Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pritt

Tatusiowie co zaczynają chodzić do agencji

Polecane posty

Uk man zacytował z wspomianej katechezy z Opoki nienajlepszy fragment do tej dyskusji. Ten pasuje za to jak ulał: Drugim mankamentem występującym w zaostrzonej formie po urodzeniu dziecka, a mającym negatywny wpływ na małżeństwo jest unikanie przez kobietę współżycia małżeńskiego. Istnieje powszechna opinia, że powodem tego jest obawa przed nie zamierzoną ciążą, co przy nieumiejętności wyznaczania płodności po porodzie czyni ją wysoce uzasadnioną. Wizja następnej ciąży przy świeżych jeszcze wspomnieniach odbytego porodu i pracochłonnej opieki nad dzieckiem jest wystarczająco silną motywacją do rezygnacji ze współżycia za wszelką cenę. To powoduje, że kobiety uciekają się do najróżniejszych sposobów, od celowego zmniejszania swojej atrakcyjności do \"troskliwego\" proponowania mężowi spania w drugim pokoju, \"aby cię dziecko w nocy nie budziło\". Unikanie współżycia może w pewnych związkach doprowadzić do zdrady małżeńskiej ze strony męża i - co gorsze - bez poczucia winy z jego strony (\"skoro żona nie chce się zgodzić...\"). Ten tragiczny obraz dopełnia fakt, że owe zdradzane żony niekiedy o tym wiedzą, ale albo sobie tłumaczą, że to nie jest prawdą, albo uważają, że \"lepiej że (na razie) jest tak, niż by miało być następne dziecko\". Kluczowym jest tu to stwierdzenie. \"Bez poczucia winy\". Po utracie wiezi emocjonalnej uczuciowej i seksualnej z małżonką i odczuciu odtrącenia nie ma juz poczucia winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ami
Drodzy Panowie, a moze by tak ze zdwojonym zapalem okazywac czulosc wybrance swojego serca...Kobieta w trakcie ciazy i po porodzie przechodzi naprawde przez wiele sytuacji, ktore sprawiaja, ze jej swiadomosc wlasnej atrakcyjnosci spada do zera. I nie chodzi tutaj tylko o to, ze kobieta zmienia swoja "objetosc" ;) chodzi rowniez o wiele dolegliwosci zdrowotnych, ktore sprawiaja, ze mysl o uprawianiu milosci staje sie nieznosna. Sprobujcie pomyslec o tym, ze kobiecy organizm to nie jest maszynka...potrzebuje takze odpoczynku po bardzo wyczerpujacym okresie ciazy i porodu....Kobieta musi miec czas na ponowne odnalezienie radosci plynacej z seksu...Naprawde bardziej ambitne z waszej strony byloby przeprowadzenie swojej kobiety przez ten okres, az do ponownego wspolnego cieszenia sie kazda spedzana razem chwila...a nie pojscie po linii najmniejszego oporu, na koncu ktorej znajduje sie burdel. Wystarczy dac troche siebie, aby dostac bardzo wiele w zamian...sprobujcie...a nie narzekajcie tylko na buzujace hormony, bo akurat to zjawisko dotyczy przewaznie nastolatkow...Dorosly mezczyzna wie, ze jego cialo jest pod jego kontrola i jest z tego powodu dumny. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie przede wszystkim katastrofalne było emocjonalne i uczuciowe osamotnienie, odstawienie na boczny tor. To że nie było seksu albo był on nieudany to tylko już był wynik tamtej sytuacji. Seks jest barometrem tego co się w związku dzieje (rozumiany jako seksualna sfera życia a nie jedynie stosunek) Ja do budelu nie trafiłem ale niewiele brakowało... Dla mojej kobiety nieznośne było zajmowanie się czymkolwiek co nie dotyczyło dziecka... i to nie tylko pare miesięcy po porodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co ma powiedziec kobieta która urodziła dziecko i wiadomo ze nie wygląda juz tak samo jak przed ciążą i mąż nie chce się z nia kochać? a jak pyta dlaczego? to facet mówi że sam nie wie dlaczego, chociaż wiadomo że chodzi o ten cholerny wygląd. A przecież to ta sama osoba, ta sama kochana żona która potzrebuje czułości, zrozumienia i akceptacji swojej ukochanej osoby. BO PRZECIEZ KAŻDA Z NAS PO PORODZIE CHCIAŁABY WYGLĄDĄC JAK MODELKA !