Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darma

Fobie

Polecane posty

Gość ptaki
A ja sie panicznie boje pior i ptakow.Zastrzykow i pobierania krwi tez sie boje, ale to dlatego ze w dziecinstwie mialam ciagle zastrzyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka_007
Witajcie...ja boję się kilku rzeczy, np. ciemności - potrafię pół nocy nie przespać gapiąc się na zasunięte szczelnie drzwi bo mam wrażenie, że one się zaraz otworzą i ktoś wejdzie. Okropne to jest ale nie umiem nad tym zapanować. Czasem zasypiam bez problemu, tylko telewizor musi być włączony. Albo jak siadam na huśtawkę i w momencie jak ona opada, mam dziwny ucisk w żołądku i jednocześnie cała drżę. Trwa to bardzo krótko ale jest nieprzyjemne i muszę schodzić...Jednak największym problemem jest dla mnie woda. Nie potrafię się przełamać i położyć na niej, jak jestem na basenie bo wydaje mi się, że się poślizgnę i utopię. Narobiłam sobie kiedyś niezłego obciachu, dziewczyny próbowały mnie nauczyć a ja kurczowo trzymałam się barierki i za nic nie chciałam jej puścić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie boje jak wsiadam do windy...od jakiegos czasu troszke mi przechodzi....ale tez jak pomysle ze mam stac w scisku kolo paru ludzi to mi sie slabo robi...i strasznie sie boje..a poza tym to boje sie ciemnosci...lau(sama bym do niego nie weszla nawet w ciagu dnia)...mam tez lek wysokosci...jednak z tym sobie jakos radze...gorzej jest ze strachem przed ciemnoscia...u siebie w domu moge wytrzymac...gorzej jest jak jestem nawet w srodku miasta jak jest ciemno:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała Li
Ja panicznie boję sie ruchomych schodów, wszyscy się śmieją gdy im o tym mówię, ale dla mnie to straszne. Kiedyś kumpel wciagnał mnie siłą na takie schody , po drodze w dół zrobiłam sie cała spocona ze strachu i beczałam jak dziecko, nie mogłam sie uspokoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qdełka
mała Li! Nie jestes sama! Nie moge uwierzyc ze jest jeszcze ktos kto boi sie ruchomych schodów! Ja boje sie ich tam bardzo ze na sam ich widok serce bije mi jak oszalałe. Kiedy na nie wchodze czuje dziwne dretwienie i łaskotanie w konczynach ni emoge sie poruszyc i łzy same mi płyną..to jest okropne! Nienawiedze przez to wielkich hipermarketów, w których nie zawsze sa normalne schody lub winda. staram sie z tym walczyc ale za kazdym razem jest tak samo:( myslalam ze jak bede próbowac to sie przyzwyczaje ale nic to nie daje! Boze jakie to głupie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qdełka
Czy jest jakas nazwa na te nasza fobie? czy ktos w ogóle wpadł na to ze taka istnieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobia23
Malinka mam identycznie jak Ty.Ale u mnie to sie pojawilo po pewnym dziwnym wydarzeniu pewnej nocy.Jak tu wejdziesz to mozemy pogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinka_007
fobia23 - napisz, prosze co się wydarzyło...Ja się boję ciemności od bardzo dawna. Kiedyś przyjechała do mnie starsza kuzynka i wieczorem opowiedziała mi historię o duchu. Potem sobie zasnęła a ja leżałam przykryta po szyję i tylko czekałam aż przyjdzie ten duch. Udało mi się zasnąć dopiero nad ranem. Chyba nie muszę mówić jaka byłam spocona :(...Tyle lat już minęło a ja ciągle sie boję ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobijala
nie moge uwierzyc ze ktos poza mna ma lek przed ruchomymi schodami, kiedy chodze ze znajomymi do multikina to zawsze mam stres co bedzie z " transporetem " na gore a dosc mam tlumaczenia kzademu ze to nie jakies faanberie,ale paniczny strach, wiele razy kumple wciagali mne na sile i to bylo straszne, najlepeiej sie czulam jak chlopak bral mnie na rece i"wiozl' na gore, tylko ludzie sie gapili jak na debili, niestety juz go nie ma:( boje sie tez paru nnych rzezcy m,in wizyt u lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edynka
