Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość podobna

Dorosłe Dzieci Alkoholikow

Polecane posty

AAAA3 Nie wiem, co Ci napisac. Ze wspolczuje- to napewno. I jeszcze jedno- ABSOLUTNIE nie masz powodow, zeby sie obwiniac. NAJMNIEJSZYCH. Mam w glowie tysiac mysli, ale nie chce pisac nic pochopnie- zle sie zrozumiemy i narobie wiecej zlego niz dobrego. Moja mama jest alkoholiczka.. ale to do niej nie dociera. W moim domu nikt nie podnosi tematu leczenia, walki z nalogiem itp. Mama choruje troche na serce, ma wysokie cisnienie, jest bardzo nerwowa. I pije.. codziennie. Kocham ja ale i nienawidze. Nienawisc jest o wiele latwiej okazac wiec nasze relacje sa okropne- mama uwaza, ze jej nie kocham i nie rozumie dlaczego. Ja nie potrafie powiedziec, ze to przez alkohol. I tak to sie toczy. Ja mam napady lekowe, mnostwo problemow ze soba i wiem, ze nie do mnie nalezy leczenie jeszcze mojej mamy. Wiem, ze jesli nie przestanie pic, skonczy sie to tragicznie. Nie umiem temu zapobiec. Ale i nie obwiniam sie o to. (A przynajmniej sie staram). W koncu to rodzice powinni chronic dzieci i dawac im oparcie a nie odwrotnie. Zreszta ja sie w ogole w relacjach miedzyludzkich nie odnajduje. Wiesz, mysle ze powinnas sie skonsultowac z dobrym psychologiem/psychoterapeuta, ktory pomoze Ci przez to przejsc. POmoze napewno bardziej niz my tu na forum. Nie odrzucam Cie - pisz, jesli masz ochote. Odpowiem. Ale wierz mi- fachowa pomoc jest naprawde wazna. Pozdrawiam Cie cieplo i trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz spokojnie pisać, co chcesz, co Ci tylko przyjdzie na myśl o mojej sytuacji itd. Mi już chyba nic nie zaszkodzi gorzej być nie może. Ja się nie obrażę wiem,że zawaliłam na całej linii w życiu, bo straciłam najukochańszą osobę, najlepszą przyjaciółkę.. Wiesz ja też bardzo często nienawidziłam mojej mamy i co gorsze kiedyś pomyślałam,ze może było by lepiej gdyby jej nie było, bo życie z alkoholikiem naprawdę nie jest łatwe to istny koszmar, ale bez niej jest dużo gorzej. U nas w domu dochodziło do okropnych sytuacji, bójek, wyzwisk itd. I ciągła obawa o to jak mama się zachowa, co zrobi czy wróci do domu na noc itd., Ale uwierz mi walcz o mamę, bo pewno, gdy nie jest pijana jest cudowną osobą..My myśleliśmy,że mama będzie piła tak jak wcześniej przez kolejne 10lat i może nastąpi jakiś cud, ale Bóg nam ją zabrał i nie pogodzę się z tym do końca życia.. Zawsze będą mnie gryzły wyrzuty sumienia i nie wiem, co powiem kiedyś swoim dzieciom, dlaczego nie ma babci. Była, jaka była, ale żyła z nami. Ja tez przez tą cała sytuację jestem i byłam „wypaczona” miałam tysiące problem podobnych do Ciebie np. kontakt z ludźmi itd., ale zawsze jakoś starałam się sobie radzić i jakoś to wychodziło. Wiem, że bardzo cierpisz i jest Ci trudno żyć, ale proszę walcz o mamę, bo ty masz jeszcze możliwość ja jej już nie mam a odała bym wszystko żeby móc walczyć o mamę…jeśli mogłabym Ci jakoś pomóc to pisz.Bo nikt Cie lepiej nie zrozumie jak ktoś, kto sam na własnej skórze tego nie przeżył. A jeśli mogę zapytać ile Twoja mama ma lat i ile pije? A ty ile masz lat? może złóż papiery o przymusowe leczenie? ja tego nie zrobiłam, bo nie chciałam donosić na własną mamę, ale może by jej to ocaliło życie …nie wiem tysiące myśli mam w głowie…Bardzo za Nią tęsknie chciałabym ją przytulić…Wrazie, co pisz gdybym mogła Ci jakoś pomóc.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 131313
