Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JoannaJ

Termin marzec2005

Polecane posty

Witajcie ciezaroweczki....ale tu cisza...co u Was? Claptola...mi nic nie wiadomo na temat szkodliwosci picia zielonej herbaty w ogole, a w czasie ciazy to nawet czytalam ze sie ja poleca- zamiast kawy i owocowych herbatek, ktore moga wzmagac uczucie zgagi. Wiec mysle ze nie ma powodow do obaw... Dziewczny, nie zagladacie juz tutaj? Ja dzis mam wizyte u lekarza, oczywiscie nie moge sie doczekac, kolejce badania i Ktg;) mam zamiar nagrac dzis puls mojego skarba...ciekawe czy cos z tego wyjdzie;) Pozdrawiam Was mocno, trzymajcie sie,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Claptola ja też nic nie wiem o tym żeby herbatka zielona była szkodliwa, ja piję sobie także czasami jak mi przyjdzie ochota, więc nie trzeba raczej się martwić :-) A ja dziś myślę o Lusi czy już ma swoją Emilkę obok siebie , bo to chyba miało być 20 o ile dobrze pamiętam. Metko czekam na wieści od lekarza:-) U nas dziś okropnie brzydko, leje od rana i wieje strasznie mocny wiatr. Nawet mój piesek nie ma ochoty na wyjście. Wiecie że mi coraz trudniej znalezć wygodną pozycję do leżenia, nawet na plecach już mi nie pasuje a Michałek to boleśnie mi daje odczuć że jest z nim wszystko ok bo czuję jego nóżki na żeberkach!!!! Co nie należy do przyjemności.....ale i tak go kocham :-) Trzymajcie się cieplutko papatki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny 🌻 Najpierw przenoszę tabelkę NICK............Miasto......TERMIN...............WAGA.............IMIE(PLEC) LUSIA............?...............20 STYCZEŃ.......... 16,5...........EMILKA ADRIANA27.....Szczecin......9 Luty..................12.............IWO KUTYA..........Piaseczno....11LUTY.................19...........CHŁOPCZYK !! KASSIA...........?..............4MARZEC...............16............MIKOŁAJ ? ANKA............?.............. 6 MARZEC.(20.02?)...?...............OLEŃKA JOANNA.........?..............8 MARZEC..............6...............MILENA MEFITKA........?..............11 MARZEC.............?...................? 1102............Opole.........11MARZEC.............10.............MICHAŁ METKA26.......Niemcy......12MARZEC.............10,5....... ...ALEXANDER KATARINKA29..Szczecin....10 MARZEC.............12.............KUBUŚ AGI...............?.............17 MARZEC.............?...............MACIUŚ IAGA.............?.............23 MARZEC.............6...............DZIEWCZYKA ?? TRUDI............?.............24 MARZEC............12,5...........JAGÓDKA SUSANKA.......Piaseczno....25 MARZEC............7...............DZIEWCZYNKA MALA_KASIA.....?.............26 MARZEC............5...................? CLAPTOLA.......Legnica......9 KWIECIEN...........9,5............MATYLDA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny 🌻 Najpierw przenoszę tabelkę NICK............Miasto......TERMIN...............WAGA.............IMIE(PLEC) LUSIA............?...............20 STYCZEŃ.......... 16,5...........EMILKA ADRIANA27.....Szczecin......9 Luty..................12.............IWO KUTYA..........Piaseczno....11LUTY.................19...........CHŁOPCZYK !! KASSIA...........?..............4MARZEC...............16............MIKOŁAJ ? ANKA............?.............. 6 MARZEC.(20.02?)...?...............OLEŃKA JOANNA.........?..............8 MARZEC..............6...............MILENA MEFITKA........?..............11 MARZEC.............?...................? 1102............Opole.........11MARZEC.............10.............MICHAŁ METKA26.......Niemcy......12MARZEC.............10,5....... ...ALEXANDER KATARINKA29..Szczecin....10 MARZEC.............12.............KUBUŚ AGI...............?.............17 MARZEC.............?...............MACIUŚ IAGA.............?.............23 MARZEC.............6...............DZIEWCZYKA ?? TRUDI............?.............24 MARZEC............12,5...........JAGÓDKA SUSANKA.......Piaseczno....25 MARZEC............7...............DZIEWCZYNKA MALA_KASIA.....?.............26 MARZEC............5...................? CLAPTOLA.......Legnica......9 KWIECIEN...........9,5............MATYLDA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość susanka
Czesc Dziewczynki! We srode znowu widzielismy sie z nasza coreczka :) termin przesunal mi sie na 20 marca, malutka wazy okolo 1610g i pan doktor przewiduje ze wyjdzie do nas z waga okolo 3kg :) ma ponoc dluugie kosci :) modelka... :) poza tym wszystko gra, wg usg jestem w 31 tygdoniu i mam do przodu wagowo rowno 10 kg :) malutka jak lezala tak lezy glowka do dolu, po lewej stronei ma plecki a po prawej stornei brzunia nozki , ktorymi wypycha mi prawy bok non stop - alez to mile uczucie :) Wczoraj odwiedzilam moja robote - to juz miesiac minal odkad jestem na zwolnieniu. Fajnei bylo zobaczyc kolezanki, pogawedzic, poplotkowac...2 godzinki zlecialy jak z bicza strzelil...ech...chyba bede tam czesciej zagladac ;) Dzisiaj odebralam z poczty przesylke - zamowilam sobie ksiazke zaklinaczki dzieci Tracey Hogg- jezyk niemowlat i pograzylam sie w lekturze...oj ciekawie pisze, ciekawie.... No i tak, samocpoczucie rewelacyjne, nic mnie nie boli, nic nie dolega, jutro ide na imprezke do klubu troszke sie rozerwac towarzysko...juz dzisiaj mysle o kreacji, chociaz tutaj wybor mooocno ograniczony brzuszkowo... :( wiecie....juz troszke tesknie za spodniczkami i linia sprzed ciazy, chociaz w ciazy czuje sie bardzo dobrze i tak tez wygladam, to mimo to patrze z nostalgia na moje zakurzone szpileczki...i spodniczki....ech....mam nadzieje ze szybko bede mogla wskoczyc w te ciuszki, a tym czasem na jutrzejsza imprezke pozostaja mi buciki na plaskiej podeszwie i jeansy :) Ech, no to sobie pomarzylam...dziewczynki, pozdrawiam Was serdecznie i Wasze brzunie, do uslyszenia. susanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarinka29
