Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kjs1

Depresja męża... pomóżcie....

Polecane posty

Gość inwestor...
Hmmm... Zawsze można poszukać pomocy u seksuologa, a może warto porozmawiać na ten temat z lekarzem męża - mam na myśli jego psychiatrę? Bo rozumiem, że problem nie leży w Waszych psychikach, tylko jest, że tak powiem, uwarunkowany farmakologicznie. Myślę, że z tym można coś zrobić. Głowa do góry! :-) A swoim wiekiem się nie przejmuj. Podobno świadome macierzyństwo właśnie ma miejsce dopiero po trzydziestce. Więc wszystko przed Tobą. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjs1
Seksuologów już odwiedzaliśmy. Dwóch. To nie jest sprawa viagry, ani cialisu. To też było. Rzecz sie dzieje w psychice. Psychiatra męża powiedziała, że najpierw należy ustabilizować zdrowie, by móc je później poprawiać :) Może i racja. Tylko, że zaczyna się robić takie błędne koło. Seksualna niemoc napędza depresję, a leki antydepresyjne przyczyniają się do niemocy. I tak w kółko. Zastanawiam się już nad wizytą w seksshopie :) Mają tam jakieś afrodyzjaki :) Boję się tylko, żeby nie zaszkodziły..... I pewnie własnie dlatego nie odwiedzę tego sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwestor...
Hmm... Z tego można wysnuć wniosek, że tak bardzo chcecie i się staracie, że traktujecie to niemal "zadaniowo". No tak, na ogół tak jest, że jak się chce bardzo, za bardzo, to stres z tym związany sprawia, że nijak nie wychodzi... No bo nawet ta kolacja, wino, świece, bielizna to zapowiedź tego, że za chwilę będzie się trzeba sprawdzić - no i zamiast rozluźnienia znów stres. :-) Więc mimo, że niby nie ma problemu w psychice, bo chcecie, to chyba jednak nadal tam tkwi - tylko...w innej części? No nie wiem, jak to wyrazić. Może więc porozmawiajcie o tym? Żeby nie traktować tego zadaniowo? Że jeśli teraz nie wychodzi, to nic nie szkodzi? Może jak się obydwoje rozluźnicie, to coś się zacznie "udawać"? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjs1
Staramy się nie traktować tego "zadaniowo". I rozmawiamy... rozmawiamy... rozmawiamy.... Pomysły na poprawę tego stanu już mi się kończą. A dzisiaj to jestem oklapnięta jak przekłuty balonik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjs1
Mogę sobie poprzeklinać? Wrrrrrrrrrrrr.... Znowu zmiana leków. Czy ci lekarze tylko to potrafią? Poprzedni lek był prawie dobry, ale po jakimś czasie znowu zaczęło się chrzanić. A teraz znowu testujemy nowy lek. I jak tu się nie martwić? Jak on się uśmiecha i jest szczęsliwy to i mnie chce się żyć. A jak mu źle, to wychodzę z siebie, bo nie wiem jak mu pomóc. Taki to wszystko popieprzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie jestem z Krakowa
3majcie się ciepło. Będzie dobrze, prędzej czy później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwestor...
Pozdrawiam ciepło. Będzie dobrze. Mnie też kilkakrotnie zmieniano leki. Teraz na razie jest lepiej, mam nadzieję, że choć na trochę tak zostanie. Będzie dobrze, na pewno! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjs1
Dzięki. Miło wiedzieć, że ktoś czyta moje posty i przejmuje się nimi. Przyjemnych Walentynek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem z Krakowa
Szczerze? W d... mam walentynki, 100 razy bardziej od nich obchodzi mnie to żebyście z mężem pozbyli się problemu który macie. Trzymam za Was kciuki na odległość, przesyłam ciepłe pozdrowienia z Warszawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjs1
A ja nie mam w d..... Bo miło jest dostać i wysłać kartkę. Zwłaszcza, jeżeli ktoś postara się, żeby mi się ta karteczka spodobała, z czymś skojarzyła. Nie buntuję się "dla zasady" przeciw walentynkom. To może być jeszcze jeden przyjemny dzień. Dziękuję za pozdrowienia, zwłaszcza cieplutkie :) Równiez pozdrawiam...... słonecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwestor...