za kazdym razem kiedy wchodze na tę strone i czytam te smutne posty, napawa mnie dziwna nadzieja, ze bedzie pewien dzien kiedy bedzie lepiej, czuje sie tu jak w rodzinie, takiej prawdziwej, bo kazde z nas wie, co przeszlo i rozumie sie nawazjem, czego nie mozna powiedziec o naszym spoleczenstwie...ucze sie w liceum, jestem w klasie maturalnej z czego bardzo jestem zadowolona, bo tylko maturka i wyjezdzam, zostawie to cale gówno i zaczne swoje zycie :), zmierzam do wątku:). Mimo to ze moja wiara w Boga, nie wiem czy juz jej nie ma, czy zanika, roznie z nia jest, chodze na lekcje religii, prowadzi je ksiadz, ktory jest wspanialym wyjątkiem, inny niz reszta duchownych, traktuje nas jak rownych sobie...na ostatniej lekcji, opowiedzial nam o pogrzbie alkoholika...czlowieku, ktorego zmarnowala wodka i jego slaba wola, czlowieku znęcającym sie fizycznie i psychicznie nad rodziną, mimo ze jest duchownym, nie mogl mu przebaczyc tego jaką krzywde wyrzadzil za zycia swojej rodzinie, corkom, ktore mimo wszytski plakały...bardzo ladne panienki, ktore nigdy nie zaloża normalnych rodzin, nie beda prawdziwymi matkami i szczesliwymi zonami, kobietami bez kompleksow, bez podejrzen, a dlaczego? zawdzieczją to wszystko swojemu ojcowi, zreszta tak jak ja, tylko w odroznieniu ode mnie one plakaly, a ja chyba po tym co przeszlam, nie zaplacze :/, nasz ksiadz, powiedzial ze rozumie te dziewczyny, sam wychowal sie w takiej rodzinie, nalezy do DDA, gdzie tam dopiero specjalisci pomogli mu, juz jako doroslemu, uporac sie z tym problemem...wiekszosc klasy robila kompletnie cos innego, nie sluchala go, a jesli juz sluchali to robili zdziwione i nic nie rozumiejące miny...znieczulica...az wstyd sie przyznac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do AAAA3 -
Cześć, to takie smutne co napisałaś, takie tragiczne, niestety nie mogę znaleźć dla Ciebie słów pocieszenia, chyba nie ma takich, natomiast bardzo Ci współczuję. Z tego forum przeczytałam tylko Twój wpis, przyciągnął moją uwagę, może przez ten apel wielkimi literami.Wiesz, tak płaczę że mam "kulkę" w gardle i zaraz przestanę oddychać, więc napiszę jeszcze coś później, teraz nie dam rady o tym pisać... przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba wszytsko sie pomieszalo znowu w moim zyciu:(((((((((((( mieszkam w szkocjii sama bez meza:(((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość candywoman
co sie stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbiiinka
Dlaczego temat zamarl? Gdzie sie podziewacie? jest was przeciez tak duzo! Ja jestem tez jedna z was.matka byla pijaczka,dzis mam psychiczne problemy,ciagle ,musze szukac dowartosciowania,potwierdzenia, czy oby jestem wystarczajaco dobrym czlowiekiem.Czuje sie nadal samotna i zagubiona,pograzona we walasnym swiecie,ktorego nikt nie rozumie. Jestem samotna mimo,ze nie sama!kocham zycie jednak zycie mnie nie kocha,wszytko jest trudne !nienawidze mojej matki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
balbinka! tylko spokojnie.. wiele w tobie zlosci i negatywnych emocji.. podobnie jak we mnie! musimy sobie pomoc, a jednak jest to strasznie trudne :( trzymaj sie cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyniosłam sobie druga paczkę chusteczek... Witajcie! Czytam wasze opowiadania z \"łezką\" w oku... Mój ojciec pił od zawsze! Jak byłam mała nie przeszkadzało mi to, zabierał mnie do sklepu i kupował słodycze i mi to odpowiadało-kochany \"tatuś\"! Od kilku lat już nic mi nie odpowiada i wiem, ze jest coraz gorzej! Codzienny zapach alkoholu i kłótnia. Nigdy przemoc!Czytałam dużo postów, widzę, że