witam kobietki:-) troszke mnie nie było ale mam nadzieję że rozumiecie;-) .Na poczatku jeszcze raz wszystkim wam dziekuje za pamięć i życzonka:-) nasza uroczystośc choc bardzo skromna i kameralna wypadła znakomicie i zawsze juz będziemy ją wspominac z sentymentem. Ciekawe co tam u Lusi pewnie już tuli swoją kruszynkę w ramionach .A u mnie bez zmian chodzi się coraz ciężej , oddycha też kiepściutko a przede wszystkim okropnie śpi ostatnio śpie w pozycji półsiedzącej troszkę pomaga.W środę mam wizyte u naszej gin i zobaczymy naszego synusia , który łobuzuje po brzusiu az miło:-) Pozdrawiam was wszystkie serdecznie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam jeszcze raz Wcześniej udało mi się tylko przenieść tabelkę i odpłynęłam. Nie spałam dzisiejszej nocy zbyt dobrze, a właściwie to może ze 3-4 godziny. Potem musiałam wstawać, bo wybierałam się do tego nowego gina, no i było po spaniu. Za to jak wróciliśmy po południu i coś nieco zjadłam, to było już po mnie. :) Nie trafiła zbyt dobrze do tego nowego medyka, nie był zbyt przyjazny i miałam dziwne odczucie że marnuję jego czas przychodząc do niego pod koniec ciąży. No ale jednego się dowiedziałam maleństwo jest już gotowe i w zasadzie w każdej chwili może sobie zażyczyć spotkać się z nami bezpośrednio :D No i to stwierdzenie zmobilizowało mnie do rozpoczęcia prania wyprawki i choć jeszcze nie mam ich gdzie poukładać (mój kochay małożonek jeszcze nie wywiózł biura z domu :( ) to doszłam do wniosku że nie mam już co czekać. No i wsadziłam do pralki całą porcję pieluszek, a potem patrzyłam jak się pierze ;) jak małe dziecko wpatrzone w kręcące się pranie w pralce :D No i trzeba będzie spakować torbę, żeby była gotowa. Dopiero zaczyna do mnie docierać, że za 3 tygodnie mam wyznaczony termin porodu, a tu jeszcze może się okazać, że się pospieszy :P Zwłaszcza jak wda się w tatusia, a ten urodził się dwa tygodnie przed terminem Spać mogę tylko na boku, o spaniu na plecach mogę sobie pomarzyć już od dawna, a największy problem to przekręcić się z jednego boku na drugi. Zwykle i tak się wtedy budzę i muszę iść do kibelka, a jak wracam to poprostu kładę się na drugim boku. Ogólnie czuję się dobrze, ale poruszanie staje się coraz trudniejsze, nogi lekko podpuchnięte, ręce to samo, no i te dodatkowe 20 kilo robi swoje, pocieszające, że ostatnio już mi nie przybyło (ważyłam się w środę) No na dzisiaj wystarczy, jeszcze tylko rozwiesic pieluszki i do spania, zawsze byłam nocnym markiem, ale teraz to już zupełni mi się poprzestawiały pory spania, w dzień śpię, a w nocy buszuję ;) Lusia mam nadzieję, że szybko do nas wrócisz z Emilką i że wszystko jest w jak najlepszym porządeczku. Dla Ciebie i Emilki bukiet 🌻🌻🌻🌻🌻 Pozdrawiam wszystkie Mamusie i ich Brzunie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kobietki! Nie odzywałam się długo bo tak jak i u ciebie Aniu i ja miałam sesję, tak wiec trzeba było nad książkami troche posiedzieć. Na szczęście to już prawie poza mną, jeszcze jeden egzamin i jeśli chodzi o tę kwestię to jestem niedługo- wolna! do przyszłego semestru oczywiscie :) bo u mnie edukacja jeszcze sie nie kończy, jeszcze jeden semestr. Claptola! Ja też biorę fenoterol ( ponad 2 mies) bo brzuszek bardzo mi twardnieje, tak wiec dzięki tym tabletkom jakos funkcjonuję, zresztą na samym początku brania ich też czułam jak serducho mi mocno waliło, bardzo nerwowa byłam, na niczym skupić sie nie mogłam- istny koszmar, ale po zaledwie 3-ech dniach brania wszystko się wynormowało i teraz jest ok. Natomiast pojawiła sie inna kwestia- tabletki już tak nie działąją rewelacyjnie jak dotychczas, chyba organizm za bardzo się przyzwyczaił do nich. Mam poród wyznaczony na 4 marca ale lekarz powiedział że mogę zapomnieć o tym terminie bo za 2 tyg mam odstawić fenoterol ( do końca nie można ich brać) i prawdopodobnie poród moze mi sie już zacząć - przeraza mnie ta perspektywa. Już myslę co to będzie i choć wiele nie wymyślę to jednak martwię sie -pewnie na zapas. Co do golenia to muszę sie dziewczyny wam pochwalić, bo ja pomimo dużego brzucha ( nawet lekarz za każdym razem przy wizycie nadziwić sie nie moze ze jest taki duży) to golę sie sama. To fakt - nagimnastykuję sie zawsze by sie ogolić i zawsze w towarzystwie lustereczka które świetnie podpowiada gdzie i pod jakim kątem golić, natomiast zawsze sama radzę sobie i z dobrym myślę efektem. Pewnie jakby ktoś popatrzył to uśmiałby się ale co tam, ważne że daję radę. Tak wogóle to czuję sie w miarę dobrze, plecy nie bolą, nogi nie puchną- o dziwo, aczkolwiek pomimo swej wagi ocieżałej cieżko mi się wtoczyć na 2- ie pietro do mamy ( jak dobrze ze ja mieszkam na parterze) i wogóle jak gdzieś idę to sprawia mi to trudność- dostaję wręcz zadyszki. Kurde! znów chcę mieć swoje 54 kg, czuć sie szczupłą i mogącą zrobić wszystko. Pocieszam sie ze to już kto wie - całkiem może niedługo, blizej niż dalej. Dziewczyny a jak tam z waszymi mamami, teściowymi? Czy juz zaczęły wam użyczać cennych porad rodzicielskich? Ja już to przerabiam i zaczynam mieć dość, boję sie pomyśleć co to dalej bedzie. Z mamą jest spoko ale z teściową to juz inna historia - mniej ciekawa. Mam wrazenie że obraz mojej tesciowej to istny obraz z tych wszystkich \"ciekawych\" opowieści jakie krąza wokół o teściowych brrrrrrrr - okropieństwo. Narazie milczę, ale podejrzewam że jak tak dalej bedzie to będziepo prostu miedzy nami - wojna. To tyle dziewczyny. Aha, zmieniłam zdanie co do imienia dla synka, bedzie chyba Dawid ale to też nic pewnego. Pozdrawiam was i wasze brzuszki - mocno i serdecznie. Narazie i POWODZENIA KATARINKO! Wszystkiego dobrego dla was obojga! Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kobietki! Nie odzywałam się długo bo tak jak i u ciebie Aniu i ja miałam sesję, tak wiec trzeba było nad książkami troche posiedzieć. Na szczęście to już prawie poza mną, jeszcze jeden egzamin i jeśli chodzi o tę kwestię to jestem niedługo- wolna! do przyszłego semestru oczywiscie :) bo u mnie edukacja jeszcze sie nie kończy, jeszcze jeden semestr. Claptola! Ja też biorę fenoterol ( ponad 2 mies) bo brzuszek bardzo mi twardnieje, tak wiec dzięki tym tabletkom jakos funkcjonuję, zresztą na samym początku brania ich też czułam jak serducho mi mocno waliło, bardzo nerwowa byłam, na niczym skupić sie nie mogłam- istny koszmar, ale po zaledwie 3-ech dniach brania wszystko się wynormowało i teraz jest ok. Natomiast pojawiła sie inna kwestia- tabletki już tak nie działąją rewelacyjnie jak dotychczas, chyba organizm za bardzo się przyzwyczaił do nich. Mam poród wyznaczony na 4 marca ale lekarz powiedział że mogę zapomnieć o tym terminie bo za 2 tyg mam odstawić fenoterol ( do końca nie można ich brać) i prawdopodobnie poród moze mi sie już zacząć - przeraza mnie ta perspektywa. Już myslę co to będzie i choć wiele nie wymyślę to jednak martwię sie -pewnie na zapas. Co do golenia to muszę sie dziewczyny wam pochwalić, bo ja pomimo dużego brzucha ( nawet lekarz za każdym razem przy wizycie nadziwić sie nie moze ze jest taki duży) to golę sie sama. To fakt - nagimnastykuję sie zawsze by sie ogolić i zawsze w towarzystwie lustereczka które świetnie podpowiada gdzie i pod jakim kątem golić, natomiast zawsze sama radzę sobie i z dobrym myślę efektem. Pewnie jakby ktoś popatrzył to uśmiałby się ale co tam, ważne że daję radę. Tak wogóle to czuję sie w miarę dobrze, plecy nie bolą, nogi nie puchną- o dziwo, aczkolwiek pomimo swej wagi ocieżałej cieżko mi się wtoczyć na 2- ie pietro do mamy ( jak dobrze ze ja mieszkam na parterze) i wogóle jak gdzieś idę to sprawia mi to trudność- dostaję wręcz zadyszki. Kurde! znów chcę mieć swoje 54 kg, czuć sie szczupłą i mogącą zrobić wszystko. Pocieszam sie ze to już kto wie - całkiem może niedługo, blizej niż dalej. Dziewczyny a jak tam z waszymi mamami, teściowymi? Czy juz zaczęły wam użyczać cennych porad rodzicielskich? Ja już to przerabiam i zaczynam mieć dość, boję sie pomyśleć co to dalej bedzie. Z mamą jest spoko ale z teściową to juz inna historia - mniej ciekawa. Mam wrazenie że obraz mojej tesciowej to istny obraz z tych wszystkich \"ciekawych\" opowieści jakie krąza wokół o teściowych brrrrrrrr - okropieństwo. Narazie milczę, ale podejrzewam że jak tak dalej bedzie to będziepo prostu miedzy nami - wojna. To tyle dziewczyny. Aha, zmieniłam zdanie co do imienia dla synka, bedzie chyba Dawid ale to też nic pewnego. Pozdrawiam was i wasze brzuszki - mocno i serdecznie. Narazie i POWODZENIA KATARINKO! Wszystkiego dobrego dla was obojga! Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!! Wpadlam na chwilke, pisze w pozycji pollezacej poniewaz u nas nie za dobrze sprawa wyglada-po czwartkowej wizycie okazalo sie ze moje malenstwo nie ma zamiaru juz dluzej czekac-pcha sie na swiat a do porodu zostaly nam jeszcze tygodnie. Najgorsze jest to ze mnie nic nie boli-czuje sie rewelacyjnie stad nawet twardnienie brzuszka nie urtudnialo mi zycia. Lekarz przepisal Salbutamol, cos takiego jak Wam, Claptola i Kasia- tez mnie telepalo po nim ale po 24 godzinach brania leku minelo i czuje sie dobrze. Moje Ktg wyszlo fatalnie, mialam skorcze , co prawda 2 w ciagu 20 minut ale jednak-wcale ich nie odczuwajac jako bolesne i nieprzyjemne...do tego rozwarcie na jeden palec, a szyjka ma jedynie 1 cm...Za to serduszko mojego skarba bije mocno i zdrowo- i z tego najbardziej sie cieszymy. Mamy wytrzymac jeszcze 4 tygodnie-do 37 tygodnia ciazy-potem mozemy rodzic- dzis sie okaze czy czeka nas pobyt w szpitalu na te jakis 3 tygodnie, czy wystarczy lezenie w domciu. Jedno szczescie ze nasz Alex zawsze w pomiarach wchodzil nam wiekszy, wiec teoretycznie juz teraz ma 34 tygodnie i 2 dni...mam nadzieje, ze poczeka jeszcze troszke. Narazie bardzo silnie sie wierci i kopie, prawdziwy rozrabiaka-az sie boje czy to nie od tych lekow...nigdzie nie znalazlam opisu wplywu leku na malenstwa...moze Wy cos wiecie??? jak cos to napiszcie...ja spytam dzis lekarza bo w czwartkowym amoku ....zaplakana.. Nie musze Wam pisac jakie mam straszne leki...dzis to do 16:00 chyba osiwieje...bardzo sie martwie i boje! Ja juz dostalam w czwartek szczepionke przeciwko ewentualnemu konfliktowi serologicznemu krwi...oj dziewczyny...marnie to zaczyna wygladac, wszystko przyszlo tak nagle...a bole wcale nie sa takimi bolami jak sie ich spodziewamy... Dziewczyny, na mnie czas, wracam do plaskiego lezenia z poduszkami pod pupa;) pozdrawiam Was mocno!! zycze dobrych wynikow badan i zadnych przykrych niespodzianek!! 🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!! Wpadlam na chwilke, pisze w pozycji pollezacej poniewaz u nas nie za dobrze sprawa wyglada-po czwartkowej wizycie okazalo sie ze moje malenstwo nie ma zamiaru juz dluzej czekac-pcha sie na swiat a do porodu zostaly nam jeszcze tygodnie. Najgorsze jest to ze mnie nic nie boli-czuje sie rewelacyjnie stad nawet twardnienie brzuszka nie urtudnialo mi zycia. Lekarz przepisal Salbutamol, cos takiego jak Wam, Claptola i Kasia- tez mnie telepalo po nim ale po 24 godzinach brania leku minelo i czuje sie dobrze. Moje Ktg wyszlo fatalnie, mialam skorcze , co prawda 2 w ciagu 20 minut ale jednak-wcale ich nie odczuwajac jako bolesne i nieprzyjemne...do tego rozwarcie na jeden palec, a szyjka ma jedynie 1 cm...Za to serduszko mojego skarba bije mocno i zdrowo- i z tego najbardziej sie cieszymy. Mamy wytrzymac jeszcze 4 tygodnie-do 37 tygodnia ciazy-potem mozemy rodzic- dzis sie okaze czy czeka nas pobyt w szpitalu na te jakis 3 tygodnie, czy wystarczy lezenie w domciu. Jedno szczescie ze nasz Alex zawsze w pomiarach wchodzil nam wiekszy, wiec teoretycznie juz teraz ma 34 