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co ma powiedziec kobieta która urodziła dziecko i wiadomo ze nie wygląda juz tak samo jak przed ciążą i mąż nie chce się z nia kochać? a jak pyta dlaczego? to facet mówi że sam nie wie dlaczego, chociaż wiadomo że chodzi o ten cholerny wygląd. A przecież to ta sama osoba, ta sama kochana żona która potzrebuje czułości, zrozumienia i akceptacji swojej ukochanej osoby. BO PRZECIEZ KAŻDA Z NAS PO PORODZIE CHCIAŁABY WYGLĄDĄC JAK MODELKA !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy to usprawiedliwia żeby skoncentrować całe życie jedynie na dziecku na lata? Bo tak z powodu aktualnych hormonów jest najłatwiej? Oczywiście dziecko to obowiązek dla obojga rodziców. Ale nie jedyny w życiu. Wobec siebie podjeli też pewne obowiązki. Ale jak mąż widzi że żona nawet po długim czasie nie podejmuje starań o to żeby przywrócić wagę, być atrakcyjna, odwzajemniać uczucia – bo teraz jest dziecko? To jest pójscie na łatwizne. Faceci też idą na łatwizne - do burdelu. I jedni i drugie maja do siebie wielki żal a sami wcale sie do winy nie poczuwają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klikli
Czytam wasze wypowiedzi i jestem zaniepokojona tym,że tak wielu facetów chodzi do agencji lub myśli o tym by tam pójść. Moja historia jest podobna do większości tu opisanych. Jestem mamą dwóch córek,mój mąż mi pomagał,choć to ja czuję się bardzo "uwiązana" w domu z dziecmi. Nasza najmłodsza pociecha ma 2 lata,jeszcze rok i mam nadzieję,że pójdzie do przedszkola.Będzie to dla mnie "wybawieniem",kocham nasze dzieci ale czasami mam dość tego,że spędzam z nimi 24h/dobę(z tą najmłodszą). Gdy byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem to w siódmym m-cu straciłam ochotę na sex,powiem szczerze,że do dziś nie jest tak jak przedtem. Wiem,ze trzeba to zmienić pracuję nad tym,mój mąż też o tym doskonale wie i nie nalega,wręcz przeciwnie raczej stara się mnie zachęcić. Dużo pracuje,to pewnie dlatego żeby nie myśleć o agencjach,tak myślę,bo zaczął więcej pracować właśnie w tamtym okresie. Ale po pracy,wieczorem pokazuje mi jak bardzo mnie kocha,stwarza nastrój i choć nie zawsze jest tak jak byśmy tego chcieli to nie przestajemy próbować!!!Pomaga mi przy dzieciach(wtedy kiedy może),od czasu do czasu udaje mi się gdzieś na troszkę wyrwać. Ja traktuję opiekę nad dziećmi jako bardzo stresujące zajęcie,bo takie jest w rzeczywistości.Jeżeli po całym dniu spędzonym z dwulatkiem,który "terroryzuje"mnie i innych,mam na myśli sąsiadów którzy już zwracają mi uwagę,że moje dziecko strasznie krzyczy,to przepraszam bardzo jak ja mogę być zrelaksowana?! Nawet przy najlepszych chęciach nie wychodzi! I teraz ON miałby iść na panienki? Nie,nie wtobrażam sobie tego! Decyzji o dzecku nie podejmowałam sama!!! Dziecko trzeba też wychować,to nie zwierzak,który chodzi tuż po urodzeniu i wkrótce opuszcza matkę. My dorośli jesteśmy już wychowani i tym różnimy się od dzieci,że umiemy radzić sobie z emocjami,uczuciami,problemami... a