Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bagatelka

*Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

Polecane posty

GNU: na mojej rozmowie w USCIS nie pytali nawet jak sie poznalismy. Pytali czy mamy dzieci, plany na dzieci, kazali tylko pokazac papierki (nie zapomnij zabrac W2 twojego meza) i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexandra 86
Pewnie ze wysle kartke do tego chlopca. :) Napewno bedzie mu milo a kazda kartka to wieksza nadzieja. Bo my wszyscy jestesmy dla niego otucha i nadzieja... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malokko
Witam wszystkich serdecznie, dzisiaj dopiero trafiłam na tę stronę internetową............i mam do Was pytanie . Mój znajomy chce wyjechac do Angli za przysłowiowym chlebem. Całe zycie pracował fizycznie, był blacharzem samochodowym, elektrykiem, malarzem, zajmował się wykończeniami domów itp. Powiedzcie czy ma jakieś szane na znalezienie pracy w obcym kraju nie znając kompletnie języka i nie mając znajomości...............Poadżcie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malokko - za bardzo w temacie to nie jsetem.. ale trzeba miec albo jedno, albo drugie.. jak on sobie wyobraza znalezienie mieszkania? poruszania sie po miescie? szukania jakiejkolwiek pracy.. a moze on doslownie traktuje powiedzenie, ze \"praca lezy na ulicy\".. Jesli nie chce skonczyc jak ten Polak we Wloszech przed szpitalna izba przyjec, to niech sie dobrze zastanowi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malokko: podpisuje sie pod tym co powiedzial kokus. I nie bierz tego do siebie, ale szczena mi opada jak ludzie zadaja podobne pytania. A zadaja je baaardzo czesto. Zupelnie jakby zwyklej logiki brakowalo... Jak nie znasz jezyka to w jaki sposob masz sie zamiar porozumiec w danym kraju??? nie chodzi nawet o znalezienie pracy, ale o zwykle poruszanie sie po kraju. Jak kupisz sobie jedzenie? Jak znajdziesz mieszkanie? A w pracy: jak zrozumiesz czego od ciebie chca? Jezeli nie znasz zupelnie jezyka to przynajmniej trzeba miec kogos kto ci przetlumaczy co trzeba. Ale w taki sposob daleko nie zajedziesz, bo nawet najlepszy znajomy nie zgodzi sie \"nianczyc\" wiecznie drugiej osoby i grac ciagle posrednika. Tak wiec napierw trzeba sie nauczyc troche porozumiewac, i nie tylko rzeczy w stylu hello i thank you tylko jak prosic o rozne informacje i zrozumiec podstawowe komendy w pracy, a dopiero potem sie mysli o wyjazdach. Czyli podsumowujac: jak ta osoba nie zna zupelnie jezyka i nie ma nikogo znajomwego to nie ma co szukac za granica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tu od innej strony, bez znajomosci jezyka moze i czlowiek sobie poradzi, szczegolnie jesli trafi na polskie towarzystwo, ktore jest w takiej samej sytuacji. Pracuje z Latynosami, do nauki angielskiego im sie za bardzo nie spieszy, bo maja tu wychodowana sztuczna sytuacje, wszedzie pelno latynoskich pracownikow... jest jedno male ale.. pracodawcy zdzieraja z nich skore ile wlezie, pracuja po kilkanascie godzin w ciagu dnia za marne grosze, no ale przeciez w porownaniu do tego co by zarabial u siebie to i tak mu dobrze, znajomi Latynosi dra z nich pieniadze przy wynajmowaniu mieszkan, bo pzreciez skad ktos ma wiedziec, ze $700 miesiecznie za materac w obskurnym pokoju to duzo i ze za $700 spokojnie mozna wynajac sobie mieszkanie? Jak ma twardy tylek niech jedzie, musi sie jednak przygotowac na to, ze rodacy z obojetnie jakiej nacji za granica to nie aniolki gotowe