Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwiara

Wasz pierwszy poród

Polecane posty

Gość gość
Ja nie wyobrażam sobie robić z męża c***y! jak może Prawdziwego faceta zrazac kupa,krew itp przy porodzie.Nie zmienilo sie podejście nigdy do mnie ani nie wpłynęlo na seks.Robi mineetki z ochotą ja jemu lodziki itd....A przy drugim jak miałam kupę i krew to norma bardziej mnie kocha bo wie co przeszam przy porodach.By przy porodach i jest jak tu piszą jest przy badaniu cipki przez gina.Piszecie bzdury o tym,ze meża nie brać do porodu.Ogromne wsparcie jest meżą podczas porodu i badań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzilam sn dwa miesiące temu i gdyby nie to ze przy porodzie byl znajomy ginekolog to nie dalabym rady urodzic, chociaz całą akcja nie trwała dlugo bo 3h. Zacznę od poczatku do szpitala przyjechałam kilka dni wcześniej bo moja córka slabo ruszala sie w brzuchu na szczęście to był fałszywy alarm, ale moj gin byl na oddziale i powiedział ze jak nie urodze do soboty to on mi pomoze a przyjechałam w srode. Przez te wszystkie dni nic sie nie dzialo, o 12 wzieli mnie na wywołanie wcześniej jeszcze lewatywa ale pytali sie czy chce,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Caly czas bylam podłączona pod ktg, podkrecali mi co chwilę oksy i choc na ktg wychodzily skurcze to ja nic nie czulam ale podobno przez to ze cala ciąża od początku byla zagrozona, ciągłe skurcze i bole ale w 38 tyg wszystko ustalo polozna mowila ze przy ciazach które sa podtrzymywane często zdarzają sie takie sytuacje. O 16 polozna zrobila mi masaż szyjki i wtedy zrobilo sie rozwarcie na 6cm i odeszły mi wody, polozna po tym dala mi zastrzyk jak to powiedziała zebym sobie odpoczela o 17 wszystko sie rozkrecilo przy porodzie byl moj mąż, ginekolog i dwie polozne i chociaż każdy starał sie jak mógł zeby mi ulżyć i zebym szybko urodzila to i tak krzyczalam w niebo glosy, mowilam ze nie urodze ze nie dam rady, ale jakos w koncu poszlo bez nacinania, mialam założone dwa szwy bo corka jak wychodzila to troche mnie po ocierala a drugi szew dla męża tak powiedziała polozna za to ze ze mna wytrzymuje, polozna miala mnie juz dość w sumie nie dziwię sie jej darlam sie tak ze chyba caly szpital mnie slyszal, w ogole sie jej nie słuchałam, nie potrafiłam ogarnąć dwóch rzeczy na raz czyli oddychania i parcia jak oddychalam to nie parlam a jak parlam to nie oddychalam, zamiast trzech parc to dwa. Dziewczyny słuchajcie poloznych bo one naprawdę chca pomoc;-) chociaż wiem że to bardzo trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem z dosć dużego miasta i mąż mi pomagal przy porodach,Jest przy badaniu,z resztą wszyskie pary mają męża przy badaniu cipki u ginekologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2014.09.25 [21:11- historia zerznieta czytałam to kiedyś na Onecie... X Mój pierwszy poród to dziwna historia pojawiłam się z plamieniem i bólem w dole brzucha cztery dni przed terminem koło 10. Rozwarcie na opuszek. O 12 dostałam skurczy tak co 15minut super mocne i bolesne położna zadowolona mówi że książkowe porodowe. Ktg skakało do 200 ponad. No i tak chodziłam o 21 były juz co 7 minut a o 24co 5 ale rozwarcia brak. Poszłam na porodowke ale lekarz stwierdził ze noc "PRZESPIE" no dzięki. O 3 juz były co 3 minuty i jakiś zastrzyk dostałam. I wtedy po męża dzwoniłam. Jakoś to rozearcie zaczęło się kulac do przodu. Darlam się jak głupia i prosiłam o cesarke. O 8 przebili mi pęcherz. I kazali leżeć z noga na nodze no hello?? Ale wyblagalam i poszłam pod prysznic kuclam polalam brzuch ciepła woda i wróciłam na sale a maz poszedł kupić sobie kawę. I się zaczęło położna zbadala i mówi wskakuj na fotel. Nacięcie między skurczami wrr. Dwa parcia i mala była maz wrócił to akurat przecinaki pepowine. O 8.50 przyszła na świat moja pierwsza córka. drugim razem na porodów e tylko 1,5 godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość 23:41 - no jak historia zerżnięta - po prostu porody wspomagane