Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mikkka

ciaza -to nic fajnego

Polecane posty

Gość mikkka

to do tych kieruje ktore nie byky jeszcze w cizrzy a czytaja rozne gupstwa na ten temat.To naorawde nic fajnego byc w ciazy!zle sie czujesz cycki wielkie i napuchniete maz ci mowi ze jestes atrakcyjna a czemu spac z toba nie chce?a nie wspomne o porodzie bol jest streszny obrzydliwe to wszystko lepiej nie biezcie meza ze soba na sale porodowa.krzyczysz wychodzi z ciebie wszystko i na koniec dziecko ktore krzyczy no stop a o piersiach karmiacej matki nie wspomne-wymiona krowie i nie zaprzeczajcie ze nie i ze wasie faceci uwazaja was za atrakcyjne bo tylko czekamy az sobie kochanki znajda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to
ze ty tak to przezywalas i masz taki a nie inny punkt widzenia nie oznacza, ze kazda kobieta ma na ciaze i porod takie spojrzenie. Faceci tez roznie to wszystko przechodza. Za czesto mierzymy ludzi wlasna miara...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale z drugiej strony
jest wiele kobiet, które wmawiaja innym, ze ciaza to wspaniale przezycie i ze kazda kobieta powinna o tym marzyć i ze to niewysłowione szczescie byc matka... Jasne - a potem sie znajduje dzieci na swmietniku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO TO
TO NIE JA JEDYNA JESTEM KAZDY TAK PRZEZYWA.zANIM NIE URODZISZ NIE WIESZ JAKIE TO IEKLO NARZADY CI ROZRYWA ODBYT NIC NIE MOZESZ NAWET DO UBILACJI ISC I NIE LUDZ SIE ZE BEDZIE INACZEJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne
no to powiedz mi dlaczego kobiety SWIADOMIE decyduja sie na kolejne dzieci (wpadki sie nie licza)? Skoro to takie okropne i w ogole fuj to po co poraz kolejny sie w to pakowac? Nie kazda kobieta przechodzi porod tak samo, u jednej bedzie trwal on 2 godziny, u drugiej 20, jedna rozerwie, innej nie. Moja bratowa NA DRUGI DZIEN po porodzie powiedziala mi, ze nie bylo az tak zle i nie ma nic przeciwko urodzeniu kolejnego dziecka, za to inna znajoma stwierdzila, ze juz nigdy w zyciu nie urodzi dziecka. Kobiety sa rozne, porody sa rozne, rozne sa podejscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz
niektóre kobiety ogarnia coś takiego jak macieżyństwo ale widzę że tylko niektóre....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moj
przyjaciel uwaza, ze kobiety w ciazy sa urocze, a jego zona byla dla niego strasznie sexi w tym okresie :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem
w 5 miesiącu ciąży......i uwielbiam ten stan......Kocham to dziecko i z wytęsknieniem czekam na chwile kiedy sie urodzi.....A atrakcyjnosc w ciaży..no cóż..brzuszek rosnie ale jest strasznie sexi........A maż chce chce go dotykac i całowac co dziennnie.......:)) :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Współczuję podejścia i współczuję przeżyć. A już najbardziej współczuję męża. Ja jestem w 8 miesiącu i w życiu nie czułam sie lepiej. Nie wyglądam jak dojna krowa, nic mi nie dolega, a o tym jak naszą ciążę odbiera mój mąż najlepiej świadczy każdy nasz wspólny wieczór :) I nie pisz więcej głupot na forum o tym rozdartym ciele, bo nie rozumiem po co to robisz ? Chcesz nastraszyć ? Przerazić ? Wywołać wstręt ? Masz w tym jakiś cel, czy tylko jadowitą satysfakcję, że jakaś biedna dziewczyna pozytywnie nastawiona na poród za kilka dni nie prześpi po twoim wpisie kiku nocy ? Zadowolona jesteś ? To chciałaś osiągnąć? Gratuluję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rrany
Mikka Ty jestes w depresji Poporodowej!!!! pedz do psychiatry zanim zrobisz krzywde sobie albo i dziecku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mama
