Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość Igorkowa
to juz 3 miesiące od ... nie mysle o tym bo to boli jeszcze bardzo mocno...porobiłam wszystkie badania wszystkie wyniki mam w normie więc czemu ??????/juz nie płacze po nocach jest we mnie taka wielka tęsknota tak to dobre okreslenie tęsknota za dzieckiem boje sie że kolejna ciąza nie zastapi tej pustki i nie zastąpi mojego Igorka....wczoraj poroniła moja znajoma ...zadzwom=niła wiecie co dziewczyny nie wiedziałam co jej powiedziec mimo że przeciez nie dawno sama przez to przeszłam ...mnie uratowała praca... a ją ? poradziłam jej zeby płakała jeżeli jej to przynosi ulgę bo wie że każdy ze swoją ząłoba musi sie oswoic sam..... mój Aniołek 27.06.2009*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moto25
Cześć dziewczyny.Miałam zabieg 6 sierpnia z powodu obumarcia zarodka w 10 tc.Bardzo chcieliśmy tego dzidziusia i udało nam sie zajść za pierwszym razem.Dzięki mężowi i i własnej woli jakoś z tego wyszłam.Miałam szyko miesiączke bo już 28 sierpnia.A teraz podejrzewam że znowu jestem w ciąży,oczywiście nieplanowanej.Nie napiszę, że zabezpieczaliśmy się na 100% bo to nieprawda ,ale też nie szaleliśmy.Wiedziałam kiedy mam owulację i wtedy bardzo uważaliśmy.według ostatnich cykli sprzed ciąży to dzisiaj powinnam dostać okresu a jego ani widu ani słychu.A ja się czuje jak na początku poprzedniej ciąży.Piersi mnie bolą jak oszalałe,ciągle chce mi się ryczeć i często wędruje do łazienki.Poczekam jeszcze trochę z testem ale jestem przerazona.Ja już jestem gotowa na ciążę ale nie wie czy mój organizm temu podoła.Czy ktoś coś wie o takich ciążach po poronieniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starajaca sie o aniołka
chciałam sie zapytac jestem juz po poronieniu pół roku dalej z mezem sie staramy ale dalej małego aniołka nie ammy ja poroniłam w 6 stycznia 2009 roku minoł rok co mam zrobic by zajsc przyjmuje kwas foliowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do starającej się o aniołka.
Są bardzo dobre kalkulatory płodności np. na net mama,wylicz sobie najbardziej dni płodne i celujcie. Pamiętaj jednak o tym,że nie wolno skupiać się jedynie na tym by M.zrobił co ma zrobić i już. Wiem z doświadczenia,że jeśli myślisz tylko o tym by "zrobić dzidzię" to organizm się blokuje. Bardzo ważne jest podniecenie partnerki,gdyż śluz ułatwia pokonanie długiej troki plemnikom i pomaga w ich przeżyciu. Sprawdza,się również to,że ciąża wyskakuje w najmniej oczekiwanym momencie-wtedy gdy sobie już odpuścimy. Np.jak zaplanujemy sobie całkiem coś innego,czy poświęcimy się zupełnie czemuś. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starajaca sie o aniołka
3 wrzesnia dostałam okres i od tamtego czasu nie mam robiłam test ale wyszedł negatywnie a z mezem co wieczor sie kochamy jezeli juz jestem czy moge sie kochac nadal z mezem czy przestac pomozcie mi czy zrobic jeszcze przynajmniej jeszcze z 2 razy test ciazowy bo 20 pazdziernika ide do ginekologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama mama
wiem ze was nie pociesze, bo przechodziłam kiedys to samo, ale teraz mam dwójke ślicznych, zdrowych i kochanych dzieciaczków. należy pocierpiec, popłakac, wyżalic się i miec nadzieję, bo póki ona w nas jest, to jest szansa,że kiedys bedziecie mogły napisac innym to ,co ja na początku. jeżeli KTOŚ z góry bedzie chciał wam dac to szczęscie, to myśle ze w koncu sie uda.szkoda ze tylko za cene tej radosci trzeba tak cierpiec. Gdy miałam około 18 lat przeszłam "adopcje duchową" i miałam nadzieje ze uratowałam choc jedno nienarodzone dzieciątko. gdy poroniłam nie mogłam sobie wytłumaczyc dlaczego to nie było to "moje" uratowane dzieciątko. widocznie było przeznaczone komu innemu. mam nadzieje ze kiedys bedziecie szczesliwe tuląc maluszka do piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starajaca sie o aniołka