do pomocy, bo nikt nikogo jak slusznie zauwazyla Squirley nianczyc nei bedzie. Okazja czyni zlodzieja i skoro mozna zedrzec z kogos pieniadze za wynajem, to czemu nie i tak sie nei dowie, nei dowei sie tez, ze pracodawca z boku oferuje lepsze warunki, no bo jak bez znajomosci jezyka??? Moze neich kolega najpierw zainwestuje troche w lekcje ang, a dopiero pozniej rusza podbijac swiat? Za godzine wychodze na swoj ostatni, jeden z wazniejszych egzaminow, zoladek mam jak kamien, normalnie nic mi pzrez gardlo nei chce pzrejsc.. mam nadzieje, ze bedzie dobrze Squirley. glowy nei chce Ci zawracac pzred Twoim egzaminem i party do bialego rana;-)) ale mam nadzieje, ze pamietasz o 20-tym i szukasz mentalnie miejsca, ktore mi bedzie latwo znalezc;-) pozdrowienia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc... wlasnie sie dowiedzialam, ze ten chlopiec zmarl.. jest juz w niebie... :-( dzieki za podpowiedzi, co zabrac ze soba do uscis i czego sie tam spodziewac.. Squirley, w2 niestety mamy z poprzednich lat, wiec jeszcze mnie tam nie ma.. ale zabierzemy ze soba, na pewno. Malokko 🌻 znam przypadek chlopaka, ktory ledwo znajac angielski osiedlil sie na polnocy Anglii (2x wracal do Polski z niczym), ael w koncu mu sie udalo, zaczal sam sie uczyc jezyka, teraz po 4 latach wynajmuje juz dom z zona i coreczka, a pracuje jako tzw. \'zlota raczka\'. Tato mojej kolezanki tez niedawno przeniosl sie do Anglii, przez 2 lata uczylysmy go jezyka, potem uczyl sie juz sam (trzeba miec duzo samozaparcia!). a prace znalazl przez firmy posredniczace, jeszcze jak byl w Polsce. (w necie jest mnostwo strion internetowych posrednikow). potem kilka razy rozmawial przez telefon ze swoim nowym pracodawca z Anglii (bylam przy jednej rozmowie i bylam ,nie powiem, zachwycona, jak ten facet sie pieknie po angielsku porozumiewal, boiorac pod uwage fakt, ze ma 50lat i 3 lata temu ni dudu po ang nie mowil). Tak wiec, jesli chodzi o kwalifikacje Twojego kolegi, mysle, ze bez problemu znalazlby w Wielkiej Brytanii prace, ale MUSI naucxyzc sie najpierw jezyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gnu> musisz miec zeznanie podatkowe, to w2, niewazne czy na nim jestes czy nie;-) tak na wszelki wypadek.. pamietasz jak za wizy narzeczenskiej trzeba bylo wypelnic affidavit of support, wiec teraz zerkna na to w2 czy Twoj maz zarabia na Was dwoje i tyle ide sie wyegzaminic za wszystkie czasy, dzieki za kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola11
Czesc!Nie martwcie sie za bardzo o to W2 bo moj maz gdzis zgubil i nie mial i kazali mu tylko napisac oswiadczenie ze nie moze nigdzie tego dokumentu zlokalizowac, i tyle, nikt nie robil z tego tragedii. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jay, Squirley, karola, tak sie tylko zastanawiam, po co im w2, skoro wysylalismy im juz kopie.. ale wiezmiemy ze soba na pewno, orginaly i kopie. powoli zbieram rozne rzeczy. nawet maile drukuje:) a niech maja! mam juz prawie cale pudlo zapchane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GNU: W2 to nie jest formularz wspolny dla pary tylko dla indywidualnej osoby. Sa na nim wykazane roczne zarobki. To sie zabiera w ramach okazania sponsoringu meza. Wspolne zeznanie podatkowe, znaczy sie ichni PIT to formularz 1040. Twoj maz powinien miec kopie starych W2 w papiorkach od podatkow, jak mu jakis specjalista przygotowuje zeznanie co roku, na przyklad H&R Block. Ja: cos wymysle, ale po jutrze. ok? ciumaski. ciumaski dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Imieniu Siostry