Kobieto, jak tak Cie to brzydzi i przeraza..tor any, chyba nie bylas gotowa na macierzynstwo..i widac trafiłaś na nieciekawego faceta, jesli tak wlasnie traktowal i ocenial Cie jak piszesz..ale to nie znaczy, ze inne nie sa gotowe na to wszystko, bo to naprawde wyjątkowe przezycia.. Okres ciazy przezylam wspaniale, swietnie sie czulam i wygladalam, moj facet codzien to podkreslal, spedzalismy urocze chwile..po urodzeniu dziecka szybko wrocilam do formy i nadal swietnie sie czuje i wygladam..a do tego mam uroczego dzieciaczka i kochajacego faceta, ktory uwielbia mnie cała..Zycze wszystkim przyszlym mamom zeby tak to przezywały - pozytywnie, a nie z jakims mega obrzydzeniem i strachem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem to znak czasu. W obecnym świecie wszyscy chcą wygody (dlatego coraz poźniej podejmowane sa decyzje o posiadaniu dzieci, albo nawet wcale) i o doskonałej sylwetce (stąd m.in. nieustanne \"trucie\" wszystkich dookoła o odchudzaniu) Czy to naprawdę jest najważniejesze? Zeby NAM było wygodnie i żebyśmy były piękne? Nie. Ja jestem na początku ciązy i rzeczywiście czuję się fatalnie. Ale wiem, że to kiedyś minie i staram się dzielnie to znosić :-) Nie przeraża mnie wizja porodu, bo tego się naprawdę potem nie pamieta. Pamieta się widokl dziecka, jego krzyk, jego oczka itp.... To przesłania wszelki ból, którego nie da się uniknąć. A dlaczego tyle osób pozwala sobie na cierpienia po operacjach plastycznych? W jakim to niby szczytnym celu? Myślę, że rzeczywiście Twoje zdanie mikka jest bardzo skrajne i nie można uogólniać. Każda z nas jest inna, ale NIE DEMONIZUJMY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no kochana
a wiesz ile czasu goi sie twarz po porządnej operacji plastycznej i ile czasu wraca do porzedniego wyglądu? Jak to kurewsko boli i jak się koszmarnie wygląda nieraz przez pół roku? Zapewniem cie, że dłużej, niż opuchnięty biust i szew na tyłku po porodzie. A to się robi przecież z własnej woli po to, żeby sobei porawić samopoczucie a nie po to, żeby powstał nowy członek twojej rodziny. Poza tym, umówmy się, ze te rozrywanie narządów i odbytu to chyba lekka przesada... Pochwa jest po to, żeby dziecko przez nią przeszło i taką ma rozciągliwosć. Gdyby było inaczej, to kobiety po każdym porodzie umierałyby w mękach z powodu rozerwania narządów... Może trochę się naderwać, jeżeli lekarz jej nie natnie a dziecko jest bardzo duże, ale to tylko czasami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dałam przykład na operację plastyczną, którą często wykonuje się z egoizmu, np. po to, żeby mieć prostszy nosek. Nie myślę o operacjach czasami dla niektórych osób koniecznych. A dlatego o tym pisałam, bo zakładamy związki też po to, żeby dać nowe życie, a w obecnym świecie jest dużo egoistów, dla których liczy się bardziej piekna figura, swoboda i luz niż coś tak wspaniałego jak danie życia nowemu człowiekowi no i wiążące się z tym obowiązki... A niedługo społeczeństwo będzie stare.. Już teraz jest coraz wiekszy niż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikka
zeczywiscie mam depresje poporodowa i to dosc silna bylam dzisiaj u lekarza i to stwierdzil.Wyc mi sie chce!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mikka
mam prosbe, u jakiego bylas lekarza i co ci powiedzial? co robic i jak sie leczyc? bo ja tak samo sie czuje i tak samo mysle i to sie poglebia. Jest STRASZNIE, please HELP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mikka