ja jestem chora na sama mysl, ze mialabym sama zostac w domu w nocy...nie wiem, czego sie boje - zostac sama czy ciemnosci. Dziwne jest to, ze nie boje sie isc o 3 w nocy przez ulice, ale jak pomysle, ze mialabym sama spac w domu, to jest mi niedobrze. Czasem boje sie nawet, jak moja wspollokatorka jest :((( Utrudnia mi to zycie strasznie, mieszkam w mieszk. studenckim i dziewczyny czesto wyjezdzaja... znajomym nie chce sie przyjsc do mnie na noc, nie rozumieja tego...a ja wole cala noc sie meczyc, czytac, ogladac tv, choc padam na twarz, niz polozyc sie spac. To jest straszne, kto tego nie przezyl nie zrozumie... Nie wiem, jak to sie leczy, czy to sie leczy... Itak sie mecze juz jakies 10 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, co czujesz, bo ja przez taki sam lęk nie wyjeżdżam sama na noc :O Gorzej... nawet nie wyobrażam sobie, że mołgabym nocować np. z chłopakiem. To jest praktycznie jedyny lęk jaki mi z nerwicy pozostał, ale za cholerę nie potrafię się z nim uporać, chociaż czasami myślę, że mogłabym zanocować sama, ale potem i tak mnie to przerasta. Głupie, ale prawdziwe :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edynka
elifia, dobrze wiedziec, ze ktos czuje podobnie... Nie wiem, skad mi sie to wzielo, nie mam tego od niepamietnych czasow, to zaczelo sie nagle, jakies 10 lat temu. Moze kiedys uda nam sie tego pozbyc... Trzymaj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _tomi_
Witam. Dawno tu nie zaglądałem, bo poradziłem sobie jakoś ze swoimi lękami, a też już było ciężko. Po pierwsze i najważniejsze zgłoście się do Poradni Zdrowia Psychicznego. Umówcie się na rozmowę z psychologiem - on zadecyduje co dalej. Zdziwicie się jak dużo ludzi ma takie problemy jak Wy. I specjaliści wiedzą jak Wam pomóc. Nie jesteście pierwsi ani ostatni z takimi problemami. Oni z ludźmi, którzy mają takie problemy jak Wy spotykają się na codzień. Nerwice są w tej chwili niemalże powszechne. I można z tym walczyć (a nawet TRZEBA). I można z tym wygrać, choć samemu trudno. Ja potrzebowałem wielu wizyt u psychologa, wielu rozmów (choć nie jest to łatwe - ja wiem, ale bardzo potrzebne), poznałem trochę tą chorobę i powoli zacząłem sobie radzić. Później już sam. Leków nie brałem (a z nimi podobno było by łatwiej i szybciej), gdyż jedną z moich fobii był paniczny lęk przed wszelkimi medykamentami. Brałem np. jakiś jeden Apap i od razu byłem przekonany, że już po mnie. Czułem jak rozchodzi się po krwi, serce zaraz nie wytrzyma itp. Teraz to wydaje mi się już takie nierealne. Mimo to powoli stawiałem opór swoim lękom. Małymi krokami (czasem bardzo małymi) po kolei wygrywałem z każdym z nich. A na początku byłem przekonany, że te wizyty u psychologa nic nie dadzą. Poszedłem w końcu, bo żona bardzo nalegała i w końcu sama mnie zapisała i niemalże siłą zmusiła. I nie żałuję, choć musiało minąć sporo czasu, zanim zauważyłem, że te rozmowy jednak działają. Że im więcej wiem o nerwicach i o sobie, coraz bardziej panuje nad tym. Dalej jestem osobą bardzo wrażliwą i słabą psychicznie, bo to ciężko zmienić i oczywiście nie zawsze jest różowo - jak to w życiu (ale bez żadnych panik itp.), ale mogę normalnie funkcjonować, cieszyć się życiem, znajdować codzienne radości, planować itp. Samo raczej nie minie, więc walczcie (sami lub z pomocą specjalistów), ruszcie się wreszcie. Nie jest łatwo zacząć, ale trzeba. Szkoda czasu i życia. Można wygrać i warto. Pomóżcie sami sobie lub dajcie sobie pomóc. I wierzcie mi, że może być lepiej. Ja się już o tym przekonałem, a nie jestem wyjątkiem. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lazania
