Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rubina

TERMIN MAJ 2005

Polecane posty

Cześć Ostatnio gdy zaczęłyście pisać o wadze ... trochę mnie zatkało, bo ten temat jest dla mnie bardzo wstydliwy. To jest moja pięta Achillesowa .... Zawsze miałam probelmy z nadwagą. W ciąży nie przybrałam bardzo dużo (10 kg) - ale też nie oszczędzałam siebie. Trochę mi ulżyło że nie ja jedna nie mogę zrzucić zbędnych kilogramów. Wracam do pracy i musiałam sprawić sobie jakieś ubranie na ten niewymarzony nowy rozmiar. Wkurza mnie to ... bo teraz kiedy staram się nie jeść słodyczy (które uwielbiam) i kiedy z powodu skazy Małgosi nie mogę jeść serów i innych ulubionych przekąsek to wcale moja waga nie topnieje. Pozdrawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to mamy rubino chyba podobnie. Ja też całe życie walcze z nadwagą. Kiedy mam ochotę trochę pogrzeszyć kulinarnie, wiem, że zapłacę za to natychmiast. Mamy chyba rodzinną skłonność i jeśli wyglądam w miarę dobrze to dlatego, że wciąż muszę uważać... Ech... I też jak Agapant uwielbiam słodycze... Cóż... Albo figura albo smakołyki... Ciężki los...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodziłyśmy dopiero 3 miesiące temu a do wagi wraca się przez 6 miesiecy. wiec mozecie dac sobie jeszcze troche czasu. Ja bardzo mało przytyłam w ciązy tylko 7 kg i dlatego łatwo było mi schudnac . Pozatym wcale nie widac,żebym była taka chuda jak wskazuje waga. jak ktos juz tu przedtem napisał, chyba przez te mleczarnie.:b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam 2 miesiące temu, ale widząc się w lustrze jakoś nie wierzę, że w 6 miesięcy zrzucę te moje wielo-kilo... :( Uciekam, bo moja malutka cosik dziś popłakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki, ale dużo mialam czytania od soboty :-D Wczoraj byliśmy na kontroli bioderek i okazało się że po dysplazji nie ma już śladu.Lekarka powiedziała, że bioderka Małego są idealne :-D Opłacało się przez 10 tyg. nosić te okropne szelki. Normalnie taka jestem szczęśliwa :-D :-D :-D Okres mi się jeszcze nie pojawił, a za 2 tyg minie 4 miesiące od porodu. Muszę się przyznać że z coraz większą niecierpliwością go oczekuje. Karmie piersią i butlą, bywa że mały przez cały dzień dostaje tylko butelkę. Krecha na brzuchu jak narazie wcale nie zamierza znikać ;-) Do wagi z przed ciąży, 50kg jeszcze nie wróciłam, zostało mi jakieś 4 kg, narzazie nie mam siły się odchudzać. A przydalo by się bo nie wchodzę w większość ubrań :-( Mała Mocca, Jaśmin ja też jestem z podlaskiego :-D No i muszę uciekać do Małego, jakiś marudny dzisiaj. Super jak tak dużo piszecie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justka-duzo nas z podlasia:) Jola-mam nadzieję, ze Ania poczuje sie lepiej. Tina-nie ma innej opcji!Będzie dobrze. A co do kawy-to ja niestety odpadam.Jeszcze nie piję.Boję się ,ze Iga moze odmówić ciągania cyca z kawką w tle lub co gorsza dać mi popalić i nie spać pół nocy.W dzień i tak mało śpi. Iga tez dzisiaj jakas marudna. Urządziła mi godzinny maraton płaczków i lamentów, a gdy tata wrócił z pracy uśmiechnięta \"poszła\" z nim do ogrodu. Moze ma na mnie uczulenie-cały dzień musi na mnie patrzeć;P Ja rózwnież łysieję. Przeraża mnie to, ale mam nadzieję, ze szybko przejdzie, bo inaczej będę podobna do teścia:) Zauważyłąm temat-MAJ 