Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

To moje marzenie od dłuuuuuuugiego czasu. Ale jest nadzieja że kiedyś będzie to możliwe :) Ja widziałam znowu w tv program jak lekarze zrobili operacje pacjentowi który był odporny na wszystkie lekarstwa świata i wycięli mu jakiś kawałek czegoś co odpowiedzialne jest za depresje. Obudził się, zapomniał jak to bylo byc chot=rym i...... już. ŹYCZMY SOBIE TEGO WSZYSTKIE NAWZAJEM :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takich zdarzeń \"be\" w mojej przeszłości była cała masa. Pani psycholożka się załamała i stwierdziła, że miałam pełne prawo się pochorować. Już do niej nie \"uczęszczam\" bo jeszcze tą biedną kobietę wpędze w jakieś choróbsko swoimi opowieściami. Myśle jednak, że to wszystko co mi się kiedyś tam przydazyło....... znaczy, że się z tym uporałam, choć może bardziej trafnym określeniem było by- kompletnie się od tego odciełam. A zresztą nie wiem już co mówię! Tak sobie bazgrzę. Buziaki Kochani ❤️.......... i znów ratujecie mi życie z świadomością, że nie jestem sama 👄 Ps. Może hipnoza ....... i jak możesz mi pomóc??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laxii ja się kiedyś załamamłam (na całej linii) gdy psycholog do którego chodziłam zacierał ręce mówiąc że to byłłby niezły scenariusz filmowy(te moje opowieści z życia mojego wzięte) W każdej sytuacji widzę mnóstwo szczegółów,wszystko jest ważne,a szczególnie uczucia i odczucia, no i mam też niestety wyobrażnie:(, która w przypadku lęków bardziej mi przeszkadza niz pomaga) Teraz jestem drugi tydz. bez seroxatu ...i co? no chciałabym powiedzieć że jest SUPER ale jest żle lęk wrócił , rozdraznienie, serce jak polka -galopka nasuwa jakbym miała palpitacje. Seroxat siedzi w szufladzie a ja sie zastanawiam czy walczyc czy po prostu łyknać i już.żałuje ze nie mam xanaxu pod ręką . CO postanowiłam w tym wszystkim --postanowiłam ćwiczyć metode Shulza i Jacobsona. Czekam na razie na kasetę. ........bo coś kurczę robić trzeba. Laxii o hipnozie kiedyś dowiadywałam się i lekarz powiedział mi że -nie , czytałam też wypowiedzi osób które korzystały z hipnozy mówiły , że to wywalenie pieniędzy(kilka seansów kosztuje a wynik :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może dać się zamrozić i poczekać aż znajdzie się cudowniutki lek na to pieroństwo :P ;))) Ja seroxat grzecznie łykam i z przerazeniem stwierdzam - chyba się uodporniłam :((( Po tym wyjeździe go odstawie-tak pan dr. powiedział. Chciał już teraz, bo cuś za długo go łykam, ale przed wyjazdem nie chciałam nic mieszać coby się nic więcej nie napatoczyło a z doświadczenia poprzednich \"odstawień\" wiem, że leciutko to u mnie nie przebiega :((( Na szczęście udoło ni się ubłagać dr. coby mi xanaxik przepisał na tą wyprawę - błaganie zamieniło się w płacz, no ale dr. się ulitował i mam :D Co prawda 0.25 brrrrrrrrr to coby działało 3 trza zapodać, ale ważne, że jest :P Buziaki i miłego (o ile to możliwe) dnia Kochane ❤️ wam oddaje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesia ma racje że ten lęk- to nasze przypominanie o nim , nasza pamięć. Biorę seroxat i już:( 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurna ja się wczoraj niezle wystraszyłam , powiem wam że jestem niezle walnięta i na przykład przed zmierzeniem cisnienia mam straszne jazdy , no i