tygodnie i 2 dni...mam nadzieje, ze poczeka jeszcze troszke. Narazie bardzo silnie sie wierci i kopie, prawdziwy rozrabiaka-az sie boje czy to nie od tych lekow...nigdzie nie znalazlam opisu wplywu leku na malenstwa...moze Wy cos wiecie??? jak cos to napiszcie...ja spytam dzis lekarza bo w czwartkowym amoku ....zaplakana.. Nie musze Wam pisac jakie mam straszne leki...dzis to do 16:00 chyba osiwieje...bardzo sie martwie i boje! Ja juz dostalam w czwartek szczepionke przeciwko ewentualnemu konfliktowi serologicznemu krwi...oj dziewczyny...marnie to zaczyna wygladac, wszystko przyszlo tak nagle...a bole wcale nie sa takimi bolami jak sie ich spodziewamy... Dziewczyny, na mnie czas, wracam do plaskiego lezenia z poduszkami pod pupa;) pozdrawiam Was mocno!! zycze dobrych wynikow badan i zadnych przykrych niespodzianek!! 🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!! Wpadlam na chwilke, pisze w pozycji pollezacej poniewaz u nas nie za dobrze sprawa wyglada-po czwartkowej wizycie okazalo sie ze moje malenstwo nie ma zamiaru juz dluzej czekac-pcha sie na swiat a do porodu zostaly nam jeszcze tygodnie. Najgorsze jest to ze mnie nic nie boli-czuje sie rewelacyjnie stad nawet twardnienie brzuszka nie urtudnialo mi zycia. Lekarz przepisal Salbutamol, cos takiego jak Wam, Claptola i Kasia- tez mnie telepalo po nim ale po 24 godzinach brania leku minelo i czuje sie dobrze. Moje Ktg wyszlo fatalnie, mialam skorcze , co prawda 2 w ciagu 20 minut ale jednak-wcale ich nie odczuwajac jako bolesne i nieprzyjemne...do tego rozwarcie na jeden palec, a szyjka ma jedynie 1 cm...Za to serduszko mojego skarba bije mocno i zdrowo- i z tego najbardziej sie cieszymy. Mamy wytrzymac jeszcze 4 tygodnie-do 37 tygodnia ciazy-potem mozemy rodzic- dzis sie okaze czy czeka nas pobyt w szpitalu na te jakis 3 tygodnie, czy wystarczy lezenie w domciu. Jedno szczescie ze nasz Alex zawsze w pomiarach wchodzil nam wiekszy, wiec teoretycznie juz teraz ma 34 tygodnie i 2 dni...mam nadzieje, ze poczeka jeszcze troszke. Narazie bardzo silnie sie wierci i kopie, prawdziwy rozrabiaka-az sie boje czy to nie od tych lekow...nigdzie nie znalazlam opisu wplywu leku na malenstwa...moze Wy cos wiecie??? jak cos to napiszcie...ja spytam dzis lekarza bo w czwartkowym amoku ....zaplakana.. Nie musze Wam pisac jakie mam straszne leki...dzis to do 16:00 chyba osiwieje...bardzo sie martwie i boje! Ja juz dostalam w czwartek szczepionke przeciwko ewentualnemu konfliktowi serologicznemu krwi...oj dziewczyny...marnie to zaczyna wygladac, wszystko przyszlo tak nagle...a bole wcale nie sa takimi bolami jak sie ich spodziewamy... Dziewczyny, na mnie czas, wracam do plaskiego lezenia z poduszkami pod pupa;) pozdrawiam Was mocno!! zycze dobrych wynikow badan i zadnych przykrych niespodzianek!! 🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Forumowiczki Coś strasznie u nas cicho i spokojnie, wszystkie chyba leżą i nawet nie chce się zajrzeć do netu. ;) Kassia gratuluję zaliczonej sesji i mam nadzieję, że zaczniesz częściej nas odwiedziać. Ja również jeszcze golę się sama, choć jest to coraz trudniejsze, bo brzucho już chyba mi się opuściło. Do obwodu ok. jednego metra, przybyło mi nagle jeszcze ponad 10 cm, w bardzo krótkim czasie. W tej chwili wyglądam tak jak bym połknęła piłkę do koszykówki :P:D, rozstępy robią się coraz liczniejsze:( , skóra coraz bardziej napięta. Czyli wszystko zbliża się ku końcowi. Z jednej strony chciałabym już urodzić i nie czuć się jak wieloryb wyrzucony na plażę, a z drugiej jak pomyślę i nieprzespanych nocach itd..... to mogłabym jeszcze trochę pochodzić w ciąży :) Co do mam i teściowych, to i jedną i drugą mam daleko od siebie, no i siłą rzeczy nie mają zbyniego wpływu na nasze życie. Moja mama obiecała mi, że po porodzie przyjedzie do nas na jakieś 2 tygodnie, że by mi torchę pomóc, z czego się bardzo cieszę. Teściowie, to raczej do nas sami nie przyjadą. Mieszkają na wsi i dla nich jakikolwiek wyjazd to jest duży problem, no bo kto się zajmie gospodarką i choć oboje przekonujemy ich z mężem, aby dali już sobie z tym spokój, bo oboje już schorowani i niemłodzi, to jak narazie nic do nich nie dociera, a mogliby spokojnie żyć z emerytury i renty, jakie mają poprzyznawane. No cóż, z tego dłuższego wywodu wynika, że dopóki my do nich nie pojedziemy, jak się zrobi cieplej, to nie zobaczą wnuka, chyba że na zdjęciu. No i najważniejsze, że nie wtrącają się za bardzo w nasze postępowanie, chyba mamy bardzo duże szczęście :) Metuś, myślę, że wszystko będzie dobrze i Alex urodzi sie jak najbardziej w terminie. Moja bratowa też pod koniec ciąży miała problemy, musiała leżeć, wylądowała nawet w szpitalu na podtrzymaniu, a na koniec to musieli jej wywoływać poród, bo po odstawieniu leków podtrzmujących ciążę, Zuzia nie spieszyła się na czas i ostatecznie urodziła się po terminie.:P . A nas w sobotę dopadł chyba syndrom gniazda :D, bo mój małżonek wziął się za pomalowanie łazienki, co obiecywał odkąd się wprowadziliśmy (ponad rok) :P, a ja zawzięcie prałam i prasowałam wprawkę naszego maleństwa i swoje piżamy, które planuje zabrać do szpitala. Niestety na stojąco nie dałam rady, więc siadłam na fotelu z kółkami i było to bardzo przyjemne rozwiązanie, bo nie musiałam wstawać, jak coś potrzebowałam, to tylko podjeżdżałam na krześle :D. Chyba pora spakować torbę do szpitala, ale jakoś mi się nie chce, jej widok będzie niuchronnie śwadczył o tym że to już pora, a to jakoś jeszcze cały czas do mnie nie dociera hihi :) Pora już kończyć ten wpis, coś strasznie długo mi to dzisiaj idzie, co chwile coś mnie odrywa i piszę go już od ponad 2 godzin. Hahahaha Pozdrowionka dla Wszystkich 🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie...ja tylko na chwilke jestem pod stala kontrola lekarska, obylo sie bez szpitala bo skrcze po