tak wyglądają - oczywiście pewnie nie wszystkie ale znaczna większość a to były dobre rady udzielone na podstawie własnych doświadczeń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałam to samo słowo w słowo... Wiec zezrznieta. Koleżanka chciała zabłysnąć plagiatem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może puścimy to przez anty-plagiat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli po porodzie Twój brzuch nie wrócił do formy pomóż mu! Siegnij po bieliznę korygującą: http://sklep.brzuchatki.pl/pl/c/Bielizna-poporodowa/39 Ponad to: Koszule CIĄŻOWE, koszule DO KARMIENIA, koszule DO PORODU w cenie od 19,50 PLN! Staniki DO KARMIENIA już od 10 PLN! Szczegóły na www.sklep.brzuchatki.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa26
Ja rodziłam cc, wszystko było nagle, nic nie miałam naszykowane, wczesniej miesiąc leżałam w szpitalu. Szybko mnie zabrali najpierw na salę porodową, podłączenie ktg, papiery do wypełnienia, dostałam do picia gorzki płyn przeciw wymiotom, założyli mi cewnik, ogolili podbrzusze (gdybym wczesniej wiedziała sama bym to zrobiła przed). Panie położne bardzo mi pomogły we wszystkim, były bardzo miłe. Dostałam jeszcze jakieś kroplówki chyba na wzmocnienie. Potem poszłam na salę, położyłam się na stole, tylko anestezjolog ze mna rozmawiał, wytłumaczył co i jak, lekarze nawet się nie odezwali. Dostałam znieczulenie w kręgosłup, trochę mi nogi zdrętwiały, igłami sprawdzali czy czuję, trochę czułam, ale uprzedzano mnie że trochę jest czuć jakieś dotyki narzędzi itd. Dostalam drugą dawkę znieczulenia, bo jedna było dla mnie za mało (zawsze byłam bardziej odporna na leki przeciwbólowe) po tym stwierdzili że jest ok. Jak zaczęli mnie kroić zaczęłam krzyczeć że mnie boli i to bardzo, wiec zrobili przerwę i mnie całkiem uśpili. Obudzili jeszcze na sali, powiedzieli jak dzidziuś, a że był wcześniakiem nie widziałam go od razu po porodzie. Potem zawieźli mnie na salę, tam już był mąż. Od razu poszedł na neonatologie zobaczyć naszego synka. Mi po cesarce było bardzo zimno, dostałam koce, leki przeciwbolowe a potem kroplówkę na obkurczenie macicy (taką samą jak się dostaje przy wywoływaniu porodu) ale nic mnie nie bolało. Mówią żeby przez pierwszą dobę nie podnosić głowy bo potem bardzo boli, mnie bolała ale podobno też przez ogólne znieczulenie, po tygodniu minęło. Wieczorem pielegniarki mnie umyły, ogoliły, bardzo miłe były, co chwila zaglądały i pytały czy coś potrzebuję, zmieniały kroplówki. Cesarkę miałam o 13, na drugi dzień rano o 6 już wstałam z łóżka, potem wózkiem mąż zawiózł mnie do synka. Po południu juz troche chodziłam. Najgorszy był ból głowy. Dziewczyny które miały dzieci przy sobie dostawały je od razu po cesarce i do cycka na karmienie, prawie każda musiała podnieść głowę żeby dobrze się ułożyć do dziecka wiec każda z nas miała bóle głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele Zacofanych kobiet wstydzi się męża podczas badań na fotelu ginekologicznym czy porodzie obcy facet ginekolog ok.Średnioewiecze!!!Nigdy gdy jest Prawdziwy Facet podczas badań pochwy czy porodzie nie ma wpływu na dalsze życie seksualne wie po sobie bo mam Prawdziwego Faceta nie ciotę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na szczęście porodem byłam mile zaskoczona trafiłam do szpitala o godzinie 20, o 21 miałam KTG, a na szczęście o 23,20 miałam już dziecko na rękach na szczęście samych najgorszych skurczów miałam 2 godziny, a rodzenie i parcie trwało pół godziny, dziecko miało 3,5 kilo, poza tym wszystko prawidłowo i bez komplikacji oby następnym razem też tak było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam o obecnosci meża podczas porodu.Każdy ma swój pogląd.My rodzilismy ok.8 godzin i jak widzialam leżące jak kłoda rodzace wołająca nawet do męża doktorze by podał łyk wody a położne siedzialy w sej kanciapie i miałay gdzieś.Ja miałam to szczescie,ze maż jest obiegany i troszke bywalismy tu i tam więc nie wstydze się meża podczas badań