nimi ktoś musi się zająć,czy to matka,czy ojciec. Nie mówię też o tym,żeby odstawić tatuśka,wręcz przeciwnie tata jest bardzo potrzebny,do tego żeby dziecko miało odpowiednie wzorce. Syn będzie taki jak jego ojciec,tak samo będzie traktował kobiety!!! Córka natomiast będzie szukała takiego mężczyzny jakim jest jej ojciec. I jeżeli tata będzie odpowiedzialny,dobry dla rodziny,żony itp. to córka,czy syn będą mieli dobry przykład. Ale się rozpisalam,mam nadzieję,że nie obraziłam nikogo z was,takie są moje opinie. :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ami
Kluczem wydaje sie byc jednak mimo wszytsko jakosc uczucia laczacego dwoje ludzi. Tyle ze ta jakosc zalezy w rownej mierze od obojga ludzi, a nie tylko od kobiety...Niech wiec zawiedzeni mezowie pamietaja, ze od momentu poczecia dziecka partnerzy przyjmuja na siebie takze role ocja i matki. Wtedy juz maz i zona nie istnieja tylko dla siebie, wytwarza sie bardzo skomplikowana siec relacji. Warto o te relacje dbac. Bardzo wazne jest to, zeby nigdy nie zapomniec, ze bez malzenstwa (chodzi o socjologiczne znaczenie, wyjasniam zeby nikt mnie tu nie zaatakowal) nie ma rodziny. Dwoje ludzi jest fundamentem, a ze fundament czasem na piaskach postawiony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamietaj jednak że przeznaczeniem dziecka jest po 18 latach OPUŚCIĆ rodziców, matkę... Jak ona przeniesie ze związku na niego całe uczucia, uzależni go - w istocie go unieszczęśliwi, i siebie przy okazji... A przeznaczeniem męża i żony powinno być dotrwać do tej chwili RAZEM i nawet jeszcze dłużej... I obie strony powinny od siebie tego wymagać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ami
To, kiedy dziecko opusci rodzicow zalezy od bardzo wielu czynnikow. Najgorzej jesli jedno z rodzicow na to odejscie nie pozwala z powodow nieracjonalnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ami
Nasuwa mi sie mimo wszystko takie smutne przemyslenie, ze mezczyzni chyba nie potrafia myslec perspektywicznie. Liczy sie tylko tu i teraz. Zanim jeszcze dojdzie do stworzenia dziecka powinnismy wiedziec, jakie konsekwencje to ze soba niesie. Konsekwencje dla wspolnych relacji partnerow. Wydaje mi sie, ze meskie spojrzenie ogranicza sie tylko do aktu tworzenia. Drodzy tatusiowie, sprobujcie spedzic ze swoja malutka pociecha chociazby jeden caly dzien i noc (a takiej opieki wymaga niemowle). Zobaczycie jak na taki tryb zycia reaguje wasz organizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UK man
Ja spędziłem dzień i noc z moim niemowlakiem. I to parę razy. I nie przesłoniło mi to całego świata innych rzeczy. Widocznie nie mam tych hormonów co potrzeba... Ale oczywiście zdaniem mojej żony wszystko zrobiłem źle . Zresztą jej zdaniem ani opiekunka ani babcia też się nie nadaje. Jak raz wyrwaliśmy się (1,5roku nie niemowlak) na weekend to i tak był nieudany bo cały czas myślami była gdzie indziej. To po prostu rodzaj uzależnienia. Moja siostra jak miała 4te dziecko też nie popadła w ten schemat. Wręcz odwrotnie. Mówiła zostaw go trochę popłacze i zaśnie, przecież się nie rozerwę – musi się nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bazgroła