tabletkach ustaly-wiec jest dobrze! przed nami conajmniej 4 tygodnie lezenia, i wizyty na Ktg co 4 dni ale co tam...wytrzmam wszystko byleby wszystko bylo w porzadku. Kutya, masz racje-na forum cisza...napisz co bedziesz pakowala do torby, moze jakies rady sie przydaja-ja ze swojej strony polecam jednorazowe wkladki laktacyjne-podobno sie bardzo sprawdzaja i jednorazowe majtki. no to tyle ode mnie...pozdrowionka,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🖐️ Coś strasznie zamilkłyście :( Metuś co do zawartości torby, to przygotowując sobie listę, opierałam się na opiniach dziewczyn z topiku grudniowego, którego jestem nieujawniającą się wielbicielką :) I oto co sobie zanotowałam: - szlafrok - koszule nocne, (jedna rozpinana, a druga tak ze specjalnymi rozcięciami do karmienia) - klapki pod prysznic - kapcie - ręczniki 2 szt. - majtki jednorazowe z fizeliny - podpaski Bella Maxi lub podkłady pieluchowe Belli - podobno lepsze od podpasek - Tantum-Rosa + butelka po wodzie z \"cyckiem\" - ręczniki jednorazowe (do wycierania się po podmyciu) - skarpetki - jaśki (jeden pod głowę, drugi między nogi :) ) - kosmetyki osobiste, co kto lubi - woda niegazowana do picia - dokumenty - karta ciąży - wyniki badań - telefon - aparat fotograficzny Stanika do karmienia i wkładek laktcyjnych do szpitala raczej nie będę brać, bo podobno będą potrzebne dopiero w trakcie nawału pokarmu, a ten zwykle pojawia się w 3-4 dobie, a ja nie myślę siedzieć tak długo w szpitalu ;) Zabieram również całą wyprawkę dla maluszka, bo tak nam poradzili w szkole rodzenia. Wprawdzie szpital zapewnia ubranka i pieluchy tetrowe, nie jestem pewna co do jedorazowych, ale wszystko jak to w szpitalach jest prane i dezynfekowane w .... no właśnie sami się przyznają że nie są pewni w czym i czasem się zdaża, że dzieciaczki już w szpitalu dostają uczuleń od chemii, a poza tym co swoje to swoje, przynajmniej wiadomo po czym jest ewentualne uczulenie i w każdej chwili można zmienić proszek. Nie będę brała tylko kosmetyków, bo kupię je dopiero po tym jak się okaże, że kosmetyki które będą mieli w szpitalu nie uczulą szkraba i zaopatrzę się w takie same, lub jakiejś innej firmy jeśli będzie odwrotnie. No to już chyba wszystko, nie wiem tylko w ile toreb się zapakuję :D bo nie jestem pewna czy zmieszcze się w jedną. :) Ale jak na razie się jeszcze nie pakuję, mam tylko spisane na kartce i jakby co to będę z nią sprawdzać zawartość, czy wszystko już zapakowałam i tak sobie myślę, że da mi to jakieś zajęcie jak dopadną mnie skórcze. Narazie to już wszystko, bo mój małżonek wygnia mnie do kąpieli. :P Pozdrowionka 🌻🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🖐️ Coś strasznie zamilkłyście :( Metuś co do zawartości torby, to przygotowując sobie listę, opierałam się na opiniach dziewczyn z topiku grudniowego, którego jestem nieujawniającą się wielbicielką :) I oto co sobie zanotowałam: - szlafrok - koszule nocne, (jedna rozpinana, a druga tak ze specjalnymi rozcięciami do karmienia) - klapki pod prysznic - kapcie - ręczniki 2 szt. - majtki jednorazowe z fizeliny - podpaski Bella Maxi lub podkłady pieluchowe Belli - podobno lepsze od podpasek - Tantum-Rosa + butelka po wodzie z \"cyckiem\" - ręczniki jednorazowe (do wycierania się po podmyciu) - skarpetki - jaśki (jeden pod głowę, drugi między nogi :) ) - kosmetyki osobiste, co kto lubi - woda niegazowana do picia - dokumenty - karta ciąży - wyniki badań - telefon - aparat fotograficzny Stanika do karmienia i wkładek laktcyjnych do szpitala raczej nie będę brać, bo podobno będą potrzebne dopiero w trakcie nawału pokarmu, a ten zwykle pojawia się w 3-4 dobie, a ja nie myślę siedzieć tak długo w szpitalu ;) Zabieram również całą wyprawkę dla maluszka, bo tak nam poradzili w szkole rodzenia. Wprawdzie szpital zapewnia ubranka i pieluchy tetrowe, nie jestem pewna co do jedorazowych, ale wszystko jak to w szpitalach jest prane i dezynfekowane w .... no właśnie sami się przyznają że nie są pewni w czym i czasem się zdaża, że dzieciaczki już w szpitalu dostają uczuleń od chemii, a poza tym co swoje to swoje, przynajmniej wiadomo po czym jest ewentualne uczulenie i w każdej chwili można zmienić proszek. Nie będę brała tylko kosmetyków, bo kupię je dopiero po tym jak się okaże, że kosmetyki które będą mieli w szpitalu nie uczulą szkraba i zaopatrzę się w takie same, lub jakiejś innej firmy jeśli będzie odwrotnie. No to już chyba wszystko, nie wiem tylko w ile toreb się zapakuję :D bo nie jestem pewna czy zmieszcze się w jedną. :) Ale jak na razie się jeszcze nie pakuję, mam tylko spisane na kartce i jakby co to będę z nią sprawdzać zawartość, czy wszystko już zapakowałam i tak sobie myślę, że da mi to jakieś zajęcie jak dopadną mnie skórcze. Narazie to już wszystko, bo mój małżonek wygnia mnie do kąpieli. :P Pozdrowionka 🌻🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Laski! chyba z tydzień mnie nie było- przepraszam! Jak wspominałam przeprowadzaliśmy się. Już jesteśmy na nowym, jest super! Mam spokój psychiczny, że już mogę rodzic - bo jest czysto przynajmniej. Jeszcze pomalowac bym chciała, bo ta biel szpitalna mnie dobija! Wolę jakiś odcień łagodny żółtego czy tym podobne - w końcu będzie to pokój radosny, w którym ma przebywac moje biejbiątko :) Najbardziej jestem zadowolona z wielkości mieszkania (po kawalerce w końcu można złapac oddech na tych metrach) chociaż nie wiem czy bardziej z kuchni, która jest duża i nowa!! Jeśli chodzi o mój stan - jest idealny. Dziś miałam miec wizytę u lekarza , ale w związku z tym, że mąż mógł mnie zawieźc tylko a nie odwieźc do domku, zrezygnowałam, bo ta pogoda taka - ZIMA! że strach samej po ulicach chodzic! Pójdę w poniedziałek. Czuję się dobrze więc nie stanie się chyba nic jeśli sobie dziś odpuszczę ;-) Na oddziale porodowym byliśmy z mężem dopiero