miałam puls 167 a cisnienie 140 oczywiscie cały wieczór siedziałam i mierzyłam sobie ciśnienie na szczęście po uspokojeniu się miałam 105 / 60 i tak dzisiaj tez kilka razy mierzyłam i miałam podobne a juz wczoraj siałam panike ze mam nadciśnienie moi rodzice i mąż pukają sie oczywiście w głowe , no ale co ja mam zrobic ze soba ??pod prad sie podpiać czy co żeby mi to przeszło???? sory ze wam pisze o tych głupotach , no ale kto mnie zrozumie ??? nie wiem co mam ze soba zrobic , cały tydzień byłam zajeta a dzis żadnych koncepcji , mój faciu kładzie kafelki a ja uwięziona w pokoju i zero wyjścia i co tu robić ???????????? pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam swojego ciśnienia nie mierzę, bo prawie go ni ma. Większość tych tanich ciśniomierzy go nie wychwytuje - takie chocki. Kiedyś dr. pierwszego kontaktu (swoją drogą jak to brzmi: \"pierwszego kontaktu\" :P jakbym z \"obcym\" się spotkała) patrzył zdziwiony i pytał jak ja w ogóle funkcjonuje z takim niskim cięnieniem i tak do dostałam prochy na jego podniesienie, ale nidgy z nich nie skorzystałam - bo to mało już chemi biore? Leżą sobie w szufladzie i pewnie się już przeterminowały. A na podniesienie ciś. popijam czasami RedBulla , taki nawyk po \"dawnych czasach kobiety cięzko pracującej\" Czesia - wiem co przeżywasz-ja remont miałam z jakieś 6-8 m-cy temu. Oj koszmar!!! Xanax szedł wtedy jak woda. Dziś mój men zaprasza mnie do siebie na noc na imprezkę. Mówiłam, tłumaczyłam, wyjaśniałam że ostatnio nie najlepiej ze mną i prosiłam żeby dał mi troszkę czasu na dojście do siebie ale jak grochem o ścianę :((( On pragnie babki która chodzi po skałkach, skacze na bandżi i ze spadochronem, startuje w maratonach i pobija rekordy w długości tańca techno na parkiecie............... a trafiła mu się taka - ja :((( Już nie wiem jak mam z nim rozmawiać. Słuchał opowieści ludzi jaka to byłam kiedyś koniara, żeglara i stały bywalec imprez wszelkiego rodzaju o każdej porze dnia i nocy i teraz się zastanawia czemu tego wszystkiego nie robię teraz z nim. Fajnie - bo ja też się zastanawiam i wywiesiłam już listy gończe za tamtą osobą, ale wszystkie przesłanki wskazują na to że została pogrzebana żywcem gdzieś na pustyni beznadzieji przez niejaką Pannę Nerwicę, której jak do tej pory nie udało się namierzyć :((( Żywcem mnie pogrzebali więc kończę, bo....... ciemnośc widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ludziki! nie za bardzo mam czas żeby się odzywać,bo tyram w pracy za 3 osoby,a pensja jedna,po powrocie do domu padam ze zmęczenia.Czasami jakiś mały wstrząsik w postaci wizyty u dentystki.Dziecko wróciło juz z kolonii,a ja jeszcze nie zdążyłam wypocząć,a teraz sie zastanawiam,czemu nie wykupiłam jej 2 turnusów.Urlop dopiero za tydzień,a ja już nie mogę sie doczekać. Co do leków to biorę Bioxetin,żeby jakoś trzymać się,ale zaprzestałam barać na noc usypiającej Mianseriny.Koszmarnie przez nią utyłam.Jem coraz mniej,a w pasie coraz to bardziej napuchnięta,bo raczej nie utyłam.I jak tu znowu nie wpędzić się w nerwicę,skoro są wakacje i człowiek chce się pokazać w letnich ciuchach,nie wspominając o kostiumie kąpielowym,a ja nic na siebie nie mogę wcisnąć.Wygladam koszmarnie aż mnie trafia szlag.Dużo jeżdżę na rowerze,mało jem a jestem gruba,aż sama na siebie nie mogę patrzeć.Dochodzę do wniosku,że