2006. Będą nowe majowe mamy-fajnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra mogę dokończyć to co chciałam napisać. A więc po pierwsze niech wasze dzieciaczki- Tino ,Jolu szybko wracają do zdrowia. Co do porannej kawy to jestem myślami, teraz mój meżowski okupuje komputer ,zwłaszcza wtedy kiedy miałąbym czas aby siąść i coś naskrobać. Ale bez obaw od września idzie do pracy jako nauczyciel informatyki,synka też się pozbywam myślę więc ,że na kawkę znajde wtedy czas :-) Majóweczki dopiero się rozkręcają za to kwietniówki już wpadły w rytm :-D No i znowu się strasznie napisałam :-P -pssst Hanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie laski rozpisały;-) Jolu,Tinka-duzo zdrowka dal Waszych Bobaskow!!!Bedzie dobrze,musi byc...:-) U nas wczoraj szalony dzien,Mały cierpiał na totalny brak humoru,miał focha,cały dzien marudził,buczal i juz zaczelam sie zastanawiac czy nie spakowac mu torby i wyslac na autobus do Bytowa-tam jest najblizszy dom dziecka:-P(boso bym tam za moim Skarbem poleciała!!!).Za to dzis był SUPERANCKI,miod,malina.Pieknie spał,ladnie jadł.Przyjechały dwie ciotki-czarował je usmiechami i namietnie zagadywał.Ciotki wniebowziete:-)A teraz spi,zasnał sam po kapieli.A i dzis Igor jadł marchewke z jabłkiem,wyraznie mu smakowała,zjadl prawie pol sloika!A potem wypiał sie na butle z mlekiem;-).Postaram sie zaraz wkleic fotke z tego wiekopomnego wydarzenia:-) Iwanka-mysle,ze Dziewczyny sie ze mna zgodza-Twoja Tosia wygrała konkurs na najsłodsze stoperki naszego topicu;-) Co do mojej wagi...wlaze we wszystkie przedciazowe portki,tylko brzuchol mi zostal taki niekoniecznie fajny...:-(Jeszcze minus ze trzy kg. i wroce do wagi przedigorowej;-) Zenobia-co z tym programem?Nie było mnie wczoraj na gg-teraz jestem:-) Miłego wieczorku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I cos jeszcze mi sie przypomniało!!! Dziewczyny-moj Igor dostał od mojej rodzinki z Angli sliczne dresy tyle,ze...rozowe:-O.Chetnie je odsprzedam jesli ktoras z naszych mam dziewczynek jest zainteresowana.Sa naprawde sliczne,rozmiar z metki 6-12 msc,nowiutkie,z metkami.Jesli jest ktoras zainteresowana to jestem na GG,zdjecia moge przeslac mailem.p Planuje wystawic je na Allegro,ale pomyslałam,ze najpierw zapytam Was:-) Melduje,ze zdjecia Igora...a raczej marchewki i Igora juz sa:_D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sieć coś od wczoraj odmawia współpracy, dlatego też się nie odzywałam. ALe już chyba dobrze. Zaczynałam już kilka razy, ale teraz na pewno się uda. Kawałek wkleję, który napisałam wcześniej, żeby się nie powtarzać. Byliśmy dziś na szczepieniu. Tosia zaskoczyła mnie potrójnie: tym, że nawet nie pisnęła, swoją wagą i tym, że w drodze do domku zasnęła i śpi już ponad 2 godziny. Zatem waży już 6kilo i ma 60cm. Nieźle, już się nie dziwię, że czasem bolą mnie plecy:) Ogólnie wszystko ok. Jutro tylko okaże się co z bioderkami, bo umówiliśmy się na wizytę ze specjalistą. Jejku, jakbym chciała, żeby wszystko było w porządku. No, a teraz już piszę na bieżąco :D Tosia śpi nadal, popiszczala tylko, że chce cyca, zjadla przez sen i dalej śpi. Kąpiel będzie miala chyba darowaną. Nie będę jej przecież budzić. Temperatury raczej nie ma, bo czółko chłodne, mam nadzieję, że już nic się nie będzie działo po tej szczepionce. Włosy mi