. nawet wytrzymuje. czuje sie dobrze, nie slabne, nie mam mroczkow przed oczami. jest ok. bylo by dla mnie mile, gdybym zrzucila przez ten tydzien chociaz kilogram,to by oznaczalo, ze cos drgnelo. mam nadzieje, ze tak bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam ksiazke Ewy Dabrowskiej. postanowilam w koncu ja przeczytac. moze cos mnie zainspiruje do dzialania dodatkowego. dobrze by bylo, gdyby waga spadala szybciutko. troszke mi czasem brakuje sil do tego odchudzania. mam -chyba z reszta jak kazdy-momenty trudne do przejscia. postanowilam, ze we wrzesniu wcisne sie w ten cholerny garnitur. musze, bo inaczej przegram kolejna bitwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejny dzien. mysle o przejsciu na jakas konkretna diete. coraz trudniej ptzychodzi mi samo ograniczanie sie. z moim charakterem najlepiej wychodzi mi trzymanie sie jakiejs rozpisanej dokladnie diety. jest mi latwiej. tylko co z obiadami? od poniedzialku przejmuje gotowanie w domu na najblizsze dwa miesiace . nie umiem ugotowac bez probowania. wiec jak sie ma to np- do kopenhaskiej? czy jakiejs innej. niby nie powinno sie , ale ... no wlasnie. moze ktos, kto przechodzil diete i musial gotowac podpowie mi jak sobie z tym poradzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, postanowilam. od jutra startuje z norweska. dzis zrobie zakupy. 14 dni powinnam wytrzymac. startuje ktos ze mna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Nagrzeszyłam ostatnio tak straszliwie że aż wstyd się przyznać. Aż się dziwię że mi wszystko co schudłam nie wróciło. Miałam to \"szczęście\" że przez ostatnie kilka dni miałam ciągle gości i to takich co lubią ciągle jeść (i chude wszystko wrrr!) i po prostu nie mogłam się opanować... W dodatku ja nie umiem ćwiczyć jak mi ktoś siedzi nad głową i komentuje tak więc i ćwiczenia poszły w odstawkę. Tak sobie ciągle myślę jaką dietkę zacząć (a w piątek znowu goście....) i nie mogę się zdecydować. Ale na norweską to się chyba nie skuszę, zwłaszcza że dość świeżo po kopenhaskiej jestem. Tak się nad Atkinsem zastanawiam, bo miałam na nim kiedyś świetne wyniki. Kurcze za 2 tygodnie jadę na urlop. Miałam grzecznie chudnąć do tego czasu, a ja co? Bez komentarza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, sa czasem taki male slabosci. to przeciez normalne. wazne, zeby sie za siebie znow wziasc, z taka sama werwa i zapalem. faktycznie, goscie to spora pokusa. ja np nie mam zamiaru trabic na lewo i prawo o tym, ze zaczynam diete. a jak ktos przyjdzie, to bede sie jakos wykrecac. trudno. jakos to bedzie. zachmurzone sloneczko, nic sie nie martw. bierzemy sie za siebie ponownie, staramy sie grzeszyc jak najmniej i...chudniemy. w koncu lato za pasem !!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem po zakupach. jutro startuje. bede informowac na biezaco. troszke wprowadzam sobie zmian, ale selera i jeszcze niektorych rzeczy, to ja nie przelkne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak tam dietka? :) Ja się jakoś trzymam na razie, chociaż mam nieodparte wrażenie że mi to by się po prostu porządny knebel przydał żebym nic w paszczę nie pchała. W sumie najgorsze nie jest to że grzeszę na diecie, w końcu normalna ludzka słabość, ale ja mam ostatnio tak że czegoś mi się strasznie chcę, najem się jak głupia i na koniec stwierdzam że właściwie to mi wcale nie smakowało, myślałam że będzie lepsze. Tylko nie wiem czemu się nie powstrzymałam po pierwszych kilku kęsach... Eh... chwilami brak mi cierpliwości do samej siebie. A w dodatku mąż zamiast mnie wspierać to jeszcze mnie podpuszcza, drań jeden :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was dziewczyny. dzisiejszy dzien mija spokojnie. bez napadow glodu. rano trzy jajka + grejfrut+ kawa pozniej to samo tyle ze z herbatka a na obiad 2 jajka+ pomidor+ ogorek+2 korniszony+ kromka chleba wasa+ herbatka nie bede jadla selera. byc moze jest on super niezastapiony, ale nikt mnie do tego nie zmusi. zachmurzone sloneczko - no tak to jest z tymi napadami. przyznam sie, ze mam tak samo. zachcianka na cos, szybkie palaszowanie, a pozniej refleksja, ze moglam nie jesc, ale przewaznie jest juz po wszystkimn. mysle, ze wlasnie to mnie zgubilo. jak tak dzis przypadkiem spojrzalam na siebie w witrynach sklepowych, to uznalam, ze nadszedl ostatni moment, zerby o siebie zawalczyc. wygladam jak paczek. moj maz co prawda mnie wspiera. sam sie ogranicza z jedzeniemi pyta co wieczor jak sie trzymam, ale jak go nie ma, to zjadlabym caly bochenek chleba. i wiecie co? z byle czym! byle zjesc! wiec dosc tego, pierwszy dzien norweskiej, czy jak jej tam, mam za soba. dodzia1 - widze, ze mamy podobna wage. moj cel pierwszy, to zobaczyc z