wczoraj - faktycznie warto pójśc - uspokoiłam się, wiem co mnie czeka, wiem jak wygląda, wiem co, gdzie i jak :) Zdecydowałam się na poród w wodzie, który jest odpłatny - 200zł, ale warto! Więc jeśli nie będzie przeciwwskazań- skorzystam z tej wanny. Lekarz zachwalał, że przyspiesza się akcję porodową przy rozwarciu 3-4 cm w wannie, że mniej nacięc krocza występuje u pierwiastek i że dziecko nie cierpi tak - nie płacze, jeśli zostanie urodzone do wody, bo mniejszy jest ból pękających w jego płucach pęcherzyków płucnych, które w trakcie porodu z dużym bólem pękają - nie wiedziałam tego - że dziecko płacze z bólu !! Jednym zdaniem - dla dziecka przede wszystkim ale i dla matki - pierwiastki podkreślał , poród w wodzie to najlepsze rozwiązanie. Z innych ważnych rzeczy, powiedział, że znowu pierwiastki powinny jechac do szpitala przy skurczach co 5 minut, że i tak przy takiej częstotliwości poród zazwyczaj trwa ok 10 godzin ! Co nie jest regułą ale tak może byc. Nie wiem czy on nas tam wystraszyc chciał czy co ... opowiadając takie rzeczy! Przecież to horror! Mój mąż twierdzi, że mówił o tym 14-20 godzinnym porodzie specjalnie, żeby później każda z nas tam obecnych stwierdziła, że nie było wcale tak źle jak mówił lekarz - że było supper!! Możliwe, że to taka taktyka :) Bo ten lekarz serio chyba co drugie zdanie powtarzał, że pierwiastki mają najdłuższe i najbardziej bolesne porody w porównaniu z wieloródkami! Ale co tam - nie przestraszył mnie - zamierzam rodzic i tak ;-) hahaha ! Powiedział też, że cesarka to ostatecznośc - że wie, że w prywatnych klinikach czy za pieniądze można zrobic wszystko, ale mówi, że lakarze, którzy biorą w łapę nie uprzedzają o ryzyku jakie się wiąże z cesarką - że połowa zgonów podczas porodu następuje podczas cesarek, że nie tylko ryzyko dla matki, ale przede wszystkim dla dziecka, że często nie można wspomóc oddychania dziecka, że to znieczulenie usypia jakby to dziecko - jest ono \"śnięte\" tak się wyraził i to zagraża również ... no wiele wiele rzeczy, których w sumie nie słuchałam zbyt uważnie, bo nie zamierzam rodzic w ten sposób - chyba, że będzie to koniecznośc... Poza tym wspomniał, żebyśmy zapomniały o znieczuleniu jakimkolwiek - nie wykonują, bo nie ma kadry anestezjologicznej !!!!!!!!! szok! Podał , że w Szwecji 70% kobiet rodzi w znieczuleniu a w Polsce trzeba cierpiec i nazywa się to u nas poród naturalny - czyli jak w średniowieczu prawie! Mówi, że jest tylko jeden specjalista w Polsce od znieczuleń porodowych! Że własnie wyjechał do Anglii ... szok! Mówił , że znieczulenie do porodu jest bardzo trudnym i ryzykownym zabiegiem gdyż w tych warunkach kobieta różnie na nie reaguje, nie mówiąc o tym, że można nie trafic w rdzeń i ... wiecie same. Cesarka w trakcie - brzuch nacinany a pacjentka krzyczy! Mówię Wam jaki wesoły ten lekarz. hahaha! Ale nie przestraszył mnie - nadal jestem szczęśliwą ciężarną ! Mimo, że dopiero teraz moje ciałko odmówiło posłuszeństwa i skóra mi popękała na brzuszku ... nie dziwota mówi mąż - taki duży brzuszek - duży synio więc musiała popękac! Mimo smarowania codziennie od 3 miesiąca ... Mąż mówi, że za rok nie będzie widac ;-) kochany mężuś! PA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AAAAAA zapomniałam się podzielic mą radością ! Dostałam już tyle rzeczy dla małego, że chyba nic nie będę musiała kupowac! Łóżeczko i wózek dostałam od rodziców, karton ciuszków ! Jestem przekonana, że nie wykorzystam wszystkich! Fotelik samochodowy, gondolka - od kuzynów, podgrzewacz, laktator aventa nieużywany! nosidełka no wszystko prawie! zostaną mi kosmetyki do kupienia itp ... dla siebie na poród i połóg. Te oszczędności ratują nam życie, bo z kasą cienko jak wszędzie ... buziaki i trzymajcie się !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarinka29
witajcie kobietki:-) ja dzisiaj już po wizycie u naszej gin. nasz Kubuś ma już 2500g i ułożył się główką w dół:-) wyniki badań jakie takie , zaniepokoiły nas tylko te moje twardnienia brzusia , jutro mam ktg by sprawdzić czy to nie przedwczesne skurcze , gin chciala mnie juz położyć do szpitala ale uzgodniłyśmy że leżę plackiem w domku jeszcze 3 tygodnie mam wytrzymać a potem mogę sie rozdwajać;-) co do golenia mi już od dawna pomaga moja połówka :-) inaczej nie dała bym rady. Metuś trzymaj się dzielnie będzie dobrze tak mało nam już zostało! Pozdrawiam was wszystkie serdecznie i zmykam do łóżeczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny! My po wczorajszej wizycie i nie mam najlepszych wiesci. Prawde mowiac to jestem tym wszytskim przerazona ale poczekam do jutra i jutro sie wszytsko wyjasni. Juz mowie o co chodzi.Lekarz podejrzewa u mnie zatrucie ciazowe, bo ialam wczoraj podwyzszone cisnienie (128/96), no i kazal mi zmierzyc sobie jeszcze dzisiaj i jutro, dzisiaj mialam 140/90 zobaczmy jeszcze jutro no i jutro zrobie badanie krwi i moczu i jak to jest faktycznie zatrucie ciazowe to wyjdzie z badania moczu. W kazdym razie jak potwierdzi sie ze to jest to no to bedzimey miec nasza Olenke wczesniej niz sie spodziewalismy. Strasznie sie tego wszytskiego boje, nie spodziewalam sie tak nagle. Przez cala ciaze w sumie nie mialam zadnych problemow, Malutka rosla zdrowo a u nagle takie cos. jedyny pocieszajacy fakt to to ze Malutka jest juz duza ok. 3 kg, no ale to jest dopiero 34 tydzien i jak by nie bylo to 8 miesiac wiec strach jest. Cala noc spac nie moglam tak sie tym wszytskim denerwuje. Chcialabym zeby juz bylo jutro rano zebym juz znala wyniki badan, bo najgorsza jest ta niepewnosc. Dziewczyny dbajcie o sibie i o Wasze Malenstwa i zycze wam duzo zdrowka. Trzymajcie sie. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello dziewczyny! Jak czytam to u was różnie i dobrze ale czasem i trochę gorzej. Wszystkie widzę boimy się porodu, tego co nas czeka a to w końcu już tak niedługo. U mnie w sumie też nie najlepiej. Dziś np. cały dzień przeleżałam i w sumie dzięki temu czuję się w miarę dobrze. Widze że te ostatnie tygodnie są faktycznie nie wesołe. Chciałabym móc cieszyć się z ciąży tak jak było to do tej pory, ale nie daję już rady. Kiedy mój synek mnie kopie to teraz odczuwam tylko ból- jest już taki duży, że jak sie przekreca to mnie az skręca. Oboje chyba mamy dosć i chcemy być oczywiscie razem ale jednak już oddzielnie i czuć się swobodnie i lekko. Jak mówi lekarz - juz niebawem to nastąpi. Fenoterol biore jeszcze przez tydzień a potem moze być już różnie, tak wiec trochę sie obawiam. Co do wyprawki to do szpitala mam już wszystko aczkolwiek wózka, łóżeczka itp rzeczy tak ważnych jeszcze nie mamy. Mieliśmy z mężem teraz pochodzić po sklepach i kupić co potrzeba ale z moim samopoczuciem nie najlepiej , wiec nie ma jak sie teraz wybrać a nie chcę żeby sam kupował. No cóż, chcę mieć swój wpływ na to jakie łóżeczko będzie miała moja ukochana dzidzia :) Trzymajcie sie cieplutko marcóweczki i do ...następnego spotkania,pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello!! Widze, ze nie tylko u mnie niedobrze sie dzieje...Katarinko, mysle ze mamy to samo...ja tez leze placiem, (nawet teraz jak do Was pisze), moje skorcze ustaly dzieki tabletkom, ale mimo wszystko nawet branie prysznica to troche za duzo czasu jak na stanie-z jednej strony musze sie szybko myc, z drugiej uwazac...ah szkoda gadac. Katarinko, ja tez mam dzis Ktg, juz 5 z kolei, na pierwszych dwoch bylo wszystko dobrze- w grudniu i listopadzie, dopiero w styczniu takie historie... tak samo jak Tobie zostaly nam do wytrzymania conajmniej 3-4 tygodnie, potem moge spokojnie rodzic. Mam nadzieje, ze wytrzymamy! Ania! Trzymam za Was kciuki! my tez mamy prawie 34 tydzien, cale szczescie ze to juz 34 tydzien a nie wczesniej! Wiem ze stres jest powazny, sama caly czas sie zamartwiam i nie mysle o niczym innym...najlepiej poczytaj jak najwiecej na temat zatrucia, mnie przynajmniej wiedza uspokaja. Trzymaj sie cieplo!!! Kassia, ten fenoterol pewnie musisz odstawic zeby powrocily skorcze...ja tak z moim lekiem bede musiala zrobic, do 2 tygodni maja wrocic skorcze-mysle ze i tak wezma mnie wczesniej do szpitala. na moje skorcze i rozwarcie najlepsze jest stanie i chodzenie wiec pewnie odstawia mi lek i kaza spacerowac... Czasem juz mi wszystko jedno co bedzie ze mna, byleby Alex przyszedl zdrowy na swiat... Lekarz mnie uspokoil, ze teraz po 32 tygodnu prawdopodobienstwo chorob i powiklan przy porodzie jest takie samo jak przy ciazy donoszonej, czyli teoretycznie juz wszystko zalezy od szczescia... Moj synus tez mocno sie rusza, ma swoje pory ulubione. Nasza torba do szpitala narazie niekompletna ale za to od wczoraj mamy lozeczko w domu, ja juz wczesniej wybralam pociel i baldachimek, teraz czekalismy az je dostarcza. Brakuje kosmetykow i wanienki...Wiec wszystko gotowe. Dziewczyny, niektore z Was juz maja wyprane i wyprasowane ubranka, fajnie sie macie...u mnie to wszystko czeka na przyjazd mamy po koniec lutego-mam nadzieje, ze zdazy. Wypierzemy sami ale ktos to musi wyprasowac...zreszta mama dowiezie ciuszki i kocyki, ktore rodzice kupili...jest tego mnostwo. Watpie zebysmy dali rade w tym wychodzic...;) Czasem jeszcze do mnie nie dociera...ale to juz tak blisko porodu!! niebawem bedziemy spowrotem w domu z naszymi dzieciaczkami... Trzeba optymizmu nam Dziewczyny!! Trzymajcie sie, zycze wielu powodow do usmiechu i dobrych wynikow badan!!papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszytskie Marcoweczki! Ja po przedwczorajszym i wczorajszym szoku dzis jestem juz spokojna. Cisnienie w normie, bialka w moczu nie ma, obrzeki znikaja po nocy wiec pan doktor mowi ze nie ma powodow do niepokoju, ale mimo wszystko stracha mialam niesamowitego. No ale na szczescie juz jest lepiej a wiem ze sres robi tez swoje. Musze tylko teraz kontrolowac cisnienie i jesli bedzie w normie to bedzie wszytsko w porzadku. A tak sie balam o mojego malutkiego Skarba. Taka nasza Olenka duza i jeszcze moze spokojnie rosnac a jak pomyslalam sobie ze to mialoby byc juz to bylam poprostu przerazona, bo to zdecydowanie za wczesnie, a tyle sie slyszy i pisze o problemach zdrowotnych wczoesniakow zwlaszcza tych urodzonych w 8 miesiacu. No ale w kazdym razie nie chce zapeszac ale jest dobrze i oby tak dalej. Niech sobie rosnie Olenka jeszcze te kilka tygodni wtedy mozemy spokojnie rodzic. U mnie yniki rewelacyjne. Hemoglobina 12,7 przed ciaza nie mialam takiej bo ja zawsze taki anemik bylam a tu teraz jestem poprostu pod wrazeniem. Ogolnie czuje sie dobrze tylko jakos ostatnio w nocy spac nie moglam i musze teraz w dzien odsypiac. Piszcie dziewczyny co o Was i Waszych Maluszkow i zyczymy Wam duuuuzo zdrowka, dobrego samopoczucia i samych dobrych wiesci podczas kolejnych wizyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rutella
Cześć Mamuśki.Ja mam termin ustalany z USG nie z ostatniej miesiączki.Jedna data to 22 marca a druga 26.Ale dziś byłam na badaniu USG i bardzo się martwię,bo okazało się,że dzidzia jest owinięta pępowiną.Co prawda jeszcze do porodu zostało mi 6 ytgodni,ale i tak bardzo się martwię.Jeśli któraś z Was wie coś na temat owinięcia pępowiną maluszka jeszcze na troszkę przed porodem dajcie znać!Pozdrawiam wszystkie Marcowe Mamy...!Ja też już się nie mogę doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny :) Dziś swoje wywody zaczynam od nurtującego mnie ostatnimi dniami tematem. Mój dylemat nad którym sie ostatnio zastanawiam to sprawa postępowania po porodzie ze skórą brzuszka. Czy słyszałyście o tzw. gorsetach, pasach czy coś w tym stylu , które powinno sie nosić w parę dni po porodzie by skóra brzucha,która podczas ciaży się rozciagnęła , mogła wrócić szybko i ładnie do swej