chciałam sie zapytac co mi sie dzieje : poniewaz spoznia mi sie okres nadal kochamy sie mezem ale kiedy oddaje mocz to zabarwiony na czerwono myslałam ze okres ale nie pomocy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniczka3556
Witam serdecznie jakiś czas temu wypowiadałam się tutaj u mnie mineły trzy miesiące po poronieniu obumarłej ciąży i postanowiłam z mężem że zaczniemy się starać o maleństwo myślałam że to potrwa bo o tamtą ciąże staraliśmy się ok 1, 5 roku ale zaczeły mnie boleć piersi i spuzniał mi sie okres o jeden dzień przedwczoraj kupiłam test i wyszedł pozytywny poczułam radość ale za ras panikę czy tym razem się uda czy zostanę mamą drugi ras( bo mama jeszcze córeczkę ) bardzo bym chciała żeby wszystko było już dobrze ale myśli moje mnie d bijają i sama nie wiem co ja mam myśleć może ktoś z was może dać mi dobro rade jak sobie z tym poradzić bo jestem kompletnie zagubiona pozdrawiam goroąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGAS
Witam Was dziewczyny. Niestety i mnie tez to spotkało co każdą z was tutaj. 2 sierpień ostatnia miesiączka, 9 wrzesień wizyta u gina - wielkie szczęście, radość dla nas obojga - które trwało krótko bo 24 było już po wszystkim. Hmn... trudno jest opisać co wtedy czułam z resztą same wiecie jak jest wtedy cholernie ciężko. Teraz jest już trochę lepiej chociaż dalej czuje taka pustkę. Ale powoli zaczynam rozumieć, że może tak musiało niestety być. Są pytania dlaczego właśnie ja? Ale chyba nikt nie zna na nie odpowiedzi. Kobietki wierzę, że i nam się kiedyś uda. Dobrze, że jest to forum bo nikt tak dobrze Cię nie zrozumie jak druga kobieta, która przeżyła dokładnie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGAS
moniczka najważniejsze to się nie denerwuj. Wszystko musi być i będzie dobrze. Zdaje sobie sprawę, że masz obawy ale chyba to jest normalne. Trzeba myśleć pozytywnie. A tak na marginesie to bardzo sie cieszę i gratuluję:-) Trzymam kciukaski:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGAS
moniczka a byłaś już u lekarza? Mam nadzieję, że czujesz się dobrze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shas woman
Witam. Długo zastanawiałam się czy coś tu napisać. Zdecydowałam się jednak na to bo są tu osoby, które przeżyły to co ja i może łatwiej mi będzie wyrzucić z siebie swoje emocje. Mam 30 lat. 8.09.2009 r. dowiedziałam się, że jestem w ciąży. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Wcześniej pragnęłam dziecka jednak żaden z moich partnerów...ach, mniejsza o nich. Obecny partner bardzo się cieszył, poza tym On od razu wiedział, że nam się udało - zanim zrobiłam test i potwierdził to ginekolog. Niestety, z ciąży cieszyliśmy się 3 tyg. Zaczęło się od niewielkiego plamienia, potem coraz silniejszego, wizyta u lekarza, potem szpital...26.09.2009 r. zgłosiłam się do szpitala z bardzo silnym bólem brzucha. W drodze do szpitala wiedziałam, że poroniłam. Najgorsze w tym wszystkim jest to...tak cięzko mi o tym pisać..W drodze do szpitala czułam, że wypłynęło ze mnie jajo płodowe. Lekarz to obejrzał i powiedział abym podpaskę razem z zarodkiem włożyła do pojemnika. Miało to być poddane badaniu. W późniejszych dniach okazało się, że nikt tego nie zbadał. Tłumaczono mi to tym, że nie zgodziłam się na łyżeczkowanie i że jak niby pielęgniarka miałaby to wyciągnąć z pojemnika który okazał się koszem chyba na materiały organiczne. Ja nie chciałam łyżeczkowania..bałam się ingerencji w macicę. Mam ogromny żal do siebie, że tak zaniedbałam tę sprawę, że częśc mnie, tę malutką częśc mnie i mojego partnera najprawdopodobniej wyrzucono... Ciężko mi o tym pisać. Czuję się tak jakbym to ja była winna... Minęły dwa tyg. Macicia się dobrze oczyściła. Zdarza mi się delikatne plamienie i małe strzępki. Odczuwam czasem skurcze w brzuchu...W poniedziałek idę na wizytę u ginekologa. Pogubiłam sie w słowach. Przepraszam ale tak bardzo chciałam się tym z kims podzielić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starajaca sie o aniołka
