Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość podobna

Dorosłe Dzieci Alkoholikow

Polecane posty

Gość OsobaPostronna
...hmm trafiłam na ten temat przypadkiem całkiem i mnie zastanowił-poczytałam niektóre wasze historie bo wszystkiego troszkę sporo jest. Ja nie jestem DDA ale tak ostatnio zastanawiam się nad tym w związku z kimś na kim mi zależy a kto mnie odrzuca. On(nazwijmy go Adam) jest facetem żyjącym w swoim własnym świecie-jest bardzo skryty i nieśmiały. Wiem, że jego ojciec właściwie chyba nigdy trzeźwy nie jest, wiem też że ze sobą nie rozmawiają, prowadzą taką cichą wojnę. Pomóżcie, powiedzcie czy jest możliwe że on mnie odrzuca i unika rozmów na temat tego co czuje dlatego że jest DDA czy po prostu jest chamem, który miał ubaw kosztem zakochanej wariatki? Może źle odczytałam pewne gesty słowa....? Przez długi czas zwalałam to na tę jego nieśmiałość, zamknięcie w sobie bo on ma swój świat. Martwi mnie to że nie jest facetem który unika alkoholu-jeśli jest na imprezie to zdarza mu się pić i wtedy jest inny taki wylluzowany. Czy można do niego jakoś trafić? Chociażby po to żeby pogadać otwarcie bo przecież ja go nie zmuszam do tego żeby coś do mnie czuł-w końcu nic na siłe. Chciałabym tylko porozmawiać, wyjaśnić pewne sprawy a on mam wrażenie unika takich tematów jak ognia. Wiem że powinnam sobie dać spokój ale jakoś ciągle wracam do niego myślami ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OsobaPostronna
no nieśmiałość to raczej cecha charakteru wrodzona nie brałam pod uwagę tego jako cechy DDA tylko w połączeniu daje mieszankę jeszcze bardziej skomplikowaną.... Wiem, wiem że powinnam sobie dac spokój i właściwie dałam ale wiesz...jak na złość próbuję sobię jakoś poukładać pewne sprawy ale jak na złość nie wychodzi i zawsze coś powoduje że moje myśłi zwracają się ku niemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie jestem
Nie jestem DDA, ale po małżenstwie z alkoholikiem niestety mam takie same zachowania i odczucia jak Wy. Zameczam tym swojego partnera, który na szczęście rozumie co czuję, ale mnie samej jest z tym ciężko życ. Lęki, boawa o zaufanie, strach przed przyszłością... Do tego mam nerwicę lękową, i wsszytko to razme potęguje się... Czuję, że sobie z tym nie radzę i nie wiem już co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, niedawdo zrozumialam ze moj mezczyzna ukochany jest DDA, czytajac wasze wypowiedzi widze iz ma podobne problemy. W sumie nie wiem od czego zaczac ale jest tak ze on myslal ze jak mi o tym powie to ja sie odsune, zrezygnuje z niego, uciekne, dla mnie to bylo niezrozumiale calkowicie bo niby dlaczego jakie to ma wlasciwie znaczenie jest bardzo wartosciowym czlowiekiem poza tym kocham go i jakbym miala cos takiego zrobic bylam zdziwiona bo nawet mi to do glowy nie przyszlo... Teraz widze ze to iz jest zbyt samokrytyczny wobec siebie i niepewny wynika wlasnie lub takze z tego. Chcialbym go lepiej zrozumiec potrafic go pocieszyc byc w oparciem w gorszych mometnach ale on nie chce sie zwierzac bo nie chce sie uzalac nad soba nie chce zebym ja sie tym przejmowala, uwaza ze jak mi bedzie sie zalil to mnie to zniecheci, ja tez za bardzo nie wiem czy moge go o wszystko pytac czy to go nie urazi czy nie obudzi zlych emocji. Po tym jak mi o wszystkim opowiedzial stwierdzil ze nie chcial mi tego przedtem mowic bo : nie chce sie uzalac, ja sie zniechece i tak w kolko.. na pewno wiecie co mam na mysli. A po tym jak powiedzialam ze ja go kocham takim jaki jest bezwarunkowo ze nie widze w tym jakichs przeszkod czy