Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość k13
do k 327 pa mietasz jak pisalas w poprzednim liscie: cytuje Ja też poroniłam samoistnie i nie miałam zabiegu tak jak Ty,i właśnie dlatego,że nie było łyżeczkowania nie jest konieczne czekanie z ponowną ciąża. Tak powiedziała mi lekarka,gdyż organizm sam poradził sobie z tym,i jeśli ponownie zajdzie się w ciążę to znaczy,że organizm kobiety był już gotowy. Gdyby nie był to mimo współżycia ciąży by nie było. pisalas tak bo tak mowila ci lekarka ale skoro zaszlas w kolejna cize jak twierdzisz e to bylo kolejne poronienie, to moze faktycznie konieczne byloby zrobieie jakis badan dlaczego drugi raz poronilas??? moze zmien lekarza skoro ta twoja nie twierdzila ze to drugie poronienie???a z drugiej strony moze to nie bylo drugie poronienie tylko jeszcze czyszcenie macicy po poprzednim???a powiedz mi czy miedzy poronieniem pierwszym a niby tym drugim miala s juz normalny okres bez skrzepow??? bo jesli tak no to faktycznie moglobyc drugie poronienie a jesli nie to sadze ze macica nadal sie czyscila. moj lekarz kazal nam czekac od 3 do 6 miesiecy mimo ze poronilam samoistnie bez ingerencji lekqrza a powiedzila ze jesli do wrzesnie nie zajde da mi tabletki ana jajeczkowanie, ale ja wiem kiedy jajeczkuje tylko niechce dojsc do zaplodnienia... moze zabardzo o tym mysle acha DO WSZYSTKICH DZIEWCZYN: DOSTALA KTORAS Z WAS TABLETKI NA JAJECZKOWANIE??? JESLI TAK TO NAPISZCIE CZY POMOGLY ZAJSC W CIAZE itd. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szanelka
k13 ja brałam clostribegyt (chyba tak się pisze???) i zaszłam w drugim cyklu, w pierwszym miałam za małą dawkę i nie zadziałały, w drugim już się udało. przy pierwszej ciąży tej którą straciłam zaszłam przy trzeciem cyklu. moja koleżanka zaszła w pierwszym!!!!! powodzenia!!! trzymamy kciuki- wszystkie 6!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k13
dzieki szanelka za odpis, twoj list jest w pewnym sensie dla mnie pocieszeniem, ale z drugiej strony boje sie czy tabletki sa bezpieczne i czy nie beda mialy wplywu na dziecko??? jakos tak mysle ze lepiej gdy natura robi wszystko sama a le z drugiej strony chcialalbym tez sie tak cieszyc jak ty :) no i fajnie ze masz 6y kciuków hihi, jak sie czujesz ??? jak przebiega ciaza??? co mowil lekarz gdy przepisywal ci te tabletki o kotrych pisalas pozdrawiam kasia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kelyr
he dziewczyny! ja mialam obumarcie płodu w 10 tyg, serduszko nie biło. . i mialam czyszczenie macicy 21 maja. . a teraz mam podejrzenie wczesnej ciąży i bardzo sie boje czy bedzie wszystko ok. . bylam u lekarza. .jest pęcherzyk ale narazie jeszcze nie widac zarodka bo to wczesna CIAŻA..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 3 razy sztuka
Witam poroniłam 2razy i poszukuje namiarów na dobrego lekarza w Warszawie by dał mi promyk nadziej . Bardzo prosze o odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szanelka
k13 ja brałam clo i bromergon bo choruję na hiperprolaktynemię czynnościową i moim problemem były cykle bezowulacyjne. zanim dostałam tabsy to przeszłam badania hormonalne, MR, monitoring cyklu żeby sprawdzić czy nie ma owu na pewno, a mój M badanie nasiena. te tabsy nie szkodzą dziecku, bo bierze się je zanim jest się w ciąży. zapytaj swojego gina dlaczego chce Ci je dać, no i warto zrobić badania hormonów. moje dzieciaczki rosna, a ja z utęsknieniem czekam, aż przejdą mi mdłości, ale powoli tracę nadzieję bo to już 14tc. pozdrawiam i życzę fasolki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SZI