Zatem - kolejnego miłego dnia! Mam nadzieję, że wczorajszy był udany, skoro dla Ciebie ważny. :-) Pozdrawiam - ciepło i słonecznie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rezerwistka
nie jesteś z Krakowa a z kąd ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa1
pozdrawiam depresja nasza choroba cyliwizacji . aby wiedziec dlaczego twoj maz zachorowaj na depresje , i napewno przyczyna byla tylko nie zauwazona lub zlekcewazona . aby rozwijala sie w nas ta choroba to jest podloze ktore atakuje nas powoli a my sami w tym uczestniczymy myslac ze samo przejdzie . bo to wstyd isc do psychologa , lub psychiatry nie ma potrzeby sie wstydzic wartro isc po porade jak sami zauwazymy chustawke nastroju . bo to 1 oznaka . brak pracy pieniedzy na zycie utrata pewnego statusu materialnego < jak sie go mialo na odpowiednim poziomie > mozna tak wymieniac bo jest ich duzo i kazdy z nas podchodzi i jest odporny inaczej . nie pisalas wieku swojego meza a to tez wazne mlodzi ludzie szybciej zapadaja na stres depresje sa po prostu slabsi psychicznie < nie wszyscy przepraszam jezeli bym kogos urazila > moze byla chwilowa niedyspozycyjnosc meza w sprawach maz i zona ty tego nie zauwazylas lub nie chcialas a mezczyzni odbieraja to z podwojona sila nie mocy . napisalas ogolnikowo i ja jako czytelniczka tego forum moge tylko gdybac dlaczego . nie jestem z krakowa ale w takim miescie to sie roi od prywatnych gabinetach psychoterapaltycznych i warto skorzystac powodzenia i wytrwalosci tobie i innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozdrawiam depresja nasza choroba cyliwizacji . aby wiedziec dlaczego twoj maz zachorowaj na depresje , i napewno przyczyna byla tylko nie zauwazona lub zlekcewazona . aby rozwijala sie w nas ta choroba to jest podloze ktore atakuje nas powoli a my sami w tym uczestniczymy myslac ze samo przejdzie . bo to wstyd isc do psychologa , lub psychiatry nie ma potrzeby sie wstydzic wartro isc po porade jak sami zauwazymy chustawke nastroju . bo to 1 oznaka . brak pracy pieniedzy na zycie utrata pewnego statusu materialnego < jak sie go mialo na odpowiednim poziomie > mozna tak wymieniac bo jest ich duzo i kazdy z nas podchodzi i jest odporny inaczej . nie pisalas wieku swojego meza a to tez wazne mlodzi ludzie szybciej zapadaja na stres depresje sa po prostu slabsi psychicznie < nie wszyscy przepraszam jezeli bym kogos urazila > moze byla chwilowa niedyspozycyjnosc meza w sprawach maz i zona ty tego nie zauwazylas lub nie chcialas a mezczyzni odbieraja to z podwojona sila nie mocy . napisalas ogolnikowo i ja jako czytelniczka tego forum moge tylko gdybac dlaczego . nie jestem z krakowa ale w takim miescie to sie roi od prywatnych gabinetach psychoterapaltycznych i warto skorzystac powodzenia i wytrwalosci tobie i innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozdrawiam depresja nasza choroba cyliwizacji . aby wiedziec dlaczego twoj maz zachorowaj na depresje , i napewno przyczyna byla tylko nie zauwazona lub zlekcewazona . aby rozwijala sie w nas ta choroba to jest podloze ktore atakuje nas powoli a my sami w tym uczestniczymy myslac ze samo przejdzie . bo to wstyd isc do psychologa , lub psychiatry nie ma potrzeby sie wstydzic wartro isc po porade jak sami zauwazymy chustawke nastroju . bo to 1 oznaka . brak pracy pieniedzy na zycie utrata pewnego statusu materialnego < jak sie go mialo na odpowiednim poziomie > mozna tak wymieniac bo jest ich duzo i kazdy z nas podchodzi