Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwiara

Wasz pierwszy poród

Polecane posty

Gość gość
Do 18,34 tak się rodzi w Normalnym mąłżeństwie mąż wspiera żonkę ,a żonka wspiera męża.Tylko w mocno zacofanych parach nie ma takiej możliwosci bo intymność żony jest zarezerwowana dla ginekologa i wszystkich w szpitalu a nie dla męża!Na szczęście jest coraz mniej takich głupichzacofanych i staroświedzkich bab wstydzących się męża przy badaniu ginekologicznym i porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w sumie zawsze myślałam, że męża nie powinno być przy porodzie, ale wyszło inaczej. Byl do samego końca i wspierał. Dobrze, że tak wyszło. Widział co prawda jak wychodzi główka i dziecko, bo ciekawość wzięła górę, ale nie wpłynęło to w żaden sposób na seks. Jak tylko się wszystko zagoilo po ok 3 tygodniach nie mogłam go odgonić. Nigdy wcześniej nie mieliśmy takiej długiej przerwy. Także nie ma się czego obawiać. To tylko fizjologia, nie jest wcale tak strasznie. Chociaż Ból i strach źle wspominam...wrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jest niewiel takich otwartych żon na meża bo wolą by był ich bó ginekolog pierwszy do intymności ich niz mąż i to przykre.Intymność z ginekologiem nie z mężem.Mój był przy obu porodach i jak wyczytałam tu to jest przy badaniach cipki zawsze nie mam osobiście z tym problemu.Bo mąż bliższy jest dla mnie niż ginekolog!Nie wpłynęło to na nasz seks wżadnym razie.Bo robi minetki nawet gdy przyjdziemy po badaniu od ginekologa i widzi jak penetruje pochwę gin.A mamy seks po badaniu bo mam wielką ochotę na mocny seks.Porody nie były złe dzięki meżowi byłam spokojniejsza czuwa bądz co bądz nasze druga połowa nad wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny rodzac z mezem pokazujecie sie z jak najgorszej wizualnie strony a rodzilam bez i bylo ok nie mialam ochoty aby wymarzony facet ogladal mnie w koszmarnych grymasach a minelo ponad 20 lat i dalej jestem dla niego najpiekniejsza nie warto az tak faceta wprowadzac.Podtrzymanie atrakcyjnosci i nie mam tu na mysli makijazu to wazna sprawa w zwiazku dzis dziewczyny nie dbaja o to a potem klaps i jest za pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też balam się tego jak wyglądam w trakcie i po ciąży i to było moją największą zmorą.. teraz po urodzeniu córki używam Ujędrniająco-regenerująca kuracja poporodowej firmy Efectima Phrmacare moje ciało działa świetnie i kompleksowo skóra jest gładka i ładnie pachnie. I nie muszę mazać się kilkoma balsamami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogę sobie wyobrazić by żonka rodziła bezemnie! To ja jestem bliski dla żonki i wstydzic sie mnie tobym od razu zostawił takiego tępego mohera!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rodzilam przez cc i chociaz nie ma porownania z porodem sn to zdecydowanie polecam ten rodzaj porodu. oczywiscie wszystko zalezy od psychiki i nastawienia , bo ja idac na sale operacyjna tryskalam dobrym humorem i szlam z wielkim usmiechem na twarzy . nie czulam odrobiny stresu. po porodzie oczywiscie bol , ale dostalam morfine i bylo ok, pierwsze kroki byly ciezkie ale po 12 godzinach od porodu bylam w stanie wszystko zrobic przy dziecku. do domu zostalam wypisana w 3 dobie wiec tak samo jak po sn. tak naprawde w bolu meczylam sie ok 8 godzin czyli tyle ile trwa srednio sn. oczywiscie rana ciagnela jeszcze przez kilka dni ale z tego co wiem po nacieciu krocza tez boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 18.07 nie obrazaj kobiet od tepych moherów nie chodzi o wstydzenie się męża tylko o to że nie każdy facet miałby ochotę i wytrzymałość psychiczną to przeżywac i nie kazda kobieta ochote aby facet na nią patrzył gdy jest w tak extremalnej sytuacji ja sie np darłam i po rzygałam i nie mialam najmniejszej ochoty miec przy sobie meza a sasiaddzce obok rodzacej az bialka u oczu popekały od trudu rodzenia i wygladala jak wampirek .Troche zrozumienia dla sytuacji ! te co rodziły razem ich wybór ,i te co maja zyczenie same nie sa wcale tępe czy też psychiczne jak tu ktos napisał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry,ale argument że facet nie powinien być przy porodzie bo źle wyglądacie do mnie nie przemawia...I co z tego że jej białaka popekały (wtf?To w ogóle możliwe?) ze wysiłku rzygasz, że robisz kupe(po to sa lewatywa).To jest twój parrtner!Nie musisz przy nim zawsze wygladać kwitnaco!Na dobre i na zle, w zdrowiu, czy w chorobie, nie tak miało być?Jeśli facet miałby odejść od Ciebie ze wzgledu na poród to uwierz mi lub nie ,ale odejdzie od Ciebie gdy zachorujesz, lub zaczniesz sie starzeć.Poszuka sobie młodszej i ladnieszej.... Dajcie sobie spokój z tymi szowinistycznymi, zaściankowymi, przedawnionymi teoriami! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kazdy facet jest odporny na rzygi czy tez krew :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może zawsze wyjść gdy nie będzie dawał rady.Nie można nikogo zmuszać na siłe, ale facet,który potrafi być przy kobiecie tylko podczas tych przyjemnych chwil to nie facet. I dajcie sobie spkój z tymi teksatami: "to tylko facet", facetowi się więcej wybacza " to bzdury. Nie które kobiety wychowują synów na pierdoły i wiecznie ich usprawiedliwiają , a potem ich synowie wyrastają na pierdoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki facet co nie jest wstanie byc przy rodzacej żonie czy badaniu u ginekologa to c***a!!A w sumie to chyba w większosc***artnerki z góry twierdzą,ze nie da rady!!A przeciez to faceci chodzili na wojne i jako kierowca widział wypadek z rozszarpanymi zwłokami to co??Wcieskacie kit,że nie da rady facet być przy porodzie i badaniu cipki u ginekologa.A co do kału przy porodzie to partner nie wydala z siebie?To pisza dewoty!!!,które twierdza jak ktoś kiedyś pisał,że ksiądz nie sika i nie sra Ciemnogród tak i tu podobnie podchodza niektóre tepe głupie baby!!!Na szczescie my nie mamy Problemow mam Kochaną Żonke ,która mnie ma Zawsze przy badaniu pochwy u ginekologa i wspierałem trzy porody.Więc nie p********e,że nie moze być,Bo powinien być przy rodzacej czy badanej partnerce u ginekologa pochwy.To przeciez jego Druga połowa,a nie ginekologa połowa!!!Może to ginekolodzy wypisują te posty by nie brac partnera na badanie pochwy czy poród nie wiadomo potem co sie dzialo gdyby nie był maż przy rodzacej żonie martwego płodu.Mąż,czy osoba bliskaTo jest niewygodny świadek dla ginekologa przy badaniu pochwy i porodzie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myślę, że myślenie Polaków jest jeszcze daleko "Za murzynami" , duża liczba naszego Narodu jest zacofana, wychowana po staroświecku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, jestem 2 dni po terminie i nic sie nie dzieje. mam skurcze przygotowujące nawet co 5 min, dobrze sie czuje, czop sluzowy jeszcze nie odszedl i wydaje mi sie ze moj maluszek mniej sie rusza, zobaczymy ile ruchow bedzie do konca dnia bo jak narazie od 3 h ruszał sie tylko 2 razy ;/ mam wizyte w srode, ale juz sie nie moge doczekac... nie wiem czy wszystko jest w porzadku, ile jeszzcze mam czekac ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani Moniko niech Pani idzie do szpitala, skoro dziecko się mniej rusza, znaczy ze może coś się dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam dwa tygodnie po terminie.Byłam u ginekologa oczywiście całe badanie mąż zawsze widzi bo nie jestem tępa i nie wstydzę sie męża.Wspaniały Ginekolog zalecil osłuchiwanie jak zawsze uchem męża i odmierzanie tętna płodu kilka razy dziennie.Nie miałam żadnych komplikacji,może to dzieki ginekologowi który był miły i zachęcał zawsze by mąż był przy badaniu nawet pochwy i wspierał porody.Z doswiadczenia wiem,ze to pomaga rodzacej bo jest spokojniejsz tak mówił i miał rację.Nie mam nic do ukrycia nie jestem zboczony więc nigdy nie wypraszam osobe bliską z badań czy zabiegów!Tylko,ze polski są w wiekszosci zacofane i wstydza sie meża a obcego całkiem faceta ginekologa nie ciemnogród.Dodam,ze kazdy poród jest inny i dlatego nie można przewidziec co moze sie stac podczas porodu,więc mąż to podstawa przy porodzie i badaniu u ginekologa1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy badaniu, oki rozumiem nie zawsze istnieje taka możliwość i może nie do końca bym chciała żeby mój facet był przy badaniach,ale jak ktoś chce to jak najbardziej.Jednak przy porodzie obowiązkowo mężczyzna musi być!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nakanaka