no i sie zaczęło. Zrobiłam badanie tarczycy. Mam ostrą nadczynność. Idę dziś do lekarza, ale się boje że coś mogło się stać do tej pory :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do k13 Kasiu nie,pomiędzy jednym poronieniem a tym "drugim"nie miałam normalnego okresu. Bo to było miesiąc po. Pierwsze poronienie miałam 3 maja,a drugie 8 czerwca. Ja myślę,że to było to samo dlatego,że miesiączki miałam zawsze regularne,a te krwawienie było jednak później,no i nie wiem czy to psychika,ale to się raczej czuje. Piersi mnie bolały tak jak za pierwszym razem,no i ogólnie czułam się inaczej. A co najważniejsze po pierwszym poronieniu 7 maja miałam robioną bthcg i spadło na 2,a na badaniu usg dopochwowym lekarka potwierdziła,że wszystko się ładnie wyczyściło. A 4 czerwca jak robiłam bete to miałam prawie 28, a jak wcześniej pisałam to 8 czerwca już krwawiłam i beta zaczęła spadac. Te krwawienie i bardzo silne bóle brzuszne i krzyżowe były takie same zarówno za pierwszym razem,jak i za drugim. A co do tych badań to nie wiem czy była taka potrzeba,bo ponoc 50% wczesnych ciąż kończy się samoistnym poronieniem. My na razie nie będziemy się starac,może w za rok,albo dwa. Daj znac co u Ciebie,pisałaś o bólach brzucha,a z nimi różnie bywa :) Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do k13 Kasiu nie,pomiędzy jednym poronieniem a tym "drugim"nie miałam normalnego okresu. Bo to było miesiąc po. Pierwsze poronienie miałam 3 maja,a drugie 8 czerwca. Ja myślę,że to było to samo dlatego,że miesiączki miałam zawsze regularne,a te krwawienie było jednak później,no i nie wiem czy to psychika,ale to się raczej czuje. Piersi mnie bolały tak jak za pierwszym razem,no i ogólnie czułam się inaczej. A co najważniejsze po pierwszym poronieniu 7 maja miałam robioną bthcg i spadło na 2,a na badaniu usg dopochwowym lekarka potwierdziła,że wszystko się ładnie wyczyściło. A 4 czerwca jak robiłam bete to miałam prawie 28, a jak wcześniej pisałam to 8 czerwca już krwawiłam i beta zaczęła spadac. Te krwawienie i bardzo silne bóle brzuszne i krzyżowe były takie same zarówno za pierwszym razem,jak i za drugim. A co do tych badań to nie wiem czy była taka potrzeba,bo ponoc 50% wczesnych ciąż kończy się samoistnym poronieniem. My na razie nie będziemy się starac,może w za rok,albo dwa. Daj znac co u Ciebie,pisałaś o bólach brzucha,a z nimi różnie bywa :) Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do k13 Kasiu nie,pomiędzy jednym poronieniem a tym "drugim"nie miałam normalnego okresu. Bo to było miesiąc po. Pierwsze poronienie miałam 3 maja,a drugie 8 czerwca. Ja myślę,że to było to samo dlatego,że miesiączki miałam zawsze regularne,a te krwawienie było jednak później,no i nie wiem czy to psychika,ale to się raczej czuje. Piersi mnie bolały tak jak za pierwszym razem,no i ogólnie czułam się inaczej. A co najważniejsze po pierwszym poronieniu 7 maja miałam robioną bthcg i spadło na 2,a na badaniu usg dopochwowym lekarka potwierdziła,że wszystko się ładnie wyczyściło. A 4 czerwca jak robiłam bete to miałam prawie 28, a jak wcześniej pisałam to 8 czerwca już krwawiłam i beta zaczęła spadac. Te krwawienie i bardzo silne bóle brzuszne i krzyżowe były takie same zarówno za pierwszym razem,jak i za drugim. A co do tych badań to nie wiem czy była taka potrzeba,bo ponoc 50% wczesnych ciąż kończy się samoistnym poronieniem. My na razie nie będziemy się starac,może w za rok,albo dwa. Daj znac co u Ciebie,pisałaś o bólach brzucha,a z nimi różnie