Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwiara

Wasz pierwszy poród

Polecane posty

Gość gość
Ja rodziłam sn, czwórkę dzieci. Bez znieczulenia oczywiście bo to były lata 90te i o znieczuleniu się nie mówiło. za każdym razem było trochę inaczej, raz dłużej, raz krócej, raz bolało trochę mocniej a innym razem tak sobie. Dziewczyny, to na prawdę nic strasznego, wszystko da się wytrzymać, przecież kobieta silną jest :) Moje dzieci są zdrowe i normalne, nic złego przy porodzie nie stało się ani im ani mnie. Tak rodziły wtedy prawie wszystkie kobiety i żadna nie myślała o cesarce tak sobie, bez powodu. jeśli były jakieś wskazania medyczne to owszem, ale jeśli wszystko było w porządku to żadna wręcz nie miała najmniejszej ochoty poddawać się poważnej operacji cesarskiego cięcia. zawsze litowałyśmy się nad tą która miała jakiś problem i musiała mieć cesarkę. każda była szczęśliwa gdy ją to ominęło i mogła rodzić jak Pan Bóg przykazał :) Ból był oczywiście ale większość decydowała się potem na drugie a nawet trzecie dziecko więc chyba jednak nie jest tak żle, prawda? Ja w życiu nie wybrałabym cc jeśli nie byłoby takiej konieczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój pierwszy i jak na razie jedyny poród był straszny - wspomnienia o nim skutecznie powstrzymują mnie przed dorobieniem się kolejnego potomka :P. Ale tak jak wiele jest różnych kobiet tak różne są porody. Nie generalizuje, że poród sn jest straszny bo mój taki był. Ale w mojej subiektywnej opinii, podpartej moim doświadczeniem - następnym razem zdecydowałabym się na cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego bo zdajesz się sama na siebie a mnie pomagał mąż i było dużo lepiej a rodziliśmy kilka godzin.Same jesteście sobie winne bo liczycie tylko na personel medyczny ni na męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasJas
a ja się tak zastanawiam skąd takie namawianie, przekonywanie na siłę, że poród musi być sn a nie cc, że mąż powinien być przy porodzie bo skoro był przy poczęciu to i dalej być musi... i otóż nie, ja nie chcę żeby mój mąż patrzył na poród bo dla mnie urodzić - to jest kobieca sprawa i mam prawo tak czuć i tak zrobić, po co ta agresja, żeby kogoś na siłę przekonać do swoich mądrości? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tam mąż dużo pomaga przy porodzie bo sie po prostu boją osoby ,która może być świadkiem.Bo rodząca nie ma praw jest tzw szoku i upadla się nie licząc sie z nią.A przecież dziecko jest też męża chyba dlatego ma prawo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasJas
Prawo ma tylko mam wrażenie, że część osób tu uważa że musi tam być bo tak i nie ma innych opcji. Otóż są i każda kobieta i każdy mężczyzna może wybrać i nie można nikogo na siłę namawiać do swoich, niekoniecznie słusznych przekonań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zrobił dziecko to niech wie jaki tród i mozół musi pokonać żona przy porodzie.Tatuś był przy badaniach i porodzie lepsza jest relacja miedzy dzidziusiem.Czuje ,że on zostal prawdziwym ojcem bo był przy tak waznych momentach życia rodziny.Chyba,ze nie dorósł do roli tatusia i jest nieudacznikiem,lub mamusie jest egoistka i chce sama bo wstydzi sie osoby,która powinna być przy intymnych badaniach i porodzie.Wiem ,że Polsce to jeszcze przerasta wiele mam i tatusiów.Obecność jest normalna w krajach o wyższej cywilizacji niż Polska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój pierwszy poród był lekki. Trwał w sumie kilkanaście godzin ale na początku bóle byly tak leciutkie, że normalnie chodziłam i robiłam wszystko jakbym nie rodziła, nawet okna zdążyłam umyć :) Potem było coraz mocniej ale wcale nie jakoś strasznie, taki po prostu kilkusekundowy mocniejszy ból brzucha . Jak powtarzał się co kilka minut to pojechałam do szpitala a tam od wjazdu na porodówkę urodziłam po 15 minutach. ostrzegam tylko przed braniem oxytocyny bo strasznie nasila ból. Ja o tym nie wiedziałam i przez kilka ostatnich minut bolało jak cholera. Póżniej się dowiedziałam że to po tabletce. Ale nikt mnie o zdanie nie pytał, dali i już. Więcej tego błędu nie popełnię i nie wezmę. Ogólnie poród wspominam nieżle, wcale