gdy czytam ten i wiele innych watkow, to naprawde zaluje, ze jestem kobietą. Nie dosc, ze nie moge miec szybkiego zadowolenia z seksu, bo tak to fatalnie natura urządziła, chociaz tak samo wazne są te przezycia dla mnie jak dla faceta, nie dosc, ze to ja musze rodzic i znosic zwiazane z tym niewygody to jeszcze musze sie liczyc z tym, ze facet bedzie niezadowolony, ze ja jestem niedysponowana, mimo ze i mnie sie to wcale nie podoba. Czy Wy faceci zdajecie sobie w ogole sprawe, jak cholernie niesprawiedliwie mogą czuc sie kobiety ? Ja sie tak czuje. I jest mi naprawde nieziemsko przykro, gdy tak bez zenady gadacie o burdelach. Jak mozecie probowac usprawiedliwiac sie jakkolwiek ?!, jak mozecie otwarcie mowic o tych powodach i nie jest Wam wstyd ?! Jak na moje to brakuje Wam fundamentalnego szacunku dla kobiety, dla małzenstwa.... Po prostu nie ma dla Was zadnej swietosci, chcecie zyc tak, zeby bylo Wam wygodnie, a to chyba nie na tym polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bazgroła
gdy czytam ten i wiele innych watkow, to naprawde zaluje, ze jestem kobietą. Nie dosc, ze nie moge miec szybkiego zadowolenia z seksu, bo tak to fatalnie natura urządziła, chociaz tak samo wazne są te przezycia dla mnie jak dla faceta, nie dosc, ze to ja musze rodzic i znosic zwiazane z tym niewygody to jeszcze musze sie liczyc z tym, ze facet bedzie niezadowolony, ze ja jestem niedysponowana, mimo ze i mnie sie to wcale nie podoba. Czy Wy faceci zdajecie sobie w ogole sprawe, jak cholernie niesprawiedliwie mogą czuc sie kobiety ? Ja sie tak czuje. I jest mi naprawde nieziemsko przykro, gdy tak bez zenady gadacie o burdelach. Jak mozecie probowac usprawiedliwiac sie jakkolwiek ?!, jak mozecie otwarcie mowic o tych powodach i nie jest Wam wstyd ?! Jak na moje to brakuje Wam fundamentalnego szacunku dla kobiety, dla małzenstwa.... Po prostu nie ma dla Was zadnej swietosci, chcecie zyc tak, zeby bylo Wam wygodnie, a to chyba nie na tym polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bea27
Powiem wam jedno. Tak jak większość facetów (szczególnie żonatych) z którymi pracuje każdy temat rozmowy zaraz przeniesie na rozmowę o seksie, tak każda znajoma młoda matka każdą rozmowę skieruje zaraz na temat swoich dzieci. Ta przewidywalność i ciasnota umysłowa jest śmiertelnie nudna. Faktycznie jak oni muszą ze sobą wytrzymać pod jednym dachem to tylko wróży katastrofę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n e l
Wiecie, trudno tu przyznać komuś rację.. Kixa, czy ty uważasz, że jak nie chcesz mieć dziecka to jesteś taka cool i lepsza od tych, które chcą być mamuśkami???? Dziecko dla kobiety to ogromna radość, nie jedyna, ale ogromna...a to, że jeszcze tego nie czujesz, nie znaczy, że nie poczujesz. A jeśli okazałoby się, że jak już zechcesz mieć dziecko, to nie możesz go mieć, to stanie się to największym problemem w życiu... Z tego co wiem, można mieć dziecko, wrócić do pracy, można wyjeżdżać, normalnie żyć, można dziecko zostawić dziadkom i gdzieś wyskoczyć się pobawić, to tylko wymaga trochę organizacji. Nie każda kobieta, szczególnie, gdy interesuje się różnymi rzeczami, jest wykształcona, ma ciekawą osobowość musi być matką polką...A nawet jeśli siedzi w domu z dzieckiem też nie musi być matką polką.. Mogę przyznać trochę racji panom piszącym tu, że niektóre kobiety tracą głowę dla swoich dzieci, zapominając o mężach (moja bratowa po urodzeniu drugiego dziecka- córki, spała tylko z nią, mój brat stał się zgorzkniałym człowiekiem, bo nie miał nie tylko seksu, ale i bliskości...nie mógł się przytulić do żony przed snem...ale do burdelu