Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

asiap2003 Dziękuje za odpowiedź. Ja wizytę u swojego gina mam dopiero w przyszłym tygodniu i dlatego się pytam bo też zaczęliśmy się strać z mężem o druga ( a w sumie o 3 ) dzidzie nie czekając tych 3 miesięcy, i nie wiem czy dobrze robimy. Wszędzie piszą że trzeba odczekać ze względów psychicznych i fizycznych, ja ogólnie czuję się dobrze. Też biorę kwas i zobaczymy co będzie. Trzymam za Was kciuki, mam nadzieję że niedługo będziemy mogły wymienić się szczęśliwymi wiadomościami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka w UK
Nasze najgorsze przeczucia sie potwierdziły, poronienie. Obeszło sie naszczescie bez zadnych dodatkowych lekow wywolujacych wydalenie zarodka czy tez łyzeczkowania. Pani doktor powiedziala ze to sie zdarza raz na cztry ciąże i ze nie ma sie co przejmować, wazne ze nie bylo problemu z zajsciem w ciąże, to znaczy ze spokojnie mozna probowac znowu..tak tylko czy to znowu nie bedzie duzo bardziej stresujace? Bo jezeli mi nawet przez mysl ni przeszlo ze mnie moze spotkac cos takiego to za drugim razem po takim doświadczenu bede sie zamartwiać, co nie bedzie dobrze wpływać na dzidziusia...och życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka w UK bardzo mi przykro wiem co przechodzisz, ale trzeba mieć nadzieję że z kolejną ciążą wszystko będzie dobrze. Czytałam na innych forach że najważniejsze jest pozytywne myślenie i nie zamartwianie się. Lekarze mają rację co do tego że z kolejną ciążą może być wszystko ok. Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:/ moj komputer oszalał... Za każdym razem kiedy próbuję wysłać wiadomość on wysyła ostatnią... Spróbuję raz jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, klaudia_p mi też wydawało się, że to zbyt wcześnie, ale to przecież lekarz jest w tym względzie specjalistą... Moja ciąża była bardziej zaawansowana, miałam łyżeczkowanie a po tygodniu lekarz stwierdził, że macica jest już normalnych rozmiarów i można rozpocząć starania! A nawet takie starania zalecał jeśli tylko będę się psychicznie dobrze czuła. Jeżeli nie będzie @ to ok. 21-22 grudnia zrobię test... A Ty robiłaś już może? Trzymam za Ciebie kciuki! Anka z UK bardzo Ci współczuję... Rzeczywiście lekarze pierwszego poronienia nie traktują jako problem. Tak się zdarza i już. Dlatego myślę, że mamy taką samą szansę na urodzenie zdrowego Dzidziusia jak każda inna kobieta! Ja wiem, że gdybym teraz zaszła w ciążę, to stres mnie chyba wykończy... właszcza, że straciłam swoje Maleństwo bardzo późno, bo w 17 tyg., wszyscy już o nim wiedzieli i też miałam takie wrażenie, że starałam się za bardzo! Wydawało mi się, że to najbardziej planowane i chciane dziecko na całym świecie i nawet mi do głowy nie przyszło, że coś może pójść nie tak... Ale wierzę, że nam się uda! Trzymajcie się Dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiap2003 Jeszcze nie robiłam testu jeżeli nie dostanę @ do 23 to może zrobię, tylko obawiam się czy wynik będzie dobry bo czytałam że po poronieniu długo utrzymują się hormony w organiźmie. Daj znać jak poszedł teścik :) Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego lekarze tak inaczej mówią? jedni że od razy starać się można a inni że czekać 3 m-ce? mój kazał mi czekać 3 - 4 m-ce mało tego przepisał mi tabletki antykoncepcyjne żebym nie zaszła w ciążę wcześniej bo niby większa szansa poronienia i żeby wszystko się zagiło....od czego to zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oolllaa1981 Czytałam że z punktu widzenia lekarskiego nie ma uzasadnionych przeciwwskazań do zajścia w ciąże zaraz po poronieniu, więc czemu są tak różne opinie lekarzy ciężko stwierdzić. Myślę że to Ty powinnaś się czuć na siłach by unieść kolejną ciążę i strach który na pewno będzie. Ja też się martwię czy wszystko będzie dobrze ale będę się starać nie czekając tych 3 miesięcy. Fakt wizyt mam we wtorek więc zobaczę co moja Pani doktor mi powie, myślę że będzie ok bo już minęło 4 tygodnie od nieszczęśliwego dla mnie dnia. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudia_p ja poroniłam 1.12. Cały czas sobie tłumaczę, że tak musiało być. Aniołka zawsze będę miała w swoim sercu ale chyba najlepszym "lekarstwem" będzie kolejna ciąża. Widzę, że dla mojego syna to będzie największy prezent. On tak bardzo się cieszył...tak bardzo chciał mieć siostrzyczkę. Wiem, że byłam w ciąży z córeczką ale nie umiałam tego synowi powiedzieć. Nie umiem bo wiem, że dla niego będzie to ciężkie przeżycie, że miałby upragnioną siostrę, której już nie ma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudia_p Niestety słuchając lekarza, że wcześniejsze zajście to ryzyko poronienia to się boję. Mimo, że wiem że jak odczekam 3 m-ce to może być to samo. Strach o ciążę będzie zawsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oolllaa1981 Jak można wiedzieć w którym byłaś tygodniu? A co do strachu to masz rację już zawsze będzie nam towarzyszył, wieczne zastanawianie się czy serduszko bije, czy rośnie? ale trzeba mieć nadzieję i w to wierzyć że będzie dobrze. Nasze Aniołki zawsze będą z nami i naszą rodziną. Ja tak już pisałam nie chcę czekać tych 3 miesięcy ale zobaczymy jak to wyjdzie, bo z pierwszą ciążą ( udaną mam córeczkę ) miałam problem z zajściem, z drugą już było lepiej, lecz na wiele nie liczę, ale gdzieś w podświadomości bardzo bym chciała :) Pozdrawiam i trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudia_p ja bylam w 13 tygodniu ciąży. tak wyliczyli z terminu ostatniej miesiączki i z wielkości płodu z usg. mi było bardzo ciężko zajść w ciążę. starałam się o ciążę 2 lata i poronienie. ja będę czekać te 3 m-ce mimo, że chciałabym już w niej być. Nie dałabym sobie rady psychicznie jak bym poroniła - i wtedy wiedziałabym, że to moja wina, bo macica się nie wygoiła i że ciąża za szybko.... Pozdrawiam. Niestety ja zawsze muszę dostać najpierw od życia po dupie żeby chociaż chwilę być szczęśliwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdyniemownigdy
chcę opisać swoją historię, żeby pomóc wam poprzez słowa...i uświadomić z mimo najgorszych myśli i obaw trzeba wierzyć i mieć nadzieję...ze jeszcze nie wszystko stracone. posłuchajcie... pierwsze dziecko planowaliśmy rok, udało się, poród wyznaczony na dzień urodzin męża... wspaniale.znajomi powiadomieni, rodzina też. serduszka już biły, nasze dzieci...8 tydzień - badanie usg:ciąża bliźniacza obumarła. nieświadoma niczego analizowałam, jak to się mogło stać, przecież było ok, żadnych plamień. ale przypomniałam sobie że w jednym dniu bardzo źle się czułam, non stop wymiotowałam wszystko co zjadłam, bolała mnie głowa itp...wtedy właśnie moje dzieci umierały...następnie zabieg łyżeczkowania i brak chęci do życia i ta cholerna pustka. Po pół roku udało się ponownie zajść w ciążę... dowiedziałam się o niej w dniu kiedy miały się urodzić moje bliźniaki, przypadek. jeszcze długo było do okresu a ja już czułam że to ciąża - byłam strasznie zmęczona, zasypiałam na stojąco.od początku dostałam duphaston na podtrzymanie, w 7 tyg. usg - pieknie bijace serce, niepokoiło mnie tylko,że ciągle boli mnie brzuch...po 3 dniach dostałam krwawienia i bóli brzucha. siedziałam na sedesie , wyłam i gryzłam pięści a krew kapała....byłam już spakowana do szpitala bo stwierdziłam że chyba za mało tej krwi żeby uznać to za poronienie samoistne. dzisiaj byłam na wizycie u lekarza prowadzącego żeby zrobił usg i tylko wypisał skierowanie do szpitala... a tu serce bije z taką częstotliwością jak trzeba....wiem że różnie może być ale staram się myśleć że moja mała fasolka jest na tyle silna że przetrwa. Proszę, 3majcie za mnie kciuki i pamiętajcie, że mimo tych najgorszych objawów, które świadczą o tragedii (bo we wszystkich artykułach to co mi się przytrafiło oznaczało obumarcie ) nie wszystko musi być przekreślone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadziejanalepszejutro
nigdyniemownigdy bardzo sie ciesze ze tobie sie udalo i bede trzymac kciuki aby tak bylo dalej Ja dokładny tydzień temu przeszlam zabieg łyżeczkowania, czekałam na niego tydzien czasu . Bylam w 12 tygodniu ciązy a mój aniołek zmarł ok 5-6 tygodnia. przez 5 tygodni nosiłam w sobie martwa dzidzie.Czekajac na zabieg byłam pewna ze jestem na to przygotowana ze to wszystko sie skonczy i bedzie latwiej.Ale wcale nie jest latwiej.Niby sie z tym pogodziłam,ale cały czas łapie sie na tym ze mysle o mojej Kochanej Ninceo tym ze jeszcze nie dawno byla ze mna pomomi tego ze wiem z enie zyla ale czulam sie wtedy inaczej,czulam sie silniejsza.Z jednej strony mam straszny zal do Boga za to ze mnie tak Ukarał, najpierw dal mi to szczescie ze chociaz przez te kilka tygodni moglam poczuc sie jak Mama, a z drugiej strony jestem Bogu wdzieczna bo wiem ze moze lepiej tak sie stalo niz jak by moje dzidzia miało byc chore bo wiem ze wtedy bym jeszcze bardziej bolalo jak bym patrzyla jak dziecko cierpi.Jutro chce isc na cmentarz i zaplaic znicz na nagrobku dla Nienarodzonego Dziecka. to bedzie takie symboliczne pozegnanie i mam nadzieje ze moza wtedy przestanie bolec.Chciała bym jak najszybciej zaczac starac sie o nastepne Dzidz ale musze poczekac na wyniki badan i odczekac ze 3 miesiace zeby na sytuacja sie nie powtorzyla.przepraszam ze sie tak rozpisałam ale musze to w koncu z siebie wszysto wydusic.Moze wtedy bedzie lepiej,ale wiem zemusze to wszystko przetrwac Przepraszam za niespojnosc mojej wypowiedzi ale jak pisze to wszystko powraca i łzy same cisna sie do oczu. Pozdrawiam wszyskie Aniołkowe Mamy.Dziewczynki musimy to przetrwac i wierzyc ze Nadejda jeszcze dla nas lepsze dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdyniemownigdy
nadzieja na lepsze jutro Ja po zabiegu łyżeczkowania fizycznie poczułam ulgę bo wieddziałam już,że mogę zacząć normalnie korzystać z toalety nie bojąc się że podczas którejś wizyty ze mnie wypłynie....to straszne ale psychicznie się posypałam. w szpitalu było jeszcze w miarę bo nie byłam tam sama, były dziewczyny z takimi samymi problemami, można było o tym porozmawiać ale jak wróciłam do domu to wtedy załamka, sama w pustych ścianach bo mąż w pracy a nikt z najbliższych nie umiał albo nie chciał o tym porozmawiać. A ja właśnie chciałam wykrzyczeć z siebie ten żal a nie udawać jakby nigdy nic się nie stało. Szczerze to rzygałam radami typu "będzie dobrze, trzeba brać życie jakie jest itp". Ale nie zrozumie nas nikt kto sam tego nie przeżył bo nie ma nic gorszego dla kobiety kiedy chce zostać matką i traci swoje dziecko!!! Jedynym dla m,nie pocieszeniem jest fakt, że to mogły być chore dzieci i Bóg nie chciał cierpienia ich i mojego. Teraz też drżę, bo ciąża nie przebiega książkowo, ciągle boli mnie brzuch i to krwawienie...ale chęć bycia mamą jest silniejsza niż obawa o zdrowie. za 2 tyg. mam wyznaczone kolejne usg, wtedy będzie coś więcej wiadomo. A jeśli do tego czasu pojawiło by się krwawienie to mam jechać do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadziejanalepszejutro
chciała tylko zeb to wszystko jak najszybciej sie skonczylo,pomimo tego ze wrocilam do normalnego zycia, potrafie sie smiac zartowac i zyc normalnie to w gebi serca bardzo boli< pomimo tego ze moja malotka miała tylko 7 mm i tak zdarzylam pokochac ja nad zycie i zawsze bedzie dla niej miejsce w miom sercu.Ale pomimo tego ze moja ciaza tak sie skonczyla to i tak nie zaluje tego ze byłam w ciazy bo pomimo tego ze byla tak krotka to i tak zaznałam przez nia wieleradosci Teraz modle sie tylko o to zeby moja nastepna ciaza miałą lepsze zakonczenie. Trzeba byc dobrej mysli :) Co nas nie zabije to nas wzmoci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdyniemownigdy
w końcu kiedyś musi się udać :) przesyłam Wam wszystkim najlepsze życzenia swiateczne - niech przyniosą wiele dobrego i będą radosne!!! moje będą niestety przeżyte w niepokoju i drżeniu. Bo ciągle źle się czuję, strasznie wymiotuję i boli mnie brzuch,nie mam sily nawet na chodzenie po domu. Tamtym razem powyższe objawy były znakiem, że fasolka umiera...nie wiem za co mnie tak to życie karze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
święta minęły. Aniołka pochowałam w swoim sercu. Mimo, że nigdy o nim nie zapomnę. Jestem psychicznie gotowa zajść w kolejną ciążę. Za tydzień będzie miesiąc kiedy straciłam Aniołka. Okresu jeszcze nie miałam. Czy któraś z Was zaszła w ciążę po poronieniu szybko tak po miesiącu czy czekała te 3 m-ce o których mówią lekarze? Myślałam, że wytrzymam 3 m-ce i dopiero zacznę się starać tym bardziej, że lekarz przepisał mi tabletki antykoncepcyjne. Ale już nie chcę czekać...Chcę być w ciąży. Czy nie jestem samolubna? Czy myślę tylko o sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość busia22
do oolllaa1981 bardzo dobrze znam te sytuacje co twoja a także moja reakcja była taka sama chciałam dziecko teraz - natychmiast do momentu w którym poszłam do lekarza wytłumaczyła mi gin iz pomoze mi zajsc w te ciaze i utrzymac ale musze stosowac jej zalecenia ,kazała odczekac 3 -4 miesiace męczyłam sie a potem jakos samo poszło z górki w tym czasie dostałam infekcji i nie w głowie mi były przytulanki tak minał kolejny miesiac potem grudzien czas swiat itp.. teraz mam zielone swiatło i czekam z nadzieja ze bedzie OK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, oolllaa 1981 nie martw się u mnie dzisiaj mija 6 tygodni od poronienia i jeszcze nie dostałam @ byłam u lekarza tydzień temu i stwierdził że wszystko ok więc cierpliwie czekam. Dzisiaj był by już 14 tydzień ciąży ale co zrobić trzeba się z losem pogodzić. Nie jesteś samolubna ja też bardzo chcę być w ciąży ale czas pokaże jak z tym będzie i kiedy znów będę się cieszyć z tych 2 kreseczek na teście :) Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny. Najgorszy jest strach, że znów będzie nie tak. Ale nawet jak odczekam 3 m-ce strach będzie... Macica wróciła do "normalności". Może będę żałować, że tak szybko zaszłam w ciążę ale zobaczymy jak będzie. Zaczynam się starać. Może dwie kreseczki niedługo będą...Jak Bóg będzie chciał mi dać teraz dzidziusia to da... Czy po poronieniu szybciej można zajść w ciążę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie że tak bo przed @ jest owulacja i dlatego lekarze zaradzą się wstrzymać z przytulaniem. Jednak nie ma nigdzie żadnej informacji że jak byś teraz zaszłą to były by jakieś problemy, wszystko może być dobrze, a nawet będzie :) Ja też nie czekam tylko nic niestety nie wskazuje na to by mi się udało, muszę cierpliwie czekać tak jak napisałaś ja Bóg chce to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudia_p Po jakim czasie zaczęłaś się starać o dzidziusia po poronieniu?? Mam nadzieję że Bóg nam da szczęście szybciutko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oolllaa1981 Wiesz co ja poroniłam 17 listopada więc dość nie dawno, ale stwierdziłam że nie będę czekać bo i tak mam problemy z zajściem w ciążę. Mam już córę ale o nią starałam się z mężem 10 miesięcy. Przy tej straconej :( ciąży też trochę musieliśmy popracować około 5 miesięcy. Tak jak pisałam wiem że lekarze radzą odczekać ale jak mamy mieć słoneczko to wszystko w swoim czasie, jeżeli będzie teraz to super a jeżeli nie to będziemy dalej się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz wyliczyć sobie z długości cyklu który masz. Może też być tak że nie będziesz teraz miała owulacji i cierpliwie musisz czekać na @.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) wiesz mi że u mnie też nie jest lepiej z cierpliwością, już nawet robiłam test, niestety 1 krecha, więc muszę uzbroić się w dużo cierpliwości. Jak byś jednak robiła teścik to daj znać jak poszło. Trzymam kciuki za 2 kreseczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×