pierwotnej formy? Ja ostatnio słyszałam właśnie. Moj brzuszek jest naprawde duży i obawiam sie oczywiście tego czy moja skóra będzie taka jak kiedyś. Wiadomo, najbardziej to przejmuję sie moją dzidzią, porodem i całym tym zdarzeniem ktore nastąpi już niebawem, ale również przejmuję się ( bo przecież jestem kobietą :) swoim późniejszym wyglądem. Dziewczyny! Czy was też zastanawiaja podobne rzeczy? Poradźcie jeśli coś wiecie na ten temat, albo skrytykujcie moje być może śmieszne problemy :) Jeśli chodzi o samopoczucie to ogolnie myślę że całkiem dobrze. Dzis w nocy pomimo że parę razy się przebudziłam( sprawa pecherza oczywiście ) to jednak dawno juz tak dobrze nie spałam i pewnie dlatego dziś tryskam energią i dobrym humorem. Zyczyłąbym oczywiscie sobie wiecej takich udanie przespanych nocy ale wiem jednak ze to niemożliwe w zwiazku z ostatnim okresem ciaży, który nie jest zbyt komfortowy a później będzie mała dzidzia która też z pewnoscia nie da pospać mamie i tacie :) Poza tym , czy u was też tak ładnie dzis świeci słoneczko? Od razu chce sie żyć jak widzi się ze jest taki pogodny dzionek :) Wszystkiego dobrego życzę wam i waszym słoneczkom w brzuszkach, narazie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello ;) U mnie dzis nieporownywalnie lepiej.Nie tylko samopoczucie mi sie poprawiło z racji weekendu, ale i czwartkowe Ktg wyszło dobrze- bez skorczy i do tego nasze malenstwo o raz kolejny pokazalo jakie ma mocne serduszko. Tak wiec w tej kwestii mam prawdziwe powody do radosci;) O gorsetach nie slyszalam, zreszta przyznaje sie ze tak daleko nie siega moja myslenie...poki co skupiam sie na ciazy i porodzie a co potem...mysle ze to dobry pomysl z gorsetem ale czy to nie kolejny chwyt reklamowy jak z tmi kremami przeciwko rozstepom? coz, pozostaje czekac. Swoja roga Kassia słyszałas cos o konkretnych gorsetach?? rutella, z tego co ja wiem to w przypadkach owinniecia pepowina porod przeprowadza sie droga cesarskiego ciecia, ze wzgledu na to ze najczesciej maluszki nie odwracaja sie dobrze do porodu no i zeby uniknac przyduszenia. Masz szczescie ze wiesz o tym...lekarz moze zareagowac i po prostu urodzisz przez cesarke-dziecku napewno wtedy nic sie nie stanie. Nie wiem natomiast czy mozliwe jest odwiniecie sie...wydaje mi sie jednak ze im blizej porodu tym szanse sa mniejsze ze wzgledu na brak wolnej przestrzeni do fikolkow.Zycze szczescia i pozdrawiam!! a co u Was marcoweczki? tam malo sie oddzywacie...topik nam upada co jakis czas...piszcie...milego weekendu!pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Masz rację Metka, jakoś ten topic mało kto ostatnio odwiedza i szkoda wielka. Mam nadzieję ze to tylko chwilowa taka kiepska frekwencja. Ja sama się długo nie odzywałam bo czasu jakoś nie miałam, teraz jednak mam go az nazbyt i fajnie by było móc z kimś pogadać. Cieszę sie ze u ciebie Metko jest tak dobrze, cieszę sie bo i u mnie jest pomyślnie i tak własnie powinno być, prawda? :) Co do konkretów na temat gorsetów to sama nie wiem za dużo, dlatego poruszyłam ten temat z myślą że moze któraś z was wie wiecej i podzieli sie tą wiedzą. No tak, weekend juz dobrze trwa a ja sama w domu w obecności oczywiscie tylko NUDY! Chyba wezmę ksiażkę, którą ostatnio pożyczyłam i zacznę czytać, bo juz niebawem chyba nie bedzie czasu na takie przyjemnosci. Wy dziewczyny chyba nie narzekacie na brak nudy, bo gdyby tak było to pewnie siedziałybyście przed kompem i pisały, opowiadały co u was a tak macie duzo ciekawsze zajęcia, no i dobrze :) Życzę udanego weekendu wszystkim!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rutella
Metka 26 bardzo serdecznie Ci dziękuję...tak myślałam,że skończy się cesarką...choć nie ukrywam,że żyję jeszcze nadzieją,że może jednak...się odkręci albo,że lekarz żle odczytał USG.Zostało mi jeszcze 7 tygodni a więc nie dużo.Ale się nie smucę,bo już nie mogę się doczekać maleństwa i jaką drogą przyjdzie,to przyjdzie...najważniejsze,żeby jemu nic nie było.Cieszę się,że znalazłam Waszą stronkę,bardzo mi się podoba i cieszę się,że są jeszcze ludziska,którzy potrafią podzielić się wiedzą i różnymi poradami. POzdrawiam Wszystkie przyszłe mamy i do usłyszenia.Zyczę jak najmniej smutków związanych z porodem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny!! rutella, ja sama urodzilam sie z pepowina owinieta wokol szyji-nozkami w dol wiec poturbowana z wykreconymi obojczykami-na szczescie obylo sie bez mocnego zakrztuszenia wodami plodowymi-jednak teraz sie dokladnie sprawdza pozycje \"startowa\"-i bardzo slusznie-nie kazde dziecko moze miec tyle szczescia co ja-moje szczescie w nieszczesciu polagalona tym, ze wazylam poltorej kilograma-(ciaza blizniacza), gdybym byla grubsza to kto wie jak moglaby sie sknczyc ta historia. Nie martw sie-jestes pewnie pod dobra opieka i nikt nie pozwoli zeby dziecku cokolowiek sie stalo! U mnie weekend przelecial, jak zawsze, duzo za szybko ;) niestety dzis znow poniedzialek i trzeba tyle czasu czekac do soboty-jeden plusik-coraz blizej do porodu...samopoczucie srednie ale to wina zgagi, zaparc-wiec i nieprzespanej zbyt dobrze nocy.coz, i tak nie pozostaje mi nic innego jak lezec, wiec to narazie tyle!! pozdrowionka!pa 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam gościnnie marcowe mamusie! Jestem tutaj, bo chciałam sie Was poradzić - jako bardziej zaawansowanych. A dokładnie... poradzić tych pracujących mam. Jestem teraz póltora miesiąca na zwolnieniu, rodzić będę pod koniec czerwca. Chciałabym jeszcze wrócić do pracy, jest to praca biurowa, 8-godzinna przy komputerze. Jak długo, Waszym zdaniem, spokojnie można chodzić do pracy? Rozumiem, że sprawa jest indywidualna, ale jak to jest w Waszym przypadku. Napiszcie. POozdrawiam Was wszystkie (i zazdroszczę tego marca, echhh ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×