Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ewiczek

cytologia -grupa 3 lub gorzej?

Polecane posty

No właśnie, aż strach co będzie później... Wczoraj też się zastanawiałam, czy ta IIIgr nie spowodowała poronienia, ale dziecko miało wady genetyczne - nie wiem czy to można powiązać. Ale na pewno zapytam lekarkę. Trzymam za Ciebie kciuki, żeby szybko i skutecznie udało Ci się pozbyć tego dziadostwa. Piszesz, że Twoja siostra też na III. Straszne, że to jest tak powszechne. Powiem Wam, że póki człowieka nie spotka coś złego, wydaje się mu że wiele problemów nie istnieje. Jak poroniłam, wydawało mi się że tylko mnie się świat zawalił. Zaczęłam szukać w necie i okazało się, że wiele kobiet ma takie problemy jak ja... Teraz stało się podobnie. Myślałam sobie, jak to możliwe w tym wieku? Tymczasem na forach aż roi się od młodziutkich dziewczyn, którym właśnie jeszcze nawet nie dane było zostać mamą... Nie wiem jak Wy, ale jakiś taki wstręt do siebie czuję... Że mam jakieś świństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wettkatyj
Cześć!Jak sie dzisiaj macie? Ja dziś pozytywnie nastawiona do świata, byłam na usg piersi które nic nie wykazało, cieszę się że wyszło ok bo mam jakieś zgrubienie pod brodawką, ale skoro w ciągu dwóch lat dwóch lekarzy mówi mi że wszystko jest ok, to chyba nie ma co na siłę szukać choroby.Tak mi się teraz zrobiło że jestem przewrażliwiona na punkcie zdrowia, bo nigdy bym nie pomyślała, że ja okaz zdrowia ,który nawet nie wie co to grypa, w wieku 28 lat będzie miał podejrzenie zmian przednowotworowych. Wczoraj dzwoniłam po wynik wycinków jeszcze nie było, ale myślę że jutro mogą już być. K4t4rink4 niestety wiele dziewczyn ma tak jak ty najpierw III przeleczona lekami do II a później kiedy już człowiek myśli ze wszystko ok okazuje się że jest dysplazja i to czasami zaawansowana, dlatego ja jestem wdzięczna losowi że trafiłam na lekarza który od razu na starcie skierował mnie na kolposkopię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mish
crazycocos bardzo mi przykro, że poroniłaś. Ale nie poddawaj się i trzymam mocno za Ciebie kciuki! K4t4rink4 piszesz, że Twoja siostra też ma III gr, a nie było u Was w rodzinie raka? Wasza mama np. nie miała wirusa HPV? Pytam, bo duże prawdopodobieństwo jest zarażenia przy porodzie. Ja czekam na badania i się dowiem, czy przypadkiem nie zostałam zarażona przez moją mamę przy porodzie. Bo tak się składa, że moja mama 2 lata temu miała raka szyjki macicy... A poza tym u mnie w rodzinie dużo ciotek zmarło na raka. Więc może genetycznie po nich przejęłam... crazycocos piszesz, czy mi nie czujemy się z tym źle. Powiem Ci tak: Ja owszem czuję się z tym źle i na początku nie dawałam sobie z tym rady, jakoś tak ciężko mi było, bo myślałam o najgorszym. Powiem szczerze, że najgorzej bałam się, że w jakiś sposób zarażę męża. Ale lekarz mnie uspokoił i jakoś nie czuję do siebie wstrętu... Więc crazycocos nie powinnaś czuć do siebie wstrętu, bo jakby nie było to nie Twoja wina. Taka już natura kobiet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona3082