bywa :) Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do k13 Kasiu nie,pomiędzy jednym poronieniem a tym "drugim"nie miałam normalnego okresu. Bo to było miesiąc po. Pierwsze poronienie miałam 3 maja,a drugie 8 czerwca. Ja myślę,że to było to samo dlatego,że miesiączki miałam zawsze regularne,a te krwawienie było jednak później,no i nie wiem czy to psychika,ale to się raczej czuje. Piersi mnie bolały tak jak za pierwszym razem,no i ogólnie czułam się inaczej. A co najważniejsze po pierwszym poronieniu 7 maja miałam robioną bthcg i spadło na 2,a na badaniu usg dopochwowym lekarka potwierdziła,że wszystko się ładnie wyczyściło. A 4 czerwca jak robiłam bete to miałam prawie 28, a jak wcześniej pisałam to 8 czerwca już krwawiłam i beta zaczęła spadac. Te krwawienie i bardzo silne bóle brzuszne i krzyżowe były takie same zarówno za pierwszym razem,jak i za drugim. A co do tych badań to nie wiem czy była taka potrzeba,bo ponoc 50% wczesnych ciąż kończy się samoistnym poronieniem. My na razie nie będziemy się starac,może w za rok,albo dwa. Daj znac co u Ciebie,pisałaś o bólach brzucha,a z nimi różnie bywa :) Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k13
do kasi 2327 ja dostalam okres jak pisalam o bolach brzucha wiec tak fajnie bo w 31 dniu cyklu wiec sie ciesze ze nic mi sie nie rozregulowalo, tylko ten okres taki smieszny mialam bo 2 dni lecialo jak z kranu potem dzien nic i znowu takie koncowki okresu ale to byla @ bo zadnych skrzepow nie bylo, a co do ciebie??? no to jak tak sie sprawy maja to moze faktycznie to bylo drugi raz, ale nawet jesli 50% ciaz konczy sie poronieniem to przy drugim poronieniu powiino sie juz robic badania (u mnie tak jest). Tak juz jest w naturze ze slabsze ginie tak jak u zwierzat.... mysle ze mimo wszystko powiinas zaczac szukac przyczyny no i teraz faktycznie uwazac zeby organizm odpoczal. my podejmiemy jeszcze kilka prob jak sie skonczy @ w dniach poldnych, a jesli nie uda sie to lekarz kazal mi przyjechac we wrzesniu i pewnie da mi tabletki, na jajeczkowanie (choc ja wiem kiedy jajeczkuje tylko nie dochodzi do zaplodnienia) moze przez to ze poluje na dziewczynke i trzeba sie starac 2 -3 przed owulacja . dziewczyny pisaly ze tabletki sa skuteczne... dam znac co i jak nie zalamuj sie i trzymam kciuki, ja twierdze ze u mnie sie wszystko rozczaskalo przez pigulki nie wiem po co je bralam!!!!!!!! jestem rok po odstawieniu i mam na koncie poronienie w lutym tyle czasu minelo a my jeszcze nie mamy dzidzi. acha i kasiu nie zalamuj sie i staraj sie nie myslec o tym wszystkim bo w tedy okres sei przesuwa itd. wiem po sobie. a po za tym mozna miec "urojona ciaze" wydaje sie ze brzuch rosnie, piersi bola okres sie spoznia itd. nawet wymuiotowac sie chce, wiec mozna sie niezle nakrecic a to wszystko z tego ze sie chce zostac rodzicami... pozdrwawiam i 3maj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do k13 Kasiu,jak wiesz coś więcej na temat badań,które powinnam zrobic,to proszę napisz mi. Ja słyszałam tylko o zbadaniu poziomu hormonu w przypadku kobiety,a u mężczyzny sprawdzeniu czy w nasieniu nie ma jakiś bakterii. A co do uronionej ciąży to,też o niej słyszałam nawet myślałam,że u mnie tak było,tylko,że badanie bthcg z krwi to raczej jest wiarygodne. Pozdrawiam gorąco !!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna888