Moja Siostra Mieszka W Londynie, A Dokladnie W Malym Miasteczku < Hemel Hemstead > ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GNU> nie wiem czy mozna czy nie, ale tata mi przysyla suszone grzyby regularnie od 3 lat, wiec chcyba mozna?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jay 🌻 dzieki:) wiesz, uszka z pieczarek sa niedobre, wiec mamusia postanowila wyslac mi borowiczki i inne, wlasnorecznie pozbierane przez wujka. Ale nie zdziwilabym sie, gdyby chcieli otworzyc paczuszke i sprawdzic jakiego rosdzaju to grzybki:) Kolezanka w zeszlym roku leciala do kanady, babcia wcisnela jej kilo suszonych grzybow dla syna. Na lotnisku w Toronto, przy tasmie z bagazami, czekali na nia panowie z psem, wyjeli grzybki i sprawdzali, czy sie piesio na nie rzuci, bo mysleli, ze to halucynogeny. :) jak sie okazalo, ze jednak byly to zwykle grzyby, na szczescie oddali je kolezance.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gnu> ja w ubieglym roku przytargalam troche grzybow z Polski.. zadnych .. a na pierogi z pieczarkami to ja nawet czasu bym nie tracila;-)) oj, zaraz 10 a ja jeszcze w szlafroku, do pracy sie spoznie! Squirley> fajne zdjecia, udana impreza musiala byc pozdrowienia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! :) Nareszcie mam znowu net! :D Szybkie lacze - to jest to :D Ostatnio zyje bardzo szybko i nie zwalniam! Egzaminy tuz, tuz i jeszcze organizacja podrozy do Irlandii! Jestem naprawde wykonczona! :( :) Squirley - swietne zdjatka! Widac, ze zabawa byla przednia! :D :) Jay - mam pytanie a wlasciwie mala prosbe, ale napisze do Ciebie maila w tej sprawie! :) :) GNU - obejrzalam sobie zdjecia Twojej Zuzi w koncu - jest urocza :) No nic, pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i sciskam Was mocno! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ludziska !!! wiecie, ze ja juz sluchalam bicia serduszka mojego malenstwa :) a za miesiac pewno sie dowiem jaka ma malenstwo plec :D no i przywalilam 2kg od ostatniej wizyty, to pierwsze kilogramy w ciazy hehehe mam nadzieje, ze nie skoncze jak hipopotam ;) GNU - ja latam do Polski srednio raz do roku, rowniez raz do roku nas ktos odwiedza z Polski i ZAWSZE grzyby sobie wieziemy badz nam je przywoza i NIGDY problemu nie bylo :) ostatnio zaopatrzyli nas w worek suszonych grzybow tesciowe odwiedzajac nas na Wielkanoc !!! wazne, zeby nie przewozic tego w bagazu podrecznym :) gorzej z owocami, tego nie mozna i widzialam jak przy mnie wyciagali ludziom z bagazu: jablka, banany, pomarancze ..... chodzil sobie taki jamnik z pania policjant i obwachiwal wszystkich wokolo a jesli cos czul to siadal przy takiej osobie i klad mu swoja lape na nodze hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to mnie pocieszylyscie!:) oby doszly cale i zdrowe:) a kielbaska? mozna poslac albo przywiesc? marzy mi sie krakowska sucha.. ale pewnie moge o niej zapomniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GNU- kielbasy nigdy nie przewozilam hahahaha ale pochwale sie, ze w styczniu jedziemy na farme do znajomych na bicie swini hahahaha bedziemy robic kielbasy, kiszki iwszystko inne co jeszcze mozna ze swini wyprodukowac :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piwonia 🌻 hhmmmm, mniam, to bedzie kielbaska!!! Moj wujek tez sam robi kielbaski, najlepsze, jakie w zyciu jadlam, te ze sklepu sie chowaja. kielbaski wujka sa podwedzane, zwykle na sliwie, jablonce lub jalowcu.. lo jej, ale mi teraz slinka poleciala.. zszamalabym sobie toche PRAWDZIWEJ DOBREJ KIELBASY...