Mish, z całym szacunkiem ale wydaje mi sie że rak szyjki macicy nie jest genetyczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja powiem Wam kobity, ze nie widzę naocznych zmian w wyglądzie swojej cipki. Owszem podczas stosunku jeszcze nie czuje się tak komfortowo jak bym chciała, ale mąż tez jakoś specjalnie nie szarżuje ;p tak, jak napisałam odczuwam jeszcze jakieś pobolewania w cipce, ale mam nadzieję, że to kiedyś minie :) crazycocos dobrze, że w wynikach nie wyszedł Ci najgorszy stopień III grupy, także głowa do góry i na prawdę nie masz co czuć do siebie obrzydzenia, jak widzisz każdej kobiecie się to może zdarzyć. Dobrze, że człowiek robi badania, to na tym etapie można to wyleczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k4t4rink4
Mish moja mama pod tym względem to okaz zdrowia. Nie miała problemów z narządami rozrodczymi, robi sobie cytologię i ma prawidłowe wyniki. U mnie w rodzinie nigdy raka nie było, raka szyjki macicy czy innego, także predyspozycji genetycznych nie mam. Mam jeszcze jedną siostrę i ona ma prawidłową cytologię, za to miała torbiele i ma problemy z zajściem w ciąże. Mam mało przyczyn spośród tych co wymieniają. Co może spowodować dysplazję szyjki macicy? Zbyt wczesna i duża aktywność seksualna przed ukończeniem 18 roku życia. Nie Zajście w ciążę przez dziewczynę do 16 roku życia. Nie Zażywanie nikotyny. Nie Stosowanie leków, które mają na celu hamowanie pracy układu odpornościowego. Nie Ciężkie choroby. Nie Doustne środki antykoncepcyjne. Tak, przez ok. 1-2 lat Liczne zajścia w ciążę, porody w młodym wieku. Nie Radioterapia okolic miednicy. Nie Prostaglandyny w nasieniu partnera. Nie wiem Ekspozycja na dietylostilbestrol. Chyba nie cokolwiek to znaczy Zaniżony status socjoekonomiczny. Nie Brak w organizmie witaminy C. Ostatnio biorę witaminki Brak w organizmie karotenoidów. Chyba nie Za mała ilość prowitaminy A. Chyba nie Brak stałego partnera seksualnego ułatwia infekcję wirusem karcinogennym, możliwym do przeniesienia drogą płciową. Nie Dziedziczny rak szyjki macicy, który występował już w rodzinie. Nie Więc skąd to świństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sharma ja wycinków jeszcze nie miałam, LGSIL mi wyszedł z cytologii. k4t4rink4 - widzisz, też analizowałam te wszystkie czynniki. U mnie jedyne, co jest na tak, to długotrwałe stosowanie antyków. Ale ze względu na moje PCO i dużą skuteczność w antykoncepcji je brałam... Wiedziałam, że mogą zwiększać ryzyko, ale jakoś w ogóle nie myślałam, że to może się zacząć dziać tak szybko...Zresztą to jest tak, że przecież każdy lek ma skutki uboczne, działania niepożądane. Liczymy się z tym, ale przecież nie zawsze one występują, nie u każdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FiFi lanstrumph
czyli sperma mężczyzny może działać onkogennie?? Po raz pierwszy się z tym stykam , ale w moim przypadku po stosunkach z wytrskiem w środku zawsze miałam silne pieczenie w pochwie, a jak przez przypadek nasieniem zatarłam oko to kaplica, cały dzień miałam spuchnięte i czerwone oko, z łzawieniem itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mish
ona3082 chodziło mi o wirusa HPV, którym można się zarazić... k4t4rink4 A nie pytałaś lekarza co mogło być powodem dysplazji u Ciebie? Mnie osobiście lekarz na wstępie wypytał i powiedział, że powody są różne, lecz najczęściej kobiety mając już takie problemy czyli III GRUPE dysplazji, to może być to spowodowane wirusem HPV. Wypytał mnie o męża, czy miał partnerki przede mną i powiedział, że jeśli miał to on mógł mnie zarazić. Ale tak jak wspomniałam u mnie w rodzinie bywają raki, więc sama nie wiem. Więc jakby nie było to powody są naprawdę różne. Ja sama do konca nie wiem skąd u mnie ta III grupa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k4t4rink4