Witam was dziewczyny . spotkało mnie również to samo co was:( wiem jak się czujecie bo sama przez to przechodziłam i do teraz się nie umie pozbierać :(:(jak tylko pomyśle ze już nie ma w moim brzuszku fasolki to zaraz łzy spływają mi po policzku:(:(20.05.2009 r. zrobiłam test ciążowy i ujrzałam 2 kreski na które czekam 4 miesiące starania z moim przyszłym mężem zapanowała ogromna radość ...ale zaniepokoiły mnie plamienia od samego początku ciąży,pojechaliśmy do ginekologa i mi tylko powiedziała ze mam przeczekać aż przestanie a jak nie przestanie to przyjść znowu ale ja nie chciałam czekać wiec pojechalam do innego ginekologa i mi przepisał duphaston na podczymanie Ciąży bo nie powinny występować plamienia w ciąży tak mi powiedział ginekolog ....ja się przejęłam:( tak bardzo się cieszyłam ze jestem w ciąży a już mam jakieś komplikacje .:(.... idąc na kolejna kontrole do ginekologa bo leciała mi krew małymi ilościami ale się przestraszyłam i wysłał mnie do szpitala byłam w 10 tyg ciąży ... pojechałam w tym samym dniu i zaraz się mną zajęli najpierw papierkowe sprawy i pytania po jakieś godzinie lekarz wziął mnie na USG i powiedział ze nie widać zarodka a Ja się tak cieszyłam ze zobaczę w końcu mojego krasnalka a tu się dowiaduje ze nie widać i ze podejrzewają ze ciąża obumarła ze płód przestał się rozwijać i dlatego krwawiłam ja się załamałam jak tylko to usłyszałam popłakałam się jeszcze mi dawali nadzieje ze może zacznie się rozwijać Przyczymali mnie 5 dni w każdy dzień ciśnienie, tabletki zaszczyki i czekanie aż będzie wszystko już wiadomo w poniedziałek miałam zabieg uspali mnie i wyczyścili ja cały czas rozpaczałam to były moje najgorsze dni w życiu teraz mija 3 tygodnie po zabiegu i mam już okres jednak mi ginekolog powiedział ze dopiero mogę się starać po 6 miesiącach dlaczego tak długo trzeba czekać .....:(:( za 2 miesiące mój ślub a ja się cieszyłam z moim Mężem przyszłym ze będziemy mieli dzidziusia miałam być w 5 miesiącu ciąży jak będę miała ślub teraz wszystko mi będzie przypominało naszą fasolkę:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna888
Witam was dziewczyny . spotkało mnie również to samo co was:( wiem jak się czujecie bo sama przez to przechodziłam i do teraz się nie umie pozbierać :(:(jak tylko pomyśle ze już nie ma w moim brzuszku fasolki to zaraz łzy spływają mi po policzku:(:(20.05.2009 r. zrobiłam test ciążowy i ujrzałam 2 kreski na które czekam 4 miesiące starania z moim przyszłym mężem zapanowała ogromna radość ...ale zaniepokoiły mnie plamienia od samego początku ciąży,pojechaliśmy do ginekologa i mi tylko powiedziała ze mam przeczekać aż przestanie a jak nie przestanie to przyjść znowu ale ja nie chciałam czekać wiec pojechalam do innego ginekologa i mi przepisał duphaston na podczymanie Ciąży bo nie powinny występować plamienia w ciąży tak mi powiedział ginekolog ....ja się przejęłam:( tak bardzo się cieszyłam ze jestem w ciąży a już mam jakieś komplikacje .:(.... idąc na kolejna kontrole do ginekologa bo leciała mi krew małymi ilościami ale się przestraszyłam i wysłał mnie do szpitala byłam w 10 tyg ciąży ... pojechałam w tym samym dniu i zaraz się mną zajęli najpierw papierkowe sprawy i pytania po jakieś godzinie lekarz wziął mnie na USG i powiedział ze nie widać zarodka a Ja się tak cieszyłam ze zobaczę w końcu mojego krasnalka a tu się dowiaduje ze nie widać i ze podejrzewają ze ciąża obumarła ze płód przestał się rozwijać i dlatego krwawiłam ja się załamałam jak tylko to usłyszałam popłakałam się jeszcze mi dawali nadzieje ze może zacznie się rozwijać Przyczymali mnie 5 dni w każdy dzień ciśnienie, tabletki zaszczyki i czekanie aż będzie wszystko już wiadomo w poniedziałek miałam zabieg uspali mnie i wyczyścili ja cały czas rozpaczałam to były moje najgorsze dni w życiu teraz mija 3 tygodnie po zabiegu i mam już okres jednak mi ginekolog powiedział ze dopiero mogę się starać po 6 miesiącach dlaczego tak długo trzeba czekać .....:(:( za 2 miesiące mój ślub a ja się cieszyłam z moim Mężem przyszłym ze będziemy mieli dzidziusia miałam być w 5 miesiącu ciąży jak będę miała ślub teraz wszystko mi będzie przypominało naszą fasolkę:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna888