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co za zbieg okolicznosci, ja tez dzis od rana myslalam o grzybach :D Pewnie do tego nie dojdzie, ale myslalam nawet zrobic na wigilie tak specjalna zupe grzybowa, na ktora przepis jest w Bon Apetit, chociaz jeszcze nie jestem pewna, czy to gra warta swieczki ... Suszone grzyby z Polski za mego zycia tez jeszcze nikomu nie przysporzyly problemu. Tutaj tez mozna kupic suszone grzyby lesne, ale niestety sa dosc drogie. Natomiast z takich zwyklych grzybow, to oprocz zwyklych pieczarek sa na szczescie jeszcze dostepne portabelki, shiitake i cremini, ktore sa o niebo pyszniejsze od zwyklych pieczarek (szczegolnie shiitake). Poza tym przez przypadek odkrylam calkiem niezly trik jak zwyklym pieczarkom dodac bardzo lesnego charakter: przyprawic je jalowcem! No i oczywiscie obowiazkowo czosnek, sol i pieprz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale apetycznie sie zrobilo na topiku! :D Grzybowo i w ogole :D Ja suszone grzyby zawsze przywoze z Polski w sloiku - ale ja moge to zrobic bez zadnego problemu! Odleglosc robi swoje! :) Dostalam wiadomosc z Galway... a juz zaczynalam sie martwic! Wyslalam ponownie maila i moj koorynator powaznie sie zdziwil, ze nic wczesniej od niego nie dostalam! Jakkolwiek kamien spadl mi z serca! :) Piwonia - juz dwa kilko! Ale ten Twoj cukierek rosnie! :D Czyzbys hodowala przy okazji jakies drozdze? ;) :) Bagatelka - generalnie nie gotuje zup, ale to chyba blad, bo ta zupka grzybowa brzmi przepysznie! :) Chyba sie skusze, zeby ja zrobic, zwlaszcza, ze Wigilie koniec koncow bedziemy spedzac tylko we dwojke :) Mniam, mniam... Aaaa... nie mam liscia bobkowego :( Jak myslisz co moge wlozyc w zamian? :) Jay - dziekuje ❤️ Usciski!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! szybciutko przelecialam wzrokiem po Waszych wpisach! Wczoraj zreszta tez sobie poczytalam, ale jestem ciagle w biegu! Mam sporo roboty - w piatek lecimy do klientow do Weisbaden i musze przygotowac obszerna prezentacje... Ehh, do niczego ten tydzien, zaczal sie juz koszmarnie! Wyobrazcie sobie wracam w poniedzialek rano od M. ze Starnbergu, odbieram auto z parkingu... a w aucie dziura... Wielkie wielkie wgniecenie! Jakis palant rozbil mi auto (i to naprawde mocno) i uciekl! nie zglosil nic na policje, nie zostawil kartki... Straty sa szacowane na okolo 3 tys. Euro, to sporo wziawszy pod uwage, ze autko jest warte moze 7,5, moze 8 tys... Placi ubezpieczenie, ale czesc musze sama wylozyc i podskocza mi procenty ubezpieczeniowe... do niczego to wszystko! Za to wyzywam sie biegajac codziennie rano! W niedziele za to bylam na 3-godzinnnym spacerze szybkim marszem po pagorkach i lesnych drogach ze Starnbergu do Klasztoru Andechs slynacego z dobrego piwa... Czulismy sie w grupie (4 osoby) jak doktor ziwago (kazdy z nas z osobna ;-) ) No a teraz lece, bo musze jeszcze zrobic zakupy i posprzatac w domu! jutro wroce dopiero gdzies nad ranem bo mamy firmowe \"mikolajki\" czyli wieeeelka bibe na 1900 osob, w piatek jestem u klientow, a od soboty wieczorem do niedzieli - na 3 imprezach w trzech roznych miastach- a w niedziele wieczorem jade do POlski! Pozostaje mi wiec tylko sobotni poranek i poludnie by wszystko popakowac, prezenty wyszykowac, powysylac kartki... nie wiem jak ja mam sie wyrobic... buziaczki i pozdrowionka dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×