nie chodził- to zależy od moralności danego mężczyzny), Przyznaję też rację dziewczynom, które piszą, że to nie my nie dopuszczamy was do dzieci, to często Wy nie chcecie nam pomagać, nudzi was to, złości, gdy dziecko płacze, jest wam wygodniej, gdy nie macie do czynienia z obowiązkami domowymi. Należy znaleźć złoty środek, dojść do porozumienia, mąż musi pomagać, żona musi być żoną, a dziecko jest dzieckiem- powinno być pociechą dla obojga... :) U mnie jest tak: mam skończone studia, nie pracuję, bo znaleźć pracy nie mogę :(, mąż nie lubi robić nic w domu( mama go tak wychowała i jego braci też...), nie mamy dzieci, byłam w ciąży, ale poroniłam... teraz tak strasznie chcę mieć dziecko, że aż boli. On, gdy dowiedział się, że zaszłam w ciążę,, to się wściekał, bo to zmieni nasze życie, bo pieniądze, bo ja się zmienie itp., gdy dowiedział się, że stracimy dziecko, to płakał.... Kocham go bardzo i choć od prawie 3 miesięcy nie mogliśmy się tak naprawdę, jak kiedyś kochać ;), to wynagradzam mu to jak mogę, nie dlatego, że on tego wymaga,lecz bo chcę, lubię się z nim kochać, lubię też go pieścić- to nie to samo co seks, ale zawsze. Powiedziałam Mu, że jak będziemy kiedyś mieć dziecko, a ja przestanę go dostrzegać, to ma mi o tym powiedzieć i nie dopuścić do tego, nie wiem czy to możliwe, ale warto się postarać. Może przez to co przeszłam mogę być nadopiekuńczą matką, nie chcę tego, ale nie wiem jak będzie, ale myslę, że mój mąż też będzie inaczej patrzył na te sprawy. A.S.- współczuję Ci, możl lepiej jednak się rozwieźć, może ułożysz sobie jeszcze zycie? Chodzenie do burdelu, gdy żona ma problemy zdrowotne w ciąży i po, lub gdy jej nie pomagacie, a potem oczekujecie od niej cudów, to kompletne dno, nie zostawia się kochanej osoby w trudnych chwilach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka25
Pierwszy raz weszlam na ten topik, popwiem szczerze z ciekawosci no i dobrze zrobilam wiecie co wam powiem dobrze ze przed slubem sa nauki przedmalzenskie poniewaz niektore prowadzi psycholog i ona nam powiedziala ze po urodzeniu dziecka my kobiety mamy sobie nad lozeczkiem zawiesic kartke z napisem"NAJWAZNIEJSZYM CZLOWIEKIEM W MOIM ZYCIU JEST MOJ MAZ" zeby go po porodzie nie odtracic i nie zapomniec o nim bo to jednak prawda ze wiekszosc z nas tak robi nieswiadomie. przeciez ten maz tez by chcial dotknac nosic przewijac nakarmic to malenstwo opiekowac sie nim chodzic na spacery no i wogole robic to wszystko co my robimy z dzieckiem tylko musimy mu na to pozwolic a najlepiej same zachecic a nie stwierdzac ze my to zrobimy lepiej bo mamy instynkt macierzynski bo potem wychodzi takie cos ze kazdy zyje obok siebie a tak to mamy czas dla siebie bo tata pojdzie na spacer uspi itp. ja tak wlasnie zrobilam ze od poczatku moj maz uczestniczyl w pielegnacji i opiece nad dzieckiem bal sie tylko wykapac ze mu wypadnie z reki ale w koncu sie odwazyl. tak ze moje drogie mamy wciagnijcie tatusiow w to fajne zajecie napewno sie na nich nie zawiedziecie. pewnie ze na poczatku beda was ciagle wolac jak to czy tamto zrobic wiem ze moze wam wtedy zabraknac cierpliwosci ale nie zabierajcie im tego i nie robcie czegos za nich bo macie dosyc tych pytan tylko pozwolcie im sie uczyc napewno nie zrobia krzywdy temu malenstwu przeciez kochaja je tak samo mocno jak wy - mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agentka S