duzo osób powyjeżdżało- ja tak nie chcę! Nie chce jak napisała AAAA3 walczyć o Niego, a o spokój-swój i w tym domu, żeby pózniej móc wyjechać! Nienawidzę Go i chcę już zapalić świeczkę na Jego grobie! Zniszczył mi życie i mojej mamie- jest chora na schizofrenię paranoidalną od kilku lat(ale to już inny temat) i chce też dla Niej tego spokoju, ponieważ niedługo zabiorą ją do szpitala psychiatrycznego(cudowne Święta) i chcę, żeby po powrocie pomógł Jej dojść do siebie, a nie na odwrót. Jego leczenie- kilka lat temu wyraził zgodę na leczenie, nawet 2 tyg był trzeżwy i CZYSTY (co się nie zdarza), ale długo bez % nie wytrzymał!Miał kuratora 3 lata- przyjeżdza jak był pijany- nie wiem co on tam w tych swoich papierkach wypisywał. Kilka m-cy temu przyszło pismo, nie pamiętam jakiej treści, chodziło o to, że kurator zakończył swoją pracę! Jak to jest z tym przymusowym leczeniem- rozmawiałam z panem kuratorem i powiedział, ze nawet jak go zabiorą to on w każdej chwili może wyjść,bo to jego decyzja! więc po co takie leczenie!? Nie wiem gdzie mam iść, kto mógłby mi to wszystko \"normalnie\" wytłumaczyć i pokierować...więc piszę do WAS! Pozdrawiam i pamiętaj, ze NIE JESTEŚ SAM !:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem.....i na szczeście dużo zmian na lepsze Życzę wszystkim Wesołych ,radosnych ,spędzonych w gronie rodzinnym Świąt Bożego Narodzenia.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chyba też
Mój ojciec też był i jest alkoholikiem. Mam kilka wyjątkowych wspomnień z dzieciństwa: pamiętam, jak po wezwaniu policji byłem przesłuchiwany(miałem może z 11 lat) i policjant pytał mnie kiedy ostatni raz ojciec mnie bił. Z przerażenia nie mogłem nic wykrztusić, później pamiętam jak brat krzyczał na mnie czemu nie powiedziałem, jak było naprawdę, a ja przecież nie mogłem nic z siebie wykrztusić. Pamiętam też jak podczas kolejnej pijackiej awantury schowałem się za łóżko, przysłoniłem uszy rękoma, żeby nie słyszeć krzyków. Wtedy siostra przyszła i mówi, żebym tak nie robił bo się rozchoruję i pojadę do szpitala. Nigdy nie zapomnę też jak wtedy kiedy wrócił ojciec następnego dnia (dzień wcześniej w czasie awantury wezwaliśmy policję, a ta zabrała go na izbę wytrzeźwień) i groził, że nas wszystkich zabije. Wyciągnął noże kuchenne. Pamiętam dokładnie ten paraliżujący strach. Wiele tych okropnych wspomnień jest, za dużo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich.Dzis zalozylam topik podobny,i ktos przekierowal mnie tutaj. Zawsze mam takie chwile,slabe momenty kiedy on chleje.Od zawsze moi rodzice pili razem,jednak moja mama trzyma sie od 1,5 roku.Jej glowny problem polega na tym,ze ona jak wypije jeden kieliszek,to wpada w ciag conajmniej tydzien, dwa.Z czasem,jak ja i moj brat dorastalismy to ten okres sie skracal do tygodnia,5 dni.Jak bylismy mali i nic nie rozumielismy tak naprawde to trwalo to 2 tyg, 3. Ciezko jest mi to wszystko udźwignąc.Nie radze sobie z wieloma sprawami,jestem nerwowa,czesto robie z siebie ofiare.Wydaje mi sie,ze ktos mnie krzywdzi,czasami tego chce.Mój ojciec zgrywa porzadnego dobrego czlowieka,a jest wulgarna starą świnią.Zawsze pomiatal moja mama,zawsze ja obrazal.Wyzywal ją od najgorszych,od dziwek,nie bede wiecej cytowac,bo szkoda slow.Nasluchalismy sie z moim bratem w kazdym razie.Oglądali przy nas filmy pornograficzne,robili to przy nas... Moj stary jest nachlany.Chyba juz 3 swieta pod rzad nam to robi.Po prostu chleje jak nienormalny. Nie ma sił.Nienawidze go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natalia