mineło 7 miesiecy a ja nadal nie jestem w ciazy tak bym juz chciała byc moze to moja wina moze mysle o tym cały czas nie wiem pomozcie doraddzie mi prosze o dopowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGAS
starająca się... wiem jak okrutne może być to czekanie. Ale przyjdzie czas, że w końcu zostaniemy mamusiami. Ty również. Podobno im bardziej sie chce tym bardziej nie wychodzi. Także wiem, ze to nie jest łatwe ale wrzuć na luz. Ja tak zrobiłam i mi się udało. Co prawda moja radość trwało krótko ale... była:-( Trzymam za Was wszystkie kciuki i za siebie również. Moniczka, a Ty jak tam. Mam nadzieję, że wszystko dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starajaca sie o aniołka
ale ja juz o tym dziecku nie mysle ale czasami fajnie by było gdyby maluch sobie tak latał po mieszkanku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuka298
hej dziewczyny chciałam wam dodac wiary bo to naprawe pomaga ,mam 29 lat i trzy ciaże za soba dwie poronione i jedną żywa ,pierwsza 2004 potem 2007 roku urodziłam syna i wzeszłym roku miała mpuste jajo płodowe myślałam że świat sie zawalił i że już nie będe miała drugiego dziecka a tu niespodzianka obecni jestem w 13 tygodiu i jak narazie wszystko jest ok,nie powiem że sie nie boje bo cały czas drże ale o chyba normalne ,zważajac na to co się i przytrafiło...a wiec dziewczyny głowa do góry i wiecej optymizmu pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuka298
starajaca sie wiem po czujesz i rozumiem że bardzo chcesz jż byc w ciązy ja po tym pusty jaju,chciałam byc zaraz w ciązy co miesiac robłam test i nic potem z tego stresu i nerwów nabawiłam sie problemów z prolaktyną ,a to taki hormon kiedy jest go za duzo w organizmie to zajscie w ciąze jest niemożliwe musiałam brac bromergon i w drugim cyklu sie udało tobie ie tz uda zobaczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGAS
mamuka gratuluję. Wszystkim nam sie uda:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGAS
mamuka gratuluję. Wszystkim nam się uda:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was mamusie:( moja historia jest zupełnie inna... mieszkam w Irlandii tutaj 1 usg jest w 20 tygodnu a ja nie dopusciłam mysli że tak długo musze czekac i rozmawialam z moja lekarka rodzinna ze chcialabym zrobic prywatne usg a ona mi odradzała ale ja i tak postawilam na swoim i w 12 tygodniu czyli w niedziele pojechalam do dublina zrobic usg zeby zobaczyc nasze malenstwo i kiedy doktor pokazał mi je na ekranie to sie bardzo wzruszyłam ale moje pytanie było do niego .... dlaczego sie nie rusza a on odpowiedzial ze nie widzi serduszka,i jaka moja reakcka?PŁACZ zapytałam go..czyli moje dziecko nie zyje tak?a on niestety odpowiedział ze TAK nie zyje w tym momencie moje serce pękło pojechalismy do mojego miasta do szpitala i tam tez potwierdzili brak pracy serca...:( dziś mam je jeszcze w sobie do czwartku..... boje się tego co bedzie w czwartek. Ale ja sie nie poddam dam mojemu synkowi rodzenstwo i to jak najszybciej.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGAS
sandrunia bardzo mi przykro...Tak masz rację nie poddawaj się. Ja także się nie będę poddawać i jeszcze wiele kobiet tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 latka po...