Troche mnie nie było, a tu prosze, dyskusja wre. Nemo70 napisał "Agentko S > zgodnie z takimi jak proponujesz założeniami to od razu trzeba żyć samotnie, a nie wychodząc za mąż, trzymać kogoś na dystans i wzajemnie się unieszczęśliwiać. Jak dzieci dla kobiet maja być najważniejsze, a dla mężczyzny jego matka – związek nie ma prawa się udać." Och, Nemo, to akurat sobei sam dospiewałeś - ja nic takiego nie pisałam. Wręcz przeciwnie - pisałam, że toksyczne związki rodziców z dziecmi są równie niebezpieczne i szkodliwe, jak pomiędzy dorosłymi. a skąd wziałeś to "dla mężczyzny jego matka?" Nie pisałam czegoś takiego i do głowy by mi nie przyszło. Równiez nieprawda jest to co sobie tez dośpiewałeś, że mam za sobą kryzys małżeński spowodowany pojawieniem się dziecka. Wiem, że to ładnie pasuje do Twoich teorii, ale musze cię zmartwić - to nieprawda. Ojciec mojego dziecka zajmuje się nim nieraz lepiej niż ja i robi to od samego jego urodzenia tak, że spokojnie mogłam zostawić półroczne dziecko na tydzien z tatą i wyjechać na szkolenie (hehe, tak, pracowałam wtedy a nie trzęsłam się nad dzieckiem). Pomimo tego nadal twierdze, że więź dziecka z matką jest jedyna w swoim rodzaju i znacznie bardziej odporna na trudności, niż więź kobiety i mężczyzny. Chocby taka prosta sytuacja - pokłócisz się z mężem, rozstaniecie się, on wyjedzie, założy druga rodzinę i dochodzi do ciebie informacja, że lezy po wypadku w szpitalu. Pojedziesz siedzieć u jego wezgłowia i pielęgnować? Raczej nie, bo to juz nie jest bliski tobie człowiek (jeszcze zalezy, czy zrobił ci coś złego, zdradził, skrzywdził, zaniedbał?), tylko po wielu latach jest to ktoś obcy, kogo często nie chcemy widzieć, nic do niegho nie czujemy, często nawet cienia sentymentu. Niech się nim zajmuje jego rodzina. A dorosłe dziecko w takiej samej sytuacji? skłócone z rodziną, nie kontaktujące się z nią od dawna? Wiekszosc rodziców w takiej sytuacji wsiada w samochód i odkładając na bok dawne urazy leci do szpitala. Bo tu róznica charakterów nie ma nic do rzeczy. Zgadzam się z Nefri, że jest wiele kobiet, które uciekają "w dziecko" i uzalezniaja się od niego - ale to oznacza, że między nimi a ich mężem i tak była pustka, którą teraz ta kobieta ma okazję zapełnić. JEżeli związek jest zdrowy, to jak napisała Ami - oboje zaczynają istniec już nie tylko dla siebie ale grają razem do jednej bramki. Ani tatuś nie pójdzie do agencji (bo będzie zbyt zaaferowany zmianą zyciową) ani mama nie ucieknie emocjonalnie "w dziecko" od meża. Poza tym - co złego jest w rozmowach o dzieciach pomiędzy matkami? Dla kogoś, kto jest zainteresowany swoim dzieckiem to jest naprawdę ciekawy temat i nie widzę w tym nic uwłaczajacego ani poniżającego. Jezeli mogę wysłuchiwać na imprezach opowieści obcych ludzi o ich pracy (np. inżynierów od lodówek) to mogę również posłuchać o dzieciach, jeżeli wiem, ze dla kogoś to jest wazny temat. Ja tez lubie pogadać i opowiadać o swoim dziecku, bo każdego dnia dostarcza mi nowych tematów i inspiracji. Zresztą - uważam wychowanie dziecka za zajęcie stresujące ale bardzo twórcze i przynoszące duzo realnej satysfakcji (większej, niż zaprojektowanie lodówki, w kadym razie). Wiem, że w naszym społeczeństwie nie jest to etosowe zajęcie i bardziej atrakcyjne i twórcze wydaje się bycie machanikiem samochodowym. Ale to juz problem społeczeństwa i jego kompleksów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona.