Jestem już po wizytach u lekarzy. Może na początek moje wyniki wycinków dysplazja cytologiczna szyjki macicy CIN1/CIN2, w wyskrobinach z kanału CIN2. Obydwaj lekarze zalecili zabieg elektrokonizacji, obydwaj twierdzą, że takie duże zmiany powoduje tylko wirus HPV, więc prawdopodobnie muszę być nosicielką, czyli mój mąż też, bo nie miałam innego partnera. Testów na obecność HPV nie refunduje NFZ, mogę zrobić we własnym zakresie. No dobrze, usuną mi te świństwo, ale mój mąż znów mnie zarazi i znowu będę miała tą dysplazję. Zalecili częste cytologie i jak najszybsze zajście w ciążę po zabiegu. Dla mnie to błędne koło i życia jak na bombie...To były podobieństwa, a teraz różnice. Dr nauk medycznych twierdzi, że przed elektrokonizacją zaleca kolposkopię, żeby zobaczyć ile tego wyciąć (nie miałam kolpo przed wycinkami), wypisał skierowanie do szpitala z kolposkopią i tym zabiegiem (zapisałam się do Szpitala MSWiA w Warszawie), podobno najlepszy oddzial gin w Warszawie, ale moje odczucia są takie, że gdy zapisywałam się na zabieg, widziałam dziewczyny zwijające się z bólu z SORu, gdzie nikt nie przejmował się ich losem, dopiero po interwencji rodziny. Wniosek taki, że będę traktowana przedmiotowo. Ale to jeszcze nie problem, byleby dobrze zrobili zabieg. Drugi lekarz zwykły ginekolog-położnik, który skierował mnie na wycinki bez kolposkopii także zalecił elekrokonizację, ale bez kolposkopii, stwierdził, że to nic nie da (tak samo twierdził przed wycinkami). Także zapisałam się do tego szpitala, miałam tam wycinki, wiem że atmosfera jest miła, personel uprzejmy, ale może mniejsze doświadczenie. Reasumując, zapisałam się na ten zabieg do dwóch szpitali w tym samym dniu 31.01, jeden z kolposkopią przed, drugi bez. Muszę zdecydować gdzie iść i zrezygnować z jednego i mam "twardy orzech do zgryzienia"....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perpe
k4t4rink4-> ja bym wybrała miejsce gdzie lepiej wykonają zabieg. Co z tego, że miła atmosfera itd, skoro skąpią na kolposkopie. Jest jeszcze jedna możliwość- że się źle zrozumieliście. W pierwszym przypadku chcą Ci wykonać kolposkopię, żeby wiedzieć ile wyciąć. OK! Ale może w drugim przypadku facet też będzie wiedział ile wyciąć, tyle że nie użyje kolposkopu? Wystarczy, że użyje roztworu danej substancji i zmiany się uwidocznią i będą widoczne gołym okiem. Wiesz już jakie masz wyniki, więc to tylko kwestia ustalenia miejsca zmian w trakcie zabiegu. Moim zdaniem błąd popełnili wcześniej, że nie zrobili kolposkopii przed pobieraniem wycinków i to już o nich świadczy. Ja byłam na kolposkopii. Dopiero na niej dowiedziałam się, że trzeba zrobić zabieg. Sam zabieg był bez użycia kolposkopu, ale właśnie przy użyciu roztworu kwasu chyba octowego, który uwidocznił zmiany. Ważne jest żeby było czysto, bezpiecznie i żeby mieli doświadczenie. Miłe to mogą być pielęgniarki, chirurg powinien być skupiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k4t4rink4