jest nas dwie i kazda ma swoja fobie. jednak jedna jest wspolna. strach pozostania samemu w nocy w domu,przed ciemnoscia,zombiakami i ufo.parazlizujacy strach obezwladania nas i pwooduje drzenia członków ciała. serio! dlatego musimy agresywnie wpierdalac sie do znajomych na na noc gdy akurat dane jest nam pozostac samym w domu. dodatkowym poroblemem są glosniki komputerowe gdyz nigdy nei wiadomo czy istota z zasweiatow nei zapragnie sie z nami skontakotowac! szał! jedna z nas ma jeszcze dwie nietypowe fobie albowiem obawia sie o swoje zyly i w ogole nei mzoe na nie patrzec a drugą obawą jest staniecie lewą pięta na czyms sliskim(hehe). zaznaczam ze tylko lewą ! prawa jest OK. aha no i panicznie boimy sie papieru ktory tlyko czycha aby nas pociąc w palce lub pięte(kolezanka). dodatkowo brzydzimy sie syfu i mięcha. musimy zakladac worki na ręce.niestety. ja ze swojej strony chcialabym jeszcze dodac ze od dziewcinstwa boje sie ze ktos mnie zamnknie w lodowce hehe. aha i na koniec jeszczwe musze wspomniec ze kolezanka boi sie zsypow na smieci dlatego czesto troche sie walaja w domu po podlodze no ale...da sie przezyc. pozrawiamy wszystkich fobiowiczow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawa jestem czy Ainog poleciala do ukochanej Finlandii? Jesli tu zagladasz, daj znac. Wlasnie zrezygnowalam w ostatneij chwili z wykupienia wycieczki samolotem,czekalam do ostatniej chwili az zostaly 2 miejsca w samolocie, zrobilam nawet rezerwacje na nie i kiedy trzeba bylo placic zrezygnowalam. Ostatecznosc decyzji i tego ze wtedy juz musze leciec spowodowala juz na dwa tygodnie przed ewentualnym lotem panike, serce malo mi nie wyskoczylo, gardlo juz sie zaciskalo, oczy pelne lez i strach, starch, wszechogarniajacy strach...W nocy budzilam sie wielokrotnie i pierwsza mysl...samolot Nie dalam rady, zrezygnowalam. Jest mi starsznie, starsznie zal i smutno....ale panika sie przynajmiej cofnela. Ech :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewuszkaaaaa
kobietki ja sie strasznie boje kleszczy,nawet jak przejde pod drzewem lisciastym zaraz swedzi mnie całe ciało,wpadam do domu i odrazu pod prysznic umyc sie,wyszorowac włosy.... strasznie źle sie z tym czuje :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalanka
hej! Jestem tu nowa.Przeczytalam prawie wszystkie wypowiedzi i musze przyznac ze mam to co wy.Lęk strach,panika są moim nieodłącznym przyjacielem od 7 miesięcy.śamotnosc,autobus,winda,sklepy nawet jedzenie.Wszystko mnie przeraża.Za tydzien zaczynam psychoterapie. Mam brac do tego pramolan,ale oczywiscie boje sie,bo nie wiem jak sie bede po tym czula.Boje sie ze umre jak to polkne.Czy ktos wie jak to dziala?? Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _tomi_
Kalanka - nie umiera się od tych prochów. Ale znam ten strach - ja nawet nie brałem przeciwbólowych, gdy ból zęba nie pozwalał spać (a dentysta przerażał jeszcze bardziej ;-). Ale jakoś minęło (biorę prochy jak potrzeba i chodzę do dentysty - choć dalej mnie przeraża ;-). Zawsze np. możesz powiedzieć lekarzowi/psychoterapeucie o co chodzi i wziąć lek przy nim. Ważny ten pierwszy raz, żeby zobaczyć, że nic się nie dzieje złego, a wręcz przeciwnie - pomaga. Później będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalanka
Dzięki _tomi_ za dodanie otuchy. Jestem już po pierwszej tabletce. Szczerze mówiąc było ciężko.No i podobno ma zadziałać dopiero za 2 tygodnie.Nie wiem jak wytrzymam tyle czasu.Dziś jest tak zle że nie chce mi sie żyć.Tragedia.A co do dentystów to naprawde nie masz się czego bać.Ten lekarz chce ci tylko pomóc,żebys miał piękny uśmiech i eksponował go każdego dnia.Ja na szczęście nie boje sie dentystów........narazie........... Trzymaj sie ciepło.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubraczek
hej mi tez to lekarz zalecil , jutro ide z receptom do apteki , tylko ja chce w koncu zasnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalanka
Ja biore to dopiero trzeci dzień i narazie nic..... To podobno dopiero zaczyna po około dwóch tygodniach działać. Więc czekam..........Póki co chodze na terapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misia-Tygrysia