Witam was dziewczyny . spotkało mnie również to samo co was:( wiem jak się czujecie bo sama przez to przechodziłam i do teraz się nie umie pozbierać :(:(jak tylko pomyśle ze już nie ma w moim brzuszku fasolki to zaraz łzy spływają mi po policzku:(:(20.05.2009 r. zrobiłam test ciążowy i ujrzałam 2 kreski na które czekam 4 miesiące starania z moim przyszłym mężem zapanowała ogromna radość ...ale zaniepokoiły mnie plamienia od samego początku ciąży,pojechaliśmy do ginekologa i mi tylko powiedziała ze mam przeczekać aż przestanie a jak nie przestanie to przyjść znowu ale ja nie chciałam czekać wiec pojechalam do innego ginekologa i mi przepisał duphaston na podczymanie Ciąży bo nie powinny występować plamienia w ciąży tak mi powiedział ginekolog ....ja się przejęłam:( tak bardzo się cieszyłam ze jestem w ciąży a już mam jakieś komplikacje .:(.... idąc na kolejna kontrole do ginekologa bo leciała mi krew małymi ilościami ale się przestraszyłam i wysłał mnie do szpitala byłam w 10 tyg ciąży ... pojechałam w tym samym dniu i zaraz się mną zajęli najpierw papierkowe sprawy i pytania po jakieś godzinie lekarz wziął mnie na USG i powiedział ze nie widać zarodka a Ja się tak cieszyłam ze zobaczę w końcu mojego krasnalka a tu się dowiaduje ze nie widać i ze podejrzewają ze ciąża obumarła ze płód przestał się rozwijać i dlatego krwawiłam ja się załamałam jak tylko to usłyszałam popłakałam się jeszcze mi dawali nadzieje ze może zacznie się rozwijać Przyczymali mnie 5 dni w każdy dzień ciśnienie, tabletki zaszczyki i czekanie aż będzie wszystko już wiadomo w poniedziałek miałam zabieg uspali mnie i wyczyścili ja cały czas rozpaczałam to były moje najgorsze dni w życiu teraz mija 3 tygodnie po zabiegu i mam już okres jednak mi ginekolog powiedział ze dopiero mogę się starać po 6 miesiącach dlaczego tak długo trzeba czekać .....:(:( za 2 miesiące mój ślub a ja się cieszyłam z moim Mężem przyszłym ze będziemy mieli dzidziusia miałam być w 5 miesiącu ciąży jak będę miała ślub teraz wszystko mi będzie przypominało naszą fasolkę:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna888
Witam was dziewczyny . spotkało mnie również to samo co was:( wiem jak się czujecie bo sama przez to przechodziłam i do teraz się nie umie pozbierać :(:(jak tylko pomyśle ze już nie ma w moim brzuszku fasolki to zaraz łzy spływają mi po policzku:(:(20.05.2009 r. zrobiłam test ciążowy i ujrzałam 2 kreski na które czekam 4 miesiące starania z moim przyszłym mężem zapanowała ogromna radość ...ale zaniepokoiły mnie plamienia od samego początku ciąży,pojechaliśmy do ginekologa i mi tylko powiedziała ze mam przeczekać aż przestanie a jak nie przestanie to przyjść znowu ale ja nie chciałam czekać wiec pojechalam do innego ginekologa i mi przepisał duphaston na podczymanie Ciąży bo nie powinny występować plamienia w ciąży tak mi powiedział ginekolog ....ja się przejęłam:( tak bardzo się cieszyłam ze jestem w ciąży a już mam jakieś komplikacje .:(.... idąc na kolejna kontrole do ginekologa bo leciała mi krew małymi ilościami