mam prosbe, u jakiego bylas lekarza i co ci powiedzial? co robic i jak sie leczyc? bo ja tak samo sie czuje i tak samo mysle i to sie poglebia. Jest STRASZNIE, please HELP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do Mikka
sluchjacie, rzadkoa le sie tak zdarza - to przez ten najpierw zalew hormonow a potem ich brak kobieta traci sens zycia i motor do dzialania. to chwilowe akle jakze bolesne i meczace albo do lekarza pierwszego kontaktu albo najlepiej do psychiatry lub psychologa juz oni tam maja spercjalne kilka pytan po zadaniu ktorycvh zorientuja sie czy to powazne czy tylko stres poporodowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogromna bzdurą jest pisanie, iż należy dorosnąć do decyzji o dziecku po to, by w przyszłaości nie być samotnym. To żaden argument, bo jeżeli dzieci posiada się właśnie po to, to przede wszystkim nie powinno się ich mieć. Każdy psycholog zgodzi się, że dzieci powinno się mieć z trochę innych powodów. Poza tym nie znam rodziców, których dzieci po wyfrunięciu z domu dawały by im zabezpieczenie przed samotnością. Dzieci odwiedzają swoich rodziców bardzo rzadko i najczęściej na krótko. Sama jezdżę do domu co 2 tygodnie na 2 dni, pomimo tego, że bardzo kocham moich rodziców.Moi znajomi robią to jeszcze rzadziej. Wydaje mi się, że tak rzadko odwiedzani rodzice cierpią bardziej niż bezdzietni. Widzę to przede wszystkim po babciach i dziadkach. Poza tym panuje tu jakaś schiza na wyzywanie ludzi od materialistów i egoistów. 99% ludzi to egoiści. Posiadanie dziecka jest także formą wyrafinowanego materializmu chcę mieć dziecko...chcę mieć, żeby...mieć...i błędne koło się zamyka. Ludzie mający dzieci nie potraktuja tego w ten sposób, bo są święcie przekonani, że posiadając dziecko wypełniają swoją powinność i że to oni są ci dobrzy(nieegoistyczni, altruiści...), a bezdzietni to bezmózgie yeti nastawieni na przyjemności. Zapominają jednak, że dziecko sami mają z własnej chęci, tudzież dla przyjemności. Po pewnym czasie okazuję się jednak, że ta przyjemność jest przez większość wychowywania wątpliwa i pewnie dlatego muszą odnaleźć w wychowywaniu dzieci sens(biologiczny, demograficzny, duchowy i takie tam). Ci, którzy sens życia odnaleźli w czym innym to wg. wielu wyrzutki społeczne, nie dbające o rozwój państwa, antychryści itp. I dodatkowo ta zazdrość o wygodę życia.... Religia zawsze służyła temu, by wodzić ludzkość za nos. Tak samo moralność, rzekome prawa naturalne i społeczne. A przecież nie jesteśmy zwierzątkami do rozmnażania, ( nie po to ztrzymaliśmy własną ewolucję) kiedyś wierzyliśmy w mity greckie i rzymskie. Za jakiś czas ( sekundowy w historii ziemii) biblia także przejdzie do mitologii i pojawi się nawa moralność, nowa wiara... Ziemia nas nie potrzebuje. Bez nas żyło sie jej dużo lepiej przez tysiąclecia i lepiej będzie się żyło jak w końcu wyginiemy. A wyginiemy na pewno... W życiu chodzi o to, aby człowiek był szczęśliwy. Przez wiele lat szczęście było zarezerwowane głównie dla mężczyzn. Teraz dzięki regulacji płodności ja także mogę powiedzieć : żyję tak, jak tego pragnę...tu i teraz...nigdy wcześniej i nigdy później. I jestem szczęśliwa. Ciąża i poród to największe świństwa wyrządzone kobiecie przez świat. Wolałabym jajka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mikka
Szkoda że nie miałaś możliwości powiedzieć tego swojej Matce zanim Cie urodziła.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeee
ciaza to jeszcze nic, najgorsze jest wychowywanie dzici...... ja mam chyba depresje, albo raczej nerwice mocno poporodawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....