to wymik leków. Co do serca to mam jakąś cholerną arytmię,bo potrafi mi kilka razy załomotać i spokój na parę godzin,a potem znowu to samo i nawet nie w sytuacjach stresowych.Wiecie,już mam dosyć tej cholernej choroby.Taaak to byłoby piękne obudzić się zupełnie zdrowym.Marzenia. Całuję wszystkich mocno i życzę udanych wakacji i wypoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj... ze mną też coś ostatnio nie najlepiej.. zamiast jednej dawki lexotanu dziennie, łykam conajmniej dwie... fluoksetyna chyba nie działa, ale coćby nie wiem co, nie wrócę już nigdy do seroxatu! do tego teściowa mnie ostatnio tak irytuje, że nie mam ochoty bywać w domu rodzinnym W. i jeszcze okres mi się zbliża więc póki co zwalam wszystko na niego! a co! :o buziaki 🌻 i lepszych dni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kochane kobitki ❤️ . Nie odzywalam sie troche, bo mialam taki wzgledny spokój po moich jazdach ostatnich. Ale czuje , ze znowu cos wisi w powietrzu, jakies raczysko brrr. Z calych sil probuje nie dopuszczac tych glupich mysli do siebie, ale to takie trudne, ze prawie awykonalne. A moze ktoras z was ma jakis sposob na odegnanie durnowatych mysli?????? Bo mi nie bardzo wychodzi. Wyczytalam dzisiaj w necie , ze niedobor witaminy B12 moze powodowac leki i depresje. moze nie zaszkodziloby zjesc tego troche. Jutro sobie kupie, ale obawiam sie , ze witaminki chyba nie bardzo mi pomoga, ale nie zaszkodza pewnie tez. Co o tym myslicie??? Laxi napisalas troche wczesniej, ze osoby z nerwica raczej nie sa nerwowe. Oj cos mi sie wydaje, ze to jest akurat kwestia charakteru. Ja nie dosc, ze mam nerwice to na dodatek furiatką taką jestem, ze hej!! I nerwowa bylam zawsze, a nerwiczke mam jakies 10 lat. Oczywiscie od niedawna wiem , ze to nerwica. Pozdrawiam wszystkich 👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tą witaminką B to ostrożnie, bo nie wolno jej przedawkować. I przez dłuższy czas też nie powinno się jej brać. Rozpuszcza się tylko w tłuszczach więc połykając powinnać wszamać coś tłustego np:. kromeczke z masełkiem, albo kawałek kiełbaski - zawsze, bo niaczej bardziej zaszkodzi niż pomoze. Ja dziś byłam zrobić rekonesans miejsca do którego mam wyjechać na wakacje (raczej obóz przetrwania :((( ) Sama nie wiem jak udało mi się wsiąść do samochodu - telepajke miałam z 2 godziny. Nie mogłam się podnieść z fotela i tak się pociłam , że dwa razy się przebierałam, ale zażekłam się, że dopuki nie tracę przytomności nie wezmę xanaxu. Okazało się, że na miejscu jest bardzo ładnie. Domki są oki (mają toalety i prysznice) i jest tam masa zwierzątek. Istne zoo. Ozdobne koguciki, bażanty, pawie chodzą sobie swobodnie po ośrodku a w otwartych pawilonach są: kózki, owieczki, cos niezidentyfikowanego z rogami ;))) , króliki, małe świnki - jakaś inna rasa z włosami (ale to nie dziki), łabędzie, jakieś kolorowe kaczki i mnustwo ptactwa ozdobnego w woltyrierach. W restauracji był gwarek który wszystkim mówi \"haloooo\" i inne słowa - niesamowite jak odbiornik radiowy (tylko mi przykro, że ma taką małą klatkę i w tej rest. stoi a tam palą piją no wiecie. I są koniki i można pojeździć. Tak to więc wygląda i choć jest pięknie, to ja nadal nie wyobrażam sobie tam siebie i juz jak to piszę dopada mnie atak paniki i .......... chyba się polożę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laxi to masz jak w raju:) u mnie przedokresowo -lękowo,ło matko i jeszcze to mi daje czadu, niedosyć człowiek ledwo zipie to jeszcze co miesiąc gra caly zespół napięcia , a co.... wytrzymałość ludzka nie zna granic . Laxi taki galop na koniku to by dobrze zrobił , nawet takie człap , człap podziała jak niezły relaks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomieszana
no chyba dobrze trafiłam) pozdrawiam wszystkich pokręconych) u mnie napady lekowe zaczęły się parę lat temu, nagły atak paniki przy wyjściu z domu, zawroty, drętwienie, poty, fale i kilka innych przypadłości - pomógl mi na to clonazepan plus seronil bo lakrz mój stwierdził że jest to powiązane z depresją sezonową czyli letnią - do dzoś się nadziwić nie mogę, ponieważ lato uwielbiam to już trzeci rok spokojniejszy, choć tabletki zawsze w torebce;-) a teraz czuję że depresja powraca, nie sypiam po nocach, horror jakiś pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiki
proszę napiszcie coś o seroxacie ja ten lek biore pare dni póki co jestem przerażona dzisiaj tak gorąco a ja jestem bardzo senna chciałabym podzielić sie swoją historia z wami ale nie dzisiaj innym razem napisze mam depresję, 6 dzień łykam tem seroxat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ Każdy może inaczej reagować na leki, nie chciałabym żebyś się sugerowała moją reakcją. Ogólnie mi pomógł. Na poczatku brania seroxatu pamiętam ze tylko leżałam, po prostu mnie powalił ok2 tyg. tak było, i dretwienie ust a potem było już lepiej po ok. miesiącu doszłam do dobrego stanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejla ma racje - kazdy reaguje inaczej, ale ogólnie to jeden z najlepszych leków na polskim rynku!!! Początkowo raczej nie zaóważa się jego pozytywnego działania, bo musi upłynąć troszkę czasu zanim spostrzeżesz pozytywy. Ogólnie nie znam nikogo, komu by nie pomógł!!! Odstawienie go, to już inna bajka :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiki
dzieki za odpowiedx mam totalny mętlik w głowie jestem senna i nic mi sie nie chce robić a tyle roboty w domu brak apetytu i boje sie czy mi sie polepszy dzisiaj siódmy dzień jak zaczęłam brać seroxat po południu mam jechać do lekarza na kontrolke mam nadzięję że jakoś to minie tylko ze mamy jechac na wakacje a ja jestem taka słaba do bani z tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agars
CZEŚC WAM WSZYSTKIM Może Wy mi powiecie jak sobie radzicie z lekiem przed wyjściem z domu. Ja mam juz dosyć byłam ostatnio u psychologa, a ten powiedział że nie jest mi w stanie pomóc to do kogo mam iść!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do psychiatry
w takim razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten złośliwiec mia niestety racje. Dziwne, że psycholog nie zaproponował Ci takiego leczenia- i co to za psycholog, który mówi, że \"nie jest w stanie\"? Niedouczony jakiś :P A poważnie - tak - psychiatra. Wszystkie tu chodzimy do psychiatry-poczytaj topik- i jesteśmy ZUPEŁNIE NORMALNE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miiki