i jest odporny inaczej . nie pisalas wieku swojego meza a to tez wazne mlodzi ludzie szybciej zapadaja na stres depresje sa po prostu slabsi psychicznie < nie wszyscy przepraszam jezeli bym kogos urazila > moze byla chwilowa niedyspozycyjnosc meza w sprawach maz i zona ty tego nie zauwazylas lub nie chcialas a mezczyzni odbieraja to z podwojona sila nie mocy . napisalas ogolnikowo i ja jako czytelniczka tego forum moge tylko gdybac dlaczego . nie jestem z krakowa ale w takim miescie to sie roi od prywatnych gabinetach psychoterapaltycznych i warto skorzystac powodzenia i wytrwalosci tobie i innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjs1
Wiek mojego męża nie ma w tym wypadku znaczenia. Już od kolejnego lekarza słyszymy, że może to być depresja endogenna. A to znaczy, że będziemy się z nią zmagać........ do końca życia. Trudno. Widocznie tak miało być. Psychoterapie różne już mamy za sobą, psychiatrów też już wielu znamy. Psycholog oczywiście pomógł. Pomógł poradzić sobie z objawami i pomógł odkryć ewentualne pierwotne przyczyny depresji. Przeróżne psychoterapie, z hipnozą włącznie, również zaliczyliśmy. Niestety, przy endogennej (wrodzonej) depresji mogą one być tylko wspomagającymi leczenie. Mam nadzieję, że ten nowy lek, który zaczeliśmy od wczoraj stosować, na jakiś czas pomoże. Miłego dnia wszystkim czytającym ten post :) Dziękuje Wam, że jesteście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwestor...
Pozdrawiam niezmiennie ciepło z zaśnieżonej stolicy. :-) Trzymajcie się dzielnie! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gustawa
ksj pozdrawiam Ciebie i Twojego męża z całego serca i jestem z Wami myślami i nie tylko . Mam chyba chorego syna , który się ożenił w listopadzie ze wspaniałą dziewczyną . Pomimo ,że ją przestrzegałam wyszła za niego za mąż .Nie wiem czy sobie poradzi z nim :( , ale narazie jest dzielna .Najgorsze jest to ,że syn nie chce iść do lekarza . Załączam jeszcze raz gorące pozdrowienia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjs1
Wiem Gustawo, jak trudno jest podjąć decyzję o pierwszym pójściu do psychiatry. Odwleka sie tą chwilę jak najdłużej. Ale potem okazuje się, że to taki sam lekarz jak każdy inny. Słucha, stawia diagnozę, wypisuje receptę i wcale nie ocenia ani nie krytykuje. Jesli znajdzie się dobrego psychiatrę, to naprawdę można mu zaufać i to pomaga. Ja też przed ślubem wiedziałam, że mąż cierpi na depresję. I niczego nie żałuję. Trzymam kciuki i pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa1
pozdrawiam , i zycze tobie i innym sile w walce z ta choroba . napewno nie jest to latwe , ale zawsze to 2 osoba musi byc twarda i nie poddawac sie bo sami mozemy w nia wpasc . i nawet mie wiemy kiedy . ja sama czuje ze ja mam , stany lekowe , ale tez wiem ze sama do tego doprowadzilam , myslac o innych i pomagac nie zwazajac na siebie jak to zaczelo oddzialywac ujemnie na moja odpornosc bo to ja bylam ta 2 osoba . powoli zaczynam analizowac i przemyslac pewne sprawy i mam nadzieje ze wyprostuje te moja odpornosc i tak mysle ze jezeli bym miala podac dlon to 20 razy sie zastanowie czy warto . ktos kiedys mi powiedzial lepiej byc egoistycznym bo ciebie nic nie ruszy . ale czy warto takim byc powodzenia i przesylam promyk sloneczka dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjs1