przodu 7 na wadze. ty juz jestes bliziutenko. :) tez kiedys bralam meridie, ale odchudzila tylko moj portfel. nic wiecej. nie mialam zadnych efektow. ale moze tobie pomoze. poza tym nie chce tabletek, bo we wrzesniu bedziemy sie starac o dzidziusia. nie bede sie wiec zanieczyszczac. a jak ta dietka 10-dniowa? ile na niej schudlas do tej pory? dziewczyny, super, ze jestescie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Chetnie sie do Was przyłączę. Latek mam 30 a i kilogramów sporo ponad 80. I największym problemem jest to , że nie mam silnej woli. Może teraz zaglądając tutaj będę mieć większą motywację:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A-gunik - przeciez po to tu jestesmy - zeby sie wspolnie motywowac. dolaczaj do nas. zadzialamy, a we wrzesniu napiszemy o sobie zgrabne 60-tki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzodzia1
mycha11 - tą dietkę stosuje 3 dzień, więc jeszcze nie widze efektów. Po meridii też nie mam apetytu, jem zdecydownie mniej. 26 czerwca bedzie koniec tej diety 10-dniowej, to wtedy podam ile kilosków spadło:) Pozdrawiam i życzę wytrwałości kochane. W "kupie" razniej, więc bede tutaj często zaglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opi opi
Hej dziewczynki!Pozwolicie ze tez sie przylacze do wspolnej walki?Latek mam 33 waga 83kg.MASAKRA!Nie wiem co jest z moim organizmem ale za cholere nie moge schudnac.Cwicze srednio 3-4 razy w tygodniu aerobic juz od ponad roku czasu diete staram sie trzymac tez od jakiegos czasu(2-3 miesiace)i nic zero spadku wagi!Bralam juz wszystkie mozliwe specyfiki Meridie Adipex Zelixe i nic.Dzisiaj kupilam sobie szeroko reklamowane tabletki Linea.Zobaczymy co z tego bedzie...Pewnie znowu rozczarowanie i nic wiecej.Juz nie moge na siebie patrzec!Krew mnie zalewa jak widze teraz pelno dziewczyn z super figurka szczuplutkich w krotkich spodenkach spodniczkach...Ja ledwo wciskam sie w jeansy.Bylam wczoraj na zakupach chcialam sobie kupic krotkie spodenki na wyjazd na wakacje do Turcji i niestety nic nie znalazlam.Tzn znalazlam ale nie dla mnie...W H&M rozmiar 42 obcisle jak leggingsy koszmar!!!Juz nie mam sily do siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam was i jakbym siebie czytala :) te same problemy, rozterki. i dlatego czas moje kochane zaczac rzadzic swoim zyciem, a nie pozwolic aby to jedzenie nami rzadzilo. wiem jak to jest wazyc 59 kg i im blizej tej wagi, tym lepiej :) zagladajcie, piszcie a linee mam w szafce, ale jakos do tej pory nie zazywalam. moze ja tez wyprobuje. bo na silniejsze leki to nie chce sobie pozwalac. no, zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, jakie prasowanie odstawilam!! tyle sie tego nazbieralo. teraz juz relaksik. tv i moje wyszywanki. odezwe sie jutro. dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaktoouauaua
upppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien drugi mojej dietki. jest ok. nawet mi nie bylo szkoda, jak maz zajadal ziemniaczki z kotlecikiem i mizeria. a lubie taki obiadek, lubie :) a wy, jak sie trzymacie? wierze, ze tez jestescie konsekwentne. oj, takzagladalam sobie dzis do szafki. tyle ciuchow, spodnic, spodni, koszulek i ja nic nie moge wlozyc. grubaśka jestem i tyle. ale nie narzekam, bo przeciez sama sobie to zrobilam, sama sie spaslam jak swinka, wiec co tam teraz moje jeczenie. trza sie zabrac za siebie i juz! musze na chwile jechac do pracy, ale zajrze tu poziej, oczywiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, na tej diecie wcale nie chce mi sie jesc. tzn swietnie, ze mi sie nie chce. zeby tylko jeszcze kiloski polecialy, bedzie swietnie. stosuje ja raczej jako wytyczna. produkty, ktorych nie lubie zamieniam na inne, ale oczywiscie bez szalenstwa :) zwaze sie po raz pierwszy po 5 dniach. no dobra, wchodze na wage codziennie, ale podam dopiero po 5 czy cos drgnelo. a jak u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, na tej diecie wcale nie chce mi sie jesc. tzn swietnie, ze mi sie nie chce. zeby tylko jeszcze kiloski polecialy, bedzie swietnie. stosuje ja raczej jako wytyczna. produkty, ktorych nie lubie zamieniam na inne, ale oczywiscie bez szalenstwa :) zwaze sie po raz pierwszy po 5 dniach. no dobra, wchodze na wage codziennie, ale podam dopiero po 5 czy cos drgnelo. a jak u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość renatka32
cześc dziewczyny ,ja mam 32 lata ,kilogramów trochę mniej ale problemy te same ,też chudnę ale bardzo powoli ,napiszcie coś o tej diecie 10 dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja niestety nie wiem co to za dieta. stosuje inna. ale moze dziewczyny cie poinformuja. zapraszamy do nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×