Perpe też tak myślę, że lepiej iść do tego MSWiA zrobią mi tam z kolposkopią, wkońcu tak zalecił prawdziwy dr ginekolog. Mają tam specjalny oddział Ginekologiczny i Chorób Kobiecych czy coś takiego. Ten drugi Szpital to taki malutki na Fieldorfa NZOZ Magodent, tam gin nic nie mówił o żadnym kwasie. Sharma a jestes z Warszawy, może możesz coś doradzić, placówkę lub lekarza? Teraz najgorsze jest to, że jak mąż ma tego HPV to przecież może mnie znowu zarazić i znowu ten koszmar, a nie ma lekarstwa na te cholerstwo. To był mój jedyny partner. Sharma a gdzie robiłaś testy mężowi na HPV? Tak myślę, żeby zamówić z tej stronki Nucleagena, bo podobno NFZ nie refunduje, albo nie chcą mi tego zrobić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ja tez mialam w Warszawie- a dokładnie w szpitalu w Miedzylesiu i ogólnie jestem zadowolona. Badania robili wszystkie, tak jak byc powinno. Tylko warunki na oddziale ginekologicznym moze nie koniecznie jakies dobre, ale teraz takie oddzialy, ktore nie mialy remontu, niestety tak wygladaja, ale to nie było dla mnie tak ważne. Miałam jeszcze poleconego lekarza ze szpitala praskiego, ale on byl w tym czasie na urlopie, wiec sobie go darowalam. Także faktycznie ten szpital na Fieldorfa to moze sobie daruj. Wiesz co, powiem Ci, ze taki widok w szpitalu, ze kogos cos boli, to normalne, nie sugeruj sie tym az tak bardzo. Po prostu jak bedzie Cie cos bolalo, to informuj, chociaz mnie nie za bardzo pomagaly te przeciwbolowe, co podawali, ale ja bylam chyba w jakims takim amoku, ze stwierdzilam, ze tak musi byc i po prostu chcialam jak najszybciej wyjsc do domu. Dobrze poczulam sie dopiero u siebie w domku- w łóżku:) Ogolnie mysle, zebys nie patrzyla na atmosfere, tylko na dobra robote lekarzy:) w sumie w tym Miedzylesiu było normalnie, a nawet milo, oprocz jednej pielegniarki (o ktorej jak sobie przypomne to az mi sie wlos na glowie jeży...), reszte pielegniarek wspominam bardzo milo. Renome tez maja nawet dobra. Ten szpital nazywaja kolejowym. Jak juz jestes zapisana do MSWIA to ja ja na twoim miejscu chyba bym tam poszla. bedzie dobrze, zobaczysz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a badania na HPV maz robil poza Warszawa. Jest taka siec "diagnostyka laboratoria" http://www.diag.pl/Nasze-placowki.17.0.html mozesz sobie tu znaleźć jakas placowke i podzwonic popytac czy maja takie testy na miejscu. Płaciliśmy chyba ok 120 czy 150 zł. mojemu mezowi wyszedl negat :) takze nie martw sie na zapas, najpierw zrobcie badania. Chociaz ja zanim na nie pojechalam z mezem, postanowilam sobie, ze to i tak nic nie zmieni, ze nawet jesli nadal maz ma HPV i mnie ponownie zarazi (bo ja po operacji powinnam sie go pozbyc), to ja po prostu bede czesciej sie kontrolowac i tyle. Innego wyjscia nie ma. A postanowilam jeszcze, ze w miedzy czasie bedziemy zwiekszac swoja odpornosc i moze pozbylibysmy sie wirusa "silami natury":) Wiele ludzi z tym zyje i nawet o tym nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ten dr nauk medycznych, co twierdzi, że przed elektrokonizacją zaleca kolposkopię, to on by Ci ja wykonywal w MSWIA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k4t4rink4