jeszcze nie wypadają, zobaczymy jak to będzie. Za to dziąsła mi krwawią:( Czasem łykam prenatal, jak mi się przypomni. Niestety mam straszny apatyt na słodycze, a całą ciążę ich nie jadłam. Szkoda, że mi tak nie zostało, bo już pewnie byłabym chudziutka:) Teraz ważę nieco ponad 70, a wolałabym 60. Zawsze ważyłam koło 57 przy wzroście 170, ale po ślubie dzięki kuchni mojego męża parę kilo mi przybyło. Teraz po ciąży zostały może 2, ale wyglądam nieszczególnie i w niewiele rzeczy się mieszczę:( Jola, Tina, maluszkom dużo zdrówka. Będzie dobrze! Justka, super, że z bioderkami już dobrze!!!!!! Mala mi, Igor wygląda cudnie, taki umorusany:) Ale mu musiało smakować:D Ojej, piszę i piszę i skończyć nie mogę. Pewnie już coś napisalyście w tym czasie nowego. Zaraz zajrzę. A na razie tyle. Dobrej nocki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tina-to ja dziś jako pierwsza skreśliłam parę słówek ;) Jola i Tina- trzymam kciuki,będzie ok z waszymi dzieciaczkami :D Justka -fajnie,że koniec z szelkami :D Ja uwielbiam słodycze, potrafię zajadać Nutellę prosto ze słoiczka aż mnie zemdli...popijam wodą i dalej .... :D. Zawsze jednak stosowałam dietę wysokocukrową ;), więc najprawdopodobniej mój organizm przyzwyczaił się :D. Pozdrawiam, spokojnej nocy,papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, ja niestety w nienajlepszym humorze, okulistka powiedziała tylko, że to nie ma nic wspólnego z oczkami i póki co im w żaden sposób nie zagraża, bo guz nie wchodzi w oczodoły. Że wg niej to jest naczyniak, więc mamy skierowanie do chirurga, i że on zdecyduje co z tym dalej robić - czy zamrażąć, czy wycinać, a jeśli wycinać to kiedy - bo to zabieg w pełnej narkozie, potem co prawda dodała, że się na tym do końca nie zna, ale zdążyła mnie nastraszyć jak cholera. POtem przyczepła się, że Bartek zaciska dłonie w piąstki, i że powinnam sprzwdzić w przychodni rehabilitacyjnej czy ma prawidłowe wszytskie odruchy. Innymi słowy wpędziła mnie w depresję i poczucie winy, bo może to przez to, że ja nie mogłam go wypchnąc z siebie? MOże gdybym się bardziej starała i nie była taką ofermą to byłoby wszytsko ok? W każdym razie czekam na powrót mojego lekarza, żeby dokładnie obejrzał Bartoszka i powiedział o co chodzi z tymi piąstkami. A póki co przede mną bezsenna noc i spuchnięte oczy, bo już zdążyłam się nieźle poryczeć. Załamać się można. Jutro obudzę Was na kawkę bladym świtem. Pa pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze współczuję kłopotów zdrowotnych, moje kochane. Taki to już los nas matek, że płaczemy po nocach... Oby wszystko dobrze się skończyło... Trzymajcie się dziewczyny... Ja miałam dziś gości i mała pod koniec dnia odreagowała ten rozgardiasz sporym niepokojem. Jednak to jeszcze za wcześnie na dłuższe odwiedziny... W każdym razie moja córcia niezbyt dobrze znosi zamieszanie towarzyszące wizytom, szczególnie głośnych osób... Uciekam do łóżka, bo mała śpi już od godziny, a niewiele zjadła przed snem, więc pewnie pośpi krócej niż zwykle. A to ostatnie jej zdjęcie - w sukience :) http://www.noworodek.pl/modules.php?name=coppermine&file=displayimage&pos=-21887