ale się przestraszyłam i wysłał mnie do szpitala byłam w 10 tyg ciąży ... pojechałam w tym samym dniu i zaraz się mną zajęli najpierw papierkowe sprawy i pytania po jakieś godzinie lekarz wziął mnie na USG i powiedział ze nie widać zarodka a Ja się tak cieszyłam ze zobaczę w końcu mojego krasnalka a tu się dowiaduje ze nie widać i ze podejrzewają ze ciąża obumarła ze płód przestał się rozwijać i dlatego krwawiłam ja się załamałam jak tylko to usłyszałam popłakałam się jeszcze mi dawali nadzieje ze może zacznie się rozwijać Przyczymali mnie 5 dni w każdy dzień ciśnienie, tabletki zaszczyki i czekanie aż będzie wszystko już wiadomo w poniedziałek miałam zabieg uspali mnie i wyczyścili ja cały czas rozpaczałam to były moje najgorsze dni w życiu teraz mija 3 tygodnie po zabiegu i mam już okres jednak mi ginekolog powiedział ze dopiero mogę się starać po 6 miesiącach dlaczego tak długo trzeba czekać .....:(:( za 2 miesiące mój ślub a ja się cieszyłam z moim Mężem przyszłym ze będziemy mieli dzidziusia miałam być w 5 miesiącu ciąży jak będę miała ślub teraz wszystko mi będzie przypominało naszą fasolkę:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k13
do kasi 2327 kochana miedzy innymi powinni ci pobrac kawalek tych skrzepow i wziac to do badania, mozna by bylo sie dowiedziec dlaczego to drugie poronienie nastapilo co do innych badan to mysle ze warto zbadac poziom hormonow i prolaktyne a nawet podsawowa krew wiem ze u ciebie nikt z kekarzy nie wiedzial o drugim poronieniu wiec trudna znalesc przyczyne ale moim zdaniem idz do ginekologa najlepiej na kase chorych bo badania masz za darmo, i powiedz mu ze prosisz o szczegolowe badania. ja widzisz mam ten okres taki dzwiwny bo 2 dni leci jak z kranu potem dzien nic potem zbowu troche potem dzien przerwy i znowu leci i w piatek powinien sie konczyc i ciekawe czy sie skonczy???!!! pozdrawiam i trzymaj sie i rob badania wszytskie mozliwe moze cos wiecej sie dowiesz a one nie zaszkodza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sophia85
Mam pytanie do KELYR! Ja poronilam 4 dni po tobie takze jestem bardzoooo ciekawa jak przebiega twoja ciaza, sama chcialabym zaczac starania we wrzesniu tak zeby byc po 3 miesiaczkach. Mam nadzieje, ze jest wszystko w porzadku. Jak sie czujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was dziewczyny. Moja historia jest taka 1 kwietnia 2009 zobaczyłam na teście 2 kreski i pomyślałąm że poczekam jeszcze dla pewności bo blade jeszcze były, potem pomyślałąm że przed świętami wielkanocnymi (12.04.2009) już nie pójdę bo wiadomo jak to przed świętami. W wielką sobotę pojechalimy z mężem do teściów i już w dzień lekko bolał mnie brzuszek ale leciutko i zaczęłąm delikatnie plamić, wzięłąm nospę ropzkurczowo i poszłąm spać. O 1 w nocy obudził mnie silny ból, było mi niedobrze poszĸłąm do łazienki i co zobaczyłam dużo krwi, a potem...zemdlałam i znalazłąm się w środku nocy w szpitalu. USG i niestety poronienie. Następnego dnia w południe w wielkanoc miałąm zabieg i moje szczęście szybko się skończyło. Staraliśmy się 3 miesiące i tak się cieszyłam. Lekarz kazał odczekać co najmniej pół roku i tak też zrobię. Dokładnie dziś jest już 3 miesiące od poronienia ale mój organizm się kompletnie rozstroił., co prawda okres jest regularny ale strasznie bolesny, bardziej niż przed ciążą. Mam jakieś mdłości i ogólnie jakoś czuję się cały czas inaczej niż wcześniej. Niewiem dlaczego tak mam inne dziewczyny piszą że wszystko u nich w porządku, a ja tak któtko byłam w ciąży i teraz nie mogę dojść do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka4469