strasznie nie było, spodziewałam się czegoś o wiele gorszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodząca nia zabiera meża ze sobą bo podczas porodu może wykrzyczeć,że to nie jego dziecko i jest kurwą się dowie mąż.W normalnym małżeństwie nie ma problemów do obecności męża przy porodzie i badaniu,bo ginekolog też może to czasami się dowiedzieć,że nie jest to dziecko męża i dowie się będzie rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przygotowywałam się do naturalnego porodu przez całą ciąże, czytałam oglądałam filmy, robiłam masaż krocza, ćwiczyłam oddychanie, chodziłam do szkoły rodzenia. Jak odeszły mi wody pojechałam podekscytowana do szpitala, że to już się zaczęło. Podpięto mnie do ktg, które wykazało bardzo mało skurczów. Niestety dziecku spdało tętno więc szybko rozwiązali ciąże przez cc. A szkoda że tak się zakończylo bo będą w kolejnej ciązy zaś będę się stresować porodem :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w normalnym malzenstwie..... ale niestety nie kazde jest normalne i czasem facet nie chce! byc przy porodzie mimo ze ma mozliwosc i zona tez go o to prosi. Tak bylo z porodem moim pierwszym, traktowano mnie na sali jak cielna krowe.. porod trwal 12 godz w tym czasie maz poszedl sobie po prostu do pracy. Bylam calkiem sama samiutka. Tym razem, jestem teraz w 18tc, maz (drugi) bedzie ze mna i od poczatku to ustalilismy sam wyszedl z tym tematem, to wspaniale z jego strony. Ale nie kazda kobieta i nie zawsze ma przy sobie tatusia dziecka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rodziłam w Polsce ale mąż przy porodzie to normalna rzecz,wiec nie widzę w czym mają problem polki by był przy nich mąż w takiej chwili jak poród czy badanie ginekologiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cf.ly/4zSr tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem prywatnym pożyczkodawcy, którzy chcieliby pomóc poważnych osób z ubóstwa. Mogę udzielać kredytów osobom w następujących obszarach: - Finansowe Kredyt - Home Loan - Kredyt Inwestycyjny - Auto Loan - Konsolidacja zadłużenia - Przejęcie kredytu - Pożyczki osobiste Kredyt jest możliwe do 500000, a maksymalny okres spłaty wynosi 30 lat. Przed otrzymaniem kredytu, podpisać umowę zawartą przez mojego prawnika. Jeśli jesteś naprawdę w potrzebie, proszę o kontakt na więcej informacji. napisz mi twój wniosek: email: dudaszek.stanislaw2014@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb1
Każdy poród jest inny... Nasz był szybki, sprawny i skuteczny... Rodziliśmy razem, tak zdecydowaliśmy na długo przed porodem. Cały poród trwał dwie godziny z hakiem... Urodziliśmy siłami natury Córeczkę (która była mała 2610 gram) mimo, że lekarze wskazywali CC jako zalecany sposób rozwiązania ciąży (dwa wskazania natury medycznej). Po porodzie zdecydowanie większa sprawność niż koleżanek po CC oraz mniejszy ból. Podsumowanie - nie taki diabeł straszny jak go malują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość origotis
Smokestacks mine te panie, co pisza ze rodzilismy z mezem. Nie, to Ty babo rodzilas, on tam tylko byl. Samiec jest tylko dawac spermy wiec juz ich tach nie gloryfikujcie ze tacy dzielni tatusiowie. ONI tylko zrobili I czekali na gotowe, a wy sie ludzicie, ze jak zobaczy taki jak cierpisz, ze bedzie szanowal I byl wdzieczny za dziecko. Tymczasem wiekszosc facetow uwaza kobiety za krowy rozplodowe I ze rodzenie to ich powinnosc I od tego sa. Niestety ale taka prawda wiec przestancie gadac ze rodzilismy razem z mezem....poza tym nie kazdy dawca jest mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb1
origotis Cóż powiedzieć... Najwięcej mówią ci, którzy niczego nie przeżyli i o niczym nie mają pojęcia. Ale taka jest rola "ekspertów". Masz dziecko? Starałeś się o ne przez kilka lat? Przeszedłeś całą ciążę? Byłeś przy narodzinach? Widzę, że jesteś macho. Co prawda z Koziej Wólki ale macho. Następnym razem należy przez chwilę się zastanowić, a dopiero wtedy mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość origotis
ale ja jestem kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż z ta obecnoscia podczas badań czy porodu zacofane sa polki ponad 200 lat temu był Św Józef przy narodzinach Jezusa.Wiec macie ciemnote wielką!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb1