tym bardziej porodu gdzie jest to osoba Najbardziej Dbająca o nas czyli mnie i dziecko.Widzi wszystko nikt nie weprze ,że byłam w szoku itp..Chodziam do samego momentu porodu przebiegał naprawde fajnie o ile można tak nazwać poród.Nie było gapiów tylko niezbędne osoby obok łaziły pielgrzymki lekarzy i położnych a one leżały rozkraczone pół nago.Czyli moja intymność była zachowana dzieki meżowi liczono się bardzo z nami o mam osobę która zawsze moza mieć Swoje zdanie.Zaraz napisze tu jakiś ginekolog czy położna po co facet przy porodzei,bo nie chcą mieć Świadków wiec wyśmiewac bąda ,lecz to ich Problem nie nasz.Zawsze maż jest przy mnie.A wy jak sie krępujecie meża bo wam powie ktos,ze wpłynie negatywnie na współżycie wasze to bzdura bo takie przezycia Łącza Cywilizowany zwiazek nie dzielą!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziliśmy sześć godzin nie było probblemów ,lecz obok rodzaca to poniewierano nie patrząc,że my slyszymy!Dlatego nigdy nie idę sama na badanie czy zabieg nawet do szpitala.Drugi rodzilismy przez cesarke mąż był przy mnie,bo mam prawo do obecnosci męża podczas takiego porodu zalecona załacić za odziez sterylną ale to takie małe pieniądze ,ze szkoda gadać.A nie mogą odmówic obecnosci meża przy cesarce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alajaja
Porod mialam lekki, jest duzo czasu pomiedzy skurczami, porod byl naturalny - nie wywolywany. Pomiedzy skurczami tanczylam z partnerem przy 8 cm rozwarcia :) Polozne byly w szoku, powierdzialy mi ze tak dobrze porod znosi moze 1% ich pacjentek. Najgorszy bol to dwa ostatnie skurcze i bole parte, ale to bylo tylko 15 min meczarni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alajaja gość
Dodam ze to moje pierwsze dziecko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie pierwszy poród trwał ok.4 godzin.. bardzo pomogła mi piłka, do skakania w porównywaniu do leżenia na łóżku o wiele mniej czułam ból ;) A co do lewatywy to u mnie w szpitalu jest na zadanie , jeśli pacjentka poprosi o nią pielęgniarka ją wykonuje.. Każdy poród przebiega inaczej , wiec moim zdaniem nie ma co się przejmować wypowiedziami innych bo to odrębna sprawa.. Ja osobiście gdy zobaczyłam swojego maluszka , zapominałam o bólu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce to baby jeszcze zacofane i rodzą same.W państwach zachodnich rodzą z meżem i mają goprzy badaniu krocza co gorszy tępe polki.Ja miała niezły poród pierwsze rodzilismy 10 godzin a dugie po godzinie jak przybylismy do szpitala.Mąż ledwo sie zdąrzył szybko przebrać a poożna krzyczała jak przygłup bo pani urodzi na korytarzy gdy jechclismy na porodówkę.Mąż uspokajał położną,ze pani jest pierwszy poród bo tak nie profesjonalnie się zachowuje,nasz drugi to jakos pania moze będziemy uspokajać w razie pani emocji.Zaraz się uspokoila.Nie wyobrażam sobie by być samej w tak Waznej chwili dla naszej rodziny jak Narodziny dziecka Naszego nie mojego jak piszą zacofane baby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poród rodzinny to indywidualna sprawa pacjentki , niektóre nie chcą rodzić w obecności męża , ponieważ bardzo to rozprasza , wiec nie wiem po co taka złość osoby wypowiadającej się wyżej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Własnie to pmaga taka obecnosć przy badaniu pochwy i porodzie!!Rozprasza mąz przy porodzie szokkk???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przy moim porodzie był mąż i był dla mnie ogromnym wsparciem psychicznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma zasady co do porodu....nie karzdemu służy porod rodzinny....są pary ze mężczyzna i kobieta chce porodu rodzinnego bo jest to wsparcie dla kobiety a mężczyzna uczestniczy w ważnej chwili rodzinnej....ale nie generalizujmy....są pary gdzie kobieta nie chce obecności męża bo ja to krępuje. I są pary gdzie mąż nie jest psychicznie i emocjonalnie na tyle dojrzały aby zdecydować się na udział w porodzie.....oraz co udowodnione naukowo są mężczyźni których widok porodu obrzydza czego konsekwencją jest załamanie życia seksualnego między małżonkami a w konsekwencji nie raz rozpad związku.....także komentarz powyżej jest nie stosowny i świadczy o braku wiedzy i kultury autora...oraz zacofaniu osoby która pisze takie komentarze.....porody rodzinne to sprawa indywidualna....nie zawsze kozystne dla wszystkich par...