Dziwny jest ten swiat... mlodzi piekni sprawni fizycznie, mogą zdobywac swiat - a tu niestety - przeszkoda to glowa! Wydawac by się mogło, ze problemem może byc brak ręki, nogi itd. a nie lęk, wyobrażenie, emocje! Nie wiem czy cierpię na jakies fobie/lęki, zastanawia mnie gdzie jest granica pomiędzy złym samopoczuciem wynikającym z naszych wyobrażeń(lęków) a wynikajacym poprostu z jakies choroby ciała(nie duszy). U mnie po dość dramatycznym zdarzeniu zaczęlo coś się pojawiać - jakies rozne dziwne odczucia, do tego doszedł bardzo duży stres w pracy. Mialam ogolne osłabienie,zawroty glowy,bol serca, objawy coś jakby paniki w kinie (to było tym bardziej dziwne bo kiedyś b.duzo przesiadywalam na seansach filmowych), nie wspomnę o kierowaniu samochodem(tu wizje katastrofy),czekanie w kolejce w sklepie wywoływało duszności.Zrobiłam badania i wszytko miałam w normie. Zaczęlam nad tym pracować,pomogły intesywne cwiczenia(basen, poranne bieganie, taniec). Teraz jest inaczej -niby jest lepiej,ale np. dłuższe przebywanie w jednej pozycji nadal wywołuje u mnie "koszmarne"duszności - lekarze nadal nic nie znależli,teraz wysyłają mnie na biopsje miesni. Gdzie jest granica pomiędzy chorobą ciała a chorobą "duszy" gdy objawy są podobne? Podobno najłatwiej stwierdzić,że ktos ma chorobe psychiczna i zamiast zrobic gruntowne badania przepisac leki i wysłac do domu - a przy tym nie wykryc poważnej choroby(to słowa lekarza neurologa u którego byłam). Może wasze złe samopoczucie wynika z niewykrytej choroby - podobno nawet niewykryta cukrzyca moze miec wpływ na stan psychiczny (to słowa pewnej pani kardiolog). Moje lęki typu strach przed wodą/ pływaniem/ pokonałam, nad publicznymi wystepami pracuję:-) Sprawdza się stara zasada - "zrób to czego się boisz a starch minie". Aby zyć normalnie zrobię wszytko (nie zawacham sie odwiedzic jakiejs znachorki jezeli tylko moje samopoczucie poprawi się-juz nawet mam namiary na jedną)- trzeba walczyć o siebie!Jest tyle piekna które warto zobaczyć, tyle fajnych chwil, które warto przezyc! W chwili słabości moje motto to : "Gdybys się Słońca nie bał byłbyś ozdobą Nieba"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fobiaaa
Mam nadzieje,ze topik upadl co oznaczałoby,ze wszyscy sa juz zdrowi! (na marginesie - dziwi mnie jak mozna faszerowac sie lekami- są inne metody niz finansowanie koncernów farmaceut.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panikaaaaaaaaa
ja panicznie boje sie owadow utrudnia mi to zycie nie moge wieszac prania bo boje sie ze moga tam byc owady siedziec w lecie na otwartych przestrzeniach bo roi sie od os much itd. siedziec na balkonie bo tam sa mrowki, pajaki itd. drugi lek to panicznie boje sie ze umre, wystarczy ze poczuje ze cos jest nie tak a juz mam pewnosc ze zaraz moje zycie sie skonczy. co dziwne nie robie badan bo boje sie ze wyjdzie na nich ze mam raka lub jakas inna smiertelna chorobe. jadac autobusem musze jechac na koncu albo siedziec bokiem zebym wszystko widziala bo boje sie ze ktos wbije mi noz w plecy, to samo jak ide ulica paralizuje mnie gdy stoje tylem do innych ludz nie potrafie z tym zyc. czasami nie ejstem w stanie nic zrobic. strach rpzed jednym i przed drugim powoduje paraliz czasem nie potrafie nic z tym zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiemoge
ja mam fobie szkolną. mam mało, bo 12 lat. chodze do I gimnazjum, nr 7 w Opolu. tylko ze ja akorat mam cos takiego, ze juz mam wszystkiego dosyc. rodzice mi nie chca pomoc, bagatelizuja to, i krzycza na mnie. mam mysli samobojcze, i nic mi sie nie chce. juz jestem zmeczony ta szkola, ciagle o wstawanie rano, siedzenie tam 7 godzin codziennie, masa sprawdzianow i zadan domowych. chce isc do psychologa, ale watpie czy cos to da. POMOZCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janiemoge
ostatnio nawet chcialem zostac buszmenem. wiem, ze to smieszne, ale ja naprawde to odczuwam. wole zostac zakonnikiem niz chodzic do szkoly. juz chcialem podciac sobie zyly, ale jakos nie moglem. oczywiscie rodzice maja to gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×