Tak, ten dr zapisał mi na skierowaniu do szpitala kolposkopia przed EKN, przed samym zabiegiem. Tzn ja mu tak zasugerowałam, że skąd będą wiedzieć ile mi tego wyciąć, tym bardziej że nie miałam kolpo przed wycinkami. Ale jestem coraz bardziej za MSWiA, tam są profesorzy i doktorzy i mają większe doświadczenie. Boję się, że jak test mężowi wyjdzie pozytywnie, że będę unikać z nim zbliżeń... Już tak jakoś się wymiguję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k4t4rink4
Ba, nawet lepiej w głowie już posądzam go o zdrady:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co ja w ogolze zaczelam od zdrowszego jedzenia, bo ja bardzo zatoksyczylam organizm, jakos wczesniej nie zwracalam uwagi na to jem :( wiec po prostu lepiej sie odżywiam, kupilam sokowirowke i pije sok z buraka (i nie tylko), pije rozne ziola na wzmocnienie odpornosci, sama zaczelam robic przetwory, zeby wiedziec co sie je :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perpe
sharma0123-> z tego co czytałam wycięcie zmian nie jest równoznaczne z wyleczeniem samego HPV, ale raczej jego objawów. Podobno w większości przypadków infekcja ustępuje samoistnie pod wpływem układu odpornościowego. W reszcie przypadków, kiedy pojawiły się już objawy (zmiany na szyjce za które odpowiedzialne jest HPV, kłykciny etc), to przede wszystkim leczenie polega na usunięciu zmian, a z samym HPV.. Z tego co czytałam to trzeba przede wszystkim wzmacniać swoją odporność, żeby nie dopuścić do ponownego rozwoju zmian. Być może jak się odpowiednio wzmocni układ immunologiczny, to usunie się jakoś tego wirusa, ale nie mam pojęcia. Zapytam się lekarza, ale będę u niego dopiero za dłuższy czas. Zakładam, że będzie sceptyczny, ale ogólny też nie wierzył, że wyleczyłam brodawkę na dłoni skórką od cytryny (a lekarstwa, płyny nie pomagały) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość K4t4rink4
Może to i prawda z tą odpornością. Pamiętam, że jak lekami zjechałam z III do II, to jakoś zaraz po tym miałam zapalenie górnych dróg oddechowych, brałam antybiotyki i organizm po tym osłabiony i pewnie wtedy wirusek zaatakował:( Kurcze zastanawiam się czemu tym co się łajdaczą nic nie jest a ja tylko mąż i takie coś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mish
K4t4rink4 i perpe widzę, że też poruszyłyście temat odporności organizmu... Ja właśnie od jakiegoś pół roku, może ciutkę dłużej strasznie choruję. Też mam tak jak Wy stan przedrakowy... Zazwyczaj mam infekcje gardłowe, ale już mnie to tak męczy że szok. Ciągle łykam jakieś witaminy, ale to nic nie daje. Kiedyś byłam okazem zdrowia, może ze dwa razy w roku miałam lekkie przeziębienie. A teraz dosłownie co miesiąc, dwa jestem chora. Pytałam lekarza ginekologa, czy to może być np. związane z tym, że mogę mieć wirusa HPV, to powiedział mi, że nie. Aczkolwiek tak jak pisze perpe aby wirus nie zaatakował trzeba mieć dobrą odporność. Więc już sama nie wiem co robić, aby mieć lepszą odporność. Dodam, że zdrowo się odżywiam, jem owoce, łykam zimą witaminy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perpe