Kobiety wychowane w "katolickim schemacie" maja tez problem w pogodzeniu w podświadomości dostojeństwa macierzyństwa z brudnym i przyziemnym seksem i jego potrzebami Ja na kościelnej szkole rodzenia nie usłyszałam słowa o zmianach i zagrożeniach w małżeństwie po porodzie. Wiec bardzo dziwią mnie cytowane tu katechezy Przy okazji okazuje się tu że chodzący do burdelu są bardzo religijni (?!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka25
nie zostalam wychowana w "katolickim schemacie" po prosu w naszym kosciele trzeba bylo chodzic na te nauki i tyle, a to ze akurat ta psycholog mowila o tym o czym pisalam wczesniej to tylko dla mnie lepiej; widac na twoich "koscielnych szkolach rodzenia" byly poruszane inne tematy; poza tym nie mam problemow w pogodzeniu macierzynstwa z "brudnym i przyziemnym seksem", jak widac u ciebie nie jest on najlepszy skoro tak go opisalas; kto wg ciebie jest tu "chodzacy do burdelu i bardzo religijny"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gag
Czytam to wszystko i czasem przytakuje a innym razem rece mi opadaja.Dwa mies. po slubie poczelo sie nam dziecie,urodzilismy je razem, wychowujemy rownez.Jest dla nas ogromnym SKARBEM,bo w nim odkrywamy i uczymy sie milosci do siebie rowniez...Nie zawsze bylo super,czasem czulam sie wykozystana i przemeczona,ale w takich sytuacjach jedyne wyjscie to rozmowa,wtedy wszystko staje sie proste i nie ma niedomowien.Fajnie wiec jak maz i zona sa tez przyjaciolmi...a seks,no coz to...cala przyjemnosc po naszej stronie-w koncu sie kochamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmowy o dzieciach są niesamowicie nudne. Zajmowanie się dziecmi jest jeszcze gorsze. Nie dziwię się więc, że niektóre kobiety po kilku tygodniach takich przyjemności mają wyprany mózg. Tylko silne psychiczne panie powinny mieć dzieci(o ile chcą oczywiście). Dziś widziałam w tv progra,. w którym pokazywali kobietę karmiącą piersią. To było obrzydliwe. Do tej pory nie mogę zjeść śniadania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agentka S
Karila, a widziałąś kiedyś poród krowy? albo cielaka ssącego wymie? widziałas poród suki i szczeniaki ssące jej sutki? czy uwazasz, że krowa i suka też powinny rodzic młode kiedy uznaja, że sa wystarczająco silne psychicznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kerila a ty co od razu jadłaś schabowe czy piłas mleko swojej matki i ciekawe gdy ta cię karmiła to komuś robiło się niedobrze od tego widoku. więc albo jestes niedojrzała mając takie poglądy na świat albo po prostu coś nie tak z twoimi hormonami. Każda zdrowa kobieta chce miec dzieci tak nas stworzyła natura, jeśli jesteś inna to znaczy że coś z Toba nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po rozwodzie
Zacytuję: http://polki.pl/wiadomosc.html?wid=1593015&kat=1679 Wbrew pozorom mężczyznom często wcale nie chodzi o wyuzdany seks. W ramionach prostytutek szukają również czułości i zrozumienia. Coraz trudniej znaleźć nam czas na wysłuchanie drugiej osoby, nawet jeśli jest to własny mąż czy żona. Wygadać możemy się za pieniądze: u psychoterapeuty albo właśnie u dziewczyny z agencji. Coraz więcej mężczyzn odwiedzających agencje przychodzi właśnie po to. – Kiedy wracam z pracy, ja zostaję z dziećmi, bo żona idzie na jogę