jakkolwiek to nazwac ( co dla mnie jest niepojete jaka to mogla by byc czyjas niedoskolalosc czy cos w tym sltylu trudno mi to teraz okreslic jak moglo by to odsuwac od osoby, ktora sie kocha ceni i szanuje nie tylko jako partnera ale i jako czlowieka) on byl zaskoczony zdziwiony powiedzial ze to chyba niemozliwe ze kazda by na moim miejscu odeszla od faceta, ktory ma pomieszne pod sufitem i ze moze ze mna cos musi byc nie tak:D Od tego czasu nie rozmawialismy na ten temat poniewaz jak wczesniej wspomnialam on niechetnie sie z tego zwierza a nie chce go do niczego zmuszac czy naklaniac. Przeczytalam w jednej z wypowiedzi ze DDA moze po czyms takim starac sie zniechecic druga osobe powiewaz nie potrafi poradzic sobie z tym ze ktos sie do nie go zbilzyl z radoscia z tego powodu czy jakos tak ( jesli cos przeinaczylam to prosze mi wybaczyc:)) i przyznam ze sie troche wystraszylam, bardzo bym nie chciala zeby tak sie stalo a chociaz wiem ze nie kazdy czowiek reaguje tak samo to jednak zaczelam sie zastanawiac. Co moge zrobic by go jeszcze bardziej zrozumiec? Wiem ze wiele rzeczy zalezy od indywidualnej sytuaci czy chrakteru osoby ale czy moze powinanam czesciej o tym z nim rozmawiac starac sie zeby zeby widzial ze nie ma to dla mnie znaczenia ze pragne go wspierac, wysluchac i ze doceniam bardzo to ze sie ze mna z tym dzieli ( bo tak jest w rzeczywistosci, wiem ze nielatwo mowic jest o tym co nas boli) czy moze sa to sprawy tak glebokie i osobiste ze nie powinnam drazyc tego tematu. Pytam o to wszystko poniewaz nie jestesmy na tyle dlugo razem zebym wiedziala to juz z wlasnego doswiadczenia. Wiem ze wazna jest terapia ale boje sie o tym mowic zeby nie poczul sie w jakis sposob urazony czy cos w tym stylu. Bardzo mi zalezy na zrozumieniu tego chociaz troche wiecej niz sama potrafie dlatego zwracam sie do Was z prosba ze moze potrafilibyscie dac mi choc jedna mala wskazowke albo cokolwiek co pomoglo by mi w tej sytuacji. Serdecznie pozrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! troche mnie nie bylo ale to dlatego,ze mialam problem z kompem a pozniej wyjechalam na wakacje.Moja sytuacja troszke sie zmienila.Moj ojciec wyjechal na jakis czas do Polski i w tym wlasnie czasie poznalam pewnego faceta.Podchodzilam do tego zwiazku na poczatku bardzo ostroznie.Nie chcialam sie angazowac ale i tak z biegiem czasu jakos stalo sie tak,ze sie zakochalam.Niestety ten mezczyzna nie okazal sie ksieciem z bajki.Zaczal zagladac do kieliszka.W sumie to pil tylko piwo ale pil za duzo.Tyle tylko,ze od razu kladl sie spac.Ten zwiazek oczywiscie skonczyl sie.Tzn prawie.Niby nie jestesmy razem ale czasem sie spotykamy i dzwonimy do siebie.On twierdzi,ze jestem idealna (za idealna),ze chce ze mna zamieszkac i byc zawsze przy mnie.Wczesniej uwiezylabym mu ale teraz...Wiecie ja juz jestem bardzo przewrazliwiona na punkcie picia i nie podoba mi sie to,ze piwo i koledzy sa dla niego tacy wazni.Wiem jak zyla moja mama i wiem,ze moje zycie przy tym czlowieku bedzie takie samo a ja nie chce tak zyc.Tak wiec walcze sama ze soba aby nie okazac slabosci i zeby wyrzucic z serca jego obraz.Oczywiscie nieidealny.W miedzy czasie wrocil do nas moj ojciec.W Polsce bardzo poszalal i nie mogl tam zostac.Nie cierpie go i wstydze sie ,ze on taki wlasnie jest.Dalej pije i czeka az mu sie wszystko poda pod nos.Niby pije juz troche mniej ale jednak...To sie chyba juz nie zmieni a nawet jestem tego pewna...A teraz jeszcze cos z innej beczki.Pare m-cy temu poznalam bardzo dobrego czlowieka.On jest starszy ode mnie jakies 8 lat.To