k4t4rink4-> nie obraź się, ale to z tym łajdaczeniem to takie 'polskie' myślenie 'czemu ktoś tam ma lepiej niż ja'.. Rozumiem, że masz żal, ale nie warto tak myśleć. Skąd wiesz, że im nic nie jest? Raczej mało prawdopodobne. Pewnie nawet jak wiedzą, że coś jest nie tak, to liczą na to, że samo minie, albo "lepiej nie wiedzieć". A jeżeli chodzi o biznes porno, to oni tam co chwilę się badają, więc zakładam, że zdrowotnie i tak są bardziej ogarnięci niż przeciętna dziewczyna. Z kolei dziewczyny, które znam to część szła do ginekologa parę lat po pierwszym razie "bo po co, chora się nie czuję", jak zaszły w ciążę. Mało która robi cytologię regularnie, albo wg robi. Osoby z miasta, z łatwym dostępem do służby zdrowia, wykształcone. Większość HPV to owszem przez stosunek, ale zdarzają się też inne sposoby zarażenia (i nie trzeba się łajdaczyć ;) ). Znam osobę, która twierdzi, że kłykcinami zaraziła się używając czyjegoś ręcznika (nie wnikam czy prawda, czy wersja sporządzona dla podejrzliwego chłopaka). W każdym bądź razie w literaturze wspominają, że HPV można się też zarazić inaczej niż przez współżycie, chociaż to mały procent przypadków. Ja jeszcze nie sprawdzałam czy mam HPV, ale też nie wiem gdzie bym się miała zarazić. Ostatecznie doszłam do wniosku, że ewentualnie może gdzieś u ginekologa, bo tyle razy już byłam, że prawdopodobieństwo, że kiedyś trafiłam na niedochowanie standardów jakieś jest. Nic takiego nie zauważyłam, ale np zwracacie uwagę na to, czy pielęgniarka przy pobieraniu krwi ubiera nowe rękawiczki? Ja parę razu musiałam zwrócić jej uwagę (kiedy już chciała mi igłę wkuwać). Co do odporności, to też mam z tym problem. W dzieciństwie bardzo dużo chorowałam, teraz mi już trochę przeszło, ale i tak mam do tego 'skłonność'. Teraz codziennie wypijam sok z jednej cytryny, ograniczam cukry (o wiele rzadziej mam teraz grzybicę pochwy), unikam antybiotyków (biorę jak już nie ma wyjścia, ale wtedy jednocześnie probiotyk, czosnek, cytryna, zestaw witamin, wapno). Dietę też mam w miarę zdrową, w zasadzie w większości warzywa, mało słodyczy, chociaż czasem wsunę chipsy, pizzę itd. Alkohol rzadko, staram się nie palić, chociaż czasem mi się zdarzy papieros raz na miesiąc do piwa. Przede wszystkim zauważyłam, że odporność mi wzrosła jak przestałam się za bardzo sobą przejmować np. jak idę na chwilę na dwór w zimie wyrzucić śmieci to nie obwijam się już szalikami i nie boję każdego powiewu zimnego wiatru, ale wychodzę bez kurtki. Chyba psychika plus stopniowe zahartowywanie się. Plus to, że zaczęłam uprawiać sport regularnie, i tam też się nie cackam (oczywiście z umiarem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
perpe tez czytalam, ze samo obciecie szyji nie powoduje pozbycia sie wirusa, alczklowiek jak zapytalam o to lekarza, to powiedział, że nie koniecznie tak jest, że właśnie prawdopodobnie powinnam sie go pozbyc. Zrobię te badania tak żeby wiedzieć. poprostu trzeba o siebie dbac, bo jak juz sie ma tego wirusa to zeby sie nie uaktywnil. Ja powiem Wam, ze od lipca zaczełam się bardziej zdrowo odzywiać, ostatnio odrzuciłam kosmetyki z podejrzanym składem... kupiłam sobie zwykłe mydło np. Biały Jeleń, a do ciała nierafinowane masło shea, jem warzywa, owoce, pije swieżo wyciśniete soki, zioła... i zaczełam się przeziębiać:( ja od 3 lat nawet kataru nie miałam, a w tą zimę już drugi raz mnie coś dopadło :( teraz właśnie siedze z zapaleniem gardła. Nie wiem o co kaman, bo niby wzmacniam odporność, a tu nagle klops- chora. Moze przypadek... ja tez sie zatanawialam dlaczego mi sie przytrafil taki raczek skoro jakas puszczalska nie jestem. Co prawda przed mężem miałam chlopaka i moj mąż tez mial dziewczyne, mysle, ze wiekszosc z nas tutaj miala chociaz dwoch partnerow (nie mowie, ze przelotnych, ale wiadomo jak zycie potrafi sie ulozyc, nie od razu znajdujemy tego jedynego) no ale np. mam taka koleżanke co rypie sie na lewo i prawo i nic jej nie jest! chodzi systematycznie robi badania na wszystko, m.in. na hpv. no k4t4rink4 to juz w ogole ewenement, ze byli dla siebie pierwsi i taka spawa wyszła, ale oczywiscie to jest niestety mozliwe, ze przez jakis inny sposob mozna sie zarazic hpv. dziewczyny a w ogole mozna miec raka szyjki macicy bez hpv??