witam wszystkich. pisze do was poniewaz dowiedzialam sie ze poronilam i jutro ide do szpitala na pare dni.jezeli ktoras z Was moglaby napisac czy zabieg boli i jak dlugo trzeba zostac w szpitalu? bylam w 5 tc nadal jestem w szoku i nie wiem co robic. dziwne jest to ze nie krwawie,plamie i nie mialam boli.tylko z wyniku hcg wychodzi ze juz Go nie ma... czy znacie podobne przypadki blagam o pomoc!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka555
Do AGNIESZKI ja poroniłam w 13 tygodniu ciąży, zabieg nie jest bolesny, jest robiony w znieczuleniu, połykasz tabletke i zasypiasz jak się budzisz to jesteś już na sali, z tego co mów iły mi współlokatorki to ponoć do czasu wybudzenia na sali płakałam cholercia aż mnie ciarki przeszły jak to sobie wspomne a w kolejną ciąże udało mi się zajśc dopiero po 3 latach,ale tą już donosiłam i córa ma 2,5 roku >

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAROLCIA 81
Cześć. Jestem tu po raz pierwszy, ale wcześniej cały czas czytam Wasze wpisy. Mnie niestety też to spotkało. 6 kwietnia ostatnia @ , 15 maja 2 piekne krechy, a 23 czerwca zabieg :( nie zdążyłam się przyzwyczaić, nie zdążyłam zrozumieć, a pokochałam dopiero jak juz nie było.... opinie lekarzy były rózne....czekać od 2 lat do 4 miesięcy...mój gin powiedział 6 miesięcy (ale dodał, że mam już brać folik, więc pewnie się spodziewa, że nie wytrzymamy tak długo) czas ucieka...zaraz będą dwa miesiące....jeszcze jeden..i zaczynam.... ale nurtuje mnie jedno...sledze rózne fora, różne wątki i zauważylłam pewną zależność że jak zacznaie się starania w miarę szybko (2-4 miesiecy po) to pojawiają się równie szybko zdrowe dzieciaczki, a jak czytam opisy, że dzieczyny czekają pół roku, rok...to potem następne tyle czekają, żeby wogóle zajść. Co o tym myslicie? czy to tylko moje zdanie? czy tak bardzo juz chce dzieciaczka, że wszystko sobie wytułmacze byle już? pozdrawiam i ściskam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam i ja podzielam wasz los . dwa razy poronilam ( 7 i 11 tc ) . ale glowa do gory i wam sie uda tak jak mi . za trzecim razem mi sie udalo donosic z tym ze od 17dnia cyklu do ok 17-18 tyg ciazy bralam duphaston

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KAROLCIA 81 - ja po pierwszym poronieniu po 3 cyklach zaszlam i znow poronilam . po drugim odczekalam juz 5 miesiecy i sie udalo ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAROLCIA81
Mam straszny mętlik w głowie. zaraz po poronieniu udało mi się wyciszyć, nie mysleć... byłam nastawiana bardzo optymistycznie do zycia... stwierdziliśmy z mężem, że los dał nam jeszcze jedną szansę, żebyśmy sie mogli nacieszyc tylko sobą... a teraz kiedy juz mija 2 miesiąc dopadają mnie coraz częściej dołki, nie myślę o niczym innym tylko o tym , żeby juz czuć pod sercem nowe życie.... mnie powiedzieli, że przyczyną poronienia było jakieś działanie zewnętrzne, prawdopodobnie stres i przemęczenie organizmu, zabieg w 9 tyg. rozwarstwienie kosmówki, od 6 tyg. maleństwo nie żyło. Przyznam się, że wszystcy wokoło mnie namawiaja, żeby nie czekać, że organizm sam zadecyduje czy jest gotowy. Jak Wy sobie z tym wszystkim radzicie...jak Wam sie udaję życ i nie mysleć o tym , że trzeba czekać? Hmmmm...pewnie sie nie udaje nie mysleć.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAROLCIA81
olawd - pozdrawiam.... poznałaś przyczyne poronienia? robiłas badania po pierwszym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×