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś nie moge spać... Zenobia śliczna jest Lenka - taka mała dama. Śpicie już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej🖐️ Tina-przestan glupoty opowiadac!!!Jestem pewna,ze przy porodzie dałas z siebie wszystko!!!Razem z Igorem trzymamy kciuki za zdrowko Bartoszka.Moj Igor ma dwa naczyniaki-jeden na powiece(tzw.uszczypniecie bociana)i jeden na karku.Ten na powiece juz sie troszke zmiejszył,ale ten z karku raczej mu zostanie:-( Ja tez urodziłam sie z naczyniakiem,taka wielka truskawą na brzuchy i miałam go wycinanego... Edyta-ze zdjeciami zrobiłam tak jak Ci napisałam na GG:-). Lece pod prysznic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja , odzywam się dopiero teraz, bo Brtek chyba wyczuł mój niepokój i przykleił się od mnie na amen. A i mnie się jakoś nie śpieszyło dzisiaj z wrzucaniem go do wyrka. Ale w końcu ulitowałam się nad jego kregosłupem , i swoim zresztą też. Mała MI, takich pałskich naczyniaczków Bartosz ma kilka - na powiekach- te już zniknęly, na karku (w tym samym zresztą miejscu gdzie ja mam) i ten chyba zostanie - bo ja swojego mam do dziś, na pleckach - ten jest najmniejszy. Ale to co ma nad okiem to taki guz, na początku myslałam, że się udzerzył o mój obojczyk, jak spał na mnie rano, ale to nie siniało, potem, że może to komar - bo ja też po ugryzieniu komara puchnę okrutnie. Rano jest troszkę mniejszy, a jak Mały się porozglada albo rozbawi czy poryczy to robi się troszkę większy. A ile mialaś lat/miesięcy jak Ci to usuwali? A już całkiem jestem skołowana jesli chodzi o te piąstki, teraz wpatruję się w dłonie Bartosza jak sroka w gnat, biedny, myśli pewnie że matka zwariowała. Nie zaciska ich jakoś szczególnie często, jak się wkurzy albo bardzo wystraszy... Czasem zwija jak śpi, lae co w tym dziwnego? Chyba niemowlaki tak mają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tina wszystkie niemowlaki zaciskają czasami piąstki. Neurologicznie niedobrze jest gdy dziecko ma cały czas MOCNO zaciśnięte piąstki nawet podczas zabawy czy jedzenia. Moja Ola tak miała i nie jest to duży problem troszkę rehabilitacji i po kłopocie. Jeśli Bartoszek otwiera piąstki nawet czasami to wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Tina głowa do góry i bez żadnego obwiniania siebie czasami...no. Moja Marysia też zaciska piąstki ale tak jak pisała Jola najważniejsze, że nie ma zaciśniętych przez cały czas. Ja zaś trochę się martwię bo Marysia upodobała sobie jedną stronę , na którą trzyma główkę. Praktyczne ma zawsze skierowaną w lewą stronę. Najbardziej to widać ja trzymamy ją na rekach. Co prawda pediatra powiedziała, że na szczęście kręci główką we wszystkie strony i prawdopodobnie tak była ułożona w brzuchu.....Coś w tym jest bo co prawda była ułożona prawidłowo do porodu ale główka uciekała w jedna stronę i nie obyło się bez cesarki.Powinno to się poprawić jak zacznie samodzielnie siedzieć. Sama nie wiem co o tym myśleć. Idziemy we wtorek na szczepienie to jeszcze podpytam. Ostatnio zauważyłam, że przerwy pomiędzy karmieniami się w ciągu dnia skracają- mam nadzieję , że to nie jest spowodowane małą ilością pokarmu. Jeszcze nigdy nie dokarmiałam Marysi i zastanawiam się czy nie zacząć. Co prawda przybiera prawidłowo i nie wydaje się głodna. Może tez spowodowane jest to wysoką temperaturą. Po prostu chce Jej się pić. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, dzięki za poprawienie samopoczucia, zaczynam mieć wrażenie, że jak raz się pójdzie do lekarza, to już będzie się biegać przez następne pół roku po przeróżnych specjalistach. Z jednrj strony to fajne,że troszczą się o dzieci, ale z drugiej to będę niedługo znała wszytskich lekarzy dziecięcyhc w Kielcach, póki co nie mam tylko skierowania do dentysty - pewnie dlatego, że Bartoszek nie ma zębów ;-) Gdyby tylko kosztowało to mniej stresu, to pewnie bym się śmiała, a tak to zamkną mnie lada dzień w wariatkowie. Żuczek pięknie się bawi walać OTWARTYMI łapkami w miśki, ale sam zafundował sobie dietkę - dziś nie zjadł nawet raz więcej niż 100 ml, la edobrze mu to zrobi, bo wygląda jak ochroniarz- zawadiaka :bez szyi, z prawie łysą łepetynką i ztym guziorem na brwi... Żeby umyć mu szyję muszę odchylac mu głowę do tyłu, a jak są upalne dni to używać zasypki, bo inaczej w fałdkach robią mu się odparzenia... Dziś zimno i wieje, więc czekam na słonko, żeby wyjśc na spacerek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tina-nie ma jak to lekarz wypowiadający się na tematy nie z jego działki. A będzie dobrze-zobaczysz. Byłyśmy dzisiaj na bioderkach i jest dobrze. Lekarz nie stwierdził nic niepokojącego. Wszystko w normie. Duzo kładzenia na brzuszku i dodatkowa pielucha.Następna wizyta za miesiąc. Powiedzcie mi, czy wkładacie tę dodatkową pieluchę? Czytałam opinie kilku lekarzy, którzy mówili, ze to bez sensu i tak naprawde nie działa. Przyznam, ze raczej rzadko katuje tym Gunię-częściej kłade ją w pozycji żabki lub nosze na swoich biodrach z rozszerzonymi nogami. Myślałam, że gdy juz zakończy sie moja ciąża, która od początku wisiała na włosku będę w końcu spokojna i odetchnę. Ale teraz jest gorzej-bardzo drżę o Gunię, tym bardziej ze teraz tyle paskudztw przyczepia sie do dzieci. Jak tak dalej pójdzie nasz lekarz przy kolejnej wizycie da mi skierowanie do psychiatry.;)Ale wolę wszystko sparwdzić niż potem pluć sobie w brodę. Coś niewesoły wyszedł mi ten post. Gunia właśnie słodko śpi w łózeczku. Powoli zaprzyjaźnia sie z tym sprzętem. Moze w końcu zagustuje również w spaniu nocnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tina-ja to miałam takiego big naczyniaka,zostało mi po nim 17 szwow.Wycinali mi go jak skonczylam 3 lata w Swieciu,bo u mnie w szpitalu nie było chetnych,zeby sie za niego zabrac ze wzgledu na gabaryty własnie.Ale moj to raczej inny niz ten Bartoszkowy,był taki wypukły na prawie 0,5 cm,bordowy,pomarszczony i bardzo mocno ukrwiony.I rosł razem ze mna az go wycieli-fuj,pasozyt jeden;-) Z tymi piastkami,to ja tez czytałam,ze w tym wieku dzieci moga je jeszcze zaciskac!Przeciez Bartosz nie ma ich non stop zacisnietych.Wiec nie martw sie na zapas,zapytaj dobrego lekarza o to. U mnie pogoda typowo letnia,tyle,ze duszno...jeden spacerek juz za nami,nastepny po obiadku:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tina-muszę Cię równiez uspokoić,tym bardziej,że moja siostra miała ten problem ze swoją córką. Przyczepili sie właśnie zaciśniętych piąstek ,lecz ona rzeczywiście przez wiekszość doby zaciskała je chowajac kciuki do środka. Do końca trzeciego miesiąca to norma,lecz począwszy od urodzenia coraz mniej powinno dziecię to robić. W przypadku mojej siostry córki zastosowano rehabilitację-ćwiczyła w domku codziennie po pół godziny- ale głownie ze względu na to,że mała nie trzymała