odpisalam Ci na Twoim topicu. szukaj fachowej pomocy, sama jakbys chciala to soebie nie poradzisz, a problem tak czy inaczej Cie kiedys doscignie. musisz sobie pomoc. tu mozesz napisac, co Ci trapi, ale nikt nie jest w stanie tak dobrze Ci pomoc jak terapia i spotkania DDA. wiem, ze sie wstydzisz i jest Ci ciezko, ze masz w sobie wiele zalu i nienawisci do ojca, ale mysle, ze jak zrozumiesz istote problemu to spojrzysz na wszystko troche inaczej. badz silna i dzialaj zanim to zawladnie Twoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwendollina
Piękna jest radość w Święta, ciepłe są myśli o bliskich, niech pokój, miłość i szczęście, otoczy dzisiaj nas wszystkich. W przededniu Bożego Narodzenia życzę... Marzeń,o które warto walczyć. Radości, którymi warto się dzielić, przyjaciół, z którymi warto być i nadziei bez której nie da się żyć. Wszystkiego najlepszego życzy Gwendolinna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala23
A czy ja, jeśli mój ojciec alkoholik rozstał się z moją mamą gdy miałam 5 lat aod 9 roku życia w ogóle mnie nie odwiedzał, mogę mieć zespół DDA (dorosłe dzieci alkoholików)?? Nigdy sobie nie wybaczę, że nie byłam na jego pogrzebie, nigdy. Czuję do siebie taki żal. Jestem strasznie nerwowa czasem, zamartwiam się, nie wierzę w to, że mój mężczyzna faktycznie chce ze mną być zawsze, czuję się gorsza, niżej od innych. A niby studiuję, jestem ze wspaniałym facetem- a czasami myślę, że moje życie jest do kitu. Czy ja jestem dorosłym dzieckiem alkoholika? przecież od 5 roku życia mój kontakt był z nim sporadyczny. A od 9 roku życia rzadem.. Co mam zrobić, aby w siebie uwierzyć i zniszczyć to przeświadczenie, że mgę być dla kogoś ważna? Mam już dość tego dołka, chciałabym z niego się wydostać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwendolinna ja tez dawno nie zagladałam na topik:((( nie mam kiedy .ciagle pracuje .Ale jesli mam chwilke czytam niektóre posty i chciałam co niektórym powiedzieć NIE PODDAWAJCIE SIE KAżDY ZASłUGUJE NA SZCZESCIE!!!!!!!!!! widze ze pawelob zaglada na topik:)pozdrawiam was wszystkich kochani:)jestesmy jak jedna wielka rodzina:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do N.A.T.A.L.I.A Natalia jesli możesz napisz ile masz lat????To co robia twoi rodzice jest niewybaczalne!!!!!!!!!!!.I niezgodne z prawem cytuje!!!!!!!!!!!! ,,Nasluchalismy sie z moim bratem w kazdym razie.Oglądali przy nas filmy pornograficzne,robili to przy nas... szukaj dziewczyno pomocy jeśli bedziesz miała jakieś problemy ze znalezieniem pomocy mozesz smiało zwrócic się do mnie na maila pomoge w miare możliwości. A ty sie nie poddawaj mój ojciec pił robił awantury ale nigdy nie robił czegoś takiego dlatego tak mnie to ruszyło!!!!!!!!!! Zasługujesz sobie na godne życie twój brat i kazdy z nas więc walcz o to............... ja zawalczyłam i się opłacało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do mała 23 Ja miałam podobnie czasami dalej męczy mnie to chore przeswiadczenie i ten słynny dołek.ale chodze na terapie od kilku lat.od roku jestem mężatka i wiem że każdy może stanąć normalnie przed lustrem i powiedziec że jestem szcześliwa ja to robie często teraz tak.Mimo że czasami był cholerny sztorm trzeba uwierzyc w to szczęcie bo inaczej nic z tego ... pomysl nad terapię pomoże napewno nie zaszkodzi pokaże drogę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwendollina
ulla czesc🖐️ miło cie widzieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc gwendolinna:) co u ciebie słychac????????podaj nr gg to sobie porozmawiamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalko odezwij się nawet na maila bo nie mam szansy tobie pomóc.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tego dosc - Zagubiona
''Kiedy się rozstaliśmy - z jego inicjatywy zresztą, bo akurat przyadł moment "nie kocham"; sinusoida akurat była dołująca - cierpiałam. Bo chciałam pomoć, kochałam go! Nie dość, że fundował mi takie jazdy, szantażował.. to jeszcze zdradzał '' To napisala chyba ''kici kici'', a niestety ten opis pasuje do mnie, niszcze kazdy swoj zwiazek, zachowuje sie dokladnie jak powyzej i choc wydaje mi sie, ze kocham to mysle, ze to tylko urojenie, mysle, ze nie jestem zdolna do jakichkolwiek uczuc. Potrafie dobrze udawac szczesliwa i wesola, faceci daja sie na to nabrac, ale prawda szybko wychodzi na jaw. Zawdzieczam to mojemu ojcu, tyranowi, pijakowi, ktory wciaz dreczy moja mame, a brat ma teraz powazne problemy psychiczne (depresja, schizofrenia, proby samobojcze). Moja przyjaciolka mi mowi, ze musze sie leczyc, bardzo chetnie ale nie mam na to czasu, pracuje na maksa bo ciagle sie boje braku pieniedzy a co za tym idzie powrotu do rodzinnego domu gdzie ten potwor wciaz rzadzi. Wlasnie zniszczylam swoj kolejny zwiazek z facetem, on nie wie, ze takze go zdradzalam, wystarczylo, ze zafundowalam mu to co powyzej w cudzyslowiu napisane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała23 - nie jesteś DDA. jesteś DDD -dziecko z rodziny dysfunkcyjnej, wiekszość cech sie pokrywa,,, ja tez jestem raczej DDD, moj ojciec nie mieszkał z mamą, a jak juz sie pojawił w moim mieście to ważniejsza była wódeczka z kolegami, nie córka... a ja... nie ufam facetom, mysle ze nie zasługuję na miłość...ta lista jest długa... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aNNalogia każdy z nas zasługuje na miłość.To że przezylismy traume nie znaczy że nie mozemy mieć wspaniałego zycia:).Uwierzcie w to a to juz połowa sukcesu ,3mam kciuki za was kochani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zleczasy
wiem coś na ten temat.gdy byłam mała moja mama mieszkała u rodzicow bo wiecie jak to było z praca wtedy.ojciec zamieszkał razem z moją mamą u rodziców mojej mamy.potem urodziłam sie ja,ojciec pił prychodził naje***y bił moją mame,kilka razy sie pociol z tego co mama mi opowiadała bo zapytałam,gdy byl najeba*y przychodzil po mnie mama mu mnie nie dawała na dwór wtedy wpadał w szał i wybijał okna na klatce,mnie nigdy nie udeżyl ale moją mame bardoz dużo razy bił.teraz jest lepiej.ni mieszka z nami,kontaktowałam sie z nim czasami,dzwonil do mnie ale teraz nie ani telefonu anie SMSa ani nic.nigdy nic mi nie kupił. teraz gdy mam 12 lat jest mi źle że tak było chce o tym nie myśleć czasami ale czasami siedze sobie i myśle o tym i jak czula sie wtedy moja mama ;(;( także często o tym mysle. co zrobic żeby w ogole o tym nie myśleć..? pozdrawiam.(teraz moje zycie jest inne.weselsze ale często wracam do przeszłości jak było wtedy) wiem jak sie czuja takie osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to prawda,takie osoby wynoszą z domu niepokój,jest to bardzo przykre ale prawdziwe:(. Ja też cżęsto zastanawiałam sie jak sie czuła moja mama i z wiekiem doszłam do tego że przegrała sobie zycie przy pijaku. Po śmierci doszła do siebie ja wybaczyłam ale nie potrafi ułożyć sobie z nikim życia,mimo wszystko ją podziwiam że tak dzielnie sobie radziła,i dalej radzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×