jestem mamą 7 miesięcznej dziewczynki :) golenia w szpitalu nie praktykowali a o lewatywe zapytała pani pielęgniarka a ja przystałam i powiem szczerze to nic nie boli choć byłam przerażona :) moim zdaniem najgorsze są skurcze przed porodem a gdy masz pełne rozwarcie idzie jak spłatka...był przy mnie mąż i jego obecność ani nie pomogła ani nie przeszkadzła,ale on uwaza,ze to ogromne przeżycie i nawiązanie więzi z dzieckiem od początku(jego słowa),podczas skurczów piłam wode,korzystałam z czopka,gazu do wdychania i dostalam zastrzyk. Rodziłam w panstwowym szpitalu i bardzo sobie chwale opieke. Glowa do góry,bedzie dobrze:) nim sie obejrzysz malenstwo bedzie z Toba. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty masz debila nie męża.A jak się izolujesz od niego to będzie cię zdradzać mąż!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na porodowce przez pierwsza godz sluchalam meza ze go bola dziury po usuwaniu korzeni z zeba. Denerwowalo mnie to ale teraz to wspominamy ze smiechem...tak sie zlozylo ze niedawno to ja mialam usuwany zab. Wolalabym trojaczki rodzic niz znow w tym celu dentyste odwiedzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapraszamy na kolejny konkurs... Tym razem do wygrania mamy piękną chustę od PandaBejbi szczegóły: www.sklep.brzuchatki.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktora z was zna jakas kucharke co potrafi gotowac czernine albo zabic kurczaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agl
Każdy związek jest inny i każda z nas sama musi odpowiedzieć sobie na pytanie czy mąż ma być przy porodzie. Z jednym się zgadzam - wieź ojciec:dziecko bezie dużo silniejsza jeśli partner będzie przy jego narodzinach. Ale trzeba sie zastanowić jak to może wpłynąć na późniejsze relacje mąż-żona. Mój mąż był przy porodzie. Na początku tego nie chcialam,ale wszyscy przekonywali że personel będzie mnie lepiej traktował itd itp. Zgodziłam się. Faktycznie, wszyscy byli w porządku a mąż pełen zrozumienia i współczucia wspaniale się mną zajmował. Trzymał za rękę, wspierał,robił zimne okłady.Był naprawdę wspaniały. Ale to doświadczenie nie miało dobrego wpływu na późniejsze pożycie małżeńskie. Przez pierwsze 5 miesięcy po porodzie kochalismy się moze 4 razy. Unikał wszelkich zblizen. Im dluzej to trwalo tym bardziej czulam sie nieatrakcyjna,odrzucona. Jak kura domowa i nianka, nie kobieta czy zona. Na konkretna rozmowę zabrakło odwagi,ale delikatnie dal do zrozumienia czemu tak jest. Po pierwsze dziecko staje sie najwazniejsze nie tylko dla matki,ale tez dla ojca. Widzial jaki bol towarzyszyl mi przy porodzie i poniekad czuł się 'winny' ze on sie do tego przyczynil i bron boze aby nie bylo kolejnej ciąży. No i wzgledy estetyczne pewnie tez odegraly tu swoje role. Decydujac sie na obecnosc meza przy porodzie nawet nie pomyslalam ze taki moze byc rezultat. Teraz jestesmy 7,5 miesiaca PO narodzinach naszej córci :) Powoli wszystko wraca do normy. Uwazam ze lepiej nie doradzac nikomu w kwestii wspolnego porodu. Trzeba dobrze to przemyslec i przede wszystkim oswiecic partnera czego moze sie spodziewac i wziac pewien margines ze w sytuacji realnej bedzie to wygladalo troche gorzej. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież mąż ma wspierac podczas badań i porodzie.To on jest ojcem dziecka i ma zadbac o nas.Nie róbcie c***y ze swych facetów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście,że przy meżu zapewnia spokój porodu w razie problemów ma kto nas wesprzeć i licza się z rodzaca.Wiem,że personel nie chce by mieć kogoą od strony rodzącej.Komfort psychiczny bo nie pozwoli mnie skrzywdzić mąż nikomu!Więc tylko z mężem przy badaniu ginekologicznym i porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Był okropny bo męża nie miałąś przy porodzie.Ja nie narzekam na swój poród czy badania ginekologiczne i rozwarć bo mąż mocno mnie wspierał cały czas.Ale wiem,ze koleżanki miały przechlapane były same to sie pastwili nad nimi.Same tego chciały, bo mieć chłopa przy sobie to wręcz obowiązek naszego poszanowania przez personel medyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalety obecności męża w czasie porodu: jest wsparciem emocjonalnym, można się na niego wydrzeć w kulminacyjnej fazie bólu, może masować plecy w czasie bólów krzyżowych, widzi od pierwszych chwil dziecko i doświadcza wspaniałych, niezapomnianych emocji z tym związanych. W czasie parcia , stojąc od strony naszej głowy nie widzi krocza i związanych z tym niezbyt pięknych widoków. W czasie badań wg mnie mąż nie jest potrzeby, chyba żeby zobaczyć na usg dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×