a ja jestem szczesliwa, ze chodzilam w ciazy ,urodzilam dziecko i je wychowuje... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kerili
Od kiedy to nei jesteśmy zwierzątkami do rozmanażania sie? Kto ci dziecko nakładł głupotek do głowy? To niby czym jesteśmy? cokolwiek bys nie wyfilozofowała, i tak nie zmienisz jednego - jestesmy ŻYWYMI istotami. A istota zycia (jak uważałas na biologii w szkole, to wiesz), to co różni nas od kamieni i wody, to dwie rzeczy: rozmnażanie się i przetwarzanie energii z zewnątrz na energię organizmu (potrzebną do rozmnażania). To oznacza być zywa istotą. Inne funkcje to dodatki do sprawniejszego rozmnażania i zdobywania pozywienia. Przypomne tez, że nikt kobietom tego świnstwa specjalnie nie wyrządził. Wszystkie ssaki płci żeńskiej zachodzą w ciążę i rodzą młode. Ciekawe, czy suce, która ma cieczkę, rodzi potem stadko młodych i walczy w ich obronie do upadłego, spróbujesz wytłumaczyc, że ciąża to niesprawiedliwość dziejowa i społeczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam pytanko
odnosnie poruszonego tu watku - depresji poporodowej. Nie wiem dokładnie jak to jest, jak wygląda, czym jest spowodowana...... Że jednym przechodzi, innym nie.... Moja Mama po urodzeniu mnie popadła (podobno - nikt z rodziny mi nie chce nic bliżej o tym powiedzić) w cos takiego, ale niestety jakos się z tego nie wydostała. Przerodziło się w jakąś depresję, psychozę.... Od prawie 20 lat "leczy sie" u psychiatry, szpikuje jakimiś zastrzykami, tabletkami uspokajającymi. Czasem ciężko mi z nią wytrzymać, dogadać się. Wiem, że powinnam być jej wdzięczna i umiec wiele zrozumiec. Ale to też inny temat. Interesuje i niepokoi mnie to, czy ja tez tak zachoruje po urodzeniu dziecka. Skąd to się bierze? Moge byc obciążona dziedzicznie? Czy po prostu ktoś nie potrafił zapewnić mojej mamie odpowiednich warunków, poczucia bezpieczeństwa, by sobie z tym poradziła? Samej ciąży się nie boję, nie przeraża i nie podzielam punktu widzenia założycielki topicu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wydaje
mi sie, zeby to byla tylko depresja poporodowa, 'baby blues' latwo jest wyleczyc, a bardzo czesto mija samo, kiedy poziom hormonow wraca do normy. Sadze, ze w przypadku Twojej mamy uaktywnila sie jakas glebsza choroba psychiczna, najlepiej bedzie jesli dowiesz sie szczegolow i skosultujesz z lekarzem odnosnie tego jakie jest ryzyko wystapienia tej choroby tak u Ciebie, jak i Twojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UZYWAJCIE WYSZUKIWARKI
ZANIM ZALOZYSZ SETNY CZY PIECSETNY TAKI SAM TEMAT SPRAWDZ CZY PODOBNEGO NIE BYLO? LUDZIE NIE BADZCIE SMIERDZACO LENIWI!!! http://f.kafeteria.pl/nowy.php?id_p=848288&id_f=10 ***************************:-(***************************************************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj Kerila
Kerila - współczuję ci - wymyśliłaś sobie filozofię i święcie w nią wierzysz . Nawet nie wiesz co tracisz...Nie ma większego szczęścia niż patrzeć jak rośnie twoje dziecko!!!! Miłość macierzńska jest cudowna....Jak mi błogo - kiedyś też miałam podobne poglądy, na szczęście "wpadłam". Dzięki Bogu...Nie zaznałabym największego szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×