sztywno główki i nie podnosiła się z leżącej pozycji podnoszona za dłonie , a miała ponad 3 miechy. Tak więc nie masz się co martwić, bo z tego co pamiętam pisałaś,że Twoj \"ochroniasz\" to silny mężczyzna ;). Pozdrawiam mamuśki i dzieciaczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. WRRR jak ja nie cierpię lekarzy ,te ich diagnozy przyprawiają nas o ból serca. Pamiętam jak Kuba miał w wieku 3mies zapalenie oskrzeli,musiliśmy zostać w szpitalu ,strasznie się o niego bałam.Byłam wściekła ,ąe nie pozwolono mi być przy pobieraniu krwi z główki-bo niby spanikuję.A to ,że moje dziecko będzie bardzo wystraszone to nic nie znaczy.Kubuś zawsze szybko się uspokajał jak byłam przy nim.Z Hanią jest podobnie. Stram się bardzo przy niej uważać i modlę się aby nigdy nie musiała iść do szpitala. I tak to jest ,że zamiast cieszyć się że ma się dziecko to tylko pełno strachów na około. Niestety dopiero teraz przy drugim dziecku odkrywam uroki macierzyństwa. Z Kubą zaliczyłam podejrzenie alergii, zapalenie oskrzeli,anemię. Zresztą każda choroba synka przyprawia mnie o ból żoładka , a jeszcze jak nie je lub nie chce łykac lekarstw to już wpadam w panikę. Wizja szpitala bardzo mnie przeraża.Moją Hanię jak na razie omijają wszystkie przypadłości i oby tak dalej. A jak jakiś lekarz za bardzo nas straszy ,to najlepiej jego diagnoze skonsultować z innym lekarzem. Co do laktacji -była taki już okres ,że Hania jadła co 2 godz .Ale jak skończyła 3,5 mies nagle zaczęła jeść częściej.Też miałam uczucie ,że mam pokarmu mniej.Wystarczyło częstsze odciąganie ,piwo karmi ,nawet dwa dziennie i po tyg zaczęło wszystko się normować.Teraz mała je co 2 do 2,5 godz a nakarmiona z buteleczki moim mleczkiem wytrzymuje 3 godz ,a jak dosypię 2 łyżeczki kleiku ryżowego to nawet 4 godz.W nocy raz zrobiła sobie 5,5 godzinną przerwę- byłam w szoku :-). 14 września mamy szczepienie ,okaże się ile przybrała :-) mała mi77 mi się dresik raczej nie przyda-mam jeszcze po Kubusiu.Kupowałam takie aby i dziewczynka mogła chodzić. Różowy kolorek to zdecydowanie nie mój faworyt. Choć przyznam ,że dresik ładny(to ten co w galerii nieprawdaż).Może inne mamusie się skuszą, a jak nie to napewno znajdziesz chętnego na Allegro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No czesc dziewczynki Tinko - glowa do gory i usmiech na twarz:) Bedzie dobrze.:) Zrobilo sie troche smutno. Panuje atmosfera szpitalna. Miejmy nadzieje ze to tylko przejsiowe Nasze problemy. O wiele fajniej jest jak piszemy o postepach Naszych Szkrabow. No coz ale takie jest zycie czasami smutne a czasami radosne. Zycze wszystkim najbardziej zdrowych dzieci na swiecie.:) NO ja, odpukac, nie mam narazie zadnych problemow z Mackiem. Cale szczescie. Ale za to mam wrazenie ze draznia go dziaselka, bo ttrzyma caly czas rece w buzi, slini sie i gryzie smoczek.Kto wie moze to pierwsze objawy zabkowania? Mala mi i jak Twoj Igor zareagowal na Marchewke. Moj Maciej zjadl dzis lyzeczke takiej Marchewki i chyba mu smakowala. Kiedy moge mu podac reszte tej marchewki. Ale powiem Wam cos co wczoraj zrobilam. Jaja jak berety. Otoz podawalam mojemu starszemu synkowi DANIO waniliowe, bo cos ostatnio grymasi i nie chce jesc. Wiec postanowilam go nakarmic. Usiadl na kanapie obok lezacego w foteliku Macka. A ja rozawialam z mezem i tak sie zagapilam ze niechcaco dalam Mackowi pelna lyzeczke tego serka:P O matko jak sie wystraszylam. Moj maz zwijal sie ze smichu a ja malo nie padlam ze strachu. na szczescie nic mu nie bylo. Kupe zrobil normalna i powiem Wam ze wcale nie protestowal.:P Jolu jak tam Twoja Anulka? Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sindi-dobrze,że nie zaserwowałaś mu schabowego ;). Serek danio to \" dziecięca\" potrawa, papkowatej konsystencji,więc na szczęście żadnej krzywdy nie zrobi. :). Zastanawiam się,czy już nz stałe nie wprowadzić obiadków mojej małej. Zacznę od marchewki oczywiście. Jakoś mnie korci by zrobić to jak naszybciej. :P Jola-trzymam kciuki za Twoją małą. Zenobia-Lenka to damulka mała :) Tina,Mala mi-moja Majka też ma na karku naczyniaka. Ada zresztą też :) Ania- układaj Marysi główkę na tę stronę, której \"nie lubi\". Tak zalecił mojej siostrze jej teść -pediatra. Mala Mocca-zakładanie pieluchy na pewno nie zaszkodzi-to wiem od kilku ortopedów ( moja starsza córka nosiła rozwórki) -lecz jeśli jest wszystko ok, to nie ma chyba potrzeby zakładać . Ja robilam to tylko przez pierwszy miesiąc. No i znowu-Tina- ochroniarz mi wyszedł przez sz....jakim cudem !!!!! Muszę zacząć czytać swoje posty przed wysłaniem :P Zmykam ,papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ancymonek
http://www.ancymonek.bobasy.pl/ No i udalo mi sie dodac zdjecia! To znaczy mam nadzieje ze sie udalo ... Paulinka coraz silniejsza i nawet podnosi sie juz jakby prubowala siadac. Tesciowa powiedziala zebym jej na to nie pozwalala bo to za wczesnie i kregoslup za slaby. Ale to co ja mam zrobic ? przykleic ja do luzka ? Co o tym myslicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ancymonek-rozkoszne baby :D Wróciłam ze spacerku, na którym Majka nie miała zamiaru pospać,dopiero po powrocie na tarasie zasnęła umęczona chyba widokami :P. Pogoda piękna-nawiasem mówiąc nie wierzyłam,że jeszcze zasmakujemy lata :)-więc świeże powietrze nade wszystko!!! Oj! Dzwony kościelne biją tak głośno,że zawsze boję się ,by nie obudziły Majki :(. Zmykam sprawdzić.Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My juz po trzech spacerkach i po kapieli,Igor spi jak suseł. Sindi-widze,ze zaczełas rozszerzac diete Macka z grobej rury;-)Co nastepne planujesz po Danio-moze bigos?A teraz powaznie,Igorowi wczorajsze jabłko z marchewka nie zaszkodziło,kupa miala inny kolor,ale w koncu dostal cos nowego i puszczał jakby wiecej pierdow-hi hi hi,ale mi gastryczny opis wyszedł:-D.Mysle,ze mozesz Macejowi dac znow marchewke na drugi dzien jesli wszystko było ok. Edyta,ja mam tak samo,az mnie rece swedza,zeby juz dawac Małemu cos nowego.Skad to sie bierze? Dzis spotkałam kolezanke,ktora ma 6 msc. syna i rozmawiałam z nia o rozszerzeniu menu maluchow.I wiecie co?Ona sie nie piesciła tak jak my,słoiczki itp.-Wiktor dostał od razu marchewke z zupy(przyprawy?:-O) i tez mu nie zaszkodziła!Mysle,ze jesli nasze dzieci(a raczej ich brzuszki)zaakceptuja nowe dania,to mozemy juz powoli dawac cos innego.Zreszta moj Igor najpierw pił soczek,miedzyinnymi z winogron(a sa raczej ciezej strawne niz jabłko) i tez nie bylo sensacji.Teraz mam w planach krem z brokułow i zupke z dynia od 5 msc.Jesli tym nie bedzie pluł to znaczy,ze jest wszystkozerny;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×