Nie warto być egoistą. Ale warto pamiętać o sobie i sobie pomagac tak samo jak innym ludziom. Nowa1, ja też kiedyś miałam taki problem. I sama skorzystałam z pomocy psychiatry. Trafiłam na świetną panią doktor, która podeszła ze zrozumieniem i pomogła. Spróbuj i Ty, Napewno nie zaszkodzi, a może pomóc. Życzę słońca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adela17
nie nudź. rozwiedź się, jak ci tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjs1
Dobry komentarz. O takim wyjściu nie pomyślałam. Ale dziękuję za cios w plecy. Dziecko, jak wynika z Twojego podpisu, masz 17 lat. Wielu rzeczy jeszcze nie rozumiesz. Ale nie martw się. Kiedyś dorośniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjs1
Miałam wczoraj czarny dzień. No cóż...... w tym miesiącu nie będzie dzidziusia. Naprawdę miałam nadzieję, że może się udało. Jeszcze dzisiaj wydaje mi się, że to wszystko nie ma sensu. Nie mam już siły starać się i udawać zadowolonej. Nie mam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ab
Moj maz od kilku lat ma zdiagnozowane BPD (Borderline Personality Disorder). Z tym zaburzeniem jest tak ze (na szczescie) nie poglebia sie z wiekiem. Moze nawet objawy lagodnieja - ja to zauwazam. Widzisz, ta choroba ma to do siebie ze jest jak swoisty paragraf 22 - chory gdy czuje sie dobrze mowi: a na cholere mi leki/terapie/lekarz? a jak sie czuje zle to oczywiscie to wina wszystkich i wszystkiego i gdyby nie to byloby z nim dobrze ergo: po co terapia/lekarz/leki. Ale sa momenty samoswiadomosci na ktore my, bliscy borderline liczymy najbardziej, kiedy wie ze cos zlego sie z nim dzieje i probuje cos z tym zrobic. Jesli chcecie sie dowiedziec o co tutaj chodzi zapraszam na strone ktora wyjasnia pojecie BPD www.bpd.szybkanauka.net Zycie z borderline mowiac w skrocie nie jest latwe. Czasem to gehenna dla calej rodziny. I jak ktos tutaj powiedzial: najlatwiej sie rozwiesc. Tylko widzisz, madry czlowieku - choroba nie wybiera. Maz moj, jej czy tez zona kogos innego mogla zachorowac na watrobe, mogla zlamac reke ale los podarowal jemu/jej chorobe psychiczna. Choroba nie wybiera. Moze sie przytrafic Tobie. Twoim bliskim. I co - chcial/a/bys zeby Cie zostawili samego? A gdzie "w zdrowiu i w chorobie, na dobre o zle"? Po cholere sa zwiazki malzenskie? Pozdrawiam i trzymam za wszystkich w podobnej sytuacji, jestescie bardzo dzielne i powinnyscie byc z siebie dumne - los postawil Was przed trudnym egzaminem z zycia ktory zdalyscie celujaco. Pomyslcie o sobie, to bardzo wazne, zeby miec sile do pomocy trzeba samemu byc silnym. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwestor...
Pozdrawiam ciepło z Warszawy... 🌼 Wiele jest miesięcy w roku. Uda się, zobaczysz. Wierzę w to głęboko. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjs1
Masz rację AB. Tylko gdzie szukać tej siły? Wyczerpały mi się pomysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem z Krakowa
jestem tu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjs1
Witajcie. Dzisiaj będziemy wiedzieć od kiedy moje kochanie będzie znów w szpitalu. Niestety nowe leki nie działają jak powinny i dzisiaj lekarka wyznaczy termin hospitalizacji. Boże, jak to wytrzymać? Być może już jutro Go nie będzie. Tak bardzo Go kocham i chciałabym Mu pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inwestor...
Witaj! Pozdrawiam bardzo ciepło, z zimnej Warszawy o poranku. Wiem, że trudno w to wierzyć, ale będzie lepiej. Na pewno. Mam teraz taki czas, że też trudno mi w to wierzyć. Ale cóż innego pozostaje?... Trzymajcie się ciepło! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×