albo kurs komputerowy, a gdy wraca, jest tak wykończona, że nie ma ochoty na rozmowę. Zresztą, jej tak naprawdę nie obchodzi, co ja myślę. Dlatego urywam się do agencji. Wygadam się i mam z głowy. Czasem decyduję się też na seks, ale najczęściej są to tylko pieszczoty – mówi Marek, 34-letni nauczyciel angielskiego. Jego słowa potwierdza Natasza, 24 lata, pracująca w jednej z agencji. – Niektórzy faceci płacą mi za to, bym ich wysłuchała. Bardzo często są to historie o kłopotach z żoną czy dziećmi, o problemach w pracy. Czasem bywają tak nudni, że naprawdę wolałabym zrobić im "ekstralaskę", byleby nie gadali tak dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z archiwum
Niestety z kobietami tak jest, że często przed ślubem są ogniste, a po urodzeniu dziecka ich krater zalewa zimna woda (i żeby tylko krater). Ja moją rozgrzeszałem przez pierwszy rok. Wiadomo, zmęczona po porodzie, dzieciak płakał w nocy, karmienie piersią itp itd. W drugim roku puszczały mi nerwy i często się kłóciliśmy. Trzeciego lata zacząłem ją zdradzać. Dodam tylko, że wraz z ochotą na seks skończyła się jej czułość w stosunku do mnie. No cóż, kobieta zrealizowała się, hormony jej się poprzestawiały i jest szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotacja
no nieźle z tym wypłakiwaniem się "w rekaw" prostytutce. Ja mam jeszcze taka propozycję, może niech spróbują może dostaną fundusze z uni europejskiej na ten szczytny cel. W nazwie moż ebyć "na psychoterapie". Żal mi wszystkich facetów którzy swoją wizyte w agencji tłumaczą "bo żona mnie nie rozumie". Tylko jesli chce się mieć normalne małżeństwo trzeba rozmawiać o wszystkim i pozwala c sobie na kompromisy. Bo jak znam życie to wszyscy tutaj włącznie ze mną nie sa bez winy. A oczyszczanie sie w burdelu to dobre dla malo inteligentych ludzi, a nikt z nas nie chciałby sie przyznać do głupoty... i taki ztego morał: zacznij zmieniać siebie, dopiero ta druga połówkę której obiecaliście miłość, wierność i bez której jakiś czas temu nie widzieliscie świata...:) BO ŻYCIE JEST KRÓTKIE....I TO BARDZO...A JESZCZE NIE WIADOMO ILE NAM GO ZOSTAŁO...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jala
przyznamsie wam jakto czytam to mi rece opadaja mam 4miesieczne dziecko mazpomagalmi przez tydzien powtorze tydzien a ja mu gotowalam pralam sprzatalm plecki masowalam i taksobie znalazl dupe i tak i tak wiec powiem tylkojedno FACECI DO GAZU pozdrawiam kobitki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotacja
jala bardzo ci współczuje, ale jeśli go kochasz to walcz o wasze małżeństwo, jeśli nic do niego nie czujesz postaw sprawę jasno. Jesteś napewno mądrą i dobra dziewczyną i jeśli uważasz że zasługujesz na kogoś lepszego po prostu powiedz mu ze się rozstajecie bo masz kogoś( zablefuj). Niestety ale faceci dopiero tzreźwieją jak im się zimny kubeł wody na głowę wyleje. Tym bardziej jak się dowiadują że nie oni sa ostatni na tym świecie i my kobiety wcale nie jesteśmy od zależne. Mamy swoje życie i żyjemy nie tylko dl akogoś ale przede wszystkim dla Życze Ci powodzenia i oby stało sie tak jak sobie zamarzysz. Pamiętaj że nigdy nie będzisz sama bo choć np my się nie znamy ale rozumiem co przeżywasz i pozdrwawiam cię serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×