ja wróciłam właśnie od lekarza i bardzo mi to pomogło uspokoił,że to normalne objawy w pierewzym tygodniu zachęcał do wyjazdu dał koło ratunkowe w postaci leku który mam brać w razie czego i wiecie co...jest mi lepiej tez bałam sie wyjśc z domu a dfzisiaj od rana byłam tak przerażona ta wizytą u psychiatry ,ze myslałam że...po prostu nie dam rady wyjść z chaty i jechać tam a teraz jest mi lepiej i ciesze sie pozdrawiam dziewczyny nie bać sie psychiatyry, ja tez mam się za normalną a nie jakS WALNIETA a ze musiałam skorzystac z jego pomocy...takie zycie jasne że lepiej by było gdyby nie trzeba było się leczyc ale sa sytuacje które niekiedy nas przerastają, niezrozumiałe do końca i co wtedy nie ma co czekć i sie męczyć bo życie ucieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agars
Dzięki za odpowiedzi !!!!!!!!!!! Pewnie sie wybiorę, a jak juz wrócę to Wam opowiem jak było. Pozdrowionka dla Was i trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monalisa21
czesc...nie wiem czy ja mam nerwice..ale..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monalisa21
wlasnie ..zawsze jest to ale...Jakies trzy miesice temu zaczelo robic mi sie slabo...poprostu mroczki przed oczyma( myslalam, ze to od zmeczenia, chociaz nigdy predzej nie zdarzalo mi sie to)....Pozniej doszedl do tego brak tchu, krótki oddech, bole w klatce piersiowej, nie moglam nawet przelknac sliny,kolatanie serca, zawroty glowy, nudnosci, sztywnienie karku, uczcuie, ze zaraz sie udusze i umre, nie wiedzialam co sie dzieje, bardzo sie balam, bylam przerazona,,,nie moglam zlapac normalnego oddechu.....zawsze po takicha napadch( a wystepowaly one przewaznie w najmniej oczekiwanych moemntach)...bylam bardzo senna..i zasypialam..spalam dlugo...nawet cala noc, co u mnie zdarza sie rzadko, poniewaz w nocy mam nieregularny sen...budze sie co godzinke...tez nie wiem dlaczego tak jest.. Wie popszlam do lekarza ogolnego z moim objawami..a on zrobil zew mna wywiad...zmierzyl cisnienie, posluchal serca...zrobil ekg serca...pobral krwe...i stweirdzil, ze wszytsko jest ok..ze to stres!!ze najparwdobodobnije mam nerwice...przepisal mi magnez, witaminy..i w razie naglego ataku....tabletki uspokajajace ktore nazywaja sie Rudotel.....jeszcze ani razu ich nie wzielam.......acha i pije herabtke melisowa dziala kojaaco na nerwy podobno......Zdarza sie tak, ze takai mam co dwa trzy dni..ale zdarza sie i tak, ze mam co mieisac tydzien,..boje sie kazdego ataku..myslicie, ze to jets nerwica??a moze ja mam chore serce, ze brakuje mi tchu???nie robilam sobie zadnych badan dodtakowych typu echo serca...piszcie na moj mail prosze was ..chcialabym aby ktos mi pomogl i powiedzila, ze wszytsko bedzie ok..boje sie..bardzob sie boje mam 21 lat..i nie chce umrzec,,,www.monalisa20@poczta.fm nr gadu gadu 3955594

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pantofelek
🌼 dla wszystkich znerwicowanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez chcialabym powiedziec cos o psychologach, a zwlaszcza o jednej psycholozce u ktorej bylam kilka lat temu. Otoz wybralam sie do niej taką nadzieja , ze uleczy mnie ze wszystkiego i bedzie juz super itd. Nie musze chyba dodawac, ze wybieralam sie tam z pol roku, bo nie moglam sie przemóc. No i po zdawkowych pytaniach co mi dolega , stwierdzila, ze to hipochondria, nerwica i depresja w jednym :) i ona tu nic nie pomoze, tylko leki od psychiatry :( . No coz nie tak wyobrazalam sobie ta wizyte. Moze to dlatego, ze bylam w ramach NFZ i nic jej nie zaplacilam z wlasnej kieszeni??????? Monalisa 21 - mysle, ze moze