witam dziewczyny!!! ja poroniłam 2 lata temu w listopadzie, byłam w 20 tygodniu,to było coś strasznego, w nocy wstawałam jak zwykle na siku i zobaczyłam plamki krwi ale wróciłam do łóżka trochę przerażona nie mogłam spać przez pół nocy i rano poszłam znowu i było już więcej, pojechaliśmy z mężem do lekarza, pani doktor nie mogła zobaczyć żadnych czynności życiowych, płakałam na ty łózku myślałam, że ja też umrę z żalu, pojechaliśmy do szpitala...a tam długie godziny czekania aż lekarz przepisze mi tabletkę, potem wróciliśmy do domu zarzyłam tabletkę i po 3 godzinach dostałam bóli, wymiotowałam, pojechaliśmy do szpitala przyjęli mnie od razu i pani włożyła mi palce do pochwy i wyciągnęła mojego aniołka, leżał obok mnie na chwilę a ja patrzyłam na niego i płakałam, dlaczego MY??? spędziłam noc w szpitalu co prawda nie przespaną, tak jakby się coś skończyło, nie miałam siły żyć, nic, ale mam kochającego męża za którego Bogu dziękuję każdego dnia, pomógł mi wyjść jakoś z tego, bardzo szybko chciałam drugi raz próbować ale bałam się, potem jakoś mi przeszło trochę się uspokoiłam i mamy zamiar dopiero w tym miesiącu starać się o bobasa, zobaczymy jak nam pójdzie boję się strasznie że historia się powtórzy, ale musimy spróbować, bo dla kogoś trzeba żyć, pozdrawiam i bądźcie dobrej myśli tak jak ja teraz( nie ma dnia żebym nie myślała o naszym aniołku, ale trzeba żyć dalej) pozdrawiam i życzę powodzenia tak sobie jak i wam dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 latka po...
witam dziewczyny!!! ja poroniłam 2 lata temu w listopadzie, byłam w 20 tygodniu,to było coś strasznego, w nocy wstawałam jak zwykle na siku i zobaczyłam plamki krwi ale wróciłam do łóżka trochę przerażona nie mogłam spać przez pół nocy i rano poszłam znowu i było już więcej, pojechaliśmy z mężem do lekarza, pani doktor nie mogła zobaczyć żadnych czynności życiowych, płakałam na ty łózku myślałam, że ja też umrę z żalu, pojechaliśmy do szpitala...a tam długie godziny czekania aż lekarz przepisze mi tabletkę, potem wróciliśmy do domu zarzyłam tabletkę i po 3 godzinach dostałam bóli, wymiotowałam, pojechaliśmy do szpitala przyjęli mnie od razu i pani włożyła mi palce do pochwy i wyciągnęła mojego aniołka, leżał obok mnie na chwilę a ja patrzyłam na niego i płakałam, dlaczego MY??? spędziłam noc w szpitalu co prawda nie przespaną, tak jakby się coś skończyło, nie miałam siły żyć, nic, ale mam kochającego męża za którego Bogu dziękuję każdego dnia, pomógł mi wyjść jakoś z tego, bardzo szybko chciałam drugi raz próbować ale bałam się, potem jakoś mi przeszło trochę się uspokoiłam i mamy zamiar dopiero w tym miesiącu starać się o bobasa, zobaczymy jak nam pójdzie boję się strasznie że historia się powtórzy, ale musimy spróbować, bo dla kogoś trzeba żyć, pozdrawiam i bądźcie dobrej myśli tak jak ja teraz( nie ma dnia żebym nie myślała o naszym aniołku, ale trzeba żyć dalej) pozdrawiam i życzę powodzenia tak sobie jak i wam dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosiezdarzy
witam dziewczyny, dzis dzien dziecka straconego, tak? ja poronilam dwukrotnie: w lutym 2008 i grudniu 2008, za kazdym razem w 7 tc. wczoraj (29 dc) zrobilam test - pozytywny. i boje sie cieszyc, czuje strach. o 14 mam lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGAS
2 latka po.. trzymaj sie kobietko. Trzymam kciuki żeby się udało :-) cosięzdarzy za Ciebie tez trzymam kciukaski żeby wszystko było dobrze. Daj znac jak tam wizyta u lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosiezdarzy
duphaston+acard i czekamy straszne uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 latka po...
dzięki dziewczyny za wsparcie ja też trzymam kciuki za wszystkie :) pozdrowienia i buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jestem już po,nie było tak żle bałam sie bólu i zabiegu ale naszcześćie nic nie bolało.Teraz mysle znów o ciązy ale nie wiem czy to nie za szybko???????:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urmaninka
sandrunia1985 a ile jesteś po zabiegu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×