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k4t4rink4
Mi obydwaj lekarze powiedzieli, że takie duże zmiany to tylko HPV. Myślałam, że może od moich wiecznych zapaleń (może one też przyczyniły się że HPV łatwiej szarżował), ale lekarze zaprzeczyli. Wiem, że Mąż miał przede mną dziewczyny (dlatego jego posądzam o zarażenie mnie). No ale trudno, stało się, nie zamierzam mu robić wyrzutów i nie będę wnikać bo to nie ma sensu. Teraz najważniejsze pozbyć się tego badziewia. Czytałam, że takie chemiczne witaminki są rakotwórcze. A antybiotyk brałam tylko raz w życiu bo 2 tyg miałam duszący kaszel i nie przechodził, to była ostateczność, ale strasznie mi po nim spadła odporność. Właśnie mnie coś gardło drapie. Teraz niby epidemia grypy, narazie mój organizm walczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no pewnie, ze nie ma co robic wyrzutów, skąd ktos miał wiedzieć. Myslałam, ze Twoj mąż tez nie miał nikogo przed Toba. ja wlasnie dostalam antybiotyk, zastanawialam sie dlugo czy brac, ale musialam, bo nic mi na to gardlo nie pomaga:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamietam, jak bylam mlodsza tez mialam wieczne zapalenia, wyleczylam sie z jednego to za dwa dni mialam kolejne i tak w kołko, wszystkiego sie odechciewalo(!) To trwało jakieś 4 lata. Zmieniło mi sie to, jak zaczełam byc z meżem. Mnie mogł zarazic moj wcześniejszy chlopak, bo wydało sie, że mnie zdradzal... wiec to mogl byc on, ale w sumie juz nigdy sie tego nie dowiem, rownie dobrze, to mogl byc moj mąż... ale to nie jest wazne i jakos specjalnie czy nagminnie o tym nie mysle... bo i tak nic nie wymysle :P a moze własnie nie było zadnego hpv? no nic zrobie moze jednak szybciej te testy? :P a! no i cały czas miałam nadżerkę, której w ogóle nie czułam (nie mialam zadnych dolegliwosci z tego tytułu), a lekarze, do których chodziłam mowili zeby nic z nia nie robic, bo mozna tylko pogorszyc sprawe... a moze i to byl wlasnie błąd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k4t4rink4
Ehhh teraz gdybamy:) Ale troszkę trzeba:) Dokładnie to samo miałam z tymi zapaleniami leki, było lepiej, parę dni spokoju i znowu to samo. Lekarz mówił, że to nie od partnera, bo to jest jak przeziębienie. Dodam, że to były bakteryjne, bo grzybiczne przenosi się drogą płciową. Teraz myślę, że to może od tego HPV. Zobaczymy po zabiegu, jeśli nadal będą ostro się za to wezmę, bo to nienormalne. Lekarz ten dr nauk med. twierdził, że jak wytną mi te zmiany to się pozbędę HPV, ale jakoś sceptycznie do tego podchodzę. Sharma jakbyś miała HPV, to myślę, że byś zaraziła swojego męża,a skoro Jemu wyszedł wynik negatywny...chyba że ma dobrą odporność. Też słyszałam, że ten wirus może sobie nagle zniknąć jak gdyby nigdy nic.... podstępny taki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×