naprawde bardzo ulozony,dobry,szczery czlowiek.Szanuje swoja rodzine i mnie (choc tylko u niego pracuje).On juz od dawna chce sie ze mna spotkac.Jest bardzo cierpliwy i wytrwaly.Umowilam sie z nim.Chcialabym byc z nim.Wiem,ze przy nim bede szczesliwa,ze moze dac mi tyle ciepla i milosci ile tylko moge sobie wymarzyc ale...No wlasnie zawsze jest jakies ale.Troche sie boje,ze znowu sie wycofam,ze znowu bede miala ta cholerna blokade,ze znowu bede chciala wypasc dobrze i wszystko spieprze.Wiem,ze zna mnie juz dobrze i moze mi sie z nim udac a jednak...Ten strach.Do tego dochodzi jeszcze moj ojciec.Jak ja go kiedys przyprowadze do domu??? Jego rodzina jest naprawde na poziomie a moja...Poprostu brak slow.No ale zobaczymy jak to bedzie.Mimo wszystko wierze,ze mi sie uda miec taka normalna rodzine.O ile my mozemy taka miec... Pozdrawiam wszystkich ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cz*kawka
do Toronto Ja kiedyś też spotykaałam sie z bardzo ułożonym człowiekim i zostawiłam go między innymi z tych, co Ty opisywałaś powodów. Związałam się z kimś innym, ale były chwile, że żałowałam. A od pewnych decyzji odwrotu nie ma. Przemysl to, a jak będe mieć czas napiszę więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie jestem
Wiem, że to współuzależnienie. :( Wiem, że mimo przebytej kiedyś terapii nadal nie umiem sobie z tym poradzić :( I najbardziej boli to, że krzywdzę bliskie mi osoby :( Myslałam, że przeszłość, złe wspomnienia mam juz za sobą... Okazalo się, że niestety nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ja nadal walcze sama ze soba.Dzisiaj mam sie spotkac z tym czlowiekiem.Zdecydowalam sie,ze jednak zobacze sie z nim choc nie mam na to ochoty:( Pare dni temu (juz po tym jak sie umowilam z nim) spotkalam facetka,ktory wkradl sie w moje serce juz dawno temu ale jakos do tej pory zawsze mijalismy sie.Albo on byl zajety albo ja.Od wczoraj tak nieoficjalnie jestesmy ze soba i mam problem.Nie wiem czy isc na to spotkanie z tamtym.Pewnie pojde bo glupio tak omowic w ostatniej chwili.Ten drugi to tez dobry czlowiek.Moze nie az tak jak ten pierwszy ale jakos bardziej mi pasuje.Czekalam na niego tak dlugo i teraz gdy juz stracilam nadzieje on jest moju.Nie lubie czegos takiego bo jedna osoba bedzie cierpiala.Dlaczego to ja musze zadac bol komus??? Nie cierpie tego ale tez nie chce rezygnowac z tego faceta bo zbyt duzo czasu juz chyba stracilismy.Mam nadzieje,ze ten wybor bedzie trafny ale i tak sie boje.Juz na starcie mysle o tym ze jak sie nie uda to.... A to wcale nie jest dobre.No i tak walcze ze soba i dodaje sobie sily i staram sie myslec pozytywnie bo teraz juz chyba musi byc lepiej...Pozdrawiam i do nastepnego razu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Borowka
Moj mezczyzna jest DDA. Nie wiem czy problem, ktory czesto miedzy nami powstaje wynika z tego faktu czy z cech jego charakteru, pewno mieszanina obu. Zwracam sie do Was bo sie na tym znacie - czy klotliwosc, chec postawienie na swoim, walczenie o to zeby zawsze bylo na jego to wynika z DDA??? Poza tym - nie mozna go za nic skrytykowac, bo sie obraza lub wszczyna klotnie. Zawsze musze sie postawic za nim bo inaczej jestem wrogiem, nawet w pierdolce i mimo ze nie ma racji. Pomozcie mi go lepiej zrozumiec bo nie wiem co robic. Czy sa to cechy DDA i powinnam byc bardziej wyrozumiala czy jego charakterek, z ktorym powinnam walczyc by nie wszedl mi na glowe i zdominowal mnie??? Dzieki za wszelkie rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Borowka