to byc nerwica, ale dla pewnosci powinnas zrobic jeszcze jakies badania. Ja tez mam czesto takie objawy, chociaz porobilam mnostwo badan, ale ja mam hipochondrie akurat i zawsze wydaje mi sie, ze nie zrobilam jeszcze tego najwazniejszego badania :) . Ale tu sa dziewczyny, ktore na temat nerwicy wiedza wszystko lub prawie wszystko i one na pewno ci odpowiedza. Ja tez mam jedno pytanie, ktore juz raz zadawalam, ale nie dostalam odpowiedzi( o ile taka odpowiedz jest wogóle mozliwa) jak odgonic od siebie czarne mysli o kolejnej chorobie. Próbuje tlumaczyc sobie, ze wszystkie do tej pory raki byly wyimaginowane , ale to nic nie daje :( . zawsze mi sie wydaje , ze to co mi teraz dolega to jest to co doprowadzi mnie prosto do grobu :( Zlitujcie sie nade mna i powiedzcie jak z tym zyc! Pozdrawiam i caluski dla wszystkich 👄👄👄🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno jest troche racji w tym co mowicie. Ja tez mam nerwice. Nie biore zadnych lekow bo bralam i nie sadze zeby cokolwiek mi pomogly..Przez pewien czas probowalam szukac innego sposobu na zaradzenie temu nerwicowemu utrapienu.Czytalam ksiazki o pozytywnym mysleniu, sposobie radzenie sobie ze streme,nerwica. Ostatnio wpadla mi ksiazka\" Pojedynek z nerwica\" Anny Polender. Polecam, nie odeszly odrazu odemnie probelmy nerwicowe ale naprawde duzo lepiej sobie z nia radze. Zadne tabletki ani prochy nie pomogą psychice-to jest moje zdanie oczywiscie, bo nerwica nie jest choroba tak jak grypa ze wezmiesz leki i zdrowiejesz. Jeszcze raz goraco polecam ta ksiazke... Do Maxin: Mialam ten sam problem ciagle mi sie wydawalo ze kazda najmniejsza zmiana w organizmie wydawala mi sie byc ta choroba smiertelna nawet drobna wysypka uczuleniowa. Nie ma sprawdzonego sposobu na przegonienie takich mysli. Ja probowalam sie czyms zająć na poczatku, robic cos zeby tylko nie myslec, bo jak nic nie robilam to siedzialam i myslalam, a jak sie czyms zajęłam to nie mialam czasu na rozmyslanie o takich glupotach.Duzo pomogly mi czeste spotkania ze znajomymi, rozmowy z najblizszymi, no i na pewno milosc. Pewnie wyda ci sie to zbyt banalne ale taka prawda. Nie ma na to leku. Wielka sile ma tez autosugestia, im czesciej bedziesz mowila sobie ze jestes na cos chora tym bardziej bedzie ci sie wydawalo ze tak jest .Po paru miesiacach moge stwierdzic ze panuje nad tymi moimi lękami, oswoiłam je w sobie choc czasami znowu pojawiaja sie jak mam gorszy dzien, wiec odrazu mysle o czyms przyjemnym, dzwonie do chlopaka, jem ciacho itp. Teraz sadze ze najlepszym lekarstwem na WSZYSTKO jest poprostu milosc. Kochac i byc kochana. To moje sprawdzone lekarstwo.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ratunku. Macie już pewne doświadczenie w tej sprawie, dlatego się do Was zwracam. Mam cholerne napady lęku, czasem z powodu wyrzutów sumienia (za jakieś głustwo sprzed trzech lat!), jestem od dziecka przesądna (nasłuchałam się równie przesądnej matki) - w tej chwili przybiera to absurdalne formy i nie mogę się tego wyzbyć. Czuję dławienie ze strachu, kiedy widzę pojedynczą zakonnicę, czarnego kota itp. Byle bzdura potrafi sprawić, że będę się bać wiele dni. Boję się zupełnych głupot. Pomocy, bo nie mam już siły. Co najgorsze, nie mam ani czasu, ani pieniądzy na dobrego psychiatrę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×