origotis Jesteś kobietą? Tym bardziej jest mi przykro. Masz tak ciężko zaburzoną hierarchię wartości, że aż strach się bać! Nie sądzisz, że warto poznać zdanie drugiej strony by mieć jakikolwiek pogląd na sytuację? Twierdzisz, że jestem tylko dawcą spermy... Czuję się wręcz zażenowany. Na porodówce tylko stałem... Owszem stałem, do tego po każdym parciu przy pomocy KTG badałem puls dziecka. Pomogłem żonie utrzymać najlepszą pozycję i pilnowałem aby oddychała kiedy trzeba. A do tego miała przy sobie bliską osobę. Byłem pierwszą osobą na która spojrzały oczy mojej Córki. A to tego jak napisał gość Święty Józef też był przy narodzinach dziecka w dodatku nieswojego. zatem o jakim postępie mówisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłem taką osobą na którą spojżały moje dzieci po porodzie.Wspaniałe przeżycie i żonka cieszyła sie,ze byłem przy niej w takiej chwili.A do tego dawca spermy i to wszystko szok i nie szanowanie ojca dziecka.Do tego poza tym,że 2000 lat temu był św Józef to wszystko prawda,bo zacofane są niestety kobiety w Polsce tragicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skb1
Gość 21.45 Mogę tylko złożyć wyrazy szacunku. Są jeszcze normalni ludzie na tym nienormalnym świecie, a raczej nienormalni ludzie w tym zwariowanym świecie. Ta pani, nie szanuje samej siebie, więc nie może szanować facetów czy też dzieci. "Jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce" - szkoda tylko, że te słowa tracą na wartości. Mogę z dumą powiedzieć, że byłem pierwszym człowiekiem w oczach mojej Córeczki. Chociaż przecież mogłem w tym czasie siedzieć z kumplami w knajpie i pić, a za trzy - przepraszam pięć dni przyjść po gotowe dziewczyny. A może po 6 tygodniach - jak żona wygoi się, albo jeszcze lepiej po roku jak będzie wyspana, wymalowana i wyszykowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niecodzienne zachowanie żon ,które wstydza sie męża przy porodach czy badaniach bierze sie chyba od ich zacofanych matek!Ddo tego matki ich były w kulturze wschodniej jak rosja,chiny i trzeci świat i one zostały w tych czasach.To przykre bo obecność meża przy badaniu,porodzie itp..Powoduje,ze bardziej integruje ssie z maluszkiem i chętniej nawet przwija ,pierze itp..Wiem po sobie.A jak tu pisze nie upija się z kolegami,lecz wspiera żonke przy tak ważnych chwilach związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdy rodziła się nasza córeczka mąż był przy nas bo to jego miejsce przy nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam już prawie 7 lat temu i jak mój mąż należy do facetów twardych to przy porodzie bardzo chciał być lecz akcja się potoczyła inaczej był to poród bliżniaczy i trwał tyko 2 godziny zakończony cesarką gdyż dzieci były duże ponad 3kg jedno nie ułożyły się odpowiednio do porodu .Mąż był poproszony o doniesienie dokumentów jak wrócił dzieci były już na świecie i pierwszy je trzymał na rękach potem cały czas był przy mnie ,uważam iż w takich sytuacjach nikt nie zwraca uwagi jak kto wygląda to tak samo jak w chorobie jeśli się kogoś kocha to nie ważne że jest słaby że robi pod siebie opiekujemy się taką osobą bez żadnych wyrzutów. Nie miałam lewatywy ,3 dni przed porodem byłam na depilacji więc golenie nie było potrzebne rana zagoiła się w ciągu 7 dni . Urodziłam w niedzielę a we wtorek w południe byłam już w domu na chodzie i karmiłam dwójkę dzieci na raz a teraz w styczniu skończą już 7 lat :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet podczas cesarki mamy Prawo do obecności meża skoro był taki twardy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na dniach będę miała drugi poród i nie wyobrażam sobie żeby męża nie było. Przy pierwszym był ogromnym wsparciem podawał wodę przypominał o oddychaniu i wiele innych drobiazgów, na koniec przeciął pepowine i od pierwszych sekund był z naszą corką jak ją badali mierzyli warzyli a później przyniósł mi ja do pierwszego karmienia. To są chwile ktorych nie da się opisać ani zapomnieć. I tylko palant by myślał o wyglądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×