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim przypadku np. Nie zdecydowaliśmy się na porod rodzinny bo po pierwsze obecność meza by, mnie krepowala i on nie jest gotowy na to by uczestniczyć w porodzie....ponadto boi się krwi, widoku rany itd. Nie koniecznie chce aby zaglądał mi między nogi i oglądał ten nie estetyczny widok....ponadto uważam ze mam prawo do intymności....coś kobiecego co jest moja sprawa a nie koniecznie mam się obnarzac przed mężem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odnośnie obrzydzenia męża po porodzie.....to niestety drogie panie mężczyźni kochają się w pięknych kobietach,zadbanych i sexownych.....nie koniecznie wspomnienia rozdartego krocza są sexi....facet wam tego nie powie ale swoje potem myśli............ Nie dziwcie się potem jak facet znajdzie sobie inną która nie Koniecznie obnazyla się przed nim....oczywiście odnosi się to do kezczyzn którzy nie koniecznie chcą brać udział w porodzie ale ich mądre żony ich przymuszaja...... A potem mają konsekwencje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie przeżycie jak badanie pochwy ,czy poród w obecnsci męża łączy związek!Służy temu ,ze szanujesz meża i stawiasz gi wyżej niz ginekologa nie masz intymności z ginekologiem,lecz z mężem!Ale zacofanych polak sjest Bardzo wiele Krępujących sie meża,Więc wyszukuja usprawiedliwienia same przed sobą.A do tego będą kwestionować obecność męża przy badaniu pochwy i porodzie jako kobiety podszywający się ginekolodzy ci co nie chcą obecnosci męża bo są zboczeni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bodyage.pl/aaab7e231d sprawdź wiek swojego ciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
generalnie czyjaś obecność przy porodzie jest wskazana :D może niekoniecznie męża ale wydaje mi sie, że dobrze jest wiedzieć, że ktoś bliski jest obok - niechby nawet w poczekalni ;P a co do mężczyzn, których widok porodu obrzydza do tego stopnia, że zostawiają swoje partnerki to są żałośni i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej:) to i ja sie wypowiem:) Moj maz zapieral sie, ze nie pojdzie. Mowil, ze po co udawac i grac cwaniaka jak wie ze nie da rady. Wiec na porodowke poszlam sama o 11:) bylo okropnie ciezko lezalam sama a kazda minuta byla jak godzina. O 17w drzwiach stal moj bohater:) nie dal rady mnie tak zostawic tam samej i przyszedl mimo tego jak bardzo sie bal:) zaczal opowiadac o wszystkim i o niczym:)) naprawde o kolorach scian do domu o rzeczach ktore byly mi obojetne:) ale o dziwo czas zaczal plynac:) skakalam na pilce rozmawiajac z nim w przerwach miedzy skurczami o ktorych mnie informowal. Okolo godziny 20mdlalam juz z bolu a rozwarcie nadal 2cm dokladnie takie jak rano. Maz widzial tam duzo, ale nie bylo momentu krepacji - byl to nasz pierwszy porod i nie wiedzielismy czego sie spodziewac. Wkoncu skonczylo sie cesarka o 22:40, byl ze mna do konca pomogl mi bardzo duzo. Bez niego bylo by mi naprawde ciezko. Sam widzial jaki to bol ja gryzlam metalowa rurke z bolu, ale po wszystkim jak nas przytulil i podziekowal-bylabym gotowa zrobic to jeszcze raz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko zacofane i Tepe kobiety Krepują się meżą przy badaniu u ginekologa i przy porodzie.Jak wy płodzicie te dzieci w nocy czy z ginekologiem ,którego macie za boga Sredniowiecze!!!!Mój był przy porodzie i nie mogło być ineczej,Jest przy badaniach na kożle bo nie można sie wstydzic Osoby najbliższej!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny a jak z seksem po porodzie? ja nie mowie tak na swiezo ale ogolnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×