Moze jakies rady na wspolne zycie z DDA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Borowka
Sprostowanie - na wspolne zycie z chlopakiem DDA. Skad mam wiedziec kotre cechy to wynik bycia DDA a ktore to jego ciezki charakter? Moze nie mozna tego rozdzielac i jedno z drugim jest scisle powiazane? Gubie sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zapisałam sie na psychoterapie dla DDA. Ciężko mi żyć. Czuje sie nierozumiana, nie umiem panować nad emocjami, mówie zrezcy , których nie chce mówić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffaago
ja jestem takim dzieckiem.ciagle czułam się gorsza.na szczęście mam cudownego męża z normalnej inteligenckiej rodziny który mi bardzo pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffaago
ja jestem takim dzieckiem.ciagle czułam się gorsza.na szczęście mam cudownego męża z normalnej inteligenckiej rodziny który mi bardzo pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nia mam siły
nie wiem od czego zacząć, mam 21 lat, pochodzę z małej miejscowości, mieszkam i studiuję daleko od domu, jestem dda, mam typowe cechy, tzn. niską samoocenę, nieśmiałość, brak chęci do życia, żyję we własnym wimaginowanym świecie mam powazne problemy z nawiązywaniem kontaktów, tak bardzo chciałabym miec kogoś bliskiego, ale jednocześnie sobie tego nie wyobrażam, nigdy z nikim nie byłam, nie mam nawet bliskiego kolegi, nie mówiąc juz o poważniejszym związku wiem, że powinnam cos zrobić, leczyć sie, ale nie dam rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kici-kici
Witam! Piszę w sprawie podobnej do tej, jaka tu przywiodła Xanim. Od pewnego czasu jestem w związku z synem alkoholika. Zazwyczaj układa się nam naprawdę dobrze, wręcz rewelacyjnie.. Ale przychodzą takie dni (na szczęście niezbyt często), kiedy on wątpi, odsuwa się i sprawia przykrość swoim postępowaniem. Rozmawialiśmy o jego ojcu, wiem, że nie jest to temat łatwy dla niego, dlatego też BARDZO doceniam to, ze kiedyś o wszystkim mi powiedział, zaufał mi na tyle, że poznałam całą prawdę. Ojciec w zasadzie nie utrzymuje z nim kontaktów, nie pamięta o urodzinach itp. Najgorsze jest to, że widzę ile bólu sprawia tym mojemu P. Często widzę u niego cechy tak typowe dla DDA: zupełny brak wiary w siebie, w swoją wartość, nieufność wobec ludzi, strach przed odrzuceniem.. Staram się z tym walczyć i pokazać mu, że zależy mi na nim, że w niego wierzę i akceptuję. Tak bardzo chciałabym go zrozumieć, pomóc mu.. Proszę, pomóżcie i doradźcie jakiś sposób postępowania. Nie chcę mu się narzucać, ale też nie chcę sprawy tak zostawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kici-Kici powiem ci, że strasznie trudno jest być z kimś takim. To jest bardzo duże wyzwanie. Wiem to sama po sobie - z tym, że mój mąż nie chciał sie tego wyzwania podjąć więc jakos radze sobie sama. Kiedy mam zły dzień i wydaje mi sie że jestem do niczego, nic mi się nie udaje i chętnie bym wtedy ryczała ot tak - on sie mnie pyta co cie znowu ugryzło? A to mnie jeszcze bardziej dołuje. My bardzo potzrebujemy wsparcia - wystarczy jakby powiedział: pamietaj że ja tu jestem i możesz na mnie liczyć. Musisz mu dać do zrozumienia, że jesteś i zawsze będziesz mimo wszystko. Przeszłość zawsze będzie wracała i to w najmniej oczekiwanych momentach i może nie dosłownie pod postacia wspomnień ale właśnie uczuć takich jak brak wiary w siebie, zwatpienia czy rezygnacji. Wtedy trzeba być obok i podać rękę. I nawet najskuteczniejsza terapia nigdy nie wymaże wspomnień, bo to i tak wraca jak bumerang. Związek z taka osobą to jest praca i uczenie się jak postępować aby nie zranić. A my potrafimy dać wiele - wiele dobrego sie w nas kryje. Myśle, że poradzisz sobie z tym jesli wasze uczucie jest prawdziwe. Wazne że wiesz jakie dręcza go demony. Świadomość to bardzo dobry poczatek. Nie rezygnuj, nie odsuwaj sie - zawsze podawaj ręke. Będzie dobrze. Życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sama jak wy
cześć!znalazlam ten topik dopiero teraz,miałam tyle do napisania a brakuje mi słów.Jak czytałam wasze przeżycia to sie poryczalam ,czułam jakby to wszystko było napisane przezemnie.Jestem dorosła sama mam dwie córy,a dalej jest we mnie to skrzywdzone dziecko,chorobliwie nieśmiałe i wystraszone. Jeśli pozwolicie to będę tu zaglądac do Was,a z czasem napisze więcej o sobie.Pozdrawiam. DDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Taka sama\" wpadaj jak często tylko chcesz. Ja bywam tutaj często. Pomimo tego mało piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuska 32, dziękuję Ci bardzo za odpowiedź i za to, że pomagasz mi tę sytuację zrozumieć. Staram się, jak bogów kocham, staram się jak tylko mogę. Ale czasem zdarzają się taki dni jak dzisiaj, że mam ochotę tylko usiąść i płakać. Dlaczego on tak przekręca kota ogonem? Zmienia wersję swoich słów i upiera się, że to właśnie on ma rację? Podejrzewam, że dobrze wie, że jest inaczej, ale on idzie w zaparte. Nie chcę się z nim kłócić, więc poddaję się, nie krzyczę, nie podnoszę głosu, staram się używać logicznych argumentów, a to na nic.. I wtedy zaczynam płakać, mimo, że tego nie chcę i chcę uciekać. Nie radzę sobie z jego krzykiem, złością, czuję, że wtedy chowam się wewnątrz własnej skorupy i chcę to przeczekać, bo o rozmowie nie ma wtedy mowy.. Zależy mi na nim, ale w takich chwilach czuję się słaba, niepewna, a jego nieuzasadniony gniew pogarsza tylko sytuację. Ale wiem, że to w głębi serca dobry chłopak, nie chcę go o to winić.. Czuję się coraz słabsza w tym związku. Nie umiem już walczyć z podejrzeniami o brak zaufania - przecież gdybym nie ufała, to nie byłabym z nim, do jasnej anieli! ;-( - i za każdym razem, kiedy zdarza się taka sytuacja, czuję, że coś, jakiś kawałek tej miłości zaczyna umierać, a nie chcę tego. Ale nie mogę się też zgodzić na takie traktowanie. Przecież ja też jestem człowiekiem, mam swoje określone problemy.. O których on zresztą wie. Dlaczego nie mogę tu liczyć na jego zrozumienie? Dlaczego to jest aż tak cięzkie? Przepraszam, że się tak wyżalam, ale już naprawdę nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dda maja szansę
wyleczyć się z chorobliwej nieśmiałości, stworzyć udany zwiazek?jak to mozliwe skoro boimy sie i nie ufamy ludziom( przynajmniej ja)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może się udać
po ojcu alkoholiku rozwalałam wszystkie związki z chłopakami.Az spotkałam chłopaka inwalidę, łagodnego ,oddanego,z ogromną dyscyplina wewnętrzna, walczącego z chorobą.Po prostu zamurowało mnie.Nie mogłam uwierzyć ,że mężczyzna może walczyć z własną słabością.Walczyć skutecznie. Zakochałam się .Myślę, że miał ciężko ze mną, ale nie specjalnie miał wybór.Jesteśmy małżeństwem od 35 lat.Mąż kocha mnie szalenie i niewiele małżeństw w moim wieku jest tak ze sobą szczęśliwych jak my.Ale co musieliśmy najpierw przecierpieć.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dda maja szansę
u mni nie ma mowy o jakimkolwiek związku, bo ja się izoluje od ludzi, a od mężczyzn to już w ogóle, nawet z niminie